

Napisano 2005-07-02, godz. 17:07
Napisano 2005-07-28, godz. 18:07
Napisano 2005-07-31, godz. 19:44
Napisano 2005-07-31, godz. 20:24
Napisano 2005-08-01, godz. 10:23
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2005-08-01, godz. 13:20
Napisano 2005-08-01, godz. 13:44
Napisano 2005-08-02, godz. 10:31
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2007-06-30, godz. 12:43
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Napisano 2007-07-01, godz. 11:35
Napisano 2007-11-11, godz. 21:25
Oddawanie czci umarłym
— w jaki sposób?
MAREK i Paulina, małżeństwo w wieku około dwudziestu pięciu lat, byli już na wielu pogrzebach w swym kraju rodzinnym, we Francji, i dlatego znane im były okoliczne ceremonie pogrzebowe oraz smutna atmosfera panująca podczas takich obrzędów.
W roku 1975 przebywali w Nowym Jorku na szkoleniu i przy tej sposobności poszli na pogrzeb znajomego, który pochodził z jednej wysp w basenie Morza Karaibskiego. Liczyli już z tym, że praktyki związane z pogrzebem będą inne jak w ich kraju. Jednakże to, co tam przeżyli, bardzo ich zaskoczyło. Podczas pogrzebu niektórzy krewni zmarłego nagle wydawali przerażające okrzyki. A paru z obecnych na tym pogrzebie, którzy pochodzili z tej wyspy, chcieli rzucić się na trumnę, tak, nawet otworzyć jej wieko, aby według panującego na tej wyspie zwyczaju całować umarłego.
A zatem to, co dla wspomnianego małżeństwa z Francji było raczej przerażające, jest zwykłym pogrzebem w innej części świata. Jest to tylko jeden z przykładów wskazujących na to, jak różnorodne bywają ceremonie pogrzebowe w poszczególnych krajach. Niektóre zwyczaje są, wynikiem panujących okolicznych warunków. Tak na przykład w strefie tropikalnej umarli zostają natychmiast pochowani, a w okolicach, gdzie daje się odczuć brak ziemi, zwłoki zostają spalone. Inne obyczaje zakorzenione są w religijnych lub zabobonnych wyobrażeniach. Jeszcze inne to być może tylko dziwne tradycje nieznanego pochodzenia lub praktyki, które kiedyś miały inne znaczenie.
Czy należy unikać wszelkich zwyczajów związanych z pogrzebem?
Pewne osoby, które dopiero zaczęły poznawać prawa i zasady biblijne, skłonne są do unikania wszelkich praktyk związanych z pogrzebem. Dlaczego?
Ponieważ dowiedzieli się o tym, że Bóg wyraźnie zakazał Izraelitom uczestniczyć w ceremoniach pogrzebowych lub w praktykach żałobnych sąsiednich narodów. Bóg powiedział: „Nie będą sobie strzygli głowy do skóry, nie będą golili krajów brody, nie będą nacinali swojego ciała” (Kapł. [3 Mojż.] 21:5; 19:27, 28). Lud Boży miał się pod względem religijnym od nich odróżniać. Nie mieli naśladować krańcowych ceremonii żałobnych pogańskich narodów, pośród których mieszkali. Gdy żydzi przejęli później zwyczaje pogańskich narodów, utracili łaskę Bożą.
Czy to jednak znaczy, że chrześcijanin doby obecnej musi kategorycznie odrzucić wszelkie miejscowe zwyczaje pogrzebowe? Niekoniecznie.
Z Biblii wynika, że nie każdy zwyczaj związany z pogrzebem jest niewłaściwy. Czytamy w niej na przykład, że uczniowie Chrystusa, zabrawszy ciało swego Pana z pala „obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania”. — Jana 19:40.
Być może że ten panujący u żydów zwyczaj miał po części zwolnić rozkład zwłok. Ale ponieważ wonne olejki stosowano tylko zewnętrznie, więc mimo wszystko szybko nastąpił proces rozkładu (Jana 11:39). Dlatego dalszym powodem tego żydowskiego zwyczaju pogrzebowego mógł być respekt dla zmarłych. Jednakże jak zachowali się naśladowcy Jezusa po założeniu zboru chrześcijańskiego? Ciekawą rzeczą jest to, że pierwsi chrześcijanie przejęli wiele żydowskich praktyk pogrzebowych, na przykład zwyczaj szybkiego pochowania lub spalenia zmarłego, a nie odwlekania z pogrzebem czy kremacją.
Doniesienie o patriarsze Jakubie pozwala nam również poznać, że niektóre miejscowe zwyczaje związane z pogrzebem mogą być bez zarzutu. Po śmierci Jakuba w Egipcie, jego syn Józef kazał egipskim lekarzom zabalsamować jego ciało. Czytamy o tym: „Zabrało to im czterdzieści dni, tyle bowiem czasu trwało balsamowanie” (Rodz. [1 Mojż.] 50:1-3). Dzięki dostosowaniu się Józefa do miejscowych zwyczajów pogrzebowych, był on w stanie przewieźć zwłoki Jakuba z Egiptu do Kanaanu, gdzie zostały pochowane w grobie swoich praojców. — Rodz. [1 Mojż.] 49: 29-32; 50:12-14.
Czynniki, nad którymi należy się zastanowić?
Myśląc o tym, że na całym świecie istnieją tak różnorodne zwyczaje pogrzebowe, powstaje pytanie: „Jakimi miernikami kierować może się osoba, która musi zadecydować, czy powinna, czy nie powinna brać udziału w okolicznych ceremoniach pogrzebowych?
Kto pragnie oddać część zmarłemu i przede wszystkim chce czcić Boga, powinien zbadać, czy zwyczaj ten jest sprzeczny z Biblią czy nie.
Na przykład w Korei panował zwyczaj rozsypywania ryżu na dachu lub przed drzwiami domu zmarłego. Oprócz tego jeden z męskich krewnych wdrapywał się na dach i powiewając tam jakąś częścią ubrania zmarłego wywoływał jego imię. Ceremonię tą nazywano Cho-Hon, co znaczy: „Wezwanie skierowane do duszy”. W ten sposób chciano zachęcić duszę do opuszczenia domu. W innych krajach, w których ludzie wierzą, że zmarli żyją nadal w świecie pozagrobowym, istnieje zwyczaj wkładania zmarłemu monety do ust lub do trumny. Pieniądze te mają mu umożliwić zapłacenie podróży do drugiego świata.
Zwyczaj ten wywodzi się z wiary, że dusza jest nieśmiertelna i przeżywa śmierć ciała. Jednakże Biblia naucza, że każdy człowiek jest duszą, a ponadto, że w chwili śmierci jest on całkiem martwy i bez świadomości oraz że podstawą jego nadziei na przyszłe życie jest Boża moc wskrzeszania zmarłych. (Rodz. [1 Mojż.] 2:7; Prz. [Przyp.] 9:5, 10; Jana 5:28, 29; 11:24-26). Czy byłoby więc rzeczą słuszną, gdyby człowiek znający biblijną prawdę o stanie umarłych brał udział w ceremoniach pogrzebowych, które popierają niebiblijne nauki o nieśmiertelności duszy? Z pewnością nie byłby to dowód respektu dla zmarłego, gdyby go łączono z kłamstwem.
Ponadto należy zastanowić się nad tym, jak zostaje stosowany lub zrozumiany pewny określony zwyczaj w okolicy, w której się mieszka.
Weźmy za przykład „straż przy umarłych”. Określenie to wywodzi się z praktykowanego w niektórych okolicach zwyczaju czuwania przez jedną lub kilka nocy przy zwłokach zmarłego. Jednakże przyczyny tego są różne. Niektórzy trzymają się tego zwyczaju, bo wierzą, że jakiś demon zamierza skraść zwłoki. Inni zaś czynią to w wierze, że dusza zmarłego pozostaje przez pierwszą noc w domu i zaraża jakąś chorobą każdego, kto zaśnie. Ponadto dzieło The Encyclopedia Americana donosi: „Jest rzeczą znaną, że podczas takiej ‘straży przy umarłych’ niekiedy powstaje okropna wrzawa, tak iż czasami dochodzi do pijaństwa”, co z pewnością nic jest dowodem „szczerego respektu dla zmarłego”.
Jak należy postąpić, jeżeli w okolicy, w której się mieszka, częścią składową ceremonii pogrzebowej jest „straż przy umarłych”. W takim wypadku byłoby mądrze zastanowić się nad tym, jaki jest cel tej straży oraz w jaki sposób zostaje przeprowadzona. W dobie dzisiejszej określenie to być może odnosi się tylko do zwyczaju, według którego zwykle odwiedza się w ciągu dnia rodziny pogrążone w żałobie, aby pocieszyć je i wyrazić im współczucie. Nawet jeżeli zwyczaj ten nazywany jest „strażą przy umarłych”, to z pewnością pocieszanie pogrążonych w smutku byłoby rzeczą słuszną. (Joba 29:25; Mat. 2:18; 2 Kor. 1:3, 4). Czy jednak branie udziału w „straży przy umarłych” byłoby zgodne z Biblią, jeżeli w okolicy, w której mieszkasz, jeszcze dziś kojarzy, się ją z błędną nauką lub jakąś zabobonną wyobraźnią? Można by się również zapytać, czy przez branie udziału w ‘okropnej wrzawie, tak iż czasami dochodzi do pijaństwa’, wyraża się respekt dla zmarłego? — Rzym. 13:12-14; Efez. 5:18.
Jeżeli oczekuje się od ciebie, abyś na dowód twego respektu dla zmarłego brał udział jeszcze w innych praktykach, to zastanów się nad tym, jakie one mają znaczenie tam, gdzie mieszkasz. Na przykład w zwyczaju może być zabieranie na pogrzeb kwiatów lub posyłanie ich na uroczystość żałobną na cmentarz. Jakie znaczenie ma ten zwyczaj obecnie? W pewnych krajach, zwłaszcza w dawnych czasach, uważano takie kwiaty za część składową ofiar przeznaczonych dla bożków. W Japonii jeszcze dziś oczekuje się od osoby będącej na buddyjskim pogrzebie, aby spaliła szczyptę kadzidła dla bożków. Rzecz jasna, że żadna osoba przekonana o prawdziwości słów „Tu Jehowę, twego Boga, masz wielbić i tyko dla niego masz pełnić świętą służbę”, nie będzie brała udziału w takich praktykach (Mat. 4:10, Now. Świata, z ang.). W innych okolicach zaś nikomu dzisiaj na myśl nie przyjdzie, że bukiet kwiatów jest częścią składową ofiary przeznaczonej dla bogów; kwiaty nie podarowywuje się w takim celu. Przekazuje się je jako wyraz serdecznego współczucia lub dlatego, aby podczas pogrzebu przyczyniły się do przyjemniejszej atmosfery.
To samo dotyczy kwestii jak się należy ubrać na pogrzeb. Również w tym punkcie można uwzględnić uczucia miejscowej ludności. Kolor ubrania żałobnego różni się zależnie od kraju. W pewnych okolicach Bliskiego i Dalekiego Wschodu oczekuje się od mężczyzn oraz kobiet, aby przybyli na pogrzeb w białych szatach z grubej bawełnianej tkaniny i białych słomianych sandałach. Jednakże w Japonii oraz w wielu katolickich krajach panuje zwyczaj noszenia na pogrzebie czarnego ubrania lub przynajmniej czarnej opaski. Czy ze względu na respekt dla zmarłego trzeba się ściśle trzymać tego obyczaju?
Rzecz zrozumiała, że zmarły nie widzi co noszą żyjący, widzą to jednak ludzie będący na pogrzebie. A co oni wnioskują z tego, jeżeli ty bierzesz udział w takich praktykach? Czy ogólnie panuje zdanie, że zwyczaj noszenia ubrania czarnego praktykowany jest tylko przez osoby wierzące w nieśmiertelność duszy i w piekło lub przez osoby należące do jakiegoś określonego kościoła? Jeśli tak, to przez ścisłe stosowanie się do tego zwyczaju, możesz nasunąć myśl, że również i ty wierzysz w nieśmiertelność duszy lub należysz do tego kościoła. Z drugiej zaś strony jest to też sprawa taktu, bo nikt nic chciałby niepotrzebnie wywołać zgorszenia. Być może sobie powiesz, że ciemniejsze kolory lepiej pasują na poważną okazję w „domu żałoby” niż kolory jaskrawe, które normalnie kojarzą się z ‘domem wesela’. — Kohel. [Kazn.] 7:1-4.
Chrześcijanin nie potrzebuje ukrywać, że odczuwa ból lub że jest pogrążony w żałobie. Żydzi czasów starożytnych nie byli w prawdzie aż tak skrajni, że robili sobie nacięcia, aby wyrazić swój ból z powodu śmierci jakiegoś krewnego, ale mimo to dawali wyraz swego smutku. Ich smutek, i to niezależnie od jego przyczyny, można było poznać po ich zewnętrznym wyglądzie. — 2 Sam. 13:18, 19; 19:4; porównaj to z Joba 1:20; 2:11, 12.
Zastanówmy się nad zachowaniem Jezusa. Znane mu były obyczaje żałobne żydów (Marka 5:38, 39). Co prawda po śmierci swego przyjaciela Łazarza płakał i wzruszył się w duchu, ale więcej nic nie uczynił (Jana 11:33, 35). Również u naśladowców Jezusa ból wywołany przez utratę krewnego — głębia tego bólu oraz sposób w jaki został wyrażony — łagodzony bywał przez radosną, wzmacniającą nadzieję na zmartwychwstanie. Apostoł Paweł napisał: „A nie nic chcemy, bracia, abyście byli w niepewności co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili, jak drudzy, którzy nie mają nadziei”. — 1 Tes. 4:13, Nowy Prz. B. i Z.T.B.
Rzecz zrozumiała, że rozsądne chrześcijańskie zapatrywanie uwidacznia się też w związku z zwyczajami pogrzebowymi.
Osobiste uczucie
W związku ze zwyczajami pogrzebowymi ważną rolę odgrywa osobiste uczucie lub też sumienie poszczególnej osoby.
W niektórych krajach zwyczajem jest, że krewni lub osoby będące na pogrzebie klękają przed trumną, aby się modlić. Z punktu widzenia Biblii z pewnością nic nie przemawia przeciwko temu, żeby modlić się do Jehowy Boga w związku z pogrzebem lub przy jakiejś innej sposobności. Również Jezus modlił się przy grobie Łazarza (Jana 11:41, 42). Jednakże prawdziwi chrześcijanie nic modlą się do zmarłych krewnych ani nie chcą wywołać wrażenia, jakoby wierzyli, że ich modlitwy mogą komuś pomóc wydostać się z czyśćca lub przyśpieszyć jego pójście do nieba. Dlatego wielu chrześcijan raczej woli nie modlić się na pogrzebach na oczach innych, aby nie wywołać wrażenia, że jest to tylko formalność. — Mat. 6:1, 5, 6.
Również sprawą osobistą jest życzenie przeprowadzenia pogrzebu w sposób prosty, bez jakiejś ceremonii.
Może tu chodzić o ceremonie, odbywające się przy otwartym grobie. Tak na przykład w niektórych okolicach oczekuje się od osoby niosącej trumnę lub od członków rodziny pogrążonej w żałobie, aby położyli kwiatek na trumnę lub wrzucili go do grobu, zanim ten zostanie zasypany. Wielu uważa to za ostatnią cześć oddaną zmarłemu. Rzecz jasna, że prawdziwy chrześcijanin świadomy jest tego, iż zmarły o kwiatku tym nic nie wie. A jeżeli zmarły był prawdziwym chrześcijaninem, to i on przyzna słuszność radzie zawartej w Rzymian 1:25, w myśl której nie należy okazywać stworzeniom niestosowanej czci. Dlatego z przyczyn osobistych niejeden pomija ten obyczaj.
Ponadto w niektórych okolicach panuje zwyczaj wrzucania do grobu nieco ziemi. Najczęściej czyni to duchowny lub osoba przeprowadzająca pogrzeb, cytując przy tym Księgę Rodzaju [1 Mojżeszową] 3:19, gdzie jest powiedziane, że Adam był prochem i w proch się obróci. Jednakże słowa te opisują stan rzeczy — Bóg przepowiedział, co przydarzy się Adamowi setki lat później. Nie są więc one obrzędową formułką, którą należy powtarzać przy każdym pogrzebie.
Oczywiście z punktu widzenia Biblii nie można nic mieć przeciwko cytowaniu na pogrzebie słów biblijnych zawartych na przykład w Księdze Rodzaju [1 Mojżeszowej] 3:19. Przy takiej okazji o wiele więcej pocieszające są teksty biblijne dające nadzieję zmartwychwstania. Z takich słów, w przeciwieństwie do symbolicznych ceremonii, można odnieść rzeczywistą korzyść.
Ponieważ na świecie panują tak liczne różnorodne zwyczaje pogrzebowe, więc jest rzeczą niemożliwą, aby je wszystkie znać lub wiedzieć w jaki sposób i dlaczego się rozwinęły. Ale jeżeli chrześcijanin musi zadecydować czy wziąć udział w jakimś zwyczaju, czy nie, to byłoby korzystne, gdyby się nad tym zastanowił. Czy ogólnie znany jest fakt, że jego pochodzenie lub czy jego obecne znaczenie sprzeciwia się naukom Słowa Bożego? Czy sposób obchodzenia tego zwyczaju nie zgadza się z prawdziwą nadzieją chrześcijanina, ugruntowaną na Biblii? Czy praktykowaniem lub powstrzymaniem się od jakiegoś zwyczaju urazi się innych lub wywoła niepotrzebne zgorszenie? Co można było zauważyć w swojej okolicy na skromnych pogrzebach u innych prawdziwych chrześcijan? Do jakiego sposobu postępowania zachęca człowieka własne uczucie oraz sumienie?
Chrześcijanin biorący pod uwagę takie czynniki jest lepiej w stanie postąpić zgodnie ze swoim przekonaniem, z uczuciem tego, co jest stosowne, jak i zgodne z odpowiednim respektem dla zmarłego.
--
źródło: "Przebudźcie się!" z 8 stycznia 1978 roku
Napisano 2008-06-11, godz. 20:58
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Flp 4:13
Napisano 2008-06-11, godz. 21:18
Napisano 2008-06-11, godz. 22:32
Zaproszenie na obrzęd pogrzebania i okolicznościowy wykład, które odbędą się na cmentarzu parafialnym - przykuło moją uwagę.
Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło. Czy im to nie robi różnicy? W końcu to Babilon Wielki... Dziwne trochę...
Co o tym sądzicie?
Napisano 2008-06-11, godz. 22:39
Z ciekawostek lokalnych: znam śJ, którzy ponieważ bardzo wzięli sobie do serca akurat radę, żeby niepotrzebnie nie gorszyć nikogo (mała miejscowość, długie języki), kupują chryzantemy (sic!) na kilka dni przed Świętem Zmarłych i cichaczem je noszą tuż przed 1 XI na grób
Napisano 2008-06-12, godz. 07:15
A czy przypadkiem jesli w danej miejscowosci nie ma innego cmentarza niz 'parafialny' to nie jest on traktowany jako komunalny?Bardzo dawno temat ten nie był poruszany, aczkolwiek mam do Was małe pytanko.
Otóż kilka dni temu w moim małym miasteczku zmarła pewna Pani - ŚJ, a że to jest mała mieścinka, jakże wielkie było poruszenie gdy na tablicach ogłoszeń zawisła klepsydra bez krzyża etc. - jedynie ramka i nie do końca dobrze graficznie rozplanowany tekst.
Zaproszenie na obrzęd pogrzebania i okolicznościowy wykład, które odbędą się na cmentarzu parafialnym - przykuło moją uwagę.
Przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło. Czy im to nie robi różnicy? W końcu to Babilon Wielki... Dziwne trochę...
Co o tym sądzicie?
Napisano 2008-06-12, godz. 07:42
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Flp 4:13
Napisano 2008-06-12, godz. 08:01
Proboszcz chyba nie ma nic do tego jesli to jest jedyny cmentarz w gminie.Fakt, jest tylko jeden cmentarz.
Zastanawiam się tylko jak oni załatwili to z moim proboszczem o_O To musiała być ostra batalia.
Napisano 2008-06-12, godz. 08:05
To moze jeszcze jedza kolacje wigilijna 23 grudnia i maluja jajka w wielki piatek?
Tak naprawde to szkoda mi ich, ilez musza sie namanewrowac w zyciu zeby nie zgorszyc a nie zrobic nic wbrew Straznicy.
Napisano 2008-06-12, godz. 08:07
W praktyce - tak, w teorii - dla wyzszej idei i uznania bozego.I to wszystko tylko po to, aby zadowolić kilkunastu starców z Brooklynu?
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych