Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Hipcio

Odnotowano 64 pozycji dodanych przez Hipcio (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#143070 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-14, godz. 13:13 w Trójca

Che, che. No nie wiem, czy mój sylogizm nie spełnia wymogów formalnych, skoro
Gambit polemizuje już z nim na poziomie merytorycznym, starając się znaleźć kontrprzykłady dla mojej tezy i tym samym psując ci, Purpureusie, cały plan.
Proponuję, żebyście się dogadali między sobą, czy spełnia, a jak tak, to dlaczego jest zły i przedstawcie mi spójną wersję, do której się ustosunkuję.
Co do Gambita, to to nie jest problem mojego sylogizmu, że w Biblii najpierw jest mowa o aniele, a potem mówi Bóg; i bez przedstawiania tutaj mojego sylogizmu
dziwne jest, że anioł miałby mówić: Jam jest Bóg ojca twego, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba... Co do p. Olczykowskiego, Mojżesz nie objawiał
woli Boga w sposób idealny; w kwestii rozwodów na przykład nie wytrzymał. Powtórzę to, co Purpureus zakrył sułtanem: w naturalny sposób objawiać wolę kogoś
może ten, kto cały czas z nim jest.



#143064 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-13, godz. 17:43 w Trójca

Konkluzja w żaden sposób nie jest związana z przesłankami w oparciu o, które została postawiona

To jest teza, a gdzie argument? Jezus wyraźnie przypisał sobie atrybut, który jest właściwy jedynie Bogu Ojcu.
Jedynym logicznym wyjściem jest uznanie, że Jezus posiada tą samą naturę co Ojciec. Co do objawiania
przez Jezusa woli Ojca i wynikającego z tej czynności Bóstwa Syna Bożego, to chodzi mi o to,
że objawiać w NATURALNY sposób wolę posyłającego, może ten, kto cały czas jest z objawiającym.
A przedwieczność chyba tylko Bogu przysługuje...?



#143053 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-12, godz. 19:37 w Trójca

Strona, do której odniósł mnie link Janka, upewniła mnie
co do małej wartości dyskusji prowadzonych na forum. (taki pogląd ma p. Olczykowski)
Myślę, że lepsze jest pisanie esejów i w tą stronę chyba pójdę.
I właśnie w tym końcowym poście, mającym formę eseju, chciałbym odnotować,
że spotykając się ze zjawiskiem zaprzeczania Bóstwa Jezusa, można wyróżnić trzy zasadnicze typy:
-abstrakcyjny
-teoretyczno-praktyczny
-praktyczny
Pierwszy typ reprezentują panowie Purpureus czy Olczykowski, a ogólniej- Świadkowie Jehowy.
Narażając się wam nieco, lecz nie żywiąc negatywnych emocji względem was, chciałbym
zauważyć, że taka postawa nie jest spójna. Chodzi bowiem o to, że panowie, uważając
Jezusa tylko za człowieka, i tak i tak przyjmujecie jego słowa jak gdyby był Bogiem i według
tych słów- jak mniemam- staracie się żyć. Takie odrzucanie Bóstwa jest bardziej akademickie i na papierze
niż wynikające z potrzeby serca.

Druga postawa charakteryzuje się większą logicznością, ponieważ za tezą negującą Bóstwo Jezusa
idzie równocześnie odrzucenie jego nauki jako czysto ludzkiego zbioru opinii, które można odrzucić.
W taki sposób do teologii podchodzą na przykład wujek Hans i ciotka Uta z Zachodu..

Trzecią postawę prezentują ludzie, którzy może i uznają Bóstwo Jezusa, lecz nie rozumiejąc jego znaczenia,
żyją tak, jak gdyby Słowa Syna Bożego miały rangę opinii, które można odrzucić.

Zauważam również, że wśród ateistów postać Jezusa jest OK, zanim nie wspomni się o tym, że jest
on Bogiem (lub równy Bogu), bo wtedy jego słowom trzeba uwierzyć; dlatego też panowie
typu Purpureus wiele nie ryzykują, dyskutując z ateistami, ale też wiele im nie mogą zaoferować.
I na koniec sylogizm:
A- Jedynie Bogu Ojcu należy wierzyć na sposób absolutny. (2 Sm 7:22)
B- Jezus stwierdził, że wierzenie w Jego słowa bezpośrednio implikuje wierzenie Ojcu. (J 12:44)
C- Jezus albo jest heretykiem, albo pod względem majestatu jest równy Ojcu.



#142955 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-02, godz. 11:14 w Trójca

Nie może Syn uczynić od siebie niczego Jan 5,19 . To, że coś mu dał to oznaczy, iż z natury tego nie posiadał co jest naturalna konsekwencją. Ponieważ nikt nie otrzymuje tego co już posiada.

"
W rozumieniu katolickim w Trójcy Osoby Boże mają różne funkcje. Mówiąc "dał" można rozumieć "dał do objawienia" lub "kazał objawić". Ludzkie myślenie każe widzieć w tym dającycm kogoś ważniejszego od biorącego, ale to - jak mówię - czysto ludzkie rozumowanie.

W żaden sposób obraz Boży nie determinuje Twojego założenia. Jesteśmy stworzeni na obraz Boży, ale czy to oznacza, że Bóg kocha emocjonalnie? Rodzi replikując substancję?

Klasyczny straw man; gdzie pisałem, że Bóg kocha emocjonalnie?

Kulturę wypowiedzi masz na rynsztokowym poziomie.

Tak- ty masz na salonowym. Pogrub sobie moje "pieprzenie", wydrukuj, opraw i powieś na ścianie i co wieczór patrz i się ciesz, jakim jestem prymitywem.

Jedna substancja posiada jedną rzeczywistość, natomiast jedna istota jedno istnienie!

Nie wiem, o co ci chodzi (nie tłumacz); kursywy też nie ogarniam (skąd, kto)

Na koniec jeszcze Biblia! Czy Paweł apostoł, mówiąc „Jeden zaś Bóg, i jeden pośrednik Boga i ludzi” ma na myśli ową substancję w, której niczym hipopotamki w mule taplają się Trzy Osoby? Czy konkretne, jednostkowe i osobowe indywiduum?

Nie wiem, spytaj się go.

W kwestii całego dzieła byłby przyczyną pośrednią! Jak wywiercisz otwór na gwóźdź w ścianie, przypisujesz to sobie czy wiertarce?

Kiepskie ad absurdum. Analogia jest false, bo Syn Boży w przeciwieństwie do wiertarki jest Osobą. Lepsza jest analogia komendant-policjANT DROGOWY
Wtedy nie wiadomo, kogo uznać za przyczynę złapania "pijaka drogowego" (I beg your pardon, osobę nietrzewą prowadzącą pojazd samochodowy po nawierzchni asfaltowej).

A czy ja Cię końmi ciągnę do dyskusji?

Zniechęcasz przesadnym formalizmem.

Jest więcej niż jeden desygnat, któremu przysługuje nazwa osoby, dlaczego zatem stosując "swoją logikę" utrzymujesz, iż jest trzy osoby nie zaś jedna? Chciałbym uzyskać odpowiedź na to pytanie.

Nie wiem, prawdopodobnie się mylę.



#142953 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-02, godz. 08:21 w Trójca

To, że jest pierwszą przyczyną i absolutną zasadą jest wystarczającym kryterium i właśnie takim Go opisuje Pismo święte. Natomiast analizując opis Mesjasza z całą pewnością możemy powiedzieć, iż owym Jednym Bogiem nie jest. Albowiem wszystko co ma posiada z daru i łaski, nie zaś ze swej natury. Jest to ewidentny brak, który nie może przysługiwać Bogu Wszechmogącemu.

Może tak, może nie. To, że coś mu dał Ojciec, nie wyklucza jego wszechmocy.

Mówiąc o tym, iż nie słyszałeś o związkach jednoosobowych projektujesz na Boga „konieczność” pozostawania w związku tak jakby rządziły Nim te same mechanizmy, które determinują nas. Podobnie jest z miłością.

Dobra, ale będąc stworzony na Boży obraz, wydaje mi się całkiem naturalne by Boża miłość była osobowa.

Założyłeś sobie, iż Jan 1, 3 mówi o stworzeniu wszechświata etc... i na tym opierasz całą argumentację. Ja natomiast z obserwacji stosowania i używania słowa panta w Biblii referuję je do materii subiektywnej tj. tej o którą toczy się rzecz, a mianowicie do uczynienia wszystkiego pod ewangelią. Natomiast słowa na początku etc… doskonale korespondują z Mar 1,1, który początek ewangelii odnosi do obwoływania Jana Zanurzyciela (Jan 1,6).

Zanurzyciela? materii subiektywnej? che che. Wiesz, jestem człowiekiem dość prostym i jak czytam, że bez Syna Bożego nic by nie było, to nie rozumiem pieprzenia o jakiejś materii subiektywnej, czy enigmatycznego robienia czegoś pod ewangelią. Nie mam czasu na takie dyskusje.

Bóg jest bytem absolutnie jednostkowym co explicite wynika z objawienia zawartego w Piśmie świętym patrz min; 1 Kor 8 werset 4 Paweł stawia tezę, że jest Tylko Jeden Bóg natomiast w wersecie 8 precyzuje kto jest owym Jednym Bogiem - Ojciec z którego wszystko (ergo kto nie jest owym Ojcem nie może być tymże jednym Bogiem z którego wszystko). Natomiast żadna jednostka nie może dzielić się na wiele bytów tej samej natury i nazwy, innymi słowy „Jeden Bóg” nie może zostać orzeczony o wielu ponieważ ex definitione jest jednostkowy i indywidualny.


to jest całkowicie nie na temat, o czym dobrze wiesz, bo ja mówię o logice, a ty o Biblii. Na temat jest jednak oczywiście twój post całkiem na dole, do którego odnoszę się tutaj: Mówiąc "Jeden Bóg" mamy na myśli tą substancję, w której niczym hipopotamki w mule "taplają się" trzy Osoby Boże. I mówiąc "Jeden Bóg" mamy na myśli właśnie tę substancję, która daje owym Osobom tą niesamowitą moc, którą nazywamy Bóstwem, a która nigdzie indziej nie występuje, czyli że nikt poza tymi trzema Osobami (Zeus, aniołowie, Hitler, hipopotamy) nie dostąpi zaszczytu posiadania Bóstwa - dlatego mówimy, ze jest jeden Bóg.

Po drugie, gdyby to Ojciec zlecił Synowi dokonanie dzieła stworzenia, Syn byłby przyczyną pośrednią!

W kwestii zlecenia - tak, w kwestii czynienia- nie.

Argumentum ad verecundiam


Brak mi słów. To, co napisałem, miało być jedynie anegdotką, czy nawet ciekawostką, a ty od razu musisz mnie sprowadzić do parteru uwagą, że popełniam błąd logiczny. To samo stało się w poście wyżej, kiedy napisałeś: gołe twierdzenia... Nie chce mi się tak dyskutować.



#142944 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-01, godz. 14:11 w Trójca

Zaczynasz stosować słomiane chochoły, co mi się nie podoba, a co pokażę.
Wcześniej jednak musimy sobie uświadomić, że ani ja, ani ty nie wiemy tak naprawdę, co to znaczy, że ktoś jest
Bogiem Najwyższym. Co jest kryterium uznania Kogoś za Boga Najwyższego? To, że istnieje od zawsze; to, że potrafi zrobić to, co chce; to, że rozkazuje?

Twoim głównym zarzutem wobec moich słów jest - jak widzę - coś takiego:
Bóg Ojciec jest Bogiem; Syn Boży jest Bogiem; Duch Święty jest Bogiem - i na takie coś jeszcze jesteś się w stanie zgodzić, bo - jak napisałeś - samo słowo Bóg przypięte do kogoś nie oznacza, że ten ktoś jest Bogiem Najwyższym; dlatego też ciemni katolicy mogą se tak gadać; Dobra, piszę więc inaczej:
Ojciec jest Bogiem Najwyższym; Syn Boży jest Bogiem Najwyższym; Duch Święty jest Bogiem Najwyższym - no i co teraz?
Ty piszesz, że coś takiego to politeizm, bo powstaje kilka natur (cokolwiek to oznacza), więc i kilku Bogów Najwyższych (co się ponoć tryteizmem nazywa).
Ja mam natomiast takie wytłumaczenie: nie jest kilku Bogów Najwyższych, lecz jest więcej niż jeden desygnat, któremu przysługuje nazwa Bóg Najwyższy
I to jest ta logiczna możliwość, o której ty mówisz, że jej nie ma.

Bóg jest źródłem miłości. Z uwagi na fakt, iż jest ona tożsama z jego istotą jest doskonała a przez to pozbawiona jakiegokolwiek deficytu. Miłość człowieka jest uczuciowa czy to implikuje, iż miłość Boga również taka musi być?


Piękny frazes, z domieszką bawełny, pokazujący, że to, co napisałem wcześniej trochę do ciebie dotarło. Nigdzie nie pisałem, że miłość Boga musi być uczuciowa, a do czego chcesz przekonać. Miłość jest własnością Boga, ale zadaj sobie też pytanie: dlaczego? Nie rozwinie się miłość w "związku jednoosobowym", bo miłość jest ex definitione efektem relacji z kimś. Dalej narzekasz,
że w rozumieniu katolickim miłość ma swój początek w obrębie jednego Bóstwa, co miałoby usprawiedliwiać antytrynitarną wersję miłości jednoosobowej (bo przecież różnicy wielkiej nie ma). Mówisz tak, bo tak naprawdę nie CZUJESZ różnicy pomiędzy miłością jednoosobową a tą, która jest logiczną konsekwencją relacji trzech Osób - różnica jest gigantyczna.

Ponadto jako przesłanki dowodu używasz w istocie przedmiotu sporu tj; iż Bóg jest osobami

Bóg jest w moim rozumieniu nazwą na osoby, a nie osobami - a do czego chcesz przekonać.

Rozmaicie i na wiele sposobów z dawna Bóg mawiał ojcom przez proroków. Hebr. 1, 1
Jeżeli zaś przez anioły mówione słowo było mocne… Hebr. 2.2


A i owszem, nawet człowiek potrafi jak Bóg Ojciec stworzyć ustawy, światopogląd, ustrój.
Pytanie tylko: na ile "doskonały". Aniołowie czy Mojżesz też przekazywali wolę Boga, i było to lepsze
niż w wykonaniu zwykłych ludzi, lecz zawsze obarczone skazą niedoskonałości.


Jeżeli cytujesz ustęp Pisma św. to go komentuj. Jan 1,3 nie mówi o przedwieczności!

Kolejny straw man. Chcesz przekonać, że ja podałem werset (j 1,3), by wesprzeć moją tezę o przedwieczności.
Werset ten podałem w celu pokazania, że Syn Boży jest od doskonałego realizowania woli Ojca. Bo co mówi J 1:3:
Jn 1:3
Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

Czyli, że bez Syna Bożego nic by nie było! Nie byłoby wszechświata, no niczego. Czyli, że Bóg Ojciec nie jest bezpośrednim Stwórcą Wszechświata,
lecz tylko pomysłodawcą, a właściwym stwarzającym jest Syn Boży (co nie przeszkadza Ojca uznawać za Stwórcę wszechświata)! I właśnie dlatego, że Syn Boży, usuwając ten bezsensowny BRAK,
wprowadza empiryczną SENSOWNOŚĆ, ZNACZENIE, MOC pojęcia Boga, to właśnie dlatego przysługuje mu nazwa Bóg, i to MOCNY właśnie (Izajasz).

Moim zdaniem z tą pierwszą przesłanką chodzi ci o to, że Bóg nie może, lecz musi robić sam od siebie. I te wersety nie pokazują, że Bóg jest kimś, kto musi robić wszystko sam od siebie.

Ponadto przesłanka pierwsza wynika z absolutnej doskonałości Boga tzn. iż Wszechmogącemu Bogu nie może nie przysługiwać Najwyższa godność jaką jest niewątpliwie absolutne pochodzenie z samego siebie i absolutna zdolność do wykonywania tego co potencjalnie możliwe. Doskonalszy jest ten, który jest przyczyną pierwszą nie zaś pośrednią. Tak w pochodzeniu jak i czynieniu.


To są twoje subiektywne opinie, mimo że wzmocnione słowem "niewątpliwie". Zauważ, że jeśli Syn Boży stwarzał świat, a Ojciec mu tylko rozkazał i nic nie wykonywał z tego, pozostawiając pełną swobodę Synowi, to kto jest pierwszą przyczyną w czynieniu, jeśli nie Syn? Czyli Syn jest doskonalszy od Ojca, bo
zgodnie z J 1:3 nic by bez niego nie było? Pokazuje to, że nie można stosować własnych, ludzkich opinii jako nieodwołalnych.


Co do geometrii, to założyłem tu osobny temat, do którego po prostu nie chce mi się tu wracać, choć oczywiście mogę go kontynuować tam; nie wiem jednak, czy spodoba ci się jeden autor o nazwisku Nagel, bo Janek po zacytowaniu go przeze mnie stwierdził, że co nagle to po diable i był koniec dyskusji.



#142940 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-10-01, godz. 09:07 w Trójca

Wybieram z twojej wypowiedzi cytaty reprezentacyjne:

Normą normującą moją wiarę jest Pismo święte zatem wskaż mi miejsce gdzie orzecznik Bóg bezdyskusyjnie odnosi się jednocześnie do Ojca, Syna i Ducha św.


Pismo Święte to nie zbiór wyjałowionych paragrafów, w których wszystko masz jak w kodeksie karnym explicite wyłożone.
Na etapie "świętych pisarzy" ścisłe definiowanie pojęć jest czystą utopią; mogli oni uznawać te dogmaty domyślnie, które później dopiero nabrały ściślejszej formy. Ważne, że rozumieli praktyczne znaczenie. Biblijny dowód na to, że już w czasach apostołów można było domyślnie (implicite) uznać kogoś
za Boga równego Ojcu masz w Ewangelii św. Jana: Jn 5:18
Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
(BT)



Jestem który Jestem nie oznacza istnienia od zawsze! Pomijam oczywiste, iż właściwszym tłumaczeniem wspieranym przez kontekst bliższy frazy ehyeh asher ehyeh – jest Będę który Będę.



Niektóre rzeczy pojmuję intuicyjnie, więc mogę się mylić co do Jestem, który Jestem. Jednak sprowokowany twoją uwagą
znalazłem wypowiedź rabina, która pokazuje, że moja interpretacja jest dopuszczalna:
Raw Saadia Gaon wyjaśnia, że trzy słowa określają byt, który istnieje bez końca.
Rambam uważa, że "Jestem, który Jestem" oznacza, że Bóg jest bytem istniejącym, "którego byt jest istniejący", a więc istnienie Boga jest absolutne.


http://www.the614thc...3.0.0.1.0.phtml

miłość zawsze skierowana jest na samego siebie

- wiesz, dużo się mówi o gejach, transwestytach, ale o związkach jednoosobowych nie słyszałem.

W przypadku trynitaryzmu miłość Boga to actio ad intra zatem również jest skierowana na samego siebie albowiem nie wychodzi poza boskie hipostazy i taki Bóg miłuje samego siebie!


Zapominasz, że Bóg w rozumieniu trynitarnym jest jedynie nazwą, która przysługuje trzem Osobom. Zatem miłość, o której wspomniałem, realizuje się w obrębie trzech Osób tzn. Ojciec kocha Syna, a gwarancją, że ta relacja jest wieczna, jest Duch Święty. Do tego dochodzi jednak człowiek (666), który jest stworzony na boży obraz, i który - odbierając tę miłość - przerywa tę immanencję.

Bóg Najwyższy Przedwieczny może czynić wszystko sam od siebie.
Zaś Syn Boży nie może czynić wszystkiego sam od siebie (Jan 5.19)
Zatem Syn Boży nie jest Bogiem Najwyższym Przedwiecznym.


Z pragmatycznego punktu widzenia próba obalenia odwieczności Syna Bożego jest zamachem na samego siebie,
bowiem udowodnienie tej tezy jest równoznaczne z uznaniem, że woli Boga Ojca do czasu pojawienia się Syna Bożego
nikt nie wykonywał, a przecież to Syn Boży jest od jej realizowania (J 1:3). Czyli, że pojęcie Boga jest uzależnione od CZASU CZASU CZASU.
Ale dobrze, ty o tym zapomniałeś/ nie wiedziałeś. Powiedz mi więc teraz, skąd wziąłeś pierwszą przesłankę tzn.
Bóg Najwyższy Przedwieczny może czynić wszystko sam od siebie. (podaj źródło, pomijając fakt, że wydaje cie się to oczywistą oczywistością)

Równość występuje w wielości tam gdzie jest coś jednego (a substancja Boża jest jedna) nie ma miejsca na równość.

Proszę cię o rozpoczęcie stosowania zasad interpunkcji.

Czy twoje wątpliwości co do Trójcy dotyczą też logiki?
Pozwolisz, że będę częściej stosował analogię z matematyką, która ponoć jest królową nauk (czy teologicznych też, to nie wiem)

W trójkącie równobocznym o trzech odcinkach możesz powiedzieć "wysokość", ale nie możesz powiedzieć, że są trzy wysokości, ale tylko jedna...
Władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza, ale mówimy trójpodział Władzy - nie władz.



#142934 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-30, godz. 18:20 w Trójca


Jezus jest Bożym Pomazańcem, zatem nie może być tymże Bogiem, który Go Pomazał. Jest to naturalną konsekwencją logiczną i dotyczy wszystkich Bożych Pomazańców.


Dla ciebie jest to konsekwencją logiczną, a dla mnie nie, bo ty entymematycznie rozumiesz Boga jako jedną Osobę; tymczasem
ja słowo Bóg rozumiem jako nazwę, która przysługuje trzem osobom Boskim. Powtarzam: Jezus dlatego może być
nazwany Bogiem równym Ojcu, bo nadaje empiryczny sens nauce Ojca. Jeśli Syn Boży nie istnieje od zawsze tzn.
nie może o sobie samym powiedzieć: Jestem, który Jestem, to znaczy też, że przez jakiś czas miłości - która
jest immanentną własnością Boga - (a która powstaje tylko w relacji osobowej), NIE BYŁO, czyli, że Bóg jest uzalezniony od czasu, co jest nonsensem.

Jak wspominałem wcześniej orzecznik Bóg nie uprawnia do wnioskowania o jedności substancjalnej więc daremnie się trudzisz.
Nie daremnie, bo zawsze dopiszę: "równy Ojcu" lub "wszechmogący" i tym sposobem zawsze wywołam cię do tablicy.

Ewentualna równość ontologiczna implikuje politeizm.
Gołe twierdzenie bez dowodu nie stanowi żadnej wartości argumentacyjnej!



#142930 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-30, godz. 16:54 w Trójca

Mam zbyt wolne łącze, żeby to oglądać, ale mi wystarczy opis tego filmiku:
Film ukazujący Jezusa jako człowieka, proroka i Mesjasza, który jak każdy inny Żyd wyznawał wiarę w jednego Boga - swego Ojca.

Uznanie Jezusa za Mesjasza jest implicite uznaniem go za Boga równego Ojcu.


Takiej wątpliwości nie mam tylko co z tego wynika? Na podstawie samej nazwy nie można wnioskować o jedności substancji i wbrew temu co pisałeś powyżej to Bóstwo Syna w rozumieniu rzymsko katolickim opiera się na jedności esencjalnej co explicite wynika z Symbolu Nicejskiego.


Nie - jak napisałeś- "wbrew temu", bo to, co powtarzam za świętym Janem, nie przeczy wcale symbolowi nicejskiemu. Jezus dlatego może być
nazwany Bogiem równym Ojcu, bo nadaje empiryczny sens nauce Ojca. Jeśli zatem wierzysz, że Jezus przekazuje prawdziwą naukę Ojca,
to implicite uznajesz go za Boga równego Ojcu.



#142916 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-29, godz. 18:12 w Trójca

Jestem - podobnie jak Pan Zastępów - fanem hipopotamów, wybacz. Staram się jednak - zgodnie z zaleceniami W. Gombrowicza - wlewać pewną obcą treść,
która ma za zadanie wyrywać z teologiczno-akademickiej pychy, która na tym forum często się uwidacznia. Chciałbym bowiem zauważyć, że stwierdzenia, typu:
Jezus jest Bogiem, Jezus nie jest Bogiem, choć podniecają wypowiadających je, nie niosą żadnej empirycznej treści, są bezsensowne. Ich sens poznaje się tylko wtedy, gdy rozpracuje się
znaczenie Bóstwa Syna Bożego, w które - żeby nie było - wierzę. Tak naprawdę, to uznanie Jezusa za Boga dokonuje się już wtedy, gdy wierzy się, że Jego słowa są również słowami Boga Ojca. I tak naprawdę, prawdziwym antytrynitarzem nie jest świadek Jehowy, który przecież wierzy, że to co mówił Jezus, powiedziałby i Ojciec, lecz ten, kto z różnych względów podważa autorytet Jezusa. Prawdziwymi antytrynitarzami są więc teolodzy katoliccy z grupy postępowców, którzy,
rzeczywiście, albo konsekwentnie nie uznając Jezusa za Boga, nie stosują się równocześnie do Jego nauk, albo też kombinują, twierdząc,
że to co jest w Biblii podane jako słowa Jezusa, jest tylko późniejszym dopiskiem (w Polsce wielu takich nie ma,
ale w Niemczech jest ich w cholere). I właśnie ich należałoby spytać, czy gdyby mieli pewność co do tego, że dany fragment
Biblii wypowiedział Jezus, to zastosowaliby się do niego czy nie.



#142914 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-29, godz. 06:39 w Trójca

Ponawiam swoje pytanie, na które nikt nie odpowiedział:

Witajcie. Do tej pory z antytrinitarian poznałem na tym forum Janka, głosiciela-dręczyciela oraz Gambita (Pozdrawiam was, a także całą rodzinkę hipopotamów!)
Mam tu do was małe pytanie, które poprzedzę wstępem.
Jeśli chodzi o Bóstwo Syna Bożego, to jeżeli chcecie z nim polemizować, to
musielibyście udowodnić, że źle objawił wolę Ojca, bo takie jest znaczenie tego Bóstwa w rozumieniu
katolickim. Wszystkie innego typu argumentacje, a to że zwierzęta się zjadają, a to że istnieje Budda
są błędami logicznymi ignoratio elenchi.

A oto pytanie: czy jeśli nie mielibyście wątpliwości, że Syn Boży mówi o sobie, że
przysługuje mu nazwa Bóg, to uwierzylibyście mu czy nie? Zaznaczam, że mielibyście pewność co do tego, że objawia się wam
Syn Boży, a nie jakaś imitacja.

P.S. Gambit, co cię tak wkurzyło? U nas z logiką wszystko gra...



#142871 Jezus człowiek

Napisano przez Hipcio on 2011-09-23, godz. 19:02 w Trójca

Witajcie. Do tej pory z antytrinitarian poznałem na tym forum Janka, głosiciela-dręczyciela oraz Gambita (Pozdrawiam was, a także całą rodzinkę hipopotamów!)
Mam tu do was małe pytanie, które poprzedzę wstępem.
Jeśli chodzi o Bóstwo Syna Bożego, to jeżeli chcecie z nim polemizować, to
musielibyście udowodnić, że źle objawił wolę Ojca, bo takie jest znaczenie tego Bóstwa w rozumieniu
katolickim. Wszystkie innego typu argumentacje, a to że zwierzęta się zjadają, a to że istnieje Budda
są błędami logicznymi ignoratio elenchi.

A oto pytanie: czy jeśli nie mielibyście wątpliwości, że Syn Boży mówi o sobie, że
przysługuje mu nazwa Bóg, to uwierzylibyście mu czy nie? Zaznaczam, że mielibyście pewność co do tego, że objawia się wam
Syn Boży, a nie jakaś imitacja.



#142815 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-09-20, godz. 19:34 w Trójca

Podniebienia wasze, drodzy panowie, są wprawdzie dość wysublimowane,
jednak właściwe osobnikom nie przyzwyczajonych do poważniejszych wyzwań umysłowych.
Jak słusznie zauważył głosiciel-dręczyciel,
odbiło mi, lecz jako hipopotam mam do tego prawo.

Gdy rzeka wezbrana, niespieszny, spokojny, choć prąd sięga paszczy.

Pan Zastępów o hipopotamie (Księga Hioba 40:23)

P.S. Język na żółtej buźce głosiciela-dręczyciela jest wyborny!!



#142748 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-09-17, godz. 13:43 w Trójca

piszac rozbudowac, mialem na mysli zmodyfikowac stary, czyli ozdobic go na przyklad. wisniami albo lepiej morelami, jak sadzisz?



#142670 Dwa ciała, dwie dusze

Napisano przez Hipcio on 2011-08-30, godz. 13:35 w Dusza nieśmiertelna

Jest taki dziwny fragment w Księdze Rodzaju:

Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne,
Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę.
Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę istota żywa. Rdz 2:19

Niektórzy w internecie próbują tu ośmieszyć Biblię, wskazując na ubogość fauny, jaką ona przedstawia.
Moim zdaniem trzeba tu raczej wskazać na ubogość myśli Adama, który stanął przed niewykonywalnym zadaniem- nadaniem każdemu gatunkowi osobnej nazwy.
Z następnego wersu dowiadujemy się, że Adam je w końcu ponazywał, lecz możemy się domyślać, że dokonało się to tylko z pomocą Bożą.
Widać więc, ze Adam jest duchowo nieporadny, choć został stworzony na obraz Boga. Potrzebuje Ewy, którą się jednak zbyt szybko zachwycił,
stawiając jej prośbę o zjedzeniu jabłka ponad Boże słowo.

Wydaje mi się, że można tu dopatrywać się próby rozróżnienia dwóch odmian duszy; ten stan rzeczy dostrzega wielu; oto spostrzeżenia Pascala:

Są dwa rodzaje umysłów: jeden matematyczny, drugi, który można by nazwać intuicyjnym.
Pierwszy ma spojrzenie powolne, twarde i nieugięte; ale drugi ma gibkość myśli, którą ogarnia równocześnie różne lube szczegóły tego, co kocha. Od oczu idzie do serca; z zewnętrznych oznak poznaje, co się dzieje we wnętrzu.
Kiedy ma się i jeden, i drugi zmysł razem połączone, ileż przyjemności daje miłość! Wówczas bowiem umysł posiada siłę i gibkość, co jest bardzo potrzebne w dyskursie między dwojgiem. Rozprawa o namiętnościach miłości [w:] Pascal Blaise, Myśli, Kraków 2006
[str. 291]
""
Można sobie też zadać pytanie: Co na to Bóg? Po co stworzył podział na "matematycznych" i "bystrych". Można to wyjaśnić, uzmysławiając sobie, że głównymi przymiotami Boga są Sprawiedliwość i miłość oraz przypomnieć sobie, że człowiek został stworzony na obraz Boga. Adam byłby więc stworzony na obraz bożej sprawiedliwości, Ewa zaś- Miłości.



#142660 Dwa ciała, dwie dusze

Napisano przez Hipcio on 2011-08-19, godz. 15:47 w Dusza nieśmiertelna

Wszyscy wiemy, że pod względem ciała człowiek może być albo kobietą, albo mężczyzną.
Wydaje się jednak, że duchowo też można się różnić, co mogłoby wzmacniać hipotezę o istnieniu duszy.
Czytając Genesis, można się między wersami dopatrzeć próby uświadomienia czytelnikowi tego stanu rzeczy.

Kto jest zainteresowany? (wyjaśnienie jest wbrew pozorom banalne)



#142626 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-10, godz. 07:29 w Trójca

odp. Jankowi:
Bóstwo, które pojawia się w wypowiedzi Jezusa należy rozumieć tylko i wyłącznie metaforycznie;
inaczej bowiem sam sobie kopiesz dołek, bo musiałbyś przyznać, że Jezus popiera politeizm. (trochę pragmatyzmu nie zaszkodzi)

Odp. Gambitowi:
Zrozumiałem, ale liczyłem, że będzie jakaś przygoda. To, że nauka o Trójcy jest chwastem, to tylko twoja subiektywna opinia.
Jestem przekonany, że mógłbym znaleźć ludzi, którzy twoje przekonania religijne uznaliby za chwasty i panikarsko by je odrzucali.
Sam przytoczyłeś mojego posta nieprawidłowo, nie potrafisz się do tego przyznać, więc nie wiem, czy ty jesteś taka czysta pszenica.

Odp. głosicielowi:
Ja bym to może i porzucił, ale dyskutując z wami, coraz bardziej się przekonuję. Mógłbym ten trójkąt jeszcze bardziej rozbudować, ale widzę, że nie macie ochoty.

Gdzieś tam jeszcze ktoś tu napisał, że piszę o Bóstwie Jezusa tak, jak gdyby Bóg Ojciec nie miał se kogo wybrać
do spełniania jego poleceń. Sprawa ma się mniej trywialnie: W Trójcy Świętej Osoby Boskie są świadome swojej
funkcji, lecz wiedzą też, gdzie jest granica ich pola działania. Tylko w takim układzie może się
rozwinąć miłość, która jest immanentną (wewnętrzną) własnością Boga Trójosobowego. Ojciec ma więc pełne zaufanie
do swojego Syna jako tego, który nadaje Mu sens- nie musi i nie chce wkraczać w jego Bóstwo; Syn zaś wie, że chociaż od Ojca dostał wszystko, to
nie może działać według swojego widzimisię-jest więc pokorny wobec OjcA;
Duch Święty powtarza, przypomina słowa objawiającego wolę Ojca Syna Bożego, czyniąc relacje Ojciec-Syn wieczną.
Osobom Boskim po prostu na sobie zależy, dlatego też zdanie "Bóg jest Miłością" ma logiczny sens właśnie w dogmacie Trójcy.



#142610 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-07, godz. 18:31 w Trójca

Ględzę-nie ględzę, gdzie argumenty?
W trzech osobach, czyli każdej przysługuje Bóstwo- taki skrót myślowy.

Masz mi jeszcze kilka błędów logicznych do sprostowania (słomiane chochoły, tu quoque)

Co z tą śmiercią do cholery?!



#142607 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-07, godz. 12:49 w Trójca

Jeden jest Bóg w trzech Osobach, tak jak jedna jest- choć trzykrotnie zauważalna- wysokość trójkąta równobocznego.


Gdzie jest napisane, że Jezus był Bogiem i przestał nim być, po staniu się człowiekiem jak to nakreśliłeś?
Znowu budowanie chochoła.

Analogia moja jest nieprawdziwa w twoim świecie; w moim na razie nie wiem, ale na razie nie widzę logicznych przeszkód.



#142604 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-07, godz. 09:47 w Trójca

Może nie psiej, lecz hipopotamowej (jeśli można oczywiście)?

Pytanka pana Janka są oczywiście dla mnie priorytetem.
Chodzi ci o to, że Jezus nazywa Ojca wyższym od siebie.
Z tego co wiem, to oficjalna wykładnia Kościoła mówi,
że Jezus będąc na ziemi, uważa się za niższego; w niebie są zaś równi.b

Ze swojej strony chciałbym dodać, że taka pokora Syna Bożego jest ze wszech miar korzystna.
Widzimy bowiem, że Syn Boży nie będzie nadużywał swojej funkcji, czyli wykonywania i objawiania woli Boga Ojca.
Z doświadczenia wiemy przecież, że tym co dostali jakąś misję od szefa, uderza woda sodowa do głowy.
Jezus jest natomiast tym, który nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie zagasi knotka o nikłym płomyku...
?
Co z tą moją czy czyjąś śmiercią?



#142594 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-06, godz. 18:40 w Trójca

Panowie się dogadajcie poza forum, kiedy stosujecie ironię, bo tu najzwyczajniej nie wypada.

Mam jednak pytania do Gambita: Jakiej śmierci? Mojej? Opowiedz mi coś o tym.

Myślący po Bożemu? Spoko, każdy ma inną definicję na takiego kogoś.
Głosicielowi polecam się wrócić do tematu, który założyłem, bo może to co mówię tu, wydaje ci się wyrwane z kontekstu czy czegoś tam.

Chciałem zauważyć, że taki gość jak Platon zajmował się interpretacją trójkątów już kilka wieków przed naszą erą,
czyli dużo przedtem zanim można było dokopać w dyskusji na watchtower Gambitowi czy głosicielowi-dręczycielowi.

Dla mnie trójkąty są wesołe i przyjemne- jak niedojrzałe patisony, przyprószone wiadrem wiosennych modrzewi.



#142572 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-05, godz. 18:08 w Trójca

Głosicielowi dziękuję, a Janek przez zdanie:

Hipcio,
to Ty ciągle popełniasz błędy dając przykłady ni to przypiął ni to przyłatał.


popełnia błąd logiczny tu quoque. (ty także).

Najpierw więc to sprostuj, a potem pogadamy (gambit już zna moje sposoby i siedzi cicho)



#142557 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-05, godz. 08:44 w Trójca

Popełniasz chwyt erystyczny straw man, z góry zakładając, że zrównałbym prezydenta z zamiataczem ulic- najpierw się spytaj, czy tak uważam,
a później ciesz się z tego, że piszę bzdury.

Ja mówiłem o relacji komendant-policjant, która jest wyraźna. Analogia, którą przedstawiłeś, by wykazać mój błąd,
jest NIEADEKWATNA.

Wyobraź sobie, że istnieje komendant, który ma pełno pomysłów; nie ma ich jednak jak zrealizować. Czy nie będzie
się cieszył z tego, że ktoś je wykona; ktoś, kto przez czyn lub słowo nada znaczenie jego pomysłom?
czy ten ktoś nie jest nieskończenie cenny, by misja komendanta miała jakikolwiek sens?



#142540 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-03, godz. 21:12 w Trójca

Musimy sobie wyjaśnić parę spraw. Założyłem temat o logice i matematyce, by wyjaśnić, że
katolik bez popadania w schizofrenię może uznawać Boga w Trójcy Świętej, ponieważ nie kłóci się ów dogmat z logiką:
Katolickie rozumienie tego dogmatu (nie wasze) kładziemy na kozetkę i wylewając nań rozmaite kwasy i zasady-metody filozoficzne,
sprawdzamy jego wartość. Byłem więc nieco naiwny, licząc że się tego podejmiecie, bo mówię o tym któryś raz z kolei.
O tym, że poszczególnym osobom przysługuje nazwa Bóg, możemy się dowiedzieć, rozpatrując rzeczywiste ZNACZENIE/SENSOWNOŚĆ EMPIRYCZNĄ
tego Bóstwa. Bez tego ani rusz, bo nigdy nie wiesz, co dana Osoba wnosi do Trójkąta. Może wnosi zamęt i coś tam, a może
wnosi coś, co jest nieskończenie cenne dla tego, byś mógł wierzyć.

Czy nazwy Ojciec i Syn implikują nierówność? Przenieś to na model swojej rodziny i zapytaj się, czy byłoby sprawiedliwe,
gdyby ci w domu dawali mniej jedzenia od ojca.
Czy posłany jest niższy niż posyłający? Tak myślisz, ponieważ wielu posłanych wynosi się za bardzo ze swoją misją, przez
co podświadomie odnosisz wrażenie, że ta osoba ma niskie poczucie własnej wartości. W rzeczywistości posłany (np. policjant drogowy)
jest tak samo ważny jak posyłający (komendant). Zauważ, że w tym przypadku posłany robi coś, czego posyłający nie robi, a czego
brak powoduje bezsens i chaos. Czyżby wiec posłany był lepszy? Widać, że stawianie takich pytań wynika z infantylizmu religijnego,
bo zarówno jeden, jak i drugi wnoszą coś nieskończenie cennego.



#142512 Bóg w trójcy jedyny

Napisano przez Hipcio on 2011-08-02, godz. 09:07 w Trójca

transcendencja=jednoznaczność=nieodwołalność


To tak jak byś chciał powiedzieć, że żaba to niedźwiedź, i
na siłę przekonywał, że tak na pewno jest, tylko w to należy uwierzyć
i to zaakceptować i z tym dalej żyć.


Zbędne słowa, zbędne emocje.