
zwłaszcza kiedy strona antykoncepcyjna uważa informacje o metodach naturalnych za pełne kłamstw i vice versa?
Napisano 2008-07-14, godz. 09:16
Napisano 2008-07-14, godz. 09:30
Nie wiem skad wziales te dane, bo WHO (Swiatowa Organixzacja Zdrowia) jasno podaje, ze wykazana zostala skutecznosc prezerwatyw w zapobieganiu zarazeniom. linkOwszem prezerwatywy chronią przed niektórymi chorobami wenerycznym (może nawet większością), ale jak już podałem przed NIEKTÓRYMI. Są takie, że prezerwatywa nic nie daje. Baaa są nawet badania sprawdzające w Afryce czy obrzezanie nie jest skuteczniejszą metodą niż prezerwatywa przed zarażeniem się HIV i to pod egidą ONZ - jeśli dobrze pamiętam. Poza tym chciałbym zauważyć fakt że w kilku krajach zachodnich liczba chorób wenerycznych wzrosła
zapytam z ciekawości: jaką metodę mogą stosować w czasie stosunku kobieta zwolenniczka antykoncepcji i mężczyzna zwolennik metod naturalnych? tongue.gif
zwłaszcza kiedy strona antykoncepcyjna uważa informacje o metodach naturalnych za pełne kłamstw i vice versa?
Napisano 2008-07-16, godz. 19:31
Ja też nie jestem przeciwniczką NPR, tyle że do młodych ciężko go przyłożyć, bo wymaga chociażby regularnych cykli, by złapać rytm obserwacji. A nawet gdy są w miarę regularne, to każdy wygląda inaczej, inaczej się czuje etc. (sam wiesz, ile zmiennych wpływa na cykl: alkohol, stres, inny dobowy rytm życia niż zazwyczaj itd.), więc są to raczej metody właśnie zaplanowania dziecka, niż ominięcia go.
Jesli chodzi o metody naturalne, to uwazam, ze u niektorych kobiet moga byc skuteczne, ale czesto nie sa. Zbyt duzo czynnikow wplywa na cykl zeby ze 100% pewnoscia okreslic czas owulacji.
Użytkownik Amazonka edytował ten post 2008-07-16, godz. 19:45
Napisano 2008-07-16, godz. 23:25
Młodym samoobserwacja może służyć do poznania siebie, swojego organizmu, zauważenia zmian zachodzących w czasie dojrzewania cyklu - do obserwacji teoretycznej
Na stronach dotyczących NPR jest znacznie więcej prawdy o antykoncepcji niż na stronach o anty informacji o NPR
Metody naturalne nie służą do wyznaczania dnia owulacji, lecz okresu płodności.
Samoobserwatorki znacznie lepiej zdają sobie sprawę z działania różnych metod anty niż użytkowniczki tych metod. Wielokrotnie to zauważyłam w wypowiedziach obu grup.
Niewiedza o podstawowym działaniu tabletek jednoskładnikowych (hamowanie implantacji) u ich użytkowniczki słabo świadczy o jej świadomości. Tak samo powszechne nazywanie krwawienia z odstawienia "miesiączką".
Napisano 2008-07-17, godz. 10:20
Napisano 2008-07-17, godz. 12:54
Napisano 2008-07-17, godz. 17:33
Napisano 2008-07-17, godz. 19:31
Napisano 2008-07-17, godz. 19:38
Hasło reklamowe wyrobu ma głębszy sens: Żadnych oporów
Napisano 2008-07-17, godz. 20:00
Użytkownik Terebint edytował ten post 2008-07-17, godz. 20:00
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2008-07-18, godz. 08:23
Już monogamia jest więcej, niż comiesięcznymNo tak, myslac tymi torami to celibat tez jest comiesiecznym pozbawianiem szansy na zycie.
Napisano 2010-02-23, godz. 21:50
Napisano 2010-02-24, godz. 07:07
A ja dzis dostrzegam zupelnie inna zaleznosc. Wiekszosc molodych malzenstw jakie znam maja juz dzieci. Niewielki odsetek jeszcze z tym zwleka.Myślę, że Świadkowie Jehowy mają zdrowy stosunek do antykoncepcji, ale co do planowania rodziny to już chory. Pamiętam jak bracia komentowali to ,że z mężem będziemy mieć dziecko (a później że mamy). I to jeszcze zaplanowaliśmy, bo jakby to była wpadka to by było, że biedni ci bracia. Ale my zaplanowaliśmy dziecko- wielki błąd występek przeciw braciom i organizacji. Trzeba było nam się poświęcić stałej służbie pionierskiej (ewentualnie pomocniczej ale często), jak to zrobiła i dalej czyni większość młodych małżeństw z naszego otoczenia. Znamy z jakieś 20 bezdzietnych małżeństw z naszego otoczenia. I tylko my zdecydowaliśmy się na dziecko, za co zostaliśmy "potępieni" (jak to?trzeba głosić, armagedon blisko, w nowym świecie dzieci itd.). Wyszło na to że jesteśmy głupi. Reszta jest w większości zajęta pionierowaniem stałym. Jedne małżeństwo sprawiło sobie pieska zamiast dziecka i mówi na tego psa że to ich synek i tak go traktuje. Tej siostrze odbiło, bo buja psu jajka-DOSŁOWNIE, NIE PRZESADZAM (sama to widziałam wiele razy, nie tylko ja, jest to sprawa powszechnie znana, ale jakoś nikt tej siostrze chyba nie powiedział że to coś zdrożnego, nawet mąż pantoflarz, starszy). Inne małżeństwo sprawiło sobie kota zamiast dziecka (choć siostra chce je mieć, ale mąż absolutnie nie).Bez echa odbiły się 2 ciąże pewnej siostry, ale ona już chciała mieć dzieci od zawsze i na długo przed znalezieniem męża gromadziła rzeczy dla przyszłych dzieci, aż w końcu znalazł się dawca nasienia- byle jaki pierwszy z rzędu wolny brat, który ją chciał-który wziął ją za żonę i od razu machnęli jedno dziecko po drugim. Ale o pragnieniu tej siostry posiadania potomstwa bardziej niż o posiadaniu męża wiedzieli wszyscy w okolicy, więc nie było zaskoczenia
Napisano 2010-02-24, godz. 09:41
Myślę, że Świadkowie Jehowy mają zdrowy stosunek do antykoncepcji, ale co do planowania rodziny to już chory. Pamiętam jak bracia komentowali to ,że z mężem będziemy mieć dziecko (a później że mamy). I to jeszcze zaplanowaliśmy, bo jakby to była wpadka to by było, że biedni ci bracia. Ale my zaplanowaliśmy dziecko- wielki błąd występek przeciw braciom i organizacji. Trzeba było nam się poświęcić stałej służbie pionierskiej (ewentualnie pomocniczej ale często), jak to zrobiła i dalej czyni większość młodych małżeństw z naszego otoczenia. Znamy z jakieś 20 bezdzietnych małżeństw z naszego otoczenia. I tylko my zdecydowaliśmy się na dziecko, za co zostaliśmy "potępieni" (jak to?trzeba głosić, armagedon blisko, w nowym świecie dzieci itd.). Wyszło na to że jesteśmy głupi. Reszta jest w większości zajęta pionierowaniem stałym. Jedne małżeństwo sprawiło sobie pieska zamiast dziecka i mówi na tego psa że to ich synek i tak go traktuje. Tej siostrze odbiło, bo buja psu jajka-DOSŁOWNIE, NIE PRZESADZAM (sama to widziałam wiele razy, nie tylko ja, jest to sprawa powszechnie znana, ale jakoś nikt tej siostrze chyba nie powiedział że to coś zdrożnego, nawet mąż pantoflarz, starszy). Inne małżeństwo sprawiło sobie kota zamiast dziecka (choć siostra chce je mieć, ale mąż absolutnie nie).Bez echa odbiły się 2 ciąże pewnej siostry, ale ona już chciała mieć dzieci od zawsze i na długo przed znalezieniem męża gromadziła rzeczy dla przyszłych dzieci, aż w końcu znalazł się dawca nasienia- byle jaki pierwszy z rzędu wolny brat, który ją chciał-który wziął ją za żonę i od razu machnęli jedno dziecko po drugim. Ale o pragnieniu tej siostry posiadania potomstwa bardziej niż o posiadaniu męża wiedzieli wszyscy w okolicy, więc nie było zaskoczenia
Napisano 2010-02-24, godz. 09:49
Nigdy się nie spotkałam z tym, aby ktoś był potępiany za to,że chce i decyduje się na dziecko, oczywiście w małżeństwie.Owszem, były pary, które z tego rezygnowały, ale znałam tylko dwa takie małżeństwa.W zborach, w których byłam ciąże były witane radośnie i małżonkom składano gratulacje.
Nie słyszałam negatywnych komentarzy.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-02-24, godz. 09:50
Napisano 2010-02-24, godz. 15:34
W moim kręgu tendencja jest odwrotnaA ja dzis dostrzegam zupelnie inna zaleznosc. Wiekszosc molodych malzenstw jakie znam maja juz dzieci. Niewielki odsetek jeszcze z tym zwleka.
Rzeczywiście moje dotychczasowe posty nie są budujące, ale jak najbardziej prawdziwe. Postaram się pisać o czymś pozytywnym, bo jak na razie dzielę się zbyt niemiłymi doświadczeniami moimi lub znanymi mi (moich znajomych)@wyrzucona
Daj sobie na wstrzymanie. Czuję niesmak czytając Twoje posty.
A ja niestety to doświadczyłam. Mi też składano gratulacje z powodu urodzenia się dziecka, ale w rozmowach przewijał się negatywny stosunek do zaplanowanej w tym systemie ciąży, o czym pisałam wyżej (może dlatego że zaplanowanej z czym się nie kryłam, a nie wpadki). A komuś z was zaplanował dziecko i mu się urodziło w organizacji (wpadki się nie liczą)?Nigdy się nie spotkałam z tym, aby ktoś był potępiany za to,że chce i decyduje się na dziecko, oczywiście w małżeństwie.Owszem, były pary, które z tego rezygnowały, ale znałam tylko dwa takie małżeństwa.W zborach, w których byłam ciąże były witane radośnie i małżonkom składano gratulacje.
Nie słyszałam negatywnych komentarzy.
Ja niestety się z tym nie zetknęłam, dla braci z mojego otocznia dziecko jest balastem, a nie darem. Oczywiście niech się urodzi zdrowe, bo niepełnosprawne dziecko to jeszcze większy kłopot- to raczej takie podejście w większości przypadów. Byli też tacy bracia, którzy szczerze cieszyli się z naszego szczęściaja równiez sie nie spotkalem, wrecz przeciwnie, wszedzie dzieci sa traktowane jako dar i kazdy patrzy byleby bylo zdrowe.
W moim kręgu było dużo młodych braci i się między sobą pożenili. W moim mieście i okolicach jest z 10 bezdzietnych małżeństw w wieku do lat 40. Pozostałe 10 to znajomi z różych zborów, gł. z Warszawy. W większości podjęli stałą służbę pionerską (nie słyszeliście zachęt, żeby młodzi zostawali pionierami? U nas mamy dosyt pionierów, prawdę mówiąc jest za dużo jak na małe miasto). Wielu z nich cieszyło się z naszego dziecka, ale sami chcą się poświęcić służbie pionierskiej na najbliższe lata i nie planują potomstwa. Negatywne komentarze były ze strony dzieciatych starych małżeństw lub osób samotnych oraz niektórych małżeństw bezdzietnych. Znam też przypadek jednego małżeństwa, którzy starali się o dziecko 10 lat i się doczekali, to był cud. Wiele osób ich wspierało, bo wiedzieli jak bardzo chcieli mieć dziecko i się im nieudawało, aż w końcu zdarzył się cud. Chciałabym mieć taką podporę... Wiele osób cieszyło się na wieść o dziecku, ale większość krytykowała zaplanowanie ciąży (co innego jakbyśmy wpadli). Widocznie te drugie osoby nie mają czego robić i muszą sobie znaleźć tematy do plotek, a w małym mieście chyba się domyślacie jak to funkcjonuje...po za tym wyrzucona musiala byc w jakims wysmienitym towarzystwie znajac od 16 do 18 bezdzietnych malzenstw pionierow. ja znam moze z.... eee tylko NO. w zborach przeciez to ewenement jak na dzisiejsze czasy, wiec znac 16, 18 NO i ich zony... wow to juz cos i jeszcze tyle o nich wiedziec, ze np. plotkuja na twoj temat, jestem pod wrazeniem
ja osobiście spotkałam się z otwartą krytyką, choć plotki też były, o czym niektórzy mi donosilijeszcze tyle o nich wiedziec, ze np. plotkuja na twoj temat, jestem pod wrazeniem
Napisano 2010-03-01, godz. 21:55
Jedne małżeństwo sprawiło sobie pieska zamiast dziecka i mówi na tego psa że to ich synek i tak go traktuje.
Bez echa odbiły się 2 ciąże pewnej siostry, ale ona już chciała mieć dzieci od zawsze i na długo przed znalezieniem męża gromadziła rzeczy dla przyszłych dzieci, aż w końcu znalazł się dawca nasienia- byle jaki pierwszy z rzędu wolny brat, który ją chciał-który wziął ją za żonę i od razu machnęli jedno dziecko po drugim. Ale o pragnieniu tej siostry posiadania potomstwa bardziej niż o posiadaniu męża wiedzieli wszyscy w okolicy, więc nie było zaskoczenia
Użytkownik ble edytował ten post 2010-03-01, godz. 22:56
Napisano 2010-03-02, godz. 03:31
Od wielu lat Organizacja dopuszcza możliwość stosowania środków antykoncepcyjnych, więc chyba jednak jest nieco inaczej, co potwierdza także poniższy cytat:Ciało Kierownicze od wielu lat wyznaje pogląd, że współżycie służy przede wszystkim płodzeniu dzieci.
Jak wynika ze źródeł katolickich, w II wieku n.e. nominalni chrześcijanie przejęli stoicki pogląd, że stosunki małżeńskie powinny służyć wyłącznie prokreacji. Przekonanie takie ma więc podłoże filozoficzne, a nie biblijne — nie opiera się na mądrości Bożej, lecz na ludzkiej. Utrzymywało się przez wieki i było przedmiotem rozważań różnych teologów katolickich. W rezultacie utrwalił się pogląd, że przyjemność seksualna sama w sobie jest grzechem, a zbliżenie cielesne, które nie służy prokreacji — moralnie niedopuszczalne. Jednakże Pismo Święte tak nie naucza.
Biblijna Księga Przysłów poetycko opisuje, że stosowne kontakty intymne mogą być dla małżonków źródłem przyjemności: „Pij wodę z własnej cysterny oraz wody płynące z twej własnej studni. Niech twe źródło wody będzie błogosławione i raduj się żoną twej młodości, miłą łanią i uroczą kozicą. Niechaj zawsze upajają cię jej piersi. Obyś stale się rozkoszował jej miłością” (Przysłów 5:15, 18, 19).
Współżycie płciowe jest darem od Boga. Nie zostało dane jedynie z myślą o prokreacji. Mąż i żona mogą w ten sposób okazywać sobie nawzajem czułość i miłość. A zatem jeżeli para małżeńska postanawia zapobiegać ciąży przez stosowanie jakiejś formy antykoncepcji, ma prawo do takiej decyzji i nikt nie powinien jej osądzać (Rzymian 14:4, 10-13).
--
źródło: "Przebudźcie się!" z września 2007 roku
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych