132 replies to this topic

[Czesiek]

Czy śJ stojący z publikacjami i omawiający z osobą postronną sytuację polityczną w kraju uprawiają politykę, czy nie? A WTS występując przeciw rządą, czy bezprawiu w swoich publikacjach uprawia politykę, czy nie?
To, że ktoś uprawia politykę strusia i nie chodzi na wybory dowodzi, że jest apolityczny?
Gdyby nie to, że w ten sposób robi się ludziom wodę z mózgu, to można by uznać za temat nadający się do działu humor, a tak jedynie do działu horror

[pawel r]

Problem SJ i "polityki" jest taki że ŚJ nie rozumieją co to znaczy polityka nawet gdyby im to politolog objaśnił to dalej by lawirowali w tym co WTS podaje. Dlatego cokolwiek politycznego mówią SJ to tak naprawdę nie jest polityczne, a kiedy to robią inni to jest to polityczne.

[Maciej]

Czy śJ stojący z publikacjami i omawiający z osobą postronną sytuację polityczną w kraju uprawiają politykę, czy nie? A WTS występując przeciw rządą, czy bezprawiu w swoich publikacjach uprawia politykę, czy nie?
To, że ktoś uprawia politykę strusia i nie chodzi na wybory dowodzi, że jest apolityczny?
Gdyby nie to, że w ten sposób robi się ludziom wodę z mózgu, to można by uznać za temat nadający się do działu humor, a tak jedynie do działu horror

Czesiu. a co konkretnie masz na myśli mówiąc o "omawianiu sytuacji politycznej". w jaki sposób Twoim zdaniem WTS występuje przeciw rządom ? zachęca do anarchii, nieplacenia podatków, obalania rządów. nie bardzo wiem co masz na myśli.
jak zapewne Tobie wiadomo ŚJ nie biorą udziału w głosowaniu, zgodnie z "nie przynależeniem do swiata".
głosowanie na kogoś lub jakąś partię polityczną jest niczym innym jak "pokładaniu nadziei", że dzięki temu będzie nam się lepiej żyło. poza tym głosowanie za kimś lub partią jest również akceptowaniem programu pod którymś ktoś się podpisuje. jeżeli zgodnie z zapowiedzią "Królestwo Boże nie jest z tego świata", ale przyjdzie i "zniszczy wszystkie te królestwa" (cytaty), to ja również wolę poczekać na przyjście tego Królestwa. na razie jestem na "pobycie tolerowanym" w tym świecie.
a tak na marginesie. czy podczas kuszenia Jezusa na pustyni diabeł nie zaproponował mu czasem "wszystkich tych królestw w zamian za jednorazowy akt oddania". gdyby istotnie diabeł nie był w posiadaniu owych królestw, to czy mógłby złożyć tę "kuszącą" propozycję ?

[Artur Schwacher]

Nie wiem czy płakac czy się tylko śmiać........

SJ obrażają ludzi sprawujących władze, kwestionując ich moralność. No bo skoro rządy należą do Diabła to rzadzący też. Pal sześć Warszawkę ale znam władze u siebie i są tam też uczciwi ludzie. Jesli by teraz wycofali się to zapanuje anarchia. Przecież ktoś musi brać w tych rządach udział, dpokóki nie przyjdzie kres!!! To jak mamy pogrążyć sie w anarchi. BO do tego nawołujecie drodzy SJ do anarchi bo głosicie ludziom ,że ucziwi i wierzący nie powinni się rządzeniem babrać! Gdyby uwierzyła w was wiekszośc mieszkanców małej gminy to co wtedy : gmina bez władzy???????? A moze starsi zajmą miejsce organów państwowych?

[Maciej]

Nie wiem czy płakac czy się tylko śmiać........

Arturze ani jedno ani drugie. tak sie składa, że ŚJ nie udzielający się w życiu publicznym (dajmy na to głosowaniu) stanowią promil ogółu społeczności (np. Polska ok 130 tys. do 38 mln). nawet jeżeli dodać nieświadków, którzy nie głosują ani nie rządzą, których też jest niemało to i tak pozostaje wielka rzesza, która chętnie wyciągnie ręce po władzę. zatem nie masz się co obawiać. co jak co, ale do "korytka władzy" kolejeczka zawsze długa jak mur chiński

[Padre Antonio]

Arturze ani jedno ani drugie. tak sie składa, że ŚJ nie udzielający się w życiu publicznym (dajmy na to głosowaniu) stanowią promil ogółu społeczności (np. Polska ok 130 tys. do 38 mln). nawet jeżeli dodać nieświadków, którzy nie głosują ani nie rządzą, których też jest niemało to i tak pozostaje wielka rzesza, która chętnie wyciągnie ręce po władzę. zatem nie masz się co obawiać. co jak co, ale do "korytka władzy" kolejeczka zawsze długa jak mur chiński

Arturowi chodziło o to, że jeśli teraz spełnione by zostało marzenie o ustroju teokratycznym, to by "g" na patyku z tego wyszło. Wyobraź sobie miasteczko z samymi braćmi. Prędzej czy później coś się stanie, ktoś dostanie w palnik, coś komuś zginie, ktoś się pokłuci, etc. I co, będą wykluczać? Wyrzucać z miasta?

Bez szatańskiej władzy, co przy pasku mieczyk nosi społeczeństwo nie pociągnie.

[Artur Schwacher]

Jest taka mała wioska w moje gminie. Jedna rodzina nie jest SJ. Facet jest sołtysem od 30 lat i mówi ,że gdyby chciał to by tych "frajerów" okradał ile wlezie wmawiajacim ,że jakies podatki lokalne, ze coś. Oni nie wiedza kim jest sołtys, ile może, co to jest zebranie sołeckie, - nie funkcjonuje tam samorząd pomocniczy w ogóle. Nie musze dodawac, ze facet sam sie sołtysem wybiera - jednym głosem.

[[db]]

Nie musze dodawac, ze facet sam sie sołtysem wybiera - jednym głosem.

Jeśli nie ma zgłoszonych kontrkandydatów - nie ma w ogóle wyborów. Spisuje się tylko protokół i schluss.

[Artur Schwacher]

Wiem o tym DB. Chodziło mi o to ,że sam siebie zgłasza i tyle.

[Sebastian Andryszczak]

Arturze, czy dobrze zrozumiałem, że wszyscy oprócz sołtysa są ŚJ?

[pawel r]

Arturze, czy dobrze zrozumiałem, że wszyscy oprócz sołtysa są ŚJ?

Sebastian myślisz o tym co ja?

[Sebastian Andryszczak]

Jeśli zostanie zgłoszony jeden kandydat, wybory się odbywają i można głosować za lub przeciw.

Teoretycznie jest możliwa sytuacja, że np. jest pięciuset wyborców, a głosuje trzech, wójt i żona za, a teściowa przeciw, no i większością 66,67% wójt jest wybrany.

W praktyce, ciekawie by to wyglądało. Kto by pracował w obwodowej komisji wyborczej, skoro rodzina kandydata nie może? No dobra, załóżmy że ściągamy kadrę z innych wsi tej samej gminy. Głosują członkowie komisji (nie pamiętam czy 3 czy 5 to minimalny skład) plus kandydat z żona i dziećmi oraz ewentualnie jego teściowie. I tak oto kilku wyborców decydowałoby za kilkusetosobową społeczność.

--
Prosimy o trzymanie się bliżej głównych zagadnień tematu. | moderator

[Artur Schwacher]

To są wybory na sołtysa. To mała wioska. 60 mieszkańców.

Tak jedna rodzina nie jest SJ, ale niechodzą głosować. Bo wiadomo, ze na męza i ojca by głosowali.

Użytkownik Artur Schwacher edytował ten post 2006-11-21, godz. 18:00

[[db]]

Jeśli zostanie zgłoszony jeden kandydat, wybory się odbywają i można głosować za lub przeciw.

Teoretycznie jest możliwa sytuacja, że np. jest pięciuset wyborców, a głosuje trzech, wójt i żona za, a teściowa przeciw, no i większością 66,67% wójt jest wybrany.

W praktyce, ciekawie by to wyglądało. Kto by pracował w obwodowej komisji wyborczej, skoro rodzina kandydata nie może? No dobra, załóżmy że ściągamy kadrę z innych wsi tej samej gminy. Głosują członkowie komisji (nie pamiętam czy 3 czy 5 to minimalny skład) plus kandydat z żona i dziećmi oraz ewentualnie jego teściowie. I tak oto kilku wyborców decydowałoby za kilkusetosobową społeczność.

--
Prosimy o trzymanie się bliżej głównych zagadnień tematu. | moderator

Przepraszam za trzymanie się offtopica, ale chcę sprostować błędną informację:

Jeśli zostanie zgłoszony jeden kandydat, wybory się odbywają i można głosować za lub przeciw

Otóż - nie. Nie ma czegoś takiego, jak głosowanie przeciw. To nie sejm. To nie jest GŁOSOWANIE czy ustawa przejdzie czy nie, tylko WYBORY (za pomocą głosowania) kandydata na stanowisko. Jest jedno stanowisko do obsadzenia i w przypadku zgłoszenia tylko jednej kandydatury głosowanie nie jest w ogóle przeprowadzane. Spisuje się tylko protokół i zatwierdza wybór. Tydzień temu taka sytuacja miała miejsce w kilkuset gminach w Polsce. Jak nie wierzysz, to sprawdź.

P.S. Warunkiem wyboru na takie stanowisko jest uzyskanie ponad 50% ważnych oddanych głosów. Ponieważ głosuje się NA kandydata i nie ma możliwości głosowania PRZECIW kandydatowi (głos bez skreślenia jest głosem nieważnym) ergo nie ma innej możliwości oddania WAŻNEGO głosu, niż na tego jedynego kandydata, ergo jedyną możliwością, aby dostał on inną ilość ważnych głosów niż 100% jest sytuacja, kiedy nie pofatyguje się do urny NIKT, łącznie z nim samym Quod erat demonstrandum.

I tak oto kilku wyborców decydowałoby za kilkusetosobową społeczność.

P.S. 2. Nieprawda. Decyzja o pozostaniu w domu w dniu wyborów też jest decyzją. Jak najbardziej polityczną, w ścisłym znaczeniu tego słowa

Użytkownik [db] edytował ten post 2006-11-21, godz. 19:44

[pawel r]

P.S. 2. Nieprawda. Decyzja o pozostaniu w domu w dniu wyborów też jest decyzją. Jak najbardziej polityczną, w ścisłym znaczeniu tego słowa

Prawda

Użytkownik pawel r edytował ten post 2006-11-21, godz. 21:30

[Czesiek]

Czesiu. a co konkretnie masz na myśli mówiąc o "omawianiu sytuacji politycznej". w jaki sposób Twoim zdaniem WTS występuje przeciw rządom ? zachęca do anarchii, nieplacenia podatków, obalania rządów. nie bardzo wiem co masz na myśli.
jak zapewne Tobie wiadomo ŚJ nie biorą udziału w głosowaniu, zgodnie z "nie przynależeniem do swiata".
głosowanie na kogoś lub jakąś partię polityczną jest niczym innym jak "pokładaniu nadziei", że dzięki temu będzie nam się lepiej żyło. poza tym głosowanie za kimś lub partią jest również akceptowaniem programu pod którymś ktoś się podpisuje. jeżeli zgodnie z zapowiedzią "Królestwo Boże nie jest z tego świata", ale przyjdzie i "zniszczy wszystkie te królestwa" (cytaty), to ja również wolę poczekać na przyjście tego Królestwa. na razie jestem na "pobycie tolerowanym" w tym świecie.
a tak na marginesie. czy podczas kuszenia Jezusa na pustyni diabeł nie zaproponował mu czasem "wszystkich tych królestw w zamian za jednorazowy akt oddania". gdyby istotnie diabeł nie był w posiadaniu owych królestw, to czy mógłby złożyć tę "kuszącą" propozycję ?

Macieju.
Mała powtórka z histori doktryn WTS.
Od końca lat 20 do połowy lat 60 zeszłego stulecia WTS na podstawie Rzymian 13,1 wykazywał, że nie należy słuchać władz świeckich, ale tylko "teokratycznych". Czyż to nie działanie polityczne?
Już gdzieś na tym forum toczył się podobny temat o polityce i tam zostało pokazane, że tak naprawdę w demokracji nie ma czegoś takiego, jak życie wolne od polityki. Wszyscy w polityce uczestniczą, czy tego chcą czy nie, co najwyżej niektórzy stosują politykę strusia, głowa w piasek i mnie to nie dotyczy.

Głosowanie nie jest "pokładaniem nadzieji" w człowieku tak jak to przedstawiają śJ. Nie jest to zastąpienie nadziei pokładanej w Bogu, na nadzieję pokładaną w ludziach. Mam relny wpływ na wybór ludzi którzy będą dbali o dobro państwa w którym żyję "jako przychodzień" przez czas mi wyznaczony przez Boga i mogę z tego prawa skorzystać, albo nie. (Czy pamiętasz zachętę Boga, aby wygnańcy do Babilonu dbali o dobro kraju w którym się znaleźli?). Mówienie, że to nie podoba się Bogu i pokrętne tłumaczenie Biblii aby to udowodnić to wszystko co ma WTS na usprawiedliwienie tej nauki.

A tak na marginesie, to kto pamięta gdzie na forum czy na stronce Broklyn było pokazane, że śJ mają już wolność sumienia czy będą uczestniczyć w lokalnych wyborach, czy nie?

[Maciej]

Drogi Czesiu. nie chciałbym się wdawać z Tobą w dyskusje związane z "polityką" i podobnymi tematami. jeżeli wydaje się tobie, że głosując masz wpływ na cokolwiek, to chyba jesteś w błędzie. wystarczy spojrzeć na chwilę obecną co np. zostało z przedwyborczych zapowiedzi partii dominującej. w zasadzie chyba tylko strzępy. Czesiek jak już gdzieś wcześniej wspomniałem polityk i jego partia jest tylko produktem, który musi się odpowiednio sprzedać za pomocą programiku "łęchcącego uszy". musiałbym dobrze poszperać w źródłach, bo chyba pierwszym chrześcijanom obce były takie rzeczy jak wybory. nie wiem jak się miało w połowie ubiegłego stulecia "niesłuchanie władz świeckich", ale odkąd ja sięgnę pamięcią zawsze podkreślano, aby być podporządkowanym "władzom zwierzchnim" w zakresie w jakim jest to zgodne z Bożym prawem.
i jeszcze raz wrócę do poruszonego wątku. jeżeli przyjąć, że królestwa (czyli władza) podlegają Szatanowi, to czy udział w wyborach do parlamentu, albo prezydenckich nie jest wyświadczaniem przysługi "panu tego świata" ?

[pawel r]

Macieju teraz to co mówisz to tak jakbym słyszał anarchistów Identyczne polityczne hasła. eh...

[Terebint]

i jeszcze raz wrócę do poruszonego wątku. jeżeli przyjąć, że królestwa (czyli władza) podlegają Szatanowi, to czy udział w wyborach do parlamentu, albo prezydenckich nie jest wyświadczaniem przysługi "panu tego świata" ?

A jeśli przyjąć, że wszystkie religie, łącznie z korporacją wydawniczą WTS są fałszywe i podlegają szatanowi, to takie nachalne bronienie ich, nie jest przysługą dla "pana tego świata"? I co sądzi Bóg o takich, którzy bronią jego dzieł, można by nawet rzecz szatańskich arcydzieł, jak religia?

[Maciej]

A jeśli przyjąć, że wszystkie religie, łącznie z korporacją wydawniczą WTS są fałszywe i podlegają szatanowi, to takie nachalne bronienie ich, nie jest przysługą dla "pana tego świata"? I co sądzi Bóg o takich, którzy bronią jego dzieł, można by nawet rzecz szatańskich arcydzieł, jak religia?

Terebincie gdyby przyjąć, to wtedy rzeczywiście nie było sensu wierzenie w cokolwiek i kiedykolwiek.
niemniej jednak warto byłoby wróćić do "korzeni" czyli stworzenia chrystianizmu i tego czy istotnie od tamtego momentu dalej obowiązuje zasada, że jest tylko jedna wspólnota chrześcijańska. pozostawmy sobie dalsze dewagacje na temat, która (jeśli wogóle) to jest