Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika jaros71

Odnotowano 15 pozycji dodanych przez jaros71 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-06 )


Sort by                Order  

#134744 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-27, godz. 14:10 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

1 list Raya jako odpowiedź na moje rozterki w 2005 roku zwłaszcza w końcowej jego części :

Drogi Przyjacielu,

Nie zamierzam przedstawić Tobie szczegółowego wyjaśnienia wymienionych przez Ciebie tekstów z Daniela i Ezechiela, lecz tutaj przedstawię Ci kilka podstawowych zasad, które mogą być wskazówką przy rozważaniu tych i podobnych tekstów.

Proroctwa biblijne kładą głównie nacisk na sprawy związane z przyjściem Mesjasza oraz na zbieżne z tym kwestie odnoszące się do ludu, z którego on miał się wywodzić, narodu izraelskiego. Owe proroctwa znalazły swoje ostateczne spełnienie w nadejściu Mesjasza i w tym, czego on dokonał. Pisarze Chrześcijańskich Pism wskazują na to, że tak rzeczywiście było; są to takie teksty, jak Mateusza 16:21-23; 17:22; 20:19; Łukasza 24:26, 46; Jana 2:19; Dzieje 3:17-21; 1 Piotra 1:10-12; 2 Piotra 1:16-21. Podobny sens ma zapisana wypowiedź anioła skierowana do apostoła Jana: ?A świadectwem Jezusa jest duch proroctwa? (Obj. 19:10). Zrozumienie tych faktów uwalnia człowieka od czasochłonnego i obciążającego umysł badania czysto hipotetycznych poglądów i teorii.

Mając własne zrozumienie konkretnego fragmentu musimy spojrzeć na niego w szerszym kontekście innych części Pisma Świętego, zwłaszcza Chrześcijańskich Pism. Nie ulega kwestii, że Bóg ma jakiś lud, taki, który zastąpił Jego poprzedni lud, naród izraelski. Jednakże żaden fragment Biblii nie wskazuje na to, jakoby taki lud można było poznać po tym, że znajduje się pod kierownictwem i kontrolą jakiejś międzynarodowej struktury władzy, rzymskokatolickiej czy innej. Chrystus zapewnił swych uczniów, że będzie ?z nimi przez wszystkie dni?, nie tylko w I wieku i XXI wieku. Wobec tego gdzie znajdujemy ?lud?, który łączyło i nadal łączy wspólne podleganie międzynarodowej strukturze władzy i to zarówno w II wieku, III, XIII, XVII i każdym minionym wieku? Najbliższy takiej koncepcji jest Rzymski Katolicyzm. Jednakże istniał też pewien lud, zjednoczony wspólną wiarą w Syna Bożego i wzajemną miłością względem wszystkich trzymających się tej wiary. Chrystusowe podobieństwo o pszenicy i chwastach wyraźnie pokazuje, że tacy ludzie nie są umieszczeni w jakimś konkretnym systemie religijnym, posiadającym wytyczone granice. Rozważając, kim oni byli, musimy mieć na uwadze słowa apostoła: ?Zna Pan tych, którzy są jego? (2 Tymoteusza 2:19). Chociaż byli rozproszeni pośród ludów ziemi, to jako wspólnota wiary zachowali wzajemne relacje, ponieważ mocno trzymali się Chrystusa jako swej Głowy. Dzięki tej wierze przetrwali wszystkie czasy i byli źródłem oświecenia dla ludzi żyjących we wszystkich wiekach, ponieważ żyli zgodnie ze swą wiarą (Mateusza 5:14-16). Jeśli miałaby to być ?określona grupa? w sensie ludzi posiadających członkostwo w określonym systemie religijnym, którzy podlegali nadzorowi i kontroli jakiegoś scentralizowanego ośrodka władzy, należy zapytać, gdzie byli ci ludzie przez wszystkie wieki począwszy od I wieku. Jeśli nie możemy takich wskazać, czy nie skłania nas to do innego rozumienia prawdziwej tożsamości ludu Bożego?

Musimy również zrozumieć, że zasadniczym znaczeniem takich terminów, jak ?prorok? i ?proroctwo? jest ?przemawianie? i ?ogłaszanie?, i niekoniecznie odnosi się to do ?przepowiedni? dotyczącej przyszłych wydarzeń. Większa część 38 rozdziału Ezechiela ma bezpośredni związek w królem Ezechiaszem i jego wyrażeniami, które z kolei są dość podobne do Psalmów Dawida i innych wypowiedzi, jak z Księgi Hioba. Musimy dostrzec zasady zawarte w jego słowach i odnieść je do siebie.

Niektóre osoby opuszczające organizację Strażnicy mówią, że są zakłopotani tym, że ?mają wiele pytań bez odpowiedzi?. Jednakże z chrześcijańskiego punktu widzenia niekoniecznie jest to czymś nienaturalnym lub niezdrowym. Gdybyśmy mieli przekonanie, że wszystko wiemy, to w zakresie poznania nie byłoby potrzeby przejawiania wiary. Jak niektórzy zauważyli, życie chrześcijanina jest duchową podróżą przypominającą wędrówkę Abrahama. Opuścił znany mu teren i znajome warunki, by udać się do nieznanego kraju i przez wiele lat nie miał odpowiedzi na wiele ze swych pytań. Mimo to, podtrzymywała go wiara. Zatem podobnie jak w jego przypadku, również w naszej podróży wiary będzie stosunkowo dużo spraw nieznanych lub niepewnych. Nie bez powodu Abraham został nazwany ?ojcem wszystkich wierzących? (Rzymian 4:11-16). Czytając Biblię nie musimy odczuwać presji, lecz starajmy się zrozumieć zawarte w niej przesłanie, nie czując się zmuszonymi do badania jej w mikroskopijny sposób. Nie znaczy to, że dogłębne studium nie ma wartości, lecz chodzi o to, iż często komplikujemy różne sprawy, które nie mają być skomplikowane i ograbiamy się z radości i odświeżenia, które powinno być efektem czytania Biblii. Dlatego możemy żywić pragnienie, by znaleźć kogoś lub jakiś system, który ?udzieli nam wszystkich odpowiedzi?. Jednakże taka skłonność raczej nie zaprowadzi nas do prawdy.

Mam nadzieję, że powyższe myśli mogą być dla Ciebie wsparciem oraz życzę Ci pomocy Boga i kierownictwa Jego Syna,

Ray

Ogromne dzięki A_Kloo za ten list. Rzeczywiście, chociaż nie wiemy dokładnie jak wypełniły się wszystkie proroctwa zawarte w Biblii, to jednak powinniśmy zaufac Bogu tak jak Abraham, który nie wiedział dokąd idzie, ale podtrzymywała go wiara...
Jeżeli jeszcze mógłbyś podzielic się jakimś listem to bardzo Cię proszę.
Pozdrawiam



#134469 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-21, godz. 17:08 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

oczywiście. Wpiszcie proszę Kloo lub A_kloo i w archiwum odnośnie RF już je kiedyś publikowałem :rolleyes: jesli to nie zadziała wyślę Wam na priv

Jeśli możesz wysłać mi na priv korespondencje R. Franza, będę Ci niezwykle zobowiązany :)

To, co wyczytałam z jego świadectwa i z tego, co przytoczył Kloo z prywatnych listów Franza, potęguje ciepłe uczucia w stosunku do Ray'a i zrozumienie jego życiowej postawy. Jest mi bliski jako człowiek pokładający ufność w Panu. Tą duchową bliskość czuję również do wielu osób piszących na tym forum i, co dziwne lub wcale nie dziwne, należących do różnych denominacji.

Podpisuje się w pełni pod tym co napisałaś :rolleyes:
Istotnie czujemy taką duchową bliskość z osobami "nadającymi na tych samych falach". Są one dla nas pokrzepieniem, wsparciem, którego nieraz próżno szukaliśmy np. u starszych zboru ŚJ
R. Franz otworzył mi oczy na wiele spraw za które jestem mu wdzięczny.



#134451 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-21, godz. 09:28 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Odnośnie kontaktu człowieka z Bogiem, chciałbym teraz przytoczyć komentarz Raymonda Franza podany w liście prywatnym, w tłumaczeniu Szymona Matusiaka:
„Myślę, że musimy zauważyć, że Bóg błogosławiąc jednostkom lub zajmując się nimi nie kieruje się przy tym ich członkostwem w jakimś wyznaniu czy organizacji, i podobnie takie członkostwo nie powstrzymuje Go przed udzielaniem im błogosławieństwa lub zajmowaniem się nimi. On po prostu znajduje się ponad takimi czynnikami, tak jak jest ponad wprowadzającymi podziały i ograniczenia sprawami, jak rasa, kolor skóry, granice narodowe lub polityczne, itp. Zatem odnoszę wrażenie, że jako Świadek często miałem dowody Boskiego kierownictwa i pomocy oraz Jego ochrony. Czynnikiem decydującym było nastawienie mego serca i cel, który chciałem osiągnąć.

„Jeśli chodzi o to, co czynią jednostki lub systemy nie należy przyjmować poglądu „wszystko albo nic”. Bóg pozwala istnieć i działać instytucjom politycznym, które działają jako Jego słudzy w tym sensie, że zapewniają ludziom pewien porządek i bezpieczeństwo. To nie oznacza, że On ślepo akceptuje to, czym są i wszystko, co robią. Paweł opisał swoje przeżycia związane z osobami wyznającymi chrześcijaństwo i wykazał, że niektórzy głosili przesłanie o Chrystusie z dobrej woli, podczas gdy inni nie czynili tego we właściwy sposób lub z właściwych pobudek, kierując się duchem rywalizacji, samolubną ambicją i nieszczerością. Mimo to, powiedział: „Ale cóż z tego? Byleby tylko, obłudnie czy szczerze, we wszelki sposób głoszono Chrystusa” (Filipian 1:15-18). Oczywiście Bóg w końcu osądzi ludzi na podstawie pobudek ich serca, lecz póki co, pomimo braku odpowiedniej motywacji osiągane jest dobro (1 Koryntian 4:5). Jako Świadek zapoznałem wielu ludzi z Pismem Świętym, którego wcześniej nie znali. Przynajmniej odnieśli z tego jakąś korzyść. Rozumiem, że gdy szczerze starałem się skierować ludzi do Boga i Chrystusa, w efekcie zostali przyporządkowani do systemu, a ich lojalność i zaufanie zostały skierowane do niego. Coś podobnego dzieje się w innych kościołach. Mimo to ich działalność przynosi pożytek, bowiem tłumaczą i rozpowszechniają Biblię w wielu krajach, kierują ku niej uwagę ludzi. Pamiętam, że gdy odwiedziłem afrykański kraj, który wówczas nosił nazwę Górna Wolta, byłem pod wrażeniem zależności misjonarzy Świadków od różnych przekładów na języki afrykańskie, zaś przekłady te nie pochodziły od Towarzystwa Strażnica, lecz od różnych wyznań.

„Kiedy starałem się służyć ludziom (Świadkom) w Republice Dominikańskiej, którzy cierpieli z powodu surowych i niesprawiedliwych prześladowań z rąk dyktatorskich władz, a czyniąc to ryzykowałem wolność i prawdopodobnie życie, wiem, że mój zasadniczy cel był dobry. Czyniąc to doznawałem Boskiej ochrony. Myślę jednak, że byłoby tak samo, gdybym usiłował pełnić podobną służbę w innej części świata, w Chinach lub gdziekolwiek, na rzecz ludzi należących do innej społeczności, którzy byliby podobnie źle traktowani i cierpiący.

„Gdy ktoś znajduje się wewnątrz systemu, jego horyzonty mogą być bardzo ograniczone. Jest jak osoba na małej wyspie, która uważa, że owa wyspa jest najważniejszą częścią świata. Nie wierzę w to, by Boska uwaga była zaprzątnięta jakimś szczególnym systemem lub systemami, w rodzaju Towarzystwa Strażnica lub innej podobnej grupy, sądzę, że tworzą one drobny element obrazu, który On widzi. On naprawdę troszczy się o jednostki, kimkolwiek są, gdziekolwiek są, bez względu na to, jakie są ich warunki i przynależność wyznaniowa. To, co powiedziano o narodach, że z Bożego punktu widzenia są jak ‘kropla w wiadrze’ i ważą tyle, co ‘pyłek na szalach wagi’, może się również odnosić do wielu działających na ziemi systemów i organizacji religijnych (Izajasza 40:13-15, 29-32). On je wszystkie przewyższa, a Jego działanie przekracza ich granice i podziały, ściany i bariery, które wznoszą wokół ludzi znajdujących się wewnątrz. Struktury, które odróżniają, opisują i ogradzają ludzi, nic nie znaczą dla Niego w Jego działaniach względem ludzi, tak jakby w ogóle nie istniały.

„Wierzę, że wyrażenie ‘Kościół niewidzialny’ ma pewne uzasadnienie – w tym sensie, że prawdziwych chrześcijan nie można znaleźć wyłącznie w jednym systemie religijnym. Jak wyłożył to Paweł w 2 Tymoteusza 2:19: ‘Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego.’ Ludzkie starania, by zamknąć chrześcijan w jakimś systemie religijnym lub pod autorytarną władzą zawsze wywierały niszczący wpływ na ducha chrystianizmu i wywoływały podziały wśród ludzi. Czasami pojawia się myśl, że większość wyznań więcej łączy ze sobą w zakresie wspólnych wierzeń niż dzieli, i może to być prawdą. Mimo to wolą pozostać odrębnymi wyznaniami i przyłączenie się do któregokolwiek z nich co najmniej wywołuje podział, ponieważ od człowieka oczekuje się, że będzie popierał i faworyzował wzrost danego wyznania – a nie innych wyznań.

„Kiedy Paweł napisał do Koryntian swój pierwszy list, na wstępie miał o nich wiele dobrego do powiedzenia, mówiąc o nich jako o ogóle, o rzeczach, które były im wspólne (1 Kor. 1:4-9). Następnie jednak wskazał na istniejące podziały, że niektórzy mówili: ‘Ja jestem Pawłowy’, lub ‘Ja jestem Apollosowy’, lub ‘Ja jestem Kefasowy’. Zapytał ich: ‘Czy rozdzielony jest Chrystus?’ (1 Kor. 1:10-13). Nie powiedział, że mając takie nastawienie przestali być chrześcijanami, lecz zarazem nie uznał tego za dobre lub godne pochwały. Podobne słowa można powiedzieć dzisiaj, gdy niektórzy mówią: ‘Ja jestem od Lutra’, lub ‘Ja od Kalwina [prezbiterianie]’ lub ‘Ja od Wesleya [metodyści]’, itd. Nie ma potrzeby negować ich wiary chrześcijańskiej, lecz nie można też dobrze mówić o ich podziałach. Dlatego osobiście uważam, że należy interesować się ludźmi jako ludźmi, a nie systemami

Dzięki za ten list :rolleyes:
Czy masz może jakiejś inne jego listy, którymi mógłbyś się z nami podzielić?
Z góry dziękuje



#134369 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-19, godz. 15:03 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Może moja wiedza na temat R.F. w czymś będzie Wam kochani pomocna :

ad. 1. W co on wierzył? Wierzył, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, a nie z uczynków, choć uczynki są naturalnym owocem łaski i wiary.
ad. 2. Kim jest Bóg? Wierzył, że Bóg to Bóg Ojciec, choć nie odmawiał natury Bożej Synowi Bożemu. Uważał, że Boga Ojca - zgodnie z nauczaniem Chrystusa - należy określać mianem Ojca.
ad. 3. Kim my jesteśmy? ( Dusza itp). Nie wierzył w duszę nieśmiertelną. ad. 4. Kim jest Jezus? Nie wierzył w naukę Strażnicy, jakoby Chrystus był archaniołem Michałem i pierwszym stworzeniem Jehowy Boga. Uważał, że Syn Boży został zrodzony w wieczności przez Boga Ojca. Przez pewien czas modlił się nie tylko do Boga Ojca, ale także do Chrystusa.

ad. 5. Co się dzieje po śmierci? Wierzył podobnie do adwentystów, że człowiek po śmierci nie ma świadomości, lecz że po powszechnym zmartwychwstaniu bezbożni zostaną zniszczeni, a wierzący pójdą do nieba.

ad. 6. Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj? Wierzył w powszechne zmartwychwstanie, lecz raj umiejscawiał w niebie.
Poglądy Raymonda były w połowie zgodne z wierzeniami chrześcijańskimi, w pozostałych sprawach zachował niezależną opinię.

Mogę też dodać: O poglądach doktrynalnych Raymonda Franza można się dowiedzieć czytając jego książkę "W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej" (In Search of Christian Freedom - w j. polskim brak) i zaglądając na jego stronę interentową: http://www.commentarypress.com/ . Jest tam kilka esejów w j. polskim i dużo po angielsku.
Brat Ray na pewno nie chciał, by traktowano go jako kolejną wyrocznię - nowego "niewolnika".
Mogę też dodać: W prywatnym liście Raymond Franz wyjaśnia, dlaczego pomimo swej tolerancji nie mógł się pogodzić z błędami organizacji Świadków:

„Jak zauważyłeś, lojalność wobec ‘organizacji’ staje się czymś najważniejszym, gdyż przedstawia się ją jako jedyny ‘kanał’, którym posługują się Bóg i Chrystus, by objawiać prawdę wszystkim sługom Bożym na całej ziemi. Z tej przyczyny Świadek wkrótce zaczyna coraz mniej interesować się zasadnością argumentów lub dowodów biblijnych przedstawianych na poparcie danych nauk. Liczy się tylko to, że przedstawia je ‘organizacja’, a ponieważ jest ona Boskim kanałem, można jej nauki przyjmować jako słuszne, w rzeczywistości musi się je przyjmować jako słuszne”.

„Zatem nie podlega kwestii, co odgrywa pierwszeństwo u Świadków: Biblia, czy ‘organizacja’. Są oni poddani stałej i intensywnej indoktrynacji, która kładzie nacisk na to, że jeśli ktoś nie przyłączy się do ‘organizacji Bożej’, to jest organizacji Świadków Jehowy, i nie podporządkuje się jej, wówczas nie ma dla niego nadziei na zbawienie. Wobec tego ‘organizacja’ staje się we wszelkich swych intencjach i celach pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i Chrystusem – jest to sprzeczne z nauką biblijną, że istnieje tylko jeden Pośrednik (1 Tymoteusza 2:5). W ten sposób pomniejsza się znaczenie Jezusa jako ‘drogi, prawdy i życia’ (Jana 14:6). Ten samozwańczy, nieskromny duch jest być może bardziej niepokojący niż wszelkie błędy popełnione w zakresie interpretacji, przepowiedni i chronologii. To właśnie sprawia, że ludzie w końcu rezygnują ze swego prawa do samodzielnego myślenia i stają się zwykłymi odbiorcami tego, czego się naucza”.

Raymond wniknął tak głęboko w prawdę o tym, co jest fundamentem, na którym opiera się organizacja, że po przeczytaniu "Kryzysu sumienia" czytelnik nie ma już żadnych złudzeń. Autor kieruje zagubionych Świadków do Słowa Bożego i zachęca do poddania się autorytetowi Pana Jezusa, a nie człowieka.

W swym prywatnym liście do osób wątpiących w dogmaty Strażnicy Ray Franz podaje cenne, zrównoważone wskazówki:

„Odłączenie się od organizacji i rozpoczynanie wszystkiego od nowa może być rozdzierającym przeżyciem. Wiara w dobroć Boga pozwala dokonać takich zmian. Zerwanie z systemem, który uznaliśmy za poważnie skażony nie jest rozwiązaniem samym w sobie. To, co uczynimy potem zadecyduje o tym, czy zrobimy jakieś postępy i osiągniemy z tego jakiś pożytek, czy nie. Jest również prawdą, że każda zmiana – nawet zmiana poglądów – wymaga nie tylko czasu, lecz również przystosowania się pod względem umysłowym i emocjonalnym. Po wielu latach myślenia o więzi z Bogiem za pośrednictwem organizacji nie jest łatwo zrozumieć, że Słowo Boże przedstawia nam osobistą więź z Bogiem i Chrystusem (Rzymian 14:4, 10-12; 1 Koryntian 4:5). Oczywiście pośpiech nie jest dobrym doradcą, ponieważ prowadzi jedynie do nowych problemów lub nowych błędów. Zawsze należy okazywać cierpliwość, ufając w pomoc Boga i Jego kierownictwo – Przypowieści 19:2”.

Pozdrawiam Was serdecznie :rolleyes:

Dzięki za te pożyteczne informacje. Zainteresował mnie punkt 4 a ściślej to że w pewnym etapie swojego życia modlił się nie tylko do Boga Ojca ale również Jezusa. Czu istotnie R. Franz zwracanie się do Syna Bożego nazywał modlitwą?
Dlaczego o tym mówię?
Otóż u Wolnych Badaczy Biblii jest np. sporo pieśni skierowanych wprost do Jezusa, ale jeśli chodzi o modlitwę to kierujemy ją wprost do Ojca poprzez, lub w Imieniu Jezusa Chrystusa.



#134362 I stało się.

Napisano przez jaros71 on 2010-07-19, godz. 12:21 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Pisałam jakiś czas temu, luty tego roku...

Sytuacja nieco się pogmatwała, zerwałam z chłopakiem, jestem nieco zagubiona: do kościoła nie wrócę -dlaczego? Dlatego że nie utożsamiam się już z nim. Do innej religii nie pójdę, bo nie jest nawet bliższa tej, w której byłam, a byłam 9 lat..

To kim teraz jestem??? Mam kryzys tożsamości. Chyba wpadłam w depresję, jestem teraz sama...

Komu teraz wierzyć - tym ze "świata" czy z organizacji? :(

Dokładnie taki sam dylemat przechodziłem kilka lat temu. Ogromna pomocą otwierającą mi oczy na wiele spraw była książka byłego człona Ciała kierowniczego ŚJ R. Franza "kryzys Sumienia". Gorąco polecam.
Obecnie regularnie czytam Nowy Testament, modlę się do Boga i widzę Jego kierownictwo w moim życiu.
Jak nigdy zbliżyłem się do Niego i Jego Syna Jezusa Chrystusa.
Odnalazłem się w zborze Wolnych Badaczy Biblii i jestem szczęsliwy :)
Może moje doświadczenie będzie dla Ciebie w czymś pomocne?



#134361 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-19, godz. 12:00 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Jaros to ja już nie wiem, Franz miał powody opuścić ŚJ czy nie. Czy on się dalej czół ŚJ ale odszedł niby w proteście. Nic z tego nie kumam.

R. Franz chociaż widział wiele błędów w Organizacji ŚJ. to jednak nie chciał jej opuszczać. Wykluczono go ponieważ w swoim sumieniu nie przyjął wszystkich najnowszych interpretacji CK. Ale o wszystkich kulisach sprawy najlepiej byłoby abyś sam przeczytał w książce jego autorstwa "Kryzys sumienia". Ja ze swojej strony chciałbym zacytować ciekawą myśl z jego ksiażki, która mi osobiście dała wiele do myślenia

"W świetle przedstawionych tu wszystkich wypowiedzi i czynów, trzeba uznać, że odłączenie się od Towarzystwa Strażnica i jego władzy -lub od innego skażonego systemu- nie jest rozwiązaniem samym w sobie i nie gwarantuje ono poprawy. Niektórzy odłączeni wcale nie są lepsi niż przedtem, nie mają pojęcia, jak wykorzystać wolność chrześcijańską w dobry, pożyteczny i pełen czci dla Boga sposób. Niektórzy zamieniają jeden zbiór będący kombinacją prawdziwych i fałszywych wierzeń na inny zbiór łączący w sobie prawdziwe i fałszywe wierzenia. Kluczowe znaczenie mają czyste pobudki. Zatem moim celem nie jest "wyciąganie ludzi z organizacji", lecz zwiększanie i pogłębianie u nich doceniania autentycznej, osobistej więzi z Bogiem i Chrystusem".



#134307 Pytania o wierzenia Raymonda Franza

Napisano przez jaros71 on 2010-07-18, godz. 16:32 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Mnie też to zawsze ciekawiło.
Jeśli wielu osobom Kryzys Sumienia pozwolił "zrzucić klapki z oczu", jeśli tak wiele jest osób wdzięcznych dla R.Franza, to w sumie powinien on założyć własną religię , opartą w większości na poglądach SJ ale zmodyfikowaną zgodnie z tym co R.Franz odrzucił.
Jednak wiele osób porozchodziło się w różne strony !

Czy to nie dziwne ?

Co do tego że powinien założyć własną religię to nie bardzo mogę się z tym zgodzić. Dlaczego?
Otóż w pierwszym wieku niektórzy bracia w niewłaściwy sposób zaczęli traktować pewnych wpływowych chrześcijan i niepotrzebnie wynikły z tego spory i podziały
1Kor. 1:11-13
"Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was.
a mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy.
Czy rozdzielony jest Chrystus? Czy Paweł za was został ukrzyżowany albo w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?"

R. Franz próbował raczej stosować sie do zasady podanej przez apostoła Pawła w
Rzymian 15:5
"Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo;
niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu"


Na konferencji w Poznaniu wyjaśnił że chrześcijanin powinien się zastanowić czy błąd występujący w danym wyznaniu jest na tyle poważny że nie można się z nim pogodzić w swoim sumieniu i wówczas należy taką organizację opuścić, czy też raczej sprawa jest drugorzędna, mało ważna i wtedy można ten błąd przebaczyć.
W moim odczuciu jest to zgodne z tym co jest napisane w
Efezjan 4:2,3
"Z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości,
starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju"

Gdyż to właśnie miłość jest "doskonałą więzią jedności" (Kol. 3:14 NW)



#133501 Pomaganie nieczynnym

Napisano przez jaros71 on 2010-06-12, godz. 08:48 w Obowiązki teokratyczne

Drodzy odstępcy :)

mam już powoli dość.
Zostaję do kursu KSK , biorę książkę i odchodzę :)

Słyszeć od Ciebie, ze się jest odstępcą to prawie zaszczyt:)
A tak na poważnie. Dokąd chcesz odejść?
Moim skromnym zdaniem, jesteś potrzebny w zborze jako starszy dla równowagi...
tak jak Ray Franz był w CK dla przeciwwagi, aby głos rozsądku i chrześcijanskiego współczucia
był obecny. A wszystko to dla dobra współbraci, żeby ich pokrzepiac i wzmaciać, kiedy będą przechodzić swój osobisty
"kryzys sumienia" i żeby ich tak szybko nie wykluczano, tylko dla tego że takie są wytyczne "matki organizacji"
Pozdrowić Cię nie mogę:)
Ale życzę błogosławieństwa Bożego.



#133438 Dlaczego wierzymy/nie wierzymy w chrześcijańskiego Boga?

Napisano przez jaros71 on 2010-06-09, godz. 16:27 w Ogólne

Lidio, żartowanie z Boga nie leży w mojej naturze. W sprawach duchowych bywam zazwyczaj niezwkle poważna.

Z PŚ wynika, że Bóg rzeczywiście jest blisko człowieka, który szuka obecności Pana.

"Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają, wszystkim, którzy go wzywają szczerze"(Ps 145:18)

"Szukajcie Pana, dopóki można go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko!" (Izj 55:6)

"Czy jestem Bogiem tylko z bliska -mówi Pan- a nie także Bogiem z daleka?" (Jer 23:23)

"Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę?
Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś,
A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, i Ty tam jesteś.
Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu morza,
Nawet tam prowadziłaby mnie ręka twoja, dosiegłaby mnie prawica twoja.
A gdybym rzekł: niech ciemność mnie ukryje i nocą się stanie swiatło wokoło mnie,
To i ciemność nic nie ukryje przed tobą, a noc jest jasna jak dzień,
Ciemność jest dla ciebie jak światło" (Ps 139:7-12)

"Zbliżcie się do Boga, a zbliży sie do was" (Jak 4:10)

Bóg przedsięwziął kroki, aby być blisko człowieka, zainicjował poprawę stosunków z ludźmi - " na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowiłowali Boga, lecz że On nas umiował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze"( 1Jan 4:10). Obecnie od nas zależy, czy Bóg faktycznie będzie blisko nas, czy znacząco oddali się od nas. Pan nie jest nieprzystępnym wielkim majestatem, do którego trudno dotrzeć i u którego trzeba z wyprzedzeniem uzgodnić audiencję. Wręcz przeciwnie, Bóg żywo interesuje się człowiekiem szukającym Jego sprawiedliwości i chętnie nadstawia symboliczne ucho na ludzkie prośby (1Ptr 3:12). Sposobem kontaktowania się z Bogiem w dzisiejszych czasach jest modlitwa, która stanowi drogocenne doświadczanie społeczności z duchowym Ojcem. Jest jednym z największych przywilejów naszego chrześcijańskiego życia, zbliżającym nas do naszego Ojca i pozwalającym nam samym poznać nasz duchowe wnętrze. Bóg rozkoszuje się wysłuchiwaniem modlitw i zaprasza do chętnego korzystania z tej formy komunikacji. Pan Jezus powiedział: " Jeśli tedy wy, bedąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą" ( Mat 7:11).

No nie wiem, czy Bóg obecnie posługuje się aniołami do porozumiewania z ludźmi. Ja nie spotkałam żadnego anioła...chyba. ;)

Bardzo lubię czytać takie komentarze. Świadczą one o Twojej głebokiej wierze i miłości do naszego Stwórcy.
Życzę wiele błogosławieństw
Pozdrawiam



#133437 Raymond Franz zmarł w szpitalu po udarze mózgu

Napisano przez jaros71 on 2010-06-09, godz. 16:15 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

I mnie Kryzys Sumienia bardzo pomógł w uwolnieniu się od poczucia winy! Ta książka spowodowała, że przestałam bać się Armagedonu.... Pamięć o Rayu pozostanie w naszych sercach , ponieważ tak wiele mu zawdzięczamy. Ja zawdzięczam mu drugie życie, życie bez strachu.

Ja również jestem mu za to bardzo wdzięczny.
Wolność w Chrystusie to największy skarb.
Pozdrawiam



#133436 I ty możesz wygłosić wykład

Napisano przez jaros71 on 2010-06-09, godz. 16:11 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Nie rozumiem czegoś, jeśli wykłady, których słuchamy co niedziela są ponadczasowe (bo oparte na biblii) to po co je zmieniać ? Ktoś mnie oświeci ?

Może jakieś punkty przestały być aktualne, bo przyszło nowe światło :)
A tak na marginesie to tylko Słowo Boże jest ponadczasowe. Słowa ludzkie są zmienne, niektóre może lepiej nawet ukryć:)
Cieszę się że z powrotem zacząłeś pisać.



#132638 Dlaczego wierzymy/nie wierzymy w chrześcijańskiego Boga?

Napisano przez jaros71 on 2010-05-01, godz. 07:35 w Ogólne

i tu pasuje cytat ze stopki koleżanki Idy :)

"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho


Zgadza się.
Z kolei w książce "Myth of Certainty" (Mit pewności) profesor akademicki, Daniel Taylor pisze:
"Zasadniczym celem wszystkich instytucji i subkultur jest samozachowawczosć. Zachowanie wiary jest sprawą centralną w Bożym planie odnośnie historii człowieka, natomiast nie jest nią zachowanie poszczególnych religijnych instytucji. Nie oczekuj od tych, którzy kierują tymi instytucjami, że będą na tyle wrażliwi, by dostrzec tę różnicę. Bóg w celu realizacji swego zamierzenia nie potrzebuje określonej osoby, kościoła, denominacji, wyznania wiary czy organizacji. Może zrobić użytek z różnorodnych osób, które są gotowe, by Mu służyć, ale pozostawi samych sobie tych, którzy pracując chcą osiągnąć własne cele.
Mimo wszystko wielu uważa, że kwestionowanie instytucji jest równoznaczne z atakowaniem Boga, i że tego nie wolno tolerować. Rzekomo stają oni w obronie Boga...W rzeczywistości stają we własnej obronie, bronią własnego światopoglądu oraz swego poczucia bezpieczeństwa. Instytucja religijna nadała im znaczenie, poczucie celu, a w niektórych przypadkach umożliwiła im zrobienie kariery. Każdy, kogo uznaje sie za zagrożenie tych wartości, naprawdę jest grożny.
Temu zagrożeniu przeciwstawia się władzę, czasami również tłumi się je, jeszcze zanim zaistnieje...
Instytucje wyrażają swą władzę przede wszystkim w ten sposób, że jako subkultury wypowiadaja swe reguły oraz interpretują je i narzucają innym".
Ray Franz tak komentuje tą wypowiedż:
"Dostrzegając tę prawdę w religii Świadków, jej organizacji i wyznaniu wiary, nie powinniśmy krótkowzrocznie przeoczać faktu, jak bardzo prawdziwe są te twierdzenia odnośnie szerszej sfery religijnej".



#132446 Dlaczego wierzymy/nie wierzymy w chrześcijańskiego Boga?

Napisano przez jaros71 on 2010-04-24, godz. 15:37 w Ogólne

No właśnie. Najciekawsze jest to, że spora większość tych bestii odstępców (:)) sprawia wrażenie bardzo miłych ludzi, którzy wiedzą czego chcą w życiu - czego niestety nie można powiedzieć o wielu moich duchowych braciach i siostrach. Nawet chyba o mnie tak nie można powiedzieć, bo przecież będąc ŚJ nie powinienem tu zaglądać. Trudno, najwyżej razem z odstępcami będę się smażył w piekle. :)

Skywalker, nie tylko u siebie w zborze jesteś bardzo potrzebny, ale tutaj również, a może nawet bardziej...
Zwróc proszę uwagę na to że Pan Jezus rozmawiał ze wszystkimi ludżmi, również z celnikami i grzesznikami. Nie tylko rozmawiał ale nawet jadał z nimi posiłki...
Niektórzy mieli mu to za złe, dziwili się ale nasz Pan odpowiedział że nie zdrowi potrzebują lekarza tylko niedomagający.
Czasami może być tak, że to co napiszesz spowoduje, że ktoś z powrotem przemyśli swoja postawę względem Boga,
szczerze z powrotem przeprosi Go w modlitwie za wszystkie swoje grzechy i prawdziwie zacznie Go szukać.
A to oznacza że taka osoba przeszła ze śmierci do życia...
W moim odczuciu, taki jest prawdziwy cel bycia uczniem Syna Bożego, aby pomagać innym zrozumieć jak ważna jest wież z Bogiem i Jego Synem. I na tym polega prawdziwe głoszenie ewangelii



#132434 Dlaczego wierzymy/nie wierzymy w chrześcijańskiego Boga?

Napisano przez jaros71 on 2010-04-24, godz. 11:18 w Ogólne

Witaj jaros71! :)

Cieszę się, że dołączyłeś do naszego grona. A jeszcze bardziej buduje mnie fakt pozostania w wierze w naszego Niebiańskiego Ojca i w naszego Zbawiciela. Chyba Ci było ciężko poza Organizacją? Gdybyś miał ochotę opowiedzieć nam trochę o sobie - będzie nam bardzo miło. :)

Witaj Ida
Od jakiegoś czasu czytam Twoje posty i jestem zbudowany tym, że pomimo różnych przejść jakie masz w Organizacji (chyba dalej formalnie jesteś w niej?) twoja wiara w Słowo Boże pozostaje niezachwiana. I to chyba w istocie jest najważniejsze. Systemy religijne do których formalnie przynależymy są na tyle dobre, na ile dobrzy i rozsądni są ludzie, którzy nimi kierują...
Chrzest u ŚJ. przyjąłem w 1989r. Niestety, w swoim chrześcijańskim życiu zdarzało mi się również poważnie błądzić. Upadam, podnoszę się. Wierzę że Bóg mi wybacza moje upadki. W 2006r. zostałem wykluczony.
Póżniej miałem okazje przeczytać książkę "Kryzys Sumienia" R. Franza. Otworzyła mi ona oczy na wiele spraw.
Obecnie nie mógłbym z czystym sumieniem wrócić do Organizacji ze względu na niektóre nauki z którymi już się nie potrafie identyfikować, a w które byłbym zmuszany wierzyć.
Swoją ostoję znalazłem wśród braterstwa spośród Wolnych Badaczy Biblii.

Cześć Jaros,

moja rada - nie przebywaj tu za dużo, bo polubisz tych degeneratów duchowych, tak jak ja :)
a potem nie będzie dnia bez czytania forum...
mówię ci chłopie - trzy razy pomyśl

Witaj :rolleyes:
Apostoł Paweł podał cenną radę żeby wszystko badać a trzymać się tylko tego co jest dobre.
Tak też pragne czynić.
Lubię czytać Twoje posty, ponieważ swoimi wypowiedziami budujesz, nie burzysz...A to że tutaj jesteś na tym forum, ukazujesz że również inni chrześcijanie nie będący ŚJ. w pewnych sprawach mogą mieć rację i chcesz poznać co inni mają do powiedzenia.
Trzymaj się dzielnie :rolleyes:



#132387 Dlaczego wierzymy/nie wierzymy w chrześcijańskiego Boga?

Napisano przez jaros71 on 2010-04-23, godz. 07:32 w Ogólne

Witam wszystkich
Jest to pierwszy mój post, który tutaj piszę.. Jestem byłym świadkiem, od kilku lat poza Organizacją. Nadal wierzę mocno w Boga JHWH, Jego jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa i podstawowe prawdy objawione w Biblii tj.np. przebaczenie naszych grzechów na podstawie ofiary okupu, zmartwychwstanie i życie wieczne.
Wielkim zbudowaniem dla mnie jest fakt, że spora liczba osób tutaj piszących również przejawia głebokie przekonanie do tych podstawowych prawd biblijnych.
Dlaczego wierzę w chrześcijańskiego Boga?
Ponieważ objawia go Pismo Święte. Z kolei do Biblii przekonują mnie np. proroctwa które się już wypełniły np. o Babilonie, Tyrze, Niniwie.
Wierzę że pobyt tutaj z wami pozwoli mi być jeszcze bardziej świadomym chrześcijaninem, uczniem Syna Bożego.