Maryś, nazywanie odłamów jakiegokolwiek wyznania - kolejnym stopniem wtajemniczenia, jest dużym nadużyciem w stosunku do wyznawców danej religii.Powiedzmy, ze niekoniecznie o stopnie wtajemniczenia mi chodziło, raczej o odłamy a tych jest kilka....
Słonko znam kilku w swoim okręgu i akuratnie okazuje sie że "wiem gdzie dzwonią" .. nie pisałabym takich rzeczy bez pokrycia jakiegokolwiek...
ps: a teraz zmykam, bo jade na wakacje, jak wróce chętnie podywaguję w tym temacie
buziaki
Maryś
Natomiast dalej będę się czepiała SJ "ubolewających po śmierci papieża..." ;bo jeśli takich znasz, to widać oni nie bardzo wiedzą "w którym kościele dzwoni". W ich religi i to bez żadnego stopnia wtajemniczenia, cytując za "Dokonaną tajemnicą"- („Biskup Rzymski, embryon papieża, osobliwy przedstawiciel Szatana” (str. 124). Całkiem musiało się biedakom pomieszać, jak opłakiwali"przedstawiciela szatana".
Pozdrawiam cieplutko
Dosia