Stowarzyszenie
#81
Napisano 2006-01-10, godz. 10:52
Byłem "za" a jestem "przeciw".
Nadal chętnie poparłbym powstanie czegoś, co dałoby nam, ex-ŚJ, głos w mediach,
ale odcinam się od wszelkiej przemocy a tym bardziej gróźb zabójstwa.
Jeśli Artur (jak to ogłosił w obecności m.in. mnie, Liberała i Iszbina, przebywając na chacie AJWRB) zamierza wysyłać anonimowe listy do Nadarzyna i policji, straszące że członkowie Ciała Kierowniczego, którzy odwiedzą Polskę, dostaną "kulkę w łeb", to mi nie po drodze z takim stowarzyszeniem. Do aktów przemocy ani gróźb karalnych ręki nie przyłożę.
Podtrzymuję ogólną, pozytywną opinię o Arturze, który dorośleje i ewoluuje, ale w tej sytuacji poczekam, aż Artur się szczęśliwie ożeni. Obecnie jest on w desperacji, bo skoro panienka z Organizacji ŚJ nie dała mu tego, czego oczekiwał, to za zniszczoną miłość, Artur próbuje nie tylko zniszczyć WTS, ale i pozabijać członków CK ŚJ. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że jeśli jakaś katoliczka odrzuci jego umizgi, to Artur nie zacznie planować zamachu na Benedykta XVI...
Tutaj potrzebny jest albo psychiatra albo sympatyczna dziewczyna, aby Artura uleczyć.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#82
Napisano 2006-01-10, godz. 10:58
zakazywał św. Epifaniusz, doktor Kościoła.
#83
Napisano 2006-01-10, godz. 11:01
w tej sytuacji poczekam, aż Artur się szczęśliwie ożeni. Obecnie jest on w desperacji, bo skoro panienka z Organizacji ŚJ nie dała mu tego, czego oczekiwał, to za zniszczoną miłość, Artur próbuje nie tylko zniszczyć WTS, ale i pozabijać członków CK ŚJ. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że jeśli jakaś katoliczka odrzuci jego umizgi, to Artur nie zacznie planować zamachu na Benedykta XVI...
Tutaj potrzebny jest albo psychiatra albo sympatyczna dziewczyna, aby Artura uleczyć.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#84
Napisano 2006-01-10, godz. 16:35
Departament d/s problemu krwi
Strona zajmująca się problematyką kwesti krwi, prowadzona przez grupę SJ nie zgadzającymi się z oficjalną politką Towarzystwa.
Departament nadzwyczajny d/s zapobiegania i walki z pedofilią wśród SJ
Strona organizacji SilentLambs zajmująca się problematyką ukrywania przez Towarzystwo przypadków pedofili.
Jak już wcześniej pisałem, AJWRB nie jest - ani nie ma zamiaru być - żadnym departamentem stowarzyszeń katolickich ani Agendy Babilonu Wielkiego d/s Eliminacji Heretyckich Ruchów Aspołecznych. Nie jest, ani nie będzie takowym także Silentlambs (proszę poczytać działy "About" / "O nas" na obu stronach).
Wspomniałem też uprzednio, że nie mam nic przeciwko podaniu namiarów na moje nazwisko, adres czy telefon, jeżeli ktoś chciałby zgłosić się i porozmawiać, ew. wymienić poglądy - rzecz jasna po wcześniejszym ustaleniu tego ze mną.
Nie widze też nic złego w podaniu samych linkow do w/w stron czy nawet banerków (jak np. na Brooklynie), jednak robienie ze stron AJWRB lub Silentlambs "departamentów" Abwehry uważam za niezgodne z polityką tych stron - tym bardziej, że nikt mnie nie poinformował, że cos takiego będzie miało miejsce.
Link - owszem, ale departament - nie.
Dlatego wnioskuje jak na początku.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#85
Napisano 2006-01-10, godz. 19:00
A teraz kilka słów:
Nie rozumiem dlaczego każda moja nawet najbardziej żartobliwa uwaga na czacie zostaje natychmiast zinterpretowana i wystawiona na forum. Co bym nie zrobił to juz wszyscy publicznie to opisują niczym jacyś kiepscy dzienikarze łowiący za sensacją. Dlatego przestaje sie odzywać bo widzę że prowadzicie cos w rodzaju nagonki na mnie nie wiem tylko dlaczego. Mam wrażenie ,że sie po prostu niektórzy boja zrobic coś więcej niź pisać dlatego panicznie uciekają od pomysłu stowarzyszenie dyskredytując jednocześnie pomysłodwace. Jest to przykre ale i zarazem dość ciekawe.
Linki wiszą od prawie dwóch miesięcy. Cisza. Nikt nic nie mówił. I nagle pomimo częstych kontaktów macie do mnie pretensje i to publicznie. A nie wystarczyło zadzwonić?
Jak ja się z kims kłóce i ktos mnie opieprza to nie lecę od razu na forum sie wyżalić. Ciekawe czy was to dowartościowuje czy co?
Oczywiscie nie planuje zamachów na członków CK. Ciekawiło mnie natomiast czy mając jakakolwiek świadomość zagrożenia przyjechaliby na międzynarodowe kongresy. Mówiąc innymi słowy czy są tak odważni za jakich sie podają. Możliwość wywołania strachu jest wiele (hipotetycznych). Niestety nie dość ,że zanim skończyłem już uznao mnie za osobę chorą psychicznie to znowu "biedne dzieci" pobiegły się poskarżyć na forum, ja to ze mną źle i ,że mi kobiety potrzeba.
Stowarzyszenie powstanie ale na pewno nie przy udziale niektórych osób z tego forum. Więcej dyskusji na tym forum o stowarzyszeniu nie będzie. Kto o tym mysli poważnie ten wie gdzie mnie szukać
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#86
Napisano 2006-01-10, godz. 19:09
Postraszyc
Gadac Glupoty
i...
Oglosic !!
Jestem przesladowany
#87
Napisano 2006-01-10, godz. 20:16
PS: przy okazji, zgłaszam kilka propozycji statutowych:
Preambuła:
Solidaryzując się z Arturem Schwacherem, któremu panienka nie dała tego, czego pragnął, my, terroryści polscy niniejszym zakładamy stowarzyszenie, którego nadrzędnym celem jest fizyczna eliminacja członków Ciała Kierowniczego ŚJ.
Art. 1.
Stowarzyszenie używa nazwy:
"NIERÓWNO POD SUFITEM" Stowarzyszenie Osób Niezrównoważonych Umysłowo, Stosujących Groźby Karalne pod Adresem Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.
Art. 2
Siedzibą stowarzyszenia jest Bolesławiec
Art. 3
Zmiana siedziby wymaga zmiany statutu. Siedziba stowarzyszenia może mieścić
się jedynie w miejscowości, posiadającej specjalistyczny szpital psychiatryczny.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#88
Napisano 2006-01-10, godz. 22:40
Jest potrzebna Organizacja mająca na celu pokazanie kłamstw, oszustw itp. jedynej i prawdziwej Oragnizacji - ale nie pod plaszczykiem "agendy Babilonu Wielkiego" itp. a każda związana z jakąś opcją religijną za taką uznana zostanie.
Jedynie rozsądna to tak: która mialaby na celu ZLIBERALIZOWANIE POLITYKI WTS - pokazująca jednocześnie ze my nie jesteśmy złymi ludźmi - i że mamy na celu jedynie dobro braci i sióstr tkwiących w Organizacji. Nie wiem jak Wy ale ja tam mam nadal wielu przyjaciól. I tak mi ich czasem żal - bo np. nie wyskoczą ze mną na mecz ukochanej Cracovii, chociaż tak ja ją kochają, to albo zebranie, albo głoszenie, albo coś innego... przykładów można mnożyć.
PS. Jak chce ktoś znaleźć jakiegoś haka na ŚJ to po krótkiej chwili zastanowienia stwierdzam: praktycznie każdy będzie łamał prawo autorskie co do legalności oprogramowania komputerowego - z racji mojej profesji nie raz załatwialem tańszy (bo w cenach hurtowych, a czasem i bez vatu) sprzęt komputerowy braciszkom ze zboru. Zawsze golusieńki - bez systemów operacyjnych i oprogramowania - i gwarantuję że są na nich poinstalowane piraty do takich rzeczy się mozna przyczepić nawet alergikowi na obrażanie ŚJ chyba
#89
Napisano 2006-01-10, godz. 23:31
gdybyś znalazł artykuł ze strażnicy pochwalającej piractwo - to by było coś!
ale takowego artykułu nie znajdziesz...
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#90
Napisano 2006-01-11, godz. 16:39
Pozdrawiam.
#91
Napisano 2006-01-11, godz. 18:06
W tej sytuacji odcinam się od stowarzyszenia, które zaczyna się wcielać w leninowską definicję "pożytecznego idioty".
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#92
Napisano 2006-01-11, godz. 18:47
A gdzie napisałem, ze Stowarzyszenie by sie zajmowało takimi rzeczami?
Przecież jeszcze nie powstało. To był typowo ABWEHRAowski pomysł i tyle.
A to podobno mnie odbiło..........
Widzę ,ze niektórzy do pomysłu stowarzyszenie po prostu nie dorośli.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#93
Napisano 2006-01-12, godz. 03:18
Może ktoś zechce połaczyć przyjemne z pozytecznym i wybrać się w maju do Karpacza?
Jeśli byłoby nas aż 15 osób, powołamy stowarzyszenie.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#94
Napisano 2006-01-15, godz. 20:48
Pozdrawiam
Bellastar
#95
Napisano 2006-01-15, godz. 21:03
Ale stowarzyszenie i tak możnaby powołać.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#96
Napisano 2006-01-15, godz. 22:26
Może by tak... zacząć od własnego podwórka?
Już mówię o co mi chodzi [oczywiście jak zwykle mam problem jak to ubrać w słowa..]. Wydaje mi się, że w stowarzyszeniu działającym na zasadach podanych przez Artura, prędzej czy później pojawi się konflikt interesów. Jedni chcą wyciągać ŚJ z sekty, drudzy reformować WTS, jedni by chcieli widzieć takiego ŚJ jako katolika, inni woleliby go w jednym z protestanckich zborów, jeszcze inni wogóle się nad tym nie zastanawialiby - po prostu wyciągnąć delikwenta z sekty i koniec.
Sprzątamy u siebie...
Patrząc na ten temat z perspektywy katolika to najlepszym sposobem na WTS jest.. profilaktyka.
W końcu 95% populacji Polski to bodajże katolicy. To właśnie spośród nich najczęściej rekrutowani są nowi czciciele Przeświętej.
Iluż z nich nie potrafi wymienić czterech ewangelii? Może wypadałoby coś z tym zrobić?
Ilu z nich po pokazaniu im przez ŚJ Wj 20:4 w BT opada szczęka?
[ http://jowikck.blog....3346,index.html ]
Ile tutaj jest do roboty...
Gdyby tak 90% katolików wiedziało jak reagować na wizyty uśmiechniętych chwalców Jehowy.. gdzie szukać odpowiedzi na pytania na które oni sami odpowiedzieć ŚJ nie potrafią [nie każdy musi być apologetą]. Niestety, znajomość tematu przeciętnego księdza jest dość mizerna i jeśli on sam nie będzie potrafił rozwiać wątpliwości, to to tylko upewni delikwenta gdzie jest "prawda".
Gdyby tak...
Przydałoby się zacząć od jakiejś zmiany programu nauczania religii w szkole średniej.. ale to już nie moja działka. [Swoją drogą zastanawiam się dlaczego hierarchia jeszcze nie zauważyła problemu? może czas na jakieś działanie?]
Może kontakt do apologety w każdej parafii? Paru na diecezję by starczyło... Wspólna biblioteka wszelkich pomocy od interlinii zacząwszy na Strażnicy z 1950 skończywszy.
Informacja z ambony kim są ŚJ, co od nas chcą i co im powiedzieć, żeby dali spokój? ["np. Proszę zapisać w notatniku - nie odwiedzamy państwa Kowalskich zamieszkałych na Kwiecistej 7"].
Może by tak książka Bednarskiego gratis?
Albo coś takiego: http://www.sw-jacek....piosj/index.php [Guess who? ]
Coż powiedzieć - to my katolicy jesteśmy tu najsłabszym ogniwem ŚJ nie mieliby coś robić gdybyśmy zrobili ze sobą porządek... i WTS w Polsce nie miałby łatwo...
Druga sprawa: ŚJ
Ciekawi mnie co na ten temat sądzą exŚJ. Z jednej strony można by powiedzieć: Spokojnie, ten który ma znaleźć Brooklyn Sp.B.O., to znajdzie, nic na siłę.. Z drugiej: a może by tak pomóc paru?
Dla takich świeżych outsiderów przydałaby się jakaś spec-grupa wspierająca ich na nowej drodze życia - psychologowie, strona internetowa dla nich, jakieś organizacje katolickie czy protestanckie, które pomagałaby tym owieczkom [jeśli by chciały] odnaleźć się jakiejś denominacji itp.
Ale to całkiem inna sprawa niż to o czym pisałem wyżej.
pzdr
Użytkownik lantis edytował ten post 2006-01-15, godz. 22:50
#97
Napisano 2006-01-15, godz. 22:40
Może przydała by się jakaś stronka (forum) przeznaczone WYŁĄCZNIE dla SJ (redagowane przez katolików), na której mogliby zapoznać się z całą PRAWDĄ, zasięgnąć porady prawnej albo zadać szczere pytanie. Ze względów formalnych w redagowaniu nie mogliby uczestniczyć odstępcy . Może jakaś infolinia...? Z tego co wiem, zarówno odstępcy, jak i wykluczeni wielokrotnie potrzebują grup wsparcia. I tu też jest niezłe pole do popisu.
Faktycznie, trzeba wszystkie pomysły zebrać i poukładać w jedną całość. Ważne, żeby nie przeważały partykularne interesy, dlatego należy ustalić nadrzędne cele, do których mamy dążyć, np. kampania informacyjna bez dążenia do delegalizacji WTS.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#98
Napisano 2006-01-16, godz. 08:28
Na razie mamy jeden punkt wspólny. Trzeba sie spotkać. Innego wyjscia po prostu nie ma. I wtedy powaznie porozmawiać. To jest na dzień dzisiejszy jedyna opcja. I mozemy zrobic to na dwa sposoby. A - poczekać do maja. B - wykorzystac odbywajace sie co miesiąc spotkania u brata jaabesa i wpaść do Swiętochowic. Była by to swietna okazja do przyjżenia się pracy osrodka barea i przy okazji do pogadania. to jest na Slasku więc kto moze niech przybędzie. Najblizsze na które sie wybieram będzie zdaje się 7 lutego.
Do brata Jaracza
Taka stronka juz istnieje. www.katolickos.republika.pl
Do Sebastiania
Nie trzeba mieć mocnych pleców. Wystarczy spełnic przewidziane w prawie warunki. O ile formalnie statut juz jest spełnia to jest mały problem materialny. Otóz nasze kochane państwo nieprzewidziało takiej formy pomocy, wiec trzeba było troche nagiąc cele stowarzyszenia. Ale u nas tak zawsze.
Do lantisa.
Konflikt interesów juz jest. Nawet i bez stowarzyszenia. Zdajac sobie sprawę z tego stworzyłem departamenty dając każdemu wolna rękę. Inaczej mówiąc. Rób co robiłeś nikt ci sie nie wtrąca w razie problemów dzwoń. jezeli będziemy czego od ciebie chcieli np: informacji na twojej stronie www to musisz sie na to zgodzić.
no i miejsca w zarzadzie z urzedu.
Stowarzyszenie nie ma rzadzic tylko kordynowac i robic duże projekty. No i pilnowac biblioteki i archiwum.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#99
Napisano 2006-01-16, godz. 09:45
Załóżmy, że rozstrzygnięcie (dla uproszczenia) sprowadzi się do podziału: apologetyka za nasze, a pomoc psychologiczna za 1%. Zakładam, że wykorzystanie pomocy będzie podlegało kontroli i w wypadku wpisania w papiery, że 1% wydaliśmy np. na apologetykę, może być afera.
Konieczność naginania celów oraz dokonywana przez urzędnika subiektywna ocena celów godnych wsparcia, powoduje, że trzeba mieć plecy, aby załatwić ten 1%. Poza tym, nie wiem, czy warto o to zabiegać. Ilu będzie członków i sympatyków stowarzyszenia? Czy są to ludzie majętni? 1% od niskich dochodów kilkudziesięciu czy kilkuset osób? Minus koszta księgowości i wydrukowania druków i prospektów proszących o kasę?
Powiem Tobie tylko tyle, że Caritas mając plecy, mając wsparcie "medialne" w kościołach, itd. wydał mnóstwo kasy na promocję takich wpłat, a wpłynęło tyle, co kot napłakał. W oficjalnych zestawieniach tego nie widać, bo koszty rozpłynęły się wśród "kosztów ogólnozakładowych", ale znajoma mówiła mi obrazowo, że z czapką pod kościołem miałaby większą zyskowność.
Lantisie, ja myślę, że kwestię konfliktu można jakoś rozwiązać lub zminimalizować, odpowiednio formułując statut i dając każdemu członkowi do podpisania stosowne oświadczenie (za parę dni zredaguję jego przykładową treść, wtedy będzie jasne, co mam na myśli).
Jak ktoś już to zauważył, konflikt i tak istnieje, nawet bez stowarzyszenia.
A więc powołanie go, raczej nie pogorszy sytuacji.
A co do sporów, gdzie kierować ex-ŚJ, to jako katolik zaprezentuję "niekatolickie" spojrzenie, ale uważam, że ŚJ należy kierować głównie do "mało protestujących protestantów" i do prawosławnych. Dla wielu osób, niechęć do katolicyzmu jest zbyt głęboka, aby ją przeskoczyć. Jeśli ktoś korzystałby z wszystkich potrzebnych mu autentycznych sakramentów w kościele prawosławnym, to byłoby to moje duże osiągnięcie. A jemu byłoby łatwiej, bo prawosławie nie kojarzy się z inkwizycją ani wyprawami krzyżowymi, a czy paliło na stosie, sam nie wiem...
Do tego ex-ŚJ nie będzie przeszkadzał celibat ani Eucharystia pod jedną postacią...
Gdyby to się nie udało, ewangelicyzm też nie jest złym rozwiązaniem, bo przybliża człowiekowi Bóstwo Chrystusa i niesie w sobie wiele pozytywnych wartości.
Odnośnie pomysłów, co zrobić, aby od czegoś zacząć współdziałanie z hierarchią kościelną, proszę o wsparcie modlitewne, bo za parę dni będę osobiście rozmawiać na ten temat z biskupem ordynariuszem mojej diecezji. Jest to człowiek otwarty na różne sensowne inicjatywy, ale jego podejście do spraw okołosekciarskich nie jest mi znane.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#100
Napisano 2006-01-16, godz. 09:55
Ksiegowość i tak musi byc prowadzona. Czy chcemy czy nie. Ja proponuje złozyc papierki i zobaczyć. Jak sąd uzna za organizacje pożytku społecznego to nie ma sprawy i nie musimy sie o nic martwić.
Nie wiem jak jeszcze mozna zmienic statut aby wszyscy byli zadowoleni w kwesti wzajemnych różnic, No chyba, ze notarialnie podpiszem zobowiazanie do nie wtrącania się pod grożba kary pieniężnej, lub departamenty zewnetrzne powstana na zasadzie umowy miedzy zarządem a dana grupa za zgodą sejmiku generalnego to też jest opcja
Wpadnij do mnie na Facebooku!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych