Chakmach
Zadałem ci bardzo istotne pytanie, na które nie chciałeś odpowiedzieć. A ponieważ nadal mnie osądzasz, to pozwól, że przeanalizuję twoje prawne podstawy takiego występowania. Piszesz o sobie, że występujesz w czyimś autorytecie.
Mówię z autorytetu Chrystianina i brata Jezusa Chrystusa.
Czy masz do tego prawo występować w tym imieniu z takimi osądami? Czy jesteś tym, za kogo się podajesz? Poddam to co piszesz próbie (możesz to też nazwać osądem) na takiej Biblijnej podstawie:
Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość twoją, i wiem, że nie możesz ścierpieć złych, i że doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami.
(Obj. 2:2BW)
Swój osąd mnie oparłeś na Zakonie Mojżesz i niejednokrotnie pokazałeś, że swoją wiarę oprócz Jezusa Chrystusa opierasz na przestrzeganiu Zakonu (i to nie całego, ale wybiórczo jak to przejąłeś od swoich nauczycieli). Tym samym nawet jak zacząłeś swoje chrześcijańskie życie w łasce, to opierając się na ludziach i na Zakonie dowodzisz, że zgodnie ze Słowem Boga wypadłeś z tej łaski, gdyż Pismo jednoznacznie stwierdza, iż:
Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski.
(Gal. 5:4 BW)
Tym samym nie widzę podstaw dla ciebie, abyś mienił się Bratem Chrystusa i w Jego autorytecie pisał takich osądów.
A teraz twoje zarzuty:
Chaciałem ominąc nie potrzebną rozmowę. Ale niech ci będzie. Zadam ci proste pytania.Paweł uczy ze zakon jest duchowy a Obj. 11:19 mówi o arce przymierza i świątyni. Tam są przykazania. Pytanie do ciebie czy przestrzegasz jednego z tych przykazań sabatu. Będe bowiem rozmawiał z toba bez miłosierdzia tak jak ty potraktowałeś tego chłopca.Na podstawie prawa będe tytlko z tobą rozmawiał. Ty pozbawiłeś sam z siebie tego chłopca prawa łaski lub nie łaski jaka moze dac tylko Chrystus i Ojciec. Słowo mówi wyrażnie Jezus jest sędzią. Ty postawiłeś się na miejscu Boga a więc złamałeś również kolejne przykazanie 'Nie będziesz miał innych bogów'. Kolejne to mówisz że znasz serce tego chłopca ale serce zna tylko Bóg i Syn który ma od Ojca władze wszelką. Ty zaś kłamiesz ze ty umiesz rozsądzić. Łamiesz kolejne przykazanie Boze tj. kłamstwo'. Inne przykazanie jakie łamiesz to 'nie zabijaj' . W swoich oczach zabiłeś tego chłopca. Mimo ze twoja znajomość jest cząstkowa. Duch przekonuje o grzechu a to przykazania wskazują na grzech. Złamałeś je i mówisz ze to nic takiego bo ty lepiej wiesz od Boga. Widzisz ten chłopiec wierzył ty zniosłeś jego wiare swoim autorytetem. Cytujesz wersety które nie mają związku z prawdą ale wyrywasz je i wchodzisz na stolice sedziowską Chrystusa i sie panoszysz ze swoją prawością. Jezus mówi że nawet jesli prorokujesz, nawet jesli mówisz Panie Panie jak tu starasz mi się udowadniać to jesteś zwyczajnie czynicielem bezprawia.Stawiasz się na miejscu Boga. Mówię z autorytetu Chrystianina i brata Jezusa Chrystusa. Nie miłujesz bliźniego 'ty go sądzisz'. Czekac cie będzie jako nauczyciela słowa wg. Biblii podwójny sąd za to nauczanie. Nie mnie decydować, ale stąpasz po kruchym lodzie.
- zarzucasz mi, że postawiłem się w miejsce Boga i Jezusa Chrystusa, a wręcz zająłem ich miejsce. Nie powinno się na idiotyzmy odpowiadać, szczególnie jak wcześniej podało się podstawy takiego wyciągania wniosków jakie wyciągnąłem, ale niech ci będzie, powtórzę to inaczej. Jakbyś nie zauważył, to ocenę tego jaki los czeka tego chłopca oparłem nie na swoim autorytecie, ale na tym, co naucza Biblia i na tym w co wierzył i jak postąpił ten chłopiec. Wiarę jego badałem na podstawie tego, że był śJ i potrafił udowodnić przed sądem, że nim jest świadomie, tym samym pokazał, że wierzy we wszystko co naucza WTS a do tego znając zwyczaje "organizacji" pewnie też głosił to. Porównując to w co wierzył ten chłopiec (czyli z nauczaniem WTS-u) z tym co naucza Biblia łatwo wykazać, że wierzył i głosił nauki sprzeczne z Biblią. Tym samym był mimo swojej gorliwości fałszywym świadkiem Boga, czyli ujmując lapidarnie, grzeszył przeciw Bogu, mimo, że zdawało mu się, że spełnia wolę Boga.
Czyż Biblia nie naucza, że ci, co głoszą w imieniu Boga rzeczy jakich Bóg nie kazał im głosić zasługują na gniew Boga i zostaną przez Boga ukarane? Czyż Biblia nie naucza, że karą za grzech jest śmierć? Stąd płynął mój wniosek (chyba logiczny), że chłopaka po śmierci spotkał taki a nie inny los. No chyba, że przyjąć twój punkt widzenia, że nie można o tym wiedzieć, czyli ujmując to inaczej, nie należy wierzyć w to co naucza Biblia - niestety taki wniosek płynie z tego co piszesz, jakbyś tego nie zauważył.
- zarzucasz mi, że potraktowałem chłopca bez miłosierdzia. A co ja temu chłopcu takiego zrobiłem? Czyżbym to ja ustanowił prawa zapisane w Biblii? A może jak jeszcze żył wyrządziłem mu jakąś szkodę? Cytujesz tyle wersetów ale zapomniałeś, że odnoszą się one do relacji między żywymi a nie żywy - zmarły? A może podejrzewasz, że mam taką moc iż sięga ona poza śmierć i moje słowo może w jakikolwiek odmienić los tego chłopaka? Czyżbym tego chłopaka zabił jak to sugerujesz w swojej wypowiedzi? A jakbyś nie zauważył, to jedynie obstawałem przy tym co naucza Biblia. Nie wypowiadałem swojego sądu a jedynie porównywałem to co naucza Biblia z tym w co wyznawał swoimi ustami i swoim postępowaniem ten chłopak.
- zarzucasz mi, że coś wiem lepiej od Boga. A tu poproszę o podanie, gdzie ja to stwierdziłem. Bo w innym wypadku okazujesz się jedynie oszczercą i tym bardziej nie masz żadnych podstaw aby występować w autorytecie Jezusa Chrystusa, gdyż Pan Jezus nigdy nie posługiwał się oszczerstwem i jak zapewnie wiesz, oszczercy nie podobają się Bogu.
- zarzucasz mi, iż mówiłem, że znam serce tego chłopaka. Kłamstwo i oszczerstwo chyba wiesz czyją jest bronią? Bo to jest kłamstwo, ja jedynie pokazałem tobie, że nie muszę znać serca tego chłopaka, bo szczerość i gorliwość nie zawsze podobają się Bogu, zwłaszcza kiedy nie są oparte na Bogu a na fałszywych nauczycielach i fałszywych naukach. Poza tym pokazałem ci, że bardzo wiele można dowiedzieć się co jest w sercu człowieka kiedy uważnie słucha się tego co mówi i jak postępuje i na tej podstawie można wyciągnąć pewne wnioski. Jak też pokazałem ci, że jest to zgodne z tym co naucza Biblia, co jak widzę nie zauważyłeś, mimo, że cytowany przeze mnie werset (nie podałem odnośnika) bezczelnie użyłeś przeciwko temu co pisałem.
- zarzucasz mi, że panoszę się ze swoją prawością. Ciekawe gdzie?
Skąd takie ataki? Co tobie doskwiera, że tak bardzo chcesz udowodnić, że nie warto wierzyć temu co naucza Biblia i tak bardzo atakujesz to co piszę. Czy zauważasz, że swoją postawą w tej dyskusji pokazujesz, że nie warto wierzyć w to co naucza Biblia, że po prostu wystarczy wierzyć w Boga, przyjmując obojętnie jakie nauki mieniące się, że są oparte na Biblii, a Bóg i tak musi okazać takiemu człowiekowi miłosierdzie?
I może przestań powtarzać jak mantrę te idiotyzmy, że postawiłem się w miejsce Boga i osądzam innych. Popatrz na swoje wypowiedzi jak pełne są one osądu, jak pełne są jadu i nienawiści. Tak zacytowałeś mi Mt 7,1-3, a czy wcześniej zastosowałeś to do siebie, a szczególnie to co podaje kontekst o źdźble i belce? Tak bardzo zależało ci aby mnie przedstawić w złym świetle? Opamiętaj się człowieku, bo moja ocena dotyczyła zamkniętego życia i nawet jeśli się pomyliłem, to nikomu nie wyrządziła krzywdy, ty natomiast popisałeś się sądem bez miłosierdzia i to nie mając po temu podstaw.
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2008-01-23, godz. 13:50