Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czym jest Duch święty?


  • Please log in to reply
283 replies to this topic

#1 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2004-12-05, godz. 16:36

Czym Jest Duch Święty?
Raymond Franz

W rozprawach dotyczących tożsamości Ducha świętego, argumentacja obraca się głównie wokół kwestii jego osobowości lub powiązania z trójjedynym Bogiem. W niektórych trynitarnych opracowaniach wykorzystywany jest tekst z Dziejów 5:3,4, by ukazać, że Duch święty jest Bogiem. W Dziejach 5:3 o Ananiaszu i Safirze powiedziano, że okłamali „Ducha Świętego”, natomiast w wersecie 4 oznajmiono, iż skłamali „Bogu”. Ale te źródła po prostu ignorują wszystkie inne zawarte w Biblii przypadki, gdzie o pośrednikach mówi się jak gdyby w rzeczywistości wykonywała to sama osoba, która zleciła im dane zadanie. Pismo Święte wyraża się o Salomonie jako budowniczym świątyni, chociaż to samo Pismo wyraźnie ukazuje, że on sam nie budował jej, nie wykonał żadnej faktycznej pracy. Ale był to jego projekt, wykonany pod jego kierownictwem, dlatego też przypisuje się to jemu. Podobnie kłamstwo wobec Boga jest też kłamstwem wobec Jego ducha i vice versa. Niemniej nie oznacza to, że można traktować ich zamiennie. Czytamy, ze „Bóg jest światłem”. Ale nie możemy powiedzieć, że „Światło jest Bogiem” (1 Jana 1:5). Czytamy także, że „Bóg jest miłością, co nie znaczy, iż „Miłość jest Bogiem” (1 Jana 4:8). Księga Wyjścia 3:2-6 oznajmia, że „anioł Pański [Jehowy]” ukazał się Mojżeszowi płonącym krzewie. Jednakże w następnych wersetach stwierdzono, że z krzewu przemawiał do Mojżesza Bóg. Czy był to anioł Jehowa, to znaczy - Jehowa jest aniołem? A może był to po prostu anioł, którego Jehowa wykorzystał jako pośrednika? Który z nich? (Porównaj podobną kwestię w Rodzaju 16:7,10).

W sprawozdaniu Mateusza Jezus mówi do swoich przeciwników: „Jeśli ja wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszło do was Królestwo Boże” (Mat.12:28). Łukasz oddaje tą samą wypowiedź następująco: „Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże” (Łuk. 11:20). Jeśli Duch święty naprawdę byłby częścią trójjedynego Boga, współ-równym Ojcu, jak uważa się w teologii trynitarnej, to jak to możliwe, że Duch mógł być określony jako po prostu „palec” Boga?

Niekiedy cytuje się 1 Koryntian 12:11 oraz Hebrajczyków 2:4, aby ukazać, że Duch święty ma „wolę” lub „chęć”. Wyrażenie „jego wola” z Hebrajczyków 2:4 najwyraźniej odnosi się do woli Boga, wspomnianego na początku wersetu. Co do 1 Koryntian 12:11, możemy zwrot „jak Duch chce” porównać z wypowiedzią Jezusa do Nikodema, iż „wiatr wieje, dokąd chce” (Jana 3:8). Nie rozumiemy przecież przez to, że wiatr jest osobą.

Prawdą jest, że (na co niektórzy zwracają uwagę) o Duchu świętym powiedziano, iż przemawia, uczy, kieruje, bywa zasmucany itd., itp. Jednakże, każdy, kto czyta Biblię jako całość rozumie, że najzupełniej powszechne personifikowanie przedmiotów lub sił i obrazowe opisywanie ich w działaniu JAK GDYBY były osobami, chociaż nimi nie są. O pustyni, spieczonej ziemi i stepie powiedziano, że się weselą, radują i śpiewają (Izajasza 35:1,2), o ziemi i wzgórzach oznajmiono, że rozbrzmiewają śpiewem radości (Izajasza 49:13), rzeki klaszczą w swoje dłonie, a góry śpiewają razem w radości (Psalm 98:7,8), albo wprost przeciwnie – bramy Jerozolimy płaczą i jęczą, a splądrowane miasto siedzi na ziemi (Izajasza 3:26). Ponieważ Chrystus znał doskonale Pisma Hebrajskie, dlaczego mielibyśmy myśleć, że nie mógł posłużyć się on podobnymi wyrażeniami w swoich naukach?

W księdze Przysłów o mądrości powiedziano, jakby była kobietą, przy czym o personifikowanej mądrości powiedziano w wiele więcej niż o personifikowanym Duchu świętym. Stwierdzono na jej temat, że nie tylko mówi, ale także woła, podnosi swój głos, napomina ludzi, wygłasza swoje ostrzeżenia, gdyż chciała ‘wyjawić im swoje myśli, obwieścić im swoje słowa’, ale oni odtrącali ją, nie zważali na jej rady, odrzucali jej ostrzeżenia; śmieje się ona i szydzi z nich w czasie nadejścia niedoli (Przysłów 1:20-30). Strzeże ona także i zachowuje poszczególne osoby, może być kochana i szanowana (Przysłów 4:5,6,8,9). Ma usta, wargi, mieszka z roztropnością, udziela wiedzy, umie kochać i nienawidzić, posiada wnikliwość, zdrowy rozsądek, chodzi ścieżką sprawiedliwości, daje ludziom bogactwo, ma dom z drzwiami i bramami, w którym zabiła bydła, nakryła stół, ma córki lub służące, proponuje chleb i wino (Przysłów 8:1-21,34; 9:1-6). Trynitarze często sporządzają listę rzeczy mówiących o Duchu świętym, które – jak twierdzą – ukazują jego osobowość. Jednak lista związana z mądrością o wiele przewyższa taką listę.

Jest także oczywiste, że taki styl wypowiadania się, personifikowania, faktycznie był stosowany w czasach spisywania Pism Greckich, tak jak miało to miejsce w czasie sporządzania Pism Hebrajskich. Chociażby w Mateusza 11:19 oraz w Łukasza 7:35 czytamy, że „usprawiedliwiona została mądrość na podstawie swoich uczynków” i „usprawiedliwiona przez wszystkie dzieci swoje”, czyli zasadniczo ten sam typ języka, jaki znajdujemy w Przysłów. Trynitarze podają wiele wersetów mówiących o Duchu świętym, ale wydają się ignorować to, że nie tylko o Duchu świętym, ale też o krwi i wodzie powiedziano, iż świadczą one i są ze sobą zgodne (1 Jana 5:6,7). W Rzymian 10:6 oznajmiono, że „usprawiedliwienie, które jest z wiary, tak mówi”, a przecież usprawiedliwienie nie jest osobą. Właśnie dlatego nawet "Catholic Dictionary" mówi o wersetach tak często odnoszonych do demonstrowania osobowego Ducha świętego:

Większość tych miejsc nie dostarcza żadnego przekonywającego dowodu osobowości. (…) Nie możemy zapominać, że NT personifikuje zwykłe cechy charakteru, takie jak miłość (1 Kor. xiii:4) i grzech (Rzym. vii.11), ba, nawet abstrakcyjne i pozbawione życia rzeczy, takie jak prawo (Rzym. iii.19), woda i krew (1 Jn. v.8).

Zadajmy więc sobie pytanie, czym różni się mówienie o Duchu świętym jako ‘przewodniku’ od mówienia o mądrości, że ‘napomina’, ‘strzeże’ i ‘zachowuje’? Czym różni się mówienie o Duchu świętym, że może być ‘zasmucany od mówienia o miłości, że jest ‘cierpliwa’, ‘dobrotliwa’, ‘nie obraża się ani nie daje się rozdrażnić’? Gdyby ktoś zapytał, jak można zasmucić coś niebędące osobą, musi zadać sobie podobne pytanie w jaki sposób coś niebędące osobą (miłość) może być cierpliwe, życzliwe, wstrzymujące się od urażania lub rozdrażnienia? Gdyby wyjątki mówiące o Duchu świętym rzeczywiście ukazywałyby jego osobowość, wtedy – idąc tym samym tokiem rozumowania – wyjątki mówiące o mądrości i miłości także wskazywałyby, że są one osobami. Co do tego, że duch bywa „zasmucony”, to czy sami nie mówimy o „urażonej dumie”? Właśnie dlatego niektórzy znajdują tak sporo wniosków przez pobieżne rozważania tematu.

W Jana 16:7 Jezus powiedział: „Lepiej dla was, że Ja odchodzę, bo jeślibym nie odszedł, Obrońca [lub „Wspomożyciel”, „Pocieszyciel”] nie przyszedłby do was, jeśli zaś odejdę, poślę Go do was” (Biblia poznańska). W różnych odniesieniach wobec Ducha świętego jako „wspomożyciela” lub „pocieszyciela” oraz w większości przekładów sprawozdań ewangelicznych występuje zaimek „on” i „jego”. Poza tym, grecki termin określający „wspomożyciela” lub „pocieszyciela” (paraclete) jest rodzaju męskiego i w każdym odniesieniu do niego zaimek musi być w rodzaju męskim. (Tak jak w języku hiszpańskim, gdzie, na przykład, ołówek (lapiz) jest rodzaju męskiego i zawsze wiąże się z zaimkiem rodzaju męskiego él, i porównywalnie „stół" (mesa) jest rodzaju żeńskiego wiąże się on z zaimkiem rodzaju żeńskiego ella). Dla kontrastu, grecki termin „duch” (pneuma) jest rodzaju nijakiego i zawsze związany z nim zaimek jest rodzaju nijakiego, nawet gdy odnosi się on do Ducha świętego.

Dlaczego Jezus powiedział, że korzystniejsze będzie, jeśli on odejdzie, a przyjdzie Duch świety? W pewnym komentarzu ("The Expositor’s Bible Commentary", Vol.9, strony 156, 157) poczyniono taką uwagę odnośnie Jana 16:7:

Jezus powiedział swoim uczniom, że jego oddzielenie od nich lezy w ich najlepszym interesie. Dopóki był on z nimi osobiście, jego praca była ograniczona do jednego miejsca; niemożliwe było też nawiązywanie kontaktu z nimi w jednakowym stopniu, o każdej porze i we wszystkich miejscach. Nadchodzący „Pocieszyciel” wyposażyłby ich do prowadzenia potężniejszej służby na szerszą skalę.

Jak wiemy, swoim wstąpieniem do nieba Jezus dał swoim naśladowcom „ufność, że wejdziemy do sanktuarium [Bożej obecności] dzięki krwi Jezusa – a to wejście poza zasłonę otworzył nam przez drogę nową i żywą, to jest przez ciało swoje”, i z tego powodu mając go za naszego arcykapłana „przystąpmy z czystymi sercami i pełnym zaufaniem” (Hebrajczyków 10:19-22, Bpoz). Podobnie, jako osobie panującej po prawicy Boga, została mu dana „wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mateusza 28:18, Bpoz). 28:18), dzięki której może wysyłać świętego Ducha Bożego w większej mierze ku swoim ziemskim sługom. Pięćdziesiąt dni po jego zmartwychwstaniu, kiedy na jego uczni został „wylany” Duch święty, Boża obecność i potęga została zademonstrowana z całą mocą (Dzieje rozdz. 2)

To, że coś niecielesnego może być nazywane „pocieszycielem” nie jest niczym niezwykłym, co widać z wcześniejszych przykładów. Tak grzech, jak i śmierć, a także miłościwa życzliwość Boża zostały opisane w Rzymian 5:14,17,21 oraz w 6:12 jako władcy „panujący” bądź „królujący” nad ludzkością (termin „panować” jest tłumaczeniem greckiego ebasileusen, który pochodzi od basileus, „król”).

Czym zatem jest Duch święty? Międzynarodowej sławy katolicki uczony i profesor Uniwersytetu w Tübingen w Niemczech, Hans Küng, odnosi się do Ducha świętego jako „niewidzialnej siły i mocy pochodzącej od Boga”. Jest to w pewnym sensie podobne do definicji, jaką podaje organizacja Strażnicy, mianowicie, że Duch święty jest „czynną mocą Bożą”. Jednakże błąd Strażnicy nie polega po prostu na określaniu, że Duch świętego nie jest osobą, ale na tym, że jest on zupełnie bezosobowy, przyrównując go nawet do bezosobowego prądu elektrycznego itp. Dla przykładu pogląd Künga, który mówi o Duchu jedynie jako o „niewidzialnej sile i mocy pochodzącej od Boga” wydaje się zbyt okrojony, by uchwycić pełne znaczenie Ducha. Wydaje się, że można tu posłużyć się paralelą do opisu Pawła, który mówi o nas, iż mamy „umysł Chrystusowy” (1 Koryntian 2:16). Każdy z nas odznacza się jakimś duchem, chociaż może się on ujawniać w różnych aspektach przy określonych okazjach, można mieć ducha pozytywnego lub negatywnego albo jeszcze innego. Ale zasadniczo okazywany przez nas duch jest odzwierciedleniem nas jako jednostek, tym, kim jesteśmy, czym jesteśmy wewnątrz. Nasz duch jest zatem niekiedy czymś bardzo osobistym w nas, chociaż on sam nie jest osobą. Tak samo jest z duchem Bożym lub z duchem Jego Syna (Rzymian 8:9). Możemy zrozumieć jak duch może mieć moc tylko poprzez rozważenie jak on oddziałuje na ludzi i jakiego oni ujawniają ducha. Dla zilustrowania – mogą oni być grupą osób, którzy dobrze się ze sobą czują, są tolerancyjni, mają wzgląd jeden na drugiego i tym samym żyją ze sobą w pokoju. Ale jeśli pośród nich znajdzie się osoba przejawiająca agresywnego, dogmatycznego, spornego i kłótliwego ducha, jest całkiem możliwe, że po pewnym czasie zaczęliby się oni ze sobą kłócić i spierać, z powodu zarażenia się duchem tamtego. Nie jest to nic namacalnego ani widocznego, jednak ma moc. Słusznie można to odnieść w przeciwną stronę. Grupa ludzi może czuć się słaba, niezdolna do wykonania jakiejś pracy z powodu negatywnego nastawienia – jednym słowem zniechęcona. Osoba ze zdrowym, pozytywnym duchem pojawiająca się między nimi mogłaby w krótkim czasie spowodować zakończenie ich marazmu, przez co nabiorą energii i siły do ponownego działania. Oczywista jest tutaj nie tylko moc, ale też fakt, że w każdym wypadku duch jest bardzo osobisty, nie dlatego, że jest osobą, ale ponieważ jest odzwierciedleniem każdej osoby i emanuje z niej.

W swoim miłosiernym braniu pod uwagę ludzkich słabości, Jehowa dostarczył pomocy wzmacniającej wiarę Izraelitów. Podczas ich wędrówki z Egiptu spowodował, że w dzień posuwał się przed nimi słup obłoku, a w nocy słup ognia (Wyjścia 13:21,22). Te widzialne rzeczy stanowiły dowód Bożej obecności będącej wśród nich. Gdy wniesiono przybytek, zstąpił na niego obłok i okrył go. Izraelici rozumieli także, że boskie światło skrzące się pomiędzy cherubinami na arce przymierza stojącej w oddzielonym Miejscu Najświętszym przybytku (a później w świątyni), oświetlało i symbolizowało Bożą obecność (1 Samuela 4:4; Psalm 80:1). Chrześcijanie nie posiadali ziemskiej świątyni, lecz sami stanowili świątynię Bożą, założoną na Jego Synu, jako kamieniu węgielnym (1 Koryntian 3:16,17; 2 Koryntian 6;16; Efezjan 2:21). Święty Duch Boży czynnie działał wśród nich i napełniając ich, kierował nimi i dawał możność działania. Wyrażenia takie, jak „Bóg pokoju niech będzie z wami wszystkimi” i „Bóg miłości i pokoju będzie z wami” (Rzymian15:33; Filipian 4:9 i 2 Koryntian 13:11), są niewątpliwie formami zastępczymi wyrazu pragnienia, by święty Duch Boży był z nimi. Dowodem bycia Boga „z nimi” nie jest już słup obłoku czy ognia, ale owoce, które wydaje w nich Duch Boży w ich codziennym życiu (Galatów 5:22-25). Oni „żyją według Ducha” i „kierują swoje myślenie ku sprawom Ducha”, okazując duchowe rozeznanie i „umysł Chrystusowy” (Rzymian 8:5,6; 1 Koryntian 2:14-16).

Ponieważ samo Pismo Święte nie odkrywa szczegółowej definicji, nie możemy udawać, że wiemy wszystko w tym zakresie. Wydaje się jednak oczywiste, że posiadanie ducha Bożego nie oznacza po prostu posiadania jakiejś niewidzialnej siły pobudzającej daną osobę, ale wynika ze stopnia, do jakiego ten ktoś pozostaje z Nim w harmonii, w jaki sposób myśli i czy czuje tak, jak On w różnych sprawach, do jakiego stopnia przyjmuje Jego punkt widzenia i czuje się pobudzony do działania w zgodzie z Jego własnymi motywacjami, czyli można się tu posłużyć wszelkimi terminami opisującymi siłę napędową współgrającą z Jego działaniami i spełnianiem Jego woli (porównaj wypowiedź Pawła w 1 Koryntian 5:3,4 i 2 Koryntian 11:4). „Motywacją” jest przede wszystkim miłość, która wyraziła się w wydaniu za nas Jego Syna, i która jest pierwszym składnikiem „owoców” Ducha Bożego, które opisano w Galatów 5:22. Widać więc wyraźnie, że nie jest to jedynie siła czy moc, która wydaje owoc miłości, radości, cierpliwości i temu podobnych przymiotów. Jest to raczej oddziaływanie, by być takim jak Bóg i nasze dochodzenie do znajomości i kochania Go, tak jak On to robi.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#2 Wojtek

Wojtek

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 87 Postów

Napisano 2004-12-07, godz. 12:02

Halo Liberał,

bardzo ciekawy tekst. Dorzucę coś niecoś.

Ciekawe, iż Żydzi uważali ducha świętego, za moc Bożą, a też używali w stosunku do niej wyrażeń personifikujących, typu np. Duch mówi, czy, że można go zasmucać. Argumenty więc Trynitarzy jakoś słabe się robią.

Pozdrawiam

#3 Spasiu

Spasiu

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów

Napisano 2004-12-09, godz. 01:38

"Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie" J 15,26

Kto nie wierzy w Ducha Świętego - nie uwierzy naprawdę w Bóstwo Chrystusa!!!

Użytkownik Spasiu edytował ten post 2004-12-09, godz. 02:18


#4 Spasiu

Spasiu

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów

Napisano 2004-12-09, godz. 02:08

Halo Liberał,

bardzo ciekawy tekst. Dorzucę coś niecoś.

Ciekawe, iż Żydzi uważali ducha świętego, za moc Bożą, a też używali w stosunku do niej wyrażeń personifikujących, typu np. Duch mówi, czy, że można go zasmucać. Argumenty więc Trynitarzy jakoś słabe się robią.

Pozdrawiam

Na potwierdzenie istnienia Trójcy wytarczy jeden tekst: Mt 28,19

"Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (BT)

A w przekładzie Nowego Świata:

"idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów; chrzcząc ich w imię ojca i Syna, i ducha świętego" (źródło: http://www.biblia.net.pl/biblia.php)

Skoro Jezus nakazuje udzielać chrztu "w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" więc znaczy to, że:

- chrzest nie może być udzielany tylko w imię Ojca, lecz także w imię Syna i Ducha Świętego - stawia ich to na równi (Czy jakiekolwiek stworzenie - jak to twierdzą ŚJ - może pozwolić chrzcić w swoje imię i oczyszczać tym innych ludzi? - byłoby to bluźnierstwo - więc Jezus jest równy Ojcu i Duch Święty (tutaj wyraźnie jest ukazane że jest On osobą, czyli istotą żywą, mającą wolną wolę i rozum, bo uczniowie mają chrzcic - bo w przeciwnym razie byłoby to śmieszne - tak jak bym powiedział: chrzczić w moje imię i w imię mojej ręki - czy można mówić, że ma ktoś chrzczić w imię swoje, ojca i swojej mocy - bez sensu - lecz jeśli DŚ jest osobą, to zdanie nabiera sensu.

Inne argumenty (cytaty są z BT):

I. Jezus równy Ojcu:

1. J 10,30: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" - CZY JAKIEKOLWIEK STWORZENIE MOŻE POWIEDZIEĆ: Ja i Bóg jesteśmy jednym? - UZNAJE SIĘ PRZECIEŻ RÓWNYM BOGU!!! - lub też jak w J 6,51: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata" oraz w J 6,53 "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" - czy nie byłby to wyraz pychy!!

2. "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało" - wynika stąd, że Jezus był "na początku" i że WSZYSTKO przez Niego się stało - czy Bóg potrzebuje stworzenia, by stwarzać WSZYSTKO i czy dla Boga byłoby niezbędne stworzenie do stwarzania "bez Niego nic się nie stało, co się stało".

3. W liście do Hebr. jest fragment: "Ten /Syn/, który jest odblaskiem Jego chwały i i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach" - po pierwsze słowa "odblask chwały" nie oznaczają, że Syn powstał po Ojcu (CZY ODBLASK OGNIA POWSTAJE PO OGNIU, CZY JEDNOCZEŚNIE Z ZAPŁONEM OGNIA? - JEDNOCZEŚNIE, BO BEZ ODBLASKU OGIEŃ BY NIE ŚWIECIŁ, LECZ BYŁBY CIEMNOŚCIĄ - TAK SYN ISTNIEJE DZIĘKI OJCU, BO NIE MA ODBLASKU BEZ OGNIA, A LUDZIE POZNAJĄ BOGA DZIĘKI JEGO ODBLASKOWI - TAK JAK WIDZIMY OGIEŃ DZIĘKI JEGO ODBLASKOWI) - POROWNAJ TEŻ: Bo Pan, Bóg wasz, jest ogniem trawiącym" (Powt. Prawa 4,24) - BÓG JAKO OGIEŃ, itp. SŁOWA: "odbiciem Jego istoty" nie oznaczają że ma istotę Ojca (mówiąc np. istota ludzka mamy na myśli naturę ludzką - a więc i ODBICIEM ISTOTY BOGA JEST ISTOTA MAJĄCA TĄ SAMĄ NATURĘ: czy odbite światło jest inne od światła, które się odbija od lustra? OCZYWIŚCIE ŻE NIE - JEST TYM SAMYM ŚWIATŁEM!!

4. Czy u ludzi syn jest mniejszy od swojego ojca - nie - każdy człowiek jest równy, lecz syn czci swego ojca ze względu na szacunek - TAK SAMO JEZUS NIE JEST MNIEJSZY OD OJCA, LECZ CZCI GO JAK KAŻDY CZŁOWIEK POWINIEN CZCIĆ SWOJEGO - NIE TRACĄC SWOJEJ GODNOŚCI A NAWET WRĘCZ PRZECIWNIE - ZYSKUJĄC SZACUNEK
GDY JEZUS MÓWI W J 14,28: "Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie" - MÓWIĄC, ŻE JEST MNIEJSZY WSKAZUJE NA SWOJĄ LUDZKĄ NATURĘ - DLATEGO MÓWI: "Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie" WSKAZUJE NA POWRÓT DO OJCA POPRZEZ ODNOWIENIE NATURY LUDZKIJ I JEJ UWIELBIENIE (CIAŁO UWIELBIONE OPIANE W KOŃCOWYCH ROZDZIAŁACH EWANGELI ORAZ U ŚW. PAWŁA: "Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować" -WSKAZUJE NA STAN CIAŁA PO ZMARTWYCHWSTANIU CHRYSTUSA, KTÓRE BĘDZIE PODOBNE DO CIAŁA NASZEGO PO ZMARTWYCHWSTANIU (ODNOWIONA NATURA LUDZKA) ORAZ NA MOC JEZUSA: "tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować".
ZOB. TEŻ Flp 2,6-11 (w nawiasach kwadratowych jest mój komentarz): "On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi [JAK JUŻ PISAŁEM ISTOTA TO TO SAMO CO NATURA - A WIĘC ISTNIAŁ W POSTACI BOŻEJ I UNIŻYŁ SIĘ - CZYLI PRZYJĄŁ NATURĘ LUDZKĄ], stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich,i podziemnych [ZOBACZ Izajasza 45,23: "Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie]. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca" .
- JEZUS JEST MNIEJSZY W NATURZE LUDZKIEJ, KTÓRĄ PRZYJĄŁ - ZMARTWYCHWSTAJĄC PODNIÓSŁ JĄ DO RANGI BOSKIEJ (Stąd też Ojcowie Kościoła mówili: Jezus tał się Człowiekiem, aby człowiek mógł stać się bogiem).

5. NA BÓSTWO JEZUSA WSKAZUJĄ NASTĘPUJĄCE CYTATY:
- "Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje" J 2,24-25 - wiedział co jest w sercu człowieka: POR.: "Pan jednak rzekł do Samuela: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce".
- JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁ SWOJĄ MOCĄ: "Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: <<Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie>>",
MOCĄ OJCA: "Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona [ŚMIERĆ] panowała nad Nim" Dzieje 2,24 oraz
MOCĄ DUCHA ŚWIĘTEGO: "Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo <Duch> jest prawdą" - woda i krew i Duch oznaczają mękę i śmierć oraz Nowe Życie w Duchu
- Duch Święty jest nie tylko Duchem Ojca, ale i Syna: "Wiem bowiem, że to mi wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa" Flp 1,19 i "Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!" Ga 4,6

6. "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie.
Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.
Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony.
Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają.
Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony": SŁOWA:
"żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony" odpowiadają słowom z Iz 28,16: "Przeto tak mówi Pan Bóg: Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień dobrany, węgielny, cenny, do fundamentów założony. Kto wierzy, nie potknie się", A SŁOWA: "Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony" ŚW. PAWEŁ CYTUJE Z JOELA 3,5, KTÓRY ODNOSI TE SŁOWA DO BOGA JAHWE (W NOWYM TESTAMENCIE IMIĘ BOŻE JAHWE Z TEKSTU JOELA< ZASTĄPIŁ ŚW. PAWEŁ SŁOWEM: KYRIOS=PAN I ODNIÓSŁ JE DO CHRYSTUSA!!!!: "Każdy jednak, który wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony, bo na górze Syjon [i w Jeruzalem] będzie wybawienie, jak przepowiedział Pan, i wśród ocalałych będą ci, których wezwał Pan"


II. Duch Święty jest OSOBĄ:

1. W Biblii występuje także określenie Ducha Św. "Paraklet" (z grec. pocieszyciel, obrońca) np. J 14,26:"A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem" - jest to także potwierdzenie osoby DŚ - czy moc Boża może być pocieszycielem, obrońcą oraz Bóstwa Chrystusa ("pośle w moim imieniu"- czy Bóg musiałby posyłać Swoją działającą moc w imieniu stworzenia - absurd!).

2. "Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" Łk 3,21-22 i inne podobne opisy u ewangelistów: są wyodrębnione trzy osoby: Ojciec - "a z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" - Syn - "A gdy się modlił, otworzyło się niebo..." i [b]Duch Święty:
"otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, [b]w postaci cielesnej
niby gołębica".

3. "Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.
Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą" Rz 8,26-27: Duch przychodzi nam z pomocą - a więc działa SAM Z WŁASNEJ WOLI - [b]A BÓG OJCIEC "zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą - CZY TO ZNACZY ŻE BÓG ZNA ZAMIAR SWOJEJ DZIAŁAJĄCEJ MOCY I WIE, ŻE JEGO MOC DZIAŁA ZGODNIE Z WOLĄ BOŻĄ - WYNIKA STĄD JASNO ŻE DŚ JEST OSOBĄ, "BO PRZYCZYNIA SIĘ ZA NAMI", A BÓG ZNA "JEGO ZAMIAR"
- PODOBNIE W 1Kor 2,10: "Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego" - Duch przenika Boga - coś co przenika przez cos nie może być jego mocą, tylko jest odrębną osobą.

Tyle starczy, bo nie jestem w stanie wszystkiego napisać i poznać - jestem przecież tylko człowiekiem, który nic nie może uczynić sam, bez Jezusa. Wierzę, że "Duch Prawdy" doprowadzi NAS do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe" - a swoją drogą skoro usłyszy to jest osobą - bo tylko istota żywa słyszy. :)

Spasiu

#5 tsott

tsott

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2004-12-10, godz. 02:36

Duch Prawdy = Oblubieniec z PnP = pasterz imieniem Zjednoczenie = Angel of death = Duch z Ap.św.Jana = Prema Sai <lol> = wielki Wikary Jezusa Chrystusa (Nostradamus) = Król Europy (Nostardamus 10.86 - polecam) = następny papież (gałązka oliwna)= 16 król Polski (nie pamiętam czyja to była lista, chodzi o Słońce Ojczyzny, błędne jest rozumowanie, że to Jan Paweł II) = król Jerozolimy ( słowa Chrystusa - nie przysięgajcie na Jerozolime, bowiem do innego króla należy (należeć będzie), taki szacunek mógł On oddać tylko Bogu lub Duchowi Świętemu) + jeszcze pare ze Starego Testamentu =? 7 Anioł apokalipsy( tu nie do końca jestem pewien) == mickiewiczowskie 44 (gdzie się podziały dawne bohatery/ a imie jego czterdzieści i cztery/ Panie, czy przyjścia Jego nie raczysz przyśpieszyć/ lud mój pocieszyć. Ta postać występuje także w wielu innych podaniach, proroctwach (Sybilie, proroctwa buddyjskie, islamskie, nawet hindujskie (największy avatar))

Tak, to postać spersyfikowana, ale jeszcze się nie objawiła. To co się działo za mocą Ducha Świętego w Starym Testamencie, mówi o mocy Bożej, natomiast to co przynosi nam przyszłość będzie się działo za pomocą spersyfiikowanej postaci Ducha świętego, dla odróżnienia będę pisał przez małe "ś", z racji, że jest grzesznym (czyt. nie doskonałym) człowiekiem. Spersyfikowany Duch święty to taki Śługa Pański, który odznacza się cachami szlachetnymi. Charyzmaty przede wszystkim. Nie musicie mi wierzyć, ale to PRAWDA. Aha, będzie miał brankę. Salomon nazwał ją SZULAMITKĄ, takża postać i nazwa Ducha świętego (a duch i Oblubienica mówią) musi w jakiś sposób na nia wskazywać, także poznacie go na pewno gdy się pojawi.

Pozdrawiam gorąca. Czekam na komentarz, ale nie sądze, żeby ktoś mógł mi udowodnić błąd w tym "równaniu" :ph34r:

#6 grzesiek32

grzesiek32

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 184 Postów

Napisano 2004-12-15, godz. 21:33

Zastanawiam się nad tym, w czym ten artykuł mógłby być lepszy od artykułu pana Dobrowolskiego, który można znaleźć na stronie Arka Wiśniewskiego... Na pewno można znaleźć tutaj więcej przykładów na personifikację rzeczy nieożywionych, na pewno też nazwisko jest dużo bardziej znane. Jak to Jarek Zabiełło zauważył (na privie) - ex-ŚJ trudno zmienić w tym temacie. I to jest prawda. Dla nich osobowość Ducha Świętego jest tak trudna do przyjęcia jak dla nas Jego nieosobowość. Jednakże nie mogę się zgodzić z taką linią argumentacji przedstawioną przez tego pana. Zauważmy, że on na podważenie cech osobowych samego tylko Ducha Świętego musiał użyć przykładów personifikowania ogromnej gamy rzeczy nieosobowych. I to nie jest słuszne, gdyż prawda jest taka, że wszystkie rzeczy nieosobowe da się personifikować, jak i każdą cechę charakterystyczną dla osobowości można połączyć z czymś nieosobowym w procesie personifikacji. Jeśli byśmy wypisali wszystkie cechy ukazujące osobowość Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, to bylibyśmy wstanie wskazać (na podstawie literatury greckiej i nie tylko) istnienie tych wszystkich cech w połączeniu z czymś nieosobowym. A więc na tej podstawie można w identyczny sposób podważyć osobowość wszystkiego. Natomiast jeśli chodzi o depersonifikację jaką się stosuje wobec Ducha Świętego (ukazując np., że można być Nim napełnionym), to również można zastosować wobec osób, co do których nikt nie ma wątpliwości, że są one osobami. Więcej na ten temat pisałem w swojej polemice z Dobrowolskim:

http://www.trinitari...oscduchagz.html

W tym artykule ukazałem przykłady zarówno depersonifikacji Jezusa Chrystusa, jak i podważenie osobowości szatana w taki sam sposób, jaki się to robi wobec Ducha Świętego. Aby argumentacja podważająca osobowość Ducha była bardziej przekonująca, należałoby wykazać, że jakaś jedna rzecz nieosobowa jest określona tyloma cechami nieosobowymi, co Duch Święty. Zwracam uwagę na to, aby to była jedna rzecz, a nie cała ich gama.

Serdeczne pozdrowienia.
Serwis monoteistyczny - trynitarny:
trinitarians.info, apologetyka.info

#7 tsott

tsott

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2004-12-18, godz. 16:00

sorry, sam się popraiwam
((..)) = 17 król Polski, Regnorum Occasus, czy jakoś tak, nie umiem przeliterować :P

16 jest Śłońce Ojczyzny, papież nasz zmęczony troche, bo jest z (P...(coś tam) Sol) - mozołu słońca :ph34r:

jak sam się poprawiam, to GOOOL dla mnie, skoro nikt mnie nie potrafił poprawić :P

#8 tsott

tsott

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2004-12-18, godz. 16:01

* Regnorum Occasus

* Upadek królestw oczywiście

#9 norbi29

norbi29

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 128 Postów

Napisano 2004-12-18, godz. 20:03

tsott jakiego jestes wyznania? Do jakiego kosciola/ zboru chodzisz?
Obłudniku!
Najpierw wyjmij belkę z własnego oka, a wtedy będziesz wyraźnie widział, jak wyjąć słomkę, która jest w oku twego brata. Łuk. 6:42

#10 tsott

tsott

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2004-12-18, godz. 22:38

Ja jestem ze sprawiedliwego kościoła Ducha świętego

#11 norbi29

norbi29

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 128 Postów

Napisano 2004-12-19, godz. 10:42

gdzie mozna was spotkac?
Obłudniku!
Najpierw wyjmij belkę z własnego oka, a wtedy będziesz wyraźnie widział, jak wyjąć słomkę, która jest w oku twego brata. Łuk. 6:42

#12 tsott

tsott

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 17 Postów

Napisano 2004-12-19, godz. 13:03

Jeszcze nigdzie, ale widze, że Ci się spodoba.
Powstanie wraz z nowym papieżem.
Możecie się w zasadzie spodziewać cudu :ph34r:

#13 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2005-02-13, godz. 11:15

Myślę, że cała ta sprzeczka o osobowość i nieosobowość Ducha idzie w złym kierunku. Problem jest w tym, że antytrynitarianie nie widzą w Duchu osoby różnej od Boga, i dlatego czasami, aby to udowodnić za bardzo idą w kierunku zaprzeczania jego osobowym cechom.

Jakby to powiedzieć jaśniej? W psalmie 139:7,8 myśle, że jest odpowiedź. Jest tam napisane: "Dokąd ujdę przed duchem twoim?I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba Ty tam jesteś"

Z tego widać, że Duch Boży jest tożsamy z samym Bogiem, jest czymś takim jak Paweł podaje analogię w 1 Kor 2:10-11, gdzie przyrównuje ducha ludzkiego do Ducha Bożego. Nasz duch też nosi cechy osobowe i możemy mówić o nim jako o nas samych, chociaż oczywiście nie stanowi całej naszej istoty i tym bardziej nie jest oddzielną osobą od nas samych.

To oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale jest pewną sugestią jak patrzeć na osobowe cechy Ducha Bożego. Można też mówić o Duchu jako o usposobieniu, charakterze i mocy Boga. Temat jest tak szeroki jak "szeroki" jest sam Duch i jego potężny wpływ jaki ma i powinien mieć na wierzących.

Pozdrawiam
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#14 Olo

Olo

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 28 Postów

Napisano 2005-02-16, godz. 20:04

Niektórzy trynitarianie aby dowieść osobowości Ducha Świętego powołują się na Dz 10:19,20, i twierdzą, że Duch Święty mówi o sobie „Ja”, przez co, według nich jest osobą. Przypomnijmy więc te słowa.

„A gdy Piotr zastanawiał się jeszcze nad widzeniem, rzekł mu Duch: Oto szukają cię trzej mężowie; wstań przeto, zejdź i udaj się z nimi bez wahania, bo Ja ich posłałem.”

Jednakże z wypowiedzi tej, wcale nie wynika tak jednoznacznie, że to Duch Święty powiedział o sobie „Ja” (gr.ego). Równie dobrze mógł to powiedzieć Bóg, nasz Ojciec przez Ducha Świętego. Taki sposób wyrażania myśli mamy np. w Rz 10:19

„Ale mówię: Czy Izrael nie zrozumiał? Jako pierwszy Mojżesz powiada: Przez naród, który nie jest narodem, wzbudzę w was zawiść, przez naród nierozumny.”

W tym momencie, biorąc dosłownie słowa autora listu do Rzymian, można dojść do wniosku, że to Mojżesz wzbudzi zawiść w Izraelu. Bowiem według sztywnej interpretacji, to on, mówi w pierwszej osobie „wzbudzę w was zawiść”. Jednakże, już po nawet pobieżnym zbadaniu sprawy, okazuje się, że autor powołuje się na Pwt 32:20,21 z których jasno wynika, że słowa te wypowiedział Jahwe. I to on wzbudzi tę zawiść, a obwieścił to przez Mojżesza. Jednakże autor Listu do Rzymian upraszcza sprawę. Czy nie można wykluczyć, że podobny zabieg zastosowano w Dz 10:20 ? Słowo „Ja” wypowiedział Bóg, za pośrednictwem swego Duch Świętego, który przebywał w umysłach uczniów.

Podobną konstrukcję znajdujemy w Rz 10:20,21

„A Izajasz waży się nawet powiedzieć: Dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie szukali, objawiłem się tym, którzy o mnie nie pytali. A do Izraela powiada: Cały dzień wyciągałem ręce swoje do ludu nieposłusznego i opornego.”

Tu też według dosłownej sztywnej interpretacji jaką chcą zastosować trynitarianie w Dz 10:20 można by dowodzić, że to Izajasz wyciągał ręce do Izraela. Jednakże po zbadaniu Iz 65 jasno wynika, że to słowa Jahwe. Nie można więc wykluczyć, że autorowi Dz 10:20 na pewno nie chodziło o to, że to właśnie Bóg nasz Ojciec nie powiedział „Ja” przez Ducha Świętego.

Można by wesprzeć argumentację trynitarną wersetem Dz 11:12

„I powiedział mi Duch, abym z nimi poszedł bez wahania. Poszło też ze mną i tych sześciu braci i tak....”

Tutaj sam Piotr twierdzi, że powiedział mu Duch. Ale co Piotr rozumiał pod tym pojęciem. Przykładem niech będą słowa z Obj 2:7,11,17,29; 3:6,13,22

„Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.”

Z Obj 1:1 wynika, że całe to orędzie pochodzi od Boga i przez Jezusa, a potem anioła zostało przekazane Janowi, który rozesłał je do zborów. Mimo to Pismo mówi wyraźnie: „...Duch mówi do zborów...” Bardzo dobrym przykładem jest List do zboru w Tiatyrze. Zaczyna się słowami Obj 2:18

„To mówi Syn Boży...”

A kończy Obj 2:29

„Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.”

Widać więc wyraźnie, że w liście padają słowa Jezusa, a podsumowane są jako słowa Ducha. Kto da gwarancję, że w Dz 10:20 nie chodzi właśnie o taki sens. Słowa Boga lub Jezusa dyktuje w sercu uczniów Duch Święty.

Podobnie można rozumieć werset z Dz 13:2

Myślę, że używane przez trynitarian wersety z Dz 10:19,20; 11:12; 13:2 nie są tak jednoznaczne jakby oni tego chcieli.

Pozdrawiam. B)

#15 Mistrz Yoda

Mistrz Yoda

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 68 Postów

Napisano 2005-02-16, godz. 23:20

Wiarzący, iż trzej Bogowie jednym Bogiem są, często pytają wierzących w jednego, jednosobowego, najwyższego Boga: Za kogo uważacie Ducha Świętego? Aby pułapkę słowną uczynić, gdy ci odpowiedzą: za moc.

Ja natomias radzę im odpowiedzieć pytaniem: A za kogo uważali Ducha Świętego, Abraham, Mojżesz, Dawid, Izajasz, Jan Chrzciciel?

Po czym do takiej samej wiary się przyznać.

Roztropnie będzie.
Mroczne czasy nastały dla prawdy. Szukać jej nam trzeba. Jak proroctwa zapowiadały.

#16 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2005-02-17, godz. 14:03

Ja natomias radzę im odpowiedzieć pytaniem: A za kogo uważali Ducha Świętego, Abraham, Mojżesz, Dawid, Izajasz, Jan Chrzciciel?

Po czym do takiej samej wiary się przyznać.



Niebezpiecznie trochę. Znam przynajmniej jednego, który na takie pytanie odpowie: Wierzyli w "Boskie Trio"! I co wtedy? Do takiej wiary się przyznać? (Przykład jak najbardziej autentyczny)
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#17 Mistrz Yoda

Mistrz Yoda

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 68 Postów

Napisano 2005-02-17, godz. 15:59

Cenne spostrzeżenie młody padawanie.

Ale odpocząć muszę.
Mroczne czasy nastały dla prawdy. Szukać jej nam trzeba. Jak proroctwa zapowiadały.

#18 Olo

Olo

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 28 Postów

Napisano 2005-02-18, godz. 12:49

Trynitarianie często cytują Efezjan 4:30

„A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia.”

I twierdzą że słowa te świadczą o osobowości Ducha Świętego, bo tylko osobę można zasmucić. Jednakże zapominają przy tym o Izajasza 63:10

„Lecz oni byli przekorni i zasmucili Ducha jego Świętego; wtedy przemienił się w ich nieprzyjaciela, sam przeciwko nim walczył.”

Mimo iż, jak przyznają sami trynitarianie Izajasz i jemu współcześni nie wierzyli jeszcze w Trójcę, a co za tym idzie i w osobowość Ducha Świętego. To z wersetu tego wynika, że wierzyli, iż można go zasmucić i taki zwrot nie dowodził jeszcze jego osobowości. Argument trynitarny staje się więc chybiony.

Pozdrawiam. B)

#19 Mistrz Yoda

Mistrz Yoda

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 68 Postów

Napisano 2005-02-20, godz. 17:51

Hhhhhhmmmmm..........

Czym Duch Święty jest autor wątku pyta. Aaaaaaaaaa...

Ja poruszyć dwa wersety w tej sprawie chciałbym.

1 Koryntian 2:10 „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.” (BT)

Łukasza 10:22 „Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.”

Jeśli Duch przenika głębokości Boga i jest osobą, to wiedzieć powinien kim jest Ojciec i kim jest Syn. A tym czasem Jezus mówi, że NIKT nie zna Ojca prócz Syna i na odwrót. Hhhhhmmmmm...... Zastanowić by się trzeba było. A może Duch Święty nie jest osobą? Nie jest KIMŚ, tylko czymś? Przenika bowiem Boga, a NIKT nie zna Ojca oprócz Syna.

Gdy już to rozważymy, do dalszego szkolenia przejdziemy.
Mroczne czasy nastały dla prawdy. Szukać jej nam trzeba. Jak proroctwa zapowiadały.

#20 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-16, godz. 19:11

Kiedy wskazuje się trynitarianom na słowa Jezusa z ostatnich dni jego przebywania z uczniami:

Mt: 24:36
"A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec. "

Po czym zadaje się pytanie: Dlaczego Jezus wśród zastępu osób niebieskich, mogących znać datę końca świata, nie wymienił nawet Ducha Świętego? Słyszymy odpowiedź, że osobowość Ducha nie była jeszcze znana. Natomiast Jezus powidział podczas ostatmiej wieczerzy do swoich uczniów coś przeciwnego do twierdzenia trynitarian:

Jn 14:16,17
" Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie."


Czyli uczniowie Jezusa jednak znali Ducha Świętego którego obiecał Jezus, tylko świat go nie znał. I chociaż przecież o nim słyszał, najwidoczniej go nie pojmował i nie doświadczał. Jednak uczniowie Jezusa już wtedy znali go w przeciwieństwie do świata. Czyli kiedy Jezus powiedział że o dniu końca świata nie wie nikt oprócz Ojca i nie wymienił Ducha Świętego to nie zrobił tego z powodu na który wskazują trynitarianie. Tylko najwidoczniej dlatego, że Duch Święty nie jest osobą. Jak widzimy wnioski trynitarian zdają się być niezgodne ze słowami Jezusa.
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych