„Transseksualista przed zmianą płci” tak oto opisywał na blogu swoją należącą do ŚJ rodzinę:
Miał*m sześć lat, kiedy po raz pierwszy kazałem tacie mówić o sobie "hej, chłopcze". Tata nie rozumiał. Powiedział, że Pan Bóg mnie przeklnie. Opowiadam, że moi rodzice to katolicka konserwa, ale nie mam odwagi powiedzieć, że to nie katolicy, tylko Świadkowie Jehowy. Są jak Mormoni. Anioł Moroni przyszedł do nich i oznajmił, że Królestwo Niebieskie już niedługo zapanuje na ziemi.
Moja rodzina jest głupia. Moja rodzina nie ma w przeciwieństwie do mnie IQ. Ta, albo ma zerowe IQ. Psycholożka wykonała testy i proszę, ja mam 156 IQ, biedna panienka ze zboru Świadków Jehowy. Broń Boże się dziecko nie ucz, nie studiuj, kobieciątka powiny gotować i prać szmaty swoim chłopcom.
Teraz tata, mama i babcia mówią, że diabeł za tym stoi - dał mi rozum, żeby oddalić od Boskiego Planu. Schizofrenia? Taaa...
źródło