Skocz do zawartości


Zdjęcie

seks przed ślubem według WTS


  • Please log in to reply
113 replies to this topic

#41 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-04, godz. 14:11

Magdalena odpowiem inaczej. Czy Psycholog/Psychoterpeuta musi przejść wszystkie stany związane z psychiką by móc pomagać drugiej osobie i umieć ją zrozumieć? Okaże się zaraz że nikt nic nie może powiedzieć w jakiejś kwestii bo heteroseksualista nie zrozumie homoseksualisty (i odwrotnie), kobieta mężczyzny (i odwrotnie), abstynent seksualny erotomana (i odwrotnie) etc. Czy wszystko muszę dotknąć by wiedzieć że jest złe albo dobre? Czy muszę wsadzić rękę w sidła łowieckie by się przekonać że mi rękę zmiażdża?


Skoro wiesz, że sidła mogą zmiażdżyć ci rekę, to rozsądnie będzie jej tam nie wkładać.
Nigdy do końca nie poznamy samych siebie i nie możemy z całą pewnością przewidzieć jak się zachowamy w określonej sytuacji, a co dopiero żądać tego od drugiej osoby. Ale dobrze jest nie liczyć na to, że wszystko samo się ułoży "bo sie kochamy", tylko spróbować jak to jest być razem. Wtedy wychodzi szydlo z worka, a lepiej żeby wyszlo prędzej niz później bo szkoda życia! I to nie chodzi wcale wyłącznie o seks, ale o tzw. calokształt.

#42 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-04, godz. 14:26

Magdalena pokaż mi małżeństwo, które nie przechodziło poważnych problemów prędzej czy później, ja nie znam. Baaa ja sam mam już poważne problemy w związku, ale czy to powód by się poddawać? Znam natomiast to co się działo później zarówno u osób, które żyły by się dopasować jak i tych które brały sobie do serca naukę Boga zawartą w Biblii i starały się wg. nich żyć. I już słyszałem z ust rozwodników po latach, że żałują że nie spróbowali właśnie żyć w czystości bo to uchroniłoby ich przed błędnym małżeństwem.

Użytkownik pawel r edytował ten post 2006-09-04, godz. 14:27

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#43 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-04, godz. 15:02

Jeżeli chodzi o to, żeby jak najwięcej DOSTAĆ, to rzeczywiście, niebezpiecznie jest się wiązać "bez sprawdzania". Ale jeżeli Twoim celem będzie jak najwięcej DAĆ kochanej osobie, to wtedy kompletnie nie musisz się przejmować tym, czy Twój wybranek nie okaże się kimś innym, niż sobie wyobrażałaś.


Też tak kiedyś myślałam. I przez 10 lat rzeczywiście próbowałam dawać niczego nie oczekując w zamian. Dlatego wiem, o czym piszę. Oczywiście mogłam być twardzielką i kompeltnie nie przejmować się, jak piszesz, czy mój wybranek nie okaże się kims innym. Mogłam tak do końca życia, tylko co to za przyjemność rozmawiać z kimś, kto cię nie słucha, starać się cały czas bez efektu? Moja miłośc umarła, bo jestem tylko człowiekiem. I akurat nie chodzilo tu o seks.
To co ty proponujesz, to jakiś rodzaj masochizmu,albo milości na poziomie tak wysokim, że nieosiagalnym dla przeciętnego człowieka. To raczej miłośc uniwersalna, tak to ja moge kochać listki na drzewie.


Z Twoich wypowiedzi przebija strach - co to będzie, jak wybranek będzie zły. Jeżeli dwoje ludzi się kocha, to sobie ufają i nie boją się, że coś się tam nie dopasuje.


Z moich wypowiedzi nie przebija strach, a raczej doswiadczenie, bo jestem teraz w innym, dużo szczęsliwszym związku. Nigdy nie będzie tak, że się wszystko dopasuje, nie wierze w to i wcale tego nie oczekuję.

Nie zgadzam się jednak z tym, że powinniśmy słuchać WYŁĄCZNIE swoich hormonów, bo oprócz hormonów mamy także (niektórzy) rozum, inaczej niż reszta zwierząt.



Ja też sie nie zgadzam.

Na pewno "niedopasowanie seksualne", czymkolwiek jest, nie jest powodem do porzucenia męża czy żony. Mamy rozum i czasami powinniśmy porozmawiać, zamiast szukać tylko zaspokojenia seksualnego.
Kolejny bezsens. Gdyby ludzie spróbowali POWSTRZYMAĆ się od seksu przed ślubem, to byłoby mniej rozwodów.


Na jakim świecie ty zyjesz czlowieku. Dziś wszyscy żyją seksem a dwa orgazmy dziennie na wysokości lamperii to swięty obowiązek. To oczywiście ironia. Pewnie czasami powinniśmy porozmawiać, ale niektórzy nawet tego nie potrafią. A nie potrafią, bo nie było potrzeby,bo w domu o "tych" rzeczach się nie rozmawialo itd. I właśnie o takie sytuacje mi chodzi, że jak się żyje razem to trzeba rozmawiać, a nie dopiero po ślubie. A żeby bylo o czym rozmawiać to trzeba tego doświadczyć.
W kwestii wpływu powstrzymywania się z seksem do ślubu na rozwody pozostane jednak przy swoim zdaniu. To tak z obserwacji. Bo ja ani się nie powstrzymywałam, ani nie wyszłam za mąż.


Zapytam trochę przewrotnie: kiedy ludzie byli bardziej szczęśliwi w małżeństwie: dawniej, czy dzisiaj? A kiedy częściej uprawiali seks przed ślubem: dawniej, czy dzisiaj

?

Myślę, że nie odpowiemy sobie na to pytanie, bo kiedyś nie prowadzono badań statystycznych. Poza tym, kiedyś małżeństwo było instytucja z prawdziwego zdarzenia, czyli układem. Trzeba było sie wydać przed osiągnięciem pewnego wieku, aby potwierdzić społeczną użytecznośc. Te czasy na szczęście minęły i nie tęsknię za nimi.


I chociaż masz prawo do swoich poglądów, to jednak ja wolę zaufać Biblii, która mówi, że jedynym spełnieniem seksualnym dla człowieka jest życie w małżeństwie. Kiedyś przekonamy się, czy rację miałaś Ty, czy ja.


Ja zaś wolę słuchać swojego serca i swojego sumienia. A posiadanie racji...coż.. jakoś mnie nie interesuje.

#44 wojtek37

wojtek37

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 612 Postów
  • Lokalizacja:Gdynia

Napisano 2006-09-04, godz. 15:06

Magdalena pokaż mi małżeństwo, które nie przechodziło poważnych problemów prędzej czy później, ja nie znam. Baaa ja sam mam już poważne problemy w związku, ale czy to powód by się poddawać? Znam natomiast to co się działo później zarówno u osób, które żyły by się dopasować jak i tych które brały sobie do serca naukę Boga zawartą w Biblii i starały się wg. nich żyć. I już słyszałem z ust rozwodników po latach, że żałują że nie spróbowali właśnie żyć w czystości bo to uchroniłoby ich przed błędnym małżeństwem.


Ile ludzi tyle problemów, przecież czystość zawsze jest lepsza niż wyuzdanie, a że czasem w życiu coś nie wyjdzie.... No cuż.... mamy od tego lekarza naszych Dusz - Jezusa Zmartwychwstałego.

#45 marta

marta

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 174 Postów

Napisano 2006-09-04, godz. 15:12

Jestem zaskoczony tym yematem.Mam pytanie do bylych Swiadkow czy oni naprawde wspolzyja przed slubem lamiac tym samym zakaz WTS-u???? :o


udajesz głupiego... czy.....(nie dokoncze)

#46 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-04, godz. 15:17

Magdalena pokaż mi małżeństwo, które nie przechodziło poważnych problemów prędzej czy później, ja nie znam. Baaa ja sam mam już poważne problemy w związku, ale czy to powód by się poddawać? Znam natomiast to co się działo później zarówno u osób, które żyły by się dopasować jak i tych które brały sobie do serca naukę Boga zawartą w Biblii i starały się wg. nich żyć. I już słyszałem z ust rozwodników po latach, że żałują że nie spróbowali właśnie żyć w czystości bo to uchroniłoby ich przed błędnym małżeństwem.


Nie chodzi o to, aby przed problemami uciekać, albo żeby je kontrolować, bo tak się nie da.
Powody rozpadu małżeństw są różne. Ale seksualne niedopasowanie przoduje w rankingach i takie sa fakty.
I niezależnie od wszystkich dobrych rad znawców Biblii i mówienia, co powinno się a co nie.

#47 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-04, godz. 15:18

Powody rozpadu małżeństw są różne. Ale seksualne niedopasowanie przoduje w rankingach i takie sa fakty.

Cóż to ja znam inne fakty :D
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#48 marta

marta

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 174 Postów

Napisano 2006-09-04, godz. 15:23

OK... Zgadasz sie, ze Biblia, i to zarowno ST (kara smierci w Prawie Mojzeszowym) jak i NT zakazuja tzw. rozpusty (wszeteczenstwa, nierzadu itd.)? Jak rozumiem to jest oczywiste, ale na wszelki wypadek podam dwa z mnostwa wersetow na ten temat: 1 Kor. 6:9,10 oraz Galatow 5:19-21.


ok pisze tam wszedzie o rozpuscie. ale co to jest rozpusta????
Słownik języka polskiego
rozpusta
rz. ż Ia, blm ‘brak zasad moralnych w odniesieniu do spraw seksualnych; rozwiązłość, wyuzdanie’

A JA MAM ZASADY MORALNE BO IDE TYLKO Z MOIM NP. PRZYSZŁYM MEZEM DO ŁÓZKA I ZNIKIM INNYM!!!!TO JEST WŁASNIE DLA MNIE ZASADA MORALNA, KTORA POSIADAM. a w definicji podane jest "BRAK" ZASAD MORALNYCH.

jesli ja uwazam, ze idac z moim partnerem do łózka przed slubem, iz jest to moralne i zasadne bo chce z nim isc to takie to dla mnie jest. biblia konkretnie nie mówi: nie idz do łóżka przed slubem!!! mowi o rozpuscie. ja to interpretuje np. w odniesieniu do dziwek i ich poczynan. i co???

Użytkownik marta edytował ten post 2006-09-04, godz. 15:24


#49 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-09-04, godz. 15:38

A JA MAM ZASADY MORALNE BO IDE TYLKO Z MOIM NP. PRZYSZŁYM MEZEM DO ŁÓZKA I ZNIKIM INNYM!!!!TO JEST WŁASNIE DLA MNIE ZASADA MORALNA, KTORA POSIADAM. a w definicji podane jest "BRAK" ZASAD MORALNYCH.

Marto, niestety nikt, kto twierdzi, że idzie do łóżka "z przyszłym mężem", nie ma racji. Zawsze okazuje się, że to jednak nie był "przyszły mąż". Może Ty będziesz wyjątkiem, ale zasada jest właśnie taka. A poza tym, co za problem, pobrać się przed podjęciem współżycia? Jeżeli jesteś pewna, że to będzie przyszły mąż, to dlaczego nie może być teraźniejszym mężem?

Też tak kiedyś myślałam. I przez 10 lat rzeczywiście próbowałam dawać niczego nie oczekując w zamian. Dlatego wiem, o czym piszę.

Bo ja ani się nie powstrzymywałam, ani nie wyszłam za mąż.

Magdaleno, nie rób z Twoich osobistych doświadczeń uniwersalnej zasady rządzącej światem. Tobie się nie udało, ale większości się udaje. To, że Ty byłaś nieszczęśliwa, nie oznacza, że wszyscy tak mają.
I Twoje doświadczenia dokładnie zaprzeczają Twojemu podejściu. Nie powstrzymywałaś się - nie byłaś szczęśliwa. Może gdybyś postąpiła zgodnie ze staroświeckimi zaleceniami, to byłoby inaczej. Oczywiście dalej nie masz gwarancji sukcesu, ale prawdopodobieństwo jest znacznie wyższe.

To co ty proponujesz, to jakiś rodzaj masochizmu,albo milości na poziomie tak wysokim, że nieosiagalnym dla przeciętnego człowieka. To raczej miłośc uniwersalna, tak to ja moge kochać listki na drzewie.

Nieprawda. Jeżeli Tobie się nie udało, to nie znaczy od razu, że to niemożliwe.

Na jakim świecie ty zyjesz czlowieku. Dziś wszyscy żyją seksem a dwa orgazmy dziennie na wysokości lamperii to swięty obowiązek. To oczywiście ironia.

Jeżeli to była ironia, to wycelowana w Ciebie. Nie czuję żadnego obowiązku uprawiania seksu.

Magdaleno, Twoja sytuacja obniża wiarygodność Twoich wniosków. Nie stosowałaś się do "biblijnych" zasad powstrzymywania się od seksu przed ślubem i nie byłaś szczęśliwa. Dlaczego zatem twierdzisz, że postawa podobna do Twojej zwiększa szanse na osiągnięcie szczęścia?

#50 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-09-04, godz. 15:59

ok pisze tam wszedzie o rozpuscie. ale co to jest rozpusta????
Słownik języka polskiego
rozpusta
rz. ż Ia, blm ‘brak zasad moralnych w odniesieniu do spraw seksualnych; rozwiązłość, wyuzdanie’

A JA MAM ZASADY MORALNE BO IDE TYLKO Z MOIM NP. PRZYSZŁYM MEZEM DO ŁÓZKA I ZNIKIM INNYM!!!!TO JEST WŁASNIE DLA MNIE ZASADA MORALNA, KTORA POSIADAM. a w definicji podane jest "BRAK" ZASAD MORALNYCH.

jesli ja uwazam, ze idac z moim partnerem do łózka przed slubem, iz jest to moralne i zasadne bo chce z nim isc to takie to dla mnie jest. biblia konkretnie nie mówi: nie idz do łóżka przed slubem!!! mowi o rozpuscie. ja to interpretuje np. w odniesieniu do dziwek i ich poczynan. i co???


Ty na poważnie? Ale pewnie wiesz, że Biblia nie była pisana po polsku?
Możesz mieć dowolne poglądy w sferze obyczajowej i nic mi do tego, ale czy koniecznie musisz się podpierać Biblią? Dużo już słyszałem osobliwych poglądów, ale po raz pierwszy widzę opinię, że Biblia nie wypowiada się negatywnie o seksie przedmałżeńskim.

#51 marta

marta

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 174 Postów

Napisano 2006-09-04, godz. 16:00

Marto, niestety nikt, kto twierdzi, że idzie do łóżka "z przyszłym mężem", nie ma racji. Zawsze okazuje się, że to jednak nie był "przyszły mąż".


to nie jest zadna zasada. mam bardzo duzo kolezanek, ktore gdy czuły ze jest to ten jedyny po prostu z miłosci poszły z nim do lozka. i tyle i szczesliwie wyszły za maz!!! wiadomo ze nie jest moze tak we wszystkich wypadkach jak ja mowie ale tez nie jest tak we wszystkich jak ty mówisz!!

Jeżeli jesteś pewna, że to będzie przyszły mąż, to dlaczego nie może być teraźniejszym mężem?


jesli jestem pewna ze uprawiam seks z moim mezem to dlaczego nie moge tez z przyszłym???

#52 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-04, godz. 16:15

Dobra dobra chwila :D Ustalmy pewną kwestie

- Jedni uznają Biblie - seks przedmałżeński dla nich odpada
- Drudzy Biblii nie uznają - zasady wybierają sami

i będzie spokój ;)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#53 marta

marta

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 174 Postów

Napisano 2006-09-04, godz. 16:34

Ty na poważnie? Ale pewnie wiesz, że Biblia nie była pisana po polsku?


no wiadomo i całkiem na powaznie.... w tekscie orginalnym jest słowo porneia

a co znaczy porneia?


1. Etymologiczny rdzen porneia to "prostytucja, nierzad", samo zas slowo jest uzywane w odniesieniu do "nierzadnicy" (porne: Mt 21, 31-32; Lk 15, 30; 1 Kor 6, 15-16; Hbr 11, 31; Jk 2, 25 ) i do "postepowania jak nierzadnica" ( porneuo : 1 Kor 8,18 6, 1

2. Termin ten nalezy odroznic od "cudzolostwa", oba bowiem slowa wystepuja obok siebie w Mt 15, 19.

3. Wystepuje on w kontekscie zwiazkow malzenskich.

Uwzgledniajac to wszystko, porneia trzeba rozumiec jako "trwala niewiernosc", na przyklad prostytucje, ktora niszczy przymierze wiezi malzenskiej nieodwracalnie.

#54 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2006-09-05, godz. 00:04

no, chlopaki, odnioslem wrazenie, ze Magda brzmi bardziej przekonujaco.
w tych niektorych wersetach o milosci to chodzilo o agape a nie o eros.
Ale oczywiscie jest wiele pozareligijnych powodow, dla ktorych w dawnych czasach pietnowano wspolzycie przed slubem - tym niemniej zawsze mniej lub bardziej nieskutecznie.
W temacie lista ksiazek dopisuje pare tytulow ktore mi sie przypomnialy w tym temacie.

Użytkownik mihau edytował ten post 2006-09-05, godz. 00:10


#55 Dementor

Dementor

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 473 Postów

Napisano 2006-09-05, godz. 08:52

hehehe, ale fajne przekomarzanka :D ja obieram opcję marty :)
destination: ..::SALSERO::..

#56 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-05, godz. 08:56

Magdaleno, Twoja sytuacja obniża wiarygodność Twoich wniosków. Nie stosowałaś się do "biblijnych" zasad powstrzymywania się od seksu przed ślubem i nie byłaś szczęśliwa. Dlaczego zatem twierdzisz, że postawa podobna do Twojej zwiększa szanse na osiągnięcie szczęścia?


Bo akurat to,ze nie byłam szczęśliwa nie miało nic wspólnego z seksem,a raczej z rozbieżnością hierarchii i alkoholizmem ( nie moim). A na poczatku była wielka milość i wydawało się, że mamy tyle wspólnego. Dziś uważam, że gdybysmy pomieszkali razem trochę zanim się zdecydowaliśmy byc razem, to te rozbiezności szybciej bysmy zauwazyli i być może oszczędzili sobie straconych lat.

A wspominam o tym w kontekście seksu dlatego, że właśnie ta sfera jest często źródłem frustracji małżeńskich. I nie dlatego warto spróbować, aby zaspokajać swoje chucie, ale aby dać również tej drugiej stronie szansę na przymiarkę a przynajmniej bardziej świadome zaangażowanie pomimo wszystko. Bo może my bliżej ducha, a ona bliżej ciała jest ? MOże to nasze podejście do tematu będzie ją uwierać i to tak bardzo, że zdecyduje sie odejść? Że to nie prawdziwa miłość ? Byc może. Lepiej, żeby nie okazało sie to po ślubie.
I tyle na temat praktycznej i pozytecznej strony seksu przedmałżeńskiego.

Ale jest oczywiście, i przede wszystkim, strona inna. Ta bardziej romantyczna i piękna :)
To jest najbardziej naturalny i przyrodzony sposób okazywania miłości, bliskości i przywiązania.
I nie ma w nim nic złego, raczej same dobre rzeczy widzę.
Próba reglamentacji zycia intymnego zawsze pachniała mi manipulacją władzy - tu religijnej.
Z Biblii każdy wyczytuje to co uważa za słuszne. Przecież tu na forum często prezentuje się pogląd, że Bóg ma swoje dzieci w różnych wyznaniach i poza nimi. Mówi się tak o ludziach, którzy nie spożywają Ciała i Krwi, a przeciez jest w napisane, że kto nie spozywa ten nie będzie zbawiony. Twierdza tak osoby, dla których Biblia jest najwyższym autorytetem.

Dla mnie Biblia jest raczej rodzajem testu diagnozującego duchowy rozwój czytelnika. Co do nauk odnoszących się do współżycia społecznego to sa one dość anachroniczne. Znajdujemy tam np. akceptację niewolnictwa. Albo nakaz posłuszeństwa mężowi, choćby był głupi i nieodpowiedzialny.
Z tego powodu mam niejakie watpliwości ile w tym slowie jest rzeczywiście słowa bożego.
Uważam, że najdoskonalszy warsztat do poznania Boga mamy wrodzony. To są nasze serca, sumienia i dusze. I jeśli wdzę jakiś konflikt to prędzej odwołam się do swojego wnętrza niż do Pisma.

Grzech postrzegam jako coś, czego efektem staje sie zło. I w tym kontekście grzechem jest np. zatruwanie swojego organizmu nikotyną a nie seks z ukochaną osobą.
Rozwiązłość zas bardziej kojarzy mi się z instrumentalnym traktowaniem drugiej osoby w seksie, niż z jego legalnością.

Użytkownik Magdalena edytował ten post 2006-09-05, godz. 09:39


#57 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2006-09-05, godz. 08:57

mihau a ktoś podawał wersety? Ja jeszcze ni jednego :) Jeśli ktoś chce udowodnienia ode mnie że w Biblii nie ma nic o czystości przed małżeńskiej to trudno nie myśleć że nie czytał Pism ale proszę bardzo...

Stary Testament

A gdy ją [Bóg] przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.
Ks Rodz 2:22-24

Tu możemy zaobserwować fakt, że to Bóg jest sprawcą jakby połączenia kobiety i mężczyzny oraz znaku nierozerwalności tego co ich ma połączyć. Trudno nie doszukiwać się właśnie tu połączenia fizycznego.

Zresztą jest ona rzeczywiście moją siostrą, jako córka ojca mego, lecz z innej matki; mimo to została moją żoną.
Ks. Rodzaju 20:12

Chciałbym tu zwrócić na fakt stania się kogoś czyimś współmałżonkiem. Oczywiście jeszcze tu mowy o czystości nie ma, lecz czy można to sobie wyobrazić, że w Izraelu było prawo do spania z przyszłym małżonk(ą)iem? Mając na uwadze już pierwszy podany przeze mnie werset wydaje się to wątpliwe.

Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewicę niezaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to, że jej gwałt zadał, nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie.
Ks. Powt. Prawa 22:28-29

Jak widać jest rozróżnienie na żonę i kobietę z którą się można przespać (bądź kobieta z facetem :P ). Czyli jasno wynika, że niezaśłubiona dziewica (widać podkreślenie by rozróżnić z wdową która jak wiadomo nie jest już dziewicą) wiąże się z małżeństwem by w tym dopiero "stanie" mogli stać się jednym nierozerwalnym jednym ciałem. Oczywiście mało prawdopodobne jest by tu była mowa o dosłownym gwałcie ponieważ kto by łączył ofiarę z katem na całe życie? Również najprawdopodobniej jest tu mowa o dokonanym gwałcie na jej dziewictwie - a wiadomo że to z reguły faceci nalegają. Niemniej nie można czasem wykluczyć właśnie takiego działania - Rodzaju 34:3-15 - gdzie jest jasno wykazane że jest chańbą kiedy dojdzie do takiego kontaktu.

Dlatego że Pan był świadkiem pomiędzy tobą a żoną twojej młodości, którą przeniewierczo opuściłeś. Ona była twoją towarzyszką i żoną twojego przymierza.
Ks. Malachiasza 2:14

Chciałbym tu zauważyć na ciekawą rzecz. Na to jak jezt ujęta żona...

Rzekła więc Saraj do Abrama: Ponieważ Pan zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci. Abram usłuchał rady Saraj. Saraj, żona Abrama, wzięła zatem niewolnicę Hagar, Egipcjankę, i dała ją za żonę mężowi swemu Abramowi, gdy już minęło dziesięć lat, odkąd Abram osiedlił się w Kanaanie. Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienną. A widząc, że jest brzemienna, zaczęła lekceważyć swą panią.
Ks. Rodzaju 16:2-4

Ciekawe, że aby mieć dzieci Abram musi pojąć za żonę niewolnicę.

Wreszcie rzekł Jakub do Labana: Ponieważ czas już upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył. Wtedy Laban, zaprosiwszy wszystkich mieszkańców tej miejscowości, wyprawił ucztę.
Ks. Rodzaju 29:21-22

Tu chyba niepotrzebny komentarz :) Dodam tylko że tu Jakub się wiele lat naczekał na swoją przyszłą żonę :P

Ujrzawszy tam córkę pewnego Kananejczyka, noszącego imię Szua, wziął ją za żonę i zbliżył się do niej.
Ks. Rodzaju 38:2

Chciałbym tu zwrócić uwagę na kolejność. Zresztą podobnie jak u Jakuba tak jak w Rodz 2:22-24 (patrz wyżej)

Jeśli ktoś uwiódł dziewicę jeszcze nie zaręczoną i obcował z nią, uiści rodzinie opłatę składaną przy zaślubinach i weźmie ją za żonę.
Ks. Wyjścia 22:14-15

Chyba nie trzeba komentować :)

Za żonę weźmie tylko dziewicę. Nie weźmie za żonę ani wdowy, ani rozwódki, ani pohańbionej, ani nierządnicy: żadnej z takich nie weźmie, ale weźmie dziewicę spośród swych krewnych.
Ks. Kapłańska 21:13-14

Tylko przypomnę że pohańbioną jest ta która będąc dziewicą spała z facetem i nie wyszła za niego za mąż. (patrz wyżej)

Kto żonę poślubił, a jeszcze jej nie sprowadził do siebie, niech wraca do domu, bo mógłby zginąć na wojnie, a kto inny by ją sprowadził do siebie.
Ks. Powt. Prawa 20:7

Jeśli mąż dopiero co poślubi żonę, to nie pójdzie do wojska i żaden publiczny obowiązek na niego nie przypadnie, lecz pozostanie przez jeden rok w domu, aby ucieszyć żonę, którą poślubił.
Ks. Powt. Prawa 24:5

To podaję tylko jako ciekawostkę że Bóg nakazuje facetowi wypełnić obowiązek małżeński. Pośrednio z tego wynika, żę właśnie małżeński :P

Nowy Testament

Co do spraw, o których pisaliście, to dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. Ze względu jednak na niebezpieczeństwo rozpusty niech każdy ma swoją żonę, a każda swojego męża. Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. ... 9 Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc.
1 list do Koryntian 7:1-4,9

Dlaczego jest małżeństwo skoro niby można przedmałżeństwem współżyć? :) I dlaczego ciągle gdzie się natykam jest mowa o współżyciu jako mąż i żona? Dlaczego jest nakaz związków małżeński jeśli nie potrafią zapanować nad sobą?

28Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje.
31 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem

List do Efezjan 5:28,31

Czy tym ciałem stają się oboje w momencie współżycia czy małżeństwa i przypieczentowania aktem małżeńskim?

Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia.
1 list do Koryntian 7:38

:D

I proszę mi na przyszłość nie pisać jeśli ktoś by miał zamiar że Biblia nie wskazuje kiedy powinno dwoje być jednym ciałem. ;) Ktoś może nie uważać za autorytet Biblii i sobie wyznaczać własne zasady i to rozumiem, ale proszę się zlitować nad innymi i poczytać Pisma. A należy przypomnieć że nie ma już niewolnika i wolnego, kobiety i mężczyzny - NT więc chyba rozumie się że równość została wprowadzona...

Dementor co Ty na to :P
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#58 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-05, godz. 09:30

Pawle, przedstawiasz sie nam tu jako wiernie trzymający sie Biblii.
Powiedz, jakie jest twoje zdanie w kwestii zbawienia ludzi innych wyznań? Weźmy na to szeregowych ŚJ, którzy nie spozywają Ciała i Krwi? Nie dopuszczasz ich zbawienia?

#59 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-09-05, godz. 10:38

Bo akurat to,ze nie byłam szczęśliwa nie miało nic wspólnego z seksem,a raczej z rozbieżnością hierarchii i alkoholizmem ( nie moim).

No dobrze, Magdaleno. Czyli Twoje przeżycia w żaden sposób nie uprawdopodabniają Twoich poglądów, bo dotyczyły zupełnie innej sfery? Zgadzasz się, że w sprawie współżycia / nie współżycia przed ślubem masz równie małe doświadczenie życiowe jak ja? Dlaczego dla uzasadnienia swoich tez powołujesz się na doświadczenia, które (jak sama przyznajesz) z tematem żadnego związku nie mają?

Próba reglamentacji zycia intymnego zawsze pachniała mi manipulacją władzy - tu religijnej.
Z Biblii każdy wyczytuje to co uważa za słuszne.

To akurat prawda. Każdy widzi w Biblii dokładnie to, co chce widzieć.
Ale nie uda Ci się, Magdaleno, "zagiąć" nas (twierdzących, że seks przed ślubem jest zakazany) wykazując sprzeczność naszych poglądów z Biblią.

Z tego powodu mam niejakie watpliwości ile w tym slowie jest rzeczywiście słowa bożego.

No, wreszcie otwarcie to przyznajesz. To dobrze, bo nie można siedzieć okrakiem na barykadzie. Trzeba być zimnym albo gorącym.

Pawle_r, dobra robota z wersetami.

#60 Magdalena

Magdalena

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 167 Postów
  • Lokalizacja:Złotoryja

Napisano 2006-09-05, godz. 11:17

A czy musze uprawdopodabniać swoje poglądy własnym doświadczeniem? Patrzę na innych. Na gościa, którym zona nie interesuje sie od dwóch lat i czuje sie przez to śmieciem. Na innego, mającego za żone erotomankę zaciagająca go do łazienki kilka razy dziennie. Biedaczek, nawet kolegom sie nie poskarży bo go przeciez wyśmieją. Podchodząc do tematu zdroworozsądkowo, łatwiej jest podjąć właściwą decyzję mając więcej czy mniej danych? No właśnie.

Zgadzasz się, że w sprawie współżycia / nie współżycia przed ślubem masz równie małe doświadczenie życiowe jak ja?



Ja nie wiem jak ty, ale ja w sprawie współżycia mam wyłącznie i wciąż doświadczenia przedmałżeńskie, bo to nigdy nic nie wiadomo :)

Dlaczego dla uzasadnienia swoich tez powołujesz się na doświadczenia, które (jak sama przyznajesz) z tematem żadnego związku nie mają?



Moim zdaniem jednak mają. Pisze to już chyba trzeci raz. Trzeba dac sie poznać drugiemu z każdej strony - to ułatwia podjęcie rozsądnej decyzji - być albo nie być razem. Decyzja podjęta po takiej próbie obarczona jest statystycznie mniejszym ryzykiem niepowodzenia. To chyba oczywiste ?


To akurat prawda. Każdy widzi w Biblii dokładnie to, co chce widzieć.



Alez juz mi sie udało, haalelu. Kościół katolicki dopuszcza przecież możliwośc zbawienia ludzi pozostających poza nim i nie stawia warunku, że musza oni spozywać Ciało i Krew Chrystusa, czyli dopuszcza takich do udziału w zbawieniu.
I gdzie tu konsekwencja? Przecież napisane jest czarno na białym i nie ma jak inaczej zinterpretować: kto nie spozywa nie będzie zbawiony, wersetów przytaczać nie będę.
Ale rozumiem, że to bardziej szlachetne ustępstwo niż pozwolić dwojgu ludziom uprawiać seks bez poczucia winy. Jak widać sa równi i równiejsi. Hipokryzja i obłuda. Twoja z rozpędu, a kościoła z urzedu.

No, wreszcie otwarcie to przyznajesz. To dobrze, bo nie można siedzieć okrakiem na barykadzie. Trzeba być zimnym albo gorącym.



Alez ja się z tym nigdy nie ukrywałam. Dopowiedziałam tylko, co by nie było niejasności. Inni nie potrafia sie przyznać do wybiórczości chociaz ją uprawiają.

Pawle_r, dobra robota z wersetami.



Tak Paweł, dobra robota. Werset jest dobry na wszystko ;)

Użytkownik Magdalena edytował ten post 2006-09-06, godz. 09:58





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych