Kasztanowa to bardzo smutne, nie myślałaś o tym, aby się naprawdę wynieś z mieszkania i z życia swojego męża?
Ja myślę,że jednak wielu ŚJ by pomogło w takiej sytuacji.Kiedy sobie siebie przypominam z czasów bycia ŚJ to owszem nie mówiłam wykluczonym czy odłączonym "dzień dobry", ale w ekstremalnej sytuacji z całą pewnością pomogłabym wtedy takiej osobie.
Kasztanowa to bardzo smutne, nie myślałaś o tym, aby się naprawdę wynieś z mieszkania i z życia swojego męża?
Kochana,ja jestem w sytuacji"nie chcem,ale muszem",niestety,wyjscie z matrixa okupiłam powaznymi kłopotami zdrowotnymi,mieszkam na wsi,mam swoje kury,ktore praktycznie mnie utrzymuja,a pozatym,wiesz,trzeba miec gdzie pójśc.Mój doskonały mąż doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to.Nie jestem z tych,co biernie sie poddaja,troche działam na allegro,więc moge tez swoje potrzeby opchnac,ale mam 15 letniego syna,jesli go zostawię,to tatuś "przerobi"go na głosiciela.No nie mogę zadną miara tego rozwiazać,ale polegam na moim Panu,który to widzi,moja wiara czasem pada,ale On ma moc podtrzymać mały płomyczek...i ufam...