Napisano 2005-06-21, godz. 11:29
Witam wszystkich.
Bardzo rzadko biorę udział w dyskusjach, ale często zaglądam na to forum.
Temat zbawienia, a konkretnie zbawienia nie-Świadków był pierwszym poruszonym przeze mnie w rozmowach ze ŚJ wątkiem. Zadawałam pytanie, czy ich zdaniem możliwe jest, aby zbawieni mogli być współcześnie żyjący ludzie, którzy należą do innych kościołów ?
Najpierw pytałam o to samych Świadków Jehowy, a następnie, ponieważ zeznania mi się nie zgadzały, a ponadto bardzo trudno było cokolwiek precyzyjnego się dowiedzieć ( pewien starszy odpowiadał mi na to pytanie przez 3 miesiące) próbowałam dociec odpowiedzi na podstawie ich publikacji.
Trafiłam na oficjalną stronę internetową organizacji i tam przeczytałam fragment zacytowany przez ehomo.
Wywnioskowałam z niego, że zmartwychwstaną wyłącznie:
- ludzie żyjący zanim powstała organizacja Świadków Jehowy, którzy po zmartwychwstaniu będą mogli dokonać jeszcze wyboru.
- ci z obecnie żyjących, którzy przystąpią do organizacji. Sugerują to słowa: „ Wiele ludzi obecnie żyjących może jeszcze opowiedzieć się po stronie prawdy” . Czyli, dla zbawienia ludzi obecnie żyjących istotnym jest, aby „jeszcze” za tego obecnego życia zdążyli opowiedzieć się po stronie prawdy.
Niedługo potem zaczęłam odwiedzać strony watchtower.org.pl.
Po przeczytaniu kilku artykułów i prześledzeniu kilku wątków na forum moje wątpliwości ostatecznie się rozwiały – Świadkowie Jehowy nie wierzą ( a raczej organizacja każe im nie wierzyć), że ktoś ze współcześnie żyjących osób mógłby zostać zbawionym nie należąc do organizacji, mówią o tym wyraźnie w swoich publikacjach.
Dlatego cały ten fragment z broszury „Kim są ...” to dla mnie istny majstersztyk dwulicowości.
Jak czyta go osoba zupełnie nie znająca organizacji, to może sobie pomyśleć, że „opowiedzenie się po stronie prawdy” nie ma nic wspólnego z uczestnictwem w organizacji i wobec tego ŚJ również innowiercom przyznają prawo do zbawienia. Natomiast, gdy taki fragment czyta Świadek Jehowy, czymś oczywistym jest dla niego utożsamienie słowa „prawda” z organizacją, „opowiedzieć się po stronie prawdy” tzn. wstąpić do organizacji.
W ten sposób wilk jest syty i owca cała, wszyscy czytają te same słowa, ale każdy rozumie je inaczej i przecież o to chodzi, aby nie zgorszyć owieczek i jednocześnie nie zniechęcić zainteresowanych.
Nie sądzę, aby fragment:
„Ponadto Jezus powiedział, żebyśmy nie sądzili jedni drugich. My patrzymy na wygląd zewnętrzny; Bóg patrzy na serce. Widzi wszystko dokładnie, a sądzi miłosiernie. Do sądzenia upoważnił Jezusa, a nie nas”
stanowił o jakiejś trzeciej kategorii ludzi przeznaczonych do zbawienia ( poza zmarłymi przed powstaniem organizacji i poza tymi, co zdążą obecnie jeszcze do niej wstąpić).
Fragment ten to zastrzeżenie, że o naszym zbawieniu zdecyduje Jezus, gdyż tylko on jest upoważniony do sądzenia nas. Gdyby potraktować ten fragment wprost, to niepotrzebne byłyby te dwa pierwsze zastrzeżenia, które są de facto właśnie ludzkim osądem. Dlatego sądzę, że nawet gdy ŚJ wymawiaja się słowami, iż tylko Bóg decyduje o naszym zbawieniu, to najwyraźniej mają na myśli wyłącznie dwie wyżej wymienione kategorie, bo przecież nie wszyscy ludzie do nich należący musza być w oczach Jezusa godni zbawienia.
Ja nawet kiedyś na pytanie, czy inni ludzie ( obecnie żyjący) tez mogą być zbawieni dostałam odpowiedź, że „ nie wszyscy ŚJ będą zbawieni”, czyli bardzo na temat, ale odpowiedź potwierdza tylko moje rozumienie zbawienia w organizacji.
Ten fragment o upoważnieniu do sądu wyłącznie Jezusa brzmi w ustach ŚJ bardzo mało wiarygodnie jeśli weźmie się pod uwagę uprawnienia sądownicze, jakie przydają SJ swoim starszym. Skoro starszy sądzi i to „mocą Ducha Św.”, to gdzie tu miejsce dla Jezusa ?