Dylematy wokó³ zgody pacjenta
dr Andrzej Muszala
Miêdzywydzia³owy Instytut Bioetyki Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie
Data utworzenia: 29.10.2007
Ostatnia modyfikacja: 29.10.2007
Problem uzyskania przez lekarza zgody pacjenta na przeprowadzenie okre¶lonego dzia³ania diagnostycznego lub terapeutycznego pojawia³ siê w historii medycyny stopniowo i zale¿a³ od okre¶lonego modelu relacji lekarz-pacjent. U zarania medycyny europejskiej Hipokrates w swojej przysiêdze nie porusza³ w ogóle tego problemu, co wynika³o z przyjêcia przez niego paternalistycznego modelu odniesienia lekarza do chorego. To lekarz posiada³ wiedzê i odpowiednie kompetencje w zakresie podejmowanych dzia³añ medycznych; pacjent ca³kowicie oddawa³ siê w jego rêce i czêsto nie by³ informowany o stosowanych formach leczenia, a co za tym idzie, nie by³ pytany o zgodê na nie. Wiek XIX i XX przyniós³ w tej kwestii radykaln± zmianê. Wynika³a ona z jednej strony z rozwoju nowych technik diagnostycznych i terapeutycznych, z drugiej za¶ - z upowszechnienia siê nowej koncepcji filozoficznej cz³owieka, w której coraz bardziej podkre¶lano jego wolno¶æ i ca³kowit± autonomiê w stanowieniu o sobie i o swoim ¿yciu. St±d w medycynie pojawi³ siê nowy model, w którym pacjent by³ ju¿ nie tyle biernym obiektem dzia³añ lekarza, ile raczej jego równorzêdnym partnerem; powinien on byæ odpowiednio informowany o proponowanych formach terapii i wyraziæ na nie zgodê albo nie. St±d w kodeksach medycznych pojawi³y siê zapisy gwarantuj±ce powy¿sze prawa pacjenta, co znalaz³o odd¼wiêk tak¿e w polskim Kodeksie Etyki Lekarskiej.[1] Coraz szybszy rozwój nowych form terapii, mo¿liwo¶æ utrzymywania przy ¿yciu pacjenta nieprzytomnego oraz pluralizm etycznych orientacji w spo³eczeñstwie sprawiaj±, ¿e zakres zgody pacjenta musi byæ obecnie okre¶lany coraz precyzyjniej, z uwzglêdnieniem nawet specyficznych przypadków jej zawieszenia. Dla zilustrowania tego pos³u¿ê siê trzema przyk³adami.
Uzyskanie zgody pacjenta w przypadku braku przytomno¶ci
Szczególnie trudn± decyzj±, przed jak± staje lekarz, jest kontynuowanie dzia³ania terapeutycznego wobec pacjenta, który nie mo¿e wyraziæ na to zgody, gdy¿ jest nieprzytomny. Dzieje siê tak szczególnie podczas operacji, kiedy przebiega ona nieprzewidzianym torem. Wówczas zgoda pacjenta wyra¿ona ogólnie przy przyjêciu do szpitala mo¿e nie obejmowaæ tej konkretnej sytuacji, wiêc lekarz staje w obliczu konieczno¶ci podjêcia natychmiastowej decyzji, choæ jednocze¶nie jest ¶wiadom, ¿e byæ mo¿e nie zgadza³aby siê ona z ¿yczeniem operowanego. Tak± sytuacjê - na szczê¶cie - przewiduje Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty w art. 35: "Je¿eli w trakcie wykonywania zabiegu operacyjnego albo stosowania metody leczniczej lub diagnostycznej wyst±pi± okoliczno¶ci, których nieuwzglêdnienie grozi³oby pacjentowi niebezpieczeñstwem utraty ¿ycia, ciê¿kim uszkodzeniem cia³a lub ciê¿kim rozstrojem zdrowia, a nie ma mo¿liwo¶ci niezw³ocznie uzyskaæ zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, lekarz ma prawo, bez uzyskania tej zgody, zmieniæ zakres zabiegu b±d¼ metody leczenia lub diagnostyki w sposób umo¿liwiaj±cy uwzglêdnienie tych okoliczno¶ci. W takim przypadku lekarz ma obowi±zek, o ile jest to mo¿liwe, zasiêgn±æ opinii drugiego lekarza, w miarê mo¿liwo¶ci tej samej specjalno¶ci".[2] Zatem zmiana zakresu zabiegu jest usprawiedliwiona w tym przypadku nie tylko zagro¿eniem ¿ycia, ale tak¿e ciê¿kim uszkodzeniem cia³a lub ciê¿kim rozstrojem zdrowia.[3] Jednak¿e - jak zauwa¿a ustawa - zmiana ta musi byæ odnotowana w dokumentacji medycznej (art. 35, ust. 2). Wydaje siê, ¿e istotne jest tu dodatkowe zabezpieczenie gwarantowane lekarzowi przez wcze¶niejszy zapis ustawy, i¿ - kiedy od pocz±tku metoda diagnostyki lub leczenia zwi±zana jest z podwy¿szonym ryzykiem - powinien on uzyskaæ od pacjenta zgodê wyra¿on± pisemnie.[4] O tym obowi±zku lekarze niestety czêsto zapominaj±.
W podobnie trudnej sytuacji jest lekarz w przypadku opieki nad pacjentem znajduj±cym siê w przewlek³ym stanie wegetatywnym, powsta³ym na przyk³ad wskutek chwilowego niedotlenienia mózgu. Ustawa przewiduje taki przypadek i udziela lekarzowi pozwolenia na podjêcie i kontynuowanie odpowiednich ¶wiadczeñ zdrowotnych, gdy nie ma on mo¿liwo¶ci porozumienia siê z przedstawicielem ustawowym lub opiekunem.[5] W takiej sytuacji swoje czynno¶ci medyczne powinien on skonsultowaæ z innym lekarzem. W praktyce istnieje jednak wiele trudno¶ci w realizacji powy¿szych postulatów. Rodzina pacjenta nieprzytomnego zwykle chce tak¿e braæ udzia³ w decydowaniu o wyborze dalszego postêpowania klinicznego i nieraz trudno ustaliæ, o ile wyra¿a ona rzeczywi¶cie uprzedni± wolê chorego, a o ile swoje w³asne ¿yczenia. Przyk³adem takiego dylematu by³y naciski rodziny na personel medyczny opiekuj±cy siê Terri Schiavo, która przez kilkana¶cie lat pozostawa³a w stanie wegetatywnym. Z jednej strony m±¿ domaga³ siê zakoñczenia jej ¿ycia przez zaprzestanie ¿ywienia dojelitowego, a z drugiej - rodzice chcieli, by by³a ona nadal utrzymywana przy ¿yciu i pielêgnowana. Obie strony powo³ywa³y siê przy tym na wcze¶niejsze przekonania i o¶wiadczenia Terri. Ostatecznie - w wyniku orzeczenia s±dowego - podjêto kontrowersyjn± decyzjê o usuniêciu zg³êbnika, wskutek czego kobieta zmar³a po kilkunastu dniach. Do dzisiaj casus Terri Schiavo wywo³uje liczne spory w ¶wiecie bioetycznym, jak równie¿ ka¿e siê zastanowiæ nad tym, czy s±d jest kompetentn± instancj± do orzekania w skomplikowanych kwestiach etycznych z zakresu medycyny. Ponadto - odnosz±c problem do naszego polskiego podwórka - dotyka on pal±cej potrzeby powo³ania komitetów etycznych w szpitalach, które odci±¿y³yby lekarzy od podejmowania podobnych trudnych decyzji. Komitety takie, z³o¿one z osób kompetentnych (lekarz, prawnik, etyk, kapelan szpitalny), rozpatrywa³yby szczegó³owo wszystkie trudne do oceny przypadki, bior±c na siebie odpowiedzialno¶æ za podejmowane decyzje.
Problem niewyra¿enia zgody na transfuzjê krwi z przyczyn religijnych
Kilkana¶cie lat temu, mieszkaj±c w ma³ym mie¶cie, by³em mimowolnym ¶wiadkiem wydarzenia, które wstrz±snê³o wszystkimi jego mieszkañcami. Pewien ch³opiec w wieku 17 lat uleg³ ciê¿kiemu wypadkowi samochodowemu i jedynym ratunkiem by³ dla niego zabieg operacyjny po³±czony z transfuzj± krwi. Rodzice jednak nie wyrazili na ni± zgody, dlatego ¿e by³ on ¶wiadkiem Jehowy. Powo³uj±c siê na niektóre cytaty z Pisma ¶w.[6] twierdzili, ¿e krew jest siedliskiem duszy i ¿ycia, zatem jej przetaczanie lub stosowanie preparatów krwiopochodnych jest niemo¿liwe do etycznego zaakceptowania. Sytuacja by³a o tyle skomplikowana, ¿e dla osób w wieku 16-18 lat zgoda na okre¶lony zabieg ma byæ wyra¿ona przez obie strony - zarówno przez rodziców (opiekunów), jak i przez samego zainteresowanego. Chory by³ wszak nieprzytomny i nie móg³ wyraziæ swojej woli. W koñcu - w tym konkretnym przypadku - s±d zawiesi³ prawa rodziców i nakaza³ podjêcie zabiegu operacyjnego. Jednak¿e decyzja ta zosta³a podjêta zbyt pó¼no i m³ody cz³owiek zmar³.
Opisana sytuacja ukazuje ponownie konieczno¶æ istnienia komitetów etycznych w szpitalach, które dzia³a³yby o wiele szybciej i wydawa³yby najbardziej kompetentne decyzje. Ale równie¿ na nowo przywo³uje problem, kto, jak i kiedy ma wyra¿aæ zgodê w podobnych przypadkach. Wydaje siê, ¿e istniej± takie sytuacje, w których nie mo¿na daæ odpowiedzi jednoznacznej; ka¿dy przypadek wymaga osobnej analizy. Jak zauwa¿a autor "Etyki lekarskiej" T. Brzeziñski, "rodzic, przedstawiciel ustawowy, ma prawo decydowania za nieletniego w jego interesie. Nie mo¿e [jednak] bezkarnie podejmowaæ decyzji, które godz± w dobro nieletniego".[7]
Lecz "prawo pacjenta do decydowania o sobie siêga tak¿e tych decyzji, które w konsekwencji mog± byæ dlañ niekorzystne. Lekarz ma prawo do perswazji, ale nie ma prawa naruszaæ czyjej¶ woli".[8] A jaka by³a wola tamtego ch³opca? Czy rzeczywi¶cie chcia³by pozostaæ on wierny swojej tradycji religijnej, czy te¿ - w niebezpieczeñstwie utraty ¿ycia - prosi³by o przetoczenie krwi? Istniej± dzi¶ w medycynie sytuacje, których jednoznaczne rozwi±zanie jest niezmiernie trudne, a czasem wrêcz niemo¿liwe. I kto¶ (w tamtym przypadku rodzice m³odego cz³owieka) musz± ponie¶æ odpowiedzialno¶æ wraz z ca³ym jej ciê¿arem za podjêcie dramatycznej decyzji.
Problem tzw. zgody domniemanej dawcy narz±dów
Rozwój transplantologii, zw³aszcza dotycz±cy narz±dów nieparzystych, takich jak serce, w±troba czy trzustka, spowodowa³ pojawienie siê bardzo powa¿nego dylematu etycznego uzyskania zgody dawcy narz±dów. Zgoda ta musi byæ bowiem wyra¿ona uprzednio, gdy¿ z chwil± pobierania narz±dów ich dawca znajduje siê w stanie ¶mierci mózgowej. Problem ten zosta³ rozwi±zany na rozmaite sposoby w ró¿nych krajach. W Polsce w roku 1995 Sejm przyj±³ Ustawê o pobieraniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narz±dów (Dz.U. Nr 138, poz. 682), wed³ug której komórki, tkanki i narz±dy mog± byæ pobierane ze zw³ok ludzkich w celu przeszczepienia, je¿eli osoba zmar³a nie wyrazi³a za ¿ycia sprzeciwu. Sprzeciw mo¿e byæ wyra¿ony w formie wpisu w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, o¶wiadczenia pisemnego zaopatrzonego we w³asnorêczny podpis lub o¶wiadczenia ustnego z³o¿onego w obecno¶ci co najmniej 2 ¶wiadków w chwili przyjêcia do szpitala lub w czasie pobytu w szpitalu.[9] Ustawa, która mia³a na celu zwiêkszenie mo¿liwo¶ci przeszczepiania narz±dów, w rzeczywisto¶ci przyczyni³a siê do powa¿nej niemocy medycyny transplantacyjnej i wzrostu obaw lekarzy przed pobieraniem narz±dów. Spowodowane to by³o niejednokrotnie reakcj± rodziny, która o¶wiadcza³a, ¿e zmar³y nie wyra¿a³ za ¿ycia zgody na pobranie narz±dów, a ustalenie, czy rzeczywi¶cie taka by³a jego wola, by³o niemo¿liwe. Prze³o¿y³o siê to na stosunkowo ma³± liczbê zabiegów transplantacji wykonywanych w Polsce w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Warto wiêc siê zastanowiæ, czy nie nale¿a³oby postulowaæ w polskim ustawodawstwie zmiany formy wyra¿enia zgody na zgodê wyra¼n±,[10] jak to jest w Anglii, Holandii czy Danii. Praktyka niektórych krajów pokazuje, ¿e bardzo prost± form± wyra¿enia tego typu zgody jest wype³nienie raz w ¿yciu formularza, znajduj±cego siê w ka¿dym urzêdzie pocztowym, a nastêpnie bezp³atne przes³anie go do centralnego rejestru dawców. W ten sposób lekarz ma od razu pewno¶æ, czy zmar³y rzeczywi¶cie siê zgadza³ na pobranie swoich narz±dów, i jest wolny od ingerencji rodziny w tej kwestii. Ponadto ju¿ sam fakt umieszczenia formularzy w urzêdach pocztowych (poparty oczywi¶cie dobrym poinformowaniem wszystkich obywateli) powoduje wzrost ¶wiadomo¶ci i postaw protransplantacyjnych. Warto w tym miejscu zaznaczyæ, ¿e tak¿e Ko¶ció³ katolicki opowiedzia³ siê za tak± wyra¼n± form± zgody dawcy, co zosta³o ujête w punkcie 2296 Katechizmu Ko¶cio³a Katolickiego (cz. III, rozdz. 2. "Bêdziesz mi³owa³ swego bli¼niego jak siebie samego") w nastêpuj±cych s³owach: "Oddawanie narz±dów po ¶mierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwa³y; nale¿y do niego zachêcaæ, poniewa¿ jest przejawem wielkodusznej solidarno¶ci. Moralnie nie do przyjêcia jest pobranie narz±dów, je¶li dawca lub jego bliscy, maj±cy do tego prawo, nie udzielaj± na to wyra¼nej zgody".
Podsumowanie
Podsumowuj±c powy¿sze rozwa¿ania, nietrudno zauwa¿yæ, ¿e problematyka moralna zgody pacjenta staje siê jednym z najwa¿niejszych i zarazem najtrudniejszych zagadnieñ etyki medycznej. Przytoczone wy¿ej przyk³ady ukazuj±, ¿e jest to zwi±zane z coraz czêstszymi dzia³aniami medycznymi na pacjencie nieprzytomnym (operacje, przed³u¿one utrzymywanie pacjenta w stanie wegetatywnym), z pluralizmem postaw moralnych i religijnych (np. transfuzja krwi u ¶wiadków Jehowy), jak równie¿ z rozwojem nowych technik medycznych (np. transplantacji). Sposób i moment udzielenia zgody jest trudny do sprecyzowania i nieraz lekarz jest zdany na w³asny os±d w tej kwestii, co powoduje jego zrozumia³y lêk przed dalszymi konsekwencjami podejmowanych decyzji. Dlatego bardzo istotny jest z jego strony dok³adny wywiad przeprowadzony z chorym przed podjêciem konkretnych dzia³añ, szczególnie uzyskiwanie zgody wyra¼nej, najlepiej w formie pisemnej. Wszystkimi za¶ trudnymi do rozstrzygniêcia przypadkami powinny siê zajmowaæ komisje etyczne w szpitalach.
Przypisy
1. Kodeks Etyki Lekarskiej, art. 15:
"1. Postêpowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze wymaga zgody pacjenta. Je¿eli pacjent nie jest zdolny do ¶wiadomego wyra¿enia zgody, powinien j± wyraziæ jego przedstawiciel ustawowy lub osoba faktycznie opiekuj±ca siê pacjentem.
2. W przypadku osoby niepe³noletniej lekarz powinien staraæ siê uzyskaæ tak¿e jej zgodê, o ile jest ona zdolna do ¶wiadomego wyra¿enia tej zgody.
3. Wszczêcie postêpowania diagnostycznego, leczniczego i zapobiegawczego bez zgody pacjenta mo¿e byæ dopuszczone tylko wyj±tkowo w szczególnych przypadkach zagro¿enia ¿ycia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.
4. Badanie bez wymaganej zgody pacjenta lekarz mo¿e przeprowadziæ równie¿ na zlecenie organu lub instytucji upowa¿nionej do tego z mocy prawa, o ile nie stwarza ono nadmiernego ryzyka zdrowotnego dla pacjenta.
5. W razie nieuzyskania zgody na proponowane postêpowanie lekarz powinien nadal, w miarê mo¿liwo¶ci, otaczaæ pacjenta opiek± lekarsk±."
2. Ustawa z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Tekst jednolity Dz.U. z dnia 2 listopada 2005 r. Nr 226, poz. 1943 ze zm., art. 35)
3. Szerzej na ten temat por. T. Brzeziñski: Etyka lekarska. Warszawa, PZWL, 2002: 108
4. "Lekarz mo¿e wykonaæ zabieg operacyjny albo zastosowaæ metodê leczenia lub diagnostyki stwarzaj±c± podwy¿szone ryzyko dla pacjenta po uzyskaniu jego pisemnej zgody." (zob. art. 34 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty)
5. "1. Badanie lub udzielenie pacjentowi innego ¶wiadczenia zdrowotnego bez jego zgody jest dopuszczalne, je¿eli wymaga on niezw³ocznej pomocy lekarskiej, a ze wzglêdu na stan zdrowia lub wiek nie mo¿e wyraziæ zgody i nie ma mo¿liwo¶ci porozumienia siê z jego przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym.
2. Decyzjê o podjêciu czynno¶ci medycznych w okoliczno¶ciach, o których mowa w ust. 1, lekarz powinien w miarê mo¿liwo¶ci skonsultowaæ z innym lekarzem.
3. Okoliczno¶ci, o których mowa w ust. 1 i 2, lekarz odnotowuje w dokumentacji medycznej pacjenta." (zob. art. 33 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty)
6. "Wszystko, co siê porusza i ¿yje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak ro¶liny zielone, dajê wam wszystko. Nie wolno wam tylko je¶æ miêsa z krwi± ¿ycia" (Pismo ¦wiête Starego i Nowego Testamentu: w przek³adzie z jêzyków oryginalnych. Wyd. 3. Poznañ-Warszawa, Pallotinum, 1980, Rdz 9,3-4).
"Je¿eli kto z domu Izraela albo spo¶ród przybyszów, którzy osiedlili siê miêdzy nimi, bêdzie spo¿ywa³ jak±kolwiek krew, zwrócê oblicze moje przeciwko temu cz³owiekowi spo¿ywaj±cemu krew i wy³±czê go spo¶ród jego ludu. Bo ¿ycie cia³a jest we krwi, a Ja dopu¶ci³em j± dla was [tylko] na o³tarzu, aby dokonywa³a przeb³agania za wasze ¿ycie, poniewa¿ krew jest przeb³aganiem za ¿ycie" (Tam¿e: Kp³ 17,10-11).
7. Por. T. Brzeziñski: Etyka lekarska, dz. cyt.: 111
8. Tam¿e: 112
9. Ustawa z dnia 26 pa¼dziernika 1995 r. o pobieraniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narz±dów (Dz.U. Nr 138, poz. 682), art. 4 i 5
10. Warto zauwa¿yæ, ¿e 1 stycznia 2006 roku wesz³a w ¿ycie nowa ustawa transplantacyjna O pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narz±dów (Dz.U. Nr 169, poz. 1411), która jednak w kwestii formy wyra¿enia zgody pozosta³a niezmieniona, ponownie sankcjonuj±c zgodê domnieman± (zapisy zosta³y jedynie przesuniête do art. 5 i 6).
--
¼ród³o: Medycyna Praktyczna - portal dla lekarzy, link1, link2