
Świadkowie a pieniądze/bogactwo
#1
Napisano 2008-10-17, godz. 21:21
#2
Napisano 2008-10-17, godz. 21:45
pharao29, on 2008-10-17 22:21, said:
Zastanawiałem się od dawna, dlaczego - skoro świadkowie mają tak surowe zasady moralne, tak wielu z nich epatuje swoim bogactwem (vide marki aut na zgromadzeniach) - jak pogodzić to z zaleceniem skromności?
Odpowiedz jest prosta. Chocby nie wiem jak SJ zaprzeczali i mowili ze jest innaczej w glebi serca sa tak samo prozni i pusci jak reszta spoleczenstwa. Mimo wszystko nie widze nic nagannego w cieszeniu sie z bogactwa niemniej zaprzeczanie takim pobudkom jest smieszne i zalosne
#3
Napisano 2008-10-17, godz. 22:19
pharao29, on 2008-10-17 21:21, said:
Zastanawiałem się od dawna, dlaczego - skoro świadkowie mają tak surowe zasady moralne, tak wielu z nich epatuje swoim bogactwem (vide marki aut na zgromadzeniach) - jak pogodzić to z zaleceniem skromności?
Efekt "błogosławieństwa bożego? To logiczne. Kasa jest - bóg błogosławi = dobre świadectwo.
(Nie ma - szatan prześladuje = dobre świadectwo.) Poza tym to śJ też człowiek, więc potwierdza swoją wartość na sposób "świecki", chociaż się do tego nigdy nie przyzna.
Użytkownik kantata edytował ten post 2008-10-17, godz. 22:21
#4
Napisano 2008-10-18, godz. 11:02
Gdy są biedni zarzuca się im, że zamiast pracować na rodzinę, to łażą po domach.
Gdy są bogaci, to podejrzewa się, że dorobili się nieuczciwością.
W rzeczywistości przeciętnie nie różnią się od innych. Na pewno łatwiej utrzymać średni poziom materialny, gdyż nie nadużywają alkoholu, nie palą itp. Oczywiście są wyjątki, które w swej fanatycznej nadgorliwości zaniedbują materialnie rodzinę, jak i w drugą stronę, że wskutek zachwiania moralnego przynoszą ujmę.
Jednakże pytania typu pharao29 mogą być zadawane, jeżeli wynikają z potrzeby zrozumienia kontrowersji. Jednak wiele opinii ma cechy, które można zakwalifikować pod wypowiedź. ,,Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników…” (Mat.11:19)
-- gambit
#5
Napisano 2008-10-18, godz. 16:37

PS: Na tego brata bogactwo nie spadło nagle z nieba, nie dostał spadku, nie wzbogacił się zanim poznał prawdę (no bo wtedy wiadomo przecież, że by wszystkiego nie rozdał biednym braciom

Użytkownik malinowa7 edytował ten post 2008-10-18, godz. 16:38
#6
Napisano 2008-10-18, godz. 16:53
malinowa7, on 2008-10-18 17:37, said:
Dla mnie naganne jest nie samo bogactwo, ale wypieranie się go lub zaprzeczanie,że się do niego dąży, co właśnie często zdarza się wśród ŚJ ( ale także wśród wyznawców innych religii). Szczytem hipokryzji jest dla mnie jednak sytuacja, w której majętni ŚJ (najczęściej starsi) namawiają innych to "upraszczania" swojego życia, redukowania potrzeb itd. bla bla bla. Słyszałam kilkakrotnie takie wykłady np. z ust opalonego brata starszego, który właśnie wrócił z wakacji w Hiszpanii, pod salę podjeżdża najnowszym mercedesem , a dom ma tak duży, że musi zatrudniać panią (siostrę) do sprzątania, bo żona sobie nie radzi
(<-- przykład wydaje się przerysowany, ale jest prawdziwy). Zamożny brat - świetnie! Pewnie jest bardzo przedsiębiorczy i pracowity,ale dlaczego odmawia tego innym?
PS: Na tego brata bogactwo nie spadło nagle z nieba, nie dostał spadku, nie wzbogacił się zanim poznał prawdę (no bo wtedy wiadomo przecież, że by wszystkiego nie rozdał biednym braciom), zapracował na nie będąc cały czas ŚJ.
Jako mloda osoba uslyszalem kiedys taki ciekawy tekst od brata starszego.
Brzmialo to mniej wiecej tak:
"Wiesz wiem,ze fajnie jest miec to co ma brat X(brat starszy),ale zastanow sie ile czasu i energii musialbys poswiecic aby zdobyc to co posiada brat X, czasu ktory moglbys dac Jehowie ,bo przeciez wiesz,ze koniec blisko."

Powiem szczerze,ze pieprze interes bycia oddanym Bogu pionierem, zamiast pracować ciezko na swoja przyszlosc.

Ps Przyznam,ze troszeczke podnioslo mi sie cisnienie jak przeczytalem post malinowej, zwlaszcza,ze podobne teksty slysze czesto i widze jak to majetniejsi bracia sa stawiani jako wzor gorliwosci.
Użytkownik zamknietywsobie edytował ten post 2008-10-18, godz. 16:56
#7
Napisano 2008-10-18, godz. 16:55
Najbardziej śmieszy mie jak widzę braci Polaków którzy przyjechali na emigrację i nie wcale dlatego że w PL mieli bardzo źle bo większość z nich prowadzili normalne życie. Tutaj to nawet rodowici mieszkańcy tego kraju patrzą ze ździwieniem jakimi bagactwami się otaczją. Zebrania to dla nich czarna magia bo o ile jeszcze strażnice mają w swoim ojczystym języku to pozostałe zebrania są wyłącznie w języku angielskim nawet NSK różni się i to sporo. Większość z polskich braci poprostu nie zna języka więc poprawiają tylko ststystyki, i niestety są przyczyną wzrostu wykluczeń bo co niektórym trochę wolność odbiła i to konkretnie.
#8
Napisano 2008-10-18, godz. 16:58
#9
Napisano 2008-10-18, godz. 16:59
#10
Napisano 2008-10-18, godz. 17:01
Z moich obserwacji wiem,ze w braciach,ktorzy tam przyjechali odzywaja sie bardzo negatywne cechy
W wielu przypadkach sa chciwi i potrafi dochodzic do powaznych starc nawet miedzy rodzenstwem.
(oczywiscie chodzi o pieniadze)
#11
Napisano 2008-10-18, godz. 17:22
Najbardziej mnie rozmieszył tekst pewnego straszego z którym oststnio rozmawiałem i twierdzi on że przyjechał tutaj ponieważ tutyaj są potrzeby i to chyba Jehowa go skierował. Nie zna języka wcale pracuje za marne pieniądze w służbę nie chodzi wcale no bo i jak, pierwsze co to oczywiście benefity od państwa, jak do tej pory to tylko prowadzi polską grupę studium książki i nic więcej bo nawet nie może uczestniczyć w spotkaniach starszym bo nic nie zrozumie. A w Polsce w rodzinnym zborze zbór zbierał pieniądze na kurs usługiwania bo takie były potrzeby bo w zborze był potrzebny.
Codziennością są kłótnie braci o pieniądze o pracę no i oczywiście kto ma więcej, a już największy oddźwięk ma to w PL żw tam im się tak wspaniale powodzi itd. A angielscy bracia to już mają dosyć nbraci z PL nawet na kongresach są ogłoszenia żeby polscy bracia nie zapominali płacić za parkingi i nie parkowali w niedozwolonych miejscach bo stało się to nagminne, i brali mniejszą ilość wydawanych posiłków, straszne.............
#12
Napisano 2008-10-18, godz. 19:34
alan, on 2008-10-18 17:22, said:
Książkę można by napisać o tym co tu się dzieje. Przez pół roku uczęśzczałem na wszystkie zebrania znam tutaj sporo polskich braci. Dla niektórych wykonywałem usługi (prowadzę tutaj firmę) to przechodzi wszelkie wyobrażenie jak ci ludzi się tutaj zachowują.
Najbardziej mnie rozmieszył tekst pewnego straszego z którym oststnio rozmawiałem i twierdzi on że przyjechał tutaj ponieważ tutyaj są potrzeby i to chyba Jehowa go skierował. Nie zna języka wcale pracuje za marne pieniądze w służbę nie chodzi wcale no bo i jak, pierwsze co to oczywiście benefity od państwa, jak do tej pory to tylko prowadzi polską grupę studium książki i nic więcej bo nawet nie może uczestniczyć w spotkaniach starszym bo nic nie zrozumie. A w Polsce w rodzinnym zborze zbór zbierał pieniądze na kurs usługiwania bo takie były potrzeby bo w zborze był potrzebny.
Codziennością są kłótnie braci o pieniądze o pracę no i oczywiście kto ma więcej, a już największy oddźwięk ma to w PL żw tam im się tak wspaniale powodzi itd. A angielscy bracia to już mają dosyć nbraci z PL nawet na kongresach są ogłoszenia żeby polscy bracia nie zapominali płacić za parkingi i nie parkowali w niedozwolonych miejscach bo stało się to nagminne, i brali mniejszą ilość wydawanych posiłków, straszne.............
Mnie najbardziej irytuje poglad braci na temat benefitow. Wielu(a moze nawet zdecydowana wiekszosc)
uawaza,ze jest to cos co im sie nalezy i nie jest wazne jak dlugo przebywaja w tym kraju.
Strasznie denerwuje mnie pasozytnictwo.
Pamietam pewna zabawna sytuacje,w ktorej uczestniczylem.
Bylem u jednego brata w domu(w Polsce) i przyszedl inny brat(totalny prymityw),ktory od jakis 3 miesiecy byl w Anglii i przyjechal na krotki urlop.
Nigdy nie zapomne jego podekscytowania pieniedzmi i sposobu w jaki opowiadal o Anglii.
Chwalil sie po prostu,a tak naprawde nic sam nie osiagnal tylko wszystko dzieki angielskim braciom,ktorych wykorzystal(ale to dlugi temat)
Oczywiscie ze wzgledu na niezwykle dlugi

Mowil jak to tam super i ze jak popracuje tam 5 lat to bedzie mogl na starosc dostawac z Angli emeryture i jakie benefity dostaje na dzieci,ktore wtedy byly jeszcze z matka w Polsce.
Kiedy brat siedzacy obok mnie zapytal go jak sobie tam radzi sam bez zony
powiedzial: "ja o seksie nie mysle" (cytat oryginalny)
Myslalem,ze padne.
Użytkownik zamknietywsobie edytował ten post 2008-10-18, godz. 19:35
#13
Napisano 2008-10-18, godz. 22:55
gambit, on 2008-10-18 13:02, said:
Moje pytanie dotyczy w zasadzie rozmycia pewnego postrzegania dotyczącego bogactwa przez ŚJ - Ignacy Krasicki napisał: "Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...", wydaje mi się, że obecnie wielu "braci" zatraciło pierwotne pojmowanie ubóstwa - to tylko moje zdanie.Jednakże pytania typu pharao29 mogą być zadawane, jeżeli wynikają z potrzeby zrozumienia kontrowersji. Jednak wiele opinii ma cechy, które można zakwalifikować pod wypowiedź. ,,Przyszedł Syn Człowieczy, jadł i pił, a mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników…” (Mat.11:19)
-- gambit
#14
Napisano 2008-10-19, godz. 22:37
pharao29, on 2008-10-17 21:21, said:
Koledze pomyliły się religie, to w religii Katolickiej są śluby ubóstwa. ŚJ normalnie pracują a ponieważ nie wydają pieniędzy na papierosy hazard itp. to mają kasę na lepsze auto czy cokolwiek innego. Parę lat wstecz prowadziłem prace w delegacji i w brygadzie byli ŚJ i Katolicy. Pracodawca wypłacał diety i Świadkom Jehowy te pieniądze wystarczały na jedzenie i nawet coś zostawało. Katolicy wszyscy palący. Dwie paczki papierosów dziennie i na jedzenie zdecydowanie im brakowało. Policz sobie ile to jest dwie paczki razy 365 pomnóż to przez ilość lat bycia Świadkiem Jehowy i masz odpowiedź.Zastanawiałem się od dawna, dlaczego - skoro świadkowie mają tak surowe zasady moralne, tak wielu z nich epatuje swoim bogactwem (vide marki aut na zgromadzeniach) - jak pogodzić to z zaleceniem skromności?
#15
Napisano 2008-10-19, godz. 22:53
zamknietywsobie, on 2008-10-18 16:53, said:
Powiem szczerze,ze pieprze interes bycia oddanym Bogu pionierem, zamiast pracować ciezko na swoja przyszlosc.
![]()
Ps Przyznam,ze troszeczke podnioslo mi sie cisnienie jak przeczytalem post malinowej, zwlaszcza,ze podobne teksty slysze czesto i widze jak to majetniejsi bracia sa stawiani jako wzor gorliwosci.
To właśnie działąjąc na rzecz Jehowy pracujesz na swoją przyszłość. http://watchtower.or...s/icon10.gifAle jeśli uważasz że lepiej mieć trochę lepszy samochód to pracuj na niego ile wlezie. Znam dobrze ciężką pracę po kilkanaście godzin na dobę i konieczność kupowania np. nowego samochodu z salonu. Przeżyłem i nikomu nie polecam. Jak nie wierzysz że to głupota to zakasuj rękawy i bierz się do pracy. Na bogactwo materialne jak i duchowe trzeba ciężko pracować. Leniwy nic nie ma i zazdrości innym. http://watchtower.or...icons/icon1.gif
Użytkownik Marek_ka edytował ten post 2008-10-19, godz. 22:54
#16
Napisano 2008-10-20, godz. 09:28

"Biedacy" tam bedacy nie mogą wybic sie wykształceniem- hohohoho! teraz ociupinke zelżało, kiedyś od razu wykluczano za pójscie na staudia, wiec nawet nikt lub prawie nikt sie nie ważył iść-bo jest ono tolerowane ale... niewskazane, odciaga od spraw królestwa, no i jeszcze wykształceni zaczynaja myslec... a tego WTS boi sie najbardziej... wiec wykształcenie też, be!
Praca dająca satysfakcje, gdzie mozna sie wybic, awansowac, zrobić karierę, kierownicze stanowiska w świeckich firmach to rzadkosc- co za tym idzie z reguły i pieniadze też jest be, bo pochałania sporo czasu jakze cennego w sprawach królestwa!
Wiec zostaje kasa i władza w zborze - do władzy nie każdy, bo jak tuman, no to na mównice sie nie nadaje, nie pomoze nawet to ze w portkach chodzi...
co zostaje ? oczywiście - kasa! a na odereagowanie wódeczka

Zero zebran, zero głoszenia... o przepraszam- 15 minut świadczenia nieoficjalnego na stacji paliwowej podczas tankowania najnowszego modelu mercedesa... i jest sie czynnym- do tego sie podponsoruje jakas inicjatywę braci, salke królestwa, samochodzik obwodowemu sprowadzi z Niemeic za 2-3 tys euro... i nikt nie ruszy! a na te dysonanse sumienia po kielonku wedrowniczka, no w koncu stać i odreagowac trzeba... i mamy pełny obraz hipokryzji!
Zaraz odezwą sie nozyce, ze tak jest w wielu religiach- to prawda, tylko zadna nie chce być tak kryształowa iżadna się tego tak nie wypiera jak SJ. Mniej hipokryzji , ludzkiego podejscia do ludzkich spraw i od razu bedzie mniej kontrowersji... tylko o to chodzi.
P>S> braciszkowie jak przyjeżdzaja z Nadarzyna to tylko u takich zamożnych braci goszczą, wiec skoro biskupi sie u nich zatrzymuja, plebs sądzi ze tak ma być, maja odpuszczone winy. Na dodatek smieja sie z papieza a ich staruszkowie jak przyjeżdzaja z Broklynu to maja auta jak ludzie mafii, papa moblie niemalże, wystarczy wyjśc przed brame stadionu lub parking i wiadomo co je czyje... wiec po co ta obłuda?
Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-10-20, godz. 09:43
#17
Napisano 2008-10-20, godz. 10:46
Treść mniej więcej taka:
"Wraz z grupą znajomych rozwijamy taki międzynarodowy projekt .(........... ) Ten projekt nie ma nic wspólnego z religią. (............) Pozostaje tylko sprawa zorganizowania spotkania, byśmy mogli się poznać osobiście i być mogła poznać cała koncepcję, zasady, metody pracy i swoje ewentualnie zadania. Wystarczyłaby jedna godzina na niezobowiązującą rozmowę, po której można podjąć dobrą dla wszystkich decyzję. Nie wiem, kiedy będziesz w ............... z jakiejś okazji. Jeśli by tak było, to warto wcześniej dać znać, najlepiej telefonicznie, bym mógł zorganizować takie spotkanie z Wami dwojgiem. O religii jak wiesz nie bardzo możemy rozmawiać......... Ale praca zawodowa to inna sprawa. Ja w Twoje ślady poszedłem, i prawie 5 lat byłem pionierem, fantastyczna służba. Brakuje w zborze takich ludzi, jaka Ty byłaś, ale to nie moja sprawa. My pogadamy, jeśli zechcesz, o interesach. Przy okazji miło będzie spotkać kogoś,w kogo ślady poszedłem,na kim się wzorowałem swego czasu

Rozczulające, chyba się sporo pozmieniało skoro pionier może prowadzić interesy z odłączonym. Czego się nie robi dla kasy.
Jak ktoś będzie chciał powspółpracować ze SJ i zarabiać z nimi kasę to chętnie podam namiary i szczegóły. "Brat" z pewnością się nie obrazi, bo zależy mu na rozwinięciu interesu nawet z odstępcami, bo przecież....będzie rozmawiał tylko o ......interesach
#18
Napisano 2008-10-20, godz. 12:17
Warmianka, on 2008-10-20 10:46, said:
No tak ... z czegoś trzeba życ! Fiu fiu fiu, a jak Ci nasłodził ...


Na dodatek pionier...
Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-10-20, godz. 12:18
#19
Napisano 2008-10-20, godz. 17:58
Marek_ka, on 2008-10-20 00:37, said:
Nie pomyliły mi się religie - mogę pisać o jednej i o drugiej, ponieważ nie urodziłem się jako ŚJ - mało ważne.Koledze pomyliły się religie, to w religii Katolickiej są śluby ubóstwa. ŚJ normalnie pracują
Gdy przestałem chodzic na zebrania, zacząłem rozmyślać o pewnych sprawach i nagle uświadomiłem sobie, że usprawiedliwiałem każdy błąd (swój, czy innych braci) tekstem, że każdy jest grzeszny, ale prawy się podniesie i takie tam. Nie zgodzę się z tym, że świadkowie - wszyscy, uczciwie pracują, a swój dobry status materialny zawdzięczają TYLKO uczciwości i błogosławieństwu Jehowy. Razi mnie jedynie to, że wielu starszych jest ślepych na ewidentne łamanie norm, jeśli chodzi o niektóre osoby z rodziny, a roztrząsają najdrobniejsze potknięcia w sferze moralności oraz torpedują próby samodzielnego myślenia.
Jako nauczyciel miałem okazję uczyć dzieci świadków z mojego zboru, zatem doskonale wiem, o czym tu piszę. Wielu katolików śmiało mogłoby hurtem przeżyć Armagedon (w który już nie wierzę) przed setkami świadków Jehowy.
#20
Napisano 2008-10-20, godz. 18:52


"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych