Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do alkoholu itp


  • Please log in to reply
27 replies to this topic

#21 eiche

eiche

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 18 Postów

Napisano 2008-07-08, godz. 11:36

z mojego doswiadczenia po prostu bagatelizuja problem...
wielu starszych z mojego zboru mialo problem z alkoholem, co jest jedynie potwierdzeniem ze sa jedynie ludzmi.
Natoralnie nie tak byc powinno ale rzeczywistosc jest taka a nie inna.
W zboze SJ chyba najlepiej jest nie dac sie zlapac i zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem.
A sumienia sa rozne nawet bardzo...

#22 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-07-08, godz. 11:54

Otoz wcale tak nie jest . Istnieje bowiem powazny problem w Europie zachodniej z bracmi (czesto na przywilejeach ),ktorzy sa po prostu alkoholikami .
Znam przypadki z Anglii ,gdzie bracia uslugujacy trafiali do szpitala z powodu problemow zdrowotnych wywolanych przez alkohol. Najlepsze jest jednak to ,ze nikt nie wiedzial o tym ze brat np Smith lubi sobie dobrze(i regularnie) wypic bo robil to we wlasnym domu <_<


Po pierwsze: przeczytaj pierwszego posta w tym temacie

Po drugie: żeby jednoznacznie określić co jest, a co "wcale tak nie jest" należałoby przeprowadzić badania statystyczne (a my opieramy się na indywidualnych, wyrywkowych obserwacjach tego, co akurat było dane nam zobaczyć)

Po trzecie: domowy ukryty alkoholizm jest problemem całego zachodniego społeczeństwa (i ogólnie wiadomo, że alkoholik to nie tylko żul pod budką z piwem); czy występuje częściej wśród braci niż ludzi poza org.? Nie sądzę.

Pytanie: czym się różni picie śJ od picia osoby spoza? Może tylko tym, że śJ bardziej się kryją i dbają o pozory. Nie wiem. W tych kręgach zborowych, z którymi ja się akurat zetknęłam, alkohol był niemile widziany i picie gorszyło.

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-07-08, godz. 11:55


#23 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-07-08, godz. 12:07

(a my opieramy się na indywidualnych, wyrywkowych obserwacjach tego, co akurat było dane nam zobaczyć)

W dodatku w zborze to co jedt Ci dane zobaczyć silnie zależy od Twojej własnej pozycji. Szaraczek może widzieć i wiedzieć o zborowym życiu zupełnie coś innego niż członek młodzieżowej "silnej grupy pod wezwaniem" albo siostra starsza ;-)
[db]

#24 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-07-08, godz. 12:14

Różnie bywa. Pewnie, że pijaństwo jest niemile widziane, tyle, że najważniejszą sprawą jest zawsze dobre imię organizacji. Pal sześć zdrowie, spokój, szczęście rodzinne i tym podobne drobiazgi, najważniejsze, żeby nie gadali. Jeśli ktoś pije sprytnie i w ukryciu, to wszystko gra i członkom rodziny zaleca się nawet, żeby nikomu o tym nie mówili. Na pewno nie wszędzie panuje takie chore podejście, ale mnie wystarczy to, co ja widziałam. Kiedy mój ojciec w nocy po pijaku mnie pobił, rano w niedzielę wyjątkowo jakoś obydwoje rodziców nie ciągnęło mnie na zebranie ("zostań w domu, bo nie za dobrze wyglądasz" - rzeczywiście, gustowny fiolecik wokół oka nie dodawał mi uroku), a potem, kiedy uciekłam na wieś do przyjaciółki, obydwoje w panice dzwonili do mnie i usiłowali mnie ugłaskać, żebym nikomu nie mówiła. "Bo wiesz, to nie przyniesie chwały organizacji". Malo tego, po drodze odebrałam jeszcze telefon od brata starszego, który również usiłował namówić mnie na powrót do domu.

Czasami nie dziwie się, że ŚJ nie potrafią trzymać miary w piciu - to jedna z niewielu rzeczy, w której niewolnik daje im wolną rękę. Papierosów nie wolno, seksu nie wolno, nawet imprezy są gorzej widziane niż picie w czterech ścianach. No więc piją, bo przynajmniej tego nikt im całkowicie nie zabronił.
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#25 mictlan

mictlan

    Początkujący (1-50)

  • Admin
  • Pip
  • 48 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-07-08, godz. 12:14

W dodatku w zborze to co jedt Ci dane zobaczyć silnie zależy od Twojej własnej pozycji. Szaraczek może widzieć i wiedzieć o zborowym życiu zupełnie coś innego niż członek młodzieżowej "silnej grupy pod wezwaniem" albo siostra starsza ;-)

To akurat prawda - z tego co pamiętam - nasza młodzieżowa "silna grupa pod wezwaniem" działała sobie prężnie, niekoniecznie za wiedzą i zgodą innych. Wyjazdy, spotkania w terenie... Z alkoholem często... Z osobami sposa kręgu ŚJ - codzienność...

#26 zamknietywsobie

zamknietywsobie

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 91 Postów
  • Lokalizacja:obywatel swiata

Napisano 2008-07-08, godz. 13:26

Po pierwsze: przeczytaj pierwszego posta w tym temacie

Po drugie: żeby jednoznacznie określić co jest, a co "wcale tak nie jest" należałoby przeprowadzić badania statystyczne (a my opieramy się na indywidualnych, wyrywkowych obserwacjach tego, co akurat było dane nam zobaczyć)

Po trzecie: domowy ukryty alkoholizm jest problemem całego zachodniego społeczeństwa (i ogólnie wiadomo, że alkoholik to nie tylko żul pod budką z piwem); czy występuje częściej wśród braci niż ludzi poza org.? Nie sądzę.

Pytanie: czym się różni picie śJ od picia osoby spoza? Może tylko tym, że śJ bardziej się kryją i dbają o pozory. Nie wiem. W tych kręgach zborowych, z którymi ja się akurat zetknęłam, alkohol był niemile widziany i picie gorszyło.

Po pierwsze: pierwszy i kolejne posty czesto sie mocno roznia,w zaleznosci od przebiegu dyskusji
Po drugie: wykonanie jakichkolwiek statystyk w obrebie Organizacji jest niemozliwe(to oczywiste),ale przyklady takich braci byly podawane niedawno na kongresie w Anglii jako powazne zagrozenie wiec na pewno nie jest to dmuchanie na zimne , bo problem juz istnieje
Po trzecie: bracia uslugujacy powinni sie wyrozniac(pozywtynie) ,jednak tak naprawde w wielu przypadkach jak powiedzial(a)
kantata tylko lepiej dbaja o pozory

Użytkownik zamknietywsobie edytował ten post 2008-07-08, godz. 13:27

"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")

#27 paolka

paolka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 78 Postów
  • Lokalizacja:gdzieś na końcu świata ;)

Napisano 2008-07-09, godz. 05:50

A czasem nawet i o pozory już się im nie chce dbać...

#28 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-09-13, godz. 19:59

z mojego doswiadczenia po prostu bagatelizuja problem...
wielu starszych z mojego zboru mialo problem z alkoholem, co jest jedynie potwierdzeniem ze sa jedynie ludzmi.
Natoralnie nie tak byc powinno ale rzeczywistosc jest taka a nie inna.
W zboze SJ chyba najlepiej jest nie dac sie zlapac i zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem.
A sumienia sa rozne nawet bardzo...

Ja uważam , że osoby które przewodzą w zborze śJ powinni być przykładem dla innych , nie powinni mówić tylko o Biblii ale także postępować z naukami WTS . Ja też znam przewodniczące zboru , który swego czasu ostro nadużywał alkoholu :( .




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych