proszę zamieszczać komentarze. Szczegóły na stronie http://serwisy.gazet...86,3128861.html.
Serdeczne pozdrowienia dle wszystkich braci i sióstr.
--
Moderator: artykuł niedostępny w serwisie gazeta.pl, więc zamieszczam go tutaj dla osób, które nie miały okazji się z nim zapoznać.
Nowy aparat trafił do Szpitala Wojewódzkiego
Olsztyńscy kardiochirurdzy ratujący życie pacjentów nie muszą już w najbardziej pilnych przypadkach czekać na krew ze stacji krwiodawstwa. Wystarczy, że podłączą chorego do nowego urządzenia, które odzyskuje krew operowanego
Przy operacjach kardiochirurgicznych, a także przy rozległych obrażeniach klatki piersiowej potrzeba dużych ilości krwi, nieraz nawet 5-6 litrów. O ile przy planowych operacjach serca nie ma problemu z wcześniejszym zamówieniem krwi z "banku", o tyle w nagłych sytuacjach, na przykład gdy na stół operacyjny musi trafić ofiara wypadku samochodowego, liczy się każda minuta. W dodatku, nawet gdy krew ze stacji krwiodawstwa jest już na oddziale, trzeba ją dodatkowo zbadać, czy obca krew jest zgodna z grupą pacjenta. Zajmuje to około pół godziny, mijają cenne minuty. Cell-saver, bo tak nazywa się nowe urządzenie (na zdjęciu), odsysa własną krew pacjenta i przerabia ją w ciągu 5 minut tak, by była najlepiej przyswajalna przez chorego.
Urządzenie swoje zalety pokazuje przy groźnych urazach klatki piersiowej. Często w takich wypadkach gromadzi się w niej krew. - W ostatni czwartek wieczorem przywieziono do nas młodego mężczyznę z wypadku drogowego - opowiada Piotr Żelazny, ordynator kardiochirurgii. - Cell-saver pozwolił odzyskać 4,5 litra krwi z opłucnej i podanie jej z powrotem pacjentowi. W ten sposób uratowaliśmy mu życie.
Podobna sytuacja była kilka dni wcześniej, gdy na oddział trafiła kobieta, którą potrącił samochód. Uderzenie było tak silne, że doszło do pęknięcia aorty. Uratowało ją nowe urządzenie. Teraz pacjentka leży na oddziale intensywnej terapii, gdzie jej stan stabilizuje się.
Odzyskiwanie w czasie zabiegów własnej krwi daje też inne korzyści - wyklucza ryzyko zakażenia, jest bezpieczne pod względem immunologicznym i bakteriologicznym. Pozwala też operować świadków Jehowy, którzy nie zgadzają się na transfuzje krwi. - Wart 80 tys. zł aparat to urządzenie z najwyższej półki, które posiada zaledwie 12 ośrodków w kraju - dodaje dr Żelazny. - Otrzymaliśmy je w prezencie od Stowarzyszenia "Strażnica" z Nadarzyna.
źródło: nadarzyn.info.pl link na podstawie artykułu Przemysława Praisa, GW