Kolejna niekonsekwencja w kwestii krwi
#1
Napisano 2005-12-21, godz. 14:32
(Pominę tutaj bezsadność dzielenia krwi na główne i drugorzędne składniki, bo szerszej omówiłem to zagadnienie na stronie AJWRB).
Jednak w tej polityce istnieje poważny błąd i niekonsekwencja. Chodzi mianowicie o przeszczepy szpiku kostnego. Przez lata wykładnia WTS odnośnie szpiku była mglista i właściwie trudno jednoznacznie stwierdzić, czy był on zakazany czy nie. Przełom nastąpił w roku 1984.
Watchtower z 15 maja 1985, s.31 [Strażnica nr 15 z 1985, s.27]
Czy chrześcijanin może się zgodzić na przeszczepienie szpiku kostnego, skoro ten szpik wytwarza krew?
Transplantacji szpiku kostnego lekarze dokonują najczęściej przez pobranie pewnej ilości szpiku od dawcy, którym zazwyczaj bywa bliski krewny, i następnie wstrzyknięcie lub inne wprowadzenie go do organizmu chorego pacjenta. Liczą przy tym na to, że przeniesiony materiał dostanie się do jam szpikowych pacjenta i zacznie spełniać swoje normalne funkcje. Na ogół zabieg ten bierze się pod uwagę tylko w szczególnie krytycznych wypadkach (jak na przykład niedokrwistość aplastyczna lub ostra białaczka), ponieważ z przygotowaniem kogoś do przeszczepienia szpiku i dalszym jego leczeniem wiążą się określone niebezpieczeństwa.
Jak nadmieniono w samym pytaniu, w szpiku pewnych kości, takich jak: żebra, mostek i kości miednicy, są wytwarzane krwinki czerwone. Stąd łatwo zrozumieć, dlaczego w świetle biblijnego zakazu przyjmowania krwi powstaje u chrześcijanina pytanie, czy może się zgodzić na przeszczepienie szpiku ludzkiego.
Biblia wyraźnie stwierdza, że słudzy Boży muszą 'trzymać się z dala od krwi' (Dzieje 15:28,29; Powt. Pr. 12:15,16). Czy jednak ze względu na to, że krwinki czerwone pochodzą ze szpiku kostnego, Pismo Święte stawia szpik na równi z krwią? Nie. W rzeczywistości o szpiku zwierzęcym powiedziano to samo, co o każdym mięsie, które można jeść. W Księdze Izajasza 25:6 podano, że Bóg przygotuje dla swego ludu ucztę między innymi "z ociekających oliwą potraw pełnych szpiku". Ubój i wykrwawienie normalnym sposobem nigdy nie usuwa ze szpiku wszystkich komórek krwi. Mimo to, gdy mięso jest wykrwawione, każda tkanka — łącznie ze szpikiem — może służyć za pokarm.
Oczywiście szpik stosowany przy przeszczepach pochodzi od żywych ludzi, a do tego może zawierać pewną ilość krwi. Dlatego chrześcijanin musi sam rozstrzygnąć, czy dla niego pobrany szpik kostny jest równoznaczny ze zwykłym mięsem, czy też z tkanką niewykrwawioną. Co więcej, ponieważ przeniesienie szpiku należy do kategorii transplantacji, należy rozważyć biblijne aspekty tej sprawy, to znaczy przeszczepiania organów ludzkich. (Zobacz rubrykę "Pytań czytelników" w "Strażnicy" nr 2/CIII). Ponadto dr D.E. Thomas nadmienia w podręczniku "Harrison's Principles of Intemal Medicine" (wydanie uzupełnione z roku 1981, strona 138), że "właściwie wszystkie transplantacje szpiku wymagają transfuzji płytek krwi", a w wielu wypadkach podaje się też "zagęszczone krwinki czerwone". Dlatego chrześcijanin powinien rozważyć, jakim dodatkowym kwestiom będzie musiał stawić czoło, jeśli się podda przeszczepieniu szpiku (Prz. 22:3).
Sprawa ta podlega zatem osobistej decyzji, ale wskazówki biblijne na temat krwi i szpiku powinny ją ułatwić.
Ponieważ przeszczepy narządów są dozwolone, a nawet obecnie zachwalane przez WTS, zatem w świetle tego nie ma żadnych przeciwskazń do przeszczepu szpiku, i faktycznie trudno znaleźć ŚJ, który nie godzi się na taki zabieg.
Ale jak to się ma do tego, że przeszczep szpiku ZAWSZE wiąże się z przetoczeniem masy czerwonokrwnikowej, a przy ostrych białaczkach także z leczeniem płytkami krwi, i wtedy jest to sprawa sumienia, natomiast kiedy te same składniki krwi miałby być przetaczane bez szpiku, wtedy jest to rzecz zabroniona?
Gdzie tu logika?
Czy nie widać tutaj rażącej niekonsekwencji w nauczaniu Strażnicy?
Pzdr.
A member of AJWRB group
#2
Napisano 2006-01-02, godz. 13:24
W sumie dla mnie to ma sens, dlaczego?
Ano dlatego, ze szarzy nosiciele torebek, mogą miec sumienie i mogą sie zgodzić lub nie. Nie wolno przetaczać całej krwi ale już jej elementy można, troche to dziwne ale też logiczne, to takie nagiencie prawa, które "ciało kierownicze" dopuszcza. Mozesz sie leczyć jak chcesz, bylebyś nie brał całej krwi do siebie. Szpik wytwarza krew, ale to nadal jest krew osoby w której jest ten szpik, a nie krew dawcy. Jak dla mnie to logiczne, dano tym biednym ludziom możliwość leczenia i nie muszą już iść do piachu tylko dlatego ze potrzeba kilka płytek krwi... ja bym to raczej popierał. Medycyna poszła już tak dlaleko, ze izoluje składniki bezpośrednio potrzebne, a nie wlewa w człowieka wiadro krwi i czeka co bedzie.
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#3
Napisano 2006-01-02, godz. 14:33
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#4
Napisano 2006-01-03, godz. 21:43
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#5
Napisano 2006-01-03, godz. 21:56
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#6
Napisano 2006-01-04, godz. 15:08
Stary duch jakiego resztki we mnie tkwią.... każą powiedzieć ze przyszło nowe światło.... ale to tez bez sensu. A moze tak... w 1940 roku Karl Landsteiner odrył prawdziwą budowe krwi. Wiec może dlatego CK uznało ze każdy ma swoją inną krew i co wiecej powstrzymywanie sie od krwi nie oznacza tylko spożywania go pod jakąkolwiek postacią. Moze sie myle... nie bede tego bronił... do ostaniej kropli krwi
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#7
Napisano 2006-01-04, godz. 15:20
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#8
Napisano 2006-01-04, godz. 16:51
I nie sądze zebym tam szybko zawedrował....
a swoją drogą... zapraszam do koszalina... ewentalnie do poznania do multikina... artur S. zaprasza... ja bede
PRAGNIENIE MOTYWACJA I STAWIANIE SOBIE CELÓW... WSZYSTKO TO RODZI SIE W UMYŚLE
#9
Napisano 2006-01-09, godz. 07:52
#10
Napisano 2006-01-09, godz. 11:56
#11
Napisano 2006-01-09, godz. 12:16
Pozdrawiam b.
#12
Napisano 2006-01-09, godz. 12:33
#13
Napisano 2006-01-09, godz. 14:39
swojądrogą to przecieżtransfuzja została przeprowadzona dziecku, to dlaczego"polecieli" za to rodzice??
a poza tym to dlaczego małemu dziecku nie można udzielaćchrztu, ale można mu zabraniać transfuzji??
#14
Napisano 2006-01-09, godz. 14:47
Poczytaj to:swojądrogą to przecieżtransfuzja została przeprowadzona dziecku, to dlaczego"polecieli" za to rodzice??
http://www.brooklyn....pl/trans001.htm
może wtedy się dowiesz, dlaczego akurat rodzice
Pzdr.
A member of AJWRB group
#15
Napisano 2006-01-09, godz. 15:27
to nieprawda. Nikt nie ma prawa byc w szpitalu oprócz osoby wyznaczonej przez chorego badź najbliższego członka rodziny zwłaszcza gdy chodzi o cięzki stan, a krew podaje sie tylko w ciężkich stanach. Starsi zboru doskonale o tym wiedzą i wcale sie do szpitali nie pchają.chyba nie wiesz że jak dochodzi co do czego to przy chorym zbiera się "grupa wsparcia" która ma za zadanie nie dopuścić do transfuzji.. i
b.
#16
Napisano 2006-01-09, godz. 15:33
On kiedyś należał do osławionych "szwadronów śmierci"...
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#17
Napisano 2006-01-09, godz. 15:36
#18
Napisano 2006-01-09, godz. 15:37
Jak byk tam pisze, że pacjent upoważnia do decydowania i wspierania innych ŚJ. Trafne posuniecie z tymi Dyrektywami. Wcześniejsze druczki o krwi miały jedynie rybryke "W razie wypadku powiadomić:", a teraz mamy całą stronę o pełnomocnikach. Jak pełnomocnik strzeli takim dokumentem lekarzowi po oczach, to ma wejście wszędzie. A już taki chory delikwent ma całkiem przerąbane jak ktoś z jego najbliższej rodziny jest gorliwym ŚJ. Bliscy krewni wchodza do szpitala kiedy chcą.
Pzdr.
A member of AJWRB group
#19
Napisano 2006-01-09, godz. 15:45
#20
Napisano 2006-01-11, godz. 08:59
Nie bardzo wiem co masz na mysli pisząc "szwadrony śmierci", ale jeżeli chodzi o tzw "komitety współpracy z lekarzami" to oni nie udzielaja bezpośredniej pomocy nawet gdy ktos jest w potrzebie i bardzo o te pomoc prosi. Ich działalnośc obecnie polega na wyszukiwaniu szpitali i lekarzy, którzy zgodza się hipotetycznie operować Świadków bez krwi. Dostajesz jednak takie namiary dopiero wówczas, gdy masz już problem z lekarzem do którego sie zgłosiłeś. Nidy jednak żaden przedstawiciel zboru "z urzędu" nie pójdzie rozmawiać o twojej chorobie i kwestii krwi z żadnym lekarzem. W ciszy lekarskiego gabinetu zostajesz sam z lekarzem, no chyba, że jest ktoś upoważniony przez ciebie (zazwyczaj ktos z bliskiej rodziny), ale niegdy nie jest to nikt z urzędu wysłany przez zbór.o to czy starsi się pchają czy nie pchają, zapytaj Liberała.
On kiedyś należał do osławionych "szwadronów śmierci"...
Przecież tak naprawde żaden Świadek nie musi powiadamiac starszych, że się wybiera na operację ani, że przyjął transfuzje. Wystarczy, że poprosi lekarzy o dyskrecję, a nikt się o tym nie dowie, bo lekarzy obowiązuje tajemnica.
Pozdrawiam B.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych