Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dyskusje na temat systemu sądowego ŚJ


  • Please log in to reply
160 replies to this topic

#141 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2007-05-23, godz. 10:15

ja niestety nie mialem tego szczescia gdy mnie sie noga powinela ... wyladowalem po za zborem.....
psychiczne skutki tego ze pomimo rozdartego bolem serca, przepelnionego skrucha , nikt nie rozpoznal ponosze do dzis....
nie wiem czy ci nadzorcy nie uwazali na szkoleniach czy moze wyrok wydali juz wczesniej... a moze po prostu wyszli z zalozenia ze chrzscijanski nadzorca, ktoremu noga sie powinie zasluguje na surowszy osad..


Bo ich wcale nie interesowała Twoja rzeczywista skrucha. Oni na podstawie przesłuchania ocenili, że "w sprawie cudzołóstwa X, na podstawie szczegółów współżycia prawdopodobieństwo szczerości skruchy oskarżonego wynosi n%; nie ma co się pieprzyć, sprawa zamknięta". I finito. To jest sąd talmudyczny a nie duszpasterski.
[db]

#142 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-05-23, godz. 10:24

' date='2007-05-23 12:15' post='63841']
Bo ich wcale nie interesowała Twoja rzeczywista skrucha. Oni na podstawie przesłuchania ocenili, że "w sprawie cudzołóstwa X, na podstawie szczegółów współżycia prawdopodobieństwo szczerości skruchy oskarżonego wynosi n%; nie ma co się pieprzyć, sprawa zamknięta". I finito. To jest sąd talmudyczny a nie duszpasterski.

byc moze.. byc moze.. kto wie?... tylko z jednym sie nie zgorze ze takie sa wszystkie..... do chol....y ja tak nie prowadzilem postepowan!!!!!
przed komitetem nie spalem czasami cala noc... modlilem sie.... przegladalem biblie szukalem odnosnikow... robilem liste pozytywow tej osoby... wszystko by zachowac obiektizm......
niestety nie obywalo sie bez wykluczen.... jeden taki przezylem tak okrotnie ze w ciagu 10 dni schudlem 7 kilko albo w ciagu 7 dni 10 juz nie pamietam bo to bylo prawie 10 lat tmu.....
nie zgorze sie wiec ze sa to sady kapturowe i inkwizycyjne...
pomysl jesli ja, ktory moglby miec nic tylko zal i gorycz.. to pisze to przeciez z nieba nie wziolem sobie tego przekonania... do tego 21 juz lat odkad jestem po chrzcie... 9 lat uslugiwania.. to wszystko daje jakas wiedze.....
wybaczcie ale jak czytam wypowiedzi osob , ktore nigdy nie byly SJ ... no to widze tylko gorycz, ataki, msciwosc .itp..
to tak jakby syty tlumaczyl glodnemu co to znaczy byc glodnym... co takie osobymoga wiedziec??? skad ich wiedza?? od ex-ow??? ilu z nich odsuwa wlasne grzechy w cien i upublicznia, koloryzuje i przebarwia bledne postawy SJ czy zboru ... to jakby u prokuratora sprawiedliwosci dla siebie szukac.....
troche to niedorzeczne.. i na pewno nieobiektywne

' date='2007-05-23 12:07' post='63838']
No właśnie g... prawda. Do rozpoznania szczerej skruchy wiedza o tym, czy był raz czy 23 nie jest wcale potrzebna. Tak naprawdę KS pyta o takie szczegóły, bo nie ma ŻADNYCH MOŻLIWOŚCI ANI KOMPETENCJI PSYCHOLOGICZNYCH ANI "DUCHOWYCH", żeby sprawdzić szczerości skruchy grzesznika. A jak się nie ma możliwości tego sprawdzić, to trzeba wypytać o szczegóły i estymować: jak się bzykali analnie i 5 razy dziennie to pewnie są zatwardziali a jak raz to można uwierzyć w skruchę. Jak się nie potrafi zajrzeć do serca to się włazi z butami do łóżka. Smutne, ale prawdziwe.

wiec zaluzny nowy temat... skrucha i jej objawy.. jak rozpoznac, czym sie charakteryzuje a sie przekonasz
[font=Tahoma]

#143 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-05-23, godz. 10:30

byc moze.. byc moze.. kto wie?... tylko z jednym sie nie zgorze ze takie sa wszystkie..... do chol....y ja tak nie prowadzilem postepowan!!!!!
przed komitetem nie spalem czasami cala noc... modlilem sie.... przegladalem biblie szukalem odnosnikow... robilem liste pozytywow tej osoby... wszystko by zachowac obiektizm......
niestety nie obywalo sie bez wykluczen.... jeden taki przezylem tak okrotnie ze w ciagu 10 dni schudlem 7 kilko albo w ciagu 7 dni 10 juz nie pamietam bo to bylo prawie 10 lat tmu.....
nie zgorze sie wiec ze sa to sady kapturowe i inkwizycyjne...
pomysl jesli ja, ktory moglby miec nic tylko zal i gorycz.. to pisze to przeciez z nieba nie wziolem sobie tego przekonania... do tego 21 juz lat odkad jestem po chrzcie... 9 lat uslugiwania.. to wszystko daje jakas wiedze.....
wybaczcie ale jak czytam wypowiedzi osob , ktore nigdy nie byly SJ ... no to widze tylko gorycz, ataki, msciwosc .itp..
to tak jakby syty tlumaczyl glodnemu co to znaczy byc glodnym... co takie osobymoga wiedziec??? skad ich wiedza?? od ex-ow??? ilu z nich odsuwa wlasne grzechy w cien i upublicznia, koloryzuje i przebarwia bledne postawy SJ czy zboru ... to jakby u prokuratora sprawiedliwosci dla siebie szukac.....
troche to niedorzeczne.. i na pewno nieobiektywne
wiec zaluzny nowy temat... skrucha i jej objawy.. jak rozpoznac, czym sie charakteryzuje a sie przekonasz


Może poprostu Ty jesteś wyjątkowy, a zachowanie większości "nadzorców" nie budzi akceptacji osób które się tu wypowiadają?
Nawet Twoje wpisy świadczą o tym, że często Twój tok postępowania lub myślenia o osobie upominanej był inny od przyjętego "standardu".
Niestety patrząc obiektywnie nie można na podstawie Twojego ludzkiego podejścia do współwyznawców uznać, że taki jest standard. Za dużo tu obecnych ludzi się sparzyło.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#144 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-05-23, godz. 11:29

Nasuwa mi się następująca refleksja:

do tej pory myślałem, że komitet sądowniczy to instytucja która okalecza osoby które mają wątpliwą przyjemność składania zeznań przed komitetem.

na podstawie opowiadań Huberta dostrzegam drugą wadę komitetów:

jeśli trafi się ktoś kto próbuje jako członek komitetu sądowniczego zajmować się sprawami rzetelnie, to może co prawda uchronić niektóre osoby od niesprawiedliwego wyroku, ale w dłuższym okresie czasu sam może odchorować psychosomatycznie to, że musi zajmować się takimi sprawami.

Wiara w to że wykluczany grzesznik może utracić wieczne zbawienie i zginąć w armagedonie musi być przytłaczająca dla sędziów.

Dlatego albo zatwardzają sumienia i po np. 20 - tym komitecie kolejny wykluczany grzesznik jest już tylko (zamierzona przesada) żywym trupem, żywą kupą mięsa którą żywić się będą sępy i szakale w dzień armagedonu (w umyśle starszego następuje odhumanizowanie tego, co musi robić jako starszy) albo ktoś naprawdę przejmuje się tym co robi a wtedy co prawda podsądni cierpią mniej, ale sam sędzia musi odchorować stresy związane z sądzeniem drugiego człowieka.

#145 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-05-23, godz. 11:45

Nasuwa mi się następująca refleksja:

do tej pory myślałem, że komitet sądowniczy to instytucja która okalecza osoby które mają wątpliwą przyjemność składania zeznań przed komitetem.

na podstawie opowiadań Huberta dostrzegam drugą wadę komitetów:

jeśli trafi się ktoś kto próbuje jako członek komitetu sądowniczego zajmować się sprawami rzetelnie, to może co prawda uchronić niektóre osoby od niesprawiedliwego wyroku, ale w dłuższym okresie czasu sam może odchorować psychosomatycznie to, że musi zajmować się takimi sprawami.

Wiara w to że wykluczany grzesznik może utracić wieczne zbawienie i zginąć w armagedonie musi być przytłaczająca dla sędziów.

Dlatego albo zatwardzają sumienia i po np. 20 - tym komitecie kolejny wykluczany grzesznik jest już tylko (zamierzona przesada) żywym trupem, żywą kupą mięsa którą żywić się będą sępy i szakale w dzień armagedonu (w umyśle starszego następuje odhumanizowanie tego, co musi robić jako starszy) albo ktoś naprawdę przejmuje się tym co robi a wtedy co prawda podsądni cierpią mniej, ale sam sędzia musi odchorować stresy związane z sądzeniem drugiego człowieka.


Duże obciążenie psychiczne i idące za tym choroby psychiczne są faktem. Osobiście znam jeden taki przypadek brata starszego, pioniera stałego, udzielającego się w KŁS-ie, dodatkowo prowadzącego swoją działalność gospodarczą pracującego na cały etat (albo w każdej wolnej - poza obowiązkami - chwili).
Nie wytrzymał stresu i napiecia nerwowego po tym, jak starał sie gorliwie wypęłniać te obowiązki najlepiej jak potrafił.
Zawaliła się rodzina, praca, zbór, a "przygoda" znalazła zakończenie leczeniem w szpitalu psychiatrycznym (jakaś tam nerwica, nie znam się).

Podkreślam, że to jedyny znany mi przypadek tak poważnych konsekwencji przyjęcia na siebie - jak widać - zbyt dużej ilości obowiązków.
Tylko, że to okazało się dopiero wtedy, gdy było już na póżno.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#146 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-05-24, godz. 06:29

Nasuwa mi się następująca refleksja:

do tej pory myślałem, że komitet sądowniczy to instytucja która okalecza osoby które mają wątpliwą przyjemność składania zeznań przed komitetem.

na podstawie opowiadań Huberta dostrzegam drugą wadę komitetów:

jeśli trafi się ktoś kto próbuje jako członek komitetu sądowniczego zajmować się sprawami rzetelnie, to może co prawda uchronić niektóre osoby od niesprawiedliwego wyroku, ale w dłuższym okresie czasu sam może odchorować psychosomatycznie to, że musi zajmować się takimi sprawami.

Wiara w to że wykluczany grzesznik może utracić wieczne zbawienie i zginąć w armagedonie musi być przytłaczająca dla sędziów.

Dlatego albo zatwardzają sumienia i po np. 20 - tym komitecie kolejny wykluczany grzesznik jest już tylko (zamierzona przesada) żywym trupem, żywą kupą mięsa którą żywić się będą sępy i szakale w dzień armagedonu (w umyśle starszego następuje odhumanizowanie tego, co musi robić jako starszy) albo ktoś naprawdę przejmuje się tym co robi a wtedy co prawda podsądni cierpią mniej, ale sam sędzia musi odchorować stresy związane z sądzeniem drugiego człowieka.

Seb.. jestes wielki


--
Porady dot. problemu ze stacją dyskietek: link | moderator


#147 diabliccczka

diabliccczka

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 4 Postów

Napisano 2007-05-25, godz. 08:38

to moze trzeba bylo z nim nie spac??? tak ludzie cie teraz zle potraktowali to fakt... te spytki i podchwytliwe pytania.... ja o znam....
ale powiedz sama i to w zasadzie powinno byc dla ciebie najwazniejsze... wazniejsze ponad to co i jak powiedza ci nadzorcy...
pomysl co czul JEHOWA gdy patrzyl na twoje postepowanie, bolalo go to??? czy pomyslal ze za nia tez oddalem swego syna , ktory konal z bolesici ic ona z tym robi??? dlaczego gardzi??? przeciez przysiegala mi wiernosc na wieki... tyle dla niej zrobilem... dlaczego ona mi to robi????

te lub inne pytania moim prywatnym zdaniem powinnas miec teraz w glowie
pozdr


Piszesz tak jakbym ja nie żałowala tego co się stało, a wyobraź sobie ze żałuję i jest mi wstyd ale jeżeli w szczerej rozmowie mówię o tym co bylo jakieś 2 lata temu a obwodowy rozkręca z tego taka aferę to ja to nazywam conajmniej "nieporozumieniem" bo potraktowano mnie jak dziwkę!
Bardzo długo miałam i mam wyrzuty sumienia z powodu tego co się stało ale jest to kwestia między mną a Bogiem, starsi powinni mi pomóc odzyskać równowagę i zdrowie duchowe a nie traktowac z gory. Niestety na taką pomoc nigdy nie moglam liczyć. Do sądzenia mnie to się szybciutko 3 znalazło a jak potrzebowałam pomocy w innej kwesti rodzinnej to okazało się ze żaden brat straszy nie przyszedł z pomocą i nawet się nie zapytał czy jeszcze żyję bo i po co. Osądzać i krytykowac jest nałatwiej pomoc wymaga zaś czegoś więcej.
Przykro mi ale wkurza mnie takie podejście do szeregowego głosiciela.



mozna to i tak widziec... co nie oznacza ze oni sypiaja z kim popadnie..
mysle ze moje pytania nadal sa odpowiedzine bez wzgledu na zachowanie tej panienki i tych SJ


po pierwsze "panienka" nie sypia z kim popadnie, a po drugie jeżeloi ktoś nadużywa mojego zaufania (czytaj wywleka to co powiedzialam w zaufaniu na formum publiczne) to chyba sam ma kłopoty ze sobą. Nie znam Cię Hubercie ani nie wnikam w życie sexualne straszych ale nie wydaje mi się żeby kazdy z nich wytrwał w zupełnej czystości moralnej do samego ślubu. Nie udawajmy wszyscy ideałów i świętych bo to już obłuda.

o ile sie zdarzylem zorientowac to ta osoba nie jest mezatka tylko panna... myle sie? jesli tak to przyznaje do bledu... nie wiem gdzie i kogo upokorzylem nazywajac panna czy panienka????
co milaem napisac : tej baby??? napisalem panienki bo wydaje mi sie ze jest panna


panienka żeby była jasność przespała się ze swoim narzeczonym z ktorym za miesiąc bierze ślub z milości a nie obowiązku

#148 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-04, godz. 20:40

Nasunęła mi się potrzeba analizy kilku spraw. Mianowicie:

1. Biblijna zasadność powoływania Komitetów Sądowniczych.

Nie znalazłem jak dotąd biblijnego uzasadnienia powoływania Komitetów. Jest co prawda mowa o osądzaniu które było do dyspozycji (starszych?) lecz nie znalazłem żadnego wersetu który mówiłby o konieczności zwoływania jakiś sądów religijnych. Nie zauważyłem aby pierwsi chrześcijanie zwoływali kiedyś nad kimś jakieś sądy. Sądy religijne były natomiast domeną Żydów żyjących w czasie gdy pan Jezus był na ziemi. Nie da się ukryć, że sądy te były w czasach pana Jezusa często niesprawiedliwe i krzywdzące. Na podstawie orzeczeń tych sądów również cierpiał sam pan Jezus.

2. Wykluczanie ze zboru - czy biblijne?

Biblia rzeczywiście mówi na temat wykluczeń, np. w liście do Koryntian 5:1-13. Mowa jest również o nie przestawaniu z kimś kto dopuszcza się grzechów takich jak rozpusta, chciwość, bałwochwalstwo, oszczerstwo czy pijaństwo. Tutaj CK niewątpliwie ma asa w rękawie. Osobną sprawą jest to dlaczego wyklucza się ze zboru za rozpustę czy pijaństwo a nie wyklucza się za chciwość czy za oszczerstwo. Ale jest to szczegół nieco odrębny. Ewentualnie można się zastanowić nad tym jaka powinna być rzeczywista (biblijna) skala nie przestawania z osobą wykluczoną tak aby "wilk był syty i owca cała". A jak to jest w rzeczywistości zborowej to doskonale wielu z nas wie.

3. Niedokładne i nierzetelne badanie spraw przez starszych.

Starsi zboru badając sprawę jakiegoś oskarżonego najczęściej kierują się tylko tym co widzą oczy, nierzadko trzymają się sztywno bieżących wydarzeń zamiast bardziej zgłębić temat, szukać dodatkowych szczegółów sprawy czy okoliczności łagodzących. W tym temacie poruszono już temat dziecka które jest wykorzystywane seksualnie. Ponieważ na ogół nie ma dwóch świadków takiego wydarzenia (a często nawet jednego) więc uznaje się, że dziecko nie było wykorzystywane a domniemany sprawca jest niewinny. Podobna sytuacja wynika w innych przypadkach. Np. mąż/żona wyjeżdża z domu, jeździ sobie po kraju i uprawia seks z różnymi osobami. Współmałżonek wie o tych grzechach ponieważ nie raz widział swego męża/żonę flirtującego przez sieć, telefon, umawiającego się na spotkania, dyskutującego z płcią przeciwną o wspólnym seksie. Do tego dochodzą inne dowody, np. przyznanie się po pewnym czasie do zdrady. Wtedy współmałżonek najczęściej nie chce mieć z taką osobą nic wspólnego. Jednak starsi nie uznają jego prawa do rozwodu umożliwiającego ponowny związek/małżeństwo z kimś innym wyjaśniając, że do rozwodu biblijnego potrzeba dwóch naocznych świadków grzechu męża/żony. Kierują się w tym przypadku wersetami z Mateusza 18:15-17. Jednak czy tę procedurę można zastosować w przypadku poważnych spraw i grzechów - pedofilii lub zdrad małżeńskich? Według mnie nie bardzo. Fragment ten dotyczy sposobu postępowania względem grzechów mniejszej wagi. Dlaczego? Ponieważ według tego fragmentu brat upominający winowajcę może spowodować, że ten 'usłucha' i zostanie od razu pozyskany, zmieniając swe postępowanie i nie będzie konieczności udziału starszych w sprawie. Do takich spraw należą np. niespłacone między braćmi długi, kłótnie lub inne tego typu rzeczy. Nie widzę potrzeby aby ten fragment należałoby brać pod uwagę w razie podejrzenia popełnienia poważnego grzechu. Nie widzę aby ten fragment w przypadku podejrzenia takiego grzechu nakazywał przyprowadzić do starszych dwóch naocznych świadków. Sama Organizacja przyznaje, że poważne grzechy (np. seksualne) muszą być od razu zgłaszane starszym (zborowi) (patrz książka "Zważajcie...") bez przeprowadzania procedury z Mateusza 18:15-17. Tak więc w tym przypadku "reguła" dwóch naocznych świadków bierze w łeb. Tym bardziej, że dwóch naocznych świadków popełnienia czynu pedofilskiego czy zdrady małżeńskiej jest w zasadzie nonsensem i fantazją starszych zboru i CK. W jaki sposób czyn pedofilski lub zdrada małżeńska może mieć dwóch naocznych świadków? Nigdzie w tym fragmencie nie jest napisane, że należy mieć dwóch naocznych świadków w razie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dziecka lub zdrady małżeńskiej. I słusznie, ponieważ tak poważne grzechy powinny być przez starszych rozpatrywane nieco inaczej. Powinny, lecz nie są. Starsi bezwzględnie żądają przedstawienia dwóch naocznych świadków i nie obchodzą ich inne szczegóły. Jedyne o co wtedy dbają to np. ochrona innych dzieci lub naznaczenie zdrajcy. Jednak winowajca w dalszym ciągu pozostaje de facto bezkarny, nie mówiąc już o tym że władze świeckie o niczym nie wiedzą (w przypadku pedofilii). W takich przypadkach Komitety Sądownicze nie są sprawiedliwymi i rzetelnymi sądami lecz bezdusznymi wyroczniami biorącymi pod uwagę jedynie "literę" jakiś praw. W ten sposób krzywdzi się ludzi którzy tak naprawdę są niewinni. W ten sposób często niewinni stają się winnymi a winni niewinnymi. Jakże często lepsze są sądy świeckie które badają całą sprawę i wszystkie jej szczegóły i nierzadko doprowadzają do ukarania winnych seksualnego wykorzystywania dzieci i zdrajców małżeńskich! Oczywiście jedne i drugie systemy sądowe mają swe zalety i wady. Ale jeśli jakaś organizacja religijna twierdzi, że "jest taka wspaniała" to niech przeanalizują jeszcze raz dokładnie w jaki sposób osądzają.

4. Niewiedza członków zboru.

Gdy członkowie zboru dowiadują się o wykluczeniu danej osoby to najczęściej od razu przestają z nim utrzymywać jakiekolwiek kontakty a nawet witać się na ulicy. Nikt nie wnika w szczegóły. Uważa się, że skoro starsi podjęli decyzję o wykluczeniu tej osoby to należy ją uznać za winną i gorszą od kryminalisty nie będącego nigdy ŚJ i siedzącego w więzieniu. Tymczasem taka osoba może być niewinna. Jednak starsi nie ujawniają szczegółów sprawy. Ci jednak którzy są szczerymi ludźmi i dowiedzieli się więcej, mogą mieć lepsze nastawienie do osoby wykluczonej. Fanatycznie nastawieni będą dalej brnęli pod prąd jak Syzyf.

Dla kontrastu:

A co sądzić o dalszym zarzucie postawionym w traktacie? „Nawet kościoły, w których oficjalnie potępia się rozwiązłość, osłaniają księży oskarżanych o molestowanie seksualne dzieci”. Oskarżenie to dotyczy głównie Kościoła rzymskokatolickiego, w którym rzeczywiście miały w przeszłości miejsce praktyki osłaniania duchownych będących pedofilami.

Rozpatrzymy to na przykładzie Stanów Zjednoczonych. Znana jest afera związana z diecezją bostońską. W grudniu 2002 roku – jak doniósł Tygodnik Powszechny w wydaniu z 13 lipca 2003 roku na stronie 2 – kardynał odpowiedzialny za tą diecezję, „Bernard Law podał się do dymisji, gdy dziennikarze ujawnili, że tuszował przypadki pedofilii wśród podległych mu księży”. Na miejsce skompromitowanego kardynała Jan Paweł II mianował nowego arcybiskupa, Seana Patricka O’Malleya. W powyższym czasopiśmie tak go opisano:

„W dwóch poprzednich kierowanych przez siebie amerykańskich diecezjach kapucyn prowadził zdecydowaną politykę wobec księży-pedofilów: podejrzanych natychmiast odsuwano od pracy duszpasterskiej, a diecezje ściśle współpracowały z policją i opiekowały się poszkodowanymi”.

Na konferencji prasowej nowy hierarcha oświadczył:

„Niszczące skutki wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych zraniły nas wszystkich, począwszy od ofiar i ich rodzin, które cierpią w wyniku szkodliwych następstw tych nadużyć. Cały Kościół odczuwa ból z powodu tego skandalu i pragnie ulżyć rodzinom i wspólnotom wstrząśniętym tymi smutnymi wydarzeniami oraz niewłaściwym traktowaniem tych sytuacji przez władze kościelne”.

Nowy arcybiskup zadbał o wypłatę odszkodowań dla ofiar księży-pedofilów, lecz zarazem podkreślił:

„Dotychczas zawsze powtarzałem diecezjalnym prawnikom, że odszkodowań nie należy traktować jako pieniędzy wypłacanych w celu wyciszenia skandalu czy na skutek wymuszenia przez ofiary – te pieniądze są słusznym zadośćuczynieniem dla tych, którzy poważnie ucierpieli z rąk księży. Nawet gdy przekonywano mnie, że nie ma obowiązku prawnego, zawsze odpowiadałem, że jeśli istnieje zobowiązanie moralne, wtedy musimy stanąć na wysokości zadania. Życie ludzkie jest o wiele ważniejsze niż pieniądze”.

A zatem Kościół katolicki w przypadku diecezji bostońskiej przyznał się do błędu (w tym do grzechu władz kościelnych tuszujących nadużycia) oraz dołożył starań, by naprawić zło i zapobiec mu w przyszłości.


Źródło

Użytkownik ble edytował ten post 2009-10-04, godz. 21:42


#149 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-05, godz. 07:34

Ja bym tylko dodała do punktu drugiego - aby nie przestwać z tymi którzy mienią się braćmi a są chciwi itd.... czyli sprawa ewidentnie dotyczy tych którzy nie sa wykluczeni ale grzeszą.....

i do wszystkich punktów..... kto to jest starszy? Męzczyzna po zawodówce z kompleksami, który nie ma przygotowania z choćby podstaw psychologii, aby pomagac ludziom. To kat, który według swojego widzimisię i przez pryzmat swoich kompleksów RANI INNYCH, którym ma pomóc.......

I mała dygresja, prosze niech mi ktoś powie czym się różni tak ZŁA spowiedź przed księdzem od DOBREGO przesłuchania na komitecie sadowniczym?
nie potrafiłam uwierzyć.......

#150 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-10-05, godz. 12:41

Żaden problem.

- do spowiedzi nie trzeba chodzić, nikt z tego powodu nie wyrzuci z organizacji, nie będzie kazal sie stawiać na okręsloną godzinę itd.
- nawet kiedy iśc trzeba (przed slubem i chrztem) to można powiedzieć co sie chce, ksiadz tego nie zweryfikuje, nie bedzie badał świadków itd.
- ksiadz jest przygotowywany do słuchania spowiedzi, dodatkowo jesli jest odpowiedzialny regularnie poszerza swoja wiedze na odpowiednich rekloekcjach i czyta fachową literaturę.
- nawet jak ksiadz nie da rozgrzeszenia to wie o tym tylko ksiadz i zainteresowany. Nikt inny wiedzieć nie może.A u Sj wie natychmiast cały zbór.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#151 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-05, godz. 21:32

i do wszystkich punktów..... kto to jest starszy? Męzczyzna po zawodówce z kompleksami, który nie ma przygotowania z choćby podstaw psychologii, aby pomagac ludziom. To kat, który według swojego widzimisię i przez pryzmat swoich kompleksów RANI INNYCH, którym ma pomóc.......


Słuszna uwaga. Ale starsi oczywiście w tym momencie zacytują wersety Mateusza 11:25, 1 Koryntian 1:19-29 i już mają wytłumaczenie.

#152 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-06, godz. 08:24

Słuszna uwaga. Ale starsi oczywiście w tym momencie zacytują wersety Mateusza 11:25, 1 Koryntian 1:19-29 i już mają wytłumaczenie.

To działałoby tylko w momencie, gdyby faktycznie jakas siła WYŻSZA czuwała nad przebiegiem takich komitetów sądowniczych..... Jednak widzimy na setkach przykładów, że żadna siła nie czuwa..... i werdykty są niesprawiedliwe, jednostronne, raniące ludzi...... Skoro ta siła nie czuwa to wniosek prosty - to nie jest organizacja zarządzana przez Boga i jego Ducha :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#153 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-10-06, godz. 17:59

To działałoby tylko w momencie, gdyby faktycznie jakas siła WYŻSZA czuwała nad przebiegiem takich komitetów sądowniczych.....

Tymczasem "Strażnica" z 15 listopada br. wydaje się sugerować, że tak właśnie jest. Dlatego jako powinność wymienia się tam dziękowanie Jehowie Bogu za "prawe rozstrzygnięcia sądownicze":

Oprócz tego powinniśmy składać Jehowie dzięki za Jego zdumiewające dzieła wobec synów ludzkich, za prawe rozstrzygnięcia sądownicze, jak również za Słowo, czyli orędzie zawarte w Biblii.


.jb

#154 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-06, godz. 18:42

jesli nad wynikiem ( bo nie napisze "nad przebiegiem" by nie narazic sie Najwyzszemu za bluznierstwo) czuwa sila wyzsza , jak to sugeruje Straznica. To ja sie pytam po co ten caly system komitetow odwolawczych, ewentualnych extra odwolan do Betel itd itp.....

Powolanie, (idac tym tokiem rozumowania), przez NO komitetu odwolawczego rownaloby sie jego i tych co w odwolawczym zasiadaja niewierze w dzialanie tej sily wyzszej nad wynikiem pierwszego komitetu; dalej... rozpatrywanie jeszcze raz tej samej sprawy przez Betel po komitecie odwolawczym mogloby sugerowac ze bracia w Betel tez nie wierza w sile sprawcza czy nadzorcza tej "sily wyzszej" no bo jesli rzeczywiscie o wynik nie ma sie co martwic bo on i tak jest zawsze zgodny z wola Jehowy a mimo to wszystkie te zachody.. to cos tu nie gra.
powinno byc , na logike, ze: spadaj grzeszniku bo juz mamy decyzje, ktora jest nawet nie nasza decyzja tylko decyzja najwyzszego. Co? odwolanie? a to ty draniu chcesz sie od decyzji najwyzszego odwolywac????

no racja czy nie racja?

Użytkownik easypadcx edytował ten post 2009-10-06, godz. 18:44


#155 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-07, godz. 19:30

Nasuwa mi się następująca refleksja:

do tej pory myślałem, że komitet sądowniczy to instytucja która okalecza osoby które mają wątpliwą przyjemność składania zeznań przed komitetem.

na podstawie opowiadań Huberta dostrzegam drugą wadę komitetów:

jeśli trafi się ktoś kto próbuje jako członek komitetu sądowniczego zajmować się sprawami rzetelnie, to może co prawda uchronić niektóre osoby od niesprawiedliwego wyroku, ale w dłuższym okresie czasu sam może odchorować psychosomatycznie to, że musi zajmować się takimi sprawami.

Wiara w to że wykluczany grzesznik może utracić wieczne zbawienie i zginąć w armagedonie musi być przytłaczająca dla sędziów.

Dlatego albo zatwardzają sumienia i po np. 20 - tym komitecie kolejny wykluczany grzesznik jest już tylko (zamierzona przesada) żywym trupem, żywą kupą mięsa którą żywić się będą sępy i szakale w dzień armagedonu (w umyśle starszego następuje odhumanizowanie tego, co musi robić jako starszy) albo ktoś naprawdę przejmuje się tym co robi a wtedy co prawda podsądni cierpią mniej, ale sam sędzia musi odchorować stresy związane z sądzeniem drugiego człowieka.

...poczytalem sabie dokladniej ten watek i tu sie z Sebem nie zgodze... ja tu nie widze drugiej wady a jedynie walke z wiatrakami......
jakies plyniecie pod prad... a ja plywanie pod prad zawsze odbieralem jako pozytywna oznake zycia.... bo jak wiadomo z pradem plyna tylko martwe sztuki....
Nawet jesli ktos taki, tu mam na mysli kogos kto zasiada w komitecie, wlasnie przez swoja postawe wyroznia sie, odstaje od norm... to nie widze koniecznosci jakiegos mechanizmu, ktory mialby mu na niekorzysc wyjsc.
Tego sie nauczylem u SJ miec odwage i wytrwalosc byc innym... niekoniecznie, a bylbym sklonny nawet powiedziec, ze nigdy taka postawa nie wychodzi na zle. Owszem, wychodzi na zle jesli ktos nas zmusza do takiej postawy ale jesli ona wyplywa z glebokiego przekonania jej slusznosci to nie widze na przyszlosc zadnych traum.....

I dlatego nie zgodze sie z opinia Seba ze to jest jakas druga wada komitetow, ze nie tylko poranione wychodza osoby , ktore zmuszone sa przed komitetem stanac ale i ci co w nich zasiadaja.....

Użytkownik easypadcx edytował ten post 2009-10-07, godz. 19:32


#156 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-07, godz. 20:29

jesli nad wynikiem ( bo nie napisze "nad przebiegiem" by nie narazic sie Najwyzszemu za bluznierstwo) czuwa sila wyzsza , jak to sugeruje Straznica. To ja sie pytam po co ten caly system komitetow odwolawczych, ewentualnych extra odwolan do Betel itd itp.....

Powolanie, (idac tym tokiem rozumowania), przez NO komitetu odwolawczego rownaloby sie jego i tych co w odwolawczym zasiadaja niewierze w dzialanie tej sily wyzszej nad wynikiem pierwszego komitetu; dalej... rozpatrywanie jeszcze raz tej samej sprawy przez Betel po komitecie odwolawczym mogloby sugerowac ze bracia w Betel tez nie wierza w sile sprawcza czy nadzorcza tej "sily wyzszej" no bo jesli rzeczywiscie o wynik nie ma sie co martwic bo on i tak jest zawsze zgodny z wola Jehowy a mimo to wszystkie te zachody.. to cos tu nie gra.
powinno byc , na logike, ze: spadaj grzeszniku bo juz mamy decyzje, ktora jest nawet nie nasza decyzja tylko decyzja najwyzszego. Co? odwolanie? a to ty draniu chcesz sie od decyzji najwyzszego odwolywac????

no racja czy nie racja?

RACJA :)
Ale wiemy jak to wygląda w rzeczywistości, wielu byłych starszych którzy odeszli z przenajświetszej mówią jak było kiedy ktos się odwoływał, WYROK zapadał raz i był NIEZMIENIALNY, to tylko taka ściema dla ciemnego ludu, że niby jest sprawiedliwie i demokratycznie:)

A Twoje spostrzeżenie słuszne, jeśli Bóg nadzoruje prawość wyroków sądowniczych to po co odwołanie?
nie potrafiłam uwierzyć.......

#157 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-07, godz. 21:18

Ja bym tylko dodała do punktu drugiego - aby nie przestwać z tymi którzy mienią się braćmi a są chciwi itd.... czyli sprawa ewidentnie dotyczy tych którzy nie sa wykluczeni ale grzeszą.....


Nie zauważyłem tego szczegółu. Skoro ktoś jest zwany bratem (czyli jest ŚJ) to bez względu na to co robi nie jest wykluczonym. Może być rozpustnikiem czy pijakiem ale nadal jest ŚJ. I wtedy należy się przestać z nim zadawać czy nawet jeść wspólny posiłek. Ale tutaj jeszcze zachodzi pytanie czy zaprzestanie zadawania się z nim oznacza po prostu zerwanie jakiś kontaktów czy wykluczenie ze zboru. Można to dwojako rozumieć. Tak samo jak inny fragment mówiący "usuńcie niegodziwego spośród siebie". To ostatnie mogłoby sugerować możliwość wykluczania biorąc pod uwagę werset 1 Koryntian 5:12 oraz słowa "wewnątrz" i "na zewnątrz". Jednak nie mam co do tego całkowitej pewności bo z drugiej strony nie wiadomo jak owo ewentualne wykluczanie naprawdę wyglądało u pierwszych chrześcijan.

Inna sprawa to przekład którym posługują się ŚJ. Pozwolę sobie na porównanie:

1 Koryntian 5:11-13, przekład Nowego Świata:

(11) Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą - żebyście z takim nawet nie jadali. (12) Bo cóż mi do sądzenia tych na zewnątrz? Czy nie wy sądzicie tych wewnątrz, (13) podczas gdy tych na zewnątrz sądzi Bóg? "Usuńcie niegodziwego spośród siebie".

1 Koryntian 5:11-13, Biblia Tysiąclecia:

(11) Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. (12) Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? (13) Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych.

Widać ewidentne różnice w obu przekładach. Bo inaczej można rozumieć "nie zadawanie się" z kimś a inaczej "nie przestawanie". To samo można powiedzieć o słowach "Usuńcie niegodziwego spośród siebie" i "Usuńcie złego spośród was samych". Teoretycznie niby podobnie a jednak nie tak samo. Przekład Świadków Jehowy używa bardziej dobitnych słów co akurat mnie nie dziwi ponieważ Przekład Nowego Świata jest niemal ściśle dopasowany do ich wierzeń i na odwrót.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-10-07, godz. 21:45


#158 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-10-07, godz. 21:31

Ale wiemy jak to wygląda w rzeczywistości, wielu byłych starszych którzy odeszli z przenajświetszej mówią jak było kiedy ktos się odwoływał, WYROK zapadał raz i był NIEZMIENIALNY, to tylko taka ściema dla ciemnego ludu, że niby jest sprawiedliwie i demokratycznie:)

No a jeśli ktoś był wystarczająco ustawiony, żeby się odwołać osobiście do samego brata Mielczarka albo innego nadszyszkownika, to nie potrzebował żadnych okresów odwoławczych. Mógł to zrobić kiedy chciał.

Nowym, młodym i naiwnym można wciskać kity. Ale my pamiętamy, jak rzeczywistość wygląda. Bujać to my, panowie szlachta. Nie nas. Oj, nie.
[db]

#159 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-10-07, godz. 22:13

ja tu nie widze drugiej wady a jedynie walke z wiatrakami......

Nawet jeśli postawa zaangażowanego starszego jest pozytywna i godna pochwały, to mechanizm psychologiczny jest niszczący.

Nasunęła mi się jednak refleksja, że to samo możnaby powiedzieć np. o policyjnych psychologach przekonujących kandydata samobójcę aby zszedł z dachu. Czasami się uda i wtedy jest satysfakcja, czasami się nie uda i wtedy jest straszliwy kac moralny. Wrażliwy psycholog może nawet odchorować czyjeś samobójstwo psychosomatycznie. Ale to nie oznacza że sam mechanizm zatrudniania psychologów przez policję jest chory.

#160 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-10-17, godz. 16:02

Do macieje: Prosze o dokładny werset kiedy masturbacja nie jest porneia a kiedy jest wyuzdaniem.

Hubert!
Nie dyskutujemy tu o moralności. Tylko o zapisach prawa. Dla mnie i kazdego kto czytał Zważajcie, nie ulega wątpliwości ,że stworzony został katolog grzechów (niektórych nie ma wcale opisanych w Bibli np: palenia papierosów tam nie ma!) A co najgorsze: jest on tajny, do tego zmienia i uzupełniany w "tajnych" instrukcjach, któych nie udostepnia się szeregowym SJ.

POWIEM TO WAM WPROST! SĄDZICIE LUDZI WEDŁUG DOWOLNEGO UZNANIA I HUMORÓW STARSZYCH NA PODSTAWIE TAJNEGO NIEZNANEGO SZEREGOWYM CZŁONKOM PRAWA, KTÓRE ZMIENIACIE PO CICHU. SĄ TO PRAKTYKI HANIEBNE, GODNE PAŃSTWA POLICYJNEGO A NIE RZEKOMO bOŻEJ ORGANIZACJI. UŻYWANIE TAKIEGO SYSTEMU SĄDOWNICZEGO PRZYNOSI UJMĘ I WSTYD WSZYSTKIM ZANGAŻOWANYM W TEN BUDZĄCY WSTRĘT I OBRZYDZENIE PROCEDER.


Dlatego nie zostałem SJ. :angry:

Czy coś się zmieniło , czy np. osoba , która jest trzy m-ce śj , wie jak się bronić na KS ?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych