Jakże słusznie pisze Sebastian: (Posted: 2006-03-16 14:45)
"...Tej zbrodni trzeba położyć kres i to bez względu na jakiekolwiek koszty.
Nie można stawiać wizerunku organizacji wyżej niż ludzkie życie..."
Ty Fly piszesz: (Posted: 2006-03-16 14:36)
"...z drugiej strony ile osob dzisiaj nie decyduje sie na wstapienie w szeregi SJ wlasnie ze wzgledu na kwestie krwi? Ile osob (chociazby z tego forum) ma watpliwosci co do calej organizacji wlasnie ze wzgledu na podejscie do transfuzji?! Ile negatywnego PR ze strony mediow moglaby uniknac organizacja SJ?! Moje zdanie ukute tak na szybko jest nastepujace: Wycofanie sie WTS z obecnego stanowiska mogloby wywolac dwojakie skutki. Na doglebna analize potrzeba by znacznie wiecej wiedzy i czasu.
Wiem w kazdym razie, ze ja sam powitalbym z radoscia taka zmiane..."
W przytoczonym już poscie Sebastian konstatuje :
No i trzeba pamiętać, że świadkowskim parafianom jest naprawdę wszystko jedno w co będą wierzyli. Co klecha (brat starszy) na kazaniu powie, to parafianie uwierzą. Stefan może się zapluwać że jest inaczej, może nawet przytoczyć 1200 linków jacy to ciemni są katolicy itd. Ale fakt pozostanie faktem: świadkowscy parafianie uwierzą we wszystko, co napisze strażnica.
Ja tu powtórzę za Sebastianem:
Tej zbrodni trzeba położyć kres i to bez względu na jakiekolwiek koszty.
Nie można stawiać wizerunku organizacji wyżej niż ludzkie życie.
Takie żerowanie (na wcześniej sparaliżowanym jadem psychomanipulacji) umyśle, daje efekt, z którego najbardziej cieszą się bracia.
Zasypiają spokojnie tylko ze świadomością, że:
„świadkowscy parafianie uwierzą we wszystko, co napisze strażnica.”
Czy pod tym podpisujesz się
Fly bedąc członkiem strażnicy? A jeśli nie, to co jest istotą bytu tego tworu? Co robią tam uczciwi ludzie?
Tym nieświadomym „parafianom” się nie dziwię. Ale ludzie świadomi, obyci wiedzą historyczną i zwykłym doświadczeniem życiowym, no i nie bójmy się tego słowa na pewnym poziomie intelektualnym, co oni Tam robią?
Toż ręce i nogi się uginają.