ja nie rozumiem dlaczego niektórzy świadkowie nie chcą żeby ksiądz do nich przychodził, jak chodzi po kolędzie. Gdy byłam świadkiem Jehowy w zasadzie zawsze byłam gotowa go przyjąc. faktycznie, tak jak któryś z przedmówców zauważył, sąsiedzi często informują już wcześniej , że jesteśmy świadkami, i żeby do nas nie wchodzic i tak włąsnie robił, nie wchodził.A ja się zastanawiam czy przy okazji następnej kolędy nie przyjąć księdza. W końcu nie jestem już ŚJ więc chcę spróbować
ale bywało, że zmieniałam miejsca zamieszkania, sąsiedzi nas nie znali i zdarzało się że zachodził .często było tak, że gdy zobaczył brak swiec, brak obrusa itd, czuli się nieswojo i szybko wychodzili....
Za każdym razem chciałam się spytac, czy wie, że wcale nie musi życ w celibacie. że Bóg od niego tego nie wymaga.
I nie chciałam nikogo "zaginac", po prostu chciałam przedstawic to co mówi biblia, a jeżeli okazało by się ze wie o tym, co mówi biblia, to dlaczego to akceptuje. to chyba normalne pragnienie dla osoby, która uważa że poznała prawdę, czyż nie tak?
tylko raz udało się porozmawiac dłużej w czasie kolędy z jednym ksiedzem. Bardzo miło wspominam tą rozmowę. Powiedział, że katolicyzm daleko odszedł od religii którą głosił Jezus, ale on czeka na czas wielkiej reformacji w kościele.
Użytkownik novanna edytował ten post 2008-12-03, godz. 18:54