Oddolna reforma Organizacji?
#1
Napisano 2006-11-04, godz. 16:16
Z dużą ciekawością przeczytałem Waszą wymianę zdań na pierwszych stronach wątku „Studium I’.
Jesteście w Organizacji od zawsze (żeby nie powiedzieć: od pokoleń), sami poświęciliście nierzadko nawet kilkadziesiąt lat życia na kształcenie owiec w duchu teokratycznego (czytaj: bezrefleksyjnego) posłuszeństwa i jeszcze macie jakieś złudzenia co do możliwości przeprowadzenia w Organizacji zmian oddolnych? Wobec różnych Azariaszów możecie stosować taktykę sugestywnych przemilczeń i aluzyjnych mrugnięć okiem, ale i tak z nimi nie wygracie. To oni sprawują rząd dusz! To oni mają realną władzę! I to wyście ich sobie wychowali!
Piszesz, Kloo, że w Nadarzynie aż kipi. No i co z tego? Łudzisz się, że postawieni przed wyborem, ludzie poświęcą ‘święty spokój’ dla niepewnej tułaczki?
Oddolna reforma Organizacji nie jest możliwa również dlatego, że zaprzeczałaby ideałowi ‘teokracji’. Jeżeli Kanał ‘wie’ i Kanał ‘karmi’, to wasza mowa jest tylko mędrkowaniem i spiskowaniem po kątach.
Przebudźcie się! Nie ma szans.
#2
Napisano 2006-11-04, godz. 16:19
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#3
Napisano 2006-11-04, godz. 16:58
Ot cała filozofia.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#4
Napisano 2006-11-04, godz. 17:03
#5
Napisano 2006-11-04, godz. 17:12
Sami się w to wpakowali to niech znajdą rozwiązanie, skoro tam kipi.
Ja bym zrobił tak.
Ogłosił to publicznie. Najlepiej w listach do zborów, Potem Zebrał przedstawicieli wszystkich zborów na zjazd i powiedział: Zadecydujcie ,czy tworzymy nowy związek czy idziemy gdzie kto chce
: jesteście wolni, róbcie to co wam sumienie dyktuje.
Oczywiście nowy związek natychmiast:
- zlikwidował by KŁS i kwestie krwi
-przekazał władzom listę pedofili i wszystkie dokumnety swiadczące o jakiś machlojkach gospodarczo-podatkowych (jesli są takowe) władzą.
- wydał oświadczenie potępiające
-kwestie studiów wyższych
-polityke izolacji wobec odstępców
- oraz znoszące wszelkie kretyńskie nakazy
jak HYMNY, URODZINY ITD.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#6
Napisano 2006-11-04, godz. 17:15
#7
Napisano 2006-11-04, godz. 17:22
A pomyslec iż wszystko jest w rekach Nadarzyna. wystarczył by przecież otwarty sprzeciw, na nastepnym spotkaniu kroporacyjnym - wywalić zarząd, i prezesa, powołac nowego - i ogłosić zerwanie kontaktów z WTS.
Ot cała filozofia.
Wybacz Artur, ale doradca z ciebie kiepski.
A to co radzisz, jest nierealne. Jak pomyślisz, to może zauważysz dlaczego.
#8
Napisano 2006-11-04, godz. 17:22
Nadarzyniacy!
Już przestancie (kipieć) protestować
lepiej idzcie się pomodlić
stulić ryja i do (głoszenia) pracy
dajcie CK wami rządzić!
Brutalne, na pewno, ale niestety prawdziwe! Rozwiązanie jest w waszych rękach Nadarzyniacy! I nikt tego za was nie zrobi.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#9
Napisano 2006-11-04, godz. 17:34
a o psychologii grupy religijnej wie jeszcze mniej.
jakbyś kiedyś [...] (rozmowy OT prowadzimy przez PM | moderator)
#10
Napisano 2006-11-04, godz. 17:47
Ja wiem, ze oni tego nie zrobią. Ale w takim razie skoro nie umieją tego zrobic to niech się nie skarżą.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#11
Napisano 2006-11-04, godz. 17:50
Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2006-11-06, godz. 17:20
#12
Napisano 2006-11-04, godz. 21:18
Chociaż nie miałem wątpliwości co do swoich racji, to Twoja odpowiedź i tak lekko mnie zszokowała. Musisz się paskudnie czuć... Nie dosyć, że musiałbyś przekreślić cały swój życiorys, to jeszcze Strażnicy Czystości obsmarują Cię z góry na dół. No cóż, myślenie to niebezpieczna rozrywka.
Strasznie jestem ciekaw, co czuje Gedeon lub inni od zawsze w "Prawdzie”.
#13
Napisano 2006-11-05, godz. 10:32
Kloo, Gedeonie, Padre Antonio, (...)
Wobec różnych Azariaszów możecie stosować taktykę sugestywnych przemilczeń i aluzyjnych mrugnięć okiem, ale i tak z nimi nie wygracie. To oni sprawują rząd dusz! To oni mają realną władzę! I to wyście ich sobie wychowali!
Czyżbym stał się na tym forum symbolem? Chociaż z tym rządem dusz i realną władzą, to kolega przesadził... Ale dziękuje, dziękuje.
A do Kloo i jemu podobnych - podpisuję się pod apelem Artura (wyjątkowo):
Ja wiem, ze oni tego nie zrobią. Ale w takim razie skoro nie umieją tego zrobic to niech się nie skarżą.
Amen
Użytkownik azariasz edytował ten post 2006-11-05, godz. 10:34
Jestem człowiekiem wolnym. Jestem Świadkiem Jehowy.
#14
Napisano 2006-11-05, godz. 10:53
fragment z Raya Franza
Odłączeni jesteście od Chrystusa, wy, którzy próbujecie zostać uznani za prawych na podstawie prawa; odpadliście od jego niezasłużonej życzliwości. My zaś dzięki duchowi skwapliwie oczekujemy spodziewanej prawości wynikającej z wiary. Bo jeśli chodzi o Chrystusa Jezusa, to ani obrzezanie nie ma żadnej wartości, ani nie obrzezanie, tylko wiara działająca przez miłość. [1]
W tych kilku słowach ”wiara wyraża się w miłości”, natchniony pisarz podsumowywuje istotę całego życia chrześcijanina. Nie przestrzeganie Prawa i akceptacja innych tak czyniących, ani lęk przed ciałem sądzącym, – czyli nie oczywiście negatywna siła, – ale raczej wiara i miłość są tym, co motywuje chrześcijanina. Wiara i miłość są siłami pozytywnymi, które nie tylko dostarczają najlepszych środków zapobiegawczych przeciwko czynieniu zła, ale również dostarczają największych bodźców do wspaniałych czynów, które są owocem tych, którzy są prawdziwymi uczniami Syna Bożego.
[1] Galatów 5: 4, 5 NIV.
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#15
Napisano 2006-11-05, godz. 18:27
W rzeczonym wątku pytałeś Kloo, czy wierzy w to, że Bóg posługuje się klasą niewolnika.
A ja mam wrażenie, że z kolei sam Kloo retorycznie pytał, czy to WTS posługuje się klasą niewolnika. No bo jeśli Ostatek liczy sobie ponad 8 tysięcy dusz, to jaki jego procent bierze udział w ustalaniu treści pokarmu na czas słuszny? Czy w ramach Ostatka są jakieś podklasy? Czy istnieje podział na Kanał łączności z JHWH (i ten spisuje a potem drukuje treść otrzymywanego przekazu) oraz na Kanał łączności z drugimi owcami? Jeśli większość Ostatka nie ma wpływu na drukowane treści, to po co jej Duch, którego jakoby posiada?
I tu mam pytanie do Ciebie:
Jeżeli Jehowa, dzięki udzielonemu jej Duchowi, posługuje się całą klasą niewolnika, to dlaczego sam Brooklyn posługuje się tylko wąskim marginesem tej klasy?
#16
Napisano 2006-11-05, godz. 22:32
Doradca rządu Brytyjskiego zwrócił uwagę na pewne nauki, które "Strażnica” w pewnym momencie odrzuciła, a obejmujących pewne daty. A co się dzieje, jeśli ktoś w czasie, gdy takie nauki były głoszone widział w nich błąd i przez to ich nie zaakceptował? Jaki byłby stosunek organizacji do takiej osoby? Świadectwo to tłumaczy:
P: Czyż Pastor Russell nie wyznaczył 1874 r. jako ważnej daty?
O: 1874 r. rozumiano jako datę drugiego duchowego nadejścia Jezusa
P: A zatem głoszono to jako fakt, który miał być przyjęty przez wszystkich Świadków Jehowy?
O: Tak.
P: Czy Russell oparł swój pogląd na księdze Daniela?
O: Częściowo.
P: Czy szczególnie na rozdz. 7, wers.7 i rozdz. 12, wers. 12?
O: Daniela 7:7 i 12:12. Nie oparł roku 1874 na tych pismach. Datą był rok 539 - na niej oparł obliczenia.
P: Ale jest to obliczenie, które już nie jest uznawane przez Zarząd Organizacji?
O: Tak.
P: A zatem obowiązkiem Świadka Jehowy było akceptowanie błędnego obliczenia?
O: Tak.
P: A zatem to, co publikuje się dzisiaj jako prawdę może być uznane za błędne za parę lat?
O: Musimy poczekać i zobaczyć.
P: A w międzyczasie Ciało Świadków Jehowy będzie szło za błędem?
O: Za błędną konstrukcją opartą na Piśmie Świętym.
P: Błędem?
O: Dobrze, błędem.
--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.
#17
Napisano 2006-11-06, godz. 07:02
I znów przypomina mi się nowelka o wiernym psie Rusłanie, który pilnował łagru. A gdy rozwiązano łagier, on pozostał na straży, choć już nie miał czego pilnować. Podobnie jest ze SJ: jeśli upadnie (czysta teoria) jeden WTS, kolejny będą dalej równie bałwochwalczo wielbić.
Jedynym ratunkiem może być tylko mozolna praca u podstaw. Ujawnianie WTS-owych przekrętów i demaskowanie absurdów, konfrontowanie faktów i naciąganych dogmatów. To długotrwały proces i wcale niekoniecznie musi zakończyć się pełnym sukcesem, ale warto go kontynuować. No chyba że w międzyczasie wybuchłaby jakaś potężna afera na Brooklynie, która wstrząsnęłaby organizacją od podstaw. Ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Poza tym liczna frakcja fanatycznych SJ nie jest już w stanie uwierzyć w żadną z afer... Przykre to, ale dla wielu SJ po prostu nie ma już ratunku. Natomiast tysiące osób mozna jeszcze uratować, pod warunkiem, że same będą tego chciały.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#18
Napisano 2006-11-06, godz. 09:06
Gdyby nawet rozwiązano WTS, głosiciele szybko pobiegliby do innych sekt, które będą myśleć za nich.
A że życie nie znosi próżni, ktoś z dawnych władz WTS szybko założyłby nowy, równie totalitarny WTS-bis.
Można natomiast liczyć na to, że jedna z oddolnych reform odniesie sukces: kwestia krwi.
Już teraz beton kruszeje...
Niestety, jeśli ktoś chciałby zaśpiewać że wkrótce "mury runą runą runą... i pogrzebią WTS"...
byłby zbyt wielkim optymistą... Ale jeśli nie teraz to za 10 lub 40 lat zakaz transfuzji zostanie zniesiony...
#19
Napisano 2006-11-06, godz. 10:05
- ograniczenia liczby destrukcyjnych nauk rujnujących ludziom życie - kwestia krwi, rozbijanie rodzin itp.
- ograniczenia masowości rekrutacji nowych członków poprzez udostępnienie (kochany internet) bazy wiedzy tak aby każdy potencjalny zainteresowany nie był zdany na informacje tylko z jednej strony.
I tyle.
Zawsze znajdą się tacy jak obecny tu Maciej, którzy pomimo posiadania informacji z obu stron wybiorą jednak tamtą. I dobrze. Krzyżyk na drogę. Każdy ma wolną wolę i jak napisał klasyk: "z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle". Ja myślę, że za paręnaście lat, kiedy większość ludności w krajach uprzemysłowionych to będzie "pokolenie internetu", ŚJ w tych krajach w miarę wykruszania się starej gwardii, będą stawać się wyznaniem mniej więcej tak samo egzotycznym jak dzisiaj wolni badacze itp.
#20
Napisano 2006-11-06, godz. 10:54
A zatem, drodzy bracia na Brooklynie, po naszej stronie również... coraz mocniej świeci światło. Z tym że nie jest to "nowe światło", lecz światło prawdy, która na szczęście dociera do umysłów coraz większej liczby ludzi.
Ktoś mógłby zadać jednak pytanie: skoro SJ sami CHCĄ organizacji takiej, jaka jest, to po co im "mącic w głowach". Odpowiedzią może być choćby przykazanie miłości bliźniego. Gdybym wiedział, że mojemu sąsiadowi wdała się gangrena w rękę, natychmiast kazałbym mu ją amputować, choć on sam pewnie nie byłby tym faktem uszczęśliwiony. Niekiedy trzeba wybrać mniejsze zło, które w ogólnym rozliczeniu może się okazać dobrem.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych