Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Jehowa nie kocha gejów"


  • Please log in to reply
184 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2004-04-24, godz. 23:25


Przeglądając sieć trafiłam na ciekawy artykuł podejmujący tematykę stosunku społeczności świadków Jehowy do osób o orientacji homoseksualnej. To po pierwsze.
Po drugie natomiast, tekst ten zawiera szereg szczegółów obrazujących dorastanie za, niedostrzegalnym prawdopodobnie dla znakomitej większości ludzi, murem 'teokratycznej' mentalności i wynikającego z niej sposobu bycia i traktowania rzeczywistości.

Ze świadectwem życia osoby podpisanej imieniem Łukasz możemy zapoznać się poniżej.
Zachęcam do przeczytania i ewentualnie wyrażenia swojej opinii na ten temat.





Jehowa nie kocha gejów

autor: Łukasz

 

"Całe życie musisz poświęcić Jehowie". Kiedy usłyszałem to pierwszy raz? Nie pamiętam. Pewnie jeszcze w kołysce. Urodziłem się w rodzinie, w której ojciec nie mógł się zdecydować, jaką wiarę wyznaje, a matka była fanatycznym świadkiem Jehowy. "Homoseksualizm jest grzechem". To też słyszałem często podczas domowego studium Biblii czy tzw. spotkań odbywających się trzy razy w tygodniu.  


Matka twierdziła, że Jehowa dwa razy uratował jej życie. Pierwszy raz, gdy zesłał je swoich świadków, kiedy jako dwudziestokilkulatka przeżywała poważny kryzys po śmierci swoje matki. Drugi - gdy leżała w bardzo ciężkim stanie, bo odmówiła transfuzji krwi, po urodzeniu mnie. Jakoś nigdy nie dziękowała Jehowie za to, że pchnął ją w ramiona mojego ojca. A tak było. Ktoś ze zboru zapoznał ją z młodym "zainteresowanym" (tak śJ nazywają ludzi, którzy studiują z nimi Biblię, ale nie są jeszcze ochrzczeni). On miał na karku nieudane małżeństwo i dwójkę dzieci. Ona była w wieku staropanieńskim. W pół roku później się pobrali, a zbór zyskał nowego brata, bo chrzest był jedynym warunkiem małżeństwa.  


Szybko okazało się, że studiowanie Biblii przez mojego ojca ograniczyło się do suto zakrapianych spotkań z odwiedzającymi go braćmi. Nie wierzył, nie miał ochoty "głosić dobrej nowiny od drzwi do drzwi" i uczestniczyć w spotkaniach zboru. Szybko został wykluczony ze społeczności świadków (to najgorsza kara jaka może spotkać członka zboru). Do katolicyzmu nie wrócił. Wychowanie religijne pozostawił matce, bo świadków uważał za porządnych ludzi. Nie znaczy to jednak, że w domu nie wybuchały awantury na tle religijnym. Głównie chodziło o to, ile czasu matka poświęca na głoszenie i spotkania. A kiedy nadużył alkoholu każdy powód był dobry do wszczęcia burdy. Matka tłumaczyła nam (dwa lata po mnie na świat przyszła moja siostra), że Jehowa zsyła próby i sprawdza czy pomimo przeszkód będziemy mu wierni. Nie myślała o rozwodzie, bo u świadków jedynym powodem do zerwania małżeństwa jest cudzołóstwo. Świadkowie Jehowy uznają się za następców pierwszych chrześcijan. Prześladowania w systemach totalitarnych czy kpiny na jakie narażeni są w otoczeniu porównują do prześladowań chrześcijan w Rzymie. Sam często to słyszałem, gdy wracałem do domu opluty, zwyzywany od "kociarzy" czy "jehowych".  


Jehowa to dla świadków hebrajskie imię "prawdziwego Boga", które zostało przez tłumaczy usunięte z Biblii. Wiem, że jakiś czas temu wydali własnym nakładem "Pismo Święte w przekładzie Nowego Świata", gdzie imię Jehowa pojawia się w miejscach, w których - zdaniem śJ - występowało w oryginale. Twierdzą, że są jedynymi "prawdziwymi chrześcijanami" i odgrywają istotną rolę w boskim planie. Od ich wytrwałości zależy zwycięstwo Jehowy w sporze z Szatanem. Diabeł to zbuntowany anioł, który stwierdził, że żaden człowiek poddany cierpieniu nie dochowa wiary Bogu (casus Hioba). Tym sporem tłumaczą też tolerowanie przez Boga zła na ziemi. Ich cel to wytrwać w wierze, kierować się w życiu nakazami bożymi i pomóc jak największej liczbie ludzi "znaleźć Jehowę" (temu służy "głoszenie dobrej nowiny od drzwi do drzwi"). Nagrodą będzie wejście do "nowego porządku", to rządzone przez Jehowę i Chrystusa królestwo na ziemi przygotowane tylko dla jego świadków. Nastanie ono na ziemi, gdy Jehowa zniszczy szatana i "jego porządek rzeczy".  


Biblia jest dla nich wszystkim. Twierdzą, że można w niej znaleźć odpowiedzi na każde pytanie. Porównują ją do listu napisanego przez kochającego ojca do dziecka. Jej zapisy traktują dosłownie, często nie zwracając uwagi na kontekst. Podczas spotkań w zborach i domowych studiów posługują się książkami i czasopismami wydawanymi przez Towarzystwo "Strażnica". Zawarte w nich teksty są naszpikowane cytatami lub odnośnikami do Biblii. Autorzy tekstów we wszystkich wydawnictwach "Strażnicy" są anonimowi. Tłumaczą to nie pożądaniem sławy czy poklasku. Nikt nie śmie jednak wątpić, że publikacje ułatwiające zrozumienie Biblii zostały napisane pod wpływem ducha bożego. Zręcznie żonglując biblijnymi cytatami potrafią odpowiedzieć na każde pytanie. Ćwiczą to zresztą podczas tzw. "Szkoły Teokratycznej" i zebrania "Służby". Są to spotkania, w których członkowie zboru aktywnie uczestniczą, przeprowadza się m.in. pokazy symulujące rozmowy z ludźmi podczas głoszenia. Na te spotkania raczej nie zaprasza się początkujących zainteresowanych. Dla nich są wykładu publiczne, "studium książki" i "Strażnicy".  


Każdy świadek ma jak najwięcej czasu poświęcić na zgłębianie Biblii i głoszenie. Dzieci są wdrażane do tego od niemowlęctwa. Pamiętam, że słońce czy deszcz, upał czy mróz matka - zgodnie z "biblijną" zasadą "nie opuszczajcie wspólnych zebrań" - ciągała nas na spotkania. Chyba w wieku czterech lat pierwszy raz uczestniczyłem w głoszeniu od domu do domu. Początkowo jako obserwator (świadkowie głoszą w parach, byłem więc trzecim na dokładkę). Później włączałem się np. odczytując wersety z Biblii, aż w wieku chyba 10 lat pierwszy raz poszedłem głosić w towarzystwie tylko jednego starszego zboru.  


Świadkowie są zobowiązaniu prowadzić również studium biblijne ze swoimi potomstwem. Dziecko świadków ma jasno wytyczony cel, ma służyć Jehowie. W moich czasach młodzi mieli zdobyć konkretny zawód, który pozwalałby się utrzymać, ale nie był zbyt absorbujący. Pozostały czas należało poświęcić "służbie" - najlepiej zostać pionierem (tak nazywa się świadka, który deklaruje, że w miesiącu będzie głosił określoną liczbę godzin, każdy członek zboru raportuje co miesiąc ile czasu poświęcił na głoszenie). Przed mężczyznami stoi też obowiązek służenia w zborze jako sługa pomocniczy lub starszy. Taką wyglądała wizja mojej przyszłości. Życie dziecka świadka Jehowy nie jest łatwe. Świadkowie nie uczestniczą w obchodach świąt państwowych, nie obchodzą imienin, urodzin oraz innych świąt. Źle widziany jest udział w wyjazdach na wycieczki "ze świeckim towarzystwem", zabawach, studniówkach. Dziecko świadek powinno przyjaźnić się ze świadkami. Oczywiście tę inność trudno ukryć, zresztą świadkowie nawet tego nie próbują i ich dzieci narażone są na kpiny. Sam często przekonywałem się jak okrutni potrafią być rówieśnicy.  


W wieku 13 lat zostałem ochrzczony. Dwie rzeczy zdecydowały o tym, że dzisiaj nie jestem świadkiem Jehowy. Pierwsza dotyczyła wyboru szkoły. Zamiast, zgodnie z sugestiami starszych, do zawodówki poszedłem do liceum. Miałem polonistkę, która nie ograniczała się do przerabiania lektur. Uczyła nas myśleć, oceniać, stawiać pytania. No i zaczęło się. Proste prawdy świadków stały się niewiarygodne. Na pytania było tylko jedna odpowiedzi: "trzeba wierzyć i ufać Jehowie, że w odpowiednim czasie ześle na tę sprawę właściwe światło". Przestałem wierzyć, zacząłem unikać zebrań (tłumaczyłem się nadmiarem nauki) i wstydzić się głoszenia prawd, które sam podważyłem. Raportowałem fałszywe godziny - twierdziłem, że głoszę z kolegą ze szkoły, który należy do innego zboru. Czasem musiałem jednak pójść głosić ze starszym z mojego zboru. To były katusze.  


Miałem może 16 lat. Po dwóch godzinach wciskania ludziom ciemnoty pożegnałem się ze starszym i czekałem na przystanku na autobus. Z nudów oglądałem gazety w pobliskim kiosku. Moją uwagę przykuł nagi tors mężczyzny na jednej z okładek. Był to jeden z pierwszych numerów "Inaczej". Kupiłem. Czytając odkrywałem prawdę o swojej naturze...  


Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o homoseksualizmie? Bardzo wcześnie, bo już podczas studium Biblii z mamą czytaliśmy o Locie i zniszczeniu Sodomy za wynaturzenie jakiemu oddali się jej mieszkańcy. Chcieli nawet współżyć z aniołami, którzy przybyli ostrzec Lota. Spalenie tych złych ludzi było karą, bo Jehowa uznaje homoseksualizm za grzech. Świadkowie otwarcie potępiają homoseksualizm. Twierdzą, że dla takich ludzi nie ma miejsca nie tylko w ich organizacji, ale również w przyszłym "nowym porządku", którego oczekują na ziemi.  


Potrafią przytoczyć kilkanaście wersetów Biblijnych świadczących o stanowisku Jehowy w tej sprawie, np. "Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie" (Rz 1,24-27). Nigdy nie otrzymałem odpowiedzi, co oznacza "wydał ich Bóg".  


Świadkowie nie przyjmują argumentów naukowych. Dla nich homoseksualizm wciąż jest chorobą. Chore jest ciało, ale duch może to przezwyciężyć. Nie wolno tylko ulegać cielesnym pokusom. Pomocna ma być modlitwa. Upraszczając trochę ich stanowisko można je sprowadzić do jednego zdania: Homoseksualista dzięki modlitwie może stać się heteroseksualistą, kochającym mężem i ojcem. Ci wynaturzeńcy mają nie tylko zamknięte bramy do "nowego porządku", ale również muszą się liczyć z karami zsyłanymi przez Jehowę już w życiu doczesnym. Formą kary jest np. AIDS.  


Przez pewien czas walczyłem ze swoją naturą, nie ze względów religijny, ale społecznego odbioru pedałów. Próbowałem się nawet modlić do Jehowy w tej sprawie, ale pozostał głuchy na moje prośby, podobnie jak na wiele innych. Może modliłem się bez wiary, ze byt małą żarliwością? A może jest wręcz przeciwnie: wysłuchał moich próśb i pozwolił mi zrozumieć, że nie można walczyć z własną naturą, że trzeba się zaakceptować? To już jest herezja, podważająca stanowisko jego wybrańców na ziemi...  


Kiedy skończyłem 18 lat zakomunikowałem starszym zboru, że nie chcę mieć ze świadkami nic wspólnego. Próbowali mnie przekonywać, ale nie mieli argumentów. O homoseksualizmie im nie powiedziałem. Mama nigdy nie pogodziła się z moją decyzją. Wiem, że było jej trudno, ale wprowadziła w naszych stosunkach "biblijną" zasadę, aby odchodzących od Jehowy traktować gorzej od niewierzących. Swojego Boga kochała bardziej niż syna. Powiedziałem jej o swojej drugiej naturze. Najpierw potraktowała to jako chwilową fanaberię, a gdy mi nie przechodziło, uznała to za karę od Jehowy za to, że go opuściłem.  


Zmarła ponad rok temu. Czasem zastanawiam się, czy modliła się o mnie, czy miała nadzieję, że ponownie odnajdę drogę do Jehowy i spotkamy się w jego "nowym porządku"? Ja nie mam tej nadziei. Nie wierzę w żadnego Boga, niezależnie od imienia jakie nadali mu jego wyznawcy. Ateizm jest świadomym wyborem trudniejszego życia. Jeśli wyrzuca się z życia Boga, trzeba całą odpowiedzialność wziąć na siebie i mieć świadomość, że ma się do wykorzystania ściśle określony czas, bo potem nie będzie już nic. Nie ma prostych prawd i nagrody. Od ponad czterech lat żyję w związku z ukochanym mężczyzną.  



źródło: www.homiki.pl



.jb

#2 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-04-25, godz. 07:26

Chociaż o homoseksualizmie w swoich szeregach Świadkowie Jehowy mówią równie rzadko jak o pedofilii, to bez wątpienia i oni borykają się z tym problemem. Nie ma w tym nic zaskakującego, bo z socjologcznego punktu widzenia w każdej społeczności istnieje mniejszy lub większy odsetek różnego rodzaju "odchyleń".

Rzecz jasna społecznośc ŚJ nie ma interesu mówić o tym głośno, gdyż takie "rewelacje" szkodzą wizerunkowi Organizacji, która za wszelką cenę chce okazywać się świętsza niż reszta świata.
Błędem byłoby jednak myślenie, że jest to jakaś plaga u ŚJ, niemniej przypadki homoseksualizmu zdarzają się.
Np. nie tak dawno w Warszawie został wykluczony starszy zboru, którego przypadkowo przyłapano w dwuznacznej sytuacji z innym mężczyzną w barze zwyczajowo odwiedzanym przez gejów.

Na świecie obecni i byli ŚJ o homoseksualnych skłonnościach organizują się w większe grupy wzajemnego wsparcia. Przykładem niech będzie ta strona:


http://www.gayxjw.org/

Welcome to the web site for the California chapters of A Common Bond, the worldwide support network for gay, lesbian, bisexual and transgendered individuals who are active, inactive, disassociated, and disfellowshipped Jehovah's Witnesses.


Nie jest to jakaś odosobniona strona, o czym świadczy kilkadziesiąt linków do innych witryn o podobnej tematyce:

http://www.gayxjw.org/links.html
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#3 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2004-04-25, godz. 10:40


Można się tylko domyślać, jak ogromna presja środowiskowa towarzyszy w tym przypadku osobom zmagającym się z chęcią 'dopasowania' się na siłę do wymogów bycia pełnoprawnym członkiem zboru akceptowanym przez grono współwyznawców.

W jednej ze swoich książek prof. Z. Lew -Starowicz opowiada historię młodego, 26 -letniego człowieka, świadka Jehowy, który przeżywał właśnie tego rodzaju sytuację:



Przeczytał w podsuniętych mu fragmentach Biblii, że Bogu homoseksualizm się nie podoba i czeka go za to kara wieczna. Wstępując do Świadków Jehowy musiał całkowicie wyrzec się homoseksualizmu. Przyszedł (...) z prośbą, aby całkowicie zlikwidować popęd seksualny. 'Nie jestem w stanie być heteroseksualistą, bo próbowałem, a do mężczyzn mnie bardzo ciągnie' Prosił o 'wykastrowanie lub coś tak samo skutecznego'.  


Z. Lew -Starowicz, M. Lew -Starowicz: "Homoseksualizm" Wyd. Lek. PZWL 1999.


.jb

#4 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2004-06-12, godz. 13:46

a to jeszcze jeden przyklad homoseksualizmu w org. SJ
Ten dziennik jest autentyczny, chociaż jego autorka (Magdalena Okoniewska) zostawia sobie otwartą furtkę, sugerując, że łączy prawdę z fikcją. Uderza prostota zapisu, bezpretensjonalność wrażliwej kobiety, która ma za sobą nieudane małżeństwo, wyrwała się nie bez trudu ze środowiska Świadków Jehowy, ma dorastającą córkę i jest lesbijką.

Odmienna orientacja seksualna bywa problemem w dużym mieście, a co dopiero w małym miasteczku.

Ta książka otwiera nam mało do tej pory znane światy; poznajemy sposób myślenia, czucia, przeżywania erotyki przez lesbijki, ich świat – jak to same określają – „branżowy”, przy okazji możemy się sporo dowiedzieć o ruchu Świadków Jehowy, a w tle mamy jak na dłoni polskie miasteczko, które dzięki internetowi przestaje być już tylko prowincją prowincjonalnego kraju.

Z zaskoczeniem dowiadujemy się, jak rozległe jest środowisko lesbijek i gejów, jak wiele w nim miejsc, z których istnienia nie zdawaliśmy sobie dotąd sprawy – kluby i knajpki „branżowe”, internetowe portale, czasopisma, książki, filmy, parady, biwaki. Jest to świat pełen uczuć i namiętności.

To pierwszy poświęcony tej tematyce tak obszerny zapis literacko-dokumentalny dotyczący Polski, który uświadamia nam, że ludzie o innej orientacji seksualnej nade wszystko pragną akceptacji i zrozumienia. A jednocześnie, co może napawać optymizmem, pokazuje, że nasza nietolerancja nie jest szczelna. Ta ujmująca, ciepła relacja, podpisana prawdziwym imieniem i nazwiskiem, to kolejny krok do poznania tego, co zawsze było obok, skazane na życie w ukryciu, a co pomału, ale coraz śmielej, wychodzi na światło dzienne. A więc to takie normalne!? – dziwimy się.
zródło: www.gejowo.pl

#5 friendforhelps

friendforhelps

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 27 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-09-06, godz. 15:07

Ponieważ padło tutaj wiele krzywdzących słów na nasz temat- Świadków Jehowy - oraz stosunku Jehowy (naszego Boga) oraz Jego czcicieli- do osób z odczuciami homoseksualnymi- będących zarazem czynnymi Świadkami Jehowy- załączam poniżej link do strony, która stała się zachętą dla wielu takich jak ja... Naprawdę nie dramatyzujemy swojej sytuacji, lecz staramy się żyć w zgodzie z tym co według naszych sumień jest słuszne. W Księdze gości można przeczytać co myślą o sobie Świadkowie Jehowy, trzymający się swoich zasad moralnych pomimo odczuć homoseksualnych. Pozdrawiam zwłaszcza szczerych i obiektywnych czytelników, ale pozostałych również ;-)

JA ZNALAZŁEM PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ WŁAŚNIE W PRAWDZIE
i nie zamieniłbym ich na nikogo. Może tak zostałem wychowany, ale nie potrafię "cieszyć się" życiem bez mojego Boga.

Nie jest łatwo i lekko, ale naprawdę- w miarę upływu lat jest coraz łatwiej panować nad emocjami i skłonnościami. Nie chcę nikogo potępiać, leczyć ani nawracać. Jeżeli szukasz kontaktu z braćmi w podobnej sytuacji- NAPISZ KONIECZNIE. Odpowiem tak szybko jak to będzie możliwe.

Pozdrawiam wszystkich moich braci, zwłaszcza tych którzy trwają w Prawdzie na przekór złym skłonnościom.

moj mail: [email protected]

Oto link: http://www...uk/[/color] Chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Robert [email protected]

#6 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-09-10, godz. 16:30

Wtrącę swoje trzy grosze od tegoż artykułu- warto go poszukać na stronie i poczytać komentarze- nie ma to jak kultura osobista...
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#7 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-10, godz. 15:56

Wtrącę swoje trzy grosze od tegoż artykułu- warto go poszukać na stronie i poczytać komentarze- nie ma to jak kultura osobista...


U mnie ten link nie działa.

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#8 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2005-11-10, godz. 16:05

U mnie ten link nie działa.

Sprawdź tutaj: http://www.homiki.pl...=article&sid=70
.jb

#9 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-11, godz. 20:14

Dziękuję, działa. ;)

Homoseksualizm to bardzo trudny temat, nie tylko dla ludzi wierzących, ale i dla współczesnego świata. Skąd się bierze te „odchylenie” od hetero? Czy to w ogóle „odchylenie”, czy zła interpretacja naturalnego zjawiska? Czy homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie, czy wyuczony?
Jest trochę teorii na ten temat. Po przeczytaniu książki M. Seligmana – „Co można, a czego nie można zmienić?” doszedłem do osobistej konkluzji, że w wielu przypadkach istota problemu leży w genetyce. Jednak nie tylko, np. zjawisko rozpowszechnienia homoseksualizmu można zauważyć w więzieniach, a więc w grupie zamkniętej. Jak widać osoby odizolowane, pozbawione kontaktów heteroseksualnych często skłaniają się lub skłaniane zostają do praktyki homoseksualnej. Niektóre z nich, nawet po wyjściu na wolność nie rezygnują z tego typu zaspakajania potrzeb seksualnych.


Pytanie nasuwa się samo: Jak na to zapatruje się Jezus i jakie podejście do tego tematu powinien mieć chrześcijanin? W ewangeliach nie ma opisanego tego problemu, Jezus, zdaje się nie miał styczności z tą problematyką, lub nie została ona zamieszczona.
Inaczej już się rzecz ma, gdy spojrzymy do pozostałych ksiąg Nowego Testamentu. Były faryzeusz Paweł podaje w 1 liście do Koryntian 6: 9 – 10 „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego”.
Lecz zaraz w wersecie 12 dodaje: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”.


Już choćby po przeczytaniu tego fragmentu pisma wniosek nasuwa się sam. Bóg akceptuje jako chrześcijan homoseksualistów, ale tylko tych, którzy chcą stoczyć ze swoimi skłonnościami walkę.

Czy to sprawiedliwe, że osoba, która odziedziczyła genetycznie takie skłonności, jest przez Boga skreślana z „księgi życia”, tylko dlatego, że nie może sobie poradzić ze swoim popędem?
Niesądzę. Chyba właściwie dopiero Sąd Jezusowy pokaże jak na tę sprawę zapatruje się ten, który nie pozwalał kamieniować cudzołożników, ten który bronił grzeszników przed surowym prawem Jahwe. Żaden człowiek, nawet apostoł nie może mieć całkowitego rozeznania w tego typu sprawach.


Na koniec, może jeszcze zwrócę uwagę na pewną wypowiedź Jezusa. Mateusza 10:15 – „Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu”.

Zdaje się, że ten werset, może sugerować, że dewiacja seksualna jest o wiele mniej potępiana niż dewiacja religijna.

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#10 świadek

świadek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 27 Postów
  • Lokalizacja:mikroświatek

Napisano 2005-11-11, godz. 20:49

Na koniec, może jeszcze zwrócę uwagę na pewną wypowiedź Jezusa. Mateusza 10:15 – „Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu”.

Zdaje się, że ten werset, może sugerować, że dewiacja seksualna jest o wiele mniej potępiana niż dewiacja religijna.

pzdr. 
:P

POŁKNIECIE KAKTUSA ŻEBY TYLKO USPRAWIEDLIWIĆ GRZECH A ZNIEWAŻYĆ BIBLIĘ.

(20) Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, (21) dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. (22) Mienili się mądrymi, a stali się głupi. (23) I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; (24) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, (25) ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. (26) Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze,
nie ma nic pewnego,gdyby było świat nie byłby takim

#11 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-11, godz. 22:50


Na koniec, może jeszcze zwrócę uwagę na pewną wypowiedź Jezusa. Mateusza 10:15 – „Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu”.

Zdaje się, że ten werset, może sugerować, że dewiacja seksualna jest o wiele mniej potępiana niż dewiacja religijna.

pzdr. 
:P

POŁKNIECIE KAKTUSA ŻEBY TYLKO USPRAWIEDLIWIĆ GRZECH A ZNIEWAŻYĆ BIBLIĘ.

(20) Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, (21) dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. (22) Mienili się mądrymi, a stali się głupi. (23) I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; (24) dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, (25) ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. (26) Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze,

I cóż w tym takiego złego, co napisałem? Zacytowałem słowa Pana Jezusa. Najbardziej miłosiernego i wrażliwego człowieka, który kiedykolwiek przebywał na ziemi. Mieszkańcy Sodomy i Gomory słynęli z wielkiej rozwiązłości seksualnej, w tym również z homoseksualizmu. Pisało również o tym w strażnicy. Skoro Jezus powiedział, że im będzie lżej, to chyba będzie, prawda? Chyba nie sugerujesz, że kłamał?

A jeśli chodzi o ten cały post, to miał on wykazać, zwrócić uwagę na POTĘGĘ MIŁOŚCI BOGA do ludzi. I czy Ci się to podoba, czy nie, Jezus oddał życie za KAŻDEGO grzesznika, homoseksualistów również.

Apropos tego tematu, nikt, żaden z naukowców w sposób bezapelacyjny nie potrafi udowodnić "przyczyn zjawiska" homoseksualizmu. Najbardziej przekonywujące badania są opisane przez M. Seligmana w wymienionej przeze mnie powyżej książce.

Twoim zdaniem jeśli okazało by się, że homoseksualizm ma przyczynę w genach, to Bóg będzie tępił za to ludzi? Ja OSOBIŚCIE uważam, że nie.

Inna sprawa jeśli ktoś chce być homoseksualistą bo np. taki ma kaprys. Prowadził rozwiązły tryb życia z kobietami, eksperymentował, pławił się we wszelkich możliwych wyuzdanych seksualnych zachciankach i wciąż nie mogąc zaspokoić ich przerzucił się na homoseksualizm. Ale taki to najprawdopodobniej może potępionym być u Boga i za wcześniejsze wybryki.

Dostrzegasz różnicę?

Kto dał nam LUDZIOM prawo do skazywania bliźniego swego? Od tego jest Sąd Boży. Jak podaje pismo Sąd miłości, na którym każdy będzie ubiegał się aby oddano mu sprawiedliwość, jeśli wierzył w Jezusa, lub trafi pod karzącą rękę Jehowy, jeśli w jego syna nie uwierzył.

Wielu ludzi na świecie cierpi - myślisz, że osoby - homoseksualiści nie? Otóż mylisz się bardzo.
Dziwię się Wam świadkom, jak często osądzanie i prześladujecie innych, a ponoć to Wy jesteście tacy prześladowani? Czy może się mylę?

Nie pochwalam - wbrew pozorom - praktyk homoseksualnych, ale nie mam prawa do osądzania. Przeczytałem parę książek na ten temat i wiem, że w wielu przypadkach ma to przyczynę genetyczną. Być może nie jest to najważniejszy odnośnik do usprawiedliwienia, ponieważ tak naprawdę liczy się serce człowieka, a te to zna jedynie sam Bóg i jego Syn.

Wiem, że Pismo Święte potępia takie praktyki, ale też trzeba wziąć wzmiankę na to, że geny człowieka, z pokolenia na pokolenie są coraz bardziej zdegenerowane, coraz słabsze - i to niestety jest prawda.

Myślę, że Bóg przy osądzaniu ludzi weźmie pod uwagę każdą rzecz, która by mogła usprawiedliwić człowieka, ponieważ jest miłością i nie pozwoli, aby jego Syn umierał nadaremnie.

pzdr.
:P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#12 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-11-12, godz. 00:53

Odnośnie pytania Terebinta, czy to sprawiedliwe, że Bóg wymaga od kogoś walki ze swoim popędem, chcę zauważyć, że walka z popędem wymagana jest również od heteroseksualistów. Np. jeśli żona jest chora i nie może współżyć, to Stwórca oczekuje, że jej mąż dochowa przysięgi małżeńskiej. A jeśli ktoś jest kawalerem, to Bóg oczekuje, że kawaler ten zachowa czystość aż do ślubu.

Nie chcę wnikać w spory, czy Jezus pozwolił oddalić niewierną żonę (bo tutaj jest różnica doktrynalna między katolicyzmem a protestantyzmem). Napewno jesteśmy zgodni co do tego, że Jezus nie pozwolił na pozbycie się żony aseksualnej (np. na tle chorobowym) i wymianę na młodszą i chętną na seks.

Czy w takim razie słowa Jezusa, że kto się rozwodzi i poślubia inną popełnia cudzołóstwo, byłyby niesprawiedliwością wobec "biednych" heteroseksualistów, którzy w określonej sytuacji muszą walczyć ze swoim naturalnym popędem?

osobiście przypuszczam, że teorie o genetycznym uwarunkowaniu zboczeń są tylko żałosną próbą samousprawiedliwiania, wymyśloną przez zboczeńców. Ale gdyby nawet było inaczej, człowiek musi czasami walczyć z tym, co jest wrodzone.

Człowiek musi walczyć ze skłonnością do samolubstwa, ze skłonnością do gniewu, ogólnie z każdą skłonnością do grzechu. Pytanie, czy Stwórca będzie karać kogoś za uwarunkowany genetycznie pociąg do tej samej płci, można rozszerzyć i zapytać, czy Stwórca ma prawo kogokolwiek karać za cokolwiek, skoro mamy skłonność do grzechu. Idąc za rozumowaniem Terebinta, każdy grzech byłby usprawiedliwiony, a zbawienie by nam się po prostu należało. A może jeszcze oprócz zbawienia, należałoby się nam jakieś "odszkodowanie" od Pana Boga, za to, że jesteśmy niedoskonali? Zastanów się nad tym poważnie...

A zatem, jeśli (jako chrześcijanie) uznajemy konieczność walki z grzechem (a nie ulega wątpliwości, że Biblia zalicza akty homoseksualne do grzechów), to powinniśmy pokornie uznać obowiązek walki z każdym grzechem, również tym, do którego skłonność odziedziczyłby ktoś w genach.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#13 świadek

świadek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 27 Postów
  • Lokalizacja:mikroświatek

Napisano 2005-11-12, godz. 01:43

No panie Sebastianie nie ująłbym tego lepiej gratuluje i w zupełności sie zgadzam
Najłatwiej winę zgonic na geny i problem wstrzemięźliwości mieć z głowy
nie ma nic pewnego,gdyby było świat nie byłby takim

#14 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2005-11-12, godz. 05:22

osobiście przypuszczam, że teorie o genetycznym uwarunkowaniu zboczeń są tylko żałosną próbą samousprawiedliwiania, wymyśloną przez zboczeńców. Ale gdyby nawet było inaczej, człowiek musi czasami walczyć z tym, co jest wrodzone.

a Pan dalej swoje ;-) akurat kwestii genów się raczej nie przyglądałem, ale jednak nauka troszeczkę poszła do przodu, chociażby odszyfrowanie DNA ;-) nie znam się na tym przyznam szczerze, może się znajdzie ktoś kto by troszeczkę z punktu widzenia genetycznego to wyjaśnił! Bo na razie słyszę tylko o teorii spiskowej „zboczeńców”;-)

zboczeńców tak z innej beczki;-) właśnie sobie czytam doniesienia o instrukcji dotyczącej czystości moralnej kandydatów na kapłanów, problem homoseksualizmu w KK jest dość poważny. Osobiście uważam, że dobrze się stało, że wyszła taka instrukcja ( http://wiadomosci.on...35,12,item.html ) , gdyż kandydat na kapłana powinien być nieskazitelny. W końcu z chwilą świeceń całkowicie zrzeka się swojej seksualności ! Przypomina mi to sytuację lustracji kandydatów na misjonarzy czy też mieszkańców jehowickich biur oddziałów. Wniosek z tego też wypływa taki, że u nieskazitelnych SJ problem homoseksualizmu też jest poważny;-)

ale zauważyłem tez że w instrukcji KK padły słowa "osoby homoseksualne muszą być traktowane z szacunkiem i delikatnością i należy unikać jakichkolwiek przejawów dyskryminacji wobec nich". Więc czy padło tu stwierdzenie „zboczeniec” ;-) ?
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#15 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2005-11-12, godz. 08:00

Wątpię by Bóg nie kochał geja jak również jest oczywiste że Bóg biblii potępia czyny homoseksualne. Bóg potępia czyny nie człowieka. Przecież jest wielu homoseksualistów którzy pomimo odczówania takowego pociągu seksualnego nie wprowadzają go w czyn...



Jeśli moge sprecyzować:

Homoseksualizm został skreślony z APA w 1973 z DSM III jako choroba jednakże wokół tego wydarzenia krąży wiele zastrzeżeń (zarówno politycznych jak i formalnych) co do rzetelności przeprowadzenia takiego stanowiska. W 1977 roku przeprowadzone w USA sondaże wśród psychologów ujawniły że 69% z nich nie zgadza się z tą decyzją.

Co do WHO osobiście mam wiele zastrzeżeń do tej organizacji. W latach 90-tych (nie wiem dokładnie kiedy) wykreśliła homoseksualizm jako chorobę.

Homoseksualizm mooże mieć trojakie przyczyny powstania które mogą się nakładać lecz nie muszą:
- środowiskowe - najlepiej poznane i na podstawie których można stwierdzić że na pewno bardzo wiele jest przypadków nabytego homoseksualizmu, również można stwierdzić że dopóki nie zakończy się okres dojrzewania biologicznego organizmu nie można stwierdzić czy ktoś jest tejże orientacji, a może trwać to nawet do wieku dwudziestu kilku lat
- hormonalne - średnio poznane i praktycznie nasówające wiele pytań, głównie badania opierają się w oparciu na zwierzętach i na wpływie hormonów na organizm w okresie prenatalnym
- genetyczne - praktycznie nie poznane, bardzo często powołuje się właśnie na "wrodzoność" homoseksualizmu jednakże do dziś nie ma żadnych pewnych badań na ten temat, co nie zaprzecza że jest możliwość genetycznych uwarunkowań, jednak dwa powyższe czynniki (zwłaszcza pierwszy) wskazują że jeśli przypadki osób z wrodzonym homoseksualizmem występują to są to najprawdopodobniej jednostkowe osoby.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#16 Sebastian Andryszczak 0501346907

Sebastian Andryszczak 0501346907

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 589 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2005-11-12, godz. 09:20

osobiście przypuszczam, że teorie o genetycznym uwarunkowaniu zboczeń są tylko żałosną próbą samousprawiedliwiania, wymyśloną przez zboczeńców. Ale gdyby nawet było inaczej, człowiek musi czasami walczyć z tym, co jest wrodzone.

a Pan dalej swoje ;-) akurat kwestii genów się raczej nie przyglądałem, ale jednak ...
[wielkie ciach] [wielkie ciach "u was murzynów biją"]

Czy zgadzasz się ze mną, że każdy człowiek ma odziedziczoną w genach skłonność do grzechu, a mimo to musi z grzechem walczyć?

Jeśli tak, to wymaganie od kogoś (od homoseksualisty lub od heteroseksualisty) kontrolowania swojego popędu płciowego JEST biblijnie uzasadnione.

No panie Sebastianie nie ująłbym tego lepiej gratuluje i w zupełności sie zgadzam

Mam nadzieję, że zauważasz, że
1] nie jestem jakimś "prześladowcą" ŚJ, a
2] ja (jako katolik) i Ty (jako ŚJ) mamy wspólne poglądy
m.in. na kwestię moralności seksualnej

Ja osobiście nie kryję tego, że od ŚJ nauczyłem się niektórych wartościowych postaw. Wpojony mi zdrowy pogląd na seksualność, przyniósł mi wiele korzyści, a niedługo zapewne przyczyni się do trwałości małżeństwa, które chcę zawrzeć w przyszłym roku. Ja dostrzegam i opisuję zarówno pozytywne, jak i destrukcyjne wpływy ŚJ na społeczeństwo, ale NIE jestem ich prześladowcą.
Byłem świadkiem Jehowy, ale poznałem prawdę (katolicyzm). Służę Jehowie, w łączności z jedyną Organizacją Bożą, tzn. Kościołem Kat.,

jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.

#17 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-12, godz. 11:24

Odnośnie pytania Terebinta, czy to sprawiedliwe, że Bóg wymaga od kogoś walki ze swoim popędem, chcę zauważyć, że walka z popędem wymagana jest również od heteroseksualistów.

Oczywiście. Jednak w takim wypadku homoseksualiści są skazani na bezżenność, natomiast heteroseksualiści mają jakieś wyjście z sytuacji, mogą się po prostu ożenić.
1 Kor. 7:38 - Tak więc, kto poślubia pannę swoją, dobrze czyni, ale kto nie poślubia, lepiej czyni. Choć jak wiemy, apostoł zachęca wszystkich do pozostania w stanie bezżenności, ale ilu jest w stanie temu podołać, choć jak radzi Pismo, wyszło by to ludziom na korzyść.

osobiście przypuszczam, że teorie o genetycznym uwarunkowaniu zboczeń są tylko żałosną próbą samousprawiedliwiania, wymyśloną przez zboczeńców. Ale gdyby nawet było inaczej, człowiek musi czasami walczyć z tym, co jest wrodzone

Otóż nie. Nie są to teorie wymyślone przez "zboczeńców", ani też nie narzucone przez lobby homoseksualistów. Mam tę książkę w domu, ale komuś pożyczyłem i jeszcze nie wróciła. W poniedziałek przejdę się do biblioteki i jak będzie to wrzucę parę cytatów.
Sebastian, z drugą wypowiedzią tego akapitu jak najbardziej się zgadzam. Lecz muszę się teraz bardziej określić i jeszcze raz podkreślić w jaki sposób ja spostrzegam Boga oraz jego miłosierdzie.
Napisałeś, że również w dzisiejszych czasach ludzie muszą walczyć o czystość moralną, tak samo i geje. Tak, to prawda, ale czy nie uważasz, że w dzisiejszych czasach jest to walka dodatkowo utrudniona, w porównaniu z okresem starożytności? Człowiek jest na każdym kroku szpikowany (no trochę przesadziłem, ale nie aż tak znowu bardzo) seksem. Prasa, telewizja, kino, muzyka. Nawet nie wiem, jak bardzo by się chciało nie mieć z tym nic wspólnego, człowiek nie jest w stanie ‘nie natknąć się’ na coś o tej tematyce, a jak dobrze wiesz (przypuszczam, że wiesz) ma to wpływ na ‘psyche’ człowieka. Najbardziej ‘narażeni” są młodzi ludzie, których psyche jeszcze nie jest ukształtowane. Następna sprawa to ogólnoświatowy trend. Dziś jeśli chcesz zachować zasady moralne, to musisz się z tego tłumaczyć. Często padają słowa: Dlaczego?, nie żartuj?, poważnie? Każda jednostka, która chce oprzeć się pokusie pójścia z prądem musi stoczyć zdecydowanie potężniejszą bitwę, niż Ci, którzy żyli za czasów apostolskich.
Następna sprawa, to psychika i geny człowieka. Z pokolenia na pokolenie ludzie są coraz słabsi psychicznie. Zwiększa się zachorowalność na depresję i inne tego typu schorzenia. A jak powszechnie wiadomo od nastawienia umysłu zależy, czy nasze wysiłki będą jałowe, czy takie, dzięki którym odniesie się korzyść. Też mam na ten temat książkę, ale również pożyczoną. Jak „odzyskam” to też mogę coś wrzucić. Następna kwestia to właśnie geny. Ludzkie geny coraz bardziej się degenerują. Nie jest nowiną, że współczesny człowiek żyje tak długo dzięki medycynie i światu nauki. Dzięki świadomości zdrowego odżywiania, uprawiania sportu. Gdy geny szwankują to już naprawdę jest źle. Gdy ktoś się rodzi zdeformowany, ślepy, ułomny, to nie ma wątpliwości, że faktycznie jest chory, bo to jest ciało, które widać. Gorzej jak ktoś ma jakieś skrzywienie psychiczne, ma skłonność do agresji, do nadużywania alkoholu, odmienną orientację seksualną, czy ogólnie skłonność do popadania w destrukcję. Wbrew pozorom jest to udowodnione naukowe, ale jak już pisałem, nie mam tych książek teraz w domu.
Chcę zaznaczyć, że nie usprawiedliwiam żadnych czynów. Każdy człowiek musi nad sobą pracować, jednak faktem jest, że takim osobom walczy się z tym trudniej.
O co mi chodzi?
Otóż, czy Bóg tak samo będzie traktował człowieka, który miał dobry dom, dobre wychowanie, dobre geny, z tym u którego w życiu wystąpiły czynniki przeciwstawne, a którzy dopuszczają się podobnych odchyleń od ogólnie przyjętych norm?
Ja uważam, że Bóg jest sprawiedliwy. A walczyć z czymś to bardzo ciężka sprawa. Pamiętam, jak jako zainteresowany śJ próbowałem rzucić palenie. Szło jak po grudzie, mimo moich dobrych chęci. Człowiek często upada, ale Bóg daje mu szansę do podniesienia się z kolan, często sam też podaje dłoń. Ale jeśli ja miałem taki problem z rzuceniem palenia, to cóż dopiero powiedzieć o popędzie seksualny? Osoby o skłonnościach homoseksualnych również są zagubione w tym świecie. Myślę, przypuszczam, że mogą być zdezorientowane. Być może zadają sobie pytania, czy to co mnie nachodzi jest dobre, czy złe? Religie już nie cieszą się takim autorytetem jak kiedyś, aby mogły być wyrocznią w tym świecie, same nękane są podobnymi problemami, lub nawet jeszcze gorszymi.
Dlatego też ja w dalszym ciągu uważam, że Bóg rozstrzygnie takie spory w sposób SPRAWIEDLIWY, a póki wyrok nie zapadł NIKOGO nie będę potępiał ani dyskryminował. Nie będę nazywał takich ludzi obelżywie, ponieważ ja nie rozumiem tego tematu.
Zresztą pojęcie grzechu również na łamach Biblii przechodziło metamorfozę. Mówi o tym Jana 9 2 – 4: Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale /stało się tak/, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać.

Kiedyś, jak widzisz rozmyślano nad grzechem również i w taki sposób. Dzisiaj w żadnym wypadku, jakakolwiek religia nie uzna, że przyczyną „genetycznej” ślepoty jest czyjś grzech.


Idąc za rozumowaniem Terebinta, każdy grzech byłby usprawiedliwiony

Mat. 9:13 -13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
Skąd w ludziach ta skłonność do osądzania?

należałoby się nam jakieś "odszkodowanie" od Pana Boga, za to, że jesteśmy niedoskonali? Zastanów się nad tym poważnie...

O "odszkodowaniu" bardzo często wspominał sam Bóg. Nawet modlił się o nie Mojżesz. Psalm 90:15 - 15 Daj radość według [miary] dni, w których nas przygniotłeś, i lat, w których zaznaliśmy niedoli.

a Pan dalej swoje ;-) akurat kwestii genów się raczej nie przyglądałem, ale jednak nauka troszeczkę poszła do przodu, chociażby odszyfrowanie DNA ;-) nie znam się na tym przyznam szczerze, może się znajdzie ktoś kto by troszeczkę z punktu widzenia genetycznego to wyjaśnił! Bo na razie słyszę tylko o teorii spiskowej „zboczeńców”;-)

Ja w przyszłym tygodniu coś wrzucę.

- genetyczne - praktycznie nie poznane, bardzo często powołuje się właśnie na "wrodzoność" homoseksualizmu jednakże do dziś nie ma żadnych pewnych badań na ten temat, co nie zaprzecza że jest możliwość genetycznych uwarunkowań, jednak dwa powyższe czynniki (zwłaszcza pierwszy) wskazują że jeśli przypadki osób z wrodzonym homoseksualizmem występują to są to najprawdopodobniej jednostkowe osoby.


Już jako tako poznane.

pzdr. :P

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#18 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-11-12, godz. 12:11

Znów apeluję o nie popadanie w skrajności. Homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie, czy to się komuś podoba, czy nie. Przykłady zachowań homoseksualnych są powszechne w całym świecie przyrody. I trzeba być ignorantem, żeby o tym nie wiedzieć. Oczywiście najłatwiej jest wstawić wizytówkę "zboczenie" — skądinąd grubo przekłamaną. Dlaczego? Bo zboczenie to świadomy wybór odchylenia od normy, a nie kwestia wrodzonych predyspozycji.

Nie popieram homoseksualizmu, co więcej — te praktyki budzą we mnie fizjologiczne obrzydzenie. Dlaeko mi również do popierania wszelkich parad równości, tendencji do równouprawnienia czy adopcji dzieci przez pary homo. Nie zmienia to jednak faktu, że szanuję homoseksualistów jako ludzi, a nie traktuję ich jak podludzi.

Na rzeczy jest ostatnia decyzja papieża Benedykta XVI, która wprowadza zakaz święceń kapłańskich dla homoseksualistów. Jednocześnie w tej samej decyzji zawarto nakaz szanowania tych ludzi i zabroniono ich dyskryminacji.[B]
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#19 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2005-11-12, godz. 13:21

bracie Jaraczu jak dotąd nie znaleziono genu odpowiedzialnego za homoseksualizm, to że wiele rzeczy jest w przyrodzie nie zawsze potwierdza się w życiu człowieka :) A z dotychczasowych badań nad "udowodnieniem" wrodzonego homoseksualizmu wiele łatwo podważyć a kilka wręcz przeczy samym sobie :D , proponuje sięgnąć do psychologi rozwoju i zerknąć na rozwój człowieka :) Osobiście mam to na zajęciach i zaskakują mnie czasem wnioski naukowe jakie się przedstawia... to takie proste a zarazem nie :)

Oczywiście nie neguje że mogą być osoby z uwarunkowaniami homoseksualnymi związanymi z genetyką jednakże to są najprawdopodobniej jednostkowe osoby spośród większości takich osób. Dowodem są tego ex-homoseksualiści, nie jednostki nie dziesiątki ale setki przypadków udowodnionych zmian w orientacji...

I jeszcze jedno tak jak już powiedziałeś każdy kto odrzuca brata kimkolwiek by był łamie najważniejsze przykazanie...
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#20 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2005-11-12, godz. 14:18

Wszystkie te dywagacje jednak są z perspektywy ducha judeo – chrześcijańskiego ;-) Biblia jedna z „najmłodszych” ksiąg religijnych zaczerpnęła wiele z innych starożytnych wierzeń. Jak to często bywa najpierw plemienia żydowskie a później chrześcijanie, chcąc się wyróżniać od innych musieli stworzyć m.in. swój kanon moralny odmienny od powszechnie wówczas uznawanych. I tak np. ofiarą padł homoseksualizm, ale też model małżeństwa (poligamia, matriarchat itp.), spożywanie lub nie - określonych potraw, szacunek do środowiska naturalnego, zwierząt itd…

no i mamy teraz niezły pasztet;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych