Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego ODSTĘPCY wracają do organizacji ŚJ?


  • Please log in to reply
94 replies to this topic

#81 Ilyad

Ilyad

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2006-05-16, godz. 09:21

LynnFargo napisał:

Ja np. rozmawiam o śJ. tylko z tymi śJ, którzy mają jakieś wątpliwości,
lub rzadko chodzą na zebrania, albo tym, którzy mnie pytają.


Masz wywarzony pogląd. Wielu SJ na ich etapie rozwoju chrześcijanina próba zburzenia ich zaufania do WTS-u może bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Znam gorliwych, szczęśliwych świadków - nic im nie powiem.
Dlaczego miałabym odbierać im wszystko w co wierzą?
Czy mam prawo odbierać im szczęście, skoro się w tym dobrze czują?


Tego NIE WOLNO robić ! Zburzenie im wszystkiego w co wierzą NIE DAJĄC NICZEGO W ZAMIAN byłoby okrucieństwem. Dla wielu SJ ich Organizacja jest DOSŁOWNIE wszystkim co mają. Są całkowicie od niej uzależnieni.

Nie róbmy nic na siłę.


Racja. Jeżeli Pan zechce komuś otworzyć oczy z pewnością znajdzie na to sposób, jak dla ap. Pawła, zanim się nawrócił. Wkrótce nadejdzie czas kiedy "otworzą się oczy ślepych" (Iz. 35:5)

Pozdrawiam Pokojem Bożym

#82 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-05-16, godz. 09:24

Jeśli dobrze Cię zrozumiełem Ilyad...

Nie rozumiem, czemu H.C miałby odejść od swojej religii, jak mu tam dobrze.
Każdy ma wolną wolę i spośród tysięcy różnych organizacji może wybrać, co chce.

To rozumiem i się zgadzam.

Znam gorliwych, szczęśliwych świadków - nic im nie powiem.
Dlaczego miałabym odbierać im wszystko w co wierzą?
Czy mam prawo odbierać im szczęście, skoro się w tym dobrze czują?

Wiem, że niektórzy nawet na tym forum żałują, że odeszli...
Nie róbmy nic na siłę.

Ale tu się zaczynam zastanawiać po co Jezus posłał uczniów bo żniwa wielkie.... :D W ogóle po co Jezus przyszedł i mówił co robią źle faryzeusze :) przecież im było dobrze B) .

Przypomina mi się sprzed 3 lat na studiach koleżanka Diana (imie nie zmienione :) ), która żyła sobie jak żyła i w tamtym czasie inne dziewczyny - z którymi mieszkała - mówiły jaj, a właściwie radziły co do pewnych sytuacji życiowych. Oczywiście Dianie było dobrze jak było. Obecnie słyszałem że właśnie żałuje że nie posłuchała tamtych rad (na marginesie uważam że dobrych), ale do dziś nie ma ona osób koło siebie które by mówiły w taki sposób jak tamte dziewczyny, a gdyby wtedy one tego nie powiedziały do dziś nikt by wielu rzeczy jej w innym świetle nie ukazał...

Jak dla mnie poklepywanie po ramieniu bo komuś "dobrze" nie jest ogóle metodą rozwoju człowieka...
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#83 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2006-05-16, godz. 10:14

Dziękuję Wam za wszelkie rady i wyrazy wsparcia. Narazie moge tu być tylko sporadycznie. Jeśli będzie to mozliwe to w przyszłości napiszę jak przebyła wizyta ze mną i odwiedzajacymi mnie starszymi.

Pozdrawia. :)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#84 Ilyad

Ilyad

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2006-05-16, godz. 10:32

Paweł r. napisał:

Jak dla mnie poklepywanie po ramieniu bo komuś "dobrze" nie jest ogóle metodą rozwoju człowieka...


Zgadza się, dlatego powiedziałem:

Zburzenie im wszystkiego w co wierzą NIE DAJĄC NICZEGO W ZAMIAN byłoby okrucieństwem


Wpychanie niemowlętom "goloneczki zakrapianej wódką" (jak to HC określił) raczej nie wyjdzie im na zdrowie. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Organizacje w rodzaju WTS postrzegam jako "matki", które wychowują młodych (nie koniecznie wiekiem, a poznaniem) chrześcijan. Po pewnym czasie "matka" nie potrafi już swojego dziecka wyżywić i nadchodzi czas gdy "dziecko" samo zaczyna szukać sobie pokarmu. Zaczyna "grzebać" w literaturze, internecie itd. Naturalnym procesem jest gdy w końcu chrześcijanin uwalnia się od "matki" i staje się "wolnym", nalerzącym tylko do Chrystusa. Niektórzy jednak nie rozwijają się prawidłowo i nigdy nie dochodzą do dojrzałości, pozostają dalej na "matczynym", "jednolitym pokarmie duchowym". Inni potszebują innej wolności - wolności absolutnej - wracają "do świata", tracą wiarę i "ptaki niebieskie wydziobują ziarno" (pozdr. HC :) w nich niegdyś zasiane - tych jest niestety najwięcej po odejściu z WTS - u. "Matka" jest więc potrzebna - do pewnego etapu rozwoju chrześcijanina. Nie jest więc dobrze na siłę wyrywać nieprzystosowane do życia niemowlęta spod matczynej opieki.
Wiele mówi mi też o słuszności takiego postępowania przypowieść o "przenicy i kąkolu". Słudzy gospodarza mówią mu: "pozwól że wyrwiemy spomiędzy przenicy kąkol". Pan na to: "NIE, pozwólcie ronąć obu AŻ DO ŻNIWA" Czas ŻNIWA jeszcze nie nadszedł, jest przed nami.

a gdyby wtedy one tego nie powiedziały do dziś nikt by wielu rzeczy jej w innym świetle nie ukazał...


Tak. Świadkowie jednak to moi bracia, podobnie jak wszyscy inni którzy kroczą "wąską drogą" za Panem. Odejście z WTS- u często wiąże się dla wielu z porzuceniem tej "wąskiej drogi". Wolę aby dla kogoś odejście z WTS-u przyczyniło się do jego dalszego rozwoju, nie UPADKU. :)

Pozdrawiam Pokojem Bożym
Pozdrawiam Pokojem Bożym

#85 LynnFargo

LynnFargo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 101 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2006-05-16, godz. 13:24

Dziękuję, Ilyad :)

Nie napisałam, że przytakuję tym, którym dobrze.
Mówię, że mam inne spojrzenie na tę sprawę,
ale nic więcej, póki ktoś nie zapyta.
Po za tym wiele już zrobili za mnie ludzie, z którymi rozmawiam.
Np. gdybym ja zaczęła udowadniać teściowej, na czym polegają
kłamstwa CK śJ - potraktowałaby mnie jak odstępcę i heretyka.

Patrz, jak to ładnie działa - zupełnie inaczej przyjmuje te rzeczy
ustami mojego męża :blink:

Ilyad powiedział, że nie dając niczego w zamian byłoby okrucieństwem.
A co ja im mogę dać???
Nie należe do żadnej organizacjii. Nie mogę nic dać.

Są ludzie bardzo religijni z natury. Np. byli gorliwymi katolikami -
są gorliwymi świadkami, bądź na odwrót.
Są też tacy, jak ja: nie byłam gorliwa ani tu, ani tu

Coś już jest w człowieku, że jeden musi i potrzebuje mieć
religię, a inny nie.

Jeśli ja zburzę wiarę jakiegoś nadgorliwego,
który xxx godzin poświęcał..

Nie chcę być winna niczyjej śmierci.


Sęk w tym, że człowiek powinien mieć na tyle rozumu,
żeby pewne rzeczy dostrzec samemu.
A wtedy nawet sam dojdzie prawdy.

:)
Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego...

#86 dariusz

dariusz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 148 Postów
  • Lokalizacja:ślońcsk górny

Napisano 2006-06-04, godz. 08:43

W odpowiedzi na pytanie zasadnicze

Nasówa mi się tylko jedno skojarzenie.Tak jak są różnego charakteru żony,- tak są różnego rodzaju wyznania ,religie, sekty itp. W bibli często jest odniesienie
do kobiety .(ks.prz.).

Dziś wiemy że jest oblubienica , kobieta mająca męża , nierządnica , nierządnica świątynna , oraz innego rodzaju kobiety które morzna
w symbolice , ale też i literalnie odnieść do różnego rodzaju wyznań religii. itp..

I tak idąc tym tokiem myślenia wiemy, że są różnego charakteru męszczyżni,
którzy są żonaci, samotni, rozwodnicy, wdowcy, zdradzający swoje żony i inni.

Najbliżej twojego pytani wydaje mi się są mężowie którzy zdradzili swoje żony,
lub tesz odeszli, albo są w separacji. niezrozumienie,których żona wyrzuciła z domu- powodów morze być tysiące.

Powrót do organizacji to powrót z powodu niewygasłej miłości, z powodu "cudze chwalicie swojego nie znacie, bo lepiej jest gdy go żona opierze,ugotuje ,uprasuje
pościeli loże i się w nim sama położy, bo żadna inna mnie niechce ,


Przypadki z życia wzięte trzeba indywidualnie rozpatrywać.


Uważam , że to wszystko dobrze ilustruje powody powrotów odstępców


pozdrawiam
.................
Visit My WebsiteHi38-14" Aby się odmieniła jak glina pod pieczęcią i przyjmowała barwę jak odzienie"
[email protected]/Prz9-5 "Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam".

#87 puszek

puszek

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 3 Postów

Napisano 2007-05-24, godz. 08:09

Ja jestem Ja taką osobą która odeszła i powróciła z powrotem do organizacji. Nie byłam wykluczona sama odeszłam. Później postaram się napisać o sobie więcej.

Ja jestem taką osobą która odeszła i powróciła z powrotem do organizacji. Nie byłam wykluczona sama odeszłam. Później postaram się napisać o sobie więcej.

#88 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-05-24, godz. 09:38

Witam serdecznie

Z niecierpliwością czekam na Twoje świadectwo

#89 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-05-24, godz. 09:53

ja tez
[font=Tahoma]

#90 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-05-24, godz. 10:42

Paweł r. napisał:
Zgadza się, dlatego powiedziałem:
Wpychanie niemowlętom "goloneczki zakrapianej wódką" (jak to HC określił) raczej nie wyjdzie im na zdrowie. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Organizacje w rodzaju WTS postrzegam jako "matki", które wychowują młodych (nie koniecznie wiekiem, a poznaniem) chrześcijan. Po pewnym czasie "matka" nie potrafi już swojego dziecka wyżywić i nadchodzi czas gdy "dziecko" samo zaczyna szukać sobie pokarmu. Zaczyna "grzebać" w literaturze, internecie itd. Naturalnym procesem jest gdy w końcu chrześcijanin uwalnia się od "matki" i staje się "wolnym", nalerzącym tylko do Chrystusa. Niektórzy jednak nie rozwijają się prawidłowo i nigdy nie dochodzą do dojrzałości, pozostają dalej na "matczynym", "jednolitym pokarmie duchowym". Inni potszebują innej wolności - wolności absolutnej - wracają "do świata", tracą wiarę i "ptaki niebieskie wydziobują ziarno" (pozdr. HC :) w nich niegdyś zasiane - tych jest niestety najwięcej po odejściu z WTS - u. "Matka" jest więc potrzebna - do pewnego etapu rozwoju chrześcijanina. Nie jest więc dobrze na siłę wyrywać nieprzystosowane do życia niemowlęta spod matczynej opieki.
Wiele mówi mi też o słuszności takiego postępowania przypowieść o "przenicy i kąkolu". Słudzy gospodarza mówią mu: "pozwól że wyrwiemy spomiędzy przenicy kąkol". Pan na to: "NIE, pozwólcie ronąć obu AŻ DO ŻNIWA" Czas ŻNIWA jeszcze nie nadszedł, jest przed nami.
Tak. Świadkowie jednak to moi bracia, podobnie jak wszyscy inni którzy kroczą "wąską drogą" za Panem. Odejście z WTS- u często wiąże się dla wielu z porzuceniem tej "wąskiej drogi". Wolę aby dla kogoś odejście z WTS-u przyczyniło się do jego dalszego rozwoju, nie UPADKU. :)

Pozdrawiam Pokojem Bożym
Pozdrawiam Pokojem Bożym

Waska droga - waski umysl a raczej ciasny!!!

#91 Ilyad

Ilyad

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2007-05-24, godz. 23:05

Waska droga - waski umysl a raczej ciasny!!!


Ty też MASZ NADZIEJĘ że Boga nie ma ? ;)

#92 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-10-18, godz. 02:00

Jednak większośc religii nie napiętnuje swoich wyznawców tylko dlatego, że mają czelność wątpić czy wręcz kwestionować pewne dogmaty.

To złudzenie. Dzieje się to samo, co u ŚJ, tylko nie "odgórnie" i ogólnoświatowo, lecz "oddolnie" i lokalnie. Byłem, widziałem, przeżyłem :(

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-10-18, godz. 02:01

Dołączona grafika

#93 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-10-18, godz. 06:47

potwierdzam, własnie religia prawdziwa o ile taka istnieje powinna odróżniac się od wszystkich innych tym, że nie napietnuje, tylko pozwala swobodnie dyskutowac :) Ale takiej nie ma :) Chyba że religią nazwiemy NAUKĘ - ale ona jest przegrana na starcie, gdyż neguje istnienie Boga.
Ale własnie tak sobie to wyobrażam, że prawdziwa religia nie powinna się bac dyskusji, a zwłaszcza poglądów ludzi którzy odeszli :) To powinien byc czynnik rozwijający dana organizację, gdyby słuchali tak zwanych odstepców, dziś już zdazyliby wyeliminowac wszelkie błędy i nie było by się czego czepiać :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#94 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2007-10-23, godz. 08:20

Nie wiem, dlaczego uważasz, że nauka neguje istnienie Boga. Moim zdaniem nauka jest o krok od stwierdzenia istnienia Boga, a w wielu krajach, chocby dawnym CCCP, istnienie duszy traktowane jest przez naukowcow jako fakt naukowy (sic!). Osobiście spotkałem się ze zdziwieniem ze strony pracownika naukowego uniwersytetu im. Łomonosowa, że ja, katolik, w katolickim kraju, moge watpić w istnienie duszy, skoro to fakt naukowy. Dalszej części rozmowy już troche nie pamietam :) .
Przecież coraz większe kręgi zatacza idea istnienia tzw. cząstek wirtualnych, by nie wspomnieć o Jungu czy Sheldrake'u, których idee są dla wielu kontrowersyjne, ale i tak o wiele bardziej zrozumiałe od teorii zakladającyh istnienie 13 wymiarów fizycznych itp. Nauka generalnie w badaniach podstawowych doszła już do granicy, i nie znalazła rozwiązania, którym by było banalne "trykanie się elektronów" i nic poza tym. Tak więc czekajmy cierpliwie, bo za kilka lat okaże się, że "idea" czy tez "teoria" Boga zostanie przyjęta przez to gremium. Natomiast osobiście moge powiedzieć tylko tyle - znam kilku profesorów, kilkunastu doktorów hab., całe tabuny magistrów, ale pośród nich jest tylko jeden ateista. Ale to politolog :P .
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#95 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-12-15, godz. 10:29

Dlaczego odstępcy wracają do organizacji śJ? Sporo już na ten temat napisano.
Dlaczego ja gotowa byłam zostać w zborze śJ? Chyba dlatego, że trudno mi było znaleźć satysfakcjonujacą mnie alternatywę. Nie wyobrażałam sobie pozostania w osamotnieniu, mimo skłonności do indywidualizmu i niechęci do wchodzenia w nowe relacje międzyludzkie, zwłaszcza odczuwania wyobcowania religijnego. No coż jesteśmy jednak stworzeniami stadnymi, najlepiej funkcjonującymi w jakiejś społeczności. Jeśli jestesmy ludźmi wierzącymi to naturalną rzeczą jest potrzeba realizowania się, spotykania się i wymiany doswiadczeń z ludźmi o podobnych, duchowych dążeniach. Pustka bywa zniechęcająca, przygnębiająca i niekorzystna dla chrześcijanina, zwłaszcza izolacja długoletnia.
Jak odnaleźć się poza zborem śJ? Jeśli komuś nie zależy na kontynuacji praktykowania religijnego, choc moze to brzydko zabrzmiało, tak oschle...jeśli komuś niepotrzebni są inni wierzący, bo sam dla siebie jest jednoosobowym kościołem, to odejście z Organizacji może być zadawalającą i pożądaną alternatywą. Nie musi w swoich doktrynalnych poglądach dokonywać gruntownych zmian...wystarczy, że wierzy w Boga.
Jeśli pragniesz społeczności z innymi chrześcijanami i współuczestnictwa w życiu Chrystusowego koscioła to stajesz przed powaznymi dylematami i przekraczaniem głębokich stereotypów nabytych w "jedynej prawdziwej religii". Pierwszym z nich/stereotypów/ jest fakt, że nie ma religii prawdziwej - jest kościół Chrystusowy...a często zdarza się, że szukamy grupy religijnej pod konkretnym szyldem wyznaniowym, szukamy wymyslonego przez WTS wizerunku doskonale zorganizowanej społeczności braterskiej. Głęboko zakorzeniony idealizm grupy wierzących to nieosiągalna utopia. Zbór Chrystusowy składa się z ułomnosci ludzkiej, próbującej się przebić pychy wierzącego, błądzenia, upadania i dźwigania się ku Panu; zbór to skruszeni grzesznicy, potrzebujacy Bozej łaski, a nie świętoszkowaci dobrouczynkowcy, udawadniający swoje teologiczne racje. Moze tym pierwszym dobrym symptomem wychodzenia z Organizacji jest inne spojrzenie na siebie, przez pryzmat własnej grzeszności i duchowego niedomagania i pokora wobec tego faktu, skłaniająca do postawienia pozostałych wierzacych, podobnych do nas grzeszników, wyżej od siebie.
Szukasz dla siebie koscioła...ale jak go znaleźć skoro w znaczącej większości są spod znaku krzyża, wg rozumienia przecietnego śJ symbolu pogańskiego, i z fundamentalną nauką o Trójcy?
Jak się nie uporasz z własnymi wyobrażeniami wyniesionymi z gruntownego i zniewalającego szkolenia doktrynalnego w Organizacji i jak nadal pragniesz służyć Bogu...to zostajesz wolnomyślącym samotnikiem lub wracasz na łono "religii prawdziwej", w przeświadczeniu, że wszędzie / w kazdym związku wyznaniowym i w każdym kosciele/ jest tak samo.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych