Dziekuję za przeprosiny.
Tak temat wywołuje u mnie duże emocje.
Nie da się tego ukryć.
Straciłam rodzinę. Moja najbliższa rodzina przestała mnie kochac. Codziennie szantażują mnie emocjonalnie, że jak tylko wrócę to będa mnie kochac jak kiedyś. Wiesz iam trudno to wytrzymać. Nie pytają mnie czy wierzę w Boga, czy się modlę. Pytają kiedy wrócę do Organizacji. Bo jak wrócę to będziemy się spotykac. Usłyszałam od rodziców, że skoro zginę w armagedonie, to oni nie mogą mnie kochac żeby później im żal nie było, że mnie z nimi nie ma.
Ciężko tak żyć. Kocham ich najbardziej na świecie, toleruję ich wierzenia. Nie chcę ich wyciągać, skoro im jest tam dobrze, skoro tak sobie zorganizaowali życie ich wybór. Jednak trudno MI zrozumieć, dlaczego nie możemy miec normalnych rodzinnych kontaktów, według mnie żyjemy tu i teraz , nie będzie nic potem. Z mojego punktu widzenia chcę mieć rodzinę, z ich punktu widzenia nie musza teraz miec rodziny bo na to będzie czas po Armagedonie. Konflikt interesów.
Tylko czy mają tę pewność? Mają na pewno wiarę.... ale czy ta wiara jest uzasadniona?
Sakrable ... (napisałem fonetycznie)
Chyba powinnaś pójść do psychologa bo z takim bagażem trudno sobie poradzić. Nie wysyłam tak twojej rodziny bo zapewne i tak by tego nie zrobili.
No dobra, niech będzie że zginiesz. Ale skąd ta pewność? Może za rok, dwa, pięć cos się zmieni i będziesz ŚJ a ktoś z nich nie. (Teoretyzuje) Wtedy ty będziesz żyć a oni nie. Ponadto nikt nie zna dnia i godziny, jutro każdy może zginąć.
Kiedyś ktoś powiedział. Śpieszmy sie kochać ludzi bo tak szybko odchodzą. (czy cos podobnego powiedział)
Nie potrafię skomentować tego co piszesz bo zbyt szokujące. Ale wierzę że może być tak jak piszesz. Ludzie pochodzą z różnych środowisk, różnie byli wychowani. Może się nie słyszą, nie potrafią wczuć. Nie wiem.
Wielu z nas ma porąbane życie i niejednokrotnie i rodzinę a może i skaleczoną psychikę w wyniku wychowania. Dobry specjalista potrafi pomóc zrozumieć siebie i innych, poukładać sobie sprawy i relacje z innymi, zamknąć raniące na wspomnienia.
Nie, nie potrafię nic więcej powiedzieć, mam mętlik w głowie i tysiące pytań i wątpliwości.
A na marginesie szantaż jest przemocą psychiczną. Według Biblii miłość warunkowa nie jest miłością.
WSPÓŁCZUJE. Im też, bo chyba nawet nie zdając sobie z tego sprawy sami sie krzywdzą.