to pokazuje jak bardzo wierzący, są ci do których ksiądz idzie z kolędą, Agape napisła, że rodzice robili "żeby się ksiąz nie czepiał" ot i wszystko. chodziło tak naprawdę o wypełnienie koperty. Katolocy nie chcieli słuchac nawet katolika Wojtka 37, który przychodzi mówic o wierze....Osobiście nie miałem boja, bom zaprawiony przez lata na Oazach, ale bracia, szczególnie siostry strasznie się bały. Niby to ludek katolicki, ale na 60 mieszkań, o jednego zostaliśmy zaproszeni, a czasem do żanego. Nikt w zasadzie nie chce porozmawiać o doświadczeniach wiary.
żyjemy, mówimyprzecież o tym, co mamy w sercu, przecież.
Mało jest katolików którzy podchodzą do kolędy tak, jak nasza kochana Dosia (która ostatnio objada się słodyczami), która szczerze wierzy w świętego Mikołaja, czeka na prezenty, uwielbia okres gdy przygotowany jest stół na przyjęcie księdza.....w sumie dobrze, że są tacy ludzie, szczerze głęboko wierzący w księdza, w całą otoczkę świąt bożegonarodzenia, w śpiewnie kolęd, i wrzuszanie się przy nich....bo dziś te kolędy tak na prawdę potrzebne są najbardziej w hipermarketach jako reklama, jako wabik.
My byli świadkowie Jehowy ograbieni jesteśmy ze złudzeń, że jest jedna prawdziwa religia, a w niej przewodnicy w CK, ktrórzy chcą tylko naszego dobra, i bardzo bardzo chcą trzyma się praw Wszechmogącego, nie odbierajmy tym którzy są w KR ich złudzeń....niektórzy chcą życ w złudzeniach, tak im wygodniej, tak im dobrze, tak im bezpiecznie.
Użytkownik novanna edytował ten post 2008-12-07, godz. 11:10