Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wyszedłem z "dusznego pomieszczenia" i nagle...


  • Please log in to reply
91 replies to this topic

#1 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-01, godz. 11:43

Witajcie!

Gdy opuszczałem mentalnie Organizację poczułem się jak człowiek, który wyszedł z "dusznego pomieszczenia" i może w końcu oddychać świeżym powietrzem.
Nagle wszystkie doktryny i zakazy WTS-u stały się dla mnie takie małe, jasne, czytelne i dawno zbadane przez naukę! Miałem wręcz wrażenie, że znalazłem się na jakimś wzniesieniu, z którego wiele spraw w które tak bezwolnie wierzyłem wydają się takie malutkie, banalne i beż żadnego znaczenia dla ludzkości. Cały mit o wyjątkowości organizacji prysł jak bańka! A wraz z nim cała ta "Wieża Strachu" Odczuwałem wielką radość z wolności umysłu! I w cale nie chodzi o to, że stałem się hedonistą - po prostu nie musiałem się już bać!
Pewnie przeżywałem to samo, co bohaterowie "Seksmisji", którzy po wyjściu z podziemnej bazy odkryli z wielką radością, że na powierzchni też jest życie :)

Czy mieliście podobny moment radości z uwolnienia umysłu?
Czy mieliście wrażenie, że w końcu nie jest Wam duszno?
Czy cieszyliście się, gdy odkryliście, że poza WTS-em istnieje normalny świat i normalni ludzie?

Pytania zadałem z pozycji osoby, która w Organizacji się urodziła i nigdy przedtem nie znała "innego świata".

Pozdrawiam :)

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-04-01, godz. 13:06


#2 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-04-01, godz. 11:50

AMEN BRACHU!!!! Miałem podobnie. Z tym, że ogromnie to przeżyłem, wszak tym oddychałem od pokoleń :rolleyes: Jest ważniejszym teraz, aby nie zapełnić statystyk po tej ciemnej stronie tak mocno podkreślanej przez organizację - BEZ NAS, TYLKO WIECZNE POTĘPIENIE. :)
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#3 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-04-01, godz. 11:54

Z całym szacunkeim, ale ja też byłam TAm od urodzenia i moje odczucia są odmienne od Twoich- być moze byłes tam fizycznie ale mentalnie bąblowałes gdzie indziej. Kazdy kto starał sie TYM zyc a nie tylko TAM życ, ma później troche inne uczucia- napewno nie ma w nich nic z lekkości jaką opisałeś. To trauma i wielki ból!

Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-04-01, godz. 11:55


#4 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-01, godz. 12:18

Z tym, że ogromnie to przeżyłem, wszak tym oddychałem od pokoleń :rolleyes: Jest ważniejszym teraz, aby nie zapełnić statystyk po tej ciemnej stronie tak mocno podkreślanej przez organizację - BEZ NAS, TYLKO WIECZNE POTĘPIENIE. :)

Oczywiście, że ja to też bardzo przeżyłem! W skrócie nadmieniłem o tym w wątku "Śni mi się czasami taki sen"
Zgadzam sie z Tobą, że należy teraz normalnie w społeczeństwie funkcjonować, co też wydaje mi się, że czynie z niezłym powodzeniem :) i to na pohybel Organizacji, która uważa, że po odejściu można się tylko stoczyć !!

Pozdro :)

To trauma i wielki ból!

Szanuje Twój wielki ból ! I dlatego mam ogromny żal do WTS, za to, że wiele ludzi naprawdę skrzywdzili i krzywdzą nadal. To fakt, że ja jakoś w miarę bezboleśnie z tego okresu życia wyszedłem. I nie było to tak, że "bąblowałem" Byłem nawet bardzo zaangażowany! Może po prostu jako facet byłem trochę twardszy i bardziej asertywny. Po prostu jak powiedziałem już w myślach "dziękuję", tak zdania nie zmieniłem.

Pozdrawiam Cię, Abriello :)

#5 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-01, godz. 15:30

Czytam wasze posty z uwagą, bo sam jestem w trudnej sytuacji. Zaczynam łapać wreszcie świerze powietrze. Umysł coraz bardziej wolny, chociaż ciało jeszcze czasem jest obecne na zebraniach. Zawsze brakowało mi argumentów. Zakaz czytania "obcej literatury" i zaglądania do internetu powodował ciasnotę umysłu. Teraz, po przeczytaniu wielu ciekawych książek i udziale w forum internetowym wiem jak postapić. Postawa zboru też mnie upewnia, że nie warto dalej tkwić w tym oszustwie. To jest jedno wielkie udawanie. Właśnie skończyłem czytać "Chłód od raju". Mam nadzieję, że to jednak wyjątkowa rodzina. Nie słyszałem o takich przypadkach. Nie byłem już na zgromadzeniu wiosennym. Marzec będzie pierwszym miesiącem, gdy będę nieregularny (nie dam sprawozdania ze służby)
Chyba już podjąłem decyzję. Byłem ŚJ 17 lat. To jednak długi okres. Nie chciałbym czegoś popsuć, bo może są w zborze osoby podobnie myślące. Pokrzepia mnie fakt, że takich osób jak ja jest wcale nie tak mało.
Trzymajcie się wszyscy!
Dużo odwagi!

#6 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-04-01, godz. 16:18

Czy mieliście podobny moment radości z uwolnienia umysłu?
Czy mieliście wrażenie, że w końcu nie jest Wam duszno?
Czy cieszyliście się, gdy odkryliście, że poza WTS-em istnieje normalny świat i normalni ludzie?

Pytania zadałem z pozycji osoby, która w Organizacji się urodziła i nigdy przedtem nie znała "innego świata".

Pozdrawiam :)


Mój jeden z pierwszych oddechów świeżym powietrzem:
Czytam kawał (nie pamiętam dokładnie treści, więc wybaczcie, że spalę)

Rozmowa dwóch Żydów.
- Słyszałeś? A do Chaima w świątyni podobno sam Jahwe przemawia?!!!
- Chaim ci to powiedział? Skąd wiesz czy nie kłamie?
- Jak możesz twierdzić, że człowiek, do którego sam Jahwe przemawia kłamie?!!!



Uderzyło mnie wtedy: skądś znam tę logikę. Mam wierzyć niewolnikowi, że przemawia przez niego Bóg, bo organizacja przez którą przemawia Bóg, nie może kłamać.

Trochę zagmatwałam, ale chyba wiecie o co chodzi ;)
Jak nie, to trudno. W każdym razie, to był moment radości :)

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-04-01, godz. 16:19


#7 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-01, godz. 16:53

Fajne spostrzeżenie Kantata. ;)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#8 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-01, godz. 17:06

ja jak byłam jeszcze w miałam poczucie muru dookoła mnie, taka większa studnia i ja wśrodku gdzie się nie obrócę to mur..... czyli jakiego pytania nie zadam i tak dostane "odpowiedz"...... kantata swietny kawał :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#9 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-01, godz. 18:09

Uderzyło mnie wtedy: skądś znam tę logikę. Mam wierzyć niewolnikowi, że przemawia przez niego Bóg, bo organizacja przez którą przemawia Bóg, nie może kłamać.

Doskonale to ujęłaś, kantato! Właśnie o takim łyku świeżego powietrza myślałem pisząc ten wątek.

Pozdrawiam :)

#10 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-04-01, godz. 18:21

Szperaczu, to szmat czasu. Nie wszystko jest złe, czego nas nauczyła organizacja. Ale wierzcie mi to samo ale w oparciu o prawdziwą a nie udawaną miłość znajdziemy w innych zborach chrześcijańskich. Jedna rzecz która u mnie przeważyła szalę to forsowanie dogmatu Jezus = Michał lub anioł otchłani, Abaddon, Apolion = Jezus.

Tak jawne zaprzeczenie osobowości i tożsamości Jezusa Chrystusa kojarzy mi się tylko z jednym :

22 Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem,
który nie uznaje Ojca i Syna.


Po ostatniej ( nie pamiętam numeru ) strażnicy, która znowu udowadniała, że Chrystus po wniebowstąpieniu = Michał, zapytałem braci czemu więc nie kończą modlitwy w imię Archanioła Michała ? Zapadła głucha i wymowna cisza. Niestety każdy kto kocha Boga i Jego Syna zamknie oczy na wszystko ale na takie stanowisko NIE.
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#11 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-01, godz. 18:44

ja choc organizacyjnie w organizacji to mentalnie juz nie... jawybralem inna dorge..... odwiedzam zbor od czasu do czasu, odbieram swoja literature, czytam ja i biore to co dla mnie wartosciowe, czytam slowo boze i madle sie, odsaczam to o czym wiem ze nie jest , lub nie musi byc prawda.

widdza, ktora mam obecnie mnie nie uszczesliwila, 22 lata aktywnej dzialalnosci.. to mowi za siebie.

ale nie zaluje tego, wychodze z zalozenia ze robilem to co robilem dla Jehowy a nie dla ludzi.

obecniejestem zadowolony z mojego zycia , powiadomilem zbor ze nie zycze sobie kontaktow prywatnych ze zborem a najsci bede zglaszal na policje..... i mam spokoj. nawewt nikt mnie nie pyta o odlaczenie czy cos takiego.... dystans i szacunek to jedyne czego oczekuje od zboru... na to tez moze liczyc odemnie.... jak w kawale o goralu , ktory z panem bogiem zyl w zgodzie..... bo ni goral panu bogu a ni Pan bog goralowi w droge nie wchodzi....
pozdrawiam
[font=Tahoma]

#12 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-01, godz. 18:57

Myślę, że wielu z nas dało sie nabrać na "jedyną prawdziwą religię". Ja też. Argumenty wówczas przedstawiane były przekonywujące. Tyle, że niepełne. Po prostu nie powiedziano nam wszystkiego. Czas robił swoje i co jakis czas wychodziła na jaw prawda.
Jestem pewny, że gdybym wówczas miał wiedzę, którą mam dzisiaj, to nigdy nie zostałbym ŚJ.
Tragiczne jest to, że zawiodła jedyna prawdziwa religia. Wobec tego co teraz zrobić? Gdzie iść jeśli wszędzie fałsz?
Wydaje mi się, że do końca życia nie będę już w żadnej religii. Chyba nie zdążę nabrać zaufania. Zresztą, łatwo zoabserwować, że to samo dzieje się w innych religiach i we wszystkich chodzi o to samo.
Tak myślę.

#13 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-04-01, godz. 19:11

ogromnie mi pomogli w tym trudnym okresie Szymon Matusiak i Tadzio Połgensek. Służę kontaktami. Wieloletni bracia i starsi i obwodowi, potrafią przytulić i pokrzepić. Jest nas w Polsce byłych ŚJ ok 100. 000 przez ostatnie 25 lat. Gdyby tylko udało się poruszyć z powrotem wszystkie szczere serca byłaby to wspaniała alternatywa dla WTBS-u :)
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#14 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-01, godz. 19:15

czyli WTBS II... nie dziekuje postoje....
[font=Tahoma]

#15 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-04-01, godz. 19:22

:rolleyes: ach...dobry dzień na zarty :) A może w kierunku Amiszy :huh: tylko z niemieckim u mnie krucho :-)))
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#16 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-01, godz. 19:28

Wydaje mi się, że do końca życia nie będę już w żadnej religii.
Tak myślę.

I to się stało moim wyborem na resztę życia.

Pozdrawiam :)

#17 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-02, godz. 07:01

ja też myslę że niema tej jedynej prawdziwej......... bo w kazdej chodzi o to samo..... częśc nauk jest ok, częśc nie........ ale jak w takim razie wytłumaczyć sobie słowa Jezusa będzie jedna owczarnia i jeden pasterz, jak wytłumaczyć sobie zbory pierwszych chrześcijan....... jeśli talk to miało jednak wyglądac? Jednak coś tam w Bibli jest o tym, czy mi się wydaje? Jak myslicie?
nie potrafiłam uwierzyć.......

#18 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-04-02, godz. 08:41

myśle ze prawdziwa religia istnieje. Ex-om trudno jest w to uwierzyć, podobnie, jak osobom krótko po rozczarowaniu miłosnym trudno jest uwierzyć w prawdziwą miłość. Mam nadzieję, że część osób powyżej deklarujących dożywotnią bezwyznaniowość kiedyś zmieni zdanie, tak jak osoby zranione nieudaną miłością zakochują się po raz drugi.

#19 orchis

orchis

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 25 Postów

Napisano 2008-04-02, godz. 09:21

Z całym szacunkeim, ale ja też byłam TAm od urodzenia i moje odczucia są odmienne od Twoich- być moze byłes tam fizycznie ale mentalnie bąblowałes gdzie indziej. Kazdy kto starał sie TYM zyc a nie tylko TAM życ, ma później troche inne uczucia- napewno nie ma w nich nic z lekkości jaką opisałeś. To trauma i wielki ból!



Czesc ex-bracia i siostry,
troche mi czasu zabralo zeby dotrzec do tego forum, ale za to bardzo sie ciesze ze moge tu spotkac ludzi, ktorzy mieli podobne przezycia, przynajmniej nie czuje sie takim kosmita jak mi sie wydawalo. Chyba bedzie 7 lat w maju odkad zostalam wykluczona. Wychowana od dziecka w "prawdzie".
Cytuje Abrielle bo chyba czuje sie podobnie jak ona w kwestii traumy i bolu.
Ja nie odeszlam od prawdy z powodow dogmatycznych, bo chyba zbyt mocno w to wierzylam .... slepo. Przez mysl by mi nigdy nie przemknelo zeby cos zakwestionowac. Czesc i chwala tym co doszli do jakichs sensownych przemyslen sami, bo mnie musieli wykopac zebym mogla w koncu zaczac uzywac mozgu.
Generalnie dwa pierwsze lata poza organizacja to chyba z zyciorysu mialam wyciete, bo sie myslalam ze zaraz przyjdzie Armagedon i mnie zmiecie. Poza tym stracilam wszystkich najblizszych wliczajac rodzine i przyjaciol. Zostalam sama jak palec. Probowalam nawet skonczyc ze soba, bo wszyscy mi mowili jakie to zle decyzje w zyciu podjelam i Bog mi nigdy nie wybaczy.
Moi rodzice nadal maja nadzieje ze wroce, ze sie opamietam. Ojciec, brat starszy. Corka jedynaczka - taki wstyd. Oczywiscie tego nie mowia mi wprost w oczy, ale wiem ze sie wstydza. Smutne jest to ze nie mamy nawet o czym rozmawiac, bo prawda to jest jedyne co wypelnia ich zycie, nie ma nic innego, nawet zadnego hobby. Z rodzicami mojego chlopaka mam lepsze stosunki niz z moimi wlasnymi. Serce sie kraje.
A na domiar zlego, oczywiscie zle stosunki sa oczywiscie moja wina, no bo gdybym byla w prawdzie to wszystko byloby cacy. Bledne kolo.
Ksiazke by chyba kazdy z nas mogl napisac na temat swoich przezyc.
Witam wszystkich raz jeszcze serdecznie :) Naprawde sie ciesze ze nie jestem sama.
_________________________________________________
Co Cie nie zabije, to Cie wzmocni

#20 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-02, godz. 09:23

Sebastian skąd żeś wytrzasnął ten zwrot "religia prawdziwa"? Czy oprócz WTS i ADS ktoś inny się nim posługuje?

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych