Ale chyba ważniejsze od tego, co sami czujemy jest wymaganie biblijne?
Zobaczmy , co mówi Pismo Święte na temat chrztu. W Nowym Testamencie spotykamy 3 formy chrztu:
chrzest Janowy ku pokucie( wyjątkiem tu jest chezst Jezusa,,aby wypełnić wszelką sprawiedliwość" Mat 3:15);
chrzest wierzących( Rzym 6:3,4), symbolizujący utożsamienie się wierzących z Chrystusem w Jego śmierci oraz
chrzest Ducha Świętego, owoc działalności Ducha Bożego(1Kor 12:13).Chrzest Jana nie jest tym samym, co chrzest wierzących. Chrzest Ducha Świętego nie jest również tym samym co chrzest wierzących. Wielu ma jakieś nieokreślone wyobrażenie, że chrzest wodny jest obrazem chrztu Ducha. Tymczasem chrzest Ducha mówi o łaczeniu się do Ciała Chrystusowego, podczas gdy chrzest wierzących jest podobieństwem śmierci.
O chrzcie wierzących traktuje List do Rzymian 6:1-10. Można je podsumować następująco:
Jezus jako nasz przedstawiciel umarł za nas(gdy On umarł, myśmy umarli),
przez swą śmierć załatwił srpawę grzechu raz na zawsze, dlatego też i my umarliśmy w całej sprawie grzechu i ten grzech nie ma do nas więcej prawa,
Bóg widzi każdego wierzącego jako ukrzyzowanego z Chrystusem( wszystko to, czym był jako grzesznik w ciele, zostało przybite do krzyża),
w chrzcie wierzący daje wyraz temu, co już się stało ( gdy zostaje zanurzony w wodę, właściwie mówi, że jest grzesznikiem, że zasługuje na śmierć, ale również,że Chrystus umarł za niego; stary człowiek, stare,,ja" zostało ukrzyzowane z Nim i winno zostać usunięte na zawsze sprzed Oblicza Bożego),
podobnie, jak Jezus zmartwychwstał, tak też i wierzący powstaje z wód chrztu, czyniąc to daje wyraz swemu postanowieniu postępowania wg zasad nowego życia ( nie będzie żył ku zadowolenu własnego,,ja", ale raczej nawróci swoje życie ku Zbawicielowi, aby mógł On Swoje życie objawiać w życiu wierzącego).
Można też powiedzieć, że chrzest jest obrzędem symbolizującym zakończenie dawnego sposobu życia; jest to publiczny akt posłuszeństwa woli Bożej (Mat 28:19,20), obrazujące śmierć wierzącego wraz z Chrystusem. Nie ma on mocy zbawiającej, lecz jest postanowiony dla tych, którzy już są w pewnym sensie zbawieni.
Ważniejszą też rzeczą, aniżeli forma dokonywania chrztu jest
stan serca człowieka, który ma zostać ochrzczony. Istnieje tysiące ludzi, którzy zostali zanurzeni w wodach chrztu, a którzy w istocie nigdy nie zostali ochrzczeni! Prawdziwie ochrzczonym jest ten, który nie tylko przeszedł przez zewnętrzną formę, ale którego życie wskazuje na to, że jego grzeszna natura, jego stare,,ja" umarło.
Chrzest musi być sprawą serca, na równi z zewnętrzną tego formą.W moich wyobrażeniach o chrzcie nie zaszła różnica. Mimo, że chrzcili mnie świadkowie, uważam,że ten chrzest jest ważny. Tak samo, jak szczera była moja skrucha i prośba do Boga, aby Chrystus wziął na siebie moje grzechy. Oczywiście nie wykluczam (ku formalności) ponownego ochrzczenia, ale w tym momencie nie jest to dla mnie sprawa priorytetowa.