Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ośrodki Pionierskie


  • Please log in to reply
40 replies to this topic

#21 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-08-25, godz. 17:40

Chyba najbardziej utkwił mi w pamięci ośrodek w Kurowie (koło Makowa Maz.). Bracia kompletnie go olali i musieliśmy zacząć nasz pobyt od opróżnienia szamba i postawienia kibla na nowym miejscu. W dodatku szopa, gdzie mieliśmy mieć jadalnię, była całkiem zawalona deskami. Trzeba było je najpierw uprzątnąć. I to wszystko po męczącej podróży.

:lol: No nieźle. To się nazywa chrześcijańska gościnność! Wrażenia niezapomniane.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#22 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2009-08-26, godz. 08:16

To były czasy...jeździłam na kilka podczas jednych wakacji,byłam gorliwa i oddana sprawie.a na jednym z ostatnich osrodkow poznalam kilka fanasycznych osób które...spotkałam tu niedawno na forum:)także wróciły mi wspomnienia tamtych zamierzchłych lat:)


Dzięki Tobie "zagajniczku" było super fajowo. szkoda że już z Annopola bracie przeniesli sie do nowej sali. Kiedy czasami odwiedzam tamte okolice i przypomnę sobie ten drewniany domek który był tez moim domem przez pewien czas :).... Śmiesznie bywalo czasem- szczególnie kiedy w prowizorycznej łazience zamarzała woda w zimie :)
by Nico

#23 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2009-08-26, godz. 08:32

Dzięki Tobie "zagajniczku" było super fajowo. szkoda że już z Annopola bracie przeniesli sie do nowej sali. Kiedy czasami odwiedzam tamte okolice i przypomnę sobie ten drewniany domek który był tez moim domem przez pewien czas :).... Śmiesznie bywalo czasem- szczególnie kiedy w prowizorycznej łazience zamarzała woda w zimie :)

A pamiętasz w swojej paście do zębów piankę do golenia? :D
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#24 malutka

malutka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Śląsk

Napisano 2009-08-26, godz. 09:16

A ja byłem organizatorem ośrodków pionierskich. Byłem na kilkudziesięciu, sam zorganizowałem i prowadziłem około 15. Zdarzało się, że było ich dwa, trzy w czasie wakacji. Wspomnień jest mnóstwo. Sam nie wiem, które najciekawsze. Można by spędzić przy piwie niejedną noc. Chyba najbardziej utkwił mi w pamięci ośrodek w Kurowie (koło Makowa Maz.). Bracia kompletnie go olali i musieliśmy zacząć nasz pobyt od opróżnienia szamba i postawienia kibla na nowym miejscu. W dodatku szopa, gdzie mieliśmy mieć jadalnię, była całkiem zawalona deskami. Trzeba było je najpierw uprzątnąć. I to wszystko po męczącej podróży. Potem już poleciało, a było całkiem nieźle.

Wiatj Szperaczu:)
Zdaje się że również byłam obecna na tym ośrodku w Kurowie.Zapamiętałam Cię jako straszliwego "konserwę". Ale chyba Ty byłeś w Kurowie kilka razy. To bylo tak dawno...Już sama nie pamiętam, czy ja tam byłam wtedy gdy miała miejsce ta sytuacja o której mówisz czy tą historię opowiadały mi osoby które były tam rok przede mną. Echhh ...i Ty tutaj?? :blink:

#25 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2009-08-26, godz. 09:31

Witam wszystkich pięknie. Wspomnień ośrodkowych każdy ma wiele. Ja pierwszy raz byłam na ośrodku niedaleko Przeworska. Byli tam młodzi bracia - małżeństwo z małym dzieckiem. Na ich posesji mieszkaliśmy. Oczywiście w szopie na sianie sie spało, zeby myłó sie lodowata wodą ze studni, kibelek był niedaleko obory a do głoszenia chodziło sie całymi kilometrami. Było w sumie pięknie, krajobrazy, uprzejmi ludzie na wioskach, dużo ciekawych dyskusji i rozmów, przygody z milicją i pobożnymi tercjankami. Do dziś mam zdjęcie, w którym odbijam sie w strasznie starym lustrze wiszącym na werandzie jakiegoś starego domu. Bracia mieli poczucie humoru i nikt tam nikogo nie pouczał, było jakoś tak roddzinnie i obozowo - ogniska, tańce, wygłupy, przebierania sie za ciotkę z Ameryki i inne, a było nas chyba ze 25 osób - jak to wynika ze zdjęcia jakie zrobił wtedy brat Marian a my staliśmy w grupce na wielkim kamieniu...Rok ci to wtedy był 1971... ech...młodość.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#26 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-08-29, godz. 20:39

Rok ci to wtedy był 1971... ech...młodość.

A ja myślałam żeś moja rówieśniczka...a Ty prawie moja rówieśnica. Fajnie, że tu jesteś. Podobają mi się Twoje konstruktywne przemyślenia. :)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#27 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2009-08-31, godz. 09:10

Dziękuję bardzo! :) choć niespecjalnie rozumiem to "prawie". Mój najświętszej pamięci dziadek powiadał, że tak naprawdę to wszyscy jesteśmy w pierwszej setce hi..hi.. Niestety przynależnośc do grona seniorów ma swoje minusy. Człowie nie gorączkuje sie jak to dawniej bywało. Twoje wypowiedzi są równie interesujące dla mnie. Przyznaję, że szukam tego co piszesz na rozmaite tematy. Rozwaga...piękna cnota.
Pozdrowienia gorące! Profanka
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#28 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2009-08-31, godz. 18:24

A pamiętasz w swojej paście do zębów piankę do golenia? :D


Chociaz w tamtym czasie byłem gorliwym świadkiem aż mi sie na usta cisneło: "zaj***.... pomysł" Nie wiedziałem tylko dokładnie kogo mam zabić ;)
by Nico

#29 warmiaczka

warmiaczka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-01, godz. 16:11

Super wspomnienia :rolleyes: a ja nigdy nie byłam na ośrodku,nie wiem czy żałować?Tak naprawdę to nie lubiłam głosić a ośrodek pionierski przyprawiał mnie o dreszcze.Czy ktoś ma takie odczucia jak ja?Wypowiadajcie się!!!

#30 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-09-02, godz. 07:12

Ja też nie byłem na żadnym ośrodku pionierskim, kiedyś chciałem pojechać ale nie dlatego że chciało mi się głosić (bo mi się nie chciało) ale dlatego że chciałem poznać jakąś fajną siostrzyczkę :) Jednak ostatecznie nie pojechałem. Tak naprawdę nie przepadałem za głoszeniem a jak sobie wyobraziłem że na ośrodku musiałbym codziennie chodzić do służby to mi się odechciało. Jedyne co mi się tak naprawdę podobało to towarzystwo i zabawy - kiedyś w internecie znalazłem kilkadziesiąt fotek z ośrodków pionierskich, m.in. z nieistniejącej już strony ośrodka pionierskiego w Sojczynie Grądowym. Udało mi się też tajnie skopiować od takiego jednego brata fotki i filmiki z lokalnego ośrodka. Całkiem sympatycznie się bracia bawili.

Moim marzeniem kiedyś było być na takim "luzackim" ośrodku pionierskim na którym nie ma starszych, no ew. jacyś słudzy pomocniczy "jedną nogą w świecie". Mogłoby być naprawdę super.

#31 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-09-02, godz. 07:23

Super wspomnienia :rolleyes: a ja nigdy nie byłam na ośrodku,nie wiem czy żałować?Tak naprawdę to nie lubiłam głosić a ośrodek pionierski przyprawiał mnie o dreszcze.Czy ktoś ma takie odczucia jak ja?Wypowiadajcie się!!!

Głoszenie na ośrodku było mniej stresujące. Zupełnie inni ludzie niż w mieście, czasem częstujący domowym jedzeniem, czasami goniący z miotłą albo szczujący psem. Coś się działo, było wesoło. No i na wsi zawsze znalazła się okazja, żeby sobie odpocząć na łonie natury pod jakimś drzewkiem, poobijać się, albo "zabłądzić" ;)
[db]

#32 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-09-02, godz. 12:24

No i na wsi zawsze znalazła się okazja, żeby sobie odpocząć na łonie natury pod jakimś drzewkiem, poobijać się, albo "zabłądzić" ;)

A czas leciał:-)

#33 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-09-02, godz. 13:06

na pierwszym obozie byłem w roku 1970 :-))) jako ośmiolatek i zapamiętałem go szczególnie bo część wioski spłonęła i oczywiście przypisano to nam. :rolleyes: Następnych nie zliczę a była to jedyna
dostępna w tamtych latach forma spędzania czasu gdzie jeździło się praktycznie z obozu na obóz a nawet w ferie zimowe :rolleyes: To były czasy
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#34 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-09-02, godz. 13:12

A czas leciał:-)

Pewnie :)

Pamiętam też, że podczas głoszenia grupowego zawsze wyrywaliśmy się do najdalej od drogi położonych chałup. Zanim się doszło, wróciło, dogoniło grupę... ;)
[db]

#35 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-09-02, godz. 13:37

Czyli mieliśmy podobnie, ale bywało często tak, że na tych pojedyńczych mocno oddalonych domostwach, gdzieś na koloniach czy w zagajnkach mieliśmy największy posłuch i z niechęci przeradzała się służba w wielką radość, że ktoś jeszcze chce nas słuchać. Między Bogiem a prawdą to wspaniała jest ta służba, tylko wyrzucić parę błędnych założeń niewolnika :rolleyes: i można znowu iść w teren. Jeden warunek : ZERO raportów :lol:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#36 nauti

nauti

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 38 Postów

Napisano 2009-09-05, godz. 10:42

Ja też nie byłem na żadnym ośrodku pionierskim, kiedyś chciałem pojechać ale nie dlatego że chciało mi się głosić (bo mi się nie chciało) ale dlatego że chciałem poznać jakąś fajną siostrzyczkę :) Jednak ostatecznie nie pojechałem. Tak naprawdę nie przepadałem za głoszeniem a jak sobie wyobraziłem że na ośrodku musiałbym codziennie chodzić do służby to mi się odechciało. Jedyne co mi się tak naprawdę podobało to towarzystwo i zabawy - kiedyś w internecie znalazłem kilkadziesiąt fotek z ośrodków pionierskich, m.in. z nieistniejącej już strony ośrodka pionierskiego w Sojczynie Grądowym. Udało mi się też tajnie skopiować od takiego jednego brata fotki i filmiki z lokalnego ośrodka. Całkiem sympatycznie się bracia bawili.

Moim marzeniem kiedyś było być na takim "luzackim" ośrodku pionierskim na którym nie ma starszych, no ew. jacyś słudzy pomocniczy "jedną nogą w świecie". Mogłoby być naprawdę super.


Wcale mnie to nie dziwi. Większość braci jeździła na ośrodki w wiadomym celu. Starsi mieli zazwyczaj problemy jak dopilnować rozhukane hormony. Nie ma co generalizować rzecz jasna ale zdecydowana większość uczestników ośrodków kierowała się przyziemnymi pobudkami. A jeśli nie to przynajmniej nie jechali tam by rozwijać dzieło głoszenia. To samo można powiedzieć o uczestnikach budów sal, kongresów i innych zbiorowych spotkań, gdzie była okazja wyrwać co nieco. Znane mi były przypadki, gdzie po ośrodku nagle ślub był a młodzi znali się 2 tygodnie - w czasie trwania ośrodka.

#37 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-09-08, godz. 16:10

Znane mi były przypadki, gdzie po ośrodku nagle ślub był a młodzi znali się 2 tygodnie - w czasie trwania ośrodka.


Zawsze mi się wydawało, że to nie religia łączy ludzi. Dziś zmieniam zdanie ;)

A potem olaboga co się stało, małżeństwo się rozleciało. Znowu trzeba będzie kogoś wykluczyć żeby chronić czystość zboru.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-09-08, godz. 16:11


#38 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2009-09-09, godz. 11:10

Dobrze wspominam ośrodki na których byłam.To były okzaje do pogłębienia integracji wewnątrzzborowej. Na takim ośrodku okazywało się często kto kim jest, jaki jest..itd.
Pamiętam ośrodek nad jeziorem Lubowitz, gdzie wszyscy sie wspaniale bawili, do służby chodziło się chętnie, a potem przy ognisku opowiadaliśmy co ciekawsze kawałki z odbywanych z ludźmi rozmów.
Ludzie jak ludzie - jedni nas wyganiali, a inni chętnie rozmawiali. Poziom rozmów zawsze jest wytyczany przez miejscowego księdza. Jeśli ksiądz jest ciekawym człowiekiem to i okolica ciekawa, ludzie rozmowni i z pogladami, a głoszenie daje radość.
Zgadzam sie z A_Klo, że ta praca jest radosna, ale sformalizowanie wszystkiego ją może odebrać.
Wiele jednak zależy od prowadzących ośrodki i ich stosunku do siebie oraz pozostałych.
Niektórym prowadzącym wydawałó się, że dozorują obóz resocjalizacyjny i musza pilnować każdego uczestnika oraz kontrolować, kontrolować ... do upojenia hi..hi..
Widac byłó, kto poluje na godziny (waluta królestwa), a kto chce rozmawiac z ludźmi o Bogu i jego obietnicach.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#39 ex_śj

ex_śj

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 6 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-12, godz. 20:36

Ja byłem tylko na jednym ośrodku. Było to niedaleko Iławy, gdzie działała grupa na oddaleniu (później powstał tam zbór). Ogólne wrażenia pozytywne, ale warunki bytowe panowały takie same jak opisywaliście. Większość spała pod namiotami a ja z jeszcze jednym bratem (z uwagi na to, że krowa zjadła nasz namiot :lol: ) spaliśmy w stodole - z dwoma psami i setką myszy B)
Kupkaliśmy w komórce za stodołą, myliśmy się w misce :huh: która stała w chlewni pomiędzy świniami!!!

Do służby brało się najbardziej oddalone wioski - wiadomo, czas ;-) a obiady...lepiej pominę ten wątek...

Profankanapisał(a): "Niektórym prowadzącym wydawałó się, że dozorują obóz resocjalizacyjny i musza pilnować każdego uczestnika oraz kontrolować, kontrolować"...

Święta prawda! Na tym ośrodku mieliśmy takiego "kapo", który po 21 wyganiał wszystkich do namiotów i uwaga - zabronił kąpania się w jeziorze, w tym samym czasie chłopakom i dziewczynom!!!! :blink: Jak dziewczyny szły nad jezioro, to my zmywaliśmy gary po obiedzie, a jak wracały to my mogliśmy wtedy wyskoczyć nad jezioro a one szykowały nam w tym czasie kolację... Wiecie - jak patrzę teraz, z perspektywy czasu na tą sytuację, to troszkę śmiać mi się chce.

Może Wy macie odmienne zdanie, ale jak tak właśnie to odbieram - to po prostu śmieszne...

#40 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-12, godz. 21:27

Święta prawda! Na tym ośrodku mieliśmy takiego "kapo", który po 21 wyganiał wszystkich do namiotów i uwaga - zabronił kąpania się w jeziorze, w tym samym czasie chłopakom i dziewczynom!!!!


No tak, bo jakby się kąpali razem to ktoś mógłby się podniecić na widok ładnego ciała i mogłoby dojść do rozpusty między braćmi i siostrami ;) Najlepiej wszystkich z osobna zamknąć w klatkach. Wtedy będzie gwarancja że nic się nie stanie ;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych