Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przypuszczalna budowa raju.


  • Please log in to reply
278 replies to this topic

#221 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-09, godz. 02:18

Uzdrawianie i powrót do młodzieńczości ocalałych z armagedonu.
Rozbuduję tu poruszony w poprzednim poście ten temat powrotu do pełnego zdrowia w wersji 3-ej, która najwięcej dopasowana byłaby do koncepcji posiadającej już w założeniu biowylęgarnie.
Jedną z ciekawszych, a zarazem przełomowych wysuniętych tu koncepcji na bazie wstępnych założeń, która dała "rozmachu", była ta z postu #163 str.9, gdzie naświetliłem możliwość nieco opóźnionego i stopniowego dołożenia świadomości z okresu rozwoju nowego bioorganizmu, do świadomości bazowej, przywracanych do życia ludzi z dawnego świata. Ten z kolei ostatnio rzucony tu pomysł z oddawaniem na wychowanie maluchów z biowylęgarni, jako sposób na przywracanie młodości dla ludzi mających przejść żywo przez armagedon, jest więc równie ciekawy i nowatorski. Staje się więc on spójny z całością tych tu założeń, gdzie brak teleportacyjnego osadzania ludzi i jest poczyniona również w założeniu, nietrwałość bioorganizmów w raju. W końcu człowiek to twór miękki i delikatny, a nie stalowo-gumowy. Zawsze może zaistnieć jego drastyczna awaria w związku z wypadkiem. Pojęcie życia wiecznego, polegałoby więc jedynie na technologi, umożliwiającej wymianę bioorganizmów. Wiecznie natomiast istniałyby zasoby pamięciowe i świadomościowe poszczególnych ludzi, plus ich szczegółowa budowa organizmu zawarta w DNA. Ciągłość istnienia właśnie tych w/w indywidualnych informacji, byłaby właśnie tym oczekiwanym przez nas życiem wiecznym. Czuwanie nad tym aspektem gromadzenia i zachowywania tych informacji przy tych wysuwanych tu koncepcjach, to rola Boga Jehowy wspólnie z aniołami, co ma swoje oparcie na podstawie nauki biblijnej.

Pozostaje więc tylko do rozpatrzenia sposób, gdzie nowy mający zastąpić kogoś człowiek, ma być wychowywany w trakcie jego przyspieszonego wzrostu. W poście nr #56 Wątek "1-sza 2-ga n-ta śmierć" podałem przykład placówek wychowawczych dla tych co będą wzrastać na potrzeby wymiany, w miejsce uśmierconych ciał w wypadkach. Powstaje tam tzw problem świadomości tych, co tam przebywają i ich osobisty temat ginięcia samego siebie u celu tego 2-3-letniego życia, a w związku z tym coś jak smutek i brak motywacji do życia.
Coś jak ograniczone możliwości świadomościowe było tam w w/w poście pewną koncepcją na rozwiązanie tego problemu. Mogłoby to być spójne np z tym czymś takim, co posiadali u zarania Adam i Ewa przed osiągnięciem poznania dobra i zła. Ograniczone własne możliwości, mniejszy poziom świadomości, większa skala posłuszeństwa. Jest to koncepcja możliwa do wysnucia na podstawie Biblii. Zająłem się tym w wątku "Pytania" założonym przez Suria.
Jeśli natomiast rozpatrywałbym wychowywanie nowo rozwiniętych w biowylęgarniach ludzi, mających wkrótce zastąpić ocalałych w armagedonie, skłaniałbym się do koncepcji wychowywania ich właśnie przez samych siebie. Byłoby się wychowawcą dla samego siebie w czasie dziecięcego i młodzieńczego rozwoju intelektualnego, oraz przyszłego własnego bioorganizmu.
Oczywiście zakładam przy takim wychowywaniu samego siebie, pełną świadomość rozgrywających się rzeczy u obydwóch osobników przebywających razem podczas tych 2-3-lat. Jeśliby nie poczyniło się założenia, że ograniczone "możliwości świadomościowe" miałyby istnieć, powstałby trudny temat dominacji osobowości podczas tzw łączenia osobistych nagromadzonych pamięci. Przy typowym procesie wychowawczym tych nowych osobników w odniesieniu do bliskich z rodzin, ten problem nie występuje. Jest wtedy dołożenie do bazowej świadomości tylko nowej dziecięcej pamięci, która pojawia się "w głowie", jak przypominane sobie epizody z życia, w bazowej osobowości przywróconej z dawnego świata.
Natomiast przy wzajemnym przebywaniu "z samym sobą" na etapie już dość zaawansowanego rozwiniętego 2-letniego osobnika, powstaje zagadnienie dominacji, która świadomość będzie wiodąca na dalszy bieg życia. Po prostu choćby marzenia co do przyszłości, różnie mogą się wykształtować u każdego z nich. Świadomość jednego z nich o tym, że to wszystko nie zaistnieje, bo one "umrą" nie jest komfortowym położeniem psychicznym tego np młodego osobnika. Więc trafnym rozwiązaniem byłoby narzucenie pewnych ograniczeń, na świadomość tego nowego zastępcy. Złączenie zaś pełne obydwóch świadomości wywoływałoby zmianę osobowości w momencie przejścia w nowe ciało. Z kolei nieuwzględnianie zasobów świadomości nowego osobnika zawiera cechy uśmiercania, nie do pogodzenia z założeniami wartości życia każdego człowieka.

W nowym świecie na początku więc, mielibyśmy wkrótce malucha. Posyłało by się go np. na lekcje szkolne, gdzie głównie poznawałby dwa języki i praktyczną wiedzę na codzień, ew nawet jakąś nową naukę przydatną na nowe czasy. Jego umiejętności pracują na "nasze konto". To wszystko pojawi się już bez wysiłku edukacyjnego w naszej własnej świadomości po "wejsciu" w nowy bioorganizm. Będzie to dodane do naszej własnej wiedzy i świadomości o sobie.
Możemy też wpływać na rozwój umiejętności manualnych i fizycznych u "własnego" malucha, zgodnie z tym jacy np jesteśmy, aby nasze przyszłe ciało w pełni odpowiadało temu, jakie cechy mamy pod tym względem, aby odwzorowanie nas samych było najwłaściwsze. Placówka wychowawcza tego by tak nie mogła np dobrze zrobić. Mało tego! Moglibyśmy nawet sami decydować jeśli w tych umiejętnościach chcielibyśmy dokonać zmian zgodnie z naszymi marzeniami. Przecież moglibyśmy nawet poprzez odżywianie wpływać np na tężyzność lub szczupłość. Sama zaś decyzja kiedy zmienimy sobie ciało, też mogłaby w końcu od nas zależeć. To sprawa jedynie pewnej organizacji i możliwości "produkcyjnych" biowylęgarni. Kto z ocalałych po armagedonie byłby jeszcze młody i zdrowy, nie miałby takiej pilności do tego. Jeśliby nawet umarł, czy zginął w wypadku, to i tak pojawi się powtórnie, z tą jedynie różnicą, że nie wychowa sam siebie, lecz zrobi to ktoś inny, a on już zaistnieja na takich samych zasadach, jakby umarł w dawnym świecie.

#222 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-04-09, godz. 04:31

osobiście uważam że naukawe (nie mylić z naukowym) "uprawdopodobnianie" Biblii raczej osłabia wiarę niż ją buduje.

skoro Bóg z założenia może zrobić co zechce, to nie potrzeba nam dodatkowych podpórek aby wierzyć w biblijne obietnice.

#223 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-09, godz. 05:56

Sebastianie! No właśnie Bóg może zrobić co zechce. Właściwie mógłby nawet powtórnie przysłać kolejnego wcielonego choćby anioła na dzisiejsze czasy i dokonać kolejnej odsłony rzeczy, stosownie na dzisiejszy zakres wiedzy ludzkiej. Napewno wyklarowałoby to wiele pojęć i powyjaśniało wiele rzeczy w Biblii. Tylko, czy aby nie stało się podobnie jak dawniej. Przecież mogłoby być podobnie, że nie wszyscy by się na te lekcje od niego załapali.
To jak mówisz, że nie potrzeba podpórek na wybudowanie swojej wiary to nie musi dotyczyć wszystkich. Jedni wolą więcej uprawdopodobnienia inni mniej. Każdy przekonuje się na miarę swojego rozumu, możliwości i wiedzy własnej. Przesłanie jest w zasadzie proste, ale niemniej sposób realizacji jest właściwie tylko zależny od Boga. Powiedziałbym nawet więcej. Bóg mógłby to zrealizować na wiele sposobów. Mam na myśliu życie wieczne ludzi. Nawet nie upierałbym się, że sposób który podejmie, będzie taki jak sobie ustalił na początku. Jednak skoro już od dawna ludziom wyłuszcza to w Biblii przypuszczać można, że raz ustalony sposób będzie starał się zastosować.

Ten naukawy sposób budowania przypuszczeń opiera się Sebastianie na mocnym współczesnym twierdzeniu, że dzisiejszy mózg człowieka, to rodzaj maszyny cyfrowej w swej blokowej strukturze zapewnie inny niż ludzkie komputery. A wszystko co jest z człowiekiem związane co dotyczy jego osobowości, pamięci własnej i przeżyć, które pamięta, to tylko informacja w nim zalegająca. Zalega ona w tym mózgu i zapisana jest tak jak w komputerze. Jest to binarny zapis. Więc mysli nie są w sercu! To pojecie z tym sercem to symbolika. Temu wszystkiemu co teraz powiedziałem nie zaprzeczysz tak łatwo. Powiesz "nie", to przyznasz się do głupoty własnej.
Jeśli będziesz tkwił w pojęciach wsadzonej w ciało jakiejś wchodząco wychodzącej nieśmiertelnej duszy (ew.ducha.)* ludzkiej, to po prostu w rozeznaniu jesteś w tyle za współczesną już teraz nauką.
Filozoficznie w zasadzie nie popełnisz błędu tak twierdząc. Bo właściwie wchodziłaby i wychodziła z człowieka informacja. Ty jedynie inaczej to byś pojmował i nazywał bardzo ogólnie.

* Wyjaśniam, że chodzi tu właściwie raczej o ducha. Te pojęcia wiele religii myli lub synonimowo zastępuje. Ś.J. dają wyjaśnienie tym pojęciom w swojej sztandarowej doktrynie.

#224 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-11, godz. 11:59

Porównując obecny powszechnie znany w nauce stan rozeznania co do blokowych struktur mózgu ludzkiego i ich powiązań, z tym co było w latach 70-tych, to niewiele się zmieniło. Za podstawę porównania posłużyłem się akademickim podręcznikiem obszernej Biologii. Przedstawię tu jedynie to co mogłoby ściślej dotyczyć tego zagadnienia, jakie tu występuje w tym wątku. Chodzi mi o archiwizowanie świadomości, lub jak to inaczej określałem jako "rejestracja stanów synaptycznych" ew proces odwrotny polegający na "wgrywaniu" świadomości człowieka.
Dobry materiał edukacyjny profesora Jerzego Vetulani pt. "Pamięć - wewnętrzny zmysł duszy" znalazłem pod adresem podanym poniżej. Warto się zapoznać:
http://serwisy.gazet...212,834530.html

Otóż nauka stwierdziła, że jest blok strukturalny w mózgu identyfikowalny położeniowo i obejmujący swą czynnością tzw pamięć krótkotrwałą. Zapis w tej pamięci oparty jest na zapisie informatycznym, gdzie elementami zapisującymi bity, są synapsy. Pamięć ta nie ma charakteru dużej stabilności, bo jest w pewnym sensie ograniczona pojemnościowo i jeśli coś z tego nie zostaje "naznaczone" znika szybko, a to naznaczone i tak wkrótce musi ulec zapisowi gdzie indziej, jeśli ma być przechwycone na dłużej. Ta część mózgu, która zajmuje się przetrzymywaniem informacji na stałe i w sposób trwały nazywana jest pamięcią długotrwałą. Lokalizowanie jej miejsca przez badaczy, odbywa się np. przez różne formy obrazowania aktywności stref. Inna z metod lokalizowania, to obserwacja zmian u człowieka w związku z powikłaniami chorobowymi, czy powypadkowymi związanymi z mózgiem.
Odkryto też doświadczalnie, że niektóre informacje o konkretnym tzw śladzie pamięciowym (engramie) czegoś tam w pamięci długotrwałej, są rozmyte w całej przestrzeni tej objętości, obejmującą tą pamięć.
Jest to logiczne, że w mózgu muszą rezydować pewne trwałe programy transformujące zapisy z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Wiele z tego procesu zachodzi właśnie w czasie snu. Pamięć krótkotrwała zostaje po prostu "opróżniona". Jest ona przykładowo jakby analogicznym odpowiednikiem pamięci RAM w komputerze.
Poprzez nowe formy badań z obrazowaniem stref aktywności ustalono, że oddzielnie zbierane są engramy motoryczne (proceduralne), a oddzielnie percepcyjne (deklaratywne). Jedne sprawy dotyczą wyuczonych rzeczy manualnych, a drugie pojęć abstrakcyjnych.
Właściwie nie ma w sposób jednoznaczny postawionej zasady jak dokonuje się zapis właśnie w tej pamięci długotrwałej. Ostatnia przyjmowana hipoteza ustala tzw zapis sieciowy. (nie mylić z zasadą zapisu na serwerach w internecie, gdzie zapis jest zintegrowany, jedynie tylko zaadresowany poprzez sieć. To zupełnie inna zasada zapisu informacji, niż w jednolitym ciągu słów w konkretnym miejscu na dysku.)
Z powodu występującego rozmycia lokalizacyjnego engramów, równie dobrze można by też postawić hipotezę, o jakiejś formie kodowania engramów, tak że pozwala to wydobywać informacje z takiej pamięci, pomimo nieczynności lub uszkodzenia pewnej jej strefy. Ma to istotne znaczenie np dla informacji ważniejszych.
W moich tu hipotezach archiwizowania anielskiego, logicznie wynika, że wystarczałoby jedynie gromadzić zapisy człowieka, jedynie tylko co do tej pamięci długotrwałej. Jeśli w mózgu człowieka rezydują stałe programy służące do przenoszenia informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej, to i istnieją zarazem programy wyszukujące i wydające informacje z tej długotrwałej pamięci. Tu możnaby sobie wg tych założeń postawić np hipotezę o programach do emitowania informacji z tej pamięci długotrwałej. Wtedy to, znając język programowy tych zapisów można po prostu zbierać te wiadomości. Moja hipoteza w tym wątku zakłada, że robią to aniołowie podczas snu, kiedy to np taki program rezydujący w mózgu i skanujący pamięć długotrwałą, mógłby zarazem emitować te informacje poprzez pole elektromagnetyczne.
Docierają do nas współcześnie informacje np o przypadkach ingerencji w tę pamięć u ludzi mających tzw wzięcia. Bywają też zjawiska porozumiewywania się w takich wzięciach poprzez same myśli, bez odbywania rozmowy. Snute tu hipotezy nie są aż w takim strasznym oderwaniu od rzeczywistości.

#225 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-13, godz. 15:17

Dywagacje na temat łączności z światem duchowym
Zakładając w swoich koncepcjach senne transmisje informacji, sugerowałem się domniemanymi ograniczeniami, jakie nasuwają się w związku z szybkością transmisji elektromagnetycznej, jeśli by się taką w domyśle próbowało tu założyć. Sen stwarza tu możliwość długich czasów transmisji. Całe ograniczenie wynika stąd, że prędkość rozchodzenia się sygnału prądu jonowego w włóknach nerwowych jest już wybadana co do ssaków i wynosi ona około 120 m/sec. Również czas przeładowania synapsy wynosi zaledwie tylko od około 0.0025 do 0.004 sek. W porównaniu do prędkości rozchodzenia się sygnału prądowego w metalach mamy tu prędkość o 2 mln raza mniejszą. Istnienie więc obwodów rezonansowych w mózgu o sensownych ultrakrótkich częstotliwościach, umożliwiających łatwe sprzęganie i przekazywanie dużej ilości sygnałów jest więc niemożliwe do wystąpienia, z powodu fizycznych ograniczeń. Być może więc sprawa ta polegać może np na odbieraniu tylko pola magnetycznego z jakichś obwodów prądowych w mózgu. To kojarzy mi się z parapsychicznymi właściwościami niektórych ludzi, bo jest stwierdzone doświadczalnie, że ma to związek u nich z zjawiskami magnetycznymi (różdżkarstwo).
Poruszany teraz ten aspekt mózgu jako nadajnika informacji, zwraca uwagę na techniczne sprawy czegoś takiego, jak modlitwa do Boga. Skoro hipoteza o duchu człowieka jako informacji o nim samym, gdzie się aż prosi, aby to było nic innego jak przejęcie zapisów z mózgu, ma najprawdopodobniej swoje podłoże fizyczne w jakiejś transmisji tych danych, to w ogóle łączność z sferą duchową, logicznie polegać mogłaby właśnie na jakiś transmisjach informatycznych z mózgu, jak i zarazem do niego.
Z Bibli wiadomo, że na to, aby Bóg pomagał i wspierał, On sam zwraca uwagę na potrzebę modlitwy. Skąd by o tym mógł się dowiedzieć, że ktoś potrzebuje jego pomocy jeśli nie pójdzie najpierw informacja?
Nadążne śledzenie wszystkich procesów myśleniowych ludzi z nakierowaniem systemu na wyłapywanie tematów, jest o wiele bardziej zaawansowany i złożony niż prostrzy system oparty jedynie na wezwaniu (modlitwie). Imię Boga, czy jego pośrednika, może być choćby hasłem przywołującym odbieranie temtycznych informacji.

Kolejna rzecz jaka się tu nasuwa na myśl, to temat mocy nadawczej naszego mózgu. Jest ona napewno znikoma. Jeśli byłaby znaczna, napewno byłaby już dawno zauważona i przebadana.
Jeśli więc jest ona znikoma, to system ściągania sygnałów od całych zasobów ludzkich byłby o ogromnej skali. Jakaś np. oplotująca ziemię sieć odbiorników w świecie duchowym przekazująca do niego łączność, albo mobilni aniołowie podążający za ludźmi. Można by rzec. Fizyka nie ma granic, albo ludzka wyobraźnia również, co niektórzy i pewnie mi przypiszą.

#226 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-16, godz. 09:51

Dywagacje na temat łączności z światem duchowym
Zakładając w swoich koncepcjach senne transmisje informacji, sugerowałem się domniemanymi ograniczeniami, jakie nasuwają się w związku z szybkością transmisji elektromagnetycznej, jeśli by się taką w domyśle próbowało tu założyć. Sen stwarza tu możliwość długich czasów transmisji. Całe ograniczenie wynika stąd, że prędkość rozchodzenia się sygnału prądu jonowego w włóknach nerwowych jest już wybadana co do ssaków i wynosi ona około 120 m/sec. Również czas przeładowania synapsy wynosi zaledwie tylko od około 0.0025 do 0.004 sek. W porównaniu do prędkości rozchodzenia się sygnału prądowego w metalach mamy tu prędkość o 2 mln raza mniejszą. Istnienie więc obwodów rezonansowych w mózgu o sensownych ultrakrótkich częstotliwościach, umożliwiających łatwe sprzęganie i przekazywanie dużej ilości sygnałów jest więc niemożliwe do wystąpienia, z powodu fizycznych ograniczeń. Być może więc sprawa ta polegać może np na odbieraniu tylko pola magnetycznego z jakichś obwodów prądowych w mózgu. To kojarzy mi się z parapsychicznymi właściwościami niektórych ludzi, bo jest stwierdzone doświadczalnie, że ma to związek u nich z zjawiskami magnetycznymi (różdżkarstwo).
Poruszany teraz ten aspekt mózgu jako nadajnika informacji, zwraca uwagę na techniczne sprawy czegoś takiego, jak modlitwa do Boga. Skoro hipoteza o duchu człowieka jako informacji o nim samym, gdzie się aż prosi, aby to było nic innego jak przejęcie zapisów z mózgu, ma najprawdopodobniej swoje podłoże fizyczne w jakiejś transmisji tych danych, to w ogóle łączność z sferą duchową, logicznie polegać mogłaby właśnie na jakiś transmisjach informatycznych z mózgu, jak i zarazem do niego.
Z Bibli wiadomo, że na to, aby Bóg pomagał i wspierał, On sam zwraca uwagę na potrzebę modlitwy. Skąd by o tym mógł się dowiedzieć, że ktoś potrzebuje jego pomocy jeśli nie pójdzie najpierw informacja?
Nadążne śledzenie wszystkich procesów myśleniowych ludzi z nakierowaniem systemu na wyłapywanie tematów, jest o wiele bardziej zaawansowany i złożony niż prostrzy system oparty jedynie na wezwaniu (modlitwie). Imię Boga, czy jego pośrednika, może być choćby hasłem przywołującym odbieranie temtycznych informacji.

Kolejna rzecz jaka się tu nasuwa na myśl, to temat mocy nadawczej naszego mózgu. Jest ona napewno znikoma. Jeśli byłaby znaczna, napewno byłaby już dawno zauważona i przebadana.
Jeśli więc jest ona znikoma, to system ściągania sygnałów od całych zasobów ludzkich byłby o ogromnej skali. Jakaś np. oplotująca ziemię sieć odbiorników w świecie duchowym przekazująca do niego łączność, albo mobilni aniołowie podążający za ludźmi. Można by rzec. Fizyka nie ma granic, albo ludzka wyobraźnia również, co niektórzy i pewnie mi przypiszą.


Poczytaj najnowsze badania na temat fizjologii snu i zastosuj brzytwę Ockhama. Niewiele zostanie z powyższego tekstu.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#227 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-17, godz. 06:03

Specjalnie się nie natrudziłeś Padre, wkładając aż tak długi cytat. Po co go wstawiać, skoro można się do niego odwołać, jeśli tym bardziej jest zaraz powyżej? Dziwny styl pisania. Skoro jednak znasz te najnowsze opinie o fizjologii snu, to sensowniej byłoby coś choćby napisać i w tej formie to skomentować.
Ja tylko podkreślę, że te rozważania oparłem na istotnej dla wierzących w Boga informacji, że Bóg zna nasze myśli i zamierzenia. Skoro zna, to jakąś fizykę do tego stosuje. Ludzie tego jeszcze nie odkryli, więc stąd te przymiarki dywagacyjne.
Biblia podaje fakty mówiące o tym, jak to Bóg znał myśli i zamierzenia ludzkie. Chrystus też miał tę możliwość odczytywania myśli. Podają to relacje ewangieliczne z Bibli. Czy sam tę właściwość posiadał, czy wspomagali go aniołowie, to można sobie już różnie rozważać. Ja skłaniałbym się raczej do tego, że wspomagali go aniołowie działając wówczas na jego mózg.

#228 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-18, godz. 08:43

To o czym tu Padre wspomniałeś co do najnowszych badań nad fizjologią snów, ma się nijak do tego o czym ja tu piszę. Po prostu dzisiejsza nauka badawcza w tej dziedzinie nie jest nakierowana na tego rodzaju badania. Przede wszystkim jesteśmy w ogromnym oddaleniu od tych spraw, aby próbować zajmować się deszyfryzacją informacji mózgowych i wiązania ich z pojęciami abstrakcyjnymi jakie snuje człowiek, lub czynnościami jakie wykonuje organizm ludzki w powiązaniu z przerabianymi wtedy binarnymi danymi mózgowymi przez rezydujący w mózgu ludzkim program. Przede wszystkim nie "uchwyciliśmy" jeszcze tego miejsca powiedzmy w przenośni "gniazdka" z którego byśmy ten potok informacji mogli przejmować i powiązywać go z obserwacją co robi lub myśli obiekt obserwowany czyli człowiek.

Wiesz Padre zerknąłem nad tymi sugerowanymi prze ciebie badaniami z fizjologi snu i np z krótkiego dzieła coś Ci zacytuję:

"Uwagi ogólne dotyczące problematyki snu"
Zbigniew Nowicki
Zakład Psychiatrii Biologicznej Katedry Chorób Psychicznych Akademii Medycznej w Gdańsku

Obecnie obserwuje się duży wzrost zainteresowania problematyką snu, związaną z wszystkimi jego aspektami, od badań podstawowych po obserwacje kliniczne. Obserwacje mają służyć poznawaniu związków, jakie zachodzą między zaburzeniami snu a różnymi objawami i zespołami chorobowymi.

Rozwój nauki o śnie, niemal w całym cywilizowanym świecie, jest z jednej strony wyrazem dążenia ludzkości do poznawania natury tego zjawiska, zaś z drugiej wynika z potrzeby przeciwdziałania skutkom zarówno społecznym,jak i medycznym, związanym z zaburzeniami snu.
- koniec cytatu

Moje rozważania sięgają więc znacznie dalej. Takich opracowań naukowych jeszcze się nie robi, bo na dziś jest tu niesamowita przepaść rozeznawcza. Ponadto oprócz faktu niesamowicie trudnego zadania co do deszyfryzacji informacji mózgowych, bez znajomości języka progamowego (w końcu stworzył go Bóg) nawet nie bierze się w tych ludzkich badaniach pod rozwagę tematu, że oprócz binarnego funkcjownowania mózgu w człowieku, może zachodzić transmisja informacji z niego. Czy to ciągła, czy też na zapotrzebowanie. Nauka nie bierze pod rozwagę aspektów informacyjnych z Biblii. A nawet nie musiałaby tego brać stamtąd, bo o transmisjach myśli ludzkich, mamy doniesienia choćby z dziedziny wzięć, w spotkaniach III-go stopnia.

Dzisiejsze badania nad snem, czy też mózgiem w postaci EEG, czyli przebiegi napięć z różnych powierzchni głowy, przypominają coś takiego jak doszukiwanie się sensu z powiedzmy analogicznej podobnej sytuacji, którą tu podam.

Ktoś się np. zafascynował dość uniwersalnym programowanym robotem przemysłowym i dysponując wielokanałowym oscyloskopem, podłączył go do wielu przypadkowych, wg jego pojęcia istotnych miejsc, w szafie sterowniczej tego robota, no i rejestrował jeszcze na kamerce wideo, to co ten robot wykonuje w międzyczasie. Uśrednił wszystkie kilkadziesiąt mierzonych napięć i uznał to za potencjał odniesienia. Zaś wszystkie napięcia w funkcji czasu zaczął obserwować i starać się powiązać z tym co robi wtedy robot. Czy zrobi to przez analizę własną, czy też posłuży się wymyślnym programem na PC-ie, praktycznie z tych jego badań nic konkretnego nie wyjdzie.

Wszystkim wiadomo, że w tej analogi z robotem, to o czym ja piszę w swoich dywagacjach np. o anielskich archiwizacjach, miałoby być właściwie mierzeniem w tym robocie powyższym oscyloskopem, napięć na kompleksowym wejściu sterującym. Jeśli byłoby ono wielokanałowe należałoby rejestrować te wszystkie napięcia w czasie. Ale to nic by jeszcze nie dało, jeśli z instrukcji robota nie dowiedzielibyśmy się o szczegółach protokołów transmisyjnych i choćby "zarysu" języka programowego dotyczącego kolejnych bloków informacyjnych, które sekwencyjnie sterują robotem.
To tyle co do tej porównawczej analogi, która byłaby przykładem na współczesne osiągnięcia naukowe co do badań nad mózgiem człowieka.
A czy taka dyletancka grupa badawcza pomyślałaby np o tym ważnym fakcie, że np. raz na dzień robot dostaje sygnał od technologa, aby "wydał" z siebie wszystkie rezydujące w nim programy, które na bieżąco są jeszcze modernizowane i udoskonalane przez technologów w czasie jego działania? A wiadomo przecież, że robi się to dla zabezpieczenia przed utratą tych programów w pamięci robota, gdyby się zepsuł?
Ta dyletancka grupa zafascynawana byłaby jedynie samym robotem, a nie całym systemem organizacyjnym który używa takich robotów.

#229 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-18, godz. 08:48

Sorry Colargolu, ale nie podejmę się polemiki z Tobą. To co powyżej napisałeś jest zbitkiem niczym nie powiązanych ze sobą faktów, hipotez i teorii z całą masą błędów logicznych. Taki tekst opisuje się często jako bezsensowny. Jeśli chcesz, to moge pokazać Ci kilka absurdów w Twoim tekście.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#230 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-19, godz. 04:34

O nic nie będę się ciebie Padre prosił, abyśmy analizowali precyzyjnie swoje teksty aż do bulu, jak na lekcji ze stylistyki na języku polskim w szkole licealnej. Nie o to tu chodzi Padre, aby tym się zajmować na tym forum. Przecież ma chodzić o jądro tematu, a nie wytykanie sobie drobnych potknięć w budowaniu zdań, czy rozwijaniu i wiązaniu tematów. Ten ostatni mój tekst powyżej to tylko rozbudowanie tematu o którym Ty poprzednio chciałeś rozmawiać, ale z lenistwa nie chciało ci się nic pisać, tylko wolałeś wstawiać długie moje cytaty, a sam orzec tylko, że wszystko nadaje się jedynie pod brzytwę do wycięcia. A skoro nie chcesz polemizować, to po co tu wogóle cokolwiek wpisujesz. Dyskutuj więc sobie w innych wątkach.

#231 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-19, godz. 08:01

A skoro nie chcesz polemizować, to po co tu wogóle cokolwiek wpisujesz. Dyskutuj więc sobie w innych wątkach.

Jeśli ktoś nazywa sieczkę wykwintnie przyrządoną sałatką, a druga osoba po skosztowaniu stwierdza, że faktycznie nadaje się ona na paszę dla zwierzyny a nie do restauracji, to nie wypada wpychać tego komuś do ust pod groźbą wyproszenia z lokalu.

[1]Tu np Ś.J. trafnie odgadnęli, że przez Armagedon żywo przejdą tylko ci, którzy przyjmują wymagania boże i starają się je wprowadzać w życie, bo widzą w nich sens i mają do tego respekt.
[2]Ponadto Ś.J. twierdzą, że będzie to zalążek nowego społeczeństwa, które zacznie przeobrażać stary system i zarazem wychowywać kolejne wzbudzane do życia pokolenia.

Ad. 1) O tym można przeczytać w Objawieniu danym Janowi prawie 2000 lat temu.
Ad. 2) Natomiast to już jest kryptosocjalistycznie dopisana mitologia pozabiblijna.
Dołączona grafika

#232 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-19, godz. 17:22

... to nie wypada wpychać tego komuś do ust pod groźbą wyproszenia z lokalu.

Adelfos! Ta wg ciebie "sieczko-sałatka" jest dla technokratów wierzących w boskie dzieło stwórcze, a nie w ewolucję. Tacy mogą to zrozumieć łatwiej. Dla takich co wiarę chcą opierać tylko na wyłącznym zaufaniu w słowo pisane Biblia, będzie to herezja. Podobnie w śreniowieczu, za próby dochodzenia do szerszego poznania co do Boga, nie brakowało podobnego stylu degradacji jaki Ty Adelfos tu stosujesz. Jak uważasz, że to nie nadaje się do forumo-restauracji to nie zmuszam cię przecież do czytania tego. Ty sterujesz swoją myszką. Rób więc z niej chrześcijański użytek, wg swojego pojmowania co do zalecanych treści. Ponadto ja nie stosuję groźby co do zmiany miejsca dyskusji dla Padrego, bo nie mam takiej mocy, aby ją zastosować. Przesadziłeś więc z takim stwierdzeniem.
Co do opini Ad1 i Ad2 są to opinie co do doktryn Ś.J. O tym na tym watku nie będę polemizował, bo to w moim wątku tematycznym nie ma podlegać dyskusji, przynajmniej z mojej strony. To są moje założenia wstępne. Pisałem już tu, że swoje dywagacje o budowie czy wizji raju opieram na założeniach Ś.J., a nie na szeroko rozbudowanych moich fantazjach.

#233 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-19, godz. 18:11

Adelfos!

Technokracja nie ma racji bytu, bo ludzkość oprócz specjalistów z Twoich ulubionych dziedzin potrzebuje również umiejętnych pedagogów, ale tego posiadany komputerek nie rejestruje, bo jest pozbawiony uczuciowości.
W okresie Średniowiecza istniało na świecie wiele ustrojów, więc uściślij o co chodzi, bo nie wiem do czego nawiązujesz.
Odnośnie "dochodzenia do szerszego poznania": dlaczego praktykujesz to na tym forum zamiast wśród notorycznie reklamowanych współwyznawców?
Dołączona grafika

#234 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-19, godz. 18:34

A czy Colargol odpowiedział już na te 5 pytań? Chętnie bym sobie poczytał.

#235 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-20, godz. 03:45

Rozumiem Adelfos, że wg Ciebie pedagodzy władają uczuciem, czego nie stosują technokraci. Lecz skoro Ty uznajesz, że "posiadany komputerek" czyli np. mój mózg nie rejestruje uczuciowości, tzn że chciałeś wyrazić, że uczuciowość to nie binarna informacja? Czy o to ci chodziło? Czy też o to, że ja jestem bez uczuć, bo piszę np, że uczucia, to wynik pracy programów mózgowych na binarnych danych z zasobów pamięciowych i interfejsów zmysłowych człowieka? Jeśli tak, to wyskoczyłbyś jak Filip z średniowiecza z np sercową teorią o miejscu uczuć, biorąc ją za dosłowną. A może masz na myśli to, że to ja jestem bez uczuć, a Ty masz ich tyle, że aż wyciekają z Ciebie i chcesz nazbierać głasków? Mało precyzyjnie się wypowiedziałeś.
Co do zaś racji bytu w tym stwierdzeniu, to właściwie i obiektywnie rację bytu mają ci, co posiadają moc władzy w danym momencie czasowym. ( Tu chodzi o całokształt spraw może to być: władza, wojsko, urzędy, prawo, państwo, mafie, hart ducha, władza nad mediami, charyzma, nadzorcy, no i w końcu Bóg) Wszystko zależy od tego o jakim czasie traktujemy. Dawnym, obecnym, czy przyszłym, oraz o zasięgu tego pojęcia i o jakim to bycie rozważamy. Czy byt fizyczny istot, czy byt pojęć ideologicznych. Więc też mało ściśle się wypowiedziałeś.
Więc już naprawdę Adelfos, przechodź jednak do tematu głównego wątku o szczegółach rajskich wizji, a nie prowadź prywatnych wojen ze mną, bo wychodzisz poza regulamin. Nie żadaj więc uściśleń co do tego okresu średniowiecza, bo rozmydlasz główną dyskusję, która ma dotyczyć rajskich rozwiązań.
A co do skierowywania mnie z tymi dywagacjami do moich współwyznawców, to chętnie bym to zrobił, gdyby istniało u nas takie forum. Póki co nie ma forum na oficjalnych stronach. Będą inne pokolenia w C.K. to może to nastąpi. Liczę na to, że w końcu internet będzie lepiej prze Ś.J. wykorzystywany. A skoro zapadła taka decyzja u mnie żeby tu pisać, to ja tu decyduję. Co tobie Adelfos do tego? Chcesz tu władać, czy cenzorować? Przecież dział Wizja Raju już istniał. Ja trzymam się tematu i przestrzegam regulamin. Jest o raju i jest o Ś.J. bo stosuję tu świadkowe założenia, w moich dywagacjach o tym świadkowo-ziemskim raju.

Kolego szperacz jeśli masz na myśli te 5 pytań na tematy raju, które zamieściłem w pierwszym tu poście, to odpowiedzi na nie z mojego punktu widzenia są już szeroko roztrząśnięte tu w tym wątku.
Prypomnę te pytania:

1. Co z mnogością języków.
2. Co z przemysłem.
3. Czy Bóg poda nam nowe lepsze rozwiązania techniczne, czy też sami to będziemy odkrywać.
4. Ja wyglądałaby praca w społeczeństwie wyspecjalizowanym.
5. Co z pożyciem seksualnym. Co dalej z małżeństwami w świetle zatrzymanej rozrodczości.

w poście #37 dorzuciłem jeszcze:

6. Jak odbywałoby się przekazywanie wiadomości od bożych aniołów, lub nadzorowanie teokratycznego porządku w Nowym Świecie, aby zachować zarazem znaczną wolność postępowania ludzi.
7. Jakie mogłyby być zgrubsza przypuszczalne metody przywracania do życia ludzi, w świetle obecnie znanej nam szeroko pojętej wiedzy.

Może dla ciebie kolego szperacz pokrótce przypomnę moje odpowiedzi na te kwestie. Jest to tylko jedna z wielu wersji jakie mógłbym tu snuć, ale ta wydaje mi się najtrafniejsza wg mnie.

ad1) Na początek każdy zna dwa języki. Dawny swój i jeden wspólny na cały świat wyuczony w powtórnym własnym dzieciństwie, na krótko wyjęty z pamięci przy "zmartwychwstaniu świadomościowym", aby być takim samym sobą przy wskrzeszeniu do życia, a potem powtórnie dołożony przez aniołów w kilkunastu, czy kilkudziesięciu doładowaniach pamięci, aby było to jak przypominanie sobie dawnych epizodów z życia.

ad2) Będzie regres cywilizacyjny na początku, a potem stopniowe uzdatnianie przemysłu i najprawdopodobniej z nakierowaniem na właściwsze technologie. Szczególnie energetyka napewno inna. Mam na myśli szczególnie znaczny udział tych rzeczy które są obecnie powstrzymywane, ukrywane i hamowane przez korporacje węglowe i naftowe.

ad3) W większości nic Bóg nie będzie nam "zrzucał z nieba", lecz ludzkość nadal będzie działała poszukiwawczo. Lecz dopuszczam też w przypuszczeniach wytyczne co do wstępnych projektów na kierunki poszukiwawcze i stosowane rozwiązania, które podsyłałby Bóg poprzez aniołów dla ludzi.

ad4) Na początku mniej wolnej woli i praca nad wychowywaniem i edukacją kolejnych pokoleń, korzystanie z pozostawionych dóbr materialnych, i wiedzy technologicznej, oraz uzdatnianie najpotrzebniejszych rzeczy jak: (łączność, transport, gospodarka wodno ściekowa, energetyka, itd) Docelowo, a nawet już na wstępie koniecznie mniejszy czas na zawodową pracę. Np docelowy czas pracy w swoim podejmowanym zajęciu, to 4 godziny dziennie. Tam gdzie trzeba pracować non stop to system 6-cio zmianowy.

ad5) Kontrakty partnerskie deklarowane na dowolnie wybierany czas trwania, z możliwościami prolongaty.

ad6) Byłoby odgórne prawo ustanowione przez Jezusa Chrystusa panującego już w niebie z 144 tyś wybranych z ziemi i to właśnie prawo byłoby nowym prawem na ziemski raj, a egzekwowanym przez aniołów, którzy by napominali, korygowali i zarazem mieli moc do usuwania tych co wykraczają poza to prawo. Oni to poprzez sny, lub osobiste wizyty do ludzi byliby nadzorczym elementem władzy nie do pokonania. Ludzie by nie osądzali wg tego prawa i nie zajmowali by się tym, lecz musieli by to prawo zachowywać, aby istnieć. Poza tym byłoby całe spektrum wolnej woli.

ad7) W ośrodkach laboratoryjno medycznych byłyby "maszyny chemiczne", które by z wprowadzonych danych o genomie człowieka na dowolnym jakimś anielskim nośniku informatycznym, wykształcały 1-szą komórkę biologiczną człowieka. Potem już normalny embrionalny rozwój poprzez łożysko w sztucznym środowisku, a nie w macicy kobiety. Przy obsłudze tych urządzeń pracowaliby ludzie. Informacje genetyczne w "maszyny chemiczne" syntetyzujące już materialnie łańcuch DNA do pierwszej komórki dostarczane byłyby przez aniołów. Odłożyskowane z kolei niemowlaki byłyby odsyłane do tych rodzin z których pochodzili w dawnym swoim życiu. Wzrost młodzieńczy następowałby znacznie szybciej. Np 2 do 3 lata. Potem już tylko wymiana świadomości w długotrwałej pamięci ludzkiej dokonane przez anioła w czasie snu człowieka, na dawną pamięć jaką ktoś posiadał w dniu śmierci, podczas dawnego ziemskiego życia.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-04-20, godz. 04:20


#236 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-20, godz. 07:36

ad7) mechanicznie?... jajo o jajo?... w macicy?... toż to jawna seksmisja!
ad3) a jednak w mniejszości coś będzie bóg zrzucał z nieba
ad6) takie wizyty pasterskie to chyba miał haael
ad1) dwóch języków nie rozumiem, zwłaszcza tego dołożonego przez aniołów
ad4) praca zawodowa??? patrz ad3
Reszta niczym sie nie różni od tego co jest teraz
A wogóle to zacznij pisać książki

#237 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-04-20, godz. 14:39

Po kolei Ci wyjaśnię i uściślę, to co nie zrozumiałeś najwłaściwiej, kolego szperacz.

ad7) To nie zrozumiałeś do końca. Tu nie będzie fazy zapłodnienia jaja, lecz wytworzenie od razu zygoty, czyli już gotowego zapłodnionego jaja. To byłoby zrobione przez umieszczenie wytworzonego w "maszynie chemicznej" kompletnego genomu DNA w komórce zygoty. DNA zarchiwizowane byłoby dla każdego człowieka przez służby anielskie Jehowy, podczas jego ziemskiego dawnego życia. Przecież do tego wystarczy jakakolwiek najdrobniejsza pozostałość materialna po człowieku, przechwycona w dowolnym czasie podczas jego życia, czy też ew. zaraz po śmierci. Nie wnikam w szczegóły, bo to nieistotne na takim wstepnym poziomie przypuszczalnych analiz.

ad3) Zakładam to "zrzucanie z nieba" tylko dlatego, bo to już też miało i ma miejsce na ziemi w naszym ludzkim życiu. Przypomnę nabycie wielojęzykowości w dniu pięćdziesiątnicy, oraz wlanie w mózg wiedzy rzemieślniczej Becalelowi i Oholiabowi Wyj 35:30-35. Jednak, że wszyscy nagle staniemy się Einsteinami, i akrobatami manualnymi, byłoby to zbyt śmieszne i nieczłowiecze, oraz zarazem nieciekawe, bo pozbawione sensu jakim jest życie, opierające się na ciągłym rozwoju własnym. Warto tu zwrócić uwagę na to, że było to stosowane w sytuacjach wybitnej potrzeby. Może na początku z braku specjalistów, poczyni Bóg dla niektórych takie szkolenie przyspieszone. Wtedy mogłoby to mieć jakiś sens. Ogólnie jednak byłoby to zbędne. Człowiek potrafi się rozwijać sam. Zarówno intelektualnie, jak i manualnie. To drugie wymaga również czasu, aby rozwój fizyczny organizmu dostosowywał się do tego. Cóż po tym, że w mózg wgrałoby się manualne rejestry akrobaty cyrkowego, jeśliby ciało nie posiadało do tego warunków. Np niewygimnastykowane mięśnie i stawy. Nic z tego by nie wyszło.

ad6) Nie wiem co to za spotkania III-go stopnia miał haael. Może to bliżej wyjaśnisz. Natomiast co do upomnień wyglądało by to tak, że budzisz się i uświadamiasz sobie, że miałeś pouczenie od anioła. Śniło ci się i wyraźnie to pamiętasz, że "odwiedził" cię anioł boży. Znasz prawo główne. Jeśli nawet zapomniałbyś o nim, bo coś cię wtedy przymuliło, to teraz dotarło do ciebie to, że "przegiąłeś". Dokonałeś wykroczenia i musisz zmienić swoje postepowanie, lub coś "odkręcić" w czym niedopisałeś, bo możesz przestać istnieć jeśli tak będziesz dalej postepował. A jakby to wyglądało np gdyby ktoś już "zasłużyłby" sobie na unicestwienie? Otóż idzie spać i już się nie budzi. Umiera na śnie. Co z ciałem? Ano np uległoby spaleniu w np 3000°C. Kto by miał do czynienia z takim gościem na codzień, a dowiedziałby się, że się spopielił na śnie, wiedziałby jednoznacznie, że sam sobie to wybrał, bo nie zachowywał głównego prawa. Lekcja dla innych, że nie ma żartów z tym prawem. To nie to co przekupni i nieobiektywni ludzcy sędziowie. Porządek więc w społeczeństwie jak w szwajcarskim zegarku. "U góry" nikogo już ta rodzina, gdzie był delikwent nie przekupi łapówką, aby jeszcze raz dać w biowylęgarnię jego DNA, bo to właściwie dobry chłop. Jego dane archiwalne np w górze będą już na zawsze skasowane na niebiańskich nośnikach informatycznych.

ad1) Dwa języki po to, aby być tym samym "Ja" przy zmartwychwstaniu, jakim się było na ziemi przed śmiercią. Ponadto język ten sam jest potrzebny po to, aby przechwytywać technologię, która jest pozostawiona na świecie w różnych miejscach. Np dokumentacja uzbrojenia terenu. Czy to do energetyki, czy do kanalizacji, lub sieci wodociągowych, ew planów budynków, różnych archiwów, czy dokumentów w fabrykach. Drugi zaś język po to, aby móc się porozumiewywać między narodami różnojęzykowymi. Po cóż więc nabywać kilkujęzyczność, jak wystarczy jeden wspólny. Docelowo jak już nastąpiłoby społeczne zorganizowanie na świecie, możnaby przejść na jeden wspólny urzędowy język. Ale niekoniecznie tak musiałoby też być. Jednak koncepcja jednego międzynarodowego języka to nie jest moja, bo już dawno temu była taka przymiarka do języka Esperanto. Równie dobrze tym wspólnym mógłby być np anielski z racji jego powszechności. Choć fonetycznie jest to język ubogi, bo mało czytelny w mowie, gdyż nie zawiera ostro i wyraźnie dźwięcznych zgłosek. A co do dołożenia go przez aniołów, to niezupełnie to zrozumiałeś kolego szperacz. On nie byłby strikte dołożony, lecz jakby zablokowany na pewien czas po "zmartwychwstaniu". (a ściślej tylko wgraniu świadomości do już istniejącego osobnika, bo on właściwie już zaistniał 3 lata temu w biowylęgarni) Ten język właściwie wyuczyłby sobie każdy sam w rodzinie i w szkole. Wersja z wyjęciem tego języka na pewien czas i wsadzeniu go spowrotem w kilkunastu np odsłonach to jedna z koncepcji. Mogłoby być np zablokowanie tego w mózgu i samoczynne stopniowe odblokowywanie tych zapisów mózgowych objawiające się przypomnieniami z okresu rajskiej młodzieńczości podczas szybkiego rozwoju biologicznego, co dokładało by się automatycznie do własnej dawnej ziemskiej świadomości.

ad4) Co do pracy. Praca zawodowa w tym co się lubi to przyjemność. Jeśli się jej specjalnie nie lubi, bo jest nieciekawa jak np. sprzątanie ulicy z zalegającej gliny przy krawężnikach i liści na ulicy, pilnowanie pracy generatora, procesu chemicznego, czy małpia praca na prasie w fabryce, niekoniecznie musi przytłaczać, jeśli ma się świadomość, że jest potrzebna. Zaś 4 godziny dziennie lub ew nawet co drugi dzień 4 godziny, nikomu nie zrobią krzywdy. A przecież praca ta będzie mierzona i za to będzie przysługiwać przydział na coś jak nie będzie pieniędzy np na początku, a potem np już w dużych zorganizowanych enklawach mógłby funkcjonować jakiś pieniądz np w formie zapisów w najnormalniejszych książeczkach lub na kartach terminalowych. Nikt nie sfałszuje takiego zapisu, bo będzie świadomy tego, że za kradzież będzie spopielenie na śnie. Aniołowie nadal archiwizują każdą pamięć ludzką na śnie. Informacje myślowe każdego idą "do góry" każdego dnia. Nic nie da się przed Bogiem ukryć. Programy przeszukiwawcze w niebiańskich serwerach wyłapią wszystkie przekręty w ludzkich świadomościach. Potem tylko idzie wysłannik na senne spotkanie.

Co do książki, to właściwie już zarys takowej sam się tu wytworzył. Pisać książkę mógłbym, gdybym nie był harownikiem. Jak się urobisz i wrócisz do hałupy, a powieki zamykają ci się na oczach, to kiedy właściwie taką książkę pisać?

#238 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-21, godz. 07:30

O nic nie będę się ciebie Padre prosił, abyśmy analizowali precyzyjnie swoje teksty aż do bulu, jak na lekcji ze stylistyki na języku polskim w szkole licealnej. Nie o to tu chodzi Padre, aby tym się zajmować na tym forum. Przecież ma chodzić o jądro tematu, a nie wytykanie sobie drobnych potknięć w budowaniu zdań, czy rozwijaniu i wiązaniu tematów. Ten ostatni mój tekst powyżej to tylko rozbudowanie tematu o którym Ty poprzednio chciałeś rozmawiać, ale z lenistwa nie chciało ci się nic pisać, tylko wolałeś wstawiać długie moje cytaty, a sam orzec tylko, że wszystko nadaje się jedynie pod brzytwę do wycięcia. A skoro nie chcesz polemizować, to po co tu wogóle cokolwiek wpisujesz. Dyskutuj więc sobie w innych wątkach.


Nie chodzi mi o rozważania składni i stylistyki tylko elementarnych tez i twierdzeń, które wyprowadzasz w pozornym powiązaniu do badań naukowych.
Jak widzę nawet nie przeczytałeś "Uwag ogólnych dotyczących problematyki snu" Nowickiego (tekst dostępny w całości za darmo) bo z niego wynika, że większość procesów chemicznych związanych z czynnością mózgu została odkryta dlatego dziedzina medycyny zajmująca się snem, może podejmować walkę ze zwalczaniem zjawiska zaburzeń snu. I o tym właśnie traktuje ten artykuł. Ty powołujesz się na niego w iście Strażnicowym stylu.
Mogę polemizować z Tobą bardzo długo nad jednym dosyć dziwnym założeniem, że mózg funkcjonuje na podstawie systemu binarnego z którego wyprowadzasz daleko idące wnioski.
Jeśli nie rozumiesz, że wywodzisz swoje wnioski z nieprawdziwych założeń to spoko. Idę pogadać gdzie indziej.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#239 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-04-21, godz. 08:53

Rozumiem Adelfos, że wg Ciebie pedagodzy władają uczuciem,

Pedagodzy niczym nie władają, a przynajmniej nie powinni. Swoją drogą jest to jedna z najbardziej zaniedbanych dziedzin humanistycznych i z tego powodu Raju na ziemi dłuuugo nie będzie.

ad6) Byłoby odgórne prawo ustanowione przez Jezusa Chrystusa panującego już w niebie z 144 tyś

Masz tak bujną wyobraźnię, więc mógłbyś wymyśleć jakieś oryginalne postacie. A tak zniekształcasz rolę Gospodarza raju i tym samym bierzesz udział w odpychającym ludzi od Boga chrześcijaństwie. Przypuszczaj sobie budowę tego Raju, ale nie szabruj z gotowego dzieła literackiego. W razie uwag przypominam Ci, że jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie w czytelni miejskiej.
Dołączona grafika

#240 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-21, godz. 12:42

Co do książki, to właściwie już zarys takowej sam się tu wytworzył. Pisać książkę mógłbym, gdybym nie był harownikiem. Jak się urobisz i wrócisz do hałupy, a powieki zamykają ci się na oczach, to kiedy właściwie taką książkę pisać?


Wobec tego dziwię się, że tracisz czas na forum. Człowieku, prędziutko pozbieraj z forum wszystkie swoje prace i pędź do wydawcy. A my tu sobie jakoś spróbujemy poradzić.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych