
Sekta ŚJ nakłania dziecko, aby odeszło od matki
#1
Napisano 2006-12-04, godz. 08:45
Napiszę krótko, licząc że sama zainteresowana się zarejestruje i rozwinie wątek (na razie ma opory).
Moja koleżanka z pracy odeszła rok czy dwa lata temu od ŚJ (właściwie to została wydalona). Jest też niecały rok po rozwodzie z mężem, który pozostaje w sekcie. Ich syn (13 lat) mieszka z matką i jest z nią bardzo zwiążany emocjonalnie, ponieważ po rozwodzie doznał ze strony ojca wielu przykrości i odrzucenia. Były mąż od paru miesiący ma nową żonę i jej kilkuletnie dzieci - wszyscy oni chodzą na zebrania ŚJ. Syn mojej koleżanki także chodzi i jest bardzo zaangażowanym ŚJ.
Ostatnio "starszyzna" zaczęła wywierać na niego presję, aby przestał mieszkać z matką i zamieszkał z ojcem, bo to z nim stanowi "rodzinę duchową". Chłopak jest bardzo rozdarty, bo bardzo kocha mamę i dobrze się mu z nią mieszka, natomiast nowa rodzina ojca chłopaka nie lubi i często poniża i odrzuca.
Ja sobie nawet nie wyobrażam jak trudna to musi być sytuacja dla takiego chłopaka. Trudna też dla jego mamy, która czuje się nieco bezsilna. Chłopak bardzo źle reaguje na jakąkolwiek krytykę sekty, od razu się buntuje i zamyka w sobie.
Boję się, że sytuacja zmierza ku jakiemuś dramatowi.
Co robić?
Doradźcie coś - zainteresowana będzie czytać tan wątek i myślę że sama napisze więcej.
Serdecznie pozdrawiam,
Latet
#2
Napisano 2006-12-04, godz. 09:16
Witam,
Napiszę krótko, licząc że sama zainteresowana się zarejestruje i rozwinie wątek (na razie ma opory).
Moja koleżanka z pracy odeszła rok czy dwa lata temu od ŚJ (właściwie to została wydalona). Jest też niecały rok po rozwodzie z mężem, który pozostaje w sekcie. Ich syn (13 lat) mieszka z matką i jest z nią bardzo zwiążany emocjonalnie, ponieważ po rozwodzie doznał ze strony ojca wielu przykrości i odrzucenia. Były mąż od paru miesiący ma nową żonę i jej kilkuletnie dzieci - wszyscy oni chodzą na zebrania ŚJ. Syn mojej koleżanki także chodzi i jest bardzo zaangażowanym ŚJ.
Ostatnio "starszyzna" zaczęła wywierać na niego presję, aby przestał mieszkać z matką i zamieszkał z ojcem, bo to z nim stanowi "rodzinę duchową". Chłopak jest bardzo rozdarty, bo bardzo kocha mamę i dobrze się mu z nią mieszka, natomiast nowa rodzina ojca chłopaka nie lubi i często poniża i odrzuca.
Ja sobie nawet nie wyobrażam jak trudna to musi być sytuacja dla takiego chłopaka. Trudna też dla jego mamy, która czuje się nieco bezsilna. Chłopak bardzo źle reaguje na jakąkolwiek krytykę sekty, od razu się buntuje i zamyka w sobie.
Boję się, że sytuacja zmierza ku jakiemuś dramatowi.
Co robić?
Doradźcie coś - zainteresowana będzie czytać tan wątek i myślę że sama napisze więcej.
Serdecznie pozdrawiam,
Latet
Hi
widze to tak
Matka odeszla lub zostala wydalona ale nie przestala byc matka. Pozostaje miec nadzieje ze nie bedzie ranic uczuc syna i jemu pozostawi wybor, skoro jak piszesz jest on mocno zaangarzowany. nie wydajemi sie by przeprowadzka do ojca byla dobrym pomyslem jesli nie moze on tam liczyc na milosc i normalne stosunki rodzinne. Z twojej wypowiedzi wynika ze matka nie ma nic przeciw kontaktom z ojcem i nowa rodzina ojca oraz ze zborem. nie rozumiem wiec postawy moich braci. czyzba chodzilo o postepowanie: my ci pokazemy???
a moze sa jakies inne watki tej sprawy , ktore moga calkiem zmienic obraz rzeczy?? czy matka mieszka sama z synem czy z jakims przyjacielem?? czy syn otrzymuje od matki oprocz milosci rowniez wlasciwe wzorce moralne?? napisz wiecej o tej sytuacji
z punktu widzenia prawa oboje rodzice o ile ktores z nich nie jest pozbawione praw rodzicielskich nie tylko ma prawo ale i powinno uczestniczyc w wychowaniu dziecka . Ma wiec prawo przekazywac mu takie prawdy moralne, ktore uwaza za sluszne. Niedopuszczalne jest w ZADNYM przypadku ponizanie autorytetu jednego z rodzicow (to sie msci pozniej). Doprawdy nie wiem co powiedziec, bo moze wiem za malo o tej sprawie
#3
Napisano 2006-12-04, godz. 10:05

#4
Napisano 2006-12-04, godz. 10:48
Dopiszę znane mi brakujące szczegóły:
1. Matka pozostawia wybór religii dziecku. Absolutnie nie zabrania mu chodzić na zebrania, ani spotykać się ojcem. Matka nie uznaje ŚJ za sektę, to są tylko moje słowa, bo mam do tej organizacji bardzo zły stosunek, widząc z boku, z dystansu, co się tam robi z ludźmi, dla mnie to jest pranie mózgów.
2. Sekta, z tego co wiem, z wielkimi oporami uznała ich rozwód, ponieważ nie było tu żadnego cudzołóstwa czy zdrady ze strony żony. Wręcz przeciwnie - to mąż zacząć się spotykać z tą nową, obecną kobietą. Prawdopodobnie (w właściwie prawie na pewno) jednak przedstawił on "starszyźnie" wersję przeciwną, korzystną dla siebie. To bardzo zakłamany człowiek, akurat tego jestem pewny. Wg mojej koleżanki, dla starszyzny najwazniejsze było to, że ona już nie jest SJ, a ta nowa kobieta jest.
3. Dzieciak jest zaangażowany w tę religię - a jak możę być inaczej - od urodzenia jest indoktrynowany. Dla mnie jest ofiarą sekty i ręcę tylko mogę załamywać, że nie wiem czy jest szansa mu pomóc. Liczę na wsparcie ludzi z tego forum.
4. Matka i syn mieszkają sami. Żadnych moralnie złych wzorców matka synowi nie prezentuje. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Mieszkają w bardzo trudnych warunkach, w 1 pokoju, czyli połowie mieszkania. Druga połowa jest złośliwie zamknięta na klucz przez byłęgo męża - nitk tam nie mieszka. To jest właśnie postawa tego człowieka - jako ojca - nawet własnemu synowi nie udostępni pokoju, który stoi pusty.
5. Nie dziwcie się, że stanowisko matki jest stronnicze, w sytuacji gdy ktoś próbuje odebrać jej dziecko. To nie są żarty. Wpływ potężnej organizacji na psychikę i umysł 13-letniego chłopca jest ogromny. Matka jeszcze długo po wydaleniu z sekty uważąła ich za jedyną prawdziwą religię, a siebie za "wyrzutka" i potępieńca, za słabą jednostkę by "wytrwać w prawdzie" . Dopiero ostatnio zaczęły się jej otwierać oczy. Jednak skutki wieloletniego prania mózgu są też i w niej silne.
I nie chodzi mi o żadne sensacje czy ataki na sektę. Proszę o poradę w konkretnej sprawie, licząc, że są tu osoby, które doświadczały podobnych problemów z powodu tej przeklętej organizacji.
Pozdrawiam,
Latet
#5
Napisano 2006-12-04, godz. 10:52
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#6
Napisano 2006-12-04, godz. 10:58
1. Kobieta powinna postarać się o wyłączną opiekę nad dzieckiem ( a nie będzie jej trudno)
2. Sytematycznie odwiedzać psychologa.
3. Alimenty to ma ?
no i co najważniejsze, jeżeli jesteście przyjaciólkami to Twoje wsparcje bezie bardzo cenne dla niej ! nie zostawiaj ją samą z problemami !
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#7
Napisano 2006-12-04, godz. 11:04
#8
Napisano 2006-12-04, godz. 11:05
ooo to co napisałaś powyżej (zakładając, że to prawda ) zmienia opisaną sytuacje:
1. Kobieta powinna postarać się o wyłączną opiekę nad dzieckiem ( a nie będzie jej trudno)
2. Sytematycznie odwiedzać psychologa.
3. Alimenty to ma ?
no i co najważniejsze, jeżeli jesteście przyjaciólkami to Twoje wsparcje bezie bardzo cenne dla niej ! nie zostawiaj ją samą z problemami !
Nie jest zbyt przyjemnie usłyszeć "zakładając że napisałeś prawdę", w sytuacji, gdy piszę naprawdę bardzo poważnie, o nieszczęściu i krzywdzie dobrej koleżąnki (która juz sie tu zarejstrowała, ale chyba jest jakaś karencja na pisanie?), tu na forum, którego niedawne odkrycie dało mi nadzieję, że nie jesteśmy sami z tym przykrym problemem.
1. Wg wyroku sądu - syn ma mieszkać z matką i tak jest, jednak prawa rodzicielskie są przy obojgu rodziców.
2. Matka, niestety, nie wierzy w psychologów. Od lat próbuję ją przekonać, że warto, ale jak na razie bez skutków. Może pomożecie? Ona już to czyta.
3. Alimenty są, niewielkie, ale są - płaci ojciec. Ale pieniądze w tej sprawie nie są najważniejsze, choć im się tam nie przelewa.
Latet
#9
Napisano 2006-12-04, godz. 11:11
zgadzam się jak najbardziej z Maciejem
jeżeli sąd przyznał opiekę matce, to prawo jest po jej stronie. zatem jeżeli jest tak jak mówisz to może się skonczyć dodatkowym ograniczeniem kontaktów z ojcem ze względu na dobro dziecka.
...i nie chodzi o to, że ex-mąz jest SJ, ale generalnie to jest kawał s....a ! a do wizyt u psychologa, musi się jednak przekonać i to nie tylko dla syna, ale przede wszystkim dla siebie !!! niestety na necie nie znajdzie dobrej pomocy (my możemy radzić, ale oni potrzebuja już opieki specjalisty ) ona jest nadzwyczajniej ofiara terrorysty domowego ! (zamykanie pomieszczeń w mieszkaniu !!!)
oprócz tego powinniście skontaktować się ze starszymi zboru ex-meża i udowodnic im bandyckie zachowanie tego człowieka !
Użytkownik sebol edytował ten post 2006-12-04, godz. 11:20
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#10
Napisano 2006-12-04, godz. 11:17
jaaaaaaaaaaa ?przepraszam, że poczułas się urażona, no ale rózne osoby można tu spotkac na tym forum, ale mniejsza z tym.
zgadzam się jak najbardziej z Maciejem
i nie chodzi o to, że on jest SJ, ale generalnie to jest kawał s....a !

#11
Napisano 2006-12-04, godz. 11:19
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#12
Napisano 2006-12-04, godz. 11:24
ona jest nadzwyczajniej ofiara terrorysty domowego ! (zamykanie pomieszczeń w mieszkaniu !!!)
Żeby tylko zamykanie! Także np. przecinanie kabli do internetu, czy kabla zasilającego od lodówki. I inne wredne złośliwości, nękanie i zastraszanie, na które w praktyce nie ma bata.
Raz także ją pobił (wprawdzie niezbyt dotkliwie, ale ma dowód obdukcji lekarskiej, który to potiwierdza). Ale wezwana policja tylko przyznała, że w zasadzie nikt mu nic nie może zrobić. Zgłosiła pobicie, ale nikt w tej sprawie nie kiwnął palcem.
latet
#13
Napisano 2006-12-04, godz. 11:40
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#14
Napisano 2006-12-04, godz. 11:41
Powinna zupełnie spokojnie przedstawić swoje stanowisko (zgodnie z tym, co napisałeś/aś):
- nie dopuściała się zdrady/cudzołóstwa,
- nie mieszka z innym mężczyzną,
- były mąż w żaden sposób nie przejawia wobec niej miłości do bliźniego,
- były mąż dopuszcza się wobec niej przemocy - powinna okazać notatkę policyjną i obdukcję lekarza.
Być może doprowadzi to do weryfikacji stanowiska i wyciągnięcia konsekwencji formalnych w zborze (w stosunku do byłego męża).
Druga strona medalu to odmowa wizyty. W przypadku kiedy się ona odbędzie, możliwe jest:
- wysłuchanie i nie danie wiary w to co mówi,
- wysłuchanie i nie danie wiary w to co mówi, oraz przekazanie "skargi" byłemu mężowi. W grę wchodzi zastraszanie lub dalsze przejawy przemocy fizycznej i/lub psychicznej.
- wysłuchanie, danie wiary temu co mówisz i przekazanie "skargi" byłemu mężowi z konsekwencjami j.w.
- wysłuchanie, danie wiary temu co mówisz, przekazanie mężowi, ograniczenie go lub wykluczenie, jednak z konsekwencjami ze strony byłego męża j.w.
Niestety starsi z jej byłego zboru nie wyglądają na zbyt kompetentnych, bo z tego co piszesz wysłuchali tylko jednej strony, a w każdym bądź razie nie dali wiary Twojej koleżance.
W kwestii psychiki dziecka i koleżanki naprawdę namawiam do wizyty u psychologa. Osobiście kożystałem i sam fakt wygadania się przed nim daje dużą ulgę. Do tego specjalista dobiera odpowiednie kroki postępowania (np. terapia), która pomaga inaczej spojrzeć na sprawę.
#15
Napisano 2006-12-04, godz. 11:44
Co do syna to mi się nasuwają takie sprawy:
1. Pozostawienie sprawy wiary syna jego wyborowi, ale sama matka powinna swoje sprawy duchowe poukładać.
2. Matka powinna zachęcać syna do tego by rozwijał swoje zainteresowania i się rozwijał na różnych płaszczyznach czyli też różnorodne towarzystwo.
3. Znalezienie ośrodka doradztwa pomocy dla samotnych matek (najlepiej pomoc prawna)
4. Matka powinna zadbać o własny rozwój osobisty, bo jej dobra kondycja psychoczna, duchowa i emocjonalna ma chyba największy wpływ na syna. To może paradoksalne, ale matka dobrze układając swoje własne życie będzie emanowała tym właśnie najkorzystniej na najbliższe otoczenie.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#16
Napisano 2006-12-04, godz. 12:04
#17
Napisano 2006-12-04, godz. 12:15

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#18
Napisano 2006-12-04, godz. 13:38
Podstawowa rada, której można udzielić matce dziecka, to:
ZERO SPRZECIWU WOBEC KONTAKTÓW SYNA ZE ŚWIADKAMI JEHOWY I ZERO KRYTYKI ORGANIZACJI
Na poziomie deklaratywnym, zostało to być może osiągnięte (Matka "zostawia synowi wybór") Jednak sposób opowiadania o sprawie ("sekta") zdradza negatywny stosunek do ŚJ. I właśnie tutaj leży niebezpieczeństwo. Religia ŚJ może posłużyć się przeciwstawieniem "dobrego" ojca (służy Jehowie) "złej" matce, która "szkaluje" organizację, no a młodzieńcowi będzie doradzane, aby "stanął po stronie Jehowy", czyli przeciw matce.
Aby ograniczyć to niebezpieczeństwo, należałoby jak najmniej złego mówić o ŚJ.
#19
Napisano 2006-12-04, godz. 13:50
... a dlaczego nie skierowała sprawy do sądu, facio trafił by na bank za kratki ?!
O naiwności... Znasz paragraf który kara więzieniem za odcięcie komuś dostępu do internetu?
Albo za przecięcie kabla od lodówki? Polskie sądy stosują spychologię i nie chca się tym zajmować.
Ofiara przedstawi obdukcję z "lekkiego" pobicia, prokurator odpisze że "przecież nie leżała w szpitalu 8 dni"
a przecinanie kabli i inne złośliwości, mogą być lekceważone jeszcze łatwiej. Najpowszechniejsza odpowiedzią władz na takie skargi jest bezczelna "porada", aby skierować przeciwko mężowi powództwo cywilne. Tłumacząc z polskiego na nasze, oznacza to, że mąż nie będzie ścigany karnie, a żona jest uważana za pieniacza i panikarza.
Takie jest polskie sądownictwo. Wszyscy mają daleko w d... los ofiary "domowego terrorysty".
Wiara w możliwość ukarania ex męża więzieniem jest moim zdaniem dość naiwna...
#20
Napisano 2006-12-04, godz. 16:07
przepraszam ze wrancam swoje trzy grosze ale mnie sie wiile w tej sprawie nie podoba...np. jesli prawdziwe zachowanie tego tyty. ,smierdzi mi tu motanym rozwodem ale najbardziej nie podoba mi sie `zaangarzowanie tego pana`bo ze to juz nie kolezanka jest to raczej wszyscy zauwazyli, prawda?????O naiwności... Znasz paragraf który kara więzieniem za odcięcie komuś dostępu do internetu?
Albo za przecięcie kabla od lodówki? Polskie sądy stosują spychologię i nie chca się tym zajmować.
Ofiara przedstawi obdukcję z "lekkiego" pobicia, prokurator odpisze że "przecież nie leżała w szpitalu 8 dni"
a przecinanie kabli i inne złośliwości, mogą być lekceważone jeszcze łatwiej. Najpowszechniejsza odpowiedzią władz na takie skargi jest bezczelna "porada", aby skierować przeciwko mężowi powództwo cywilne. Tłumacząc z polskiego na nasze, oznacza to, że mąż nie będzie ścigany karnie, a żona jest uważana za pieniacza i panikarza.
Takie jest polskie sądownictwo. Wszyscy mają daleko w d... los ofiary "domowego terrorysty".
Wiara w możliwość ukarania ex męża więzieniem jest moim zdaniem dość naiwna...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych