Sekta ŚJ nakłania dziecko, aby odeszło od matki
#21
Napisano 2006-12-04, godz. 16:11
I dlaczego piszesz to pod cytatem z mojej wypowiedzi nt bezwładności polskiego sądownictwa?
#22
Napisano 2006-12-04, godz. 16:37
Hubercie, na jakiej podstawie wnioskujesz, że osoba opisująca historię nie jest koleżanką ale facetem?
I dlaczego piszesz to pod cytatem z mojej wypowiedzi nt bezwładności polskiego sądownictwa?
to jeszcze brak wprawy w poslugiwaniu sie forum, przeprazam.
Ni o i ten pan sam napisal ze jest panem a nie pania. czyz sie myle????
#23
Napisano 2006-12-04, godz. 16:41
To bardzo zakłamany człowiek, akurat tego jestem pewny.
Pewnie stąd Sebastianie
ale najbardziej nie podoba mi sie `zaangarzowanie tego pana`bo ze to juz nie kolezanka jest to raczej wszyscy zauwazyli, prawda?????
Nie za jasno się wyraziłeś, ale jeśli dobrze zrozumiałem to znajdź miejsce gdzie latet pisze że jest koleżanką (ergo kobietą).
Użytkownik lantis edytował ten post 2006-12-04, godz. 16:45
#24
Napisano 2006-12-04, godz. 16:44
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#25
Napisano 2006-12-04, godz. 16:48
a ze jako facet znam sposob myslenia facetow. smiele sie podniesc w watpliwosc szczerosc opisow tego pana na temat jego kolezanki.Pewnie stąd Sebastianie
A przekonalo mnie ze to tatus sie wyprowadzil(a moze zostal wyrzucony?) a na podstawie wyroku sadu (byc moze) zadbal o swoja polowe majatku. czy to slusznie (jesli to prawda) czy nie w odniesieniu do syna to mam watpliwosci. Ale jedno trzeba powiedziec... penie nie tylko on w tej historii jest s....em
na tym forum ponizej godnosci jest wypowiadanie sie dobrze o SJ a na odpowiednim poziomie jest tolerowanie jak nieznanych nam ludzi nazywa sie tu s...ami. stosujmy tu rowne prawa. zaraz wam opowiem inna historie. tylko skoncze jesc lazaniehubert684 to co napisałeś jest po prostu żenujące i poniżej godności.
#26
Napisano 2006-12-04, godz. 16:49
a ze jako facet znam sposob myslenia facetow. smiele sie podniesc w watpliwosc szczerosc opisow tego pana na temat jego kolezanki.
A przekonalo mnie ze to tatus sie wyprowadzil(a moze zostal wyrzucony?) a na podstawie wyroku sadu (byc moze) zadbal o swoja polowe majatku. czy to slusznie (jesli to prawda) czy nie w odniesieniu do syna to mam watpliwosci. Ale jedno trzeba powiedziec... penie nie tylko on w tej historii jest s....em
Nie wyciągasz czasem zbyt pochopnych wniosków? Tym bardziej, że nie masz cienia dowodu na to co mówisz?
na tym forum ponizej godnosci jest wypowiadanie sie dobrze o SJ a na odpowiednim poziomie jest tolerowanie jak nieznanych nam ludzi nazywa sie tu s...ami. stosujmy tu rowne prawa. zaraz wam opowiem inna historie
Aaa... tu tkwi sęk. Myślę, że tu sednem sprawy nie jest to czy ten pan jest ŚJ czy nie, bo sk...stwo danego osobnika nie zależy od religii. Nie zgadzam się też z twierdzeniem, że:
na tym forum ponizej godnosci jest wypowiadanie sie dobrze o SJ
Bo dyskusje o ŚJ można podzielić na dwie płaszczyzny:
- doktrynalną - i tu większość osób ma krytyczne nastawienie do tego aspektu Organizacji, ale nie ma to związku ze świadkami Jehowy jako jednostkami czy społecznością, krytyka w tym przypadku jest kierowana w stronę WTS, bo jak wiemy, szeregowi ŚJ mają zero do powiedzenia w kwestii doktryn
- personalną (?) - tutaj może się znaleźć twierdzenie co poniektórych, że wszyscy ŚJ są "be" (chociaż nie potrafię znaleźć takiego twierdzenia tu na Forum) ale to oczywista bzdura i generalizowanie. To tak jakby mówić że wszyscy katolicy są dewotami, kradną, piją itd. Jak mówiłem wcześniej sk...stwo danej jednostki nie zależy od wyznawanej przez nią religii.
Hubercie, zatem przełamię stereotyp który kreujesz i powiem że myślę że większa część ŚJ to szczere i dobre osoby które wierzą w to co robią. Mam nadzieję że moja godność na tym Forum nie ucierpiała?
Pzdr
Użytkownik lantis edytował ten post 2006-12-04, godz. 17:02
#27
Napisano 2006-12-04, godz. 16:57
ten pan tego nie sugerowal. tak zasugerowali sie prawie wszyscy czytelnicy. Mam jakies staromodne podejscie do kolezanek i kolegow o roznych plciach. no ale moze jestem przewrazliwony, niedzisiejszy albo za bardzo zindoktrynizowany.Pewnie stąd Sebastianie
Nie za jasno się wyraziłeś, ale jeśli dobrze zrozumiałem to znajdź miejsce gdzie latet pisze że jest koleżanką (ergo kobietą).
nie ma tez cienia dowodow na prawdziwosc calej tej maskarady!!!!!!!!!!!!Nie wyciągasz czasem zbyt pochopnych wniosków? Tym bardziej, że nie masz cienia dowodu na to co mówisz?
i to jest wlasnie zaleta lub wada takich forow... cala dyskusja zostawic ma tylko niesmak i zle wrazenie o SJ. to czy cos tu jest prada nie ma tu najmnieszego znaczenia.
Inne zdanie mam o dyskutowanych tu faktach lub niefaktach biblijnych
ale nie robmy z tego forum plotowiska dla blondynek... (lub blondynow)..hihiii
no i jeszcze jedno . ja mowie z doswiadczenie. Zycie jest niestety ponizej godnosci. a my czesto o tym zapominamy.hubert684 to co napisałeś jest po prostu żenujące i poniżej godności.
#28
Napisano 2006-12-04, godz. 17:17
Błędnie zasugerowałem się na początku, że autorem jest kobieta, mimo że nie było to powiedziane wprost. Opowiadanie zaczyna się od słów: "Moja koleżanka z pracy odeszła rok czy dwa lata temu od ŚJ"
Może to jednak znaczyć, że autor informuje nas, że oboje pracują w tym samym zakładzie pracy.
Hubert poprawnie odczytał płeć autora, chociaż nieco na wyrost zasugerował, że jest to kochanek, żyjący z nią w cudzołożnym związku i przyczyna rozwodu. W tekście nie było podstaw do takiego oskarżenia.
#29
Napisano 2006-12-04, godz. 17:21
moze i nie bylo. a ja nie uzylem slowa cudzolustwo, to razPrzyznaję się do błędu, teraz dostrzegłem, że autor nie opisuje się ani jako kobieta ani przyjaciółka.
Błędnie zasugerowałem się na początku, że autorem jest kobieta, mimo że nie było to powiedziane wprost. Opowiadanie zaczyna się od słów: "Moja koleżanka z pracy odeszła rok czy dwa lata temu od ŚJ"
Może to jednak znaczyć, że autor informuje nas, że oboje pracują w tym samym zakładzie pracy.
Hubert poprawnie odczytał płeć autora, chociaż nieco na wyrost zasugerował, że jest to kochanek, żyjący z nią w cudzołożnym związku i przyczyna rozwodu. W tekście nie było podstaw do takiego oskarżenia.
dwa to chce pokazac tylko moim tekstem ze w oparciu o slowa slowa slowa (jak spiewal Bajor) mozna wszystko udowodnic i podwazyc, oskarzyc i usprawiedliwic. a ja poprosze o skan wyroku rozwodowego i o telefon do tych nadzorcow. ta czescia moge sie zajac Dwa palce w gorze ze zadzwonie!!!! tylko dajcie numer
#30
Napisano 2006-12-04, godz. 17:28
ten pan tego nie sugerowal
Nie musiał.
nie ma tez cienia dowodow na prawdziwosc calej tej maskarady!!!!!!!!!!!!
Mnie na przykład nie chciałoby się wymyślać całej tej historii ze szczegółami.
cala dyskusja zostawic ma tylko niesmak i zle wrazenie o SJ. to czy cos tu jest prada nie ma tu najmnieszego znaczenia.
I znów się nie zgodzę. Tylko niepoważny człowiek będzie sobie wyrabiał opinię o całej społeczności ŚJ na podstawie pojedynczych przypadków. Wiadomo przecież że jest przynica i są chwasty. Takie generalizowanie to jednak bardziej domena ŚJ (wszyscy katolicy to...) - prawda?
Myślę, że spore znaczenie ma kryształowo czysty wizerunek ŚJ kreowany przez WTS i ich samych.
Przykładowo:
Link
Tak więc reakcją na takie kreowanie ŚJ jest chęć pokazania, że i u nich zdarza się sk...stwo. Coś w tym jest.
Ale podsumowywując: nie uważam aby była to maskarada.
Pozdrawiam
#31
Napisano 2006-12-04, godz. 17:37
Nawiasem mówiąc - wtedy gdy ją pobił, to wezwała policję od razu. Policja przyjechała. Sprawca zamknął się w swoim pokoju (wtedy jeszcze tam mieszkał) i udawał że śpi. Policjanci trochę popukali do drzwi i sobie poszli. Nie, może dlategom, że nie ociekała krwią? Oprócz śladów bicia (fakt, że to tylko parę sinców) były wtedy jeszcze na podłodze porozbijane przez furiata szklane naczynia. Jednak dla policjantów nie było to wystarczające choćby nawet po to, aby nieco bardzie stanowczym głosem poprosić go o wyjście z pokoju. Pukali, nie otworzył, pojechali.
Takie mamy w Polsce realia!
Ale nie o aspektach prawnych chciałem tu pisać, choć to też ważne. Ze względu na specyfikę tego forum, raczej chciałem się skupić na roli sekty w tym wszystkim, a zwłaszcza na manipulowaniu dzieckiem.
Tu też Sebastian ma rację - choć to bardzo trudne, ale ona stara sie tak robić, nie mówić zbyt ostro nic krytycznego na temat sekty. Bo jeszcze w czasach przed ich rozwodem tak właśnie oni dziecko ustawili, że tatuś jest OK i święty, a mama to prawie szatan wcielony (bo już wtedy była "na wylocie" z sekty).
Najgorsze było wtedy to, że i ona była całkowicie zmanipulowana i dawała sobie wmówić, że jest złą i nic nie wartą osobą. Teraz jej stan psychiczny jest lepszy, ale duchowy, jeśli można tak powiedzieć, nadal fatalny. To dla mnie nie do pojęcia, ale ona chyba nadal wierzy, że Bóg jest tylko u ŚJ na wyłączność. Nadal chyba wierzy, że opuściwszy sektę, odwróciła sie od Boga. I to jest straszne, to jest przerażające, to są właśnie "owoce po których ich poznancie" - tak to właście sekta SJ zadała jej coś w rodzaju duchowej śmierci. Właśnie dlatego z takim uporem, konsekwentnie nazywam ich sektą destrukcyjną. (Nie licząc tego, że każda religia, która rości sobie prawo do bycia jedyną możliwą drogą do Boga pachnie mi sektą).
Doradźcie może też, tak bardziej długofalowo, co ona ma robić, aby mieć nadzieję, na to, że uda się jej (albo komuś innemu) wyciągnąć to dziecko ze szponów tej ohydnej sekty.
latet
#32
Napisano 2006-12-04, godz. 17:44
Ależ oczywiście naszemu koledze wogóle niechodzi o żadne ataki na sektę ani o żadne sensacje. szczególnie dwa sotatnie słowa z jego postu zapewniają mnie o jego bezstronności i neutralnym nastawieniu do sprawy.I nie chodzi mi o żadne sensacje czy ataki na sektę. Proszę o poradę w konkretnej sprawie, licząc, że są tu osoby, które doświadczały podobnych problemów z powodu tej przeklętej organizacji.
Pozdrawiam,
Latet
powiem tak: "słuchajcie no latet. wyjdźcie za drzwi, zapukajcie raz jeszcze i zacznijmy od początku"
#33
Napisano 2006-12-04, godz. 17:50
Nie oceniam też całej sekty przez pryzmat jej byłego męża. (Zresztą nie ja go tu od sk... wyzywałem.). Wręcz przeciwnie - to że wśród ŚJ są takie czarne owce, świadczy tylko o tym, że ich metody prania mózgów nie są jeszcze doskonałe.
Większość członków ŚJ uważam za bezbronne ofiary tej sekty. Żal mi ich. Los dał mi możliwośc (albo wyzwanie) pomocy 1 rodzinie i próbuję to robić. Może nieudolnie, ale próbuję, a wspiera mnie w tym aktywnie moja żona (która jest katoliczką od urodzenia).
Ja nie byłem nigdy ŚJ, byłem zawsze katolikiem, a teraz wolę się określać jako "niezrzeszonego chrześcijanina o silnie ekumenicznym skrzywieniu".
Latet
#34
Napisano 2006-12-04, godz. 17:52
swoją drogą wszystko jest anonimowe. cóż zatem takiego się stało, że w/w pani jest poza organizacją, dalej uważa, że to być może ta jedyna. co do dziecka to piszesz, że chętnie uczestniczy w zebraniach nie pod przymusem. więc na razie mało prawdopodobne, żeby ktoś miał na niego wpływ (mam na myśli wyciągnięcie)
#35
Napisano 2006-12-04, godz. 17:59
To zerknij do postów byłych ŚJ którzy wielokrotonie wypowiadali się tu pozytywnie o ŚJ (mimo tego jaki mają negatywny stosunek do WTSu) baaa nawet niejednokrotnie obalali mity dotyczące fałszywych oskarżeń pod adresem ŚJ więc drogi hubercie stonuj troche bo na to wychodzi że wpadłeś na forum pokazać jak u ciebie jest źle i jacy to wszyscy są niegodziwi. Zastanów się co piszesz, a przynajmniej zapoznaj się z forum...na tym forum ponizej godnosci jest wypowiadanie sie dobrze o SJ a na odpowiednim poziomie jest tolerowanie jak nieznanych nam ludzi nazywa sie tu s...ami. stosujmy tu rowne prawa. zaraz wam opowiem inna historie. tylko skoncze jesc lazanie
Niestety żądając od innych szacunku zachowujesz się tak samo jak to co oskarżasz. To jest po prostu niesmaczne. To co napisałeś nie pozostawia złudzen jaki stosujesz miernik wobec innychno i jeszcze jedno . ja mowie z doswiadczenie. Zycie jest niestety ponizej godnosci. a my czesto o tym zapominamy.
A usprawiedliwiasz się zaraz kolejnymi słowami, które po prostu dalej mi otwierają oczy jak można relatywnie patrzeć na innych a jak inne mierniki stosować wobec siebie.smierdzi mi tu motanym rozwodem ale najbardziej nie podoba mi sie `zaangarzowanie tego pana`bo ze to juz nie kolezanka jest to raczej wszyscy zauwazyli, prawda?????
Dla mnie to jest żenada.moze i nie bylo. a ja nie uzylem slowa cudzolustwo, to raz
dwa to chce pokazac tylko moim tekstem ze w oparciu o slowa slowa slowa (jak spiewal Bajor) mozna wszystko udowodnic i podwazyc, oskarzyc i usprawiedliwic. a ja poprosze o skan wyroku rozwodowego i o telefon do tych nadzorcow. ta czescia moge sie zajac Dwa palce w gorze ze zadzwonie!!!! tylko dajcie numer
latet a możesz nam przybliżyć za co wyleciała ta kobieta z organizacji? Może by to Maciejowi pomogłow udzieleniu wsparcia dla tej matki
Macieju latet nie ukrywa jaki ma stosunek do ŚJ więc wszystko jest oczywiste a jesli chcesz stosować wyraziste podkreślenia w stylu "trawa jest zielona" no to cóż wolna wola...
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#36
Napisano 2006-12-04, godz. 18:01
Może latet chciał nam przekazać, że nie zamierza "uderzać w sektę" z pobudek ideologicznych ("bo sekty są złe"), ale interesuje go jak pomagać osobom, które znalazły się w nieciekawej sytuacji rodzinnej i życiowej.
#37
Napisano 2006-12-04, godz. 18:04
latet a możesz nam przybliżyć za co wyleciała ta kobieta z organizacji? Może by to Maciejowi pomogłow udzieleniu wsparcia dla tej matki
Jestem już trochę zmęczony tym pośrednictwem. Ona to czyta, ale nie ma uprawnień, aby pisać. Nie wiem ile trwa ta karencja? W kazdym razie jak tylko uzyska prawo pisania, to wszystko sama ze szczegółami opisze i ja już tu nie będę potrzebny.
Krótko: napisła mi właśnie, żebym napisał:
Nie wyleciałam tylko sama sie odłaczyłam, bo miałąm juz dosc zakłamnia.
Pisząc na to forum nie wiedzialem czego się spodziwać. Głupich rad? Nawracania? Ale nie spodziewałem sie, że opis czyjegoś problemu, konkretnego, realnego problemu konkretnej osoby, spotka się z reakcjami typu "prawdopodobnie piszesz nieprawdę aby mącić czy atakować ŚJ". Czuję się teraz trochę chybna tak, jak ktoś kto przychodzi na policję, że został okradziony, a policjant mu wmiawia, że sam sie okradł i jeszcze chce go za to aresztować. No, może lekko przesadzam, ale coś w tym rodzaju.
Rozumiem, że członkom sekty nie mieści sie w głowie, że ze strony ich organizacji może wypływać jakieś zło. To oczywiste, na tym polega bycie w sekcie.
Latet
#38
Napisano 2006-12-04, godz. 18:09
Myślę, że warto uderzyć na www.berea.pol.pl – tam są fachowcy.
A jako domorosły psycholog podpiszę się pod tym, co już Ci radzono:
1.Zero (!) prób tłumaczenia dziecku, że ŚJ są be;
2.Klucz do wyciągnięcia syna leży w zachowaniu matki. Musi pozbyć się wdrukowanego syndromu ofiary/potępieńca, wyjść na prostą i swoim zachowaniem pokazywać synowi, że ‘poza’ istnieje normalne, szczęśliwe życie. To potrwa, ale też i pytasz o strategię długofalową.
A zaczepki olej. To taki folklor tego forum.
Użytkownik Gonzalo edytował ten post 2006-12-04, godz. 18:11
#39
Napisano 2006-12-04, godz. 18:12
Macieju, czasami ciężko jest oczekiwać od kogoś pełnej bezstronności.
Może latet chciał nam przekazać, że nie zamierza "uderzać w sektę" z pobudek ideologicznych ("bo sekty są złe"), ale interesuje go jak pomagać osobom, które znalazły się w nieciekawej sytuacji rodzinnej i życiowej.
No tak, coś w tym rodzaju.
Nie atakuję przecież sekty Moona na jakimś tam forum na ten temat, choć to zapewne też bardzo szkodliwa organizacja. Za młodu miałem sąsiadów ŚJ i też mi to nic nie przeszkadzało. Niech sobie wierzą w co chcą.
Ale w tej konkretnej sprawie, którą obserwują od paru lat, jasno jak na dłoni widzę, jak ta organizacja manipuluje ludźmi, jak mąci w ich życiu prywatnym, jak rozbija rodziny i przede wszystkim - w jak straszny stan psychiczny i dychowy wpędza osoby, które wydala ze swoich szeregów.
Trudno nie mieć negatywnego i emocjonalnego stosunku do takiej organizacji.
Trudno nie współczuć jej ofiarom.
Trudno stać bezczynnie i patrzeć jak "niszczone" jest życie kolejnych osób.
Trudno nie myśleć, jak własne dzieci w przyszłości (moja są małe jeszcze) uchornić przed tą organizacją.
Latet
Latet,
Klucz do wyciągnięcia syna leży w zachowaniu matki. Musi pozbyć się wdrukowanego syndromu ofiary/potępieńca.
Dokładnie - to mnie najbardziej martwi, że ona w tym syndromie wciaż twki. Jak ma się go pozbyć?
Latet
#40
Napisano 2006-12-04, godz. 18:14
Wielu ŚJ broni swojej organizacji nie chcąc czynić źle innym ale są też i inne osoby które robią jak robią. Tak jest w wielu organizacjach (a może i każdej) nie tylko u ŚJ.
Podpisuje się pod tymLatet,
Myślę, że warto uderzyć na www.berea.pol.pl – tam są fachowcy.
A jako domorosły psycholog podpiszę się pod tym, co już Ci radzono:
1.Zero (!) prób tłumaczenia dziecku, że ŚJ są be;
2.Klucz do wyciągnięcia syna leży w zachowaniu matki. Musi pozbyć się wdrukowanego syndromu ofiary/potępieńca, wyjść na prostą i swoim zachowaniem pokazywać synowi, że ‘poza’ istnieje normalne, szczęśliwe życie. To potrwa, ale też i pytasz o strategię długofalową.
A zaczepki olej. To taki folklor tego forum.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych