Wiesz Iszbin trochę poczytałem wypowiedzi ludzi tu na tym forum i niestety wielu jest dużo gorzej nastawionych do ŚJ niż SJ do nich.
A co w tym dziwnego? "Odstępcy" żadnemu śJ nie wyrządzili krzywdy psychicznej. Czego nie można powiedzieć o relacjach w drugą stronę.
Z ich wypowiedzi często bije nienawiść, złość i brak miłości.
Spodziewasz się, że człowiek, którego z powodów religijnych cała rodzina wyrzuciła poza nawias, napiętnowała jako pariasa, któremu nie wolno nawet mówić "dzień dobry", będzie tryskał pozytywną energią i miłością? Wake up, it's real life.
Może rzeczywiście WTS wyrządził im wielką krzywdę, nie znam ich osobiście, ale z tego co ja wiem to 99% odchodzi lub zostaje wykluczonych z własnej woli.
A co ma do tego własna wola? To, że ktoś z własnej woli dokonał wyboru, który Ci się nie podoba, jest jakimś usprawiedliwieniem dla chamstwa? Sorry, ale to jest jakaś chora, orwellowska logika.
ŚJ idąc do ludzi z ewangelią kierują się miłością - jaka by to nie była jest to taka miłość jaką potrafią okazać
No to jakaś kiepska ta miłość. Normalni ludzie w społeczeństwie, bez "chodzenia z ewangelią", bez "teokracji" i całej reszty mambo dżambo, potrafią się zachować bardziej fair. Pytanie więc - kto ma problem?
Użytkownik [db] edytował ten post 2008-07-23, godz. 11:43