Wykluczeni?
#1
Napisano 2006-01-11, godz. 23:27
#2
Napisano 2006-01-11, godz. 23:43
Zresztą i całe szczęście, bo nie wiem czy sam miałbym na tyle odwagi, aby to zrobić samemu. Już chyba łatwiej by mi było skoczyć z dziesiątego piętra.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#3
Napisano 2006-01-11, godz. 23:49
oprócz takich przypadków jak mój i oprócz wykluczeń istnieją osoby, które po prostu zerwały łączność, nikomu nic nie mówiąc, nie dając pisemnych oświadczeń i nie będąc wykluczone.
wykluczonych możnaby podzielić na wykluczonych z powodu grzechów (np. cudzołóstwo), z powodu czynów, które tylko ŚJ nazywają grzechem (np. transfuzja, imieniny, itp.) oraz z powodów doktrynalnych (ktoś "szerzył odstępcze poglady" ale chciał nadal być ŚJ)
Do tego zdarzają się wykluczenia z powodu fałszywych oskarżeń o grzech, np. dziewczyna zostanie zgwałcona, a starsi z wykształceniem trzy klasy podstawówki, nieomylnie uznają, że to nie jest gwałt, ale rozpusta. Albo ktoś np. weźmie kredyt, nie spłaca bo nie ma za co (stracił pracę bez własnej winy), poręczyciele mają starszego w rodzinie, a starszy wcale nie rozumie kwestii ekonomicznych tylko używa pojęcia "naciąganie, złodziejstwo" (= nakłanianie do udzielenia poręczenia).
ankiety nie ma co gmatwać, ale przydałaby się trzecia opcja (inne wyjście) bo ona jest chyba najpowszechniejsza (zerwanie kontaktu, nie będące oficjalnym "odejściem")
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#4
Napisano 2006-01-12, godz. 08:04
No fakt. Tak jest ze mną. Stwierdziłem, że żadnych listów nie będę pisał, bo i tak ich nikt na poważnie nie potraktuje ani nie zechce zrozumieć. Zresztą nie czuję potrzeby, żeby komukolwiek tłumaczyć się z czegokolwiek. Żadnych list nie podpisywałem, żeby mnie teraz z nich skreślali. A poza tym, czy to nie zabawne, że teoretycznie nadal jestem SJ? O, i to jak gorliwym!
A wykluczyć się nie dałem i nie dam . Dlaczego? Żeby nie dawać satysfakcji grupce ciemniaków, którzy uwielbiają pastwić się nad "zbłakaną owieczką". Niech sobie szukają innych jeleni .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#5
Napisano 2006-01-12, godz. 09:04
zakazywał św. Epifaniusz, doktor Kościoła.
#6
Napisano 2006-01-12, godz. 09:29
Pozdrawiam
#7
Napisano 2006-01-12, godz. 09:53
Postanowilem zerwac kontakty, ale stanowilo to pewnie problem bo bylem dosc lubiany w zborze i zaczeli sie zastanawiac dlaczego zerwalem kontakt.
Wiec Starsi ( z angielska-Gwiazdy ) postanowli oglosci ze jestem wykluczony, bez jakiegokolwiek komitetu
Napisalem w tej sprawie oficjalne pismo do nadarzyna zeby sie w koncu dowiedziec za co ... odpowiedzi nie otrzymalem pisemnie lecz w postaci wizyty braci (Gwiazd ) i poinformowano mnie ze to tajne i nie mozna mi powiedziec
#8
Napisano 2006-01-12, godz. 10:48
P.s Ja znam pare osob, ktore odeszly bo za duzo bylo zasad do przestrzegania.
P.s2. Nie czytam waszych wypowiedzi w innych dzilach (moze jeden post, który pomogl mi spostrzec jakie jest to forum). Zastanawiam się czy nie boicie się Boga? Zdajecie sobie sprawe, ze przez to co piszecie będziemie mieli cięższy osąd?
#9
Napisano 2006-01-12, godz. 11:53
Niby dlaczego?P.s2. Nie czytam waszych wypowiedzi w innych dzilach (moze jeden post, który pomogl mi spostrzec jakie jest to forum). Zastanawiam się czy nie boicie się Boga? Zdajecie sobie sprawe, ze przez to co piszecie będziemie mieli cięższy osąd?
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#10
Napisano 2006-01-12, godz. 13:00
Ja słyszałem o przypadkach zaocznych wykluczeń, które - co prawda rzadkie - ale się zdarzają. Osobiście nie mam nic przeciwko, byle tylko nie robili szopek z komitetem itd. Cóż, sta®si z mojego zboru to okrutne leniwce, nawet wykluczać im się nie chce
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#11
Napisano 2006-01-12, godz. 13:06
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#12
Napisano 2006-01-12, godz. 14:59
a jeśli starsi tego zaniedbali, to (wg tej samej książki) narażają się na gniew Jehowy
poza tym, "hak moralny" też by się znalazł (totolotek, transfuzja, imieniny, cokolwiek)
przeciez logiczne, że po odejściu z Organizacji kierujesz się sumieniem, a nie paragrafami ze strażnic, a więc w jakimś tam punkcie napewno nie przestrzegasz ich zasad
sfeterku, wielu z nas nie odeszło od Boga, ale od organizacji.
zdecydowana większość z nas nie walczy z Bogiem ani z Jezusem.
ja poznałem prawdę (katolicyzm) i odszedłem od Organizacji ŚJ
zaufałem Jehowie i dlatego jestem katolikiem...
obecnie czynię wolę Jehowy, utrzymując kontakt z Jego jedyną prawdziwą Organizacją, tzn. z Kościołem Kat.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#13
Napisano 2006-01-12, godz. 18:23
Chociaż moje odejście nie było "po cichu", ale wręcz przeciwnie, kiedy tylko znalazłam potwierdzenie w Słowie Bożym moich wątpliwości, najpierw tych drobnych a potem już tych bardzo poważnych
(u mnie czas od drobnych wątpliwości do uznania organizacji za sektę trwał ok. dwóch tygodni )
to od razu zaczęłam umawiać się na rozmowy ze starszymi i z różnymi "braćmi", najpierw pod pretekstem,że moja "zainteresowana' nie może zrozumieć niektórych nauk organizacji (co zresztą też było prawdą, bo to była moja przyjaciółka ze studiów, z którą mieszkałam w jednym pokoju w akademiku i razem siedziałyśmy nocami nad Biblią, więc chcąc nie chcąc też była w to wciągnięta ) dopiero potem powiedziałam im,że większość wątpliwości mojej zainteresowanej jest też moimi wątpliwościami.
Dla nich to był trochę szok jak tutaj nagle gorliwa głosicielka rozpętuje taką burzę, tym bardziej,że już chyba na trzecim spotkaniu powiedziałam,że nie czuję się już świadkiem Jehowy, ale świadkiem Jezusa (Dz.Ap.1:8)
Niektóre z tych rozmów były naprawdę żenujące, np kiedy starszy mi powiedział, że on nie będzie rozmawiał ze mną o niewolniku na podstawie biblii, bo tam jest tyko jeden werset na ten temat...
Ale miałam też wiele rozmów i z takimi szczerymi osobami, które naprawdę sie starały, ale niestety umysł mieli już tak zniewolony naukami strażnicy,że nic niestety nie docierało do nich, smutne to było trochę dla mnie, ale niestety ja nie jestem w stanie nikogo przekonać, może to uczynić jedynie Duch Swięty, a moją rolą jest tylko siać .
Więc po pewnym czasie(trwało to ok. 3 miesięcy) tych rozmów uznałam, że nie wpływa to dobrze na mnie, że zaczęłam biblię czytać za bardzo pod kątem tych rozmów ze świadkami jak im cos wyjaśnić i odczułam,że czas sie odłączyć abym mogła skupić się na osobistym poznawaniu Pana i społeczności tylko z Nim. Więc na kolejnej rozmowie w moim pokoju w akademiku oznajmiłam im,że chce się odłączyć i to już była ostatnia rozmowa z nimi,
nie wiem czy to można nazwać komitetem sądowniczym, ale chyba nie, bo podobno na komitecie musi ich byc trzech a do mnie przychodzili we dwóch.
Nawet nie wiem co powiedzieli o mnie ( o moim odejściu) na zebraniu, bo szczerze powiedziawszy nie interesowało mnie to wcale.
#14
Napisano 2006-01-12, godz. 18:42
To fakt, naiwny byłem, ale cóż... zmądrzałem.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#15
Napisano 2006-01-12, godz. 19:33
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#16
Napisano 2006-01-12, godz. 20:33
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#17
Napisano 2006-01-12, godz. 21:39
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#18
Napisano 2006-01-12, godz. 22:41
Urodzony i wychowywany jestem w rodzinie już prawie od wieku a w zasadzie od 1912 roku będącej ŚJ, ochrzczony nie zostałem to nie mial mnie kto i z czego wykluczać - poszedłem na studia i powiedzmy... otworzyły mi się oczy na wiele kwestii, świat itp. I tak mi już zostalo, oficjalnie glosicielem nawet nie byłem bo tego nie lubiłem.
PS. Ale wierzę i kocham Jehowę - na mój prywatny sposob, czasami się do niego modlę nawet i wierzę że go wcale nie ranię. Wyznawcą jakiejkolwiek innej religii nigdy nie zostanę, pogląd na transfuzje mam również identyczny - ŻADNEJ KRWI! Pokarm duchowy na czas sluszny regularnie staram się czytać, ale czasu na bycie ŚJ już by mi brakło. Po za tym imprezowy gość ze mnie - ale wcale nie w zlym sensie, no i kibol Cracovii Kraków - co Starszym by się nie podobało a Jehowie... kto wie... tak więc nawijmy to tak: bliżej jak dalej... ale nie po drodze... Pozdro
PS. Gram z braciszkami ze Zboru na hali w piłę co tydzień - w tym z 2 starszymi - więc odstępca ze mnie nijaki bo by nie mogli ze mną grać, mam kupę znajomych i przyjaciół wśród ŚJ i często widzę jak oni się męczą w Organizacji ze względu na pewne ograniczenia i zakazy - które wcale nie muszą być konieczne.
#19
Napisano 2006-01-13, godz. 04:42
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#20
Napisano 2006-01-13, godz. 09:54
a od moich rodziców sie od***dol bo ich nie znasz i nie masz prawa ich oceniać [...]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych