(...)więcej Ray w 71 minucie mówi wprost że Syn jest niższy od Ojca i że duch nie jest jakąś równą częścią Boga. Jest wyraźnie antytrinitarny!
A największe emocji wydobywa z siebie gdy z przyganą mówi o przeciwnikach ŚJ który na różnych forach tyko: attaacked, attacked, attacked, czy jakoś podobnie powiedział..
Dał do zrozumienia że to nie jest duch Chrystusa, tak napastować ŚJ czy innych ludzi.
Powiedział też że ludzie z CK nie byli zainteresowani nabijaniem swoich kieszeni dzięki religii.
Wspomina o tym że nie przeproszono za 1975 rok, to smutne.
Mam wrażenie że każdy w tym wątku forum szuka w wypowiedziach Raya potwierdzenia swoich poglądów.
Jak wysłucham całej relacji, może sie jeszcze wypowiem.
Ale i w swoch książkach kwestię życia w Raju na ziemi obchodził dość ostrożnie, nie tak stanowczo jak byście tu chcieli
Oj Dicku Dicku zachowujesz się jak obłudnik. Pięknie poruszyłeś kwestię "attaacked, attacked, attacked...". Teraz piejesz z szacunku do Raymonda franza i wskazujesz jak to spokojnie "mimo wszystko"(?) o świadkach się wypowiada. Chciałbym jednak zauważyć jaki jad zawsze z Twoch postów pod adresem Raya się sączył - nie znając Go! Przytocze tylko dwa ostatnie Twoje posty które imputowały mu niecne zamierzenia...(...)A więc Ray widzi mi się jako człek zrównoważony, a nie jakiś fanatyk co za cel przyjął sobie walkę z inni ludźmi.
Może uznacie to za prowokację, ale jaki ma cel jego wizyta ?
Promocja książki czyli.. zarabianie kasy ?
Trochę jak judaszowe srebrniki.. oczywiście, rozumiem jego rozterki i gorzkie wnioski, ale żeby zaraz z tego robić pienądze ?
Ci amerykanie..
Ale co mamy od Raya ?
Ja ci powiem - relatywizm i ukryty ateizm.
Obłuda...
Wracając jednak do "jadu" to chciałbym zwrócić uwagę, że nikt takich zachowań z krytyków przenajświętrzej nie neguje i niestety takie coś występuje. Problem w tym że świadkowie dostrzegają wszędzie ludzi plujących jadem i nawet nie starają się wnikać w tłumaczenia krytyków. Ostatnio ciagle to obserwuję czy to na blogu Isy czy na księdze gości Brooklynu i w innych miejscach. Problem polega na tym, że oprócz osób atakujących WTS są równiez krytycy lecz świadkowie wszystkich traktują tak samo i co więcej jedyne co potrafia zrobić w większości przypadków wpadną gdzięś powyrzucają i powyzywają innym co im na żołądku leży i znikają pozostawiając po sobie niejednokrotnie epitety. Nieliczne osoby podejmują jakąkolwiek polemikę. Na tym forum to chyba tylko Olo (nie wnikając już w argumenty) cokolwiek stara się podjąć. Niestety świadkowie opiewają jak to są ciemięrzeni i robią to co wczesniej wytykali.
Mam również drugą uwagę. Pierwszy raz Dicku znowu wręcz krzyczysz ze jest antytrynitarny jakby z radości, a w końcu że Ray to zrównowazony facet Jaki to piękny zwrot akcji... Zapominasz dodać że wielokrotnie Ray odrzuca nauki WTS, twierdzi, że postawili się na miejcu Chrystusa i okazuje obłudę tej organizacji, ale... to już nieważne ponieważ Ray nie naucza tak jak Trynitarze(?) i już Ci się facet 'spodobał', tylko jakoś powątpiewam by tak by było gdyby jednak opowiedział się za wiarą trynitarną...
Jednym zdaniem mówiąc Ray jest okey ponieważ z trynitarzami się nie utożsamia - a cała reszta okazuje się nieważna...
Poczytaj sam siebie Dicku i zastanów się o co Ci tak naprawdę biega wrzucając niejednokrotnie sarkastyczne teksty pod niejednym adresem...