Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika vin

Odnotowano 55 pozycji dodanych przez vin (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-20 )



Sort by                Order  

#140533 Nowy duński film "Worlds Apart"

Napisano przez vin on 2010-11-16, godz. 07:12 w Nowości z kraju i zagranicy

no to i my sobie obejrzeliśmy.


I naszym zdaniem Ci co zarzucają filmowi nieścisłości i przekoloryzowanie faktów nigdy nie byli szczerymi ŚJ ani nie dane było im spróbować tego zachłyśnięcia "Prawdą".

Film i tak bardzo ostrożnie pokazał istotą bycia ŚJ. Sara i tak miała wyjątkowe szczęście bo była w zborze z bardzo tolerancyjnymi starszymi, życzliwymi braćmi i miała to szczęście, że jej ojciec wyraźnie mimo swojej skrzywionej natury (sam był wychowany w WTS od dziecka) próbował szukać dialogu z córką.

niestety w wielu zborach sytuacja nie wygląda tak lajtowo!!! a już tylko tyle co tu zostało pokazane potrafi sprawić, ze na widok ŚJ nie jeden dostanie uzasadnionego odruchu wymiotnego.

Dla nas film był swoistym katharsis bo zobaczyliśmy jak widzą ŚJ ci którzy nigdy nimi nie byli (na podstawie przeżyć Teisa)

Bardzo dobra pozycja- niestety nie dla ŚJ, którzy nawet "wkręceni" w oglądanie tego filmu po 5 minutach z triumfem na twarzy wyłączą TV - bo przecież to jawny dowód nagonki i prześladowań sług Jehowy ;-)


Będą wręcz zbudowani



#140603 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-17, godz. 07:10 w Seksualność

Bo Drab zna się i potrafi czytać między wierszami. Jemy te same tabletki i leczymy się na tym samym oddziale ;)



#140555 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-16, godz. 13:03 w Seksualność

Dobrze dobrze widzisz Artur


Troszkę próbuję sprowokować i ożywić dyskusję.

Śmieje się z tych małżeństw które po kilku latach rozmawiają ze sobą tylko o tym co było w pracy, o wyborze między ogórkową a pomidorową, i wyborze finalisty przez jurorów "Mam talent". Tak naprawdę każde z nich więcej ma do powiedzenia o sobie koleżance czy koledze z pracy a o rozwiązania realnych problemów szuka w sieci czy innych periodykach. Nie tylko seks i fantazje są u nich tabu ale także inne wewnętrzne rozterki o których boją się lub po prostu nie potrafią sobie powiedzieć.

Jedyne co ich czasem zbliża to sobotni "seks"- bez żaru i choć przyjemny z łatwością przegrywający rywalizację z butelką piwa. Każde z nich tak naprawdę gdzieś tam po cichu marzy o gorącym romansie przed którym powstrzymuje ich źle pojęta "wierność".

Acha! Łączy ich jeszcze chorobliwa zazdrość o towarzystwo osób płci przeciwnej. Brak działania i obawa się że ktoś da memu mężowi/żonie coś czego ja nie daje. To jest właśnie to co mnie mdli.


A do czego zdążam?

do wniosku, że można budować miłość między dwojgiem ludzi opartą na dużo mniej ulotnych fundamentach niż seks.


wniosek brzmi może jak cytat ze Strażnicy,

ale zapewniam was, że to właśnie Strażnica przez manipulowanie seksualnością wiernych na siłę wsadzając małżeństwom do łóżka Jehowę degeneruje szczerze kochające się małżeństwa.


No chyba że ktoś lubi trójkąty ;-)

Ale pewnie jeśli już - to na pewno nie w takim towarzystwie
-----------------------------------------------------------------------------------

o widzisz Caius. W dwóch zdaniach ująłeś lepiej to co myślę niż ja pisząc nieco zagmatwany post ;-)

dokładnie o to mi chodziło



#140610 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-17, godz. 07:43 w Seksualność

a kontynuując temat- w zborach ŚJ do tej pory panują standardy z przed 200 lat.

o ile jeszcze facet ŚJ ma nie pisane prawo czasem rzucić głupim sprośnym żartem i klepnąć w towarzystwie żonę po tyłku to ochrzczona głosicielka nie może nic

siostra która powie o czymś naturalnym- choćby o tym, ze czuje się kobietą i z biegiem lat ma co raz większe potrzeby seksualne od razu znajdzie się na celownikach (tzn. końcach języków) osób postronnych.

A niech tylko ktoś ją prywatnie zobaczy w dobrze dopasowanych jeansach (już nie mówię nawet o innych sugerujących kobiecość strojach) to może być pewna, że w strukturach wyląduje na najniższym szczebelku hierarchii jako słaba duchowo.

A zborowy mobbing jest bardzo subtelny i skuteczny. Nawet wśród sióstr

- zaszczytny pkt 2 lub 3 w TSSK raz pól roku a nie co 3 miesiące
- relegacja do drugiej (gorszej) klasy TSSK
- kąśliwe niby śmieszne (chyba dla nich samych) uwagi samców-starszych o spranych ubraniach
- itp. itd.

I to też jest bezlitosne szafowanie seksualnością, bo siostra "brzydka" (choć szczerze uważam że brzydkich kobiet nie ma) może siedzieć w starej przykrótkiej wymiętolonej spódnicy z epoki zgromadzeń "Prawdziwa Pobożność" strasząc owłosionymi łydkami a kobieta "ładna" (czyt. zadbana) ładnie pachnąc delikatną perfumą podkreślającą jej bogaty w feromony naturalny zapach potrafiąca zaczarować samym sposobem patrzenia i ważenia słów powinna z marszu wylądować w ostatnim rzędzie


I w żadnym wypadku nie wychodzić od razu po zebraniu - bo obejmują ją jeszcze fakultety w biblioteczce.



#141012 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-23, godz. 06:16 w Seksualność

Nawet nie wiesz Caius ile prawdy jest między wierszami w tym co napisałeś



#141193 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-26, godz. 10:11 w Seksualność

Moja codziennie zasuwa przy domu i w pracy jak dziki osiołek i wieczorem wyraźnie ma ochotę na amory. Wiec raczej nie to jest sednem problemu.



#141018 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-23, godz. 07:52 w Seksualność

Gruby- spróbowaliśmy. Efekty porażająco zaskakujące.

Pozytywnie



#139931 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-06, godz. 05:19 w Seksualność

;-))))))))

powodzenia lam - profesor Izdebski ponoć poszukuje asystenta. Poszukaj na sieci- dostaniesz etat



#140536 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-16, godz. 07:31 w Seksualność

Pójdę nawet krok dalej:

Z politowaniem patrze na osoby , które seks traktują jako wyraz oddania i dowód miłości do najbliższej swemu sercu osoby.

I nie dotyczy to tylko ŚJ.

Bo akurat szafowanie seksualnością jest jednym z najpotężniejszych narzędzi manipulacyjnych - na które każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu podatny.

chętnie z niego korzystają zarówno wujkowie z WTS-u, spece od świata reklamy jak i życiowi partnerzy, itd. itp.



#139775 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez vin on 2010-11-03, godz. 09:21 w Seksualność

W każdym bądź razie poprawnie ukształtowany ŚJ chcący spróbować seksu nie narażając się przy tym na gniew Jehowy musi znaleźć podobnego sobie partnera/-kę, z którym pierwszy namiętny pocałunek w życiu wymieni dopiero po ślubie.

Zajęci sprawami Pana, wychowani w przeświadczeniu ze seks to zło i machinacje Szatana mają bardzo nikłe szanse na stworzenie związku spełnionego pod względem seksualnym.

Gwarantuje, ze dla wielu z nich szczytem fantazji będzie pomysł wspólnego zakupu seksownej bielizny, a myśl o tym by przekroczyć próg Sex-Shopu będzie na tyle ohydna, że nigdy nie urealni się wypowiedziana przez usta.

ŚJ wyłącza TV widząc zwykła łóżkową scenę w serialu pokroju "Usta, Usta" - więc pomysł wspólnego oglądania pornografii czy też erotyki nie ma prawa pojawić się w umyśle ŚJ. W ten sam worek wrzucam łóżkowe gadżety które są wstrętne dla szczerego wielbiciela Jah.

I cały czas pamiętajmy, ze mówię tu o osobach które nigdy nie miały i nie będą miały okazji zweryfikować tego czy są dopasowani seksualnie. Nie jest to błahy problem bo sam często słyszę z ust jeszcze całkiem młodych i potencjalnie atrakcyjnych ŚJ-mężatek (potencjalnie- bo tego charakterystycznego błysku jaki w oczach ma kobieta spełniona próżno u nich szukać), że dla nich seks mógłby nie istnieć.

Zgroza.



#141026 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez vin on 2010-11-23, godz. 08:59 w Oceń forum

też Iama bronić będe.

Znam realia i cieszę się wraz z nim, że trafił na właściwy swojej osobie zbór.

W wielu zborach za swoją postawę i trudności wychowawcze profilaktycznie zostałyby już dawno wywalony.

znam przypadki braci którzy zostali wyautowani za sam fakt wymienienia się literaturą np. ADS-ami.

Nawet nie musieli jej czytać - A Iam zna grzechy WTS-u i dotknął "złej książki" Raya.



#141535 Gabinet zwierzeń

Napisano przez vin on 2010-12-06, godz. 11:05 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Twoi bliscy cie kochają ale niestety muszą dokonywać wyborów, niewygodnych dla siebie ale muszą. Czy to ich wina, to że kochają Boga? Czy to wina Boga że wymaga lojalności? Czy to wina ich albo Boga że ty wybrałaś taka a nie inną drogę?


Oj Iam - proszę Cię- weź to odwołaj, napisz, ze to nieudany żart z Twojej strony.

Jeszcze jeden taki tekst i przestanę czytać Twoje posty.



#141395 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-12-02, godz. 11:03 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Niemoralność to raczej oddawanie swojego ciała za pieniądze, a nie uprawianie sexu z osobą którą, się kocha i ma się do niej zaufanie.



Podoba mi się Twój tok rozumowania ;-)



#139733 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-11-02, godz. 10:18 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

lam racje ma

ma prawo do swojej wykładni i silnej wiary w Jehowę.

Przeżyje swoje życie w przkonaniu spełnianaia woli Najwyższego (bardzo dobry efekt terapeutyczny i antydepresyjny dajacy cel w zyciu)

Najprawdopodobniej nie uwikła sie w nałogi i zakażenie HIV też mu nie grozi.

Do konca swego życia będą go otaczały życzliwe osoby.

Umierać też mu będzie łatwiej bo nawet jak nie zdąży w swoim życiu zobaczyć siedmiu cudów świata to w swoim przekonaniu będzie miał na to wieczność po Armagadonie.

I nie pisze tego sarkastycznie (no może toche ;) )- bo naprawdę zadroszczę wielu osobom silnej wiary w utopijne szklane domy.

Bo co z tego że to utopia- w zyciu ominie je wiele chorób cywilizacyjnych itp.

Umrą szczęśliwi w prekonaniu że tylko chwila dzieli je od zmartwychstania.

Ma to swój urok.

A cena? Kwestia otwarta:

dla jednych zbyt wyskoka - a dla innych to uczciwa transakcja



#139689 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-11-01, godz. 14:01 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

lam wyluzuj. bo jesteś naprawde fajnym i porządnym bratem. jeśli znamy sie w realu to na pewno bardzo Ciebie lubie.

Sam fakt że tu jesteś sprawia że jesteś wartościowym człowiekiem.

a co do wyroków kogo Jehowa pociągnie a kogo ukarze na szczęscie nie jesteśmy dysygnowani by o tym decydować. szczerze mówiąc to jestem lubiany w zborze i stawiany za wzór. i cieszy mnie że bracia czują sie przy mnie dobrze i mówią że buduje ich swoim towarzystwem. serio. dobroć to bardzo ważny owoc ducha

i bardzo dobrze- bo nie chciałbym być sumieniem kogokolwiek tu obecnego. również ciebie



#141434 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-12-03, godz. 09:19 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

a ja go rozumiem. normalny chłopak- i nie ma co robić sensacji ze tego, ze uprawiał seks z więcej niż jedną dziewczyną w życiu.

Pamiętacie film Verdener? - tam też główna bohaterka bzykała się z ukochanym, który nie był jej mężem. I jakoś wszyscy usprawiedliwiamy jej postawę, a zauważmy, że też była w tym czasie ŚJ. Robiła to świadomie.

trzymaj się liberator - bo jak wiedzę z powodu zaurocznia drugą osobą niepotrzebnie pokomplikowałeś sobie nieco życie. Teraz jesteś naznaczony i nie raz ktoś zada ci jeszcze głupie pytanie czy ze wstrętem odwróci od ciebie wzrok.



#139572 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-10-29, godz. 05:11 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Hej ludzie.

Trochę czasu minęło zanim podjąłem decyzję by tu co nie co napisać. Tak naprawdę było więcej „przeciw” niż „za”. Ale w sumie……

…podobno każda „spowiedź” oczyszcza. Zatem jadymy:

ŚJ jestem od zarania dziejów – swoich dziejów rzecz jasna. Czyli, urodziłem się, wychowałem, pozostaję i co będzie dalej na razie nie myślę.

Moje młode lata zbiegły się z czasem wielkich przemian w Polsce, które jako kilkulatek z biednej, rozbitej rodziny widziałem i interpretowałem tak jak pewnie wielu moich rówieśników – czyli zgodnie z wykładnią autorytetów które mnie otaczały.

Będąć dzieckiem rodzica ŚJ czułem się wyróżniony i postawiony ponad swymi kolegami z KK. Przypominam, że to były czy kiedy wycieczki do Egiptu czy do innego Afganistanu nie były dobrem powszechnym i dla wielu dzieci wakacje na wsi u dziadków były szczytem marzeń. Ewentualnie będąc dzieckiem prominentów można było liczyć na wczasy pracownicze w przypleśniałym domku z dykty.

A ja? Prawdziwy Globetrotter z Lubelszczyzny – kongresy najpierw w Warszawie na stadionie X-lecia, potem międzynarodówki Praga, Kijów, Berlin normalnie szok.
Do tego obozy pionierskie – czy młody chłopak, który nie mógł zostać harcerzem mógł dostać lepszą rekompensatę?

Po każdych wakacjach w szkole i na podwórku byłem „gość”- miałem masę wspomnień, opowieści i co najważniejsze cała masę fajnych wujków i starszych kolegów którymi tez mogłem imponować. A zebrania? Głoszenie? No cóż – zło konieczne. Taki dodatek.

Ważniejsze było to że zwiedzam nowe miejsca, poznaje nowych ludzi (ach te zdjęcia z Afrykanami czy Japonkami) i jestem o ironio- człowiekiem światowym ;-)

W takiej oto atmosferze i czasach szybko przyjmuje chrzest bo taka jest moda- mając ledwo skończone lat 10.

Głosić i zebrań nadal nie lubię, ale odkrywam, że teokratyczne wychowanie pozwala mi młodemu chłopcu imponować dorosłym. W szkole prymus, bo potrafię rozmawiać z nauczycielami, ładnie się wysławiam potrafię zaskoczyć ciekawostkami w dziedzinie historii, biologii czy też geografii (tak tak – czytając literaturę WTS i spotykając w służbie ludzi wykształconych potrafiłem wyłapać to co jest pożyteczne) itd. Mimo, ze regularne głoszenie od drzwi do drzwi dalej jest dla mnie kamieniem u nogi zaczynam lubić religijne dysputy z Katechetami, Księżami, Filozofami, Adwentystami i im podobnymi. Nie chodzi tu o to by zbawić, ale po prostu „zagiąć”, „upokorzyć”. Mimo nadal młodego wieku jestem w tym naprawdę dobry i często podnajmowany do trudnych rozmów przez współbraci.

Zostaję pionierem – normalnie Szatan nie człowiek. Nie prowadziłem nigdy z nikim studium dłużej niż przez miesiąc, teren osobisty leżał odłogiem, ale imponowałem wujkom starszym gorliwością i…młodym siostrom He He He. No i jest git. Szafa gra.

Czy kocham Jehowę. Nie wiem. Tu się urodziłem i wychowałem. I podobnie jak moi rówieśnicy przyjmują komunie, bierzmowanie, idą do spowiedzi i biorą ślub w kościele tak samo i ja zostałem głosicielem, pionierem, znalazłem zonę „w Panu” i ślubowałem przed bogiem jej wierność na Sali królestwa.

Kończę wyższe studia na renomowanej uczelni, z żoną czynnie uczestniczymy w życiu zboru rodzą się nam dzieci. Dobrze nam tu jest- taka zwarta komuna z dala od otaczającej rzeczywistości. Mamy radość z dawania jak i otrzymywania. Czasem żartujemy, ze bycie ŚJ jest najlepszą ochroną także przed Armagedonem bo w razie poważnej choroby bracia pomogą znaleźć dobrego lekarza bez łapówek i błądzenia we mgle (kwestia krwi to kolejna kwestia poboczna. Oczywiście byle jak wykształceni lekarze chlapią nią na lewo i prawo zalecając nawet na ból zęba. Jednak ci lepiej przygotowani do zawodu zdecydowanie jej faktycznie unikają. A właśnie takich lekarzy poszukują Komitety Łączności ze Szpitalami i często kierują do nich na zabieg czy leczenie braci którzy akurat znaleźli się w potrzebie bo np. siostry nie przyjęto na porodówkę bo wpisała „żadnej krwi”. Tak wiec bycie ŚJ znowu stawia wyżej i umożliwia korzystanie z niedostępnych dla plebsu świadczeń. Często za free). Podobnie klęska żywiołowa- spali się dom czy grad uprawy rozbije- bracia pomogą. Lepiej niż Aviva (z której usług równolegle nikt nie broni korzystać)

Sielanka. Co nie?

Może i Matrix, ale bardzo wygodny i ciepły.

Tyle, ze w końcu i ja zaczynam zadawać sobie pytania o istotę Boga, religii itp.

I szczerze mówiąc organizacja „załatwiła” mnie własną bronią. Nigdy nie sięgałem po „odstępcze” publikacje, bo nie czułem takiej potrzeby i faktycznie mój gen-kod mówił mi, ze one parzą. Rok 1914, 1975, 607 p.n.e? Były i są to dla mnie kwestie na tyle błahe, ze cały szum wokół nich mnie nie dotyczył. Kolejne bicie piany – wujki maja na to czas ich sprawa. „Zabiły” mnie dwie publikacje:

1. „człowiek poszukuje boga” – uświadomiła mi, że religia to nie tylko chrześcijaństwo dzielące się na zły KK i dobry WTS. W ogóle bardzo dobra i całkiem rzetelna pozycja
2. „Wspaniały finał Objawinia” – tu nawet ja świadkowy laik dostałem solidnego kopniaka. Przekładanie wizji Jana na język współczesny i dywagacje typu: „lewe skrzydło, piątego anioła oznacza prześladowania jakie spadły na braci 28.07.1934 na Madagaskarze” sprawiły, ze zadałem sobie w końcu pytanie: „co ja tutaj robie?”
Przestałem głosić, a na zebraniach jestem wysoce nieregularnie- tylko tyle by móc być dalej SJ i cieszyć się względami rodziny, przyjaciół i mieć chrześcijańskie ubezpieczenie.

I to niby by mi wystarczyło ale przypadek sprawił, ze trafiłem na „odstępcze” materiały i miejsca w sieci. Oczywiście kwestie doktrynalne miałem i mam jak wcześniej już pisałem za nieistotne i bawią mnie nawet tutaj dysputy nad ich sensem. Tyle samo racji mają wszyscy. Też kiedyś czułem drżenie i uniesienie śpiewając pieśni wraz z 70-tysiącami braci na jednym stadionie, widząc chrzest w Kijowie - czułem, ze uczestniczę w czymś wielkim gdzie duch Boży wręcz wyleguje się na murawie stadionu.

Tyle, ze takie samo uniesienie poczułem 15 lat później oglądając na żywo mecz Liverpool- ManUtd oraz w kinie 5D w Warszawie.

Co mnie więc ukłuło, ze tu jestem?

Kłamstwo – sam nie raz kłamie, ale okłamywanym być nie lubie. Zamiatanie afery z R.Franzem pod dywan- przynależność do ONZ i podobne kwestie zabolały. I to bardzo. Spędzić całe życie w organizacji która odcina swoich współwyznawców od istotnych informacji o swojej historii jest bardzo nie fair.
Dla mnie kwestia odejścia Fraza nie byłaby niczym wielkim gdybym o tym jako płacący daninę na WTS był sumiennie poinformowany. A tak cale życie z politowaniem patrzący na paszkwile o SJ w końcu sięgam po pierwszy z brzegu (a trafiło właśnie na KS) i ZONK!!!
Podobnie brak odwagi cywilnej do przyznania się do błędów. Ok.- było tak, ze niektóre dogmaty sprawiły, ze bracia porzucali wykształcenie, sprzedawali majątek czy w obawie przed ciężkim grzechem nigdy nie spróbowali fellatio. Każda religia ma takie grzeszki na sumieniu i chyba tylko duma i wiara we własną nieomylność popycha do kolejnych kłamstw. To mnie właśnie boli. Nie fundamentalizm charakterystyczny prawie każdemu młodemu kościołowi protestanckiemu ale właśnie brak szczerości i lojalności wobec swoich owieczek.

Znacie jakiś przypadek by kogoś zalewającego się łzami i zapewniającego o niewinności wywalono na zbity pysk od SJ a po 5-10 latach kiedy wyszło że jednak był niewinny g- przeproszono? Oficjalnie. Z podium (nieoficjalnie pewnie też nie)


Szkoda gadać. W pierwszej chwili chciałem rzucić to wszystko i odciąć się od organizacji raz na zawsze. Minęło jednak trochu czasu- ochłonąłem. I zostaję w tym ciepłym grajdołku ;-)

Jestem Ateistą ukształtowanym przez religią w której się urodziłem. I tu umrę.

A i tak KK takich hipokrytów jak ja ma więcej niż ŚJ ;-p



#139640 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez vin on 2010-10-31, godz. 05:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

hej amberr- dasz radę. szkoda zmarnowanego czasu na związek z totalnym burakiem, ale jeszcze Twoje będzie na wierzchu. Z tego co widze to on nawet nie jest inteligentny- to degenerat- długo tak nie popłynie i wkońcu te jego smsy i wspomagacze pokażą drugą twarz. dla niego

Co do mojej historii- obawiam się, że Caius pisząc o Międzynarodówkach ma zupełną rację.

I bez obaw- to forum nie zmieni mojego podejścia- znam je już zbyt długo. Na szczęscie mojego "być a nie być" w WTS nie stawiam za priorytet. Mam po prostu ku temu swoje wygodne powody. Ale już nie jest to strach przed komitetem (a taki oczywiście był).

Bardziej jest to postawa C.Pazury z "Chłopaki nie płaczą":

- Myśleliście, że wydymacie Freda- a teraz Fred wydyma was"

Qwerty- Ciebie już dawno polubiłem ;-)



#140145 Dzieci-głosiciele

Napisano przez vin on 2010-11-09, godz. 06:43 w Obowiązki teokratyczne

he he sam byłem takim produktem. jej jak ja komicznie musiałem wyglądać z moim bazarowym pełnowymiarowym neseserem i w garniturku z odzysku.

Ale to ze wyglądam jak karykatura i pastisz małego Amisza wogóle do mnie nie docierało.

Parafrazując "Odę do młodosci" czułem sie mniej więcej tak:

Bez serc, bez ducha, to świeckie ludy;

Młodości! dodaj mi skrzydła!

Niech nad martwym wzlecę światem

W rajską dziedzinę ułudy

Młodości! ty nad poziomy

Wylatuj, a okiem Strażnicy

Ludzkości całe ogromy

Przeniknij z końca do końca.

Razem, młodzi głosiciele!...

Choć droga wąska i kręta,

Miecz prawdy i wiara bronią racji:

Argument niech się wersetem odciska,

A ze słabością łamać uczmy się za młodu!

Dzieckiem w kolebce kto prawde poznał,

Ten młody zdusi Demony,

Szatanowi ofiarę wydrze,

Do raju pójdzie po laury.


;-) i co? niechby mi kto podskoczył - gdyby mi wtedy kazali założyć brunatną koszule i opaskę z logo Strażnicy na ramię i wysłali na obóz na którym powiedziano by mi, że Jehowa mnie wybrał jako swoje narzędzie do zadawania śmierci w Armagedonie tym co jego nie słuchali - zrobiłbym to z pełnym oddaniem



#140547 Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie

Napisano przez vin on 2010-11-16, godz. 10:21 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

eee Iamie - pozwól, że wykorzystując to, ze Ciebie lubię pozwolę sobie złapać cię za słowo"

chciał spowodować zainteresowanie w zborze swoją złą sytuacją duchową

czemu ŚJ wyrokują o czyjejś sytuacji duchowej na podstawie tego, ze ktoś przestał głosić?

JA duchowo nigdy nie czułem się tak dobrze jak teraz. Płynąć pod prąd i mówiąc veto manipulacji to raczej cecha osób mocnych an ie słabych...



#140596 Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie

Napisano przez vin on 2010-11-17, godz. 06:46 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Z 7 mln 16% to 1,12 mln z tego 560 tyś niepoprawnych "zdrajców".(...)Tak więc spoko, są eliminowani, każdy w swoim czasie.

He he -dobre to.

ale to mnie pierwszego WTS zdradził. I mam na to dowody ;-)

tak wiec owe 560 tys to w moim odczuciu są wytrawne wilki, elitarni agenci działający w słusznej sprawie.

i nie przypadkowo nazywam ich wilkami bo sam takim się czuje. Owce są nudne, głupie i tylko beczeć potrafią. A wilk jest czujny, ostrożny i zawsze idzie do przodu. Czasem jest głodny, czasem nieźle oberwie od życia ale zawsze jest wilkiem (tzn. sobą).

to mówię wam ja Vin- wilczy Agent słusznej sprawy w strukturach WTS-u.


P.S. i moje własne źródła donoszą, że niedługo niejaki Iam zostanie zdemaskowany jako podwójny agent ;) A jeśli nie to z pewnością po odejściu na zasłużoną emeryturę dostanie medal Honorowego Odstepcy hihhihii

[...]



#139864 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez vin on 2010-11-05, godz. 08:07 w Obowiązki teokratyczne

mniam mniam - ja tylko czekałem nam miesiące kiedy zebrania będą u cioci gieni- bo tam zawsze było ciacho i dobra wódeczka ;-)



#139876 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez vin on 2010-11-05, godz. 09:05 w Obowiązki teokratyczne

Oj tam NiK- nabijasz się trochę.

Zrozum tych braci którzy zmęczeni teokratycznym kołowrotkiem znaleźli sobie chwilę wytchnienia i pewną formę azylu w postaci tych zebrań.

Było 5 zebrań - zbiórek też do wyboru do koloru- i nacisk by głosić, głosić, głosić najlepiej oficjalnie i w krawacie.

A tu taki fajny lajt i to zgodnie z harmonogramem WTS-u. Zebranko wieczorkiem w domu prywatnym- przychodzisz w sweterku i czymś "do kawy" w teczuszce ;-)

ŚJ nie mają możliwości z prostego braku czasu na takie spotkania - bo niewolnik wypełnia ich czas i tak na maksa.

zobaczcie przykład sobót- u mnie w zborze nie wypada w tym dniu planować świeckich rozrywek - takie tez są wytyczne z ostaniach zgromadzeń obwodowych.

no chyba, ze wieczorem organizujemy przygotowanie do Strażnicy - pod jego przykrywką ŚJ potrafią zaplanować wiele spraw nieoficjalnych

Rzadko teraz przyjmuje takie zapraszania- ale klimat kiedy goni się akapity byle szybko i bez czytania wersetów wadząc uczestników zerkających w stronę kuchni gdzie na stole stoją już kanapeczki a w lodówce mrozi się flaszeczka jest niepodrabiany. nigdzie indziej tego nie spotkacie. Tylko w WTS ;-)


Acha- są i tacy którzy celowo się spóźniają na przygotowanie by potem z części oficjalnej wyjść jako ostatni



#139870 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez vin on 2010-11-05, godz. 08:36 w Obowiązki teokratyczne

o dokładnie - "filiżanki, serwetki, lampeczka, rubin 202p w kącie, wgnieciona wersalka, ciężkie bordowe zasłony, niezapomina się takich rzeczy." - klimacik jakiego w żadnym klubie nie znajdziesz. I prawda też jest w tym że szczególnie dla braci starszych była to jedyna okazja na przebywanie w budującym towarzystwie. Bo zimą droga na sale królestwa na której zimno i oficjalnie - była wystarczjącą przeszkodą by na zebraniu nie być. Poza tym "jeden czy dwa" kieliszki po zebranku dobrze robiły na krążenie, lepszy sen i inne dolegliwości


Nik - masz racje. Pamiętam jak podjęto decyzję o likwidacji tych zebrań - u nas w zborze niewielu było takich których to ucieszyło. Te zebrania miały największą frekwencje i najlepsza atmosferę. Właśnie z uwagi na to o czym tu piszemy. Wycofanie tych zebrań to strzał w stopę jak nic!

bo teraz co mamy? jakieś g*****ne Grupy Służby Polowej - niby są kameralne zbiórki ale po nich trzeba iść głosić a nie sobie kulturalnie jak ludzie posiedzieć.



#139881 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez vin on 2010-11-05, godz. 10:08 w Obowiązki teokratyczne

Nik- ok.
Mądrze to wyjaśniasz.

Bo tak rzeczywiście jest