Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potrzebuję porozmawiać z ex-Świadkiem!


  • Please log in to reply
41 replies to this topic

#21 fox

fox

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 15 Postów

Napisano 2008-04-05, godz. 22:58

Terebint - czytałam już ten długaśny temat:)
Garnish74 - ja też omijam temat religii jak to tylko możliwe, bo taka przepaść duchowa bardzo boli...
Staram się, być jak najlepszą, pokazuję, że mam wspaniałych przyjaciół, pokazuję świat widziany moimi oczyma, niczego przy tym nie udając ani nie zatajając. Stram się ogromnie, niemalże na rzęsach staje żeby wzbudzić w nim jakieś iskierki refleksji nad tym co widzi. Wiem, że walką na wersety nic nie zwojuję choćbym nawet miała na wszystko solidny kontrargument. Wiem, że jest tylko jedna droga, długa, żmudna i wymagająca ode mnie dużo samozaparcia...
Jeżeli ktoś ma jakieś praktyczne rady, złote środki (naiwniak, nie? :rolleyes: ) to piszcie proszę!!!

#22 orchis

orchis

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 25 Postów

Napisano 2008-04-06, godz. 07:30

Zastanawia mnie tylko jedno: przewertowałam wspomnienia z mojego ex-zboru i znam 4 małżeństwa, w których dziewczyna śj wciągnęła chłopaka katolika do zboru (jeden został starszym). Ale nie potrafię przypomnieć sobie ani jednej pary, w której byłoby odwrotnie: on-śj, ona-katoliczka i ona z miłości do niego staje się członkiem zboru.
Uważacie, że to przypadek, po prostu taka zborowa konfiguracja?


To w tak razie ja jestem wyjatkiem potwierdzajacym regule :lol:
Nikt mnie do niczego nie zmuszal i nie przekonywal. Chyba gdzies wewnetrznie, w podswiadomosci mialam juz dosyc bycia pod kloszem, bez doplywu swiezego powietrza.
_________________________________________________
Co Cie nie zabije, to Cie wzmocni

#23 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-06, godz. 15:13

Tyż prawda :)
Ale podziwiam upór sióstr w konwertowaniu wybranka i poświęcenie wybranków, którzy mając taki wybór wśród Kananejek, przemeblowują swoje całe życie dla świadkówn.

wbrew pozorom ze sj jest bardzo fajna zona..... podporzadkowana mezowi, niewykształcona, nastawiona na kariere w kuchni, i na terenie osobistym co najwyzej :) chodząca w spódniczkach ( co za wygoda przy szybkim numerku ) .........
nie potrafiłam uwierzyć.......

#24 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-04-07, godz. 07:38

qwerty
Dopóki nie zacznie używać tego wspaniałego organu jakim jest mózg...:)wejdzie w etap buntu i zacznie chodzć w bojówkach:)))

#25 garnish74

garnish74

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów

Napisano 2008-04-09, godz. 17:24

Hmm, qwerty...dziwne moja przyjaciolka zarabia pare razy wiecej ode mnie(chociaz najgorzej nie zarabiam), prowadzi firme, skonczyla studia czy to normalne ?
widac i wsrod SJ role kobiet zmieniaja sie z biegiem czasu, wszystko sie zmienia wiec nadzieja jest ze wkrotce brooklyn wywroci sie:) i ludzie wyzwola sie spod kontroli i narzucania woli przez cialko kierownicze, ktore coraz bardziej jest pomarszczone:)

#26 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-04-10, godz. 08:45

Hmm, qwerty...dziwne moja przyjaciolka zarabia pare razy wiecej ode mnie(chociaz najgorzej nie zarabiam), prowadzi firme, skonczyla studia czy to normalne ?
widac i wsrod SJ role kobiet zmieniaja sie z biegiem czasu, wszystko sie zmienia wiec nadzieja jest ze wkrotce brooklyn wywroci sie:) i ludzie wyzwola sie spod kontroli i narzucania woli przez cialko kierownicze, ktore coraz bardziej jest pomarszczone:)

Czekaj tatka latka.
Czesiek

#27 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-04-10, godz. 09:12

wbrew pozorom ze sj jest bardzo fajna zona..... podporzadkowana mezowi, niewykształcona, nastawiona na kariere w kuchni, i na terenie osobistym co najwyzej :) chodząca w spódniczkach ( co za wygoda przy szybkim numerku ) .........

hahaha dobre... a czesto jakże prawdziwe!

#28 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-04-10, godz. 09:17

hahaha dobre... a czesto jakże prawdziwe!

A tam prawdziwe. Stereotyp jakis. Chyba ze to typ swiadkowej zakonnicy.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#29 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-10, godz. 09:29

A tam prawdziwe. Stereotyp jakis. Chyba ze to typ swiadkowej zakonnicy.


90% moich znajomych sióstr mężatek nie odróżnia się zbytnio od przeciętnej pracującej kobiety, która nieźle zarabia. Qwerty - tak było w latach 90 tych.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#30 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-04-10, godz. 09:30

90% moich znajomych sióstr mężatek nie odróżnia się zbytnio od przeciętnej pracującej kobiety, która nieźle zarabia. Qwerty - tak było w latach 90 tych.

Dokladnie
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#31 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-04-10, godz. 09:31

Oj spierałabym sie... znam to troche z własnego podwórka, moze teraz jest inaczej. Kiedyś na wsiach to nawet matury nie powinno sie robić bo po co, skoro i tak armagedon niebawem, a o studiach nie było mowy- jedyna kariera dla kobiet to pionierka albo zamażpójscie. Gdzie jedno nie wyklucza drugiego- pionierka czesto do momentu zamążpójscia.
Jeśli masz mozliwosć rozejrzyj sie w zborze po dzisiejszych30-40 latkach, która z nich ma maturę, o studiach nie wspomne? Rzadkość-czesto co najwyżej zawodówka, zeby jak "apostoł Paweł zarabiać wyrabianiem namiotów".
Dziś jest inaczej, większosc swiadkówien studiuje i chwała WTS- moze coś tam im zaskoczy na tych studiach i zmądrzeją... ale skutki nadgorliwych starszych, bo pewnie były to indywidualne "parcia" tych bardziej papieskich- wiele kobiet w zborach ponosi dzis,są słabo wykształcone,mniej zarabiają... no ale często nawet z tego nie zdja sobie sprawy- przecież i tak mają być uległe mężom swoim. Zarabiając własną konkretną kasę, jakoś ciężko byc uległym...

Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-04-10, godz. 09:53


#32 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-10, godz. 09:47

Oj spierałabym sie... znam to troche z własnego podwórka, moze teraz jest inaczej. Kiedyś na wsiach to nawet matury nie powinno sie robić bo po co, skoro i tak armagedon niebawem, a o studiach nie było mowy- jedyna kariera dla kobiet to pionierka albo zamażpójscie. Gdzie jedno nie wyklucza drugiego- pionierka czesto do momentu zamążpójscia.
Jeśli masz mozliwosć rozejrzyj sie w zborze po dzisiejszych30-40 latkach, która z nich ma maturę, o studiach nie wspomne? Rzadkość-czesto co najwyżej zawodówka, zeby jak "apostoł Paweł zarabiać wyrabianiem namiotów".
Dziś jest inaczej, większosc swiadkówien studiuje i chwała WTS- moze coś tam im zaskoczy na tych studiach i zmądrzeją... ale skutki nadgorliwych starszych, bo pewnie były to indywidualne "parcia" tych bardziej papieskich- wiele kobiet ponosi dzis,są słabo wykształcone,mniej zarabiają


Mówię o warszawskich zborach. Ostatnio w modzie jest odrabianie komunistycznych zaległości spowodowanych "światłami" i "zrozumieniami". Kilka kobiet w wieku 40 lat robi lub skończyło studia zaoczne. Uzupełniają wykształcenie i całkiem nieźle radzą sobie zawodowo. Często lepiej niż mężowie "na przywilejach" :)
Młodsie w wieku ~30 lat, mężczyźni i kobiety studiują w 90% przypadków.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#33 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-04-10, godz. 09:53

Mam podobne doświadczenia.
Jedyną różnicę między żoną śj a nie-śj upatrywałabym w powtarzanym jak mantra "żona ma być podporządkowana swemu mężowi". Nie każda musi sobie wziąć do serca tę naukę, ale to już inna sprawa....

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-04-10, godz. 09:55


#34 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-04-10, godz. 10:02

dobrze interpretuję że różnica tkwi JEDYNIE w samym powtarzaniu "żona podporządkowana mężowi", a w realizacji tego już nie?

#35 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-04-10, godz. 10:47

Ale podziwiam (...) poświęcenie wybranków, którzy mając taki wybór wśród Kananejek, przemeblowują swoje całe życie dla świadkówn.

wbrew pozorom ze sj jest bardzo fajna zona..... podporzadkowana mezowi, niewykształcona, nastawiona na kariere w kuchni, i na terenie osobistym co najwyzej :) chodząca w spódniczkach ( co za wygoda przy szybkim numerku ) .........

A ja tam dziwię się facetom, którzy uważają że tzw. "ciemna baba" to jest dobry materiał na żonę.

Rozumiem, że taka ciemna baba byłaby atrakcyjna dla kogoś kto planuje kilkumiesięczny związek nastawiony na zabawę. Ideał to tzw. "blondynka z kawałów". Dopóki się bawi, nie myśli o tym, żeby z taką osobą rozmawiać, a tym bardziej aby takie rozmowy sprawiały jakąś satysfakcję intelektualną. Tutaj jednak świadkówny nie bardzo się nadają, bo przestrzegają zasad biblijnych przed ślubem.

Natomiast nie wyobrażam sobie związku małżeńskiego z "ciemną babą". O czym z nią rozmawiać? O dzieciach, pieluchach i niczym więcej?! Owszem, wiem, że nawet niektórzy profesorowie uniwersyteccy biorą sobie za żonę sprzątaczkę czy kucharkę i później redukują żonę do roli gosposi, a intelektualne potrzeby zaspokajają w miejscu pracy. Ale nie umiałbym postawić się na ich miejscu.

Nie oczekuję także "podporządkowania żony mężowi". Przecież kobieta to nie pies do wytresowania tylko człowiek, równy mężczyźnie godnością itd..

#36 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-04-10, godz. 10:49

A ja tam dziwię się facetom, którzy uważają że tzw. "ciemna baba" to jest dobry materiał na żonę.

Rozumiem, że taka ciemna baba byłaby atrakcyjna dla kogoś kto planuje kilkumiesięczny związek nastawiony na zabawę. Ideał to tzw. "blondynka z kawałów". Dopóki się bawi, nie myśli o tym, żeby z taką osobą rozmawiać, a tym bardziej aby takie rozmowy sprawiały jakąś satysfakcję intelektualną. Tutaj jednak świadkówny nie bardzo się nadają, bo przestrzegają zasad biblijnych przed ślubem.

Natomiast nie wyobrażam sobie związku małżeńskiego z "ciemną babą". O czym z nią rozmawiać? O dzieciach, pieluchach i niczym więcej?! Owszem, wiem, że nawet niektórzy profesorowie uniwersyteccy biorą sobie za żonę sprzątaczkę czy kucharkę i później redukują żonę do roli gosposi, a intelektualne potrzeby zaspokajają w miejscu pracy. Ale nie umiałbym postawić się na ich miejscu.

Nie oczekuję także "podporządkowania żony mężowi". Przecież kobieta to nie pies do wytresowania tylko człowiek, równy mężczyźnie godnością itd..


No proszę, proszę ... celnie i rzeczowo :)
Pozdrawiam.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#37 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-04-10, godz. 11:07

Sebastian przesadziłeś.

Podejrzewam, że zbyt dosłownie wziąłeś opis qwerty, który ja odebrałam jako parodię matrycy WTS. Rzeczywistość jest inna.

Nie tylko ty nie chcesz tzw. "ciemnej baby" - taki osobnik płci żeńskiej to kiepska wizytówka dla każdego faceta.

#38 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-04-10, godz. 11:20

Podejrzewam, że zbyt dosłownie wziąłeś opis qwerty, który ja odebrałam jako parodię matrycy WTS. Rzeczywistość jest inna.

Mój pobyt w WTS-ie przypada na całe lata 70-te i 80-te. W tamtych czasach nic z opisu qwerty nie było przesadzone. Nie tylko, że nie zachęcano do osobistego i intelektualnego rozwoju, to jeszcze postrzegano go jako brak wiary w rychły Armagedon. Lecz dotyczyło to obu płci - nie tylko kobiet. Osobiście nakłaniano mnie na naukę w 2-letniej szkole zawodowej. Musiałem się sporo nawojować, aby pójść do szkoły średniej.
Przypuszczam, że teraz sporo się zmieniło, ale to bardziej w wyniku nacisku opinii publicznej ( członków wyznania śJ ) niż samej chęci reformy w kręgach zarządzających WTS-em.

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-04-10, godz. 11:34


#39 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-04-10, godz. 14:53

Nasza lisica jakoś ucichła. Może spotkała kogoś z okolic Jeleniej Góry, a może nie o taką rozmowę jej chodziło?

#40 garnish74

garnish74

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów

Napisano 2008-04-14, godz. 17:03

Wlasnie moja przyjaciolka wkladala spodnice szykujac sie na zebranie i odwazylem sie wspomniec o kryzysie sumienia R.Franza uprzedzilem ze to zakazana pozycja jednak poprosila mnie zebym jej przeslal hmm jak myslicie co teraz bedzie?
Wiem, ze jak byla wykluczona to brakowalo jej Boga chodzila do zielonoswiatkowcow jednak jako urodzona w prawdzie wrocila do zboru ze wzgledu na presje rodziny i potrzebe obcowania z pismem.
Albo strace przyjaciolke albo...wydaje mi sie ze ona jest swiadoma niedoskonalosci i bledow organizacji a jest w niej bo nie ma alternatywy jako urodzona w prawdzie ktora porzucila a pozniej wrocila bo rodzina jej tam jest bo w cos wierzy otrzymuje odpowiedzi na zebraniach jej potrzeby w tej materii sa zaspakajane.
Doswiadczyla wykluczenia (2 posiedzenie komitetu) i towarzyszacemu temu odrzuceniu odwracaniu glowy w druga strone i udawaniu ze ktos kto przyjaznil sie z toba udaje ze jestes dla niego obca osoba.
Sadze ze nawet jak przeczyta kryzys sumienia nie zmieni swoich przekonan i zostanie w organizacji.
Powiedzialem jej ze gdyby nie brak tolerancji na innych i zamkniecie na poglady innych to nawet i zblizylbym sie do SJ jednak te sprawy powoduja ze wzdrygam sie odrazu.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych