'[db]', on 20 May 2010 - 22:19, said:
Jakby ktoś się przyczepił to najpierw mógłby zbadać np. dlaczego obowiązek umieszczania zajęć z religii na pierwszej albo ostatniej godzinie lekcyjnej w praktyce był zlewany ciepłym sikiem prostym.
Najgorzej jak ktoś nie doczyta. w ustawie jest zapisane
w miarę możliwości. W taki to sposób najczęściej szkoła wymawia się brakiem możliwośći. Tak więc umieszczenie lekcji religii na początku lub końcu zajęc zależy od dobrej woli osoby układającej plan. A najczęściej ta osoba nie ma wiedzy że w tej konkretnej klasie znajduje się ktoś kto nie będzie chodził na lekcje religii dominującego wyznania na tym terenie. Na tą niewiedze składa się wiele czynników w tym bierność rodziców. Więc plan układa się tak by nauczyciele w tym i katecheci mieli jak najmniej okienek. Wszak szkoła zapewnia "opiekę i inne zajęcia" nad uczniami podczas zajęć w środku lekcji. Należy więc jak najwcześniej najlepiej na piśmie wyrazić swoje oczekiwania. A później jak to nie poskutkuje przed każda spodziewaną zmianą planu tak ok co 2- 3 miesięcy przypominać oczywiście na piśmie i powiadamiać kuratorium o braku dobrej woli i dyskryminacji. Kilka takich pism potrafi zdziałać wiele w tej kwestii. Tak że w końcu plan jest układany po naszej myśli. No ale komu by się chciało drzeć koty z dyrekcją i fatygować się aby pisać i chodzić.
'[db]', on 19 May 2010 - 15:18, said:
Może np. dlatego:
Czyli jak nie zbierze się, to szkoła ma ich w d.
Prawa mniejszości po polsku.
Czytaj ze zrozumieniem wtedy to starosta ma obowiązek coś z tym zrobić. Wszak dla malutkiej grupki nic się nie zorganizuje czy dla jednego ucznia organizuje się np naukę najbardziej popularnego języka na świecie mandaryńskiego którym to posługuje się ponad miliard ludzi.