Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ważne pytania


  • Please log in to reply
43 replies to this topic

#1 paola78

paola78

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 19:20

Witam wszystkich.
Mam problem natury moralnej,który od dłuższego czasu mnie trapi wiec bardzo proszę o pomoc.Prosze o przeczytanie mojego postu do końca,choć jest on może długi.
Ale myśle,ze moja historia okaże się ciekawa i pouczająca.
Aby oddać własciwy obraz sytuacji musze zacząć od poczatku.
Chrzest wzielam majac niespelna 18 lat,mieszkajac w drewniaku,nie majacym nawet wody,z chora na schizofrenie siostra,bo za zdecydowanie sie na prawde rodzice wyrzucili mnie z domu.Pomijajac to,że wtedy nikt inny w zborze oprocz tej schorowanej matki dwojga dzieci nawet nie pomyslal zeby mnie wziac
do siebie,ani jeden z "milosiernej spolecznosci braterskiej" nas nie odwiedzal,nawet jak dluzszy czas nie chodzilysmy na zebrania.Zwlaszcza jako tak mloda osoba czulam sie "otoczona wielka troska".
W pewnym momencie pewne malzenstwo braci postanowilo mnie wziac do siebie,juz do blokow-wszystko tak pieknie sie zapowiadalo.Jakze sie pomylilam.Malzenstwo szybko sie rozmyslilo i kazalo mi sie wynosic gdyz pojechalam dwa razy w ciagu jednych wakacji na osrodek pionierski(serio-to bylo powodem)
a oni mieli plany zebym poszla do pracy.Znowu trafilam do slamsow i chorej siostrzyczki.Kolejne zludne swiatlo w tunelu ukazalo mi sie jak poznalam pewna pionierkę stala,ktora obiecala mi,ze zalatwi mi wyjazd w teren jako pionierce specjalnej tylko musze sie podjac sluzby pionierskiej.Wiec oczywiscie sie jej podjelam ale z wyjazdu wyszly nici.
Wtedy pomyslalam,ze mimo mlodego wieku rozwiazaniem mojej sytuaci mogloby byc wyjscie za maz,oczywiscie za czlonka zboru.Po pol roku znajomosci zaproponowalam blizsze poznanie jednemu z braci.Odmowil a na nastepny dzien mialam rozmowe z bracmi starszymi,przypominajaca komitet sadowniczy,o "nierozpraszaniu braci".Kochani bracia starsi nawet nie probowali wczuc sie w moja sytuacje,nie widzieli nic zlego w tym,ze nigdy nie robili nic zeby mlodziez w zborze nie czula sie tak samotna,ich rola ograniczyla sie jedynie do krytyki i wyglaszania sadow.
Pozniej kolejnych kilka rozczarowan milosnych i moja poglebiajaca sie depresja spowodowaly,ze zaczelam sie odsuwac od organizacji.Wtedy juz nie bylo latwo wpasc w zle towarzystwo-wszyscy moi sasiedzi byli alkoholikami a juz na pewno nie bogobojnymi ludzmi.W takim srodowisku poznalam mojego przyszlego meza,z ktorym zgrzeszylam.Zostalam wkluczona.Po okolo roku,juz jako mezatka wrocilam do organizacji i mialam nadzieje,ze teraz juz wszystko sie ulozy.
Jednak tak nie bylo.Moj maz,co pewnie bedac w innym stanie i wieku bym przewidziala,nie stronil od alkoholu i ciaglego fizycznego i psychicznego wyladowywania sie na mnie(nawet jak bylam w ciazy) a bracia,mimo zapewnien o nie robieniu roznicy miedzy"normalnymi" czlonkami zboru a przywroconymi zawsze dawali mi odczuc,ze jestem gorsza.W koncu,mimo,ze bylo to dla mnie ekstremalnie trudne,
bo mialam wbite do glowy,ze Bog brzydzi sie rozwodami,zdecydowalam sie rozstac z mezem.On jednak tak latwo nie chcial dac mi wolnosci,czesto wywolywal awantury,ktorych rezultatem byly interwencje policji.Jednymi ze swiadkow takich zajsc bylo malzenstwo,ktore zglosilo sie do chrztu a wiec prawie bracia.Wielokrotnie widzieli jak moj maz wykreca mi rece,bije po glowie,wyrywa wlosy.
Jednak kiedy doszlo do rozprawy sadowej,ktora (co podkreslam zeby czytajacy to bracia nie skrytykowali mnie,ze chcialam wlasnego meza ciagac po sadach) wniesiona zostala z powodztwa publicznego czyli droga od policji przez prokurature do sadu(za zbyt czeste interwencje) wszystkiemu zaprzeczyli a nawet probowali mnie przedstawic w zlym swietle.Twierdzili,ze jestem zbyt surowa i wymagajaca dla meza i ze nawet zle spojrzenie uznaje za agresje, a nawet,ze moze juz jestem chora.Tymczasem ludzie ze swiata potwierdzili moje zeznania.Zglosilam sprawe braciom ale falszywie zeznajacy swiadkowie podczas rozmowy z nimi kolejny raz sie wszystkiego wyparli.Jakis czas pozniej zaczeli przyjmowac mojego bylego meza z kochanka,
ktora szybko sobie znalazl(juz nie bede mowila ile miala lat,nadmienie,ze byla niepelnoletnia).
Wtedy znowu przezylam kryzys duchowy,oddalilam sie od organizacji,zaczelam miec klopoty emocjonalne.Przez dwa lata nie bylo mnie na zebraniach i nie ukrywam,ze postepowalam tak,ze powinnam byla bardzo szybko zostac wykluczona.Jednak co ciekawe znowu ani razu przez ten okres wspanialomyslni wspolwyznawcy ani nawet "czuli starsi" pelniacy piecze nad owieczkami mnie nie odwiedzili.
W koncu dreczona sumieniem sama zaczelam chodzic na zebrania,tylko do innego zboru,bo nie chcialam widziec tych co tak mnie skrzywdzili a nigdy sie do tego nie przyznali.Poznalam brata,ktory byl ksiedzem i zareczylismy sie.Mialam zamiar isc do braci starszych i wyjawic moje postepowanie podczas nieobecnosci w zborze.Myslalam,ze ten zwiazek bedzie lekiem na moja chorobe duchowa.I znowu sie mylilam.
Niedlugo po zareczynach byly ksiezulek zaczal sie do mnie dobierac.Kiedy sie oparlam powiedzial
mi,doslownie,ze jestem glupia idiotka,ze stoje tak sztywno przy tych zasadach,ze kazda siostra,ktora tylko chcial mu ulegla i ze nawet sobie nie wyobrazam co sie w zborach dzieje.Twierdzil,ze jemu nic nigdy nie zrobia,bo byl ksiedzem a taki nabytek to prawdziwy skarb dla organizacji,skarb,którego nie pozbędą się chocby nie wiem co.Mowil bardzo realistycznie,wymienil nazwiska siostr.Poczulam jakbym dostala obuchem.
Zerwalam zareczyny i zglosilam sprawe starszym ze zboru niedoszlego narzeczonego.Wszystko skonczylo sie na rozmowie i delikatnym jego upomnieniu.Wtedy uwierzylam w to co mowil o sobie jako skarbie.Napisalam do Towarzysta,wyjawiajac wszystko (rowniez wlasne grzechy) i prosząc o odlaczenie.Po odejsciu powoli znowu zaczelam popadac w depresje i sie obwiniac o rozpad mojego malzenstwa.Przypominajac sobie slowa tych co klamali w sadzie postanowilam,ze naprawie swoj blad.Skontaktowalam sie z moim bylym i zaproponowalam,zebysmy sprobowali jeszcze raz.
On sie zgodzil i tak od ponad roku jestesmy razem.Na poczatku bylo super-naprawde wydawalo sie,ze rozlaka wiele nas nauczyla.Moj byly maz nie pil,nie uzywal agresji.Jednak jakis czas temu znowu zaczal siegac do kieliszka i wyzywac sie tym razem takze na naszym 8-letnim dziecku(ostatnio za to,ze nie chcial jesc uderzyl jego glowa o kant stolu-syn ma lajpo i nie poszedl przez kilka dni do szkoly).Pewnie ta agresja bedzie bedzie narastac az w koncu dojdzie do apogeum.Niewykluczone,ze stanie sie tragedia.I teraz mam pytanie do szanownych braci i siostr-chociaz wiem,ze nie odpowiecie,bo nie mozecie rozmawiac z tzw.odstepcami-ale sami przemyslcie to sobie w swoich sumieniach.Kocham Boga i chcialabym Jemu sluzyc
ale jak mam kajajac sie wrocic do spolecznosci,w ktorej sa osoby,ktore za o wiele wieksze przewinienia nic sie nie robi?Przeciez Jak mam wybaczyc-samo powtarzanie sobie,ze wybaczam nic nie daje (na pewno w koncu spotkam osoby,ktore sprawily mi tyle krzywd i nawet nie powiedzialy mi jednego przepraszam).
A poza tym jak mam opuscic mojego bylego meza jesli mam wbite do glowy,ze to ja jestem winna rozpadowi naszego malzenstwa i boje sie,ze sumienie nie da mi spokoju albo jak mam zawrzec z nim ponowny zwiazek malzenski jeśli istnieje realna mozliwosc,ze wtedy juz w ogole nie bedzie sie hamowal i zrobi ze mnie albo z dziecka kaleke albo mnie zabije?Ja wiem,pewnie znowu wszystko zbagatelizujecie i owiniecie w otoczke ładnyh słów.Ale czy ktoś po prawdziwym wczuciu sie w moje położenie nie miałby wątpliwości przed powrotem do organizacji?

#2 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-03-31, godz. 19:56

Smutne :( ale zanim cokolwiek dodam paola78 zwróce Ci uwagę, że chyba nie wiesz gdzie trafiłaś. Jest to bowiem forum o Świadkach Jehowy a nie Świadków Jehowy. Znajdziesz tu osoby, które nie są świadkami, są świadkami nieczynnymi, wykluczonymi, a nawet kilku Świadków Jehowy, ale raczej nieliczni z racji omijania tego miejsca szerokim łukiem (tj. nie pisują tu bo uważają je za niebezpieczne ale czytują).

Poza tym cóż... nie wiem co powiedzieć. Nie ukrywam, że ja Cię do powrotu do organizacji nie będę zachęcał bo uważam że nie opiera się ona na Biblii, ale tez nie będę Cię odwodził bo powinnaś żyć zgodnie z własnym sumieniem, które jak widzę chyba starasz się opierać na Piśmie Świętym. Więcej może coś napiszę jak się zorientujesz na jakim forum jesteś.

Tak przy okazji to witam serdecznie na forum :)

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-03-31, godz. 19:59

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#3 paola78

paola78

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 20:11

Smutne :( ale zanim cokolwiek dodam paola78 zwróce Ci uwagę, że chyba nie wiesz gdzie trafiłaś. Jest to bowiem forum o Świadkach Jehowy a nie Świadków Jehowy. Znajdziesz tu osoby, które nie są świadkami, są świadkami nieczynnymi, wykluczonymi, a nawet kilku Świadków Jehowy, ale raczej nieliczni z racji omijania tego miejsca szerokim łukiem (tj. nie pisują tu bo uważają je za niebezpieczne ale czytują).

Poza tym cóż... nie wiem co powiedzieć. Nie ukrywam, że ja Cię do powrotu do organizacji nie będę zachęcał bo uważam że nie opiera się ona na Biblii, ale tez nie będę Cię odwodził bo powinnaś żyć zgodnie z własnym sumieniem, które jak widzę chyba starasz się opierać na Piśmie Świętym. Więcej może coś napiszę jak się zorientujesz na jakim forum jesteś.

Tak przy okazji to witam serdecznie :)


Właśnie miałam nadzieję,że mój post przeczyta tych kilku albo ci ,którzy tylko czytają.Ani jedni ani drudzy nie odpowiedzą,bo mają zabronione ale może pewne sprawy sobie przemyślą i nie będą się tak wywyższali.Bo chociaż z jednej strony chciałabym do nich wrócić,z drugiej widzę jak dużo jest braków-własnie m.in. ta utrzymywana nieomylność,której jestem żywym zaprzeczeniem.A własnie przez kamuflowanie czasem bardzo ważnych faktów nie można zjednać sobie sprzymierzeńców tylko wręcz przeciwnie."Prawdziwa cnota krytyki się nie boi-prawdziwa cnota umie odpowiednio wytłumaczyć jej przedmiot i wykorzystać ją do swojego rozwoju"-przecież Jezus zawsze udzielał inteligentnych odpowiedzi a nie zbywał wątpiących.A do tego Świadkom bardzo dużo brakuje.

Użytkownik paola78 edytował ten post 2007-03-31, godz. 20:18


#4 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-03-31, godz. 20:16

Musze tu stanąć w obronie tych nielicznych Świadków Jehowy co tu bywają. Myślę, że któryś odpowie ale to kwestia czasu ponieważ nikt nie jest na forum 24h/7 dni w tygodniu. Niemniej nie oczekuj oficjalnego stanwiska organizacji bo tego tu nie znajdziesz. Oficjalnie to forum jest omijane szeeeerokim łukiem (oficjalnie).

Jedyne co mi się nasuwa to po prostu musisz sama sobie odpowiedzieć czy WTS opiera się na Biblii a co w konsekwencji idzie za tym czy w ogóle wracać czy nie wracać, a jeśli wracać to do jakiego zboru no bo różnie to bywa i przegięcia jak widzisz są tak jak gdzie indziej (tj w świecie) ale myślę że nie wszędzie tak jest.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#5 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-03-31, godz. 20:57

Smutne :( ale zanim cokolwiek dodam paola78 zwróce Ci uwagę...

Ty zwrócisz uwagę? Zaprawdę, bardzo ciekawe.

...Poza tym cóż... nie wiem co powiedzieć...

Jeśli nie wiemy co powiedzieć, to zazwyczaj lepiej wtenczas przemilczeć. A dlaczego tak jest, to chyba nie trzeba tłumaczyć.
Pozdrawiam

#6 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-31, godz. 21:13

Witaj Paola78 na forum! :)

To straszne, co napisałaś o swoimi życiu. Jedno wielkie nieszczęście. :(

Mam nadzieję, że pozostaniesz z nami trochę dłużej i może znajdziesz sobie przyjaciół z którymi będziesz mogła sobie chociaż popisać. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#7 Nikita25

Nikita25

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 722 Postów

Napisano 2007-03-31, godz. 21:56

Witaj Paola 78!
Serdecznie witam Cię na forum i cieszę się, że opisałaś swoją historię. Przyznaję wstrząsnęła mną choć znam podobne przypadki. Mam nadzieję, że choć trochę Ci ulżyło.
Moim skromnym zdaniem powinnaś postąpić wg własnego sumienia. Spróbuj odszukać drogę do Boga upewniając się wcześniej, że jest ona właściwa. To może okazać się trudne ale możliwe do zrobienia.
Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz witam. :)

#8 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-04-01, godz. 00:12

witaj
zdaje sie jestem pierwszym Sj , ktory ci odpisuje.
odejdz od niego najszybciej jak mozesz. Tak jehowa nienawidzi rozwodow ale nienawidzi tez przemocy, i wulgarnej mowy. Zrobisz wielka krzywde sobie i dziecku jesli pozwolisz by ogladalo i co najgorsze juz nawet odczuwalo co to jest przemoc w rodzinie.
Bardzo ci wspolczuje zarowno pseudo braci, ktorych spotkalas w zyciu jak i kwestii rodzinnych.
powtorze to co pisalem juz nie raz. zadnego brata czy siostry postepowanie nie moze miec wplywu na twoja wiez z Bogiem, nie pozwol na to. ja osobiscie uwazam ze nie ma prawdziwego wielbienia po za zborem i dlatego zachecam cie do powrotu. mozesz skontaktowac sie z innym zborem i tam zaczac chodzicna zebrania.komitet przylaczeniowy czeka cie zapewne w starym zborze. wyjatki mozliwe sa tylko w specjalnych okolicznosciach..... ale pamietaj to ty bedziesz musiala zyc ze swoimi decyzjami, nie ja i nikt inny z tego forum. uslyszysz tu wiele o tym ze SJ sa beee, ze nauki nieprawdziwe itp. wszak od tego jest to forum.
zycze ci duzo wytrwalosci napisz tez prywatnie jesli chcesz
[font=Tahoma]

#9 paola78

paola78

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2007-04-01, godz. 08:49

Dziękuję wszystkim za tak serdeczne powitanie-właściwie powinnam to zrobić wczoraj ale byłam nieco zaaferowana tym co pisałam.
Odpowiadając Hubertowi-w ciągu około 14 miesięcy próbowałam odejść od swojego oprawcy tak około 10 razy(już nawet nie liczę).Za każdym razem wytrwałam góra 3 dni-mimo,że gorąco modlę się do Boga o siłę,zawsze bierze mnie litość i przypominają mi się słowa tamtych z sądu.W rezultacie po tych kilku dniach rozłąki jestem w takim stanie,że nie mogę nic robić.Dopiero po ponownym pogodzeniu się wracam do normalności-to już pewnie uzależnienie psychiczne wynikające z przekonania,że znowu źle zrobię.Mimo,że potem żałuję,że się zeszłam,nie mogę sobie z tym poradzić.Na razie.Na pewno w końcu jakoś będę musiała.
To jeden problem.Ale są jeszcze inne.Nie inni ludzie,mówiący żle o wierzeniach ŚJ-akurat nie grozi mi zmiana przekonań podczas czytania tych wypowiedzi,bo mam swoje,wyrobione na własnym rozumowaniu a nie tylko czytaniu zdanie.Wiem ,że w innych religiach też są sprzeczności i,chociaż może to dla niektórych zabrzmi jak propaganda,muszę stwierdzić,że są o wiele liczniejsze niż w organizacji.Ale problemem jest to co sama zauważyłam-nie omieszkam o tym nadmienić-skoro wymienia się zalety,trzeba też wspomnieć o wadach.
Pierwsza to (już) skrzywione podchodzenie do nakazu głoszenia.Jak można braci oceniać po ilości godzin spędzonych w służbie a nie po tym co robią?Bracia i siostry,którzy np. z powodu choroby głoszą dwie godziny miesięcznie,mimo,że nie grzeszą i starają się ze wszystkich sił chodzić na zebrania,są traktowani prawie jak nie bracia.I nie spotkałam zboru,w którym by tak nie było.
Tymczasem wspomniany były ksiądz był(i pewnie nadal jest) pionerem stałym a pójście do łóżka "proponował" mi kiedy w czasie służby "na chwilę" weszliśmy do niego po uzupełnienie czasopism!!!
Szeroko już rozpowszechnione mniemanie,że im więcej godzin ktoś spędza w służbie,tym jest gorliwszym sługą doprowadziło do stosowania głoszenia dla samego głoszenia-do automatycznego tłuczenia godzin,często bez odpowiedniego podejścia i sensu a więc nie przynoszącego żadnych rezultatów.Czy Jezus oceniał uczniów po tym ile głoszą?Czy nie kazał kierować się miłością?Czy Bóg nie kazał dawać z siebie wg własnego uznania?Czy raczej nie należałoby wziąć poprawki,że czasy,w których żyli były diametralnie inne niż obecne-inaczej zarabiało się na życie,ludzie mieli więcej czasu a więc i uczniowie lepsze warunki na dawanie świadectwa.Znam zbory,w których nawet samotne matki z dziećmi nie mają żadnych ulg.Więc po tym jak namęczą się w pracy,z dzieckiem pod pachą,ledwo żywe idą na głoszenie i nie ważne,że ich nastawienie dalekie jest od zapału.Nic w zborze nie mówią,bo boją się o opinię.Czasem może nie wytrzymują i zwierzają się jakiejś koleżance ze świata.A potem dziwić się,że mówią o ŚJ tak jak mówią.
Drugą wadą,bezpośrednio wynikającą i ściśle wiążącą się z poprzednią jest krytyka (nie wprost ale istniejąca)wszelkich działań nieteokratycznych.Ja np jeszcze studiuję (całe to życie poukładałam sobie nie po kolei ale trudno) i nie zamierzam zrezygnować.Wiem,że wykształcenie jest w życiu potrzebne ale wiem,że takiej opini nie podzielają zwłaszcza starsze osoby ze społeczności.Już nie raz na wiadomość,że jeszcze się uczę spotkałam się z powiedzianym z widocznym przekąsem "aha".I właśnie boję się,że po powrocie znowu będę niemo krytykowana-za to,że nie dość,że tyle razy już odchodziłam to jeszcze teraz się uczę zamiast spędzać w służbie najlepiej 24/24.Ludzie przecież to nie miało być tak-czy nie zabrnęliście za daleko?Po pierwsze właśnie niewiedza szybciej może doprowadzić do odejścia niż jej posiadanie.Wiedza właśnie ugruntowuje w prawdziwym przeświadczeniu-inaczej już dawno nie wierzyłabym w to co nadal wierzę.Jeśli ktoś ma odejść to i tak odejdzie-widocznie tak naprawdę nie był do tego przekonany.Nie pomoże żadne zabranianie czytania "odstępczych" publikacji,bo wystarczy,że taka osoba przeczyta przypadkiem znalezioną ulotkę,myśląc,że to reklama(ciekawa jestem ile z tych najgorliwszych starszych sióstr czy braci zwątpiłoby po głębszym wczytaniu się w kilka postów tego forum).Wiarę trzeba pojąć nie nauczyć się jej na pamięć-w innym przypadku wcześniej czy później przyjdzie zwątpienie.Po drugie Jezus na pewno nigdy nie kierowałby się takimi kryteriami.Był tak czułą i wyrozumiałą osobą,że nawet nie wyobrażam go sobie jak mówi do ucznia:"No i co Marek w tym miesiącu tak licho z tymi godzinami?"(nawet jeśli raportowanoby wtedy czas głoszenia).
Ufff....Musiałam się wygadać.Nie to Hubert,że nie doceniam prawdziwej gorliwości niektórych-np.
Twoja odwaga i cierpliwość jest godna podziwu.I robisz to jednocześnie z taktem.
Tylko szkoda,że niektórzy burzą ten obraz źle pojmowaną gorliwością,a ta wiadomo,że jest gorsza iż jej brak.

#10 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-04-01, godz. 09:09

W przedstawionej sprawie na pierwszy plan wysuwa się dobro dzieci i samej Paola78, a nie kwestie tego, w co miałaby uwierzyć...

Żadna religia chrześcijańska nie potępia kobiety za to, że odejdzie od męża sadysty czy alkoholika. Niektóre zabraniają ponownego małżeństwa (katolicyzm w każdym przypadku, ŚJ w przypadku innym niż cudzołóstwo) ale żadna podkreślam nie zabrania samej wyprowadzki od męża.

Wydaje się, że Paola78 rozumowo przyjmuje (wie), że Jehowa nie potępi jej za odejście od męża, ale jest w niej jakiś nieracjonalny lęk. Może jakimś rozwiązaniem byłaby porada psychologiczna ze strony psychologa, który jest świadkiem Jehowy.

Może Hubert, Maciej, Stefan mają jakieś adresy do takich psychologów i podeślą je Paoli na PW?

#11 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-04-01, godz. 09:37

paola78 Twoim obowiązkiem jest dbanie o związek tak jak i Twojego męża. Jesli dochodzi do przemocy Twoim obowiązkiem jest chronienie siebie i dziecka i odejście od męża. Tego wymaga miłość, która musi być konsekwentna wobec takiego zachowania. Życzę w końcu poukładania sobie na tej płaszczyźnie życia. Niech Cię Pan wspiera.

Czasem może nie wytrzymują i zwierzają się jakiejś koleżance ze świata.A potem dziwić się,że mówią o ŚJ tak jak mówią.

Są trzy rodzaje wypowiedzi (czasmi się przenikające) na temat ŚJ:

1. Mity o ŚJ
2. Z doświadczenia - pozytywne/negatywne
3. Krytyczne wobec nauk Towarzystwa Strażnica

Po pierwsze właśnie niewiedza szybciej może doprowadzić do odejścia niż jej posiadanie.Wiedza właśnie ugruntowuje w prawdziwym przeświadczeniu-inaczej już dawno nie wierzyłabym w to co nadal wierzę.Jeśli ktoś ma odejść to i tak odejdzie-widocznie tak naprawdę nie był do tego przekonany.Nie pomoże żadne zabranianie czytania "odstępczych" publikacji,bo wystarczy,że taka osoba przeczyta przypadkiem znalezioną ulotkę,myśląc,że to reklama(ciekawa jestem ile z tych najgorliwszych starszych sióstr czy braci zwątpiłoby po głębszym wczytaniu się w kilka postów tego forum).

Za przeproszeniem paola78 tutaj znajdują się osoby, które niejednokrotnie przez wiele lat studiowały nauki Towarzystwa Strażnica czy są zgodne z Biblią i stwierdzanie, że widocznie za mało wiedzy miały jest co najmniej na wyrost. Ja nigdy nie byłem ŚJ natomiast zbyt wielu tu ex-ŚJ wiele poświęciło czasu na studiowanie migających świateł WTS by przyklejać im łatkę nieugruntowanej wiedzy... Czyżbyś nie oceniała nazbyt pochopnie przyczyn postępowania tych którzy odeszli?

Wiarę trzeba pojąć nie nauczyć się jej na pamięć-w innym przypadku wcześniej czy później przyjdzie zwątpienie.

Czyżby to był zarzut wobec odstępców?

Wiem ,że w innych religiach też są sprzeczności i,chociaż może to dla niektórych zabrzmi jak propaganda,muszę stwierdzić,że są o wiele liczniejsze niż w organizacji.

Prosiłbym byś z tym ustosunkowałą się w odpowiednich wątkach ;)

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-04-01, godz. 09:38

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#12 paola78

paola78

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 24 Postów

Napisano 2007-04-01, godz. 11:43

paola78 Twoim obowiązkiem jest dbanie o związek tak jak i Twojego męża. Jesli dochodzi do przemocy Twoim obowiązkiem jest chronienie siebie i dziecka i odejście od męża. Tego wymaga miłość, która musi być konsekwentna wobec takiego zachowania. Życzę w końcu poukładania sobie na tej płaszczyźnie życia. Niech Cię Pan wspiera.

Są trzy rodzaje wypowiedzi (czasmi się przenikające) na temat ŚJ:

1. Mity o ŚJ
2. Z doświadczenia - pozytywne/negatywne
3. Krytyczne wobec nauk Towarzystwa Strażnica

Za przeproszeniem paola78 tutaj znajdują się osoby, które niejednokrotnie przez wiele lat studiowały nauki Towarzystwa Strażnica czy są zgodne z Biblią i stwierdzanie, że widocznie za mało wiedzy miały jest co najmniej na wyrost. Ja nigdy nie byłem ŚJ natomiast zbyt wielu tu ex-ŚJ wiele poświęciło czasu na studiowanie migających świateł WTS by przyklejać im łatkę nieugruntowanej wiedzy... Czyżbyś nie oceniała nazbyt pochopnie przyczyn postępowania tych którzy odeszli?

Nie oceniam-sama odeszłam(tyle,że ja przez zniechęcenie i urazę).Przepraszam jeśli to tak zabrzmiało,źle sformułowałam wypowiedź.
Chodziło mi o to,że z reguły,powtarzam z reguły nie samo posiadanie wiedzy jest przyczyną odejścia tylko inne jej pojmowanie.
"Wiedza właśnie ugruntowuje w prawdziwym przeświadczeniu"-abstrachując od jakiegokolwiek wyznania, prawdziwym w sensie nieudawanym,nie prawdziwym w sensie jedynym prawdziwym w ogóle.Jeśli ktoś odszedł to Z REGUŁY dlatego,że zaczął inaczej interpretować wiedzę(podkreślam,że inaczej a nie źle)-przecież często ci co odeszli opierają się na tych samych Bibliach i tych samych wersetach co Ś-np na Tysiąclatce,tylko inaczej interpretowanych(podkreślam,że inaczej a nie źle).Wiem,że nieraz ktoś odchodzi bo znalazł coś co zostało przez ŚJ przemilczane ale chyba częściej jest tak jak wyżej.Wiem,że zdarzają się wśród ŚJ ekstremalne przypadki ale ogólnie ani im ani tym co odeszli nie można zarzucić braku wiedzy.Kwestią jest z reguły jej inne rozumienie(podkreślam inne,nie złe).Nie rozumiem więc dlaczego ŚJ tak boją się publikacji,które krytykują ich wierzenia,jeśli pewni są w to co wierzą.



Czyżby to był zarzut wobec odstępców?

W żadnym razie-najczęściej właśnie pojęcie pewnych spraw(inne niż WTS,co podkreślam,nie znaczy złe) jest przyczyną odejścia.Powiedziałabym raczej,że to właśnie ŚJ,zwłaszcza starszym wieku uczą się wiary na pamięć,a ci co odchodzą kierują się rozumowaniem (innym niż WTS,co podkreślam nie znaczy złym).Może znowu zagmatwałam ale niektóre sprawy nie tak łatwo wyjaśnić.


Prosiłbym byś z tym ustosunkowałą się w odpowiednich wątkach ;)

Ok,chociaż wiem,że nie będzie to łatwe.



#13 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-04-01, godz. 11:51

Nie rozumiem więc dlaczego ŚJ tak boją się publikacji,które krytykują ich wierzenia,jeśli pewni są w to co wierzą.

Myślę, że to jest bardzo dobre pytanie... B)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#14 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2007-04-01, godz. 13:16

Paola78, zostawiając obok kwestię wyznania i religii... to nie Ty źle zrobiłaś, to Twój były mąż postępował i wciąż postępuje nagannie. Kochasz swoje dziecko, uciekaj nim stanie się tragedia - a sama zauważasz, że tak być może...
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#15 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2007-04-01, godz. 13:49

Paola78, zostawiając obok kwestię wyznania i religii... to nie Ty źle zrobiłaś, to Twój były mąż postępował i wciąż postępuje nagannie. Kochasz swoje dziecko, uciekaj nim stanie się tragedia - a sama zauważasz, że tak być może...

To mi coś przypomina. Moja znajoma też o wszystkim mówiła że to jej wina itp. A jak jej tłumaczyłem że przecież to nie jest jej wina, to mówiła że ona woli wziąć wszystko na siebie. Niby to jest "szlachetne" czy jak to nazwać, ale nie można się obwiniać za coś co nie jest naszą winą.
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#16 Kot

Kot

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 122 Postów

Napisano 2007-04-03, godz. 09:34

Paola 78

Po tym wszystkim co opisałaś nie widzisz nic złego w tej organizacji? W "świecie" za ukrywanie przestępcy idzie się do więzienia. A czy "łagodne" traktowanie twojego męża czy tego księdza przez starszych nie jest ukrywaniem przestępców? (pisałaś coś o niepełnoletniej kochance) ... To straszne...
Tak długo wytrzymałaś takie traktowanie. I to kłamanie przed sądem, że to ty prowokujesz męża. Nie wiem co powiedzieć. Tak strasznie ci współczuje.
Ratuj siebie i dziecko!!! Nie bądź ofiarą !!! Niech twój były kupi sobie worek treningowy (przepraszam ale wzbiera we mnie złość jak słyszę o przemocy w rodzinie).
Czy jak zrobi krzywdę dziecku to wtedy tez poczujesz litość do męża? Do tej pory nie znalazłaś żadnej pomocy ze strony twoich współbraci więc na co jeszcze liczysz - na cud? Wątpię czy w innym zborze będzie inaczej. Zasady to zasady. Zawsze cię dopadną i będą chciały cie osądzić.

Trzymam kciuki.

#17 Anowi

Anowi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 545 Postów

Napisano 2007-04-03, godz. 09:57

Nie bądź żoną Lota i nie oglądaj się za siebie. Bardzo dobrze, że się uczysz. Alimenty, pomoc z opieki społecznej, pomoc przyjaciół i powinnaś dać sobie radę. Wynajmij sobie pokoik w domu jakiejś babci za opiekę nad nią, odejdź od sadysty.

#18 Maryhna

Maryhna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1695 Postów
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2007-04-03, godz. 10:57

Paola abstrachując od tematu Twojego życia jako sj.... zajmijmy się czymś istotniejszym.
Jedyną rzeczą, którą powinnaś zrobić dla siebie i dziecka to natychmiast wynieś się z domu. Brzmi to strasznie ale ty jako kobieta i matka masz moralny obowiązek i prawo chronić was przed tym człowiekiem...
Zabrzmi to brutalnie ale życie to nie "je bajka". Jeśli siebie nie ochronisz to prędzej czy później Twoje dziecko zacznie żyć ze świadomością, że nie jesteś dla niego parasolem ochronnym i wtedy wszystko sie popieprzy na całej linii.
Zawsze taka decyzja powoduje pczątkowe straty, czy to materialne, duchowe czy emocjonalne. Ale daję Ci gwarancję, że jak będziesz "sama" to będziesz bezpieczna, weź się w garść, odpowiadasz za siebie i małego człowieka.
Nie wiem gdzie mieszkasz ale jeśli tylko będę w stanie to Ci pomogę, na tyle na ile to możliwe.
Nie chcesz wystąpić z organizacji... ok! ale nie bądź "pionierem bez przyszłości" w swoim życiu prywatnym, bo nie doprowadzi to do niczego dobrego.
Jeśli zdecydujesz sie zostać z mężem to gwarantuję Ci, że Ty i Twoje dziecko zapomnicie na dobre co to komfort i zdrowie psychiczne.
Nie daj się "kopać" dosłownie i w przenośni bo jeśli teraz nadal będziesz na to pozwalała to wkrótce kopnie Cię już każdy, bez powodu, bo Ty i Twoje dziecko będziecie "do kopania".
A teraz się zastanów, chcesz być masochistką -ok! ale nie zmuszaj do tego swojego dziecka...
Jeszcze raz zaznaczam, jeśli napiszesz do mnie prywatną wiadomość to podam Ci pełen kontakt do mnie łącznie z telefonem, porozmawiamy, spróbujemy znaleźć dogodne rozwiązanie.
Jeśli zrobisz to co najodpowiedniejsze.... wtedy , nie od razu, ale będzie lepiej...

pozdrawiam
Jeśli boga nie ma to dzięki bogu! Jeśli zaś bóg istnieje to broń nas panie boże!

#19 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-04-03, godz. 12:43

Odpowiadając Hubertowi-w ciągu około 14 miesięcy próbowałam odejść od swojego oprawcy tak około 10 razy(już nawet nie liczę).Za każdym razem wytrwałam góra 3 dni-mimo,że gorąco modlę się do Boga o siłę,zawsze bierze mnie litość i przypominają mi się słowa tamtych z sądu.W rezultacie po tych kilku dniach rozłąki jestem w takim stanie,że nie mogę nic robić.Dopiero po ponownym pogodzeniu się wracam do normalności-to już pewnie uzależnienie psychiczne wynikające z przekonania,że znowu źle zrobię.Mimo,że potem żałuję,że się zeszłam,nie mogę sobie z tym poradzić.Na razie.Na pewno w końcu jakoś będę musiała[font=Impact]


przeprzaszam ale ciebie litosc nie bierze dla wlasnego dziecka???????

nad kim bedziesz sie litowac jak stanie sie nieszczescie???? gdzie bedziesz najpierw chodzic do meza do wiezienia na odwiedziny czy na cmentarz????


przeprazaszam ze tak ostro ale ja sam mam dzieci i przed siedmioma miesiacami zrezydnowalem z **szczescia malzenskiego** by dzieci nie otrzymaly na przyszlosc chore wzorce malzenskie. Zdecydowalem sie poimo ze nie mamy podstawy biblijnej. rozwod w toku.

u ciebie jest inna sytuacja... ty i twoje dziecko jestescie w stalym zagrozeniu. wiec kobieto otrzasnij sie i mysl. Jestes inteligentna osoba, studiujesz, zacznij myslec.

co do resztym, mam inne doswiadczenia, i te zle o ktorych piszesz ale i naprawde duzo b. dobrych..
niemniej duzo racji
pozdr
[font=Tahoma]

#20 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2007-04-03, godz. 23:20

Nie bądź żoną Lota i nie oglądaj się za siebie. Bardzo dobrze, że się uczysz. Alimenty, pomoc z opieki społecznej, pomoc przyjaciół i powinnaś dać sobie radę. Wynajmij sobie pokoik w domu jakiejś babci za opiekę nad nią, odejdź od sadysty.


Mogłabyś również sprawdzić, czy nie przysługuje Ci mieszkanie komunalne. Najlepiej spytać o to w urzędzie gminy. W razie kłopotów jest jeszcze Liga Kobiet Polskich, gdzie zazwyczaj udziela się bezpłatnych porad prawnych.


Pozdrawiam

Użytkownik ewa edytował ten post 2007-04-03, godz. 23:28





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych