Problem polega na tym, że badanie pobranej krwi jest drogie. Wobec tego bada się wybrane próbki z danej partii. Taki sposób badania powoduje, że jakieś zarazki mogą być przemycone. To stąd biorą się afery co jakiś czas. Stacje krwiodawstwa lub szpitale bogatsze mogą sobie pozwolić na dokładniejsze badania, ale te zadłużone...
Ja jestem krwiodawcą. I to nie prawda, że krwi się nie bada. Po każdorazowej donacji dostaję ze stacji krwiodawstwa komplet badań mojej krwi i jestem pewna, że jest ona każdorazowo gruntownie badana.