53 replies to this topic

[pawel r]

polarm, on 2006-03-03 18:51, said:

pawel r Posted on 2006-03-03 18:32

Quote

Chce raczej poznać zwyczaje, tradycje,

Jeszcze się z nimi nie spotkałeś, a już bluźnisz duszo rogata. Jakie obyczaje, a już nie daj boże tradycje ? Jeden z kardynalnych priorytetów przenajświętszej mateczki to zwalczyć tradycje. A co najgorsze jak będą narodowe. Wszak na chwastach nie wyrośnie "ziarenko prawdy".

Że co? że jak? ...


yyy chyba czegoś nie zrozumiałem ....


Przepraszam czy jest między nami tłumacz o co temu panu chodzi?



PS Mam zaproszenie od jednego starszego małżeństwa.

[[db]]

Quote

Przepraszam czy jest między nami tłumacz o co temu panu chodzi?

O to, że ŚJ używają słowa "tradycja" raczej w negatywnej konotacji. Najczęściej mówiąc to, mają na myśli zwyczaje religijne chrześcijaństwa nie mające źródeł biblijnych, które oni potępiają (zwyczaje, nie źródła biblijne). Dlatego często nie zdają sobie sprawę, że też pielęgnują różne tradycje, a jak je nazwiesz po imieniu, to mogą to odebrać jako coś nieprzyjemnego.

Oni tak mają. Kiedyś dawno temu np. w znaczeniu pejoratywnym używali słowa "religia" (była nawet taka broszurka Religia zbiera wicher albo jakoś tak) i oczywiście twierdzili, że to słowo w żaden sposób nie odnosi się do ich samych.

Musisz się nastawić na tego typu niespodzianki lingwistyczne ;-)

[brat_jaracz]

Oj, Paweł, znajdziesz się pod obstrzałem . Nastaw się na to, że SJ mają swoje wersje "mocherowych beretów" — starszych, zgryźliwych siostrzyczek, które tylko wypatrują jakiej gratki do obgadania . Tak jest niemal w każdym zborze. Ale jeśli Cię to kręci, nie ma sprawy .
Co do niespodzianek lingwistycznych, pewnie zdążyłeś je poznać już na tym forum. Niewykluczone, że czeka Cię coś ekstra . Hehe, ciśnienie rośnie, co?

[haael]

Typuję trzy dodatkowe niespodzianki lingwistyczne:
filozofia - każda nauka sprzeczna ze Strażnicą
spirytyzm - każde zdanie lub czynność dotyczące duchów, oprócz twierdzenia, że duchów nie ma
świat - wszystko oprócz Organizacji, ogólnie synonim czegoś złego.

I zadam dokładnie takie samo pytanie: iść czy nie iść? Już od pół roku obiecuję, że kiedyś przyjdę. Ale na co mam iść? Na jakieś studium książki? Do Sali Królestwa? A może od razu z grubej rury na Pamiątkę?
Chodzi mi o to, że chciałbym zadać Świadkom parę złośliwych pytań, ale nie tak, że to ja wychodzę z inicjatywą, tylko niejako "przy okazji". Później mogę odpowiedzieć, że sami zaczęli pytać. Chcę poznać trochę metody myślenia Świadków. Jaka okazja byłaby do tego najlepsza? Nie zależy mi na żadnym przekonywaniu, a z drugiej strony nie chcę, żeby mnie obłożyli klątwą jako prowokatora. Ale siedzenie i dumanie bez możliwości zadawania pytań (lojalnie uprzedził mnie pewien Świadek, że tak jest na "studium Strażnicy") nie pociąga mnie za bardzo.

[brat_jaracz]

Inne niespodzianki lingwistyczne "mądrość tego świata" — nauka i filozofia niezgodna z linią Brooklynu . "Materializm" — wyłącznie w znaczeniu dążenia do zdobywania pieniędzy; znaczenie filozoficzne odrzucone. "Owce i kozy" — no to chyba oczywiste...

Haael, myślę że możesz się umówić na jakąś swodobną wymianę zdań (ciosów?) na neutralnym gruncie. To lepsze niż sala królestwa.

[[db]]

Część niespodzianek lingwistycznych była omówiona w wątku "słownik świadkowo-polski". Może warto go odświeżyć?

A pamiątka to raczej nie jest dobry moment na dyskusje doktrynalne.

[haael]

Quote

Haael, myślę że możesz się umówić na jakąś swodobną wymianę zdań (ciosów?) na neutralnym gruncie. To lepsze niż sala królestwa. wink.gif

Co to jest neutralny grunt? Mam ich zaprosić na kawę?

Przeżyłem na własnej skórze "studium biblijne", ale teraz chcę trochę wyjść do ludzi . I nie chodzi mi o dyskusje doktrynalne, bo Świadkowie się do nich przygotują. Chcę raczej zobaczyć ich w "naturalnym środowisku". Jeżeli spotkam się z nimi oficjalnie (że oni mi głoszą), to będą przygotowani moralnie na moje "ataki". A ja chcę ich zaatakować znienacka, w czasie zupełnie nieoczekiwanym. Może idę jak wilk między owce , ale naprawdę nie chcę im burzyć wiary, tylko sprawdzić, jak myślą NAPRAWDĘ. Wiedzieć więcej niż tylko to, co mówią mi "oficjalnie" na studium.

Quote

A pamiątka to raczej nie jest dobry moment na dyskusje doktrynalne.

Też tak pomyślałem. Jak to jest ze spraszaniem kóz na Pamiątkę?

[pawel r]

[db said

,2006-03-03 22:56] Część niespodzianek lingwistycznych była omówiona w wątku "słownik świadkowo-polski". Może warto go odświeżyć?

Tak ja chcę odnowy tego bo nie miałem okazji zajżeć


Wiecie co bracie jaraczu i haael ja bym się chętnie z wami przy piwku umówił nawet na drugim końcu polski bo myślę że przynajmniej temat świadków podobnie pojmujemy

[[db]]

Quote

A ja chcę ich zaatakować znienacka, w czasie zupełnie nieoczekiwanym. Może idę jak wilk między owce smile.gif,

Raczej zostaniesz zgaszony tekstem w stylu "na te pytania odpowiedzą Ci głosiciele potem" i więcej Cię prowadzący nie zapyta. Zebrania to nie jest miejsce żadnej prawdziwej i publicznej dyskusji, nie bądź naiwny.

[haael]

Quote

Zebrania to nie jest miejsce żadnej prawdziwej i publicznej dyskusji, nie bądź naiwny.

Ale ja nie chcę dyskutować. Raczej sprawdzić, jak Świadkowie zareagują.

No dobra. Zadam pytanie inaczej. Jakie atrakcje mnie czekają po pójściu na 1) zebranie książki, 2) Salę Królestwa, 3) Pamiątkę?

[brat_jaracz]

Właśnie na pamiątkę przychodzi najwięcej kóz . Nawet bracia straszni odwiedzają różych odstępców i inne szumowiny, żeby ich zaprosić na pamiątkę. Czasem więc przychodzą zatwardziali grzesznicy, którzy omijają szeroki łukiem sale. Każdego roku przed pamiątką jest tzw. "tydzień wzmożonej działalności". Kiedyś były specjalne zaproszenia, które rozdawali specjalnie na tę okazję. Pamiątki co roku zawsze są takie same — okolicznościowy wykład, krótka modlitwa, emblematy po raz pierwszy, znów krótka modlitwa, emblematy po raz drugi, dokończenie wykładu. ALE UWAGA: to dla SJ BARDZO szczególny i POWAŻNY dzień. W niektórych domach nie słucha się wtedy muzyki, nie ogląda TV. Dlatego żadne zaczepki i podchody nie mają sensu na pamiątce.

Zebranie "książki" odbywa się w tzw. "ośrodku" — kilku- kilkunastoosobowej grupce (w mieszkaniach). Jakie tam mogą być atrakcje...? Szczerze mówiąc, nie wiem . Jako młodzieniaszek zawsze lustrowałem, kto ma jaki sprzęt w domu i czego słucha . Myślę, że można by spotkanie PO takim zebraniu potraktować jako względnie neutralny grunt i wtedy przypuścić atak. Braciszkowie raczej nie będą się go spodziewać. Ale zaraz, "filistynów" raczej chętnie zaprasza się na sale, więc już sam nie wiem...

[sebol]

pawel r, on 2006-03-03 18:32, said:

jak się ubieram? Na ogół czarbna bluza z kapturem na to kurtka skórzana, spodnie dżinsy, buty trekingowe campusa, do tego mam małą bródkę

I jak może być?

dla mnie bomba ;-) skejcior wypisz wymaluj ! jak uważasz ;-) Chcesz aby bracia zwracali tylko uwagę na Ciebie, to tak idz ubrany ;-) ale pamiętaj przez Ciebie nagrzeszą, bo nie będą mogli skupic się na treści zebrania ;-)

[pawel r]

brat_jaracz, on 2006-03-04 01:31, said:

Pamiątki co roku zawsze są takie same — okolicznościowy wykład, krótka modlitwa, emblematy po raz pierwszy, znów krótka modlitwa, emblematy po raz drugi, dokończenie wykładu. ALE UWAGA: to dla SJ BARDZO szczególny i POWAŻNY dzień. W niektórych domach nie słucha się wtedy muzyki, nie ogląda TV.

bracie_J. a czy to nie przypomina jakiejś tradycji oczywiście Twoim zdaniem bo wg pewnie samych "zainteresowanych" to zawsze nie


Sebol ja chyba nie wyglądam na skejta a tym bardziej nim nie jestem. Zresztą nie widziałem żadnego w skórze PS: A co dziewczyny zwłaszcza nie będą mogły się skupić?

[Terebint]

haael, on 2006-03-03 23:51, said:

No dobra. Zadam pytanie inaczej. Jakie atrakcje mnie czekają po pójściu na 1) zebranie książki, 2) Salę Królestwa, 3) Pamiątkę?

1) Zebranie książki - raczej nie zaprasza się ot tak do mieszkań "nowych". Chyba, że kogoś już tam znasz i z nim się udasz razem na to zebranie. Bardziej ono przypomina spotkanie rodzinne, odbywa się w zdecydowanie luźniejszej atmosferze niż na Sali.

2) Sala Królestwa - to jest zależne od tego do jakiego zboru trafisz. W jednym będziesz musiał się przywitać z setką braci, a po zebraniu zasypany pytaniami: "Czy to pierwszy raz na zebraniu"? "Jak się podobało"? "Z kim studiujesz Pismo Święte"? itd. W innym natomiast zborze, możesz zostać ledwo, co zauważony.

3) ŚJ jak sami mówią, niby nie obchodzą świąt, ale ten okres jest dla nich bardzo szczególny. Raczej po Pamiątce, ani przed, nie będą w nastroju do teologicznych dysput.

Gdybyś jednak z kimś chciał porozmawiać na wyższym poziomie spytaj się kiedy przyjeżdża do zboru na wizytę nadzorca okręgu. Rozmowa może być niezwykle ciekawa. Myślę, że nadzorcy reprezentują o wiele większy poziom kultury, a i swoją wiedzę mają zdecydowanie lepiej poukładaną.

pzdr.

[Fly]

Terebint, on 2006-03-04 09:38, said:

3) ŚJ jak sami mówią, niby nie obchodzą świąt, ale ten okres jest dla nich bardzo szczególny.

Obchodzą, obchodzą. Oczywiście, że obchodzą, tyle że nie boże narodzenie ani inne, ale właśnie pamiątkę. Wg mnie, obchodzi się ją za "mało świątecznie" - jak w normalny dzień idzie się do pracy czy szkoły.

[brat_jaracz]

Paweł, oczywiście, że sposób celebrowania pamiątki jest jak najbardziej tradycyjny. Oczywiście SJ są innego zdania . Jednak pewne mechanizmy powielają od wielu lat, tworząc własną tradycję.
Fly, kiedyś były zalecenia, żeby w dzień pamiątki brać sobie wolne ze szkoły i pracy. Może teraz się to zmieniło...

[Terebint]

Wolne za to przysługuje świadkom Jehowy na czas kongresów. To też jest jakiegoś rodzaju święto, z tym, że nazywane przez śJ ucztą duchową.

pzdr.

[brat_jaracz]

Celebracja kongresów, zwłaszcza tych "stadionowych", też wpisuje się jakoś w tradycję. Każdy, kto choć raz był tam obecny, wie, o co chodzi. Wcale nie mam na myśli przygotowań duchowych .

[sally11]

brat_jaracz, on 2006-03-04 11:55, said:

Celebracja kongresów, zwłaszcza tych "stadionowych", też wpisuje się jakoś w tradycję. Każdy, kto choć raz był tam obecny, wie, o co chodzi. Wcale nie mam na myśli przygotowań duchowych .

Moje wspomnienia kongresów stadionowych są milsze od tych sztywnych w Centrum kongr.w Sosnowcu.[byłam tam tylko 2 razy].A dzieci uwielbiały te wycieczki,bo zawsze było tydzień szykowania jedzenia ,nowe ubranka na tę okoliczność,kiedy się nudziły to wyrywały nas na przebieżki po koronie stadionu,eh łza się w oku kręci!

[pawel r]

Fajnie by było się tak w pare osób wybrać poobserwować na te kongresy w przyszłości BYłby powód by się popoznawać w 3D