Myślałem, że "dr teologii" do czegoś zobowiązuje poza pisaniem utartych stereotypów.
A ja w tym tekście znajduję:
Ja ci dobrze radzę: – Nie kieruj się ciekawością złego, nie przyjmuj od nich żadnego pisma. Jeśli raz przyjmiesz, będą mieli pretekst, żeby ciągle do ciebie przychodzić, zawsze „w nawiązaniu” do tamtej „Strażnicy”. Nigdy się od nich nie opędzisz, ponieważ już będziesz podtruty...
6. Strzeż się „walki na wersety”. Jeżeli skończyłeś wyższe studia teologiczne i czujesz się „mocny w Piśmie Świętym”, jeżeli od swojego biskupa otrzymałeś misję kanoniczną do rozmów ze Świadkami Jehowy – rozmawiaj. Strzeż się jednak wszelkiej „walki na wersety”. Pamiętaj, że tego rodzaju walka – to walka niebezpieczna. Sam Pan Jezus miał z nią wielkie trudności. Diabeł, który Go kusił, w szermierce na wersety był doskonały. (kuszenie na pustyni – Mt 4,1-11; Łk 4,1-13) Jezus dał diabłu odprawę, bo był Jednorodzonym Synem Bożym. A ja – jak się zachowam? Uświadamiam sobie, że moje ewentualne „zwycięstwo” w szermierce na wersety może łatwo mnie doprowadzić do tego, o co najbardziej diabłu chodzi: stanę się pyszny, wyniosły (choćby z tego powodu, że w danym wypadku zwyciężyłem). Tu byłaby moja klęska! Co ze mną będzie? Czy diabeł nie wykorzysta mojej zarozumiałości i mnie nie zniewoli? Wyrwane z całości tekstu Biblii wersety to broń obosieczna.
Boże,
bez studiów teologicznych Bez misji od swego biskupa
A to dobre, gdzie pan Jezus miał trudności w walce na wersety?Strzeż się jednak wszelkiej „walki na wersety”. Pamiętaj, że tego rodzaju walka – to walka niebezpieczna. Sam Pan Jezus miał z nią wielkie trudności
Reszty nie komentuje, bo szkoda czasu. Klęską nazywa czcigodny Ojciec, przekonanie do prawdy biblijnej Świadka Jehowy! Gratulacje! Już widzę, tych co w jakimś aspekcie w rozmowie ze ŚJ kiedy przygniotą jakimś cytatem biednego ŚJ wpadają zaraz w zarozumiałość i zostają zniewoleni przez Diabła.