Skocz do zawartości


Zdjęcie

Szukam "mieszanych" małżeństw lub związków


  • Please log in to reply
117 replies to this topic

#41 MYSZ

MYSZ

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 229 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 09:29

Witaj KOT lub KOTKA!
Jezus będąc na ZIEMI,NIGDY NIE POWOŁAŁ KOŚCOŁA KATOLICKIEGO DO ŻYCIA.Powołał ludzi,którym pokazał inny sposób życia,myslenia i pokładania nadziei w NIM a nie w uczynkowości.
Dlatego wdzięczność rodzicom za wychowanie w katolicyżmie dla mnie o niczym nie świadczy.Ale wychowanie w SPOSÓB ,ŻE DZIECKO WIE,ŻE BÓG JEST JEGO DROGĄ,W NIM NADZIEJA I ŻYCIE,to jest godne podziwu!A taką postawę reprezentują różne inne denominacje,więc nie zależnie jaka tabliczka widnieje na kościele do którego chodzisz,tam gdzie jest BOŻY lud tam prawda i BOŻA wolność!Tego życzę wszystkim:ROZKOSZUJ SIĘ PANEM, A DA CI TO,CZEGO PRAGNIE SERCE TWOJE!

#42 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 10:52

Możesz mi wytłumaczyć co to znaczy katolik konformista bo już drugi raz sie spotykam z tym określeniem i nie wiem czy go dobrze rozumiem.

Powiem ci, że na prawdę cię podziwiam. Jak długo to trwa? Poślubiłaś ŚJ czy później się nim stał?

A z tym Panem to nie jest tak trudno :D

Witaj Kotku ,
Widze ,ze niezle obrywasz od myszy!!!Coz chcialabym sie Ciebie zapytac,jesli mozna?Czy Twoj maz bedac jeszcze SJ tez tak chodzil na Zebrania kiedy chcial;tzn mial normalnie Zebrania w sobote wieczorem( Ty juz sie przyzwyczailas) i nagle bez uprzedzenia poszedl w niedziele i pozniej znowu zmienial, co nieraz napewno pokrzyzowalo Twoje plany i czy dawal Ci do zrozumienia ,ze najpierw zebranie a pozniej wszystko inne!!!Jezeli tak to jak do tego podchodzilas? :)

#43 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 12:58

A moim zdaniem to po prostu lenistwo i brak konsekwencji. Postawa w stylu wybieram sobie z mojej wiary tylko to co mi akurat pasuje :huh:


Niestety to nie jest takie proste jak mówisz. Co masz na myśli mówiąc "odpowiada wierzącemu pod każdym względem"? Czy z tego czym Bóg nas obdarzył możemy wybierać tylko to co nam odpowiada? Szczerze mówiąc jest to typowa postawa wygodnictwa/lenistwa. Człowiek nie wie co dla niego jest najlepsze i powinien całkowicie zaufać Bogu. A myślisz że niby skąd wojne i wszystkie nieszczęścia? Ewa też wiedziała co dla niej "najlepsze" ?


Wiesz co, tak sobie myślę, że chyba każdy katolik jest konformistą. Ja też stosuję śr. antykoncepcyjne ale czuję się z tym źle. A z drugiej strony jestem zbyt wygodna, żeby przyjąć kolejne dziecko (mam dwójkę :D ). No i jest jeszcze mąż, który taż chciałby jeszcze odpocząć przed następnym :P . No ale nie powinnam zwalać odpowiedzialności za swoje decyzje na niego...


Trochę się zaczynam gubić w Twoich postach. Czy mam rozumieć, że według Ciebie chyba każdy katolik jest przedstawicielem "typowej postawy wygodnictwa/lenistwa" bo "chyba każdy katolik jest konformistą" a tacy ludzie są wygodnymi leniami? :blink:


Ja rozumiem - ale gość nie wypełnia jednego z przykazań - popełnia grzech ciężki - a poza tym wszystko ok. Najważniejsze jest dobre samopoczucie :huh:


Więc - wracając do tematu - każdy pewnie ma coś na swoim sumieniu. Ale w katolicyźmie jest cudowne to , że nikt nie zagląda ci do życia i nie ma mówi ci czy masz nosić spodnie, brodę, czy masz obchodzić dzień matki. Jesteś wolna i możesz dokonywać wyborów za które tylko ty będziesz odpowiadać przed Bogiem



Czy mam też rozumieć, że u tych zniewolonych ŚJ zabrania się nosić spodnie i zapuszczać brodę (te dwie rzeczy zresztą zależą od lokalnego folkloru - w moim byłym zborze miałem brodatego starszego i pionierki przychodzące na zebrania w spodniach i chodzące do służby w spodniach "eleganckich" :)) oraz obchodzić Dzień Matki a u wolnych katolików popełnia się grzech ciężki nie idąc w niedzielę do kościoła? Nie rozumiem.



Jeśli chodzi o Twojego męża, to nie wiem, czy on jest ŚJ czy odszedł? Twoje posty sugerują, że odszedł (ew. wykluczyli go). Jeśli jednak jest i nie ma żadnych wątpliwości co do swojej wiary, a to łatwo wyczuć, to rozmowa z nim będzie jak walenie głową w mur i raczej zakończy się kłótnią. Wydaje mi się, że nie będzie rozmowy w celu wymiany poglądów, będzie walka na argumenty (a jeśli śledzisz na tym forum np. tematy dotyczące Trójcy, to przekonasz się z łatwością, że nie zdarzyło się, by ktoś tu kogoś przekonał do odmiennego punktu widzenia :)).
Jeśli zaś nie jest już ŚJ to wszystko zależy od powodów odejścia, jeśli były doktrynalne (przestał wierzyć np. w rok 1914, w powstrzymywanie się od krwi itp.) a dalej zależy mu na Bogu, to delikatnie możesz mu wskazywać swój Kościół jako ten inny, lepszy, oparty na miłości. Jeśli odszedł, bo zwątpił w Boga czy Biblię, to sprawa jest beznadziejna :) Jeśli odszedł przez WTS czy ludzi, to moim zdaniem, będzie najłatwiej. Jeśli odszedł i jest szczęśliwy, to warto cieszyć się jego szczęściem. Jeśli jest szczęśliwym ŚJ, to warto cieszyć się jego szczęściem. Jeśli nie jest szczęśliwy to i tak w każdym przypadku potrzeba mu będzie czasu na dojście do wniosku, że kościół katolicki nie jest Wielką Nierządnicą...

Użytkownik stamaim edytował ten post 2007-03-26, godz. 13:02

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#44 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 19:07

Witaj KOT lub KOTKA!
Jezus będąc na ZIEMI,NIGDY NIE POWOŁAŁ KOŚCOŁA KATOLICKIEGO DO ŻYCIA.Powołał ludzi,którym pokazał inny sposób życia,myslenia i pokładania nadziei w NIM a nie w uczynkowości.
Dlatego wdzięczność rodzicom za wychowanie w katolicyżmie dla mnie o niczym nie świadczy.Ale wychowanie w SPOSÓB ,ŻE DZIECKO WIE,ŻE BÓG JEST JEGO DROGĄ,W NIM NADZIEJA I ŻYCIE,to jest godne podziwu!A taką postawę reprezentują różne inne denominacje,więc nie zależnie jaka tabliczka widnieje na kościele do którego chodzisz,tam gdzie jest BOŻY lud tam prawda i BOŻA wolność!Tego życzę wszystkim:ROZKOSZUJ SIĘ PANEM, A DA CI TO,CZEGO PRAGNIE SERCE TWOJE!


Może nie umiem tak krasomówczo wypowiadac sie jak ty Myszko ale ważne jest co mam w sercu. Całe szczęście jest tam wszystko na swoim miejscu.

pozdrawiam cieplutko :D

#45 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 19:19

a u wolnych katolików popełnia się grzech ciężki nie idąc w niedzielę do kościoła? Nie rozumiem.


Tak ale wtedy kiedy nie idzie do kościoła to nie jest sprawa nikogo innego tylko jego - ja podalam tylko przykład. Chodzi mi o to,że nikt nie stoi między nim a Bogiem. Żadna organizacja ani żaden starszy.

Jeśli chodzi o Twojego męża, to nie wiem, czy on jest ŚJ czy odszedł?


Odszed badz go wykluczli. Nie wiem. Ja tylko zbieram plony ;)

Wydaje mi się, że nie będzie rozmowy w celu wymiany poglądów, będzie walka na argumenty


Masz racje. Ja w przedstawianiu argumentow jestem cienka jak barszcz. Kazdy mnie przegada lub zagada a w dodatku strasznie sie placze w zeznaniach :blink:

Jeśli zaś nie jest już ŚJ to wszystko zależy od powodów odejścia, jeśli były doktrynalne (przestał wierzyć np. w rok 1914, w powstrzymywanie się od krwi itp.) a dalej zależy mu na Bogu, to delikatnie możesz mu wskazywać swój Kościół jako ten inny, lepszy, oparty na miłości. Jeśli odszedł, bo zwątpił w Boga czy Biblię, to sprawa jest beznadziejna :) Jeśli odszedł przez WTS czy ludzi, to moim zdaniem, będzie najłatwiej. Jeśli odszedł i jest szczęśliwy, to warto cieszyć się jego szczęściem. Jeśli jest szczęśliwym ŚJ, to warto cieszyć się jego szczęściem. Jeśli nie jest szczęśliwy to i tak w każdym przypadku potrzeba mu będzie czasu na dojście do wniosku, że kościół katolicki nie jest Wielką Nierządnicą...


Chyba przez to pierwsze i troche trzecie. Dzieki za wsparcie :D

Ale namieszalam. Jak ktos to przeczyta to cud. Cos mi sie w klawiature stalo :( No i z cytowaniem u mnie slabo :unsure:

Użytkownik Kot edytował ten post 2007-03-26, godz. 19:23


#46 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 19:29

Witaj Kotku ,
Widze ,ze niezle obrywasz od myszy!!!Coz chcialabym sie Ciebie zapytac,jesli mozna?Czy Twoj maz bedac jeszcze SJ tez tak chodzil na Zebrania kiedy chcial;tzn mial normalnie Zebrania w sobote wieczorem( Ty juz sie przyzwyczailas) i nagle bez uprzedzenia poszedl w niedziele i pozniej znowu zmienial, co nieraz napewno pokrzyzowalo Twoje plany i czy dawal Ci do zrozumienia ,ze najpierw zebranie a pozniej wszystko inne!!!Jezeli tak to jak do tego podchodzilas? :)



Z moim mężem to było troszkę inaczej...
Jak go poznałam to nie było mowy o żadnych ŚJ więc myślałam, że po prostu nie lubi kościła bo coś tam - mniejsza o to. Wyobraź sobie moją minę jak sie dowiedziałam po 6 latach małżeństwa, że mój ukochany był w sekcie :ph34r: A ja si e dziwiłam skąd on wie takie niestworzone i urojone rzeczy (!). Przypis autora: o SJ wiedziałam tyle, że chodzą od domu do domu i są upierdliwi - wybaczcie kogo uraziłam. Poczułam się jak w jakimś śnie...

#47 Nikita25

Nikita25

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 722 Postów

Napisano 2007-03-26, godz. 22:18

Ja rozumiem - ale gość nie wypełnia jednego z przykazań - popełnia grzech ciężki - a poza tym wszystko ok. Najważniejsze jest dobre samopoczucie :huh:


Cóż jego sprawa, on będzie się spowiadał przed Bogiem anie my za niego.


Może nie umiem tak krasomówczo wypowiadac sie jak ty Myszko ale ważne jest co mam w sercu. Całe szczęście jest tam wszystko na swoim miejscu.

pozdrawiam cieplutko :D


I o to właśnie chodzi. :)

#48 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 09:41

Cóż jego sprawa, on będzie się spowiadał przed Bogiem anie my za niego.
I o to właśnie chodzi. :)



I na tym właśnie polega wolność bycia katolikiem - każdy jest odpowiedzialny tylko przed Bogiem.

#49 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 10:28

I na tym właśnie polega wolność bycia katolikiem - każdy jest odpowiedzialny tylko przed Bogiem.

Najbardziej mnie smiesza tutaj wypowiedzi ex SJ, SJ ktorzy daja lekcje Katolikom a przeciez sa to ludzie czesto co zmieniaja wiare jak skarpetki,bez zadnej bazy emocjonalnej ,rodzinnej ,rozumiem,ze czesto chca sie odnalezc, ale to wymadrzanie wskazuje czesto na jakas gleboko ukryta pyche!!Co Ty o tym myslisz?Wole postawe Twojego meza, czlowieka ktory chce sie odnalezc w tym wszystkim, spokojnie ,ktory nie daje lekcje innym bo zrozumial pewnie ,ze sie pomylil , osmieszyl i szuka nowej drogi bez wymadrzania sie !!! :)

#50 Seiko

Seiko

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 11:54

Najbardziej mnie smiesza tutaj wypowiedzi ex SJ, SJ ktorzy daja lekcje Katolikom a przeciez sa to ludzie czesto co zmieniaja wiare jak skarpetki,bez zadnej bazy emocjonalnej ,rodzinnej ,rozumiem,ze czesto chca sie odnalezc, ale to wymadrzanie wskazuje czesto na jakas gleboko ukryta pyche!!Co Ty o tym myslisz?Wole postawe Twojego meza, czlowieka ktory chce sie odnalezc w tym wszystkim, spokojnie ,ktory nie daje lekcje innym bo zrozumial pewnie ,ze sie pomylil , osmieszyl i szuka nowej drogi bez wymadrzania sie !!! :)



Jak możesz tak mówić Lizo?Przecież właśnie o to w tym temacie chodzi, że Katolicy POTRZEBUJĄ lekcji jak rozmawiać,żeby nie ranić. Jak wierzyć i nie narzucać tej wiary swoim najbliższym tylko pozwalać im odnajdywać się w wierze,jak wierzyć aby to było radością i świadomym wyborem dla nich samych i ich najbliższych.
Walka o racje, słusznośc i Kościół jest tutaj zbrodnią. Przeciez nie chodzi o to żeby człowieka przeciagnąć z jednego Koscioła do drugiego bo to jest czynność czysto sekciarska. Przecież nie chodzi o to żeby ten ex-SJ teraz rzucił się w wir uroczystości katolickich.
Rani i zabija związek wszystko co jest rozdrapywaniem popełnionych błędów. Błędem ex-ŚJ było zaufanie ludziom, organizacji a nie Bogu.Ponawianiem tego błędu jest zmuszanie kogoś aby zaufał katolikom i Kościołowi a nie Bogu. Kościół i Bóg, Organizacja i Bóg -te pojęcia pozostają oddzielne.

Nienawiść do katolicyzmu wynika po części ze ŚJ, ale po części z równie niedojrzałej i nietolerancyjnej postawy katolików.Przykre, ale gdyby choć niewielka część katolików umiała sie opanować i nie dać się wciągnać w opór, upór i słuszną rację to ŚJ nie mieliby komu się przeciwstawiać.Do walki potrzebne są dwie strony. Po co ponownie powtarzać walkę o katolicyzm gdy chodzi nam o WIARĘ, nie wiemy jakie ktoś miał doświadczenia z katolikami i teraz może reagować przesadnie.

A wymądrzanie się -to raczej niekoniecznie pycha, może ukryty ból? Ja sie tez teraz wymądrzam, bo chciałabym głupio oszczędzic jakoś ludziom tego kurczowego trzymania się podziałów, Kościołów i narzucania innym swoich tradycji i poglądów ze wzgledów innych niż dobro tego drugiego człowieka.

Myślę, że warto jest się zastanowić DLACZEGO rzeczywiście chcemy kogoś do czegoś przekonać? Czy dla świętego spokoju? Czy dla wiary w słuszność własnych pogladów?Jaki powód byłby dobry w tym przypadku?

Jeśli więc ŚJ działają jak sekta, to w moim przypadku moi katoliccy krewni zachowywali sie jak najwięksi sekciarze chociaż zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy.Właśnie wychodząc z takiego założenia że ŚJ "sa to ludzie czesto co zmieniaja wiare jak skarpetki,bez zadnej bazy emocjonalnej ,rodzinnej "co jest podstawowym błędem w drodze do budowania jakiegokolwiek porozumienia.Degradowanie rozmówcy nie wynika z troski o jego dobro.

Pozdrawiam

#51 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 13:18

Jak możesz tak mówić Lizo?Przecież właśnie o to w tym temacie chodzi, że Katolicy POTRZEBUJĄ lekcji jak rozmawiać,żeby nie ranić. Jak wierzyć i nie narzucać tej wiary swoim najbliższym tylko pozwalać im odnajdywać się w wierze,jak wierzyć aby to było radością i świadomym wyborem dla nich samych i ich najbliższych.
Walka o racje, słusznośc i Kościół jest tutaj zbrodnią. Przeciez nie chodzi o to żeby człowieka przeciagnąć z jednego Koscioła do drugiego bo to jest czynność czysto sekciarska. Przecież nie chodzi o to żeby ten ex-SJ teraz rzucił się w wir uroczystości katolickich.
Rani i zabija związek wszystko co jest rozdrapywaniem popełnionych błędów. Błędem ex-ŚJ było zaufanie ludziom, organizacji a nie Bogu.Ponawianiem tego błędu jest zmuszanie kogoś aby zaufał katolikom i Kościołowi a nie Bogu. Kościół i Bóg, Organizacja i Bóg -te pojęcia pozostają oddzielne.

Nienawiść do katolicyzmu wynika po części ze ŚJ, ale po części z równie niedojrzałej i nietolerancyjnej postawy katolików.Przykre, ale gdyby choć niewielka część katolików umiała sie opanować i nie dać się wciągnać w opór, upór i słuszną rację to ŚJ nie mieliby komu się przeciwstawiać.Do walki potrzebne są dwie strony.

Dziekuje za ta odpowiedz ja tez sie tutaj czegos ucze, tylko czy Ty tez nie za duzo wymagasz od Katolikow to tylko czesto zwykli ludzie a nie psychoanalitycy i kazdego wkurzy slyszac ,ze jego wiara t o wielka Nierzadnica ;) ,ale sie poprawie i bede podchodzic do sprawy bardziej doglebniej i bez ranienia ludzkich uczuc . :)

#52 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 14:34

Być może masz do mnie pretensje o to, że w swoim poście napisałem, że exŚJ będzie potrzebował czasu, by pojąć, że kościół katolicki nie jest Wielką Nierządnicą.
Nie chciałem się wymądrzać, nie chciałem Cię ranić ani też rozśmieszać.
ŚJ naprawdę uważają kościół katolicki za Wielką Nierządnicę i nic na to nie poradzę. I exowie naprawdę potrzebują czasu, by przestać tak myśleć.
Kot prosiła o rady, po to założyła ten temat. Napisałem co myślę, co wiem, jak wyciągam wnioski z mojej lekcji.
Przykro mi natomiast czytać o wywnioskowanej przez Ciebie ukrytej pysze ludzi zmieniających religie jak skarpetki, bez żadnej bazy. Trochę to krzywdzące.
"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#53 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 15:16

Przecież właśnie o to w tym temacie chodzi, że Katolicy POTRZEBUJĄ lekcji jak rozmawiać,żeby nie ranić. Jak wierzyć i nie narzucać tej wiary swoim najbliższym tylko pozwalać im odnajdywać się w wierze,jak wierzyć aby to było radością i świadomym wyborem dla nich samych i ich najbliższych.


Zgadzam się z tobą SEIKO i chciałabym w o wierzyć, że tak na prawdę jest. Włąściwie staram się na tym opierać swoje postępowanie Jednak ...

tylko czy Ty tez nie za duzo wymagasz od Katolikow to tylko czesto zwykli ludzie a nie psychoanalitycy i kazdego wkurzy slyszac ,ze jego wiara t o wielka Nierzadnica


LIZA też ma rację. Zawsze jesteśmy stawiani przed obliczem wielkiej odpowiedzialności za innych czego po prostu czasami mam serdecznie dosyć. Dlaczego ja mam wszystkich rozumieć i tolerować i jeszcze w zamian usłyszę parę inwektyw o klerze (na dzwięk tego słowa dostaję piany na ustach) o kościele itd.

Jest mi czasami naprawdę bardzo przykro tym bardziej, że zostałam postawiona przed faktem. Ale...

No właśnie. Mam wrażenie, że Bóg zawsze zastawi na mnie jakąś pułapkę :ph34r: . Dał mi wielką miłość do mojego męża i wiem na pewno że sobie nie odpuszczę. Idąc w ślad za waszymi radami postaram sie nie być maksymalnie upierdliwą (tylko troszeczkę ;) ). I wiem, że mam mocne plecy - kiedy mam wszystkiego dość modlę się do Niego o siły i cierpliwość. I jakoś idzie.

Ale nie myślcie sobie ( wy wolne ptaszki :D ) że to takie łatwe.

#54 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 15:44

[quote name='stamaim' date='2007-03-27 14:34' post='58058']
Być może masz do mnie pretensje o to, że w swoim poście napisałem, że exŚJ będzie potrzebował czasu, by pojąć, że kościół katolicki nie jest Wielką Nierządnicą.
Nie chciałem się wymądrzać, nie chciałem Cię ranić ani też rozśmieszać.
ŚJ naprawdę uważają kościół katolicki za Wielką Nierządnicę i nic na to nie poradzę. I exowie naprawdę potrzebują czasu, by przestać tak myśleć.
Kot prosiła o rady, po to założyła ten temat. Napisałem co myślę, co wiem, jak wyciągam wnioski z mojej lekcji.
Przykro mi natomiast czytać o wywnioskowanej przez Ciebie ukrytej pysze ludzi zmieniających religie jak skarpetki, bez żadnej bazy. Trochę to krzywdzące.
[
:o

#55 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-03-27, godz. 15:54

nie wiem, co macie na myśli, mówiąc o zmienianiu religii jak skarpetki...

ja zmieniłem wyznanie dwukrotnie. Pierw zostawiłem katolicyzm aby zostać ŚJ,
a później wystąpiłem od ŚJ i powróciłem do katolicyzmu.

Były to świadome, umotywowane decyzje. Jedna z nich, młodzieńcza i naiwna, druga bardziej dojrzała i dorosła.

ani wtedy ani teraz nie kierowałem się korzyściami osobistymi, typu pieniądze, kariera, uznanie u ludzi, ale swoim (subiektywnym) poznaniem tego, co uznałem za prawdę.

#56 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 15:55

nie wiem, co macie na myśli, mówiąc o zmienianiu religii jak skarpetki...

ja zmieniłem wyznanie dwukrotnie. Pierw zostawiłem katolicyzm aby zostać ŚJ,
a później wystąpiłem od ŚJ i powróciłem do katolicyzmu.

Były to świadome, umotywowane decyzje. Jedna z nich, młodzieńcza i naiwna, druga bardziej dojrzała i dorosła.

ani wtedy ani teraz nie kierowałem się korzyściami osobistymi, typu pieniądze, kariera, uznanie u ludzi, ale swoim (subiektywnym) poznaniem tego, co uznałem za prawdę.


Możesz powiedzieć co uznałeś w katolicyźmie za złe żeby przejść do ŚJ?

#57 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 15:59

Możesz powiedzieć co uznałeś w katolicyźmie za złe żeby przejść do ŚJ?

Dobre pytanie!!!!! :lol:

#58 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 16:07

Możesz powiedzieć co uznałeś w katolicyźmie za złe żeby przejść do ŚJ?

Powiedz Kotku czy tacy ludzie moga wzbudzic zaufanie : ta sama sukienke raz widza jako czerwona a pozniej jako zielona i na koncu (jezeli to jest koniec...) znowu czerwona itd.

#59 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 16:22

Powiedz Kotku czy tacy ludzie moga wzbudzic zaufanie : ta sama sukienke raz widza jako czerwona a pozniej jako zielona i na koncu (jezeli to jest koniec...) znowu czerwona itd.



Właśnie... To jest własnie tak zwana Kotwica. Jeśli masz ją dobrze zaszczepioną to żaden sztorm ci nie zagrozi.

#60 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-03-27, godz. 16:29

Właśnie... To jest własnie tak zwana Kotwica. Jeśli masz ją dobrze zaszczepioną to żaden sztorm ci nie zagrozi.

To sie nazywa prawdziwie wierzyc,mimo ,ze cos tam "denerwuje", ale nie zaprzesz sie ot tak, tego co prawie wzroslo z toba ,co jest czescia ciebie!!!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych