Coroczne czerwone żniwo transfuzji
czyli AJWRB ma krew na rękach
Zamieszczam pierwszy z serii artykułów ukazujących oszukańcze praktyki stosowane przez Zjednoczenie AJWRB w sprawie: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi. Ponieważ AJWRB chce uchodzić (i w mediach uchodzi) za dobrze poinformowane i opozycyjne wobec ŚJ źródło informacji o kwestii krwi, warto zapoznać się z krytyką poczynań, poglądów i argumentów wysuwanych przez AJWRB.
W artykule Coroczne „czerwone żniwo” opublikowanym przez Zjednoczenie AJWRB Polska w sierpniu 2003 na www.brooklyn.org.pl/corocznezniwa.htm roku anonimowy autor usiłuje dociec „ilu Świadków Jehowy rocznie niepotrzebnie umiera z powodu odmowy transfuzji” krwi. Wg zaprezentowanych tam obliczeń, takich zgonów co roku miałoby być „ponad 1200”.
Jak Zjednoczenie AJWRB dochodzi do owej „domniemanej” liczby?
Zdając sobie sprawę z niemożności podania jakichkolwiek danych oficjalnych AJWRB posługuje się spekulacjami. Ale nie owymi spekulacjami będziemy się w niniejszym artykule zajmować. Zgódźmy się więc, że wyliczenie liczby „poważniejszych operacji chirurgicznych w USA” zostało przez AJWRB wyliczone poprawnie i rzeczywiście „jakieś 20.600 takich operacji przeprowadzono na Świadkach [Jehowy]”. Ustalając dalej odsetek „niepotrzebnych śmierci” Świadków Jehowy na poziomie 1%, wylicza się niniejszym liczbę „niepotrzebnych zgonów” ŚJ w USA na 203 osoby. Wychodząc dalej z założenia, że na całym świecie ŚJ jest 6 razy więcej niż w USA Zjednoczenie AJWRB dochodzi właśnie do liczby 1200.
Zadajmy jednak zasadnicze pytanie: Na podstawie jakiego źródła Zjednoczenie AJWRB ustaliło ów „odsetek niepotrzebnych śmierci” na 1 %?
Oto fragment wypowiedzi AJWRB:
„Towarzystwo zgadza się także z badaniami, które wykazują, że odmowa przyjęcia krwi podczas zabiegów chirurgicznych powoduje śmiertelność w przybliżeniu w 1%. (Materiał opublikowany w 'The American Journal of Medicine', wydanie z lutego 1993 roku, ukazuje, że prace opisujące 1,404 operacji głównie schorzeń sercowo-naczyniowych oraz stawu biodrowego przeprowadzone na Świadkach Jehowy [ŚJ] z wyłączeniem użycia krwi ujawniają, iż 1,4 procent ogólnej liczby pacjentów zmarło z powodu niepodania krwi, co stanowiło główną lub pośrednią przyczyną śmierci). Oznacza to, że za każdym razem, gdy ŚJ poddaje się „bezkrwawej chirurgii”, szansa na jego zgon podnosi się o 1%. Innymi słowy, na każde 100 operacji dochodzi do jednej niepotrzebnej śmierci.”
Widać więc, że AJWRB ustaliło ów odsetek na 1% na podstawie wypowiedzi pochodzącej z czasopisma medycznego The American Journal of Medicine, wydanie z lutego 1993 roku. I choć, jak widać, AJWRB samo podaje w streszczeniu tego artykułu najpierw ów odsetek w wysokości 1,4% to potem (zapewne po zaokrągleniu) ustala ten wskaźnik na 1 %. Ok. I z tym się zgódźmy.
Jednak okazuje się, że Zjednoczenie AJWRB nie przytoczyło w swoim komentarzu tego, co rzeczywiście napisano w przywołanym czasopiśmie medycznym. A przecież cytat z owego periodyku medycznego został przytoczony we wskazanej przez AJWRB Strażnicy z 15 października 1993, s.32* gdzie czytamy:
„Wydaje się, że wskutek decyzji Świadków Jehowy, by podczas dużych zabiegów chirurgicznych nie podawać im krwi, ogólne ryzyko operacyjne zwiększa się o 0,5% do 1,5% zgonów. Mniej jasna jest kwestia, ilu zachorowań i zgonów unika się dzięki temu, ale wskaźnik ten prawdopodobnie przewyższa ryzyko związane z niepodaniem krwi" (dr Craig S. Kitchens, "The American Journal of Medicine" luty 1993)
Jak więc dr Kitchens ocenia stopień ryzyka związany z nieprzyjęciem krwi wobec przyjęcia krwi?
Wyraźnie widać, że jego zdaniem, ryzyko związane z transfuzją „PRAWDOPODOBNIE PRZEWYŻSZA ryzyko związane z niepodaniem krwi”! Ale anonim z AJWRB ani pisnął na ten temat. Po prostu zmanipulował sensem wypowiedzi dr Kitchens'a i zmienił jego wymowę, aby obarczyć ŚJ odpowiedzialnością za „niepotrzebną śmierć” 1200 osób. Niesłychane!
Podsumujmy:
Jeśli liczba ofiar odmowy transfuzji wzrasta o 1 % przy stosowaniu „bezkrwawej chirurgii” i liczba ta wynosi 1200, to ile niepotrzebnych ofiar pochłania przyjmowanie transfuzji krwi podczas operacji, skoro wg przywołanego przez AJWRB źródła z The American Journal of Medicine ten odsetek jest wyższy niż 1%?
Posłużmy się dokładnie takim samym sposobem liczenia, jakie obmyśliło sobie AJWRB:
Skoro w USA dokonuje się „w przybliżeniu 5,6 miliona przypadków” poważnych zabiegów chirurgicznych, w czasie których używa się krwi i przyjmując odsetek śmiertelnych ofiar na poziomie wyższym choćby o 0,1% ponad poziom śmiertelności ŚJ (które AJWRB ustaliło na 1%), oznacza to, ze w samych Stanach Zjednoczonych niepotrzebnie umiera ok. 5600 pacjentów tylko dlatego, że podano im w czasie operacji krew! (odsetek wynoszący 0,1% należy pomnożyć przez liczbę zabiegów czyli 5,6 mln). A na świecie? Stosując sposób liczenia wymyślony przez AJWRB stwierdzamy: w USA jest ok 280 mln. ludzi , czyli ok. 21 razy mniej niż na świecie (6 mld). Jeśli teraz liczbę 5600 śmiertelnych ofiar transfuzji w USA pomnożymy przez 21 otrzymamy zastraszającą liczbę corocznego „czerwonego żniwa transfuzji krwi” na poziomie 117.600 ludzi! I to tylko przy minimalnym założeniu 0,1%! Aż strach liczyć, ile więcej było by tych ofiar transfuzji przy założeniu np. 0,5% albo nawet 1% dodatkowo...
To dopiero „coroczne czerwone żniwo” transfuzji, do którego rękę przykładają członkowie i sympatycy Zjednoczenia AJWRB!
Ci ludzi plamią sobie ręce krwią setek tysięcy ofiar transfuzji, których można by uniknąć, gdyby transfuzji nie stosowano.
ebed
*Cały artykuł ze Strażnicy z 15 października 1993 s. 32 można przeczytać tu:
http://niusy.onet.pl...mp;aid=29642646
gdzie został zamieszczony przez rzecznika AJWRB, pana Marka Boczkowskiego, po tym, jak po raz pierwszy opisałem powyższy proceder mataczenia wypowiedzią dr Kitchens`a przez AJWRB w artykule opublikowanym na grupie dyskusyjnej pl.soc.religia dnia 15 marca 2004:
http://niusy.onet.pl...mp;aid=29623569
Pan Boczkowski obiecał, że do sprawy wróci i „wnioski z wypowiedzi Ebeda wkrótce” zamieści. Mija już ponad 4 lata a rzecznik milczy. Ponadto ten kłamliwy artykuł AJWRB wciąż znajduje się na stronie Brooklyn sp. bez odpowiedzialności prowadzonej obecnie przez niejakiego Lantisa, który przejął schedę po Iszbinie. Rozumiem więc, że zgodnie z nazwą swojej witryny panowie nie czują się „odpowiedzialni” na ów kłamliwy artykuł.