Skocz do zawartości


Zdjęcie

"świadkowski" chrzest: czy jest biblijny?


  • Please log in to reply
41 replies to this topic

#1 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-09, godz. 15:25

Odkąd zaczęłam poznawać protestancki świat, mówienie o Bogu i wyznaniu sprawia mi zadowolenie. Dopiero teraz czuję, że jestem chrześcijanką i nie mam się czego wstydzić. :)


Ida, ale zdajesz sobie sprawę, że "świadkowski" chrzest nie jest biblijny? Dlatego właśnie nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem chrześcijaninem. Ale w Jezusa wierzę.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#2 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-09, godz. 20:38

Ida, ale zdajesz sobie sprawę, że "świadkowski" chrzest nie jest biblijny? Dlatego właśnie nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem chrześcijaninem. Ale w Jezusa wierzę.

Skoro nie czujesz się chrześcijaninem, to pewnie nim nie jesteś. Oczucia odnośnie mojej osoby są inne. Nie sądzę, aby chrzest ,,świadkowski" był zawsze nieważny. Zrobiłam rozpoznanie tego problemu wśród protestantów i oczywiście zgadzam się z Tobą, że większość uważa chrzest, dokonany u śJ za niebiblijny. Ale są odstępstwa od tej reguły. Rozmawiałam na ten temat z zaprzyjaźnionym pastorem i pozostałymi braćmi , nie muszę na nowo się chrzcić skoro nie czuję takiej potrzeby. Nikt mi też nie odmówi chrztu, jeśli będę czuła taką potrzebę. Nie jest to w żadnym razie warunek konieczny do ubieganie się o członkostwo w zborze, czy określenia przynależności do Chrystusa.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#3 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-09, godz. 21:51

Ale chyba ważniejsze od tego, co sami czujemy jest wymaganie biblijne? Tym bardziej, że jesteś formalnie świadkiem Jehowy. Nie wydaje mi się to prostolinijne wobec Pana Jezusa.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#4 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-10, godz. 05:51

Ale chyba ważniejsze od tego, co sami czujemy jest wymaganie biblijne?

Zobaczmy , co mówi Pismo Święte na temat chrztu. W Nowym Testamencie spotykamy 3 formy chrztu: chrzest Janowy ku pokucie( wyjątkiem tu jest chezst Jezusa,,aby wypełnić wszelką sprawiedliwość" Mat 3:15); chrzest wierzących( Rzym 6:3,4), symbolizujący utożsamienie się wierzących z Chrystusem w Jego śmierci oraz chrzest Ducha Świętego, owoc działalności Ducha Bożego(1Kor 12:13).Chrzest Jana nie jest tym samym, co chrzest wierzących. Chrzest Ducha Świętego nie jest również tym samym co chrzest wierzących. Wielu ma jakieś nieokreślone wyobrażenie, że chrzest wodny jest obrazem chrztu Ducha. Tymczasem chrzest Ducha mówi o łaczeniu się do Ciała Chrystusowego, podczas gdy chrzest wierzących jest podobieństwem śmierci.

O chrzcie wierzących traktuje List do Rzymian 6:1-10. Można je podsumować następująco:
Jezus jako nasz przedstawiciel umarł za nas(gdy On umarł, myśmy umarli),
przez swą śmierć załatwił srpawę grzechu raz na zawsze, dlatego też i my umarliśmy w całej sprawie grzechu i ten grzech nie ma do nas więcej prawa,
Bóg widzi każdego wierzącego jako ukrzyzowanego z Chrystusem( wszystko to, czym był jako grzesznik w ciele, zostało przybite do krzyża),
w chrzcie wierzący daje wyraz temu, co już się stało ( gdy zostaje zanurzony w wodę, właściwie mówi, że jest grzesznikiem, że zasługuje na śmierć, ale również,że Chrystus umarł za niego; stary człowiek, stare,,ja" zostało ukrzyzowane z Nim i winno zostać usunięte na zawsze sprzed Oblicza Bożego),
podobnie, jak Jezus zmartwychwstał, tak też i wierzący powstaje z wód chrztu, czyniąc to daje wyraz swemu postanowieniu postępowania wg zasad nowego życia ( nie będzie żył ku zadowolenu własnego,,ja", ale raczej nawróci swoje życie ku Zbawicielowi, aby mógł On Swoje życie objawiać w życiu wierzącego).

Można też powiedzieć, że chrzest jest obrzędem symbolizującym zakończenie dawnego sposobu życia; jest to publiczny akt posłuszeństwa woli Bożej (Mat 28:19,20), obrazujące śmierć wierzącego wraz z Chrystusem. Nie ma on mocy zbawiającej, lecz jest postanowiony dla tych, którzy już są w pewnym sensie zbawieni.
Ważniejszą też rzeczą, aniżeli forma dokonywania chrztu jest stan serca człowieka, który ma zostać ochrzczony. Istnieje tysiące ludzi, którzy zostali zanurzeni w wodach chrztu, a którzy w istocie nigdy nie zostali ochrzczeni! Prawdziwie ochrzczonym jest ten, który nie tylko przeszedł przez zewnętrzną formę, ale którego życie wskazuje na to, że jego grzeszna natura, jego stare,,ja" umarło. Chrzest musi być sprawą serca, na równi z zewnętrzną tego formą.

W moich wyobrażeniach o chrzcie nie zaszła różnica. Mimo, że chrzcili mnie świadkowie, uważam,że ten chrzest jest ważny. Tak samo, jak szczera była moja skrucha i prośba do Boga, aby Chrystus wziął na siebie moje grzechy. Oczywiście nie wykluczam (ku formalności) ponownego ochrzczenia, ale w tym momencie nie jest to dla mnie sprawa priorytetowa.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#5 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-04-10, godz. 07:34

Zobaczmy , co mówi Pismo Święte na temat chrztu. W Nowym Testamencie spotykamy 3 formy chrztu: chrzest Janowy ku pokucie( wyjątkiem tu jest chezst Jezusa,,aby wypełnić wszelką sprawiedliwość" Mat 3:15); chrzest wierzących( Rzym 6:3,4), symbolizujący utożsamienie się wierzących z Chrystusem w Jego śmierci oraz chrzest Ducha Świętego, owoc działalności Ducha Bożego(1Kor 12:13).Chrzest Jana nie jest tym samym, co chrzest wierzących. Chrzest Ducha Świętego nie jest również tym samym co chrzest wierzących. Wielu ma jakieś nieokreślone wyobrażenie, że chrzest wodny jest obrazem chrztu Ducha. Tymczasem chrzest Ducha mówi o łaczeniu się do Ciała Chrystusowego, podczas gdy chrzest wierzących jest podobieństwem śmierci.

O chrzcie wierzących traktuje List do Rzymian 6:1-10. Można je podsumować następująco:
Jezus jako nasz przedstawiciel umarł za nas(gdy On umarł, myśmy umarli),
przez swą śmierć załatwił srpawę grzechu raz na zawsze, dlatego też i my umarliśmy w całej sprawie grzechu i ten grzech nie ma do nas więcej prawa,
Bóg widzi każdego wierzącego jako ukrzyzowanego z Chrystusem( wszystko to, czym był jako grzesznik w ciele, zostało przybite do krzyża),
w chrzcie wierzący daje wyraz temu, co już się stało ( gdy zostaje zanurzony w wodę, właściwie mówi, że jest grzesznikiem, że zasługuje na śmierć, ale również,że Chrystus umarł za niego; stary człowiek, stare,,ja" zostało ukrzyzowane z Nim i winno zostać usunięte na zawsze sprzed Oblicza Bożego),
podobnie, jak Jezus zmartwychwstał, tak też i wierzący powstaje z wód chrztu, czyniąc to daje wyraz swemu postanowieniu postępowania wg zasad nowego życia ( nie będzie żył ku zadowolenu własnego,,ja", ale raczej nawróci swoje życie ku Zbawicielowi, aby mógł On Swoje życie objawiać w życiu wierzącego).

Można też powiedzieć, że chrzest jest obrzędem symbolizującym zakończenie dawnego sposobu życia; jest to publiczny akt posłuszeństwa woli Bożej (Mat 28:19,20), obrazujące śmierć wierzącego wraz z Chrystusem. Nie ma on mocy zbawiającej, lecz jest postanowiony dla tych, którzy już są w pewnym sensie zbawieni.
Ważniejszą też rzeczą, aniżeli forma dokonywania chrztu jest stan serca człowieka, który ma zostać ochrzczony. Istnieje tysiące ludzi, którzy zostali zanurzeni w wodach chrztu, a którzy w istocie nigdy nie zostali ochrzczeni! Prawdziwie ochrzczonym jest ten, który nie tylko przeszedł przez zewnętrzną formę, ale którego życie wskazuje na to, że jego grzeszna natura, jego stare,,ja" umarło. Chrzest musi być sprawą serca, na równi z zewnętrzną tego formą.

W moich wyobrażeniach o chrzcie nie zaszła różnica. Mimo, że chrzcili mnie świadkowie, uważam,że ten chrzest jest ważny. Tak samo, jak szczera była moja skrucha i prośba do Boga, aby Chrystus wziął na siebie moje grzechy. Oczywiście nie wykluczam (ku formalności) ponownego ochrzczenia, ale w tym momencie nie jest to dla mnie sprawa priorytetowa.


Ja pamietam swój chrzest w organizacji jako przejscie do bezpiecznej arki,ktora ma mnie ochronic przed zblizajacym sie końcem tego systemu rzeczy.Mialo to miejsce 27 kwietnia 1986,tuz po wybuchu w Czarnobylu.Pamietam tez pytanie przy chrzcie"czy chce zostac ordynowanym sługą Jehowy"?Natomiast nie przypominam sobie,aby chrzczacy mnie wygłosili ,ze czynia to w Imieniu Ojca,Syna i Ducha Swietego.Dlatego,po wyjsciu z Organizacji i poznaniu wlasciwej roli Pana Jezusa w zyciu chrzescijanina,zapragnełam ,aby ze slugi Jehowy,zanurzając sie w smierc Pana Jezusa,stac sie Jego swiadkiem.Ten moj nowy chrzest miał niejako zmyc ze mnie grzech rozsiewanych klamstw nt.samego Boga ,Jego Syna i Ducha Swietego.Dal mi poprostu nowe zycie w Jezusie Chrystusie.
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#6 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-04-10, godz. 09:44

Skoro nie czujesz się chrześcijaninem, to pewnie nim nie jesteś. Oczucia odnośnie mojej osoby są inne. Nie sądzę, aby chrzest ,,świadkowski" był zawsze nieważny. Zrobiłam rozpoznanie tego problemu wśród protestantów i oczywiście zgadzam się z Tobą, że większość uważa chrzest, dokonany u śJ za niebiblijny. Ale są odstępstwa od tej reguły. Rozmawiałam na ten temat z zaprzyjaźnionym pastorem i pozostałymi braćmi , nie muszę na nowo się chrzcić skoro nie czuję takiej potrzeby. Nikt mi też nie odmówi chrztu, jeśli będę czuła taką potrzebę. Nie jest to w żadnym razie warunek konieczny do ubieganie się o członkostwo w zborze, czy określenia przynależności do Chrystusa.

Ida
Chrzest jest udzielany na wyznanie wiary. Więc dziwi mnie postawa twojego zaprzyjaźnionego pastora. Chyba, że on nie ma najmniejszego pojęcia w co wierzą śJ.
Czesiek

#7 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-10, godz. 11:06

Ja pamietam swój chrzest w organizacji jako przejscie do bezpiecznej arki,ktora ma mnie ochronic przed zblizajacym sie końcem tego systemu rzeczy.Mialo to miejsce 27 kwietnia 1986,tuz po wybuchu w Czarnobylu.Pamietam tez pytanie przy chrzcie"czy chce zostac ordynowanym sługą Jehowy"?Natomiast nie przypominam sobie,aby chrzczacy mnie wygłosili ,ze czynia to w Imieniu Ojca,Syna i Ducha Swietego.Dlatego,po wyjsciu z Organizacji i poznaniu wlasciwej roli Pana Jezusa w zyciu chrzescijanina,zapragnełam ,aby ze slugi Jehowy,zanurzając sie w smierc Pana Jezusa,stac sie Jego swiadkiem.Ten moj nowy chrzest miał niejako zmyc ze mnie grzech rozsiewanych klamstw nt.samego Boga ,Jego Syna i Ducha Swietego.Dal mi poprostu nowe zycie w Jezusie Chrystusie.


Dokładnie to miałem na myśli :)

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#8 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-04-10, godz. 15:23

Natomiast nie przypominam sobie,aby chrzczacy mnie wygłosili ,ze czynia to w Imieniu Ojca,Syna i Ducha Swietego.

a to jest niezbędne , żeby to wygłosili akurat w trakcie chrztu? Mam słabą chyba pamięc: w pismie św. jest napisane że tak właśnie mówili w trakcie chrztu chrzczący ?
Od razu zaznaczam -Kasztanowa- nie czepiam się, tylko pytam, bo nie pamiętam. :rolleyes:

#9 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-10, godz. 16:00

Ja pamietam swój chrzest w organizacji jako przejscie do bezpiecznej arki,ktora ma mnie ochronic przed zblizajacym sie końcem tego systemu rzeczy.Mialo to miejsce 27 kwietnia 1986,tuz po wybuchu w Czarnobylu.Pamietam tez pytanie przy chrzcie"czy chce zostac ordynowanym sługą Jehowy"?Natomiast nie przypominam sobie,aby chrzczacy mnie wygłosili ,ze czynia to w Imieniu Ojca,Syna i Ducha Swietego.Dlatego,po wyjsciu z Organizacji i poznaniu wlasciwej roli Pana Jezusa w zyciu chrzescijanina,zapragnełam ,aby ze slugi Jehowy,zanurzając sie w smierc Pana Jezusa,stac sie Jego swiadkiem.Ten moj nowy chrzest miał niejako zmyc ze mnie grzech rozsiewanych klamstw nt.samego Boga ,Jego Syna i Ducha Swietego.Dal mi poprostu nowe zycie w Jezusie Chrystusie.

Mamy całkiem inne doświadczenia odnośnie chrztu. Chrzest nie był dla mnie miejscem schronienia się w organizacji przed Armagedonem. Drugorzędne lub nawet trzeciorzędną wagę przykładałam do bycia śJ, choć oczywiście wiązał się on z byciem ordynowanym sługą Boga. Był dla mnie tym wszystkim , o czym napisałam w poście powyżej. Wypływał z głębi moich duchowych potrzeb, ze szczerości mojego serca, był moim publicznym wyznaniem wiary w Boga i mojego Zbawiciela, a także w Ducha Świętego( choć wtedy pisanego małą literą). Pamiętam dzień chrztu, bo długo z nim zwlekałam( przyjęłam w wieku 22 lat) i nie była to dla mnie sprawa prosta. Nie byłam przeświadczona, że chcę być śJ, ale pragnęłam należeć do Chrystusa, identyfikowałam swoją życiową drogę z drogą Jezusa. Byłam i nadal pragnę iść śladami mojego Mistrza, mojego Pana i Boga.
Zaskoczyłaś mnie tym, że świadkowie udzielający chrztu nie wypowiadają słynnych słów z Mat 28:19b. Ja pamiętam ,że brat udzielajacy mi chrztu( nie poszłam do pierwszego z brzegu), zapytał mnie jak mam na imię, a potem wypowiedział,, siostro X chrzczę cię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", potem chyba jeszcze mi pogratulował, a ja chyba mu nie podziękowałam( bo miałam inny problem). Nie cierpię na amnezję.

Pewnie nie zawsze tak wygląda chrzest u świadków, nie zawsze są to decyzje w pełni świadome, nie zawsze nie ma przymusu.
Jeśli ktoś ma inne doświadczenia, czuje, że ten chrzest był tylko atrapą wyznania wiary, to oczywiście słuszną rzeczą jest ochrzcić się ponownie. Ostatecznie ja też nie wykluczam takiego ostatecznego rozwiązania.

Do Czesia:
Drogi Cześku zaprzyjaźniony pastor jest jak najbardziej zorientowany w problematyce śJ, otarł się osobiście z tym wyznaniem i nadal ociera ( bliska rodzina). Zresztą wiele przeszedł na drodze do Boga, z niejednego pieca jadł chleb. Nie jest to oczywiście starszy z czysto ewangelicznego kościoła, do którego często ostatnio uczęszczam, ani z kościoła należącego do tzw. Aliansu Ewangelicznego.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#10 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-04-10, godz. 16:07

a to jest niezbędne , żeby to wygłosili akurat w trakcie chrztu? Mam słabą chyba pamięc: w pismie św. jest napisane że tak właśnie mówili w trakcie chrztu chrzczący ?
Od razu zaznaczam -Kasztanowa- nie czepiam się, tylko pytam, bo nie pamiętam. :rolleyes:

Mnie bardziej pasuja słowa pana Jezusa:Idzcie tedy i czyncie uczniami wszystkie narody,chrzcząc je w imie Ojca i Syna i Ducha Swietego."Mt,28,19,niz kwestia WTsu:"ordynowany sluga Jehowy',i ciesze sie,ze jestem chrzescijanką,a Jezus jest moim Panem. :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#11 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-04-10, godz. 17:07

(...)
Do Czesia:
Drogi Cześku zaprzyjaźniony pastor jest jak najbardziej zorientowany w problematyce śJ, otarł się osobiście z tym wyznaniem i nadal ociera ( bliska rodzina). Zresztą wiele przeszedł na drodze do Boga, z niejednego pieca jadł chleb. Nie jest to oczywiście starszy z czysto ewangelicznego kościoła, do którego często ostatnio uczęszczam, ani z kościoła należącego do tzw. Aliansu Ewangelicznego.


Ida
znam takie przypadki, kiedy to byli przyjmowani ex-śJ bez chrztu do jakiegoś Zboru, znam też przypadek, kiedy jedna kobieta po nastu latach bycia członkiem kościoła kiedy dotarło do niej, że chrzest jest wyznaniem wiary przy najbliższej okazji dała się ochrzcić. I zrobiła to mimo, że wcześniej miała takie odczucia jak ty.
Czesiek

#12 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-28, godz. 17:32

Ida
znam takie przypadki, kiedy to byli przyjmowani ex-śJ bez chrztu do jakiegoś Zboru, znam też przypadek, kiedy jedna kobieta po nastu latach bycia członkiem kościoła kiedy dotarło do niej, że chrzest jest wyznaniem wiary przy najbliższej okazji dała się ochrzcić. I zrobiła to mimo, że wcześniej miała takie odczucia jak ty.

Cześku zrobiłam głębsze rozpoznanie ( jako, że nie należę do osób niedociekliwych). W kościele, do którego należą również byli śJ, nikt nie wymagał ponownego ochrzczenia się. Chrzest dokonany u świadków w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego jest ważny, chyba, że osoba wewnętrznie czuje inaczej. Na pewno nie jest tak w każdym kościele ewangelicznym.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#13 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-04-28, godz. 17:41

Chrzest dokonany u świadków w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego



Co ,gdzie jak? Od kiedy w organizacji mamy do czynienia z takim chrztem? ja widziałem chrzest z bardzoo bliska (Koło Poznania w nowej sali zgromadzeń, chrzest jest w basenie z szybką i można wszystko widziec i słyszeć i za nic nie kojarzę jakoby był to taki chrzest. Nikt o tym nawet nie wspomniał.....
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#14 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-04-28, godz. 21:18

Co ,gdzie jak? Od kiedy w organizacji mamy do czynienia z takim chrztem? ja widziałem chrzest z bardzoo bliska (Koło Poznania w nowej sali zgromadzeń, chrzest jest w basenie z szybką i można wszystko widziec i słyszeć i za nic nie kojarzę jakoby był to taki chrzest. Nikt o tym nawet nie wspomniał.....

I na podstawie obserwacji z bliska chrztu dokonywanego przez śJ doszedłeś do przekonania, że chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego nie miejsca u świadków. Nie wiem, jak chrzczą świadkowie obecnie. Nie stanowiło to przedmiotu moich obserwacji. Być może, jak w innych dziedzinach świadkowskiego życia, nie liczy się jakość lecz ilość albo przerobowość. 17 lat temu, gdy przyjmowałam chrzest brat chrzczący mnie, wypowiedział taką formułę. I nie jestem odosobniona w swoich doświadczeniach. Uważam również, że nie formuła stanowi podstawę ważności chrztu, ale co chrzest niesie dla konkretnego człowieka.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#15 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-04-28, godz. 21:52

I na podstawie obserwacji z bliska chrztu dokonywanego przez śJ doszedłeś do przekonania, że chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego nie miejsca u świadków.

Mi na studium świadkowie wyraźnie powiedzieli, że takiej formuły nie wypowiadają, bo mogłaby się źle kojarzyć.

#16 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-04-29, godz. 05:55

I na podstawie obserwacji z bliska chrztu dokonywanego przez śJ doszedłeś do przekonania, że chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego nie miejsca u świadków. Nie wiem, jak chrzczą świadkowie obecnie. Nie stanowiło to przedmiotu moich obserwacji. Być może, jak w innych dziedzinach świadkowskiego życia, nie liczy się jakość lecz ilość albo przerobowość. 17 lat temu, gdy przyjmowałam chrzest brat chrzczący mnie, wypowiedział taką formułę. I nie jestem odosobniona w swoich doświadczeniach. Uważam również, że nie formuła stanowi podstawę ważności chrztu, ale co chrzest niesie dla konkretnego człowieka.


Ja brałem "chrzest" ponad 15 lat temu. Nie było żadnej formuły, tylko zanurkowanie. Wcześniej oczywiście dwa pytania, w tym jedno o przyłączeniu się do organizacji "kierowanej Jego duchem."

Mi na studium świadkowie wyraźnie powiedzieli, że takiej formuły nie wypowiadają, bo mogłaby się źle kojarzyć.


Dokładnie, u mnie było podobnie!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#17 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-05-02, godz. 20:19

Cześku zrobiłam głębsze rozpoznanie ( jako, że nie należę do osób niedociekliwych). W kościele, do którego należą również byli śJ, nikt nie wymagał ponownego ochrzczenia się. Chrzest dokonany u świadków w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego jest ważny, chyba, że osoba wewnętrznie czuje inaczej. Na pewno nie jest tak w każdym kościele ewangelicznym.

Ida
Czy te osoby wiedzą czym jest chrzest w imię Ojca i Syna i Ducha Śiętego według nauczania CK? Czy zadali sobie nieco wysiłku aby to sprawdzić? Nie to, co im się wydaje, ale to co na ten temat naucza "niewolnik".

*** Oddawaj cześć jedynemu prawdziwemu Bogu rozdz. 12 ss. 112-115 ak. 7-10 Znaczenie twego chrztu ***
7 Pierwsi uczniowie Jezusa byli chrzczeni w wodzie przez Jana i kierowani do Jezusa jako przyszli członkowie niebiańskiego rządu Królestwa (Jana 3:25-30). Pod przewodnictwem Jezusa oni również udzielali innym chrztu, który symbolizował to samo, co chrzest Janowy (Jana 4:1, 2). Ale od dnia Pięćdziesiątnicy 33 roku zaczęli zgodnie z otrzymanym nakazem chrzcić ?w imię Ojca i Syna, i ducha świętego? (Mateusza 28:19). Warto przypomnieć, co znaczy taki chrzest.
8 Co to znaczy być ochrzczonym ?w imię Ojca?? Trzeba uznawać Jego imię, pozycję, władzę, zamierzenie i prawa. Rozważmy, z czym się to wiąże. 1) Jeśli chodzi o Jego imię, w Psalmie 83:18 czytamy: ?Ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią?. 2) O Jego pozycji wspomina Księga 2 Królów 19:15: ?Jehowo (...), jedynie ty jesteś prawdziwym Bogiem?. 3) Do Jego władzy nawiązuje Księga Objawienia 4:11: ?Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone?. 4) Nie możemy też mieć wątpliwości, że Jehowa jest Życiodawcą i że zamierza nas uwolnić od grzechu i śmierci: ?Wybawienie należy do Jehowy? (Psalm 3:8; 36:9). 5) Ponadto musimy uważać Go za Najwyższego Prawodawcę: ?Jehowa jest naszym Sędzią, Jehowa naszym Ustawodawcą, Jehowa naszym Królem? (Izajasza 33:22). Słusznie więc do każdego z nas skierowano wezwanie: ?Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem? (Mateusza 22:37).
9 Co w takim razie wyraża chrzest ?w imię (...) Syna?? Wskazuje, że dana osoba uznaje imię, pozycję i władzę Jezusa Chrystusa. Jego imię ? Jezus ? znaczy ?Jehowa jest wybawieniem?. Pozycja zaś wynika z tego, że jest jednorodzonym Synem Boga i Jego pierwszym stworzeniem (Mateusza 16:16; Kolosan 1:15, 16). W Ewangelii według Jana 3:16 czytamy o nim: ?Bóg tak bardzo umiłował świat [ludzkość potrzebującą odkupienia], że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne?. Ponieważ Jezus dochował wierności aż do śmierci, Bóg wskrzesił go z martwych i powierzył mu dodatkową władzę. Zgodnie ze słowami apostoła Pawła ?wyniósł go na wyższe stanowisko? we wszechświecie, ustępujące rangą tylko Jehowie. Właśnie dlatego ?w imię Jezusa ma się zgiąć wszelkie kolano i wszelki język ma otwarcie uznać, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga, Ojca? (Filipian 2:9-11). Wiąże się to z przestrzeganiem przykazań Jezusa, pochodzących od samego Jehowy (Jana 15:10).
10 A co symbolizuje chrzest ?w imię (...) ducha świętego?? Oznacza uznawanie roli i oddziaływania ducha świętego. Czym jest ten duch? To czynna siła Jehowy, za pośrednictwem której realizuje On swe zamierzenia. Jezus powiedział naśladowcom: ?Poproszę Ojca i da wam innego wspomożyciela, aby był z wami na wieki ? ducha prawdy? (Jana 14:16, 17). Do czego ten duch miał ich uzdolnić? Jezus oznajmił później: ?Otrzymacie moc, gdy zstąpi na was duch święty, i będziecie moimi świadkami zarówno w Jerozolimie, jak i w całej Judei i Samarii, i aż do najodleglejszego miejsca na ziemi? (Dzieje 1:8). Ponadto pod wpływem świętego ducha Jehowy powstała Biblia. ?Proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z woli człowieka, lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym? (2 Piotra 1:21). Kiedy więc studiujemy tę Księgę, dajemy dowód, że rozumiemy rolę ducha świętego. O takim zrozumieniu świadczą też nasze modlitwy, w których prosimy Jehowę o pomoc w wydawaniu ?owocu ducha? ? a jest nim ?miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą? (Galatów 5:22, 23).

A jeśli jeszcze do tego doda się wyjaśnienia "niewolnika" co dane stwierdzenia odnośnie Ojca, Syna i Ducha Śiętego oznaczają, okaże się, że ludzie przyjmujący chrzest w "organizacji" wierzą w zupełnie coś innego niż wynikałoby z Biblii. Bo o biblijności chrztu nie świadczy wypowiadana formuła, lecz to w co wierzy osoba chrzczona.

Użytkownik Czesiek edytował ten post 2009-05-02, godz. 20:20

Czesiek

#18 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-02, godz. 22:11

Ida
Czy te osoby wiedzą czym jest chrzest w imię Ojca i Syna i Ducha Śiętego według nauczania CK? Czy zadali sobie nieco wysiłku aby to sprawdzić? Nie to, co im się wydaje, ale to co na ten temat naucza "niewolnik".

A jeśli jeszcze do tego doda się wyjaśnienia "niewolnika" co dane stwierdzenia odnośnie Ojca, Syna i Ducha Śiętego oznaczają, okaże się, że ludzie przyjmujący chrzest w "organizacji" wierzą w zupełnie coś innego niż wynikałoby z Biblii. Bo o biblijności chrztu nie świadczy wypowiadana formuła, lecz to w co wierzy osoba chrzczona.

Istotnie, moje wyobrażenie Boga było nieco inne w czasie chrztu niż to jest obecnie. Definiowanie pojęć Ojca, Syna i Ducha Świętego zbliżone bylo do tego, co cytujesz z książki " Oddawaj cześć..". Prawdę mówiąc, nauka -nazwijmy to umownie- o odrębności Boskich Osób( choć przecież śJ nie uznają Ducha Św. za osobę), była bardzo mocno zakorzeniona we mnie. Wychowałam się w rodzinie świadków i w związku z tym mój umysł jako fundament, jako prawdę pierwotną i źródło do duchowych rozważań, przyjął unitarny sposób pojmowania Boga. Nie tylko w mojej świadomości, ale sądzę, że również w mojej podświadomości, Bóg był konkretną osobą, z powszechnie używanym przez świadków imieniem i boskimi atrybutami. Mimo, że nigdy nie byłam zagorzałą zwolenniczką nauk ''niewolnika wiernego i rozumnego", nigdy z gorliwością nie studiowałam nowych wydań Strażnicy i wielu innych pozycji TS ( niektóre wierzenia śJ dopiero tu zostały mi w pełni odsłonięte) i mimo tego, że z zapałem wnikałam w Słowo Boże i od maleńkości znałam Ewangelie ( pozazdrościć takiej mądrej mamy , jaką ja miałam, która czyta do poduszki dzieciom słowa Chrystusa i się razem z nimi- pociechami modli) to odejście od unitarnego pojmowania Boga było dla mnie najtrudniejszą rzeczą. Dokonała się w moich poglądach istna rewolucja. I jestem przekonana, że jest to dzieło Ducha Świętego. Stało się to ponad rok temu, w kosciele z którym wiążę swoją przyszłość. Nie potrzebne były wielkie słowa ani długie debaty. Wystarczył jeden fragment z Pisma Świętego , spisanego pod nadchnieniem Ducha Świętego, kilka słów od Boga adresowanych do mnie w momencie, w którym On uznał za odpowiedni dla mnie. Bóg skorygował moje poglądy, ale nie uczucia względem Niego. Równie silnie wierzę w Boga, ufam Bogu, czuję potrzebę Jego kierownictwa w swoim życiu i nadal potrzebuję Zbawiciela, który weźmie na siebie moje grzechy.

Myślę, że Bóg nie jest drobiazgowy i nie jest formalistą, w przeciwieństwie do niektórych wierzących ludzi. Liczy się dla Niego szczere serce człowieka i gotowość pójścia za Chrystusem. Czego tak naprawdę oczekuje od nas Bóg, w kontekście słów Jezusa:''Miłosierdzia chcę, nie ofiary"? Czy najważniejsze jest to, że przyjmując chrzest u świadków nie miałam pełnego rozeznania istoty boskości, czy ważniejsze było to, że moje wyznanie wiary w Boga było szczere i wynikało z głębi mojego jestestwa. Chyba tylko Bóg to może ocenić.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#19 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-05-03, godz. 06:53

no dobrze, ale z kolei co to za ból ochrzczić się drugi raz i porządnie?

#20 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-03, godz. 21:05

co to za ból ochrzczić się drugi raz i porządnie?

Można chrzcić się wielokrotnie, tylko po co. Sam akt chrztu niewiele wnosi do życia człowieka, jeśli nie idzie za nim wewnętrzna przemiana ochrzczonego. Chrzest jest potwierdzeniem naszej wiary w Boga, publicznym wyznaniem Chrystusa, namacalnym znakiem naszego oddania Bogu. Ale głównym przejawem naszej wiary nie jest chrzest, lecz nasze chrześcijańskie życie, nasze chodzenie z Bogiem. Tę prawdę trafnie zilustrował W. MacDonalds używając parafrazy Rzym 2:25-29, wstawiając zamiast słowa "obrzezanie'' , słowa"chrzest":
"Chrzest bowiem pożyteczny jest , jeżeli jesteś posłuszny Ewangelii; jeśli jednak nie chodzisz ścieżkami Ewangelii, chrzest twój stał się nie-chrztem. Jeżeli tedy ktoś nieochrzczony jest posłuszny Ewangelii, czyliż nieochrzczenie jego nie będzie poczytane za chrzest? I ten, który jest nieochrzczony, a jest posłuszny Ewangelii, osądzi ciebie, któryś przez literę i przez chrzest stał się chrześcijaninem, jednak nie chodzisz ścieżkami Ewangelii. Albowiem nie jest ten chrześcijaninem, który jest nim zewnętrznie, ani to jest chrztem, co jest zewnętrznie wykonywane na ciele; ale ten jest chrześcijaninem, który jest nim wewnętrznie, i to jest chrztem, co się stało w sercu, nie w literze, którego chwała nie jest z ludzi, ale z Boga".
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych