Skocz do zawartości


Zdjęcie

Krew-co można a co nie...


  • Please log in to reply
22 replies to this topic

#21 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-17, godz. 14:34

Wiemy wszyscy że zakaz transfuzji przeforsował prawa ręka n.Knora, późniejszy prezes Fred Franz. Poprzednik, Rutheford był zwolennikiem transfuzji. A jak za jego czasów wygladała sprawa JEDZENIA krwi? Oni wtedy jadali kaszankę czy nie?

#22 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-03-17, godz. 15:55

Osobiście wątpię, że coś zmieni się w tej kwestii. Zbyt wiele razy "naukowo" i "biblijnie" argumentowano zakaz i szkodliwość przyjmowania krwi, żeby teraz to odkręcać.

Osobiście nie wgłębiając się zbytnio w zagadnienia naukowe tylko luźne przemyślenia, kilka lat temu zdałem sobie sprawę że coś tu śmierdzi :)

1) Z jednej strony transfucję przyrównano do "spożywania", argumentując to niepodważalnymi porównaniami do alkoholu podawanego dozylnie lub odzywiania glukoza (nie wymagajaca trawienia, na marginesie).
Z naukowego punktu widzenia podawanie dozylne nie jest "spozywaniem" bo nie przechodzi przez uklad pokarmowy, jak np. niewykrwawione mieso lub kaszanka z czym sie absolutnie zgadzam i jest to dla mnie jasne.

Z drugiej strony, zagrozenia wynikajace z transfuzji argumentowano tym, ze jest to taki szok dla organizmu gdyz jest to w sumie przeszczep obcej tkanki. Rownoczesnie od dluzszego czasu - jeszcze przed liberalizacja co do przyjmowania frakcji krwi - przeszczepy obcych tkanek (np. szpik) czy narzadow byl kwestia sumienia. To w koncu odywianie czy przeszczep tkanki? A moze spozywanie przeszczepionej tkanki czyli kanibalizm? ;)

Tam gdzie pasowalo stosowano ktoras z ww. argumentacji.

2) Nie pasowało mi zrozumienie miłosierdzia i współczucia Boga w nadawanych prawach (kiedyś i obecnie) z dramatami które przezywali ludzie odmawiajacy przyjecia/podania krwi lub skladnikow krwiopochodnych. Czasami wg obowiązujących "świateł" mogli dopuścić zastosowanie jakiegos leku lub metody leczenia i np. oszczedzenia sobie niepotrzebnego stresu (bo nie zawsze bylo zagrozenie zycia) jednak byli niedoinformowani przez "pasterza" lub sami niezbyt sie do tego przykladali.
Wg mnie każda zmiana "światla" powinna być bezzwlocznie przekazywana - szczegolnie jesli jest kluczowym dogmatem.

3) Długo nie mogłem zrozumieć dlaczego Ci średniowieczni, zacofani i niedouczeni lekarze nadal stosuja krew i jej skladniki, skoro medycyna juz dawno wie lub odkryla ze bez krwi jest lepiej, taniej i szybciej - na dodatek bez stresu :)
Dlaczego nadal organizowane są akcje typu "oddaj krew" i wydawane sa pieniadze na samochody i sprzet do tego celu.
Dlaczego tylko garstka lekarzy odkryła prawde a reszta jest zaślepiona?
-------

Teraz wiem, że uniwersalne zasady sprawdzaja się zawsze

Dzieki wysiłkom i staraniom lekarzy (w czym faktycznie moga miec zasluge sytuacje ŚJ) sprawily ze zaczeto się bardziej starać i stosować techniki jak najmniej inwazyjne.
Dzieki temu umieralność i czas rekonwalescencji maleje. Jednak czasem pomimo ww. trzeba lub wskazane jest zastosowanie krwi (lub czesciej jej skladników).

Natomiast propaganda ŚJ działa jak marzenie :)
Zasługę za ww. przypisują sobie, podają wyrwane z kontekstu wypowiedzi lekarzy z których część z nich ma kontrowersyjne poglady i przy okazji nieuzywania krwi np. zalecaja urynoterapie, a koledzy po fachu dziwnie na nich patrza ;)
Fakt braku zmian i obowiązujących metod leczenia w medycynie tłumaczą pychą lekarzy i zakłamaniu by ludzie nie dowiedzieli się że niepotrzebnie pompowano w nich krew, dodatkowo nieoplacalna jest zmiana sprzetu, ksiazek medycznych, etc. Do tego kropelka informacji o ilosci zachorowan na AIDS, zoltaczke typu C i dogmacik staje się "poparty" naukowo :D

Szkoda, że w publikacjach zarządu WTS nie ma statystyk porównawczych, np:

-ilosc zarazonych przez transfuzje do ilosci zarazonych u dentysty, przy operacjach lub zabiegach w ktorych wogole nie stosowano krwi, etc.
-ilość osób które uratowano dzieki transfuzji lub stosowaniu zabronionych skladnikow krwi do ilosci osob ktore zmarly w wyniku podania krwi (powiklanie, odrzucenie zlej grupy - z wylaczeniem przypadkow w ktorych operaja jako taka byla ryzykowna i krew nie miala wiekszego znaczenia)

Max ktory wg mnie moze osiągnąć WTS to jeszcze troszkę wieksza liberalizacja tematu "krew", uzasadniona miłoscia Boga ktory stopniowo odkrywa nam swoje poglady dzieki ktorym ratuje sie zycie. Podkreslenie ze Bog nie jest powolny tylko cierpliwy, a ofiary poszly ku chwale WTS-u i wzmocnieniu wiary parafian, zainteresowanych czy zwróceniu uwagi "owiec" na "prawde".
Dodatkowo pare "budujacych doswiadczen" z przeszlosci, ze braciszek zabil dzieci bo sie nie zgodzil na transfuzje, ale wg lekarzy i tak krew by nic nie dala, a on byl wierny prawu WTS-u, do dzisiaj wiernie sluzy organizacji, jest juz 100 lat "w prawdzie" i 80 lat pionierem ;)
Nastepnie pare powrotow do przeszlosci, ze nie odrazu zabroniono palic tyton, etc. przez co ktos mogl co prawda wczesniej umrzec np. na raka, ale z czasem Bog odkrył prawde lub "ktos" nie był zbyt wnikliwy i takie tam. W podsumowaniu wersety o potrzebie okazywania pokory, zaufania, nieomylnosci wyrokow Bozych i odpływu wiernych z organizacji nie bedzie ;)

Ps. Osobiscie do dzisiaj mam awersje do krwi - transfuzja -, a spozywanie to juz wogole i nawet nie mam zamiaru :) To tak, jak z dziecmi ktorym cos sie klepie od dziecka, nawet jesli to nieprawda. Pozniej uswiadamiaja sobie jak jest rzeczywiscie, ale awersja pozostaje.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#23 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-03-17, godz. 16:25

a niech tam sobie udowadniają, jak chcą. Niech nawet każą sobie podziękować, że 60 lat zabijali niewinnych. Mnie tam zwisa i powiewa ich pusta retoryka. Niech tylko przestaną zabraniać transfuzji. Mogą nawet zrobić z transfuzji krwi kwestię sumienia. Mogą nawet opublikować sobie jakieś nowe proroctwo, pisane pod ich wspaniałą organizację, typu: "szczęśliwy kto dożyje końca 1335 dni i dowie sie, że od dzisiaj wolno przetaczać krew"... Niech tam sobie udowadniają, że wg Apokalipsy zwłoki kierownicze leżały martwe, a po 3 i pół dnia wróciły im siły witalne i rozum, no i wtedy zrozumieli lepiej wolę Jehowy. Niech bredzą cokolwiek chcą...

Oby tylko jasno podali, że od dzisiaj już nie zabraniają i nie wykluczają.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych