Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Janusz S.

Odnotowano 114 pozycji dodanych przez Janusz S. (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#90444 Kim teraz jestem...

Napisano przez Janusz S. on 2008-04-29, godz. 13:21 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Tak się Darku zastanawiam -
ilu szlachetnych ludzi pozbyło się WTS, którzy musieli latami dokładać wielu wysiłków, aby: nauczyć się prawa Bożego, stać się przydatnymi dla swoich współwyznawców; a 'zarozumialstwo' przywódców, nie znoszących konstruktywnych i rzeczowych uwag i sugestii doprowadziło do pozbycie się wielu cennych 'darów' w postaci ludzi.

Pozdrawiam



#90420 Kim teraz jestem...

Napisano przez Janusz S. on 2008-04-29, godz. 08:32 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witaj Piotrze!

Dziękuję za pamięć i Twoją odpowiedź na mój post.
Jeśli pozwolisz, to może jeszcze trochę w tym temacie napiszę.

Problem, nas dzieci wychowywanych przez rodzica (rodziców) w klimacie „Strażnicy” ma dalekosiężne skutki, które objawiają się w dalszym życiu po opuszczeniu „Organizacji”.
Ponieważ każdy z nas ma inne cechy i charakter, wychowywany był w innym klimacie rodzinnym, miał inne autorytety w zborze, inaczej się rozwijał i do innego poziomu ‘duchowego’ doszedł – to tak pokrótce, co nas ukształtowało.

Odrębny problem to, – co z sobą począć po opuszczeniu (wykluczeniu) „Organizacji”.
I tu zaczynają się ‘schody’.
Często, choć nie zawsze dochodzi do frustracji, zagubienia, itd.; a ponieważ człowiek ‘czuje się już wolnym i nieskrępowanym’, zaczynają się przeróżne kłopoty i problemy.

Byłoby to ciekawe studium psychologiczne, przeprowadzić badania w temacie, jak wygląda późniejsze życie większości exów.

Zauważam pewną prawidłowość zachowania się tych, którzy będąc w ”Organizacji” nie wpadli w głębokie koleiny ‘legalizmu’ (bezwzględne posłuszeństwo C.K., zbawienie z uczynków) – i wypracowywali miłość do Boga Jehowy i Jego Syna.
To pozwoliło:
– po pierwsze - nie „OBRAZIĆ SIĘ” na Boga i nie obarczyć Go odpowiedzialnością za to, co się stało;
- po drugie – dokonać heroicznych starań przemodelowania dotychczasowego życia (wartości, priorytetów i kierunku działania).
Nie wyobrażam sobie, żeby to mogło nastąpić, bez wsparcia i pomocy Boga.
W pewnym momencie spotyka się gorące pragnienie serca i umysłu człowieka z kierownictwem Bożym i zaczyna się proces odbudowywania i przebudowywani tego, co się rozsypało i legło w gruzach.

Drogi Piotrze, chcę Cię zapewnić o mojej miłości do Ciebie i Twoich bliskich, pomimo Twoich wyborów, nie ukrywam, że z tego powodu jest mi przykro. Wolałbym, i takie jest pragnienie mojego serca, żebyśmy wspólnie wielbili naszego Niebiańskiego Ojca, Boga Jahwe i mieli niekłamaną nadzieję w naszym Panu, Mesjaszu, Jezusie – wspierali i budowali się wzajemnie.

Nasze teraźniejsze życie, to taki krótki epizod we wszechświecie, pomimo tego uważam, że to nie przypadek; co wcale nie znaczy, że już wszystko rozumiem i potrafię sobie to wytłumaczyć.
Staram się zrozumieć, czego to mój Stwórca wymaga ode mnie i na miarę mojej niedoskonałości to czynić.
Mam głębokie przekonanie, że nasz Bóg Jahwe ma odwieczny plan i realizuje go według swojej woli – a ja mam mieć do Niego bezgraniczne (dziecięce) zaufanie, i o to zabiegam.

Wiem, że dotknąłem tylko kilku aspektów zagadnienia i może jeszcze w przyszłości coś dopiszę.

Gorąco pozdrawiam.



#90383 Kim teraz jestem...

Napisano przez Janusz S. on 2008-04-28, godz. 16:55 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witam!.

Jeśli dobrze zrozumiałem, to tylko Darek w tym towarzystwie przejawia wiarę i liczy się z Bogiem, i na dalszy rozwój duchowy.

Mój drogi Piotrze (mam śmiałość o tym pisać, bo poznałem Ciebie, gdy miałeś kilkanaście lat), zasmuciło mnie to Twoje ‘szczere’ wyznanie:

„W moim przekonaniu, jeśli nawet istnieje jakiś Stworzyciel, to nie jest świadomy swojego dzieła. A już na pewno nim się nie interesuje. Tylko takie założenie pozwala mi pojąć pewne sprawy”.

Wiem, że jesteś inteligentnym człowiekiem, tym bardziej trudno mi zrozumieć, jak można mówić o wszechświecie i różnorodności w nim życia, wielości praw nim rządzących, jeśli wykluczy się istnienie Stwórcy Wszechrzeczy, który jest Źródłem życia.
Jeżeli dostrzegamy wielość praw, to bezspornym jest fakt ich nadania przez Prawodawcę.

A to stwierdzenie –

„nie jest świadomy swojego dzieła. A już na pewno nim się nie interesuje”

– jest porażające.

Pozwolę sobie zacytować fragment proroka Izajasza 45:5-12 /BP/:
Jam jest Jahwe i nie ma innego, poza mną – nie ma boga! Ja Cię przepaszę, chociaż mnie nie znałeś, aby poznano od wschodu słońca i od zachodu, że poza mną nie ma nikogo! Jam jest Jahwe – i nie ma innego! Ja stwarzam światłość i tworzę ciemności, szczęściem obdarzam i sprawiam niedolę. Ja, Jahwe, czynię to wszystko! Rosę spuście z góry, niebiosa! Niech z chmur wraz z deszczem spłynie sprawiedliwość! Niech rozewrze się ziemia i niech wzejdzie zbawienie! I niech również prawość zakwitnie! Ja, Jahwe, to tworzę! Biada temu, kto ze swym Stwórcą się spiera, czerepowi wśród czerepów ziemi! Czy glina mówi do garncarza: „Co robisz?” albo: „Praca twa nie jest udana”? Biada mówiącemu do ojca: „Co płodzisz?” i do niewiasty: „Cóż to rodzisz?” Tak mówi Jahwe, Święty Izraela i jego Stwórca: - Mnie pytajcie o przyszłość, mnie pozostawcie troskę o mych synów, o dzieło rąk moich! Jam ziemię uczynił, i Jam stworzył na niej człowieka. Moje to ręce rozpięły niebiosa, a wszystkim ich hufcom wydaję rozkazy!

W przeciwieństwie do Ciebie, staram się zachowywać ‘zdrową bojaźń’.

Prz 1:7 /B.W-P/ - "Bojaźń Boga jest początkiem mądrości i tylko głupcy gardzą mądrością i karnością."
Prz 9:10 /B.W-P/ - "Bojaźń Boża jest początkiem mądrości, a wiedza o Świętym - to roztropność prawdziwa!"
Prz 15:33 /B.W-P/ - "Bojaźń Boża sama ku mądrości wiedzie, a pokora idzie przed sławą."

Mam nadzieję, że zrozumiesz moją troskę o Ciebie.
Szkoda, że nie mieszkamy bliżej siebie, bo, jeśli byś miał życzenie, chętnie porozmawiałbym osobiście o Twoich dylematach.

Pozdrawiam.



#90244 Wyszedłem z "dusznego pomieszczenia" i nagle...

Napisano przez Janusz S. on 2008-04-26, godz. 20:28 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Jurku – Szperaczu – Drogi Bracie!

Twoja decyzja, świadczy o tym, że jesteś wrażliwym i odważnym człowiekiem.
Tylko, jak znam życie, decyzje pociągają, następne decyzje.
To, że nie zgadzasz się z doktryną WTS – nie kończy dalszego Twojego biegu życia.
Ponieważ, z przykrością muszę stwierdzić, że po takim ‘kroku’, nie wszyscy się w nowej rzeczywistości odnaleźli, dlatego proszę, abyś się nie ’zatracił’.
To nie zawiódł Bóg Jahwe, to zawiedli ‘uzurpujący sobie ludzie’, którym ufaliśmy.
Twórca Wszechrzeczy ma gotowy plan zbawienia ludzkości i z tego nigdy nie zrezygnował. Przez wieki są próby ustalenia ‘jedynozbawczej’ społeczności, prowadzącej do prawdziwego Boga; i historia wielowieczna pokazuje, jak to wygląda na dzień obecny.
Nie dopuść do tego, aby w Twoim sercu zagościł: agoscytyzm, czy też ateizm, (co już zdarzyło się niektórym).
Przed Tobą trudny okres w swoim życiu, proś dobrego Boga Jahwe, aby przez naukę swego Syna i swego Ducha prowadził Cię w dalszej drodze.
Zawsze możesz liczyć na tych, którzy przed Tobą dokonali takiego wyboru, jak Ty – tylko bądź ostrożny.

Tego życzy Ci Janusz S. i Aldra.



#77390 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-10-03, godz. 09:29 w Jezus Chrystus

Witam!

Chciałbym podziękować: Pawłowi R i moim bliskim, za zwrócenie mi cennej uwagi, na sposób prowadzenia przeze mnie dialogu w kwestiach spornych - dlatego: chciałbym przeprosić Mirka.
Wiele moich 'sarkastycznych uwag' było niepotrzebnych, które miały na celu 'wzmocnić siłę i moc' dowodów i argumentów jakie podawałem, a mogły być i były źle odbierane.
Nie chcę się usprawiedliwiać z czego to wynikło i wynika - ważniejsze jest to, że jest to kolejna cenna lekcja pokazująca nad czym mam pracować.

Pozdrawiam.



#77228 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-29, godz. 14:06 w Jezus Chrystus

Witam!

Chciałem podjąć z Tobą merytoryczną wymianę zdań - ale na tym zakończę i nie dlatego, że nie ma sensownych argumentów. TY chcesz mieć ostatnie zdanie i to jest TWÓJ probem; nie zostawiasz sobie chwili, aby pomyśleć co, kto do Ciebie pisze i jakich argumentów używa - Ty wiesz najlepiej.
Skoro tak uważasz i masz satysfakcję, że wszędzie we wszystkich postach jest: "MIREK", to tylko pogratulować - mamy nowego 'niewolnika', który wszystko wie.
Jeszcze raz Ci przypomnę, że w służbie kaznodziejskiej - zanim ktoś otworzył usta miałem w zanadrzu przynajmniej kilka wersetów, ale czy miałem rację?
Może kiedyś to zrozumiesz i tego Ci życzę, życzę Ci wielu błogosławieństw Boga JAHWE i Jego umiłowanego Syna, - póki co zamykam dyskusję z Tobą w tym wątku - bo nie widzę dalszego sensu.

Ps. Jeśli Ci mogę coś podpowiedzieć - zostaw odpowiedzź swoich adwersarzy przez dzień, dwa - niech inni zobaczą, że ktoś z Tobą dyskutuje; pomyśl o argumentaci innych, czy przypadkiem nie maja racji.

Pozdrawiam.



#77225 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-29, godz. 11:57 w Jezus Chrystus

Witam!

Powiedz mi więc Janusz kto tutaj wobec tego bezpośrednio nazwany jest życiem wiecznym?

Bezpośrednim pomysłodawcą życia wiecznego jest Bóg Ojciec.
Tt.1:2 Bw - :"W nadziei żywota wiecznego, przyobiecanego przed dawnymi wiekami przez prawdomównego Boga".
Natomiast Jego Syn pośredniczy w spełnieniu obietnicy swego Ojca.
"Pośrednictwo" znane jest w natchnionych Pisnach hebrajskich (np. Mojżesz).

Ja widzę Janusz, że ty nie rozumiesz nauki o Trójcy!

Zgadza się, bo jak można zrozumieć "przenajświętszą tajemnicę?" Mam wrażenie, że i Ty jej nie rozumiesz, skoro ta nauka jest "przenajświętszą tajemnicą".
Jeśli byłbyś uprzejmy podać definicję, byłbym wdzięczny, tylko nie odsyłaj mnie na inną stronę.

Ona nie twierdzi, jak Strażnica na łamach czasopism, że Ojciec i Syn to ta sama osoba, ponieważ to dwie odrębne osoby,

No to jest problem Mirku, skoro dwie odrębne osoby - to mamy dwóch odrębych Bogów - i co z tego wyszło?

Wyżej udowodniłem, że nawet ją popiera.

Nic nie udowodniłeś, próbowałeś znaleźć poszlaki i nic więcej.

Chociaż Biblia nie zawiera określenia „Trójca Święta”, ale to nie oznacza, że Bóg nie działa i nie istnieje w niej.

Skoro Biblia, jak piszesz, nie zawiera określenia "Trójca Święta", to pisanie takich słów:

ale ja wierzę w naukę Biblii, a nie w jakieś słowo.

- jest hipokryzją:

Poza tym "ALE", ktoś niedawno powiedział mi, że gdyby nie"ALE", to nie byłoby 'doktryn' WTS, a co za tym idzie samej 'organizacji'.
Wygląda to następująco: wprawdzie Biblia o ty mnie mówi "ALE"; Mirku, stosujesz tą samą metodę.

W Piśmie Świętym przecież nie występuje też wiele innych terminów, z którymi ŚJ mają do czynienia.

To nie fair zarzucać innym stosowanie niewłaściwych metod, kiedy samemu robi sie to samo.

Termin Trójca jest przecież po prostu skrótem myślowym, jedynie terminem technicznym, "słowem hasłem" przyjętym...

'Skróty myślowe', terminy techniczne', 'hasła', i 'przymowanie ich' - to całe nieszczęście niedoskonałego człowieka, który zaczyna manipulować, wchodząc w zapisy Pisma Świętego, stąd rodzią się kontrowersje, podziały, antagonizmy itd.
Nazywam to manipulacją, która przynosi zamieszanie, a nic pozytywnego nie wnosi.

ja wierzę w naukę Biblii, a nie w jakieś słowo.

Skoro tak, to wierz w to, że Biblia o trójcy nie naucza, jak to sam stwierdzasz.

Ojciec i Syn według nauki trynitarian to dwie różne osoby!

A ponieważ zarówno Ojciec, jak i Syn są Bogami - wyszło na to, że mamy dwóch Bogów.

Syn Człowieczy to człowiek, Syn Boży to Bóg? Czy wierzysz w dwie natury Chrystusa?

Dwie osoby, dwie natury, dwie wole (czy obie w 100%, jeśli tak, to prowadzi to do następnych komplikacji i dodatkowych pytań) - po dyskusjach na 'Berei' w Świętochłowicach - pozostaję na stanowisku i nic poza tym:
Pan Jezus jest: 'Synem Człowieczym' i 'Synem Bożym', i jedynym moim Panem.
1 Kor. 8:5,6 /G-P N.T./- „I bowiem jeśli właśnie są bogowie liczni i panowie liczni, ale nam jeden Bóg Ojciec, od którego wszystko i my do Niego, i jeden Pan, Jezus Pomazaniec, przez którego wszystko i my przez Niego”. - Amen.

Skoro jedynym Twoim Panem jest Jezus, to czy Ojciec już nie jest Twoim Panem? W ilu Panów wobec tego wierzysz?

Jak widzisz, mam jednego prawdziwego Boga Ojca i jednego Pana, Jezusa Chrystusa.
Jak myślisz ilu Panów miał król Dawid?
Ps 110:1 Bw „Psalm Dawidowy. Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, Aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje!” - Czy obaj "PANOWIE" Dawida byli równi wobec siebie?

Czy aby ap. Paweł się pomylił nazywając Boga Ojca i Jego Syna "ZBAWICIELEM?"
1Tm 1:1 Bw „Paweł, apostoł Chrystusa Jezusa z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego, i Chrystusa Jezusa, nadziei naszej,”
1Tm 1:15 Bw „Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.”
1Tm 2:3 Bw „Jest to rzecz dobra i miła przed Bogiem, Zbawicielem naszym,”
2Tm 1:9-10 Bw „który nas wybawił i powołał powołaniem świętym, nie na podstawie uczynków naszych, lecz według postanowienia swojego i łaski, danej nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami, a teraz objawionej przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię,”
Tt 3:4-6 Bw „Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga,(5) zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego,(6) którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego,”

Kto jest Stwórcą: Bóg Jahwe, Wszechmogący, a może Syn, przez którego Bóg stworzył świat? (Hbr. 1:2, Kol.1:16)

Kto w rzeczywistości jest Sędzią: Bóg Jahwe (Iz.33:22), a może Pan Jezus (J.5:27)?

A skoro, jak stwierdzasz, że to dwie odrębne osoby, to obie mogą być tak samo nazwane, z tą różnicą, że Bóg Jahwe, Ojciec jest sam w sobie(Stwórcą, Sędzią, szechmogącym itd.), natomiast Syn otrzymuje od Ojca: imię, stanowisko, przywileje, itd.

Tak to rozumiem Mirku i wcale nie twierdzę że, w tym rozumowaniu jestem 'nieomylny';
1 Kor. 13:12 /Bp/ - "Teraz widzimy niejasno jak w zwierciadle, potem zobaczymy bezpośrednio - twarzą w twarz. Teraz poznaję częściowo, potem poznam [całkowicie]."

Pozdrawiam.



#77180 Obj 1:8

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-28, godz. 00:04 w Imię Boże

Witam.

I znowu ten sam błąd Mirku - zakładasz istnienie 'trójcy' i szukasz poszlak na potwierdzenie.

Rozpocznę od Ap.1:1 /G-P N.T./ - "Objawienie Jezusa Pomazańca, które dał mu Bóg...
Wniosek pierwszy: Bóg jest dawcą Objawienia,
drugi: Bóg nie jest Jezusem Pomazańcem

Ap. 1:2 /G-P N.T/ - "który poświadczył słowo Boga i świadectwo Jezusa Pomazańca, ile ujrzał"
Mamy podobna sytuację, występuje: słowo Boga i świadectwo Jezusa Pomazańca; dwie odrębne postacie.

Ap.1:4,5 /G-P N.T./ - "Jan siedmiu (społecznościom) zwołanych w Azji. Łaska wam i pokój od (tego który) Będący i Był i Przychodzący i od siedmiu duchów, które przed tronem jego, i od Jezusa Pomazańca, (który) świadkiem wiernym i pierworodnym (z) martwych i władcą królów ziemi...
Występują tu:
1. Będący i Był i Przychodzący
2. siedem duchów, które są przed tronem jego
3. Jezus Pomazanieć, świadek wierny
zatem: Będący i Był i Przychodzący nie jest siedmioma duchami i nie jest Jezusem Pomazańcem.

Werset 1:8 - "Ja jestem Alfa i Omega, mówi Pan Bóg ,Będący i Był i Przychodzący, Wszechwładca.
Wniosek, jaki ja wyciągam jest następujący: Pan Bóg, Wszechwładca, Będący i Był i Przychodzący nie jest Jezusem Pomazańcem.

Pomocnym wersetem jest Ap. 4:8,9, 11 - "I (te) czery istoty żywe jedno po jednym (z) nich mające po skrzydeł sześć, naokoło i od wewnątrz pełne są oczu. I wypoczynku nie mają dniem i nocą mówiąc: Święty, święty, święty, Pan, Bóg Wszechwładca, Był i Będący i Przychodzący. I kiedy dadzą istoty żywe chwałę, i szacunek, i dziękczynienie siedzącemu na tronie, żyjącemu na wieki wieków... Godny jesteś Panie i Boże nasz, wziąć chwałę i szacunek i moc, bo ty stworzyłeś wszystkie (rzeczy); i z powodu woli twej były i zostały stworzone".

W Ap. 1:13 - Jezus Pomazaniec przedstawiony jest: 'podobny do Syna Człowieka, odziany w powłóczystą (szatę) i opasany na piersiach pasem złotym'.

W dalszych wizjach występuje jako 'baranek'.
Ap. 5:7 - "I przyszedł i zabrał z prawicy siedzącego na tronie".
Wniosek - 'Baranek' nie jest siedzącym na tronie.


Pozdrawiam.



#77178 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-27, godz. 22:36 w Jezus Chrystus

Witam.

To Syn nazywany jest przez apostoła Jana wiele razy życiem w Biblii, nigdy nie Ojciec!


Chyba Mirku czytamy różne Biblie.
Zacytuję jeszcze raz - „ A świadectwo to jest takie: Bóg nam dał życie wieczne, a życie to jest w Jego Synu. (1J.5:11 /Bp/);
albo tego nie rozumiesz, albo celowo wprowadzasz „zakłamanie”.
Gdyby Bóg Ojciec Jahwe nie dał nam życia, to życia nie byłoby w Jego Synu.

J.17:3 „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga, samego Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.”


Proszę Cię Mirku – nie przeginaj, masz „obsesję” w temacie „trójcy” i czytasz między wierszami, nie wiem dlaczego i po co to robisz, ale to Twój problem.
Grecko-Polski Nowy Testament 'Vocatio' podaje: „To zaś jest wieczne życie, aby poznali ciebie jedynego prawdziwego Boga i którego wysłałeś, Jezusa Pomazańca” (J.17:3)
Jedyny prawdziwy Bóg i ten, którego posłał – to dwie odrębne osoby, czy to takie trudne, aby to zrozumieć Mirku?

A więc z wersetu tego wynikałoby, że to Jezus jest tym jedynym prawdziwym Bogiem!
Wielu znawców greki również uważa za możliwość takie właśnie znaczenie i rozumienie słów Jezusa, który by w nich nauczał o Trójcy!


Fałszywy wniosek , z tego wersetu takiego wniosku nie można wyciągnąć – Pan Jezus nie nauczał o żadnej 'trójcy'; takie słowo nie pojawia się w Nowym Testamencie.

Ale tylko on stworzył cały wszechświat!


Pragnę zauważyć co przeoczyłeś, najważniejszą kwestię, mianowicie: „...,którego ustanowił dziedzicem wszystkiego, przez którego i uczynił wieki;” /Hebr. 1:2 G-P N.T./ - ;
ktoś kogoś ustanowił, ktoś przez kogoś uczynił, czy trudno to zauważyć?

Czy więc dla ciebie Pan Jezus jest archaniołem Michałem?


Dla mnie - Pan Jezus nie jest archaniołem Michałem.
Pan Jezus jest: 'Synem Człowieczym' i 'Synem Bożym', i jedynym moim Panem.
1 Kor. 8:5,6 /G-P N.T./- „I bowiem jeśli właśnie są bogowie liczni i panowie liczni, ale nam jeden Bóg Ojciec, od którego wszystko i my do Niego, i jeden Pan, Jezus Pomazaniec, przez którego wszystko i my przez Niego”. - Amen.

Pozdrawiam.



#76822 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-20, godz. 17:31 w Jezus Chrystus

Witaj Mirku!

„Zbędne również by było w jednym wersecie potwierdzanie drugi raz Bóstwa Ojca, którego przecież nikt nie neguje. A zatem to Jezus nazwany jest w tym wersecie "prawdziwym Bogiem".

Wczytaj się Mirku w kontekst piątego rozdziału, może wtedy zrozumiesz, że meritum sprawy ufności życia wiecznego dla wierzących jest Bóg (Bóg Ojciec).
To Bóg Ojciec jest dawcą życia, Bóg Ojciec jest dawcą swojego Syna, abyśmy to życie mogli otrzymać przez Niego (Syna).
Natomiast „zbędność” posłużyła Ci tylko, aby uzasadnić swoją tezę.

Jeśli - poprzez karkołomną argumentację chciałeś wykazać, że tekst z ewangelii Jana 17:3 – ma potwierdzić prawdziwość nauki o trójcy; to powiem, że żonglowanie i manipulowanie wersetami biblijnymi jest niebezpieczne, ponieważ przez wieki doprowadziło to do wielu 'dogmatów', niewiele mających wspólnego z nauką naszego Pana.
A On (Pan Jezus) w tej wypowiedzi (J.17:3) mówi jasno i wyraźnie, że: jest jeden prawdziwy Bóg i posłany przez tego jednego prawdziwego Boga, Jego Syn, nasz Pan Jezus Chrystus. Amen
Chcę Ci powiedzieć, że przez kilka dziesięcioleci stosowałem podobną metodę (taką jak Ty); w licznych dyskusjach podawałem zestaw wersetów biblijnych, które miały na celu 'udowodnić' moją tezę i mam wrażenie, że byłem w tym dobry.

Pytasz: „Dlaczego nie zauważasz tu głębi Słowa Bożego?”
To nie 'głębia Słowa Bożego' Mirku, ale czytanie między wierszami (tak to się poprawnie nazywa); a wtedy to można wyczytywać przeróżne sprawy, których nie ma w tekście.

„Jezus wiele razy w Biblii nazywany jest Bogiem (Iz 9:5; J 1:1, 18; 20:28). Mam więc rozumieć, że jest fałszywym Bogiem, skoro nie jest dla Ciebie prawdziwym?”

Celem uściślenia – nie tylko Pan Jezus w Biblii został nazwany Bogiem.
A twierdzenie Twoje, jakoby dla mnie Pan i Zbawiciel był fałszywym Bogiem, skoro nie jest prawdziwym – jest fałszywym Twoim wnioskiem.

Ponieważ temat tego wątku dotyczył 1 Jana 5:20 (a nie dowodzeniem trójcy) – myślę, że wypowiedziałem się w miarę jasno, dlatego nie widzę potrzeby dalszej dyskusji z mojej strony.

Pozdrawiam.



#76700 1 J 5:20

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-18, godz. 13:03 w Jezus Chrystus

Witam!

Chciałbym się odnieść do tego, co tak stanowczo twierdzisz Mirku, jakoby 1 Jana 5:20 świadczył o boskości Pana Jezusa.
Proponuję, aby w tekstach 'poszlakowych' zachować dozę 'pokory' i na ich podstawie nie głosić tez, które cale nie muszą być tezami dla drugich - lepiej napisć: 'wydaje mi się', 'prawdopodobnie', 'tak myślę' - i tak byłoby najuczciwiej.

A teraz do rzeczy:

1J.5:20 Bp „Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i dał nam zrozumieć i poznać Prawdziwego (Boga). My jesteśmy w tym Prawdziwym - w Jego Synu, Jezusie Chrystusie. On jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym.”

W pierwszym zdaniu mamy do czynienia z: „Syn Boży przyszedł i dał nam zrozumieć i poznać Prawdziwego (Boga)” – a więc Syn Boży nie jest Prawdziwym (Bogiem), Syn przyszedł, aby: dać nam zrozumieć i poznać Prawdziwego (Boga).

W drugim zdaniu: „jesteśmy w tym Prawdziwym - w Jego Synu, Jezusie Chrystusie” – znów mamy do czynienia z Prawdziwym i Synem Prawdziwego, dwóch różnych postaci.
(J.17:20-23)

W trzecim zdaniu: „On jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym”, jeśli w dwóch poprzednich zdaniach widać wyraźne rozróżnienie pomiędzy Prawdziwym, a Jego Synem, to nadinterpretacją byłoby wyciągać wniosek jakoby Syn był prawdziwym Bogiem, a nie ten, którego On dał nam zrozumieć i poznać.

A co w tej sprawie ma do powiedzenia sam Pan Jezus, najlepiej wiedzący kto jest "Prawdziwym Bogiem"? –
J 17:3 Bp „A to jest życie wieczne: poznać Ciebie, jedynego, prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.”

Według słów naszego Pana – jest tylko „JEDEN PRAWDZIWY BÓG”, to jest TYLKO JEGO OJCIEC i nikt poza nim.

Podam też komentarz D. Sterna, który komentuje ten werset następująco: "...werset ten nie wydaje się mieć na celu oznajmienia boskości Jeszui, lecz stwierdzenie, że Syn Boży przyszedł i dał nam zdolność rozeznawania, abyśmy mogli wiedzieć, kto pośród rozmaitych proroków nauczających to tego, to owego jest prawdziwy. Co więcej, jesteśmy zjednoczeni z Tym, który jest prawdziwy, czyli zjednoczeni z Bogiem, jesteśmy też zjednoczeni z Jego Synem Jeszuą Mesjaszem. To On, nie zaś Zły (w.18), lecz Prawdziwy, Ten, którego Synem jest Jeszua, jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym".

W kwestii: kto jest źródłem życia wiecznego?
1J 5:11 Bw „A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego.”

oczywiście, że naszego Pana słusznie nazwano "Swiadkiem wiernym i prawdziwym"
Ap 3:14 Bw "A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego:"

ale to wcale nie znaczy, że należy szukać 'poszlak', aby potwierdzić swoje z góry ustalone założenia , że w 1 Jana 5:20 'Prawdziwym' jest Syn Boży, a nie Jego Ojciec.

Pozdrawiam.



#76571 Gal 6:16

Napisano przez Janusz S. on 2007-09-16, godz. 17:48 w Przekład Nowego Świata

Witam.

Mirek napisał:

Ja ze swojej strony mam do niego pytanie, jak w takim razie rozumieć jeszcze słowa z innych miejsc Biblii:

Mt 19:28 Bw "A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich."

Łk 22:30 Bw "abyście jedli i pili przy stole moim w Królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela."

Dz 26:7 Bw "której spełnienia spodziewa się dostąpić naszych dwanaście pokoleń, modląc się żarliwie dniem i nocą. Z powodu tej nadziei oskarżają mnie Żydzi, o królu!"

Jk 1:1 Bw "Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, pozdrawia dwanaście pokoleń, które żyją w rozproszeniu."

Zwłaszcza list Jakuba wydaje mi się ciekawy i ostatnio spędza mi sen z powiek, z tego względu, że czyżby był pisany tylko do rodowitych Żydów?


Moje zrozumienie jest następujące:

W kwestii: Mt 19:28 i Łk 22:30
Pan Jezus zwraca się tymi słowami do 12 apostołów i składa im obietnicę królowania i sądzenia wespół z Nim, swoich ziomków.
Co było zapowiedzią - Iz 1:26 Bw „I przywrócę ci twoich sędziów jak niegdyś, i twoich radców jak na początku. Potem nazywać cię będą grodem sprawiedliwości, miastem wiernym.”
Iz 9:5,6 Bw „Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju. Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki. Dokona tego żarliwość Pana Zastępów.

W kwestii: Dz. 26:7
Zarzut jaki postawili Żydzi ap. Pawłowi brzmi: Dz. 25:18,19 Bp - „Oskarżyciele nie podali żadnej winy, której ja się spodziewałem, a raczej jakieś sporne sprawy dotyczące ich wierzeń wysuwali przeciw niemu i jakiemuś Jezusowi, który już umarł, a o którym Paweł mówi, że żyje.”
Toteż tekst z Dz. 26:7 nawiązuje do obietnicy Mesjasza, Zbawiciela, którego wyczekiwali Żydzi (dwanaście pokoleń), a o którym głosił Żydom ap. Paweł.

W kwestii: Jk. 1:1
Jakub pisze do Żydów (dwunastu pokoleń), żyjących w rozproszeniu (w diasporze).
Nie widzę w tym nic dziwnego, że list ten jest skierowany do ziomków Jakuba, co wcale nie znaczy, że wiele rad i pouczeń z tego listu nie mogą być przydatne dla wierzących w Jezusa Chrystusa pogan.
Podobnie jak 4 ewangelie mają swoich różnych adresatów.

Pozdrawiam.



#75310 Ps 18:35

Napisano przez Janusz S. on 2007-08-27, godz. 07:47 w Przekład Nowego Świata

Witam!

Myśę, że Panter wybaczy mi, iż wkleję fragment postu, który zamieścił na forum 'Chrześcijańskiej Wolności', a dotyczący toczącej się polemiki w temacie „POKORY” Boga Jahwe.

Oto co napisał Panter:
Kiedyś w swoim gronie zaufanych braci zastanawialiśmy się nad tym zagadnieniem i pozwolę sobie wkleić poniżej fragment przemyśleń jednego z braci nad ew. przyczyną takiej dziwnej koncepcji „pokory” w odniesieniu do Boga Jehowy.

Cytat:
Trudno o sprawie ‘pokory’ Boga Jehowy pisać, gdy słabo zna się język angielski a hebrajskiego zupełnie nie. Jednak po spotkaniu TSSK, na którym po raz kolejny podjęto ten temat przy omawianiu artykułu z Strażnicy 1 listopada 2004 r.str.19 „Jakie znaczenie ma dla nas pokora Jehowy?” doszliśmy do wniosku, że warto poświęcić tej sprawie trochę czasu.
Zacznijmy od Przekładu Nowego Świata w języku ang. W tekście z 2 Sam. 22:36 jest użyte słowo – „humility” – przełożone w polskim PNŚ na „pokora”.
W Wielkim Słowniku Angielsko-Polskim pod redakcją Jana Stanisławskiego jako odpowiednik słowa „humility” podano polski wyraz „pokora” lub „uniżoność”. Wydaje się, że wszystko się zgadza. Ale mamy też do dyspozycji słownik „THE NEW HORIZON LADDER DICTIONARY of the English Language” pod redakcją John Robert Shaw. Jest to słownik, w którym są podane znaczenia słów angielskich. Ważnym faktem jest to, że słownik ten został wydany w Ameryce w New York (tłumacze PNŚ pochodzili prawdopodobnie z Biura Głównego „TS” czyli z Ameryki a nie Anglii) i znaczenia słów są bliższe rozumieniu ich przez Amerykanów. W tym słowniku wyraz „humiliate” odmiana słowa „humility” jest tak omówiony: <<- działać bez pychy i zarozumiałości szczególnie w obecności innych>>. Nie ma podanych dalej żadnych dodatkowych znaczeń. Brakuje nam innych angielskich słowników amerykańskiego pochodzenia, które miałyby definicje poszczególnych wyrazów, ale jeśli wyraz ten w języku angielskim znaczy to co napisaliśmy, to jego znaczenie różni się od znaczenia w języku polskim.
W Małym Słowniku Języka Polskiego pod redakcją Stanisława Skorupki z 1968 r. wyraz „pokora” został tak omówiony: << stan psychiczny polegający na odczuwaniu własnej małości, niższości; brak zarozumiałości, pychy; brak buntu wobec przeciwności; potulność, uległość, uniżoność;>>.
Bardzo przydałby się w tym momencie ktoś z dobrą znajomością angielskiego (nie brytyjskiego, ale amerykańskiego), bo jeśli to co dotychczas napisaliśmy jest słuszne to sam się nasuwa wniosek iż problem leży w polskim tłumaczeniu PNŚ. Polski wyraz „pokora” ma dopiero w drugorzędnym znaczeniu to co wyraz angielski „humiliate” ma w znaczeniu podstawowym.
Dlatego Amerykanin czytając o „humility” Jehowy myśli o braku zarozumiałości i pychy u Boga, a polski brat czytając o pokorze Jehowy myśli o odczuwaniu przez Boga własnej małości, niższości.
Dlatego bracia, którzy napisali artykuł w Strażnicy z 1.11.2004 r. zwracają uwagę na przekład Today’s Englih Version i Youn’s Literal Translation of the Holy Bible, że „korzy się On, by patrzeć” i podkreślają iż Boga cechuje głębokie współczucie i miłosierdzie dla ludzi, co w dalszym ciągu jest zbieżne z rozumieniem iż „brak w nim zarozumiałości i pychy”- uniża się.
I tu przechodzimy do wniosków, które wysnuliśmy może w sposób nie uzasadniony, jeśli taka różnica nie występuje.
Ale do rzeczy. Problem może zupełnie być niezrozumiały dla braci w Stanach Zjednoczonych, gdyż nie biorą oni pod uwagę specyficznego znaczenia wyrazu „pokora” w języku polskim. Natomiast tłumacze z Biura Tłumaczeń w Nadarzynie uważają , że wszystko jest w porządku bo jakikolwiek nie wezmą do ręki słownik angielsko-polski to odczytają : ang.”humility” - równa się – pol. „pokora”.
Należałoby się zastanowić w takim wypadku czy nie powinno się użyć innego pokrewnego słowa, które nie zawierałoby w języku polskim takiego sensu jaki został przedstawiony w słowniku prof. Szymczaka przy wyrazie „pokora”. Pomocą mogłoby tu być słowo hebrajskie i próba znalezienia dla niego odpowiednika polskiego bez kierowania się angielskim tłumaczeniem PNŚ, które prawdopodobnie wprowadza tłumacza w błąd.
W innych angielskich tłumaczeniach Pisma Świętego (które miałem możliwość przejrzeć) występują w tym miejscu słowa, które można by tłumaczyć na: -dobroć, -troskliwość, - łagodność, -litość, -pochylenie się w dół. Czyli bardzo podobnie do polskich przekładów zrobionych przez inne wyznania.
Jak wspomniał Janusz w swoim liście do CK, hebrajski wyraz oznacza „być pochylonym”.
Sugestia podana przez niego by ten fragment przetłumaczyć „..pochylasz się nade mną i czynisz mnie wielkim.” jest bardzo sensowna.


Pozdrawiam.



#61509 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-27, godz. 14:47 w Sola Scriptura

Do Basika!

Tak jak napisałem: - „dla mnie jedynym autorytetem jest Pismo Święte” – AMEN

Źródłem wiary dla Kościoła jest TRADYCJA Apostolska. Kto wyrzeka się tej Tradycji wyrzeka się wiary w Jezusa!

Coś pomieszałeś, – co to jest „Tradycja Apostolska”?, Jeśli jest to, co poza Pismem Świętym, to określenie „Tradycja Apostolska” jest określeniem zafałszowanym.

„Kto wyrzeka się tej Tradycji wyrzeka się wiary w Jezusa!”

– Przegiąłeś totalnie i to pokazuje podejście KRK do inaczej wierzących; jakiej ‘tradycji’? KRK?
Sebastianie, czy Ty to słyszysz? Gdzie są ci Twoi ‘zbawieni innowiercy’?
Na przekór odpowiem:, jeśli ktoś wyrzeka się ‘tradycji – nauki’ WTS w Armagedonie pójdzie do ‘gehenny’? I co Ty na to?

„są teksty samej Biblii, dziwię się, że ich nie znasz”

Chcę Cię zapewnić, że te teksty znam, a Tobie polecę: „Jak czytać i rozumieć tekst biblijny” teologów katolickich: Carlo Buzzettiego i Carlo Ghidelliego – może wtedy zrozumiesz, że Pismo Święte to nie stare skrzypce, na których można wygrać wszystko, co się chce.
„Tradycja”, która występuje w tekstach, które cytujesz, nie mają nic wspólnego z „Tradycją” KRK.

- W sprawie brata Rogera – proponuję ustalić „ZASADĘ” zmartwychwstania: kto, kiedy i w jakiej kolejności, a wtedy odpadnie poszukiwanie poszlakowych wersetów.
Pismo Święte - to nie stare skrzypce, za wiele lat spędziłem na „grze w tenisa stołowego” na wersety biblijne.

Pozdrawiam.
J.S



#61486 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 22:44 w Sola Scriptura

Sebastianie!

Problemem nr 1, w naszej dyskusji jest fakt, że: dla mnie jedynym autorytetem jest Pismo Święte, a dla Ciebie oprócz Pisma Świętego, TRADYCJA.
"Całe Pismo jest natchnione", a TRADYCJA?
J. 17:17 Bp „Poświęć ich prawdzie. Twoje słowo jest prawdą.
Ap 22:18 Bp „Ja świadczę każdemu, kto słucha proroczych słów tej księgi: jeśliby ktoś cokolwiek do nich dodał, to Bóg doda mu plag zapisanych w tej księdze.”
Mt 15:3-9 BT „On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. Wy zaś mówicie: Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi.”

Problem nr 2, to Twój relatywizm; jeśli na rozstrzygane kwestie odpowiadasz, że "nie widzę nic złego", to tym sposobem, bez mała - wszystko można wytłumaczyć i usprawiedliwić.

jeśli czytamy w "pozabiblijnej" Tradycji, że "męczennik X czerpał moc do znoszenia prześladowań z zapewnienia Jezusa, że prześladowcy nie są w stanie zabić duszy nieśmiertelnej", to mamy dowód że kilkadziesiąt lat po śmierci apostołów ich uczniowie wierzyli w nieśmiertelność duszy a Mt 10:28 rozumieli w sposób popierający tę naukę.

I w ten sposób "Tradycja" wytworzyła niebiblijną naukę o 'duszy nieśmiertelnej' i wiele innych.
Sebastianie - gdzie Ty widzisz w Mt.10:28 /G-P N.T./: "I nie bójcie się zabijających ciało, zaś duszy nie mogących zabić. Bójcie się zaś raczej mogącego i duszę i ciało zgubić w Gehennie" - duszę nieśmiertelną?

Mam propozycję, aby zakończyć tą polemikę, bo znacznie odbiegła od zasadniczego tematu. Mamy różne priorytety i stąd problem w porozumieniu.

Pozdrawiam.
J.S



#61481 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 21:29 w Sola Scriptura

Witaj Wojtku37!

JANUSZU nie sądzisz iż jest dosyć wielka różnica między katolikiem a ŚJ, jeśli chodzi o wiere opartą na Biblii?. Ja sam, z wieloma protestantami nie raz, nie dwa, rozmawiałem, a nawet chwaliłem Boga na modlitwie, przykładem jest Taize, założone przez Brata Rogera, który już jest u Pana.

Mam świadomość, że jest dość wielka różnica w 'naukach' i 'doktrynach' między katolikiem a ŚJ.
Problem w tym, że każda ze stron powołuje się na Pismo Święte. Zadaję pytanie: czy można dwie przeciwstawne tezy udokumentować Biblią? Widać z tego, że tak, tylko, czy te tezy są obie prawdziwe?
Ja osobiście skłaniam się za: jeśli Pismo Święte w danej sprawie nie wypowiada się w sposób jednoznaczny, trzeba mieć odwagę powiedzieć "NIE WIEM", "NIE ROZUMIEM"; albo, że w danej sprawie można mieć różne poglądy.
Podam przykład, który odbiega od zasadniczego tematu wątku: na jakiej podstawie Pisma Świętego stwierdzasz, że brat Roger jest już u Pana? Kto i kiedy wzbudził go z martwych.
Pismo, na ile go znam powiada w tym temacie: 1Kor 15:23 Bp „każdy według swojej kolejności: pierwszy Chrystus, potem w dniu Jego powtórnego przyjścia ci, którzy do Niego należą.
1Tes 4:15-17 Bp „A mówimy to wam na podstawie słowa Pana, że my, żywi i pozostawieni na powtórne przyjście Pana, nie uprzedzimy zmarłych, że na dany znak, na głos archanioła i dźwięk trąby Bożej, sam Pan zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Następnie my, pozostawieni wśród żyjących, razem z nimi zostaniemy uniesieni w przestworza, na obłoki naprzeciwko Pana, i tak już na zawsze z Panem pozostaniemy.
No więc: albo zmartwychwstanie miało miejsce, albo zmartwychwstanie i uniesienie w przestworza będzie przy powtórnym przyjściu Pana, kiedy Pan zstąpi z nieba.
I tak to wygląda w wielu kwestiach.

Pozdrawiam.
J.S.



#61446 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 15:44 w Sola Scriptura

Sebastianie!

Skoro stawiasz tezę, że: „Dla pełnej jasności dodam, że NIE KWESTIONUJĘ tego, że Kościół Katolicki przypisuje samemu sobie prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii. To czy nazwiemy to "uzurpacją" czy "wolą Bożą" to kwestia naszej indywidualnej oceny”.

To bądź świadom, że Ś.J. powiedzą tak: - ‘niewolnik wierny i roztropny’ (C.K.) przypisuje sobie prawo do formułowania jedynej słusznej interpretacji Biblii, bo dzieje się to zgodnie z wolą Bożą, ‘niewolnik’ został wybrany i ma w pieczy całą majętność Pana.

Bezdyskusyjne jest zdanie, które Janusz pogrubił, a które "po zobiektywizowaniu" brzmi:
KOŚCIÓŁ RZYMSKOKATOLICKI NIE POZWALA WYKŁADAĆ PISMA ŚWIĘTEGO INACZEJ JAK TYLKO WEDLE WŁASNEJ DOKTRYNY.


Dla Ś.J. bezdyskusyjne jest, że: - ‘Niewolnik wierny i rozumny’ nie pozwala wykładać Pisma Świętego inaczej jak wedle własnej doktryny.

A teraz oceń to, co napisałeś: - Od Miłosiernego Boga niemiłosierni psychopaci nie dostaliby tak wielkiej władzy. Jeśli twierdzą, że Bóg im tę władzę dał, to kłamią…Niemożliwie jest, aby miłosierny Bóg upodobał sobie akurat psychopatów...
Którzy to są ci 'psychopaci'?

Poza tym oczekuję Twojego komentarza do zacytowanego przeze mnie „Ogólnego wstępu do Pisma Świętego” przekł. J Wujka – punkt po punkcie.

Pozdrawiam.
J.S



#61436 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 13:30 w Sola Scriptura

Drogi Sebastianie!

Nie wiem, czy masz świadomość, że: w ogóle nie odniosłeś się do tego, czego naucza KRK.
Podałem cytaty ze źródła KRK i jeśli dalsza dyskusja w tym temacie ma jakiś sens, to proszę: punkt po punkcie odnieś się do tego jaką wykładnie podaje KRK i co ja piszę w komentarzach.
Ucieczka od zasadniczego tematu, kierowanie uwagi na drugorzędne tematy - to nie dla mnie sposób na dochodzenie prawdy.
Zacytuję Ci to co napisałem na wstępie:
- Sebastianie – mam wrażenie, że problem polega na uznawaniu, albo nie uznawaniu faktów.
To, że KRK –„dopuszcza zbawienie innowierców” – jest to tylko dobrze brzmiącym sloganem i nic więcej, chyba, że ci innowiercy w swoim zbawieniu uznają przewodnią rolę KRK...itd

Pozdrawiam.
J.S



#61426 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 11:27 w Sola Scriptura

Sebastianie – mam wrażenie, że problem polega na uznawaniu, albo nie uznawaniu faktów.
To, że KRK –„dopuszcza zbawienie innowierców” – jest to tylko dobrze brzmiącym sloganem i nic więcej, chyba, że ci innowiercy w swoim zbawieniu uznają przewodnią rolę KRK.
Bo jeśli papież J.P.II w 2000 r. polecił cały świat pod opiekę Marii, to i innowierców też, a jeśli ci innowiercy tej opieki i roli współ-odkupicielki nie uznają – no to jak zostaną zbawieni?
Zarzucamy, że to WTS weszło pomiędzy Chrystusa Pana, a poszczególnych wierzących, a tu mamy: współ-odkupicielkę, współ-pośredniczkę, ‘świętych orędowników’, współczesnych kapłanów, - i to Sebastianie trzeba chcieć zobaczyć.
A Pismo powiada: 1Tm 2:5 Bp, „Bo jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek - Chrystus Jezus.”

A jak KRK zawłaszczył sobie prymat jedynej prawdy i jedynej interpretacji Pisma Świętego, niech posłuży fragment z „Ogólnego wstępu do Pisma Świętego” s.11 ‘Pisma Świętego’ w przekładzie Jakuba Wujka, 1962: -
,„…Dlatego też nawet objawionej prawdy nie można i nie trzeba szukać jedynie w Piśmie świętym, ale także w tym drugim źródle wiary, którym jest Tradycja, czyli kościelne podanie.
Między innymi tylko Tradycja poucza nas niewątpliwie, które to księgi są rzeczywiście od Boga natchnione, czyli które wchodzą w skład Pisma świętego, a podobnież tylko Tradycja może w niejednym wypadku nas upewnić, jakie jest właściwe słów Bożych znaczenie.
Stąd, lubo Kościół święty czytanie Pisma św., jako pożyteczne dla wiary w ogóle zaleca, nie pozwala go wykładać inaczej jak tylko wedle własnej, od Boga sobie podanej, nauki.
Tylko Kościołowi przysługuje też prawo orzekać,
które wydania i które przekłady są zgodne z oryginałem i dlatego bezpiecznie czytane być mogą. Czytanie wydań nieopatrzonych aprobatą kościelną jest wiernym surowo wzbronione.
Oryginały różnych ksiąg Pisma świętego pisane były w językach hebrajskim, aramejskim i greckim. W swoim publicznym użytku posługuje się Kościół autentycznym, od wieków dokonanym, a przez sobór trydencki zatwierdzonym przekładem, który nosi miano Wulgaty…”


No, więc proszę:
- Objawioną prawdę znajdziesz w drugim źródle wiary w Tradycji, czyli kościelnym podaniu /dosłownie czytaj: KRK podaniu/ - i gdzie innowierca znajdzie objawioną prawdę? I w takim razie, jaką ma szansę na zbawienie?
- Tylko Tradycja /dosłownie czytaj KRK/ ma prawo orzekać, które to księgi są rzeczywiście od Boga natchnione i wchodzą w skład Pisma Świętego, – kto i kiedy dał takie prawo przywódcom KRK? Czy innowierca nie czytając i nie znając ksiąg apokryficznych, pozna prawdę, a tym samym zostanie zbawiony?
-, Jeśli tylko Tradycja /dosłownie czytaj KRK/ może nas upewnić, jakie jest właściwe słów Bożych znaczenie. To jak innowierca się o tym przekona, jeśli nie będzie słuchał i nie będzie przyjmował ‘wykładni’ KRK?
- Kościół święty /czytaj dosłownie KRK/ NIE POZWALA WYKŁADAĆ PISMA ŚWIĘTEGO INACZEJ JAK TYLKO WEDLE OD BOGA SOBIE PODANEJ NAUKI – czy nie nazywa się to zniewoleniem i dyktaturą? Czy nie jest to zarozumialstwo i uzurpatorstwo? I co w takim wypadku ma zrobić innowierca, który chciały być zbawionym? Czy nie zostać członkiem KRK?
-, Jeśli ‘tylko Kościołowi /dosłownie czytaj KRK/ przysługuje też prawo orzekać’ – a od kogo i kiedy takie prawo KRK otrzymał?
- Czytanie wydań nieopatrzonych aprobatą kościelną /dosłownie czytaj KRK/ jest wiernym SUROWO ZABRONIONE. – I co teraz ma zrobić innowierca?

I niech mi ktoś powie, że KRK nie uzurpuje sobie prawa do jedno-zbawczości, czy przypadkiem, nie tylko jeden od 1870 r. jest „nieomylny’?
A mydlenie oczu, że innowiercy mają jakieś szanse zbawienia, jest tylko zasłoną dymną, na którą, niektórzy dają się nabrać.

Pozdrawiam.
J.S



#61411 "Prawo do formułowania jedynie słusznej interpretacji Biblii"

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-26, godz. 08:39 w Sola Scriptura

>>

Witaj Sebastianie!

Napisałeś: - "...Od Miłosiernego Boga niemiłosierni psychopaci nie dostaliby tak wielkiej władzy. Jeśli twierdzą że Bóg im tę władze dał, to kłamią...
Podobnie jak z państwem powołującym się na wolę ludu, rzecz się ma z religią, która powołuje się na wolę Boga... Niemożliwie jest aby miłosierny Bóg upodobał sobie akurat psychopatów...
To proste..."


Jeśli tak oceniasz "przywódców WTS", to jak ocenić "przywódców KRK"?, twierdzących, że to właśnie ta jedyna instytucja ma prawo nazywać się jednozbawczą.
Skąd my to znamy.
Proponuję wyważone oceny, a jeśli jednych, to i drugich taką samą miarą.

Pozdrawiam.
J.S



#61346 Czy Strażnica pomniejsza rolę Jezusa?

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-25, godz. 09:18 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Proszę poprosić moderatora, być może będzie taka możliwość aby zdublować i także tam wstawić Twój post.
Pozdrawiam


Witaj Grzesiu!

Poprosiłem moderatora, ale jak widać bez skutku.

Pozdrawiam.
J.S



#61313 członkowie Ciała Kierowniczego okazują nieposłuszeństwo "niewolnikowi wie...

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-24, godz. 13:54 w Tematyka ogólna

I żeby temat był kompletny:

STRAŻNICA nr 7 z 1972 r. /XCIII/
„Ciało Kierownicze w odróżnieniu od korporacji prawnej”. s.15-22

„…Oficjalnym organem prasowym chrześcijańskich świadków Jehowy jest Strażnica zwiastująca Kró1estwo Jehowy. W roku 1944 zaczęły się w tym czasopiśmie Strażnica ukazywać wzmianki o ciele kierowniczym zboru chrześcijańskiego. Prawdziwy zbór chrześcijański został założony w dniu święta Pięćdziesiątnicy roku 33 n.e. w Jeruzalem, w rzymskiej prowincji Judei….

Ciało Kierownicze

Oddani Bogu i ochrzczeni chrześcijanie, znani dziś jako świadkowie Jehowy, posiadają na wzór apostolski z pierwszego wieku n.e. Ciało Kierownicze, o którym wyraźne wzmianki ukazują się od roku 1944. To ciało kierownicze było od lat związane z wydawcami czasopisma Strażnica i z Zarządem prawnie działającej korporacji religijnej, noszącej obecnie oficjalną nazwę: Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylwania…”

A więc dopiero od roku 1944 wprowadzono pojęcie „Ciała Kierowniczego” i aby ten termin usankcjonować, zaczęto przypisywać apostołom i starszym z Jerozolimy (Dz.ap.15) tytuł ‘Ciała Kierowniczego’.

Pozdrawiam.
J.S



#61309 członkowie Ciała Kierowniczego okazują nieposłuszeństwo "niewolnikowi wie...

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-24, godz. 10:41 w Tematyka ogólna

c.d.

STRAŻNICA z 15.05.1995 s.15,16 a.2-5. „STRUGI ŚWIATŁA – WIELKIE I MAŁE”
Myśl przewodnia: „Droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia” (Przyp.4:18)

„Niewolnik wierny i roztropny”

2. Kiedy w czasach apostolskich Jezus Chrystus zsyłał na swych naśladowców pierwsze strugi światła, uznał za stosowne wykorzystać zjawiska nadprzyrodzone. Oto dwa przykłady: Pięćdziesiątnica 33 roku n.e. oraz nawrócenie Korneliusza w roku 36. Później Chrystus posługiwał się pewnym człowieczym narzędziem, jak to sam zapowiedział:
,„Kto rzeczywiście jest niewolnikiem wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad członkami czeladzi swojej, aby im dawał pokarm we właściwym czasie? Szczęśliwy ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego! Zaprawdę wam mówię:
Ustanowi go nad całym swoim mieniem” (Mateusza 24:45-47). Ten niewolnik nie mógł być pojedynczą osobą, gdyż miał udostępniać pokarm duchowy od chwili utworzenia zboru chrześcijańskiego w dniu Pięćdziesiątnicy aż do czasu, gdy jego Pan, Jezus Chrystus, przyjdzie dokonać rozrachunku. Fakty dowodzą, że ową klasę niewolnika wiernego i roztropnego tworzy całe grono chrześcijan namaszczonych, żyjących w danym okresie na ziemi.


Jeśli ‘fakty dowodzą’ – to całe grono, ponad 8 500, a nie kilku osobowe Ciało Kierownicze.

3. Kto należał do pierwszych członków klasy niewolnika wiernego i roztropnego? Jednym z nich był apostoł Piotr, który usłuchał nakazu Jezusa: Karm moje owieczki” (Jana 21:17). W gronie tym znalazł się także Mateusz, który sporządził sprawozdanie ewangeliczne noszące jego imię, oraz Paweł, Jakub i Juda, pisarze natchnionych listów. Inny członek klasy niewolnika wiernego i roztropnego, apostoł Jan, napisał Księgę Objawienia, jedną Ewangelię i kilka listów. Księgi te spisali oni na polecenie Jezusa.

Zachodzi ważne pytanie, jak to możliwe, że pierwsi członkowie klasy ‘niewolnika’, piszący ewangelie, czy listy – są natchnieni, a od XIX wieku przestali być natchnieni i nieomylni?, Dlatego muszą od czasu do czasu otrzymywać kolejną porcję światła w celu skorygowania, tego, co było nieprawdą i tym sposobem obarczają winą za zaistniałe zamieszanie ‘Dawcę nowego, z zarazem starego światła’.

4. Jeżeli klasę niewolnika tworzą wszyscy namaszczeni chrześcijanie jako zbiorowość, obojętnie, w którym zakątku ziemi mieszkają, to, kim są „członkowie czeladzi”? Są to ci sami pomazańcy, ale rozpatrywani z odmiennego punktu widzenia — jako jednostki. Istotnie, mogą oni być uważani albo za członków „niewolnika”, albo za członków czeladzi”, w zależności od tego, czy rozdzielają pokarm duchowy; czy też z niego korzystają. Zilustrujmy to przykładem: W Liście 2 Piotra 3:15, 16 znajdujemy wzmiankę o listach Pawła. Czytając je, apostoł Piotr był jednym z członków czeladzi, którzy posilali się pokarmem duchowym dostarczonym przez Pawła jako przedstawiciela klasy niewolnika.

Ci sami, ale zarazem, nie ci sami. ‘Odmienny punkt widzenia’ – przypomina mi to - ‘odmienny punkt siedzenia’ – Brooklyn, albo ‘zakątek ziemi’; a to naprawdę zasadnicza różnica.
I jeszcze jedno, – jeśli ap. Piotr czytał listy, ap. Pawła – to ap. Piotr był ‘czeladzią’ a ap. Paweł ‘niewolnikiem’ i na odwrót, jeśli pisał ap. Piotr, to był ‘niewolnikiem’ a czytający ap. Paweł był ‘czeladzią’.
A współcześnie, jak to się ma do tego:, jeśli ‘czeladź - z zakątka ziemi’ pisze do ‘niewolnika’ w Brooklynie? To kto jest kim?

5. W związku z tym książka Przybliżyło się tysiącletnie Królestwo Boże informuje: „Na podstawie doniesień historycznych nie można dokładnie określić, co się działo z klasą „niewolnika wiernego i roztropnego” w ciągu stuleci po śmierci apostołów Pana Chrystusa i jak pełniła ona swą służbę. Najwidoczniej jedno pokolenie klasy ‚niewolnika” karmiło następne (2 Tymoteusza 2:2). Niemniej w drugiej połowie XIX stulecia żyły bogobojne osoby, które miłowały pokarm duchowy z Biblii Świętej i pragnęły się nim posilać (...). Utworzono, więc klasy studium Biblii i stopniowo pogłębiano zrozumienie podstawowych prawd z Pisma Świętego. Wśród owych Biblii znajdowali się szczerzy, bezinteresowni ludzie, którzy chętnie udostępniali bliźnim porcje niezbędnej strawy duchowej. Okazywali się wierni, a tym właśnie miał się cechować „niewolnik” wyznaczony do dawania „członkom czeladzi” potrzebnego im duchowego „pokarmu we właściwym czasie”. Byli także roztropni, gdyż dostrzegli, że nastał ów właściwy czas, i potrafili korzystać z najlepszych metod dostarczania owego pokarmu. Dokładali wszelkich starań, by go udostępniać (wydanie angielskie, strony 344, 345)

To prawda, że nie można dokładnie określić, co się działo z klasą ‘niewolnika’ przez wieki w ciągu stuleci, a zdystansowanie się do tego okresu, jest niezbędne, bo w przeciwnym razie trzeba by powiedzieć, że ‘kościół /zbór/ Boży’ istniał przez wieki, którego głową był Pan Jezus i w tym momencie zapis ewangelii Mateusza 24:45-51 jest tylko „proroczą przypowieścią” – jak przyznano w ‘Zorganizowani do pełnienia woli Jehowy’ na stronie 15 w rozdziale 3.
A przez całe wieki; i w II połowie XIX wieku także, żyło wielu „szczerych i bezinteresownych ludzi, którzy chętnie udostępniali bliźnim porcje niezbędnej strawy duchowej” – niekoniecznie związanych z Russellowską /Badaczy/ klasą studium Biblii.

Pozdrawiam.
J.S



#61302 członkowie Ciała Kierowniczego okazują nieposłuszeństwo "niewolnikowi wie...

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-24, godz. 09:00 w Tematyka ogólna

Moi kochani – proponuję troszkę historii: /ale bardzo proszę, aby do tematu podejść bez kpin i drwin z kogo, czy też czegokolwiek/

…w Strażnicy z października i listopada 1881 roku Russell oświadczył: „Wierzymy, że w to błogosławione dzieło zaopatrywania domowników wiary w pokarm na czas słuszny jest zaangażowany bezpośrednio lub pośrednio każdy członek ciała Chrystusowego. „Któryż tedy jest sługa wierny i roztropny, którego postanowił pan jego nad czeladzią swoją”, aby jej dawał pokarm na czas słuszny? Czyż nie jest nim owo „maluczkie stadko” poświęconych sług, którzy wiernie spełniają swe śluby oddania — ciało Chrystusowe — i czyż całe to ciało, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, nie dostarcza domownikom wiary, czyli wielkiemu zastępowi wiernych, pokarmu na czas słuszny? Błogosławiony ten sługa (całe ciało Chrystusowe), którego jego Pan, przybywszy (gr. elton), znajdzie tak czyniącego. „Zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkiemi dobrami swemi postanowi” „.
Niemniej ponad dziesięć lat później żona brata Russella publicznie wyraziła opinię, że sługą wiernym i roztropnym jest on sam. Przez jakieś 30 lat Badacze Pisma Świętego na ogół podzielali jej pogląd na tę sprawę. Brat Russell co prawda go nie odrzucił, ale ze swej strony unikał takiego zastosowania omawianego wersetu i podkreślał, jak bardzo obca jest mu myśl o klasie duchownych, która w przeciwieństwie do klasy laików miałaby być upoważniona do nauczania Słowa Bożego. Spostrzeżenie poczynione przez brata Russella w roku 1881, mianowicie że sługą wiernym i roztropnym jest w gruncie rzeczy sługa zbiorowy, składający się ze wszystkich żyjących na ziemi członków namaszczonego duchem ciała Chrystusowego, potwierdzono w Strażnicy z 15 lutego 1927 roku (por. Izaj. 43:10, Bg). /Ś.J.G.K.B. s.142,143/
--------------------------------------------------------------
Wyjaśnienie, kto jest „sługą wiernym i roztropnym”

Wielu spośród tych, którzy zostali w tamtym czasie odsiani, utrzymywało, że „sługą wiernym i roztropnym”, przepowiedzianym przez Jezusa w Ewangelii według Mateusza 24:45-47 (Bg) i mającym zaopatrywać domostwo wiary w pokarm duchowy, był jeden człowiek — Charles Taze Russell. Przez kilka lat po jego śmierci opinię taką wyrażała nawet sama Strażnica. Ze względu na wybitną rolę, jaką odegrał brat Russell, ówcześni Badacze Pisma Świętego sądzili, iż tak właśnie jest. Sam Russell nie głosił tego poglądu, ale przyznawał rację argumentom, które wydawały się rozsądne.* Jednakże podkreślał też, iż każdy, kim Pan posłuży się w tej roli będzie musiał okazywać zarówno pokorę, jak i gorliwość w przysparzaniu Mu chwały. A jeśli wybrany przez Pana człowiek zawiedzie, jego miejsce zajmie ktoś inny.
Jednakże po śmierci brata Russella światło prawdy stopniowo świeciło coraz jaśniej, a dzieło głoszenia zapowiedziane przez Jezusa nabrało jeszcze większego rozmachu. Stało się więc oczywiste, że „sługa”(Bg), czy też „niewolnik wierny i roztropny” (NW), nie przestał istnieć wraz ze śmiercią brata Russella. Zresztą Uznawał, iż jest to sługa zbiorowy, klasa osób zjednoczonych w spełnianiu woli Bożej w roku 1881 on sam wyraził pogląd, że ów „sługa” składa się ze wszystkich wiernych chrześcijan namaszczonych duchem. (por. Izaj. 43:10, Bg). Zrozumie to zostało potwierdzone przez Badaczy Pisma Świętego w roku 1927. Świadkowie Jehowy uważają obecnie, iż za pomocą Strażnicy oraz pokrewnych publikacji niewolnik wierny i roztropny zaopatruje ich w pokarm duchowy. Nie twierdzą, że klasa niewolnika jest nieomylna, ale uznają ją za jedyny kanał, jakim Pan posługuje się w dniach ostatnich tego systemu rzeczy.

* „Według brata Russella wersety z Mateusza 24:45-47 pierwsza odniosła do niego jego żona, która później go opuściła. Zobacz Strażnicę z 15 lipca 1906 roku, strona 215; z 1 marca 1896 strona 47 oraz z 15 czerwca 1896 roku, strony 139 i 140. - /Ś.J.G.K.B. s.626/

Pozdrawiam.
J.S
c.d.n.



#61272 członkowie Ciała Kierowniczego okazują nieposłuszeństwo "niewolnikowi wie...

Napisano przez Janusz S. on 2007-04-23, godz. 21:38 w Tematyka ogólna

Nie wiem Sebastianie, czy na postawioną przez Ciebie kwestię i pytania, da się logicznie i wyczerpująco odpowiedzieć.

Już w roku 1992, kiedy to w Strażnicy nr 8 s.31 ukazało się wyjaśnienie, dlaczego „nowożytni Netynejczycy”, z klasy drugich owiec zostali zaproszeni do współpracy z Ciałem Kierowniczym – wzbudziło to moje zastrzeżenia i dało dużo do myślenia.
Starożytni Netynejczycy zostali wybrani, aby uzupełnić brakującą liczbę lewitów – to zrozumiałe; ale według sprawozdania za rok 1991, było 8 850 ‘pomazańców’; cóż, zatem stało na przeszkodzie, aby z tego grona wyszkolić i dobrać pomocników dla Ciała Kierowniczego?
Wyjaśnienia, kim jest: ‘niewolnik’, a kim ‘czeladź’ z Mat.24:45-47, jest mało przekonywujące i niejasne; śmiem twierdzić, że ‘pomazańcy’ nie zgłębiają tematu, bo są ‘niewolnikiem’ i ‘czeladzią’, to im wystarcza /mnie wystarczało/,a drugie owce wychodzą z założenia, że ta tematyka ich nie dotyczy, dlatego pozostawiają ją w spokoju.
Jakie dyrektywy otrzymuje Biuro Oddziału w sprawie: jak potraktować niepokornego ‘pomazańca’, tego nie wiem, ale nie wierzę, aby Biuro Oddziału samowolnie podejmowało decyzję o usuwaniu ‘pomazańców’ z ‘organizacji’ za kwestie doktrynalne.
A lojalne drugie owce wykluczą ‘pomazańca’, bo w ten sposób udowodnią swoje posłuszeństwo wobec Boga, Chrystusa i narzędzia, jakim się posługują, to jest ‘niewolnika’ i mniejsza z tym, że wykluczony jest także ‘niewolnikiem’ i ‘czeladzią’.
Jeden z moich współ-starszych zarzekał się, że nie podniesie ręki na ‘pomazańca’, ale jak się później okazało, był to tylko pusty frazes.

Według mojej oceny, zbudowano strukturę władzy na przypowieści, która ma się nijak do rzeczywistości. Tylko, czy kogoś będzie stać na zmianę w tym zagadnieniu?

Oto fragment mojego komentarza do Strażnicy z 1.05.2007 s.30,31 „Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?”



A siostry, choć namaszczone duchem, nie nauczały w zborze (1 Tymoteusza 2:11, 12).


To stwierdzenie, wymusza także zmianę w przedefiniowaniu pojęcia „niewolnika wiernego i roztropnego”, bo skoro ‘niewolnik’ daje pokarm na czas słuszny, a siostry nie mogą nauczać – to siostry namaszczone duchem nie stanowią ‘niewolnika’, chyba, że można nie nauczać, ale dawać pokarm na czas słuszny; a tak na dobrą sprawę pokarm daje Ciało Kierownicze, a ściślej odpowiedzialny jest za to ‘Komitet redakcyjny’, natomiast pozostali ‘pomazańcy’ nie mają nic do powiedzenia.
A jaka jest polityka Ciała Kierowniczego w stosunku do swoich współbraci?
Po śmierci Edwarda Kwiatosza w Biurze Oddziału w Nadarzynie - nie ma ‘pomazańca’.

Pozdrawiam.
J.S