Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kim jest dla ciebie teraz Jezus i Jehowa ?


  • Please log in to reply
52 replies to this topic

#41 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2008-07-08, godz. 13:08

Wiem też ,że wielu exów straciło wiare i to jest najgorsze. Organizacja tak namieszała nam w glowie,że wielu z nas utraciło więź z Bogiem, wielu utraciłlo swoją osobowość...zufanie. Też miotały mną takie emocje po odejściu ,to trwało jakies 2 lata. To był najgorszy okres w moim życiu- nie wiem jak to opisac--moje serce było zmączone ta samotnością..zniknęła moja wiara- moja nadzieja chciałam umrzec. Nie potrafiłam sie juz nawet modlic, nie wiedzialam do kogo- czy do Jehowy? a może do Jezusa? ...Otworzyłam serce przed Jezusem i jestem szczęsliwa. Rana po Organizacji pozostanie we mnie nazawsze, choć jest to bolesne to wierze ze była to moja droga do odnaleźienia Boga.

http://pl.youtube.co...feature=related



Bog dla mnie jest istota,ktora nie wiem do konca czy istnieje i pewnie nigdy nie uda nam sie tego udowodnic,jesli chodzi o Jezusa to rowniezmam watpliwosci wobec jego osoby ,a szczegolnie w stosunku do je go doskonalosci.

ps Zastanawia mnie jedno : po co mi Bog ?
przeciez bedac agnostykiem lub ateista,rowniez mozna byc spelnionym duchowo czlowiekiem, podziwiac piekno otaczajacego nas swiata i byc osoba majaca jak to nazywa Straznica"wysokie mierniki moralne"
"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")

#42 rutinoemi

rutinoemi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 73 Postów

Napisano 2008-10-12, godz. 09:56

Nie ma Jehowy
Jezus jest postacią historyczną, która została wykorzystana przez szereg różnych religii np śj czy katolików do obrony własnych manipulacji

#43 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-10-17, godz. 09:35

Nie ma Jehowy
Jezus jest postacią historyczną, która została wykorzystana przez szereg różnych religii np śj czy katolików do obrony własnych manipulacji


Jezusa, dosłownie takiego jak w NT, też nie było :)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#44 pharao29

pharao29

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 166 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Jarocin

Napisano 2008-10-29, godz. 22:52

Jakie źródła historyczne potwierdzają istnienie Jezusa?? Prędzej uwierzę w Ozyrysa, bo o nim więcej napisano w tekstach starożytnych.
Kim dla mnie jest Jezus? Ideą, wirtualnym bytem, który ma być niedościgłym wzorem, ikoną kulturową, nikim...
"Szlachetny rzecz każdą z wielu stron ogląda i nie ma uprzedzeń"

#45 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-01-28, godz. 17:55

Jakie źródła historyczne potwierdzają istnienie Jezusa?? Prędzej uwierzę w Ozyrysa, bo o nim więcej napisano w tekstach starożytnych.
Kim dla mnie jest Jezus? Ideą, wirtualnym bytem, który ma być niedościgłym wzorem, ikoną kulturową, nikim...

przepraszam....jak długo nie jesteś świadkiem Jehowy? tak z ciekawości. <_<

#46 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-01-28, godz. 18:33

Jakie źródła historyczne potwierdzają istnienie Jezusa?? Prędzej uwierzę w Ozyrysa, bo o nim więcej napisano w tekstach starożytnych.
Kim dla mnie jest Jezus? Ideą, wirtualnym bytem, który ma być niedościgłym wzorem, ikoną kulturową, nikim...


Jestem zdumiony!!! :o
Brak Panu podstawowych informacji historycznych o Jezusie. Panie Psorze!!!!!!! :P
[font=Tahoma]

#47 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-01-28, godz. 20:27

Co do Jehowy to zupełnie w Niego nie wierzę... Co do Jezusa, to ta postać w dalszym ciągu mnie fascynuje, jednak nie wierzę w wiele historii zamieszczonych o Nim w ewangeliach... po prostu ciężko zweryfikować po tylu latach, co było tam prawdą, a co fantazją starożytnych pisarzy...

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#48 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-03-19, godz. 08:04

Jezus jest dla mnie teraz Synem Bożym który jest Bogiem. Może nie takim samym Bogiem co jego Ojciec, ale na pewno Bogiem. Przecież Pismo Święte powiada nawet w przekładzie Nowego Świata (przekład ŚJ) że Jezus będzie zwany Potężnym Bogiem więc skoro Bogiem to Bogiem.

Jehowa jest dla mnie teraz Bogiem Wszechmogącym który jest Ojcem Jezusa.

Swoje modlitwy zaczynam od wzoru ustanowionego przez Jezusa czyli "Ojcze nasz" ponieważ uważam że to podstawa. Potem modlę się własnymi słowami. Najpierw zwracam się do Boga ale nie używam imienia Jehowa ponieważ jakoś dziwnie się wtedy czuję, zresztą nie jestem pewien, czy w Nowym Testamencie imię Jehowa występuje w modlitwach sług Bożych. Używam zwrotów typu "Święty Boże", "Ojcze". Potem zwracam się do Jezusa używając zwrotów typu "Panie Jezu", "Chryste".

#49 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-03-19, godz. 08:39

Czyli święte słowa napisał Ray Franz, śJ przyczynili się do utraty wiary w to co mówi Pismo Święte przez wielu. Kolejny minus na koncie dla samozwańczego "niewolnika" na sąd ostateczny...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#50 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-17, godz. 20:16

Wiele razy słyszałam od moich rodziców, że to na pewno urazy związane z religią sprawiły, że teraz w niego nie wierzę.

Nieprawda. Nigdy nie wierzyłam w Boga. Przez 17 lat oszukiwałam samą siebie, to wszystko. Połykałam wszystko, co mi rzucano, jako swoje, nad niczym się nie zastanawiając, bo TAKICH prawd nie mogłam negować. Nie mogłam, będąc wychowywana w tym obozie od dziecka.

I kiedy już dałam sobie prawo do odejścia, wolności - doszłam do wniosku, że nie jestem jedną z tych osób, które wierzą w cokolwiek na słowo. Nie ma dowodów - nie ma więzi z czymś, co ludzie nazywają "Bogiem". Jest to dla mnie jasne. Nie ma to związku z tym, co przeżyłam u ŚJ.

Kilka razy w życiu myślałam, że wierzę w Boga, że go czuję, że naprawdę czuję jego obecność w moim życiu. D_u_p_a J_a_s_i_u.
:unsure: Zwykła autosugestia i modlenie się do czegoś, co było moim wyobrażeniem, potrzebą, niczym więcej.

Nie wiem, czy istnieje ktoś taki jak Bóg. Nawet jeśli tak, to podejrzewam, że jest inny niż wszyscy go sobie wyobrażają, bo moim zdaniem Bóg powstał z ludzi i ich potrzeb, a nie na odwrót.

Wiara w bóstwo, moc czy energię nie jest mi do niczego potrzebna, może dlatego nie czuję chęci modlenia się czy wiary, że po śmierci znajdę się gdzieś tam...

Oczywiście, jeśli znajdzie się ktoś, kto posłuży się naukowymi dowodami, by przekonać mnie do istnienia Boga, chętnie wysłucham. Pozostaję otwarta. Na razie jednak nikt takich dowodów mi nie pokazał.

Niewierna_100%_agnostyczka_;)
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#51 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-06-18, godz. 09:06

Wiele razy słyszałam od moich rodziców, że to na pewno urazy związane z religią sprawiły, że teraz w niego nie wierzę.

Nieprawda. Nigdy nie wierzyłam w Boga. Przez 17 lat oszukiwałam samą siebie, to wszystko. Połykałam wszystko, co mi rzucano, jako swoje, nad niczym się nie zastanawiając, bo TAKICH prawd nie mogłam negować. Nie mogłam, będąc wychowywana w tym obozie od dziecka.

I kiedy już dałam sobie prawo do odejścia, wolności - doszłam do wniosku, że nie jestem jedną z tych osób, które wierzą w cokolwiek na słowo. Nie ma dowodów - nie ma więzi z czymś, co ludzie nazywają "Bogiem". Jest to dla mnie jasne. Nie ma to związku z tym, co przeżyłam u ŚJ.

Kilka razy w życiu myślałam, że wierzę w Boga, że go czuję, że naprawdę czuję jego obecność w moim życiu. D_u_p_a J_a_s_i_u.
:unsure: Zwykła autosugestia i modlenie się do czegoś, co było moim wyobrażeniem, potrzebą, niczym więcej.

Nie wiem, czy istnieje ktoś taki jak Bóg. Nawet jeśli tak, to podejrzewam, że jest inny niż wszyscy go sobie wyobrażają, bo moim zdaniem Bóg powstał z ludzi i ich potrzeb, a nie na odwrót.

Wiara w bóstwo, moc czy energię nie jest mi do niczego potrzebna, może dlatego nie czuję chęci modlenia się czy wiary, że po śmierci znajdę się gdzieś tam...

Oczywiście, jeśli znajdzie się ktoś, kto posłuży się naukowymi dowodami, by przekonać mnie do istnienia Boga, chętnie wysłucham. Pozostaję otwarta. Na razie jednak nikt takich dowodów mi nie pokazał.

Niewierna_100%_agnostyczka_;)



Zal mi Cie,moja droga.Spójrz na makro i mikro kosmos,a dowody na istnienie Boga uderzą Cie po oczach.Albo pozujesz na taka wyzwolona ateistke,albo za wszelka cene chcesz stlumic pragnienie poznania Pana.Cokolwiek to jest,to wlasnie za to ,gdybym miala taka wladze,jedna decyzja zdelegalizowalabym ta wstretna sekte,jaka jest WTS!!!! :angry:
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#52 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-18, godz. 12:53

Zal mi Cie,moja droga.Spójrz na makro i mikro kosmos,a dowody na istnienie Boga uderzą Cie po oczach.Albo pozujesz na taka wyzwolona ateistke,albo za wszelka cene chcesz stlumic pragnienie poznania Pana.Cokolwiek to jest,to wlasnie za to ,gdybym miala taka wladze,jedna decyzja zdelegalizowalabym ta wstretna sekte,jaka jest WTS!!!! :angry:


Żal ci kogoś, kto jest w końcu szczęśliwy? :)
Nie jestem ateistką. I od 9 lat nie muszę już pozować na nikogo.
To, co czuję, nie ma związku ze ŚJ. Napisałam o tym w pierwszym zdaniu.
Nie tłumię pragnienia poznania Pana, bo nie mam takiego pragnienia. Podobnie jak nie mam po prostu potrzeby modlenia się do kogokolwiek. Miłość, jaką dostaję od ludzi, których kocham, jest dla mnie wystarczająca.

"Spójrz na makro i mikro kosmos,a dowody na istnienie Boga uderzą Cie po oczach".

Takie teksty już słyszałam. :) Nie są one wg mnie dowodem na istnienie Boga jako osoby, z którą możesz mieć kontakt. Wierzę, że są wynikiem czegoś wyjątkowego, ale nigdy nie dowiemy się, czego. Nie musi to być ktoś, kto myśli tak jak my i czeka aż się z nim zaprzyjaźnimy.

:*
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#53 Margoś

Margoś

    Forumowicz (51-500)

  • Validating
  • PipPip
  • 100 Postów
  • Lokalizacja:Gdańsk/Warszawa

Napisano 2009-06-18, godz. 18:36

Zal mi Cie,moja droga.Spójrz na makro i mikro kosmos,a dowody na istnienie Boga uderzą Cie po oczach.


A ja wierzę w ewolucję i to, że żadna nadprzyrodzona istota nie brała udziału w powstaniu świata.

Albo pozujesz na taka wyzwolona ateistke,albo za wszelka cene chcesz stlumic pragnienie poznania Pana.Cokolwiek to jest,to wlasnie za to ,gdybym miala taka wladze,jedna decyzja zdelegalizowalabym ta wstretna sekte,jaka jest WTS!!!!


Kasztanowa... nie każdy czuje pragnienie poznania Pana... Ja też nigdy nie wierzyłam i nie planuję uwierzyć, bo najzwyjczajniej w świecie nie jest mi to potrzebne. Jedyne, w co wierzę to to, że moje życie całkowicie należy do mnie i mam prawo pokierować nim, jak chcę, bez oglądania się na kogoś, kto nie istnieje...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych