Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do alkoholu itp


  • Please log in to reply
27 replies to this topic

#1 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-06-29, godz. 19:30

Chciałem zapytać Was czy tylko ja mam takie mocne odczucie dotyczące tego co wolno ŚJ, czego nie wolno, co nie jest polecane a co nie jest.
Chodzi mi o stosunek do alkoholu.To oczywiście tylko przykład. W zasadzie dopiero teraz po 3 latach widzę jak taki drobiazg odbija sie na moim postrzeganiu świata. Choć jak powszechnie wiadomo alkohol sam w sobie nie jest zakazany wśród ŚJ to jest taka niepisana zasada że Ci którzy choć trochę popijają okazyjnie są niedojrzali duchowo, mogą kogoś zgorszyć itp.

Dzisiaj widzę że w jakiś dziwny sposób mam czasami wyrzuty sumienia kiedy mam sie napić, bardzo jestem wyczulony kiedy najbliższa mi osoba pije. Oczywiście nie mówimy o regularnym upijaniu sie ale o wypiciu 2, 3 piw. Przykłady mógłbym mnożyć -zasada jest taka sama- co prawda nie ma zakazu ale nie jest coś dobrze widziane przez innych. Na mnie odbiło sie to dość mocno i dochodzę do normalności ale to wymaga czasu. Ta fanatyczna postawa unikania gorszenia innych jest dla mnie zupełnie chora i przynosi więcej szkody niż pożytku. Przypomina mi sie werset który parafrazując słowa ap.Pawła mówi "wszystko mi wolno ale nie wszystko jest korzystne.Wszystko mi wolno ale ja niczemu nie poddam sie w niewolę". Teoretycznie pasuje do tego żeby nie gorszyć innych ale mi pasuje do ŚJ bo pokazuje jak poddali sie w niewole niepisanych praw

Użytkownik nickolas81 edytował ten post 2008-06-29, godz. 19:32

by Nico

#2 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-06-29, godz. 20:26

Uczciwie i zborowo powinno to brzmieć: "Niczego mi nie wolno gdyż oddałem się w niewolę strachu przed zgorszeniem drugiego człowieka" :P

Nicolas, nie wiem, jak ty sobie radzisz, ale ja łapię się na totalnym ignorowaniu tego co ludzie sobie pomyślą (to również nie do końca dobra postawa).

#3 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-29, godz. 21:34

Hasło 'nie gorszyć innych' nie dość, że prowadzi do nerwicy, to jeszcze jest sztandarem dulszczyzny.
Przykład: samotna matka kilkuletniego chłopca z ADHD (jeżeli ktoś wątpi w to zaburzenie, wystarczyłoby mu poobserwować to dziecko przez chwilę, by uwierzyć) co każde zebranie po prostu go leje w łazience, bo nie daje sobie rady. I jak brzmi pouczenie starszych? A więc: "tak nie wolno, bo to może gorszyć zainteresowanych, którzy przychodzą na zebrania" <_<

Nie gorszyć innych w praktyce WTS znaczyło grać przed innymi wspaniałych, idealnych, bezgrzesznych...

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-06-29, godz. 21:36


#4 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-06-29, godz. 21:51

Samotna matka niech wyśle chłopca z ADHD gdzieś żeby się dzieciak wybiegał, wypływał, wyjeździł na rowerze - cokolwiek żeby dał upust energii. Kiedyś czytałem że nadpobudliwość przestaje być "chorobą" kiedy jest dobrze wykorzystana. Lepsze to będzie dla dzieciaka zamiast siedzenie na zebraniach, a starych dziadków którzy nigdy nie mieli dziecka z ADHD niech nie słucha - łatwo jest udzielać rad przez kogoś, kogo sytuacja nie dotyczy.

U SJ widać takie dziwne opory przed zrobieniem czegoś co może zostać źle odebrane. Niestety taki sposób myślenia powoduje iż wiele najzupełniej normalnych zachowań staje się problematycznych. Przykładem może być wypicie piwa. Zastanawiam się jak SJ zapatrują się na analogiczny problem czy można pić sok grejpfrutowy w obecności osoby która jest uczulona na grejpfruty? Przecież może się zgorszyć!

#5 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-29, godz. 23:39

a starych dziadków którzy nigdy nie mieli dziecka z ADHD niech nie słucha - łatwo jest udzielać rad przez kogoś, kogo sytuacja nie dotyczy.


Ale to nie była żadna rada tylko upomnienie, które można sparafrazować: "nie rób obciachu organizacji". Tak jakby jedynym błędem matki było to, że gorszy innych.

#6 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-30, godz. 11:20

Nie gorszyć innych w praktyce WTS znaczyło grać przed innymi wspaniałych, idealnych, bezgrzesznych...


Jesli chodzi o niegorszenie innych, to czasem przesadzaja i efekt jest wrecz odwrotny.
Niedawno przysluchiwalam sie konwersacji grupy moich znajomych, rozmawiali o pogrzebie chlopca, ktorego matka jest SJ. Nikogo nie urazil brak tradycyjnego (jak np. w KK) nabozenstwa, nieprzestrzeganie zwyczajow, nie to ich zgorszylo, to co ich uderzylo bylo zachowanie obecnych na pogrzebie Swiadkow Jehowy. Padly rozne komentarze, z ktorych wynikalo, ze SJ zachowywali sie sztucznie i dziwnie, jakby ich zachowanie bylo wyuczone. Takie rzeczy po prostu sie wyczuwa.
Dołączona grafika

#7 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-06-30, godz. 11:49

Ale to nie była żadna rada tylko upomnienie

Rada, upomnienie - jakkolwiek nazwiemy, wiemy o co chodzi.

ze SJ zachowywali sie sztucznie i dziwnie, jakby ich zachowanie bylo wyuczone

Racja. Widac to na kongresach, spotkaniach towarzyskich, zebraniach - praktycznie wszędzie.

#8 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2008-06-30, godz. 14:47

Chciałem zapytać Was czy tylko ja mam takie mocne odczucie dotyczące tego co wolno ŚJ, czego nie wolno, co nie jest polecane a co nie jest.
Chodzi mi o stosunek do alkoholu.To oczywiście tylko przykład. W zasadzie dopiero teraz po 3 latach widzę jak taki drobiazg odbija sie na moim postrzeganiu świata. Choć jak powszechnie wiadomo alkohol sam w sobie nie jest zakazany wśród ŚJ to jest taka niepisana zasada że Ci którzy choć trochę popijają okazyjnie są niedojrzali duchowo, mogą kogoś zgorszyć itp.

Dzisiaj widzę że w jakiś dziwny sposób mam czasami wyrzuty sumienia kiedy mam sie napić, bardzo jestem wyczulony kiedy najbliższa mi osoba pije. Oczywiście nie mówimy o regularnym upijaniu sie ale o wypiciu 2, 3 piw. Przykłady mógłbym mnożyć -zasada jest taka sama- co prawda nie ma zakazu ale nie jest coś dobrze widziane przez innych. Na mnie odbiło sie to dość mocno i dochodzę do normalności ale to wymaga czasu. Ta fanatyczna postawa unikania gorszenia innych jest dla mnie zupełnie chora i przynosi więcej szkody niż pożytku. Przypomina mi sie werset który parafrazując słowa ap.Pawła mówi "wszystko mi wolno ale nie wszystko jest korzystne.Wszystko mi wolno ale ja niczemu nie poddam sie w niewolę". Teoretycznie pasuje do tego żeby nie gorszyć innych ale mi pasuje do ŚJ bo pokazuje jak poddali sie w niewole niepisanych praw


Nikolas, napij się, nie marudź. Zrobisz najwyżej porute albo coś. Ranny kac + kac moralny = standard:P

#9 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-30, godz. 15:33

Dzisiaj widzę że w jakiś dziwny sposób mam czasami wyrzuty sumienia kiedy mam sie napić,


Te wyrzuty sumienia mogą być niebezpieczne. Są tacy, co piją, żeby zapomnieć, że się wstydzą, że piją ;)

#10 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-07-01, godz. 11:11

A ja jak byłam jeszcze śj, zawsze słyszałam że
WSZYSTKO MOŻNA CO NIE MOŻNA BYLE Z CICHA I Z OSTROŻNA :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#11 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-07-01, godz. 13:26

Nicolas nie wymienił jeszcze słynnego wersetu o niejedzeniu mięsa. A może tylko w moim zborze starsi do znudzenia go przytaczali?

Kiedyś, upominany za postępowanie które nie jest zabronione przez WTS, ale może gorszyć jakąś starą dewotkę, powiedziałem starszyźnie wprost: "nie ma sprawy, mięsa mogę nie jeść, ale w tej sprawie o której mówimy postępowania nie zmienię".

#12 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-07-02, godz. 10:21

Już to kiedyś pisałam, nie wiem jak w Waszych dawnych zborach, ale w olsztyńskich naprawdę można nieźle upić się ze starszymi zboru, choćby i w Sylwestra.....takich imprez nigdy potem niestety nie zaznałam...i tego mi brak....inna sprawa, ze te imprezy były dla "wybranych" i "ulubionych". Miałam to szczęście się do nich zaliczać. Tylko potem jak starszy z którym wypiło się kilka butelek i szalało do rana mówił o umiarze w stosowaniu alkoholu w wykładzie to jakis taki śmiech ogarniał i wyrzuty sumienia, ze ta rada starszego śmieszy zamiast wpływać na stan ducha :-)))

#13 paolka

paolka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 78 Postów
  • Lokalizacja:gdzieś na końcu świata ;)

Napisano 2008-07-08, godz. 06:41

Kaśka w moim zborze było tak samo. Zresztą pisałam o tym kiedyś przy okazji tematu sylwestra. Swego czasu przyjaźniłam się z córką starszego, dlatego często bywałam w ich domu. Muszę przyznać, że była to bardzo rozrywkowa rodzina. Często przychodzili do nich także bracia, również inni starsi zboru. A że byli bardzo gościnni, raczyli gości czym chata bogata, ale o alkoholu nigdy nie zapomnieli i to bynajmniej nie w ilościach symbolicznych:) Śmiesznie było wtedy patrzeć na braci starszych, którzy nie jeden raz podkreślali w wykładach jak szkodliwe może być picie alkoholu. Być może dlatego później ich słów nikt nie brał już na poważnie.

#14 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-07-08, godz. 06:52

Kaśka w moim zborze było tak samo. Zresztą pisałam o tym kiedyś przy okazji tematu sylwestra. Swego czasu przyjaźniłam się z córką starszego, dlatego często bywałam w ich domu. Muszę przyznać, że była to bardzo rozrywkowa rodzina. Często przychodzili do nich także bracia, również inni starsi zboru. A że byli bardzo gościnni, raczyli gości czym chata bogata, ale o alkoholu nigdy nie zapomnieli i to bynajmniej nie w ilościach symbolicznych:) Śmiesznie było wtedy patrzeć na braci starszych, którzy nie jeden raz podkreślali w wykładach jak szkodliwe może być picie alkoholu. Być może dlatego później ich słów nikt nie brał już na poważnie.


Na lubelszczyźnie regularnie w sylwestra moja rodzinę zapraszał wujek, który jest starszym zboru. Zawsze był szampan i tłumaczył to tym, że skoro i tak jest na dworze głośno to tez możemy posiedzieć a szampan to tak przy okazji. Zabrakło mi jeszcze tylko fajerwerków
by Nico

#15 eiche

eiche

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 18 Postów

Napisano 2008-07-08, godz. 09:27

Ja mam podobne doswiadczenia, moje pierwsze zatrucie alkoholowe przezylem w domu
brata starszego. W sumie to nie ma sie im co dziwic -tyle stresu i zycia problemami innych, poza tym wiekszosc z nich ma swoje rodziny i te powinny swiecic przykladem.
Nie chcial bym byc na ich miejscu. Mi wystaczylo jak swego czasu moj tata byl sluga pomocniczym i pionierem.
Co do sylwestra i innych swiat no coz czasem po prostu sa to jedyne dni kiedy wszyscy znajomi maja czas razem sie spodkac ...

#16 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-07-08, godz. 10:00

[...]
Co do sylwestra i innych swiat no coz czasem po prostu sa to jedyne dni kiedy wszyscy znajomi maja czas razem sie spodkac ...

Sylwester nie jest dniem swiatecznym i nawet niekiedy wypada w tygodniu wiec nie wiem czy jest to jedyny dzien kiedy znajomi moga sie spotkac. Nie rozumiem Twojego argumentu.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#17 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-07-08, godz. 10:07

Sylwester nie jest dniem swiatecznym i nawet niekiedy wypada w tygodniu

Nawet statystycznie w 5/7 przypadków ;-)
[db]

#18 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-07-08, godz. 10:58

Ja zawsze słyszałam, że z braćmi można się napić, a z ludźmi "ze świata", a już przede wszystkim z odstępcami to nie, bo to rzuca złe światło i wystawia na pokusę, Szatan itp. bla bla :) A prawda jest taka, że ŚJ przez lata życia w zniewoleniu nauczyli się sprytnie omijać zakazy. Nigdzie w Biblii nie ma napisane, że nie wolno pić alkoholu, wszak nawet apostołowie raczyli się winkiem i nikt ich do piekła nie posyłał. Papierosy są odgórnie zabronione na amen, ale alkohol można pić. Że z umiarem to już nieważne, w końcu każdy ma inną granicę umiaru. A więc, skoro nie jest zabronione, to wolno. Dlatego można sobie w sobotę pojechać na grzyby i narąbać się tak, żeby zgubić po drodze rodzinę i obrzygać pół autobusu, a w niedzielę wypić kawę i założyć krawat, po czym iść na zebranie i śpiewać z głębi przepitego gardła. A po zebraniu poprawiny w pubie "U Jacka" przy przystanku autobusowym.

Katolicy po mszy w niedzielę robią dokładnie to samo. Ale oni przynajmniej nie zgrywają świętych.
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#19 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-07-08, godz. 11:14

Dlatego można sobie w sobotę pojechać na grzyby i narąbać się tak, żeby zgubić po drodze rodzinę i obrzygać pół autobusu, a w niedzielę wypić kawę i założyć krawat, po czym iść na zebranie i śpiewać z głębi przepitego gardła. A po zebraniu poprawiny w pubie "U Jacka" przy przystanku autobusowym.



Hę??? Za spacerki chwiejnym krokiem pod wpływem się wyklucza. A w literaturze swojej przewspaniałej niewolnik zwykł ostrzegać, że można zostać alkoholikiem pijąc regularnie nawet w małych ilościach (i tu rację ma). Może to kwestia doświadczeń z różnych zborów, ale wg mnie śJ bardziej dmuchają na zimne w kwestii alkoholu niż przeginają z piciem.

#20 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2008-07-08, godz. 11:30

wg mnie śJ bardziej dmuchają na zimne w kwestii alkoholu niż przeginają z piciem.



Otoz wcale tak nie jest . Istnieje bowiem powazny problem w Europie zachodniej z bracmi (czesto na przywilejeach ),ktorzy sa po prostu alkoholikami .
Znam przypadki z Anglii ,gdzie bracia uslugujacy trafiali do szpitala z powodu problemow zdrowotnych wywolanych przez alkohol. Najlepsze jest jednak to ,ze nikt nie wiedzial o tym ze brat np Smith lubi sobie dobrze(i regularnie) wypic bo robil to we wlasnym domu <_<
"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych