Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#123880 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-11, godz. 06:24 w Neutralność

Wczoraj biegnąc przez las zamiast sobie spokojnie biec, myślałem :P
No i wpadla mi do glowy mysl.

Zastanawialem sie nad tym czy Jehowa uczestniczy we wspolczesnych wojnach, a szczegolnie w tej ostatniej, podanej w temacie watku.

Wedlug nas SJ to Szatan jest odpowiedzialny za cale zlo tego swiata w tym rowniez za wojny. Podejrzewam, ze na proste pytanie kto wywoluje wojny padla by szybka odpowiedz - Szatan. Chociaz jak wiemy z historii biblijnej nie tylko on lubial jatki. Bog rzeczywiscie wywolywal konflikty zbrojne pomiedzy poszczegolnymi krajami majac na celu dobro Ludu Wybranego, wiekszosc wojen oczywiscie konczyla sie z korzyscia dla... Wybranych.
SJ czesto posluguja sie analogią starotestamentową, aby w pelni zrozumiec dzisiejsze zachowanie Boga, organizacji.

W wypadku II wojny swiatowej oczywiscie typowo szatanską zagrywką bylo propagowanie faszyzmu i calego okrucienstwa zwiazanego z ta ideologią. Mozna zatem powiedziec, ze Szatan powolujac do istnienia taki system mial na uwadze szczegolnie, wedlug SJ, zniszczenie Ludu Bozego, nie chcial on aby dobra nowina byla gloszona po calej ziemi, chcial aby faszysci zdobyli wladze wymordowali wszystkich SJ i w ten sposob zniweczylby on plany Jehowy.

Jednak Jehowa zgodnie z biblijna obietnica musial zareagowac. Werset o tym, ze dotkną źrenicy mego oka musial zadziałać, reakcja zatem byla natychmiastowa, ale nie byl to jakis specjalny cud, po prostu alianci, amerykanie, polacy, rosjanie nastukali faszystom.

Wedlug mnie nie mozna zatem powiedziec, ze Szatan byl calosciowo odpowiedzialny za te wojne, bo walczylby sam ze soba, nie wyzwolilby swiata z faszystowskich aspiracji i rezimu, po to by ludzie w chwili obecnej mogli cieszysc sie wolnoscia slowa i wyznania i zeby SJ mogli glosci dobra nowine wszystkim narodom. .

Skoro zatem szatan nie mogl tego zrobic to czy uczestniczyl w tym Jehowa. Jesli tak to czy moge byc wdzieczny polskiemu zolnierzowi, za to, ze przelal za mnie krew i nie pracuje w obozie tylko moge sobie mowic co chce i to w dodatku chodzac po ulicy czy od domu do domu?

Czy moge zdobyc sie na refleksje i powiedziec - jedno szczescie, ze ktos podjal sie walki z faszystami, dzieki temu ja dzisiaj korzystam z wolnosci.

Mam trzy tezy:

1.Szatan i Bog uczestniczyli w tej wojnie, ale wtedy wychodzi na to, ze Bog poswiecil miliony zydow, polakow, cyganow i innych ofiar po to by zaistaniala mozliwosc gloszenia o slodkim raju, co wydaje sie nie miec sensu.

2.Szatan wiedzial, ze nie wygra z Bogiem wiec chcial tylko nie co zamieszac morza krwi, ale wtedy wychodziloby na to ze jest 100 razy sprytniejszym i madrzejszym szachistą niż Bóg.

3.Wojna byla zwyklym zbiegiem okoliczosci jakich wiele w historii ludzkosci i ani Szatan, ani Bóg nie ingerowali w jej losy i wszystko bylo dzielem przypadku zgodnie z biblią, lub w ogole sie nie interesują tym co tu sie dzieje, lub ich w ogole nie ma.

Co o tym myslicie?



#123890 Filmy o ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2009-08-11, godz. 10:26 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

szczery i prawdziwy przekaz naszych '' byłych braci''



wiele uczuc w tym dokumencie. jest w nim rowniez zawarte ostrzezenie, zeby nie ufac ludziom. dziwne, ze do dzisiaj bracia sa zachecani do BEZGRANICZNEGO zaufania niewolnikowi. zawsze wtedy kręcę głową i nie moge zrozumiec do konca dlaczego ktos jako czlowiek wymaga ode mnie takiego nastawienia, jak moze żądac tak wygórowanej postawy, przeciez taka zacheta aby komus ufac bezgranicznie jest zaprzeczeniem logiki ludzkiej nie mowiac o biblijnej.

coz takiego trzeba miec w glowach, aby otwarcie zachecac do powierzenia swojego zycia ludzkim pogladom.

niedawno nasz kolega All Boundy pisal, ze od organizacji odchodza slabi psychicznie lub grzeszni, ten film temu zaprzecza. nikt o zdrowym nastawieniu po takich zapewnieniach i przejsciach, obietnicach, zmarnowanym zyciu nie bylby w stanie wytrzymac w takim srodowisku. niestety czesto jednak zaleznosci zyciowe trzymaja w organizacji wiele osob pomimo takich faktów. :(



#123922 pro-ŚJ = co najmniej Świadek

Napisano przez gruby drab on 2009-08-12, godz. 06:12 w Oceń forum

Zdarzyło mi się to tu już nie raz. Nie jesteście pod tym względem trochę skrzywieni? Jak wieża w Pizie.


Witaj Wilku :)

Ja nigdy nie zrobilem tego o czym tu piszesz i pewnie wiele osob z tego forum. Jednak piszesz:

Nie jesteście pod tym względem trochę skrzywieni?

Od razu stawiasz mur: oni - ja, generalizujesz, uogolniasz, przejaskrawiasz.

Czy nie jestes pod tym wzgledem czasami skrzywiony?



#123923 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-12, godz. 06:52 w Neutralność

Czy Bóg mieszał się w wszystkie starożytne wojny pomiędzy poganami? czy tylko w wojny narodu wybranego?
Wszystkie konflikty sugerowałyby, że szatan walczy sam se sobą. Według mitologii starożytnej w wojnach brali udział mityczni bogowie walcząc miedzy sobą.


Czesc And :)

Mysle, ze sie nie mieszal we wszystkie wojny, aczkolwiek nie wiem czy zdawal sobie sprawe z konsekwencji potraktowania Adama i Ewy w sposob jaki to zrobil. Jesli potrafilby wniknac w przyszlosc i zobaczyc to co te wojny przyniosa, czyli jego dzieciom, mozliwe, ze zareagowalby inaczej. W biblii spotykamy opisy w ktorych Bog niejednokrotnie zalowal tego co uczynil, czasami studzil swoj gniew, po tym jak np. zmiótł tysiace, nastepuje blogoslawienstwo. Jak dla mnie takie cechy Boga moga swiadczyc o tym, ze nie zawsze przewiduje przyszlosc, jest Bogiem zapalnym, zapalczywym, aczkolwiek na pewno sprawiedliwym, tyle, ze cena utrzymania sprawiedliwosci jest niezwykle wysoka. Zatem Bog jako tako nie mieszal sie w wojny miedzy poganami, ale jedną decyzją spowodowal, ze one zaistanialy.


Przychylasz sie zatem do tezy numer 2 :)
Sztan walczy z Szatanem po to by zebrac morze krwi. ma to sens bo przysparza ludziom cierpien. jednak w kontekscie nauk SJ, bo tak to rozwazam wydaje mi sie to bezsensowne. szatan zwalcza faszystow po to by SJ bylo lepiej? cos mi tu nie gra.

z kolei rozwazajac temat w sensie ogolnym, szatan prowokujac stworzenia boze do ciaglej walki robi dwie rzeczy:

1. daje pstryczka w nos Bogu
2. ostrzy zelazo zelazem, czyli w wojnach zostaja najlepsi i w ten sposob cywilizacja robi postepy lub moze przetrwac, przykladem niech beda indianie z amazonskiej dzungli. oni piorą sie od tysiecy lat, o co tak walcza?
O KOBIETY, ktore sa zapladniane przez najsilniejszych mezczyzn z najsilniejszych plemion, to zagwarantowalo im przetrwane, wiec w tym wypadku szatan walczac z soba bardzo im pomógł :unsure:

w dzisiejszych czasach wojny staly sie mniej oplacalne, jezeli jako polacy chcielibysmy napas na portugalie ze wzgledu na przestrzen zyciowa to nie ma to sensu, mozesz pojechac do portugali i tam zamieszkac, albo gdziekolwiek chcesz, dzisiaj taka motywacja (czyli przestrzen zyciowa) stracila sile prowokujacą dzialana militarne, ale jesli chcesz podbic naprawde portugalie, to zalóż tam firme i sprzedawaj im polski produkt - staną sie twoimi dluznikami, czyli niewolnikami i na tym polega wiekszosc dzisiejszych wojen :)

ale nie wiem czy szatan w nich uczestniczy ;)

pozostaje zawsze otwarty w temacie
pozdrawiam :)

Drabie, chyba nie czytasz uważnie literatury:
19 Są ludzie, których wiarę w Boga zachwiały ciężkie przejścia podczas drugiej wojny światowej. Każdy kraj — wyznający katolicyzm albo protestantyzm czy religie Wschodu — wzywał wówczas swego „Boga”.



Witaj Dick :)

Bardzo dziekuje za cytat i za wysilek, dal mi do myslenia.
Literature czytam raczej uwaznie, aczkolwiek wszystkiego nie wiem. Jednak nasze stanowisko w tej kwestii jest mi znane o czym napisalem zaraz na poczatku mojego tematu :)

Odpowiedz zawarta w artykule mnie osobiscie nie zadawala. Zobacz jak czesto SJ wysmiewaja sie z ogolnikowych wypowiedzi np ksiezy katolickich, ktorzy jak dla nas posluguja sie frazesami: to swieta tajemnica Boza, albo Bog zabral go do nieba bo go kocha. a czym jest ta wypowiedz, ktorą przytoczyles? jest oczywistą oczywistością, ze Bog jest dobry, kocha ludzi, nie uczestniczy w wojnach i ta mistyczna owiana tajemnica niesprecyzowana wypowiedz, ze goruje nad mysla ludzka, to wszystko prawda tyle, ze jak dla mnie plytka, jak te wypowiedzi ksiedza. Dick to sie niczym nie rozni.

Postawie sprawe jasno:

Czy Hitler po swojej wypowiedzi, ze usunie ten pomiot wyzwał Jehowę na wojne? Wedlu SJ, tak. Hitler kontra SJ. Szczycimy sie tym, ze po 5 latach dyktatora nie bylo a w niemczech jest mnostwo SJ, ze hitler przegral te wojne.

z kim?

Wedlug cytatu jaki przytoczyles, wyglada na to ze Jehowa wyslal szatana, aby uratowal SJ z rak hitlera bo sam sie nie miesza w te sprawy. ale jesli to nie byl Szatan, co oczywiscie wydaje sie nieprawdopodobne, to musial uczestniczyc w tej wojnie sam i kim sie posluzyl jako narzedziem, amerykanami, polakami, aliantami?



#123929 Ilustracje, pytania a kwestia zażenowania

Napisano przez gruby drab on 2009-08-12, godz. 08:28 w Tematyka ogólna

Mnie razi w ich publikacjach nadużywanie słów " najprawdopodobniej", "najpewniej", "prawdopodobie" itd. Czyli czytelnicy biora za pewnik, to co Autor podejrzewa...


jeszcze jest słowo "bynajmniej" :D

Jakie są Wasze odczucie związane z tym tematem?


mnie ilustarcje czesto kojarzą sie ze studium biblijnym z rodzicami. kochajacymi rodzicami. czasami tylko mama straszyla jakims obrazkiem, tyle ze ja wiedzialem, ze to tylko taki jej sposob, zebym byl grzeczny. ogolnie podejrzewalem rodzicow ze chyba cos krecą z tym bogiem i chca jedynie tego zebym sie dobrze uczył :D

zażenowanie obrazkami nie mialo miejsca w dziecinstwie, przyszlo dopiero w okresie nastoletnim i rzeczywiscie niektore wydawaly mi sie głupie i infantylne, dzisiaj wiem, ze SJ nie sa jedyni i po przejrzeniu ilustracji chrzescijanskich, kazda grupa ma swoj styl, charakterystyczne motywy. ogolnie ilustarcje chrzescijanskie, albo są przeslodzone światłem, otwartymi ramionami, sercem, lwiątkiem, barankiem, zajączkiem, albo straszą koszmarną twarzą chrystusa, demonów, armagedonem, smutnymi swietymi :blink:



#123938 Forum umarło śmiercią naturalną

Napisano przez gruby drab on 2009-08-12, godz. 09:27 w Oceń forum

Odpalam kompa, wchodzę na forum, klikam w "przegląd codzienny", i szczęka mi opada, bo oto czytam: "Czy Bóg uczestniczył w II wojnie światowej?"




Witaj Margoś :)

serdecznie zapraszam do udziału w wątku, jezeli jestes krytyczna wobec tematu to mi osobiscie może sie to przydać. podchodze do tej kwestii w sposób otwarty, szukam i docenię każdą wypowiedź.

pozdrawiam



#124007 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 06:40 w Neutralność

Wybaczcie, ale to nonsens.

Szatan tylko podjudza ze wszystkich stron i zbiera żniwo. Na zlosc Bogu ludzi do grobu.



oczywiscie, ze to nonsens, zaproponowalem tylko jako tezę, ktora moze wynikac z bardzo specyficznej logiki jaką kieruja sie SJ. inspiracją do powstania takiego twierdzenia byla rozmowa z przyjaciolmi, ktorzy są SJ. padlo zdanie, gdy omawiano kwestie przesladowan faszystowskich: jak to dobrze, ze Jehowa powstrzymal Hitlera bo dzisiaj mozemy glosic.

powstrzymal - jak? zapytalem. rekami 17 letnich powstancow? polskim czy amerykanskim zolnierzem? rozstrzelaną wioską?

wtedy padla odpowiedz, ze to szatan zrobil.

acha - szatan podjudzil Hitlera, ten chcial zabic SJ, ale potem podjudzil polakow i innych, zeby zabili Hitlera i wten sposob przez przypadek uratowal SJ - oczywiscie, ze to nonsens, ale tak wynikalo z ich logiki.

nie przychylam się. Szatan nie walczy on inspiruje, ale widać to nie wychodzi mu. A czy Bóg bierze w tym udział to wątpię.



no tak inspiruje dwie strony konfliktu we wlasnym krolestwie, bo Jezus powiedzial, ze to jego włości. wiec tak jakby walczyl sam ze sobą :unsure:
i moim zdaniem jednak mu to wychodzi i to w milionach, oczywiscie biorac pod uwage, ze istnieje ktos taki jak szatan.

Hitler nie musiał specjalnie wyzywać Jehowy na wojnę. Jako specjalny pupilek Szatana był jej uczestnikiem od dawna.

Szatan szczególnie się nim opiekował, tak możemy wnioskować, gdy weźmiemy pod uwagę masę nieudanych zamachów na Hitlera, jakie miały miejsce. Jak donosi księga Daniela ( 10: 20-21 PNŚ), podobne historie, gdy demony wspierały swoich człowieczych kolegów, miały już miejsce w historii.

Kiedyś Jehowa – wybitny strateg, kierował ziemskimi potyczkami (1 Królów 22: 19-22) ale czy podobnie zajmował się tym mordercą? Brak szczegółowych danych.

Dobrze Drabie, że jesteś tak dociekliwy. Ale pamiętaj, że, mimo iż Najwyższy wyjawia tajemnice, nie robi tego dla każdego, ani na żądanie.



Dick szatan opiekowal sie hitlerem, potem przestal jak wiadomo. z jakiej przyczyny, zeby pomoc w rozwoju dziela bozego? ok, chcial tylko ofiar, bo wiedzial, ze i tak nie wygra z Bogiem. ale zeby wygrac lub przegrac trzeba walczyc, zeby walczyc potrzebnych jest dwoch.

na tej szachownicy zycia widze zamet, niespojnosci i brak logiki.
co raz trudniej mi zaakceptowac fakt, ze jestesmy miesem armatnim w jakiejs owianej tajemnica kwestii spornej. nie jest mi z tym dobrze. byc moze naczytalem sie zbyt wiele okrutnych ksiazek, w ktorych ludzie wyją z bólu, rozdarci nieludzkim cierpieniem blagaja Boga o ingerencje, a on daje im obrazki na papierze... i przesuwa od poczatku swiata koniec swiata.

Dick armagedon wedlug biblii juz dawno byl, Noe z rodziną udowodnili juz wszystko szatanowi, Bogu, czego oni jeszcze od nas chcą :(



#124008 Bóg jest miłością?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 06:45 w Ogólne

Jest jeszcze trzecia opcja...pomyśl...



wiem o czym piszesz i czasami jak biorę pod uwagę trzecią opcję, to odczuwam dziwną ulgę.



#124012 Bóg jest miłością?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 07:07 w Ogólne

oswiećcie mnie, bom ciemny :)




krzyczymy w ciemnosc, by ktos nas uslyszal, a tam ciagle ciemnosc.
milosc Boga tonie w morzu ludzkich pytan, brakuje logicznych odpowiedzi, wszystko staje sie intuicją, wiarą, emocją. a moze nie ma MILOSCI BOZEJ moze swiat jest jaki jest, specyficznie harmonijny, utrzymujacy rownowagę po przez agresję.

opcja, ze swiat jest agresywny sam w sobie i sam z siebie, wyglada na bardziej logiczną.
tygrys ma 10 noży, przeciez nie do wykopywania chrzanu, taki jest od poczatku swiata, killer. rekin ma 50 tasaków przeciez nie do robienia sałatki z glonów. dlaczego z nami nie ma byc podobnie?



#124014 Forum umarło śmiercią naturalną

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 07:13 w Oceń forum

Tylko, że ja nie wierzę w Boga, nigdzie nie widzę jego "ręki", nie dostrzegam ingerencji, nie i już, i moja wypowiedź raczej nie będzie miała specjalnej wartości merytorycznej ;)



Zatem najładniej byłoby ci w mojej tezie nr 3 ;)

trzymaj się



#124028 Bóg jest miłością?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 09:31 w Ogólne

Jest jeszcze jedna możliwość. Bóg jest miłością, my jesteśmy stworzeni na obraz Boga, ale tworzymy obraz Boga oparty na naszym ograniczonym poznaniu duchowego świata. Co znaczy, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boga? Czy to znaczy, ze Bóg jest do nas podobny albo podobnie do nas myśli? Wg mnie to daleko idące uproszczenie. Jako ograniczone, ziemskie istoty mamy zdolność do trójwymiarowego postrzegania świata i niektóre rzeczy są dla nas niepoznawalne, za daleko nam do Bożych spraw. Dlatego nikt nie z ludzi nie ujrzał duchowego Boga, stanięcie "twarzą w twarz" z Istotą Najwyższą jest obecnie dla nas nieosiągalne.
Pewnie fakt naszej niedoskonałości ma przełożenie na naszą wrażliwość w odbiorze pewnych niekorzystnych dla człowieka zjawisk, w myśleniu pełnym współczucia dla cierpiących ludzi i dochodzeniu do dobrych rozwiązań wg naszej ludzkiej wizji.


Ida twój sposob postrzegania tematu jest mi bliski, jestem w stanie myslec tak samo ja ty, ale tylko gdy uruchamiam przelacznik o nazwie intuicja. wtedy podchodze do sprawy emocjonalnie, wzbudzam w sobie cechy, ktore ulatwiaja mi podejscie do tematu w jaki prezentujesz. postrzegam sie jako ograniczoną cialem i malym rozumem istote.

tylko nie za dobrze sie z tym czuję. tak brak mi pokory. na pocieche mam to, ze Bog kochal czasami takich niepokornych, widzial w ich postawie determinacje i zacięcie ;)

"czy smialbys zniczyc to miasto gdyby bylo tam 30 sprawiedliwych" szkoda, ze to tylko dawna zadziorna opowiesc i nikt nie wie czy jest prawdą, ale bardzo mi sie podoba.



Gdy przelaczam sie na opcje: logika, rozum, wypieram to co powyzej. odpowiadam sobie jasno, ze Boga znam takiego jakim dal sie poznac, nie ma zadnych tajemnic, Biblia jest kompletna i nie musze sie zastanawiac nad tym co jeszcze on ma na mysli. tejemnice tworza niezliczone interpretacje za ktorymi kryja sie konkretni ludzie.

Natomiast sam Bog pokazal jak potrafi traktowac ludzi, skrajnie dobrze i skrajnie zle, wszystko jest czarno biale, wspolczucie dla wijacych sie pod ciezarem jego gniewu ludzi pryska jak mydlana banka, ci co mu sluza, musza ciagle sie bac, ze zginal w armegedonie, piekle, odbiera im sie zdroworozsadkowy poglad na relacje miedzy ojcem a dzieckiem, ktory kocha bezwarunkowo. kazdy rodzic, absolutnie kazdy, ktory straszylby swoje dziecko smiercią, uznany bylby za kogo? no wlasnie...




Wołamy do Boga, a Bóg nie odpowiada i na ten podstawie dochodzimy do wniosku, że Boga nie ma, a jeśli nawet jest, to jest Mu obojętny nasz los. Fakt, że Bóg teraz nie odpowiada nie dowodzi, że w odpowiednim czasie nie usłyszymy Jego głosu. Może jeszcze nie nadszedł ten najodpowiedniejszy moment, choć nam się wydaje zupełnie inaczej, bo myślimy po ludzku i często przez pryzmat własnych, tragicznych zdarzeń. Bóg przepowiedział, kiedy mamy oczekiwać Jego ingerencji. Dlaczego miałby przyspieszać bieg rzeczy, wyprzedzać spełnienie pewnych obietnic- dlatego, że nam się wydaje to najpotrzebniejsze już teraz?



odpowiedni czas na glos Boga jest wtedy gdy on jest odpowiedni dla nas. jak twoje dziecko mowi ze jest glodne, to jest to odpowiedni czas zeby je nakarmic. Bog nie istnieje dla siebie tylko dla nas, bez nas go nie ma. Przeciągajac strunę wiary, sam Bog powoduje, ze pęka ona w wielu ludzkich sercach i najlepsze jest to, ze On za to ich zabije. Dla mnie jest to obraz najbardziej wyrafinowanego dzialania jakie jestem w stanie sobie wyobrazic.

Obrazek z Nigerii: wpadaja do domu partyzanci, obicinaja dlonie mezczyznie zeby nie mogl bronic rodziny, matke przybijaja do drzwi i gwalcą, 12 letnią corke zabieraj do lasu i torturuja, przezywa tylko ona, po latach jako ateistka dowie sie ze zginie za to ze nie wierzy w Boga. A przeciez tam w lesie krzyczala w nieboglosy proszac go...




Czyli pychą z mojej strony jest, że wierzę w Boga miłości. Cóż...może i brakuje mi czasem pokory. Jeśli wiara w Boga jest chorobą, to mam nadzieję, że w moim przypadku nieuleczalną i przewlekłą. Dzięki niej łatwiej przychodzi mi znosić problemy dnia codziennego i patrzeć z optymizmem w przyszłość.



wiara w Boga nie jest chorobą. jest fenomenem.



#124029 Walka w samoobronie

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 09:42 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Witam serdecznie

Nawiązując do tematu (co prawda już troszkę stary) ale nurtuje mnie takie pytanie - mianowicie:

Co zrobi ojciec (matka) ŚJ kiedy w nocy, do domu ŚJ (lub jego sąsiadów) zaczyna się ktoś włamywać




Kazdy zrobi coś innego. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Moge napisac co ja bym zrobil:

w zwiazku z tym, ze mam fizyczne predyspozycje, raczej bym sie nie modlił ;)



#124036 Bóg jest miłością?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-13, godz. 10:29 w Ogólne

Ale zawsze wgłebi serca czułam, że jeśli Bóg jest, i jeśli jest miłościa, to on na pewno mnie zrozumie, bo ja nawet nie będe musiała tłumaczyć, On będzie wiedział dlaczego myślę i czuję tak a nie inaczej i co miało na to wpływ.....



mam podobnie.

aczkolwiek zacytowany przez Mlodego Wilka przyklad Uzzy, nie daje takiej pewnosci. chlopak nawet nie zdazyl zrozumiec za co zostal zabity i padl jak kłoda, nawet sie nie zająknął, aby sie wytlumaczyc. Literatura chrzescijanska tlumaczy to zuchwalstwem. :o

A sumerowie to podobno mieli kondensator. Tak gdzies sluszalem :D

Annuaki wedlug przetlumaczonych pism klinowych, potrzebowali zlota do swych statkow i innych urządzeń. Moze Uzzę zabił prąd.

Z prądem się nie dyskutuje ;)



#124101 Walka w samoobronie

Napisano przez gruby drab on 2009-08-14, godz. 08:57 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Witaj Skywalkerze

Nie pogniewaj się ale w Twoim przypadku też nie wiem czy jesteś ŚJ. (Muszę powertować troszkę Twoje posty - z pewnością się domyślę ;) ).
Mówisz żebyś bronił swoich rodzin - ja też. Mówisz że wezwałbyś policję - ja też.
Ale czy (jeśli jesteś ŚJ) nie powinno się nie wzywać policji, ba nawet jak się ich spotka powiedzieć im aby schowali miecz (w tym przypadku broń) do pochwy i nie walczyli ?? Może złodziej sam się wystraszy naszej groźnej miny :angry: i ucieknie.
Czy godzi się wystawiać na grzech innych (o ile noszenie broni jest grzechem) a samemu chować głowę w piasek?
To takie moje wątpliwości (jedne z wielu) które nie pozwoliły mi na 100% wstąpić w szeregi ŚJ.




ee ja to nie wiem czy tak z postów mozna wywnioskowac czy ktos jest SJ czy nie. jak mnie poczytasz to pewnie pomyslisz, ze nie. ze to jakis buntownik i to z watpliwosciami :) tyle, ze watpliwosci o niczym nie swiadcza. nasze wypowiedzi to czesto tylko zrzut biezacych mysli, czasami zadziornych, prowokujacych, no bo jak cos siedzi w glowie to przynajmniej tutaj mozna dac upust i pozniej jest ci lepiej :) a tymczasem sam piszacy to byc moze mocno zaangazowany, serdeczny, przyjacielski i otwarty na ludzi czlowiek, dla ktorego zasady boze jednak maja znaczenie pomimo watpliwosci :)

bron mozesz posiadac to nie grzech, zalezy w jakim celu jej uzyjesz. ja bardzo lubie rzucac nozem mysliwski w drzewo. jasne mozna powiedziec ze sie szkolę. i to prawda szkole sie w trafianiu w drzewo. nie popadajmy w paranoje. "nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią sie w oka mgnieniu"

zatem bron, moze sluzyc do roznych celow, do polowania, obrony przed zwierzetami, obrony, przed czlowiekiem, do napasci. jezeli intencją uzycia broni jest samoobrona, musisz sie jednak liczyc z konsekwencjami. moze skonczyc sie na tym, ze we wlasnej ocenie postapiles slusznie, a sąd moze stwierdzic naduzycie, stad pewnie SJ posiadajacy bron, nie moze piastowac przywilejow w zborze, ze wzgledu na ewentualne konsekwencje jej posiadania.
taka asekurancka postawa. nie oceniam czy dobra czy zła. jak ktos mieszka w jakiejs wybitnie wesolej dzielnicy, w ktorej napad jest na porzadku dziennym, wez na swoje sumienie decyzje i odradz mu posiadania broni. jutro mozesz sie dowiedziec, ze twoj brat nie zyje, i co? :unsure:

a jesli chodzi o wystawianie policji na grzech, proszac ich o wyciaganie broni, to chyba tak to nie dziala. gdybys poprosil go aby nie wyciagal broni, w wypadku gdy ktos cie napadl, a policjant by posluchal i dostal kulke w glowe, to kto by mial najwiekszy grzech? ty. za wspoluczestnictwo w napasci lub morderstwie :)



#124322 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 08:49 w Dyskusje moderowane

Ze Świadkami niestety jest tak, że nie chcą i/lub nie potrafią przyjmować logicznych argumentów w tym temacie.
:(


logiczne argumenty. przeciez w rozmowach na tematy duchowe nie ma logicznych argumentow, tylko subiektywna interpretacja lub ocena tekstu biblijnego.

tak sobie patrze na to z boku i nie moge sie nadziwic co ta biblia moze zrobic z ludzmi. stwarza im pozory postrzegania swiata w jeden wlasciwy sposob, ba, ludzie ktorzy widza swiadkow jako sekte sami postrzegaja swiat w czaro bialych kolorach. oni bablilon (czyli sj) my prawda (jeden z podstawowych elementow rozpoznania sekty)
my logicznie tlumaczymy swiat oni sa w bledzie. opinie posuwaja sie o krok dalej wnikajac w intencje ludzi nalezacych do organizacji. jednoznaczne stwierdzenie, ze oni czyli SJ nie oddaja czci bogu jest sekciarskim zapedem do promowania wlasnej prawdy objawionej. to co wam sie nie podoba u SJ stosujecie z pelna parą u siebie. rzucanie w siebie wersetami biblijnymi (piotrz)zawsze mnie odsuwalo od samej biblii, wtedy postrzegam ja jako swietne narzedzie do tego by wykazac, ze moj wyimaginowany obraz Boga jest najwlasciwszy.

jak mozna mowic o logice opierajac sie na uczuciach, emocjach i intuicji. np apsik wie ze Bog pozwala ostrzegac SJ bezczynnie, piotr mowi ze biblie trzeba czytac z otwartym umyslem,on ma otwarty inni zamkniety, uzywacie wyrazow, sadze, wydaje mi sie, mysle... one nie maja nic wspolnego z logika, dlatego nigdy sie nie dogadacie ze SJ bo obie grupy kieruja sie nie logika, tylko czyms zupelnie innym o czym zapominacie.

głęboką wiarą.



#124324 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 09:46 w Dyskusje moderowane

I tu się nie mogę zgodzić. Ślepa wiara prowadzi do nikąd, a żeby w coś uwierzyć należy najpierw sprawdzić. ŚJ bardzo kładą nacisk na taka formę wiary i poznawania Boga - najpierw wiedza potem wiara.
U śJ niestey jest tak że z biegiem czasu poprostu każe im się wierzyć we wszystko co podaje CK nie sprawdzając czy tak się rzeczy mają. I tu kończy się ich wiara osiągana przez wiedzę.
A logika - uważam że są fundamentalne zasady wiary, które nie potrzebują interpretacji, śJ wypatrzyli nawet te fundamenty i to jest bolesne:(



Widzisz dla ciebie organizacja nie jest potrzebna poniewaz ludzie w niej kieruja sie slepą wiarą, ale nie jest to obiektywny punkt widzenia.
Obiektywny polega na kierowaniu sie logiką. A tu widze brak logiki, nie zgadzam się z tym, ze aby w cos uwierzyc musisz to najpierw sprawdzic. Nie musisz. Jezeli chcesz cos wiedziec na pewno wtedy musisz to sprawdzic. Chcesz wiedziec czy istnieje zycie na marsie, musisz to sprawdzic lub... tylko uwierzyc. Zeby sprawdzic nalezy zbudowac sonde wyslac ja tam i zbadac grunt, wtedy wiesz na pewno. Jezeli chcesz sprawdzic czy mozliwe jest stanie np w rozgrzanym piecu babilonskim, mozesz to zrobic sam lub zbudowac maszyne czasu przeniesc sie do babilonu i popatrzyc na hebrajczykow w piecu, wtedy mozesz powiedziec, ze sprawdzilem w innym wypadku mozesz jedynie wierzyc. to jest logika.

niepokoi mnie dlatego to, ze tak latwo przypisac komus slepa wiarę, a samemu miec do dyspozycji... no wlasnie wiarę!
a jeszcze bardziej niepokoi mnie to gdy ktos pisze, ze fundamentalnej wiary wogole nie nalezy interpretowac, w tym wypadku slowo fundamentalizm przyprawia mnie o dreszcz grozy.



#124325 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-21, godz. 10:50 w Dyskusje moderowane

No właśnie jak to jest z tą Organizacją?



o tym czy coś jest potrzebne czy nie decyduja potrzeby ludzkie. wyglada to troche jak rynek uslug.
organizacja zatem jest jak najbardziej potrzebna tym, którym jest potrzebna :rolleyes:

oczywiscie roznorodny punkt widzenia na sprawe tworzy rozbieznosc opinii. gdybym zapytal czy fiat 126p jest potrzebny, subiektywnie odpowiedzialbym - nie. obiektywnie - tak.
fiat 126p nie jest wedlug mnie samochodem, nie mam potrzeby wsiadania do tak niebezpiecznego auta.
ktos kto sprzedaje ziemniaki u siebie na wsi uzna, ze to najlepszy pojazd do przewozenia towaru i zdaje sobie sprawe z ewentualnosci zaistnienia takiej opinii i ja szanuje.

wszyscy mamy zroznicowane potrzeby, uczucia, pragnienia, mamy do tego pelne prawo jednoczesnie mamy mniejsze prawo o decydowaniu o tym co komu jest potrzebne i co powinno spelniac najlepiej jego oczekiwania, na tym polega wolnosc wyboru, demokracja, uszanowanie czyis uczuc, intencji.

pytanie nie powinno byc sformulowane w powyzszy sposob - raczej "czy tobie jest potrzebna organizacja" wtedy powstalby rzeczywisty kolaż emocjonalny wynikajacy z indywidulanych doswiadczen i przezyc uczestnikow wątku.

a tak mozna przez przypadek wykreowac nawiedzoną krucjate - ale to juz było.



#124520 obiektywizm na forum...

Napisano przez gruby drab on 2009-08-24, godz. 12:14 w Oceń forum

Gośc jest tak przeświadczony i zacietrzewiony swoja misją życiową,


chyba za daleko sie posuwasz wizard. akurat ta osoba jakze czesto szczerze potrafi przyznac sie do swoich watpliwosci, pisze rzeczowo, ma fajne pomysly na spojrzenie na rozne sprawy z innej strony. czasami ta osoba pisze, ze czegos nie wie, albo nie rozumie, pozostaje otwarta w przeroznych kwestiach, stad dziwi mnie taka opinia. albo nie nie dziwi.

przeciez kazdy czyta i odbiera kogos jak chce - subiektywnie :)



#124522 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-24, godz. 12:29 w Dyskusje moderowane

Hehe, dobrodzieju, czyli kościół należy do ludzi, a nie do Chrystusa, to wykupieni mają decydować co im pasuje i jak, a nie Odkupiciel.
To się nazywa humanizm,... Trzeba się więc zastanowić komu i czemu ma służyć kościół, ludziom czy Chrystusowi, bo to zupełnie co innego.

Co w takim razie zrobić z tym Słowem Bożym?:

Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.

Albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.

Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam mówię od siebie.


Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłuchuje.



moim zdaniem kosciol nalezy do ludzi. gdy spojrzysz w dokumentacje rejestrową danego kosciola, nigdzie nie pisze, że za statut kosciola, zasady przynaleznosci, zasady organizacyjne i finansowe odpowiedzialny jest Jezus z Nazaretu, nigdzie nie znajdziesz jego podpisu. Zawsze jest jakis Stanislaw, Jhon czy inny Milton.

Komu ma sluzyc koscioł? No ludziom. Przeciez Chrystus jest doskonaly i nie potrzebuje chodzic do zadnego kosciola, kosciol sluzy ludziom do ksztaltowania ich osobowosci duchowej, to jest cel kosciola, ma sluzyc ludziom.

Jezeli ktos potrzebuje do tego organizacji SJ to niech ja w tym celu wykorzysta najlepiej jak potrafi. dlugo, naprawde bardzo dlugo jestem SJ i widzialem nie jedna rzeczywista przemiane ludzkich charakterow, szkolilem, nauczalem, efekty sa do dzisiaj. oczywiscie uwazam, ze w kazdej religii mozna osiagnac odpowiedni, identyczny stan ducha, to kwestia emocjonalnosci, pobudzenia, uczucia dotkniecia i przemiany, czasami odbieranej jako cud, tyle ze paradoksalnie religie same sobie zjadaja wlasny ogon, bo ciagle walcza o swoja jedynozbawczosc i prawdo-objawienie, stad moje zdystansowanie i co raz ostrozniejsze podchodzenie do wszelakich sztuczek propagandowych. religie oslabiaja wlasciwy stan ducha, to jest pokoj miedzy ludzmi.



#124614 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 06:05 w Dyskusje moderowane

Kto ci Piotrze powiedział ze to była kara Boska?


to tworzenie samoistnej mitologii, Dick


jak dla mnie wszystko rozwija sie klasycznie.

1. wylonienie, pobudzenie, dotkniecie, namaszczenie szczegolnej grupki ludzi poprzez sily nadnaturalne,
2. dogmat, zbawienie mozliwe przez kontakt z grupą, wzajemne wsparcie, spotkania,
3. kategoryczne twierdzenia, np. nie wystarczy byc dobrym czlowiekiem,
4. mity - szczegolne wydarzenia, nieweryfikowalne zjawiska, plamy na scianach, twarze w drzewach, zlamane krzyze, placzace figurki

wiadomo do czego to zmierza i tak w koło macieju. bliskie mi jest zdanie Artura co do kierunku rozwoju takich zjawisk.



#124615 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 07:19 w Dyskusje moderowane

Przepraszam, nie wiem, co czego to pytanie dopasować?
Nie pamiętam, gdzie było o karze Boskiej??



Piotr chodzi o ten fragment twojej wypowiedzi:

http://www.youtube.c...h?v=ALk1z5euBxI

Nawet bez znajomości j.angielskiego warto pooglądać, przynajmniej końcówke, gdzie jest pokazane, jak zaraz po ogłoszeniu wyniku głosowania, huragan złamał krzyż na wieży, gdzie spotykali się Ci "duchowni".


W takim kontekście można odebrać to zjawisko jako gniew boży, a nie jako zbieg okoliczności. Bóg w tym wypadku kieruje wiatr w stronę jednego wybranego przez siebie krzyża i go łamie. Oczywiscie zjawisko polamanych krzyzy przez tornado w odmiennym kontekscie bedzie postrzegane jako zwykle zdarzenie naturalne. Np w Azji podczas cyklonu wiatr wybral wszystkie swiatynie bez wyjatku. Osobisty swiatopoglad moze sugerowac poszczegolym ludziom odpowiednie dla nich wnioski, uzasadniajace inteligentne zachowanie wiatru.



#124623 ORGANIZACJA – CZY POTRZEBNA?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-26, godz. 10:26 w Dyskusje moderowane

A na jakiej podstawie twierdzisz, że jest inaczej?? Znajdź mi dwa odpowiednie wersy (z sensownym kontekstem) ze Słowa Bożego, że wystarczy, a zmienię zdanie.




nie chce sie w to wciagac, wiem jak to sie odbywa, sam tak rozmawialem z ludzmi - metoda wersetowa:)ale skoro zapytales to odpowiem:
twierdze tak na podstawie obserwacji rzeczywistości, ona weryfikuje wszystko.

A to skąd wziąłeś?
NIe ma czegoś takiego jak "zbawienie przez kontakt z grupą" to typowo sekciarski wynalazek.
Niepotrzebnie pomieszałeś kilka różnych wydarzeń, które ze sobą nic wspólnego nie mają.


zgadzam sie nie ma zbawienia przez grupe, ale niestety predzej czy pozniej grupa uzurpuje sobie prawo do tego rodzaju twierdzen.
nie pomieszałem wydarzen, te punkty ktore przytoczylem musza ze soba korelować, wtedy dopiero mowimy o zjawisku powstawania "wesołej grupy". jak czytam ciebie nie twierdze, ze źle myslisz lub dobrze, tylko w niektorych momentach zapala mi sie czerwona lampka, taki uraz :unsure:


Z drugiej strony, jeśli to kolejny taki sam przypadek 'rozwoju' to, gdzie iść i czego się trzymać?
Jest obietnica, że przed swoim powrotem "Jezus przygotuje sobie Oblubienicę bez skazy, zmazy czy czegokolwiek w tym rodzaju", więc jak by na to nie patrzeć, będzie to wymagało ogromnych przemian w kościele.



fajnie, ze bierzesz pod uwage taką ewentualność, bo swiadczy to ostroznosci i to mi sie podoba. piotr nigdzie nie musisz isc, ani niczego sie trzymac. dobrze wiesz co masz robic. jestes inteligentnym, wrazliwym czlowiekiem, wiec wiesz w czym tkwi sens zycia i z tym płyń, bez teologicznych rozsterek, ktore niejednokrotnie zabieraja czas jaki mozemy poswiecic naszym bliskim, wiem cos o tym ja juz liczylem straty.
Jednak jesli komus to w jakikolwiek sposób pomaga rzeczywiscie przyblizyc sie do innych, to niech to bedzie efemeryczny kosciół domowy, rzeczywista fizyczna organizacja, czy jakakolwiek grupa. no bo jak ktos sie musi trzymac czegos.... no to musi, kazdy ma indywidualne potrzeby.

reszta zbyt odbiega od tematu (homoseksualizm itp.)

pozdrawiam


ps.obietnice dane przez Jezusa to obietnice ludzi, ktorzy wyczytali z Biblii, ze Jezus cos im obiecał ;)



#124643 Najnowsza książka Włodzimierza Bednarskiego o ŚJ już w sprzedaży

Napisano przez gruby drab on 2009-08-27, godz. 11:35 w Książki na temat ŚJ

Pozycja jak najbardziej potrzebna dla zainteresowanych tematem, głównie ze względu na zestawienie źródeł w jednej, litej publikacji. Chętnie się zapoznam z zawartością.


Ciekawą pozycją mogłoby byc opracowanie dotyczące pokolenia 1914, roku 1995, ktory w moim odczuciu byl kompromitacją i jak dla mnie punktem zwrotnym. 1975 jest dla mnie mglistą historią, ale oczywiście ważną jednak nie dotyczącą osobiście.

czy na forum bylo takie zestawienie faktow i cytatow dotyczacych niezawodnosci obietnicy, ze pokolenie nie przeminie?



#124789 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo

Napisano przez gruby drab on 2009-08-31, godz. 11:12 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Przebudźcie się! 8 marca 1993 str 19-21 (PL)



Wyrażam nadzieję, że po takim artykule nie przyjdzie do głowy zadnemu nawiedzonemu pasterzowi doszukiwanie sie w kobiecie winy po akcie gwałtu. Są rzeczy, ktorych nie dotyka sie paluchem, tym bardziej, ze nigdy nie wiadomo czy ten paluch jest czysty.

Sfera intymności seksualnej człowieka jest jedną z najdelikatniejszych i wrażliwych. Eksperci popełniają błędy, a co dopiero niewykształceni w tej dziedzinie ludzie.

Pozostaje tylko troska, współczucie i ogrom właściwej miłości, które być może ukoją ból.



#124853 Stare i nowe światła: gwałt jako cudzołóstwo

Napisano przez gruby drab on 2009-09-03, godz. 09:11 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

na ostatnim zebraniu (tkzw. powtórka) była poruszana kwestia Diny i Sychema. Bracia wyrazali pogląd w odpowiedziach dotyczących tej sytuacji, a mianowicie gwałtu, że nie była to tylko i wyłącznie wina Sychema, bo gdyby Dina nie sprowokowała nie doszłoby do tragedii. W wypowiedziach wyraźnie zaznaczono, że Sychem nie był całkowicie winny.

z przytoczonego artykułu jednak wynika, ze było inaczej.